• Nie Znaleziono Wyników

Zespół big beatowy Bezimienni - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zespół big beatowy Bezimienni - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, zespoły muzyczne, big beat

Zespół big beatowy Bezimienni

Moje kontakty z taką szerszą kulturą to się wzięły wiele lat wcześniej, bo ja się przyjaźniłem z taką grupą, która stworzyła pierwszy zespół w Lublinie, to się nazywało big beat, mocne uderzenie. [Jak się nazywał?] Zespół Bezimienni. I ten zespół, to on był pod patronatem Związku Studentów Polskich, a sala prób i sala do zabaw, była na pierwszym piętrze w Chatce Żaka, sala numer 2. O! Wtedy zacząłem mieć kontakt szerszy z tym Gongiem 7:30 i z Rozhinem, jeszcze wcześniej. I tam moja taka kulturalna młodość to została w Chatce Żaka, Gong i ten zespół Bezimienni. Zespół Bezimienni powstał w 63 roku. Tak mi się wydaje. Na jesieni gdzieś tak. [Istniał] 3 lata. A dopiero później powstały inne zespoły, Słowianie, jacyś tam jeszcze inni. Jakiś tam był zespół w Akademii Rolniczej, nie pamiętam. Zespół Bezimienni to byli przyjaciele moi. Tak. Ja z nimi jeździłem na chałtury, na imprezy, na festiwale.

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No, powiem tak, to co się dowiedziałem po wielu latach później, władze potrzebowały takich miejsc, gdzie przychodzili ludzie, których można obserwować.. Zresztą Nora

Byliśmy już mocno wypici, ale wtedy to były takie czasy, że samochodów było niewiele, można było sobie pozwolić jechać na podwójnym gazie, dzisiaj to już

Raz miał salę, grali spektakl tam gdzie dzisiaj jest bank, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, tam ten klub Masza, ale nie wiem gdzie oni mieli stałą siedzibę.. Stałą

Na pianinie był Malt, Jacek Abramowicz, a prowadził najczęściej późniejszy naczelny dyrektor Kuriera, Kazio Pawełek, którego zresztą znam po dzień dzisiejszy.. No, to starsi

A później on wyjechał do Warszawy, tam się budowali, tylko przez telefon już [się kontaktowaliśmy], i zadzwoniłem, a on mówi:.. „Kaziu, już

A ciekawy jest także starszy brat rodzony, też Popek, tylko imię nie wiem, chyba Jerzy Popek.. Także Popkowie

Nazwa się nie zmieniła, cały czas jest Yacht Club UMCS.. Jak odchodziłem w 86 roku, na prywatną inicjatywę tak zwaną, to wtedy zorganizowałem walne zebranie w klubie Pod

Ktoś tu przyjechał, coś tam bąknął, że coś słyszał, że jakieś strajki w Świdniku, ktoś tam przy ognisku powiedział, to się puka w głowę, w