• Nie Znaleziono Wyników

Kartki na żywność - Barbara Bibik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kartki na żywność - Barbara Bibik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BARBARA BIBIK

ur. 1938; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, praca w PRL, kartki na żywność, podróż do Kołobrzegu, NSZZ "Solidarność", podróż do Firleja, codzienność w PRL, przekręty w PRL, handel kartkami, projekt Historia zamknięta w mieszkaniu. Opowieści o PRL

Kartki na żywność

Pracowałam w Sanepidzie, w dziale socjalnym. Dostawaliśmy kartki na żywność, takie na mięso, i na cukier. Z urzędu dostawaliśmy oczywiście. Solidna instytucja, tyle [kartek] ilu pracowników. Tam wszystko było wyliczone z wielką dokładnością. Ja te kartki wydawałam. Kiedyś pojechaliśmy do Kołobrzegu. Poszłam do sklepu i mówię:

"Proszę pani, kilogram cukru poproszę". Byliśmy we troje: ja, córka i mąż. A ona mówi: "A kartki?" Pytam się: "Jakie kartki?" -"No, kartki na cukier wydawane". Ja mówię: "Jestem z Lublina! Proszę, bilet mam". I sprzedała wtedy. Takie były trudności różne. Zapisałam się również do Solidarności. Wydawało mi się, że jakoś troszkę się to zmieni, że może będzie inaczej, będzie sprawiedliwiej. I był taki okres, że pojechaliśmy do Firleja, na wykupione wczasy. Koło nas w następnym domku wczasowym mieszkał pan z Katowic i tacy znajomi, których znaliśmy od lat.

Opowiadała mi [wtedy] pani o rodzinie, która była z Katowic. Przyjechali tutaj na trzy miesiące w czasie, kiedy Solidarność działała. Nasze dzieci nie miały czekolady, a mięso na kartki [było]. Wszystko [mieliśmy] wyliczone, a u nich w mieszkaniu było w bród wszystkiego: szafy, szuflady, tapczany – to wszystko załadowane żywnością. Ja mówię, że wszędzie są ludzie i ludziska, bo przy tych ludziach uczciwych wtargnęła sie [też pewna] ilość osób, którzy wykorzystali sytuację.Niedawno rozmowiałam z panią o tych kartkach. Ona mówi, że: "Ooo, było tyle tych kartek, że można było sprzedawać". Ja się jej pytam: "Jakie kartki?" -"No, te na żywność, co były, można było nimi handlować". Ja mówię: -"To w jakiej pani instytucji pracowała? Bo przyjmowałam kartki, wydawałam, każdy mi podpisywał i nie mogłam handlować. Nie chciałam, i nie zrobiłabym tego". - Nie odpowiedziała.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-10-15, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota, Monika Chylińska

Redakcja Piotr Lasota, Marek Makus

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Komitet kolejkowy zawiązał się przy sklepie meblowym i wszyscy poukrywani gdzieś tam byliśmy, żeby nas nie było widać ani nie było słychać, bo nie wolno było.. Nie wiem, czy

Dzisiejsza praca sędziów to jest małe piwo - mają komputery, mają wszystkie urządzenia... Data i miejsce nagrania

Jeśli chodzi o chleb, to chleb kosztował taniej od zboża, dlatego że ceny się nie zmieniały, i wtedy po prostu te ceny były takie, że wiadomo, że trzeba

Kiedyś z kuzynką jak byłam u syna i też u nas było bardzo ciężko coś dostać, kupiłam tam takie wołowe mięso, całe i jeszcze [sklepikarka] mi je przerąbała. Czułam się

Żeby kupić samochód trzeba było czekać kilka lat, jeśli już ktoś miał to był bardzo poważany, to był luksus. Data i miejsce nagrania

Jak zaczęłam [głosować] w pierwszych wyborach do Rad Narodowych we Wrocławiu, tak w każdych wyborach uczestniczyłam, brałam udział, byłam zaangażowana, tak zakończyłam w

A jeżeli był jakiś, tak jak i w tej chwili, jak pan trafi na durnia, który się na niczym nie zna, a tylko udaje wielkiego urzędnika, to były problemy i sprawa opierała się wtedy o

W tamtym czasie nie było też choroby pszczół warrozy, która prawdopodobnie przyszła z jakiegoś innego kraju. Wtedy pszczołom