• Nie Znaleziono Wyników

T. 65.2, s. 81-89 – Prace i Studia Geograficzne | Studies in Geography

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "T. 65.2, s. 81-89 – Prace i Studia Geograficzne | Studies in Geography"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Zalecany sposób cytowania / Cite as: „BądĨcie osobowoĞciami upodmiotowionymi”, rozmowa Marty Piaseckiej z Profesorem Andrzejem Lisowskim (Warszawa, 6 stycznia 2020 roku), 2020, Prace i Studia Geograficzne, 65.2, Wydziaá Geografii i Studiów Regionalnych Uniwer-sytetu Warszawskiego, Warszawa, 81–89.



ISSN: 0208–4589; ISSN (online): 2543–7313 2020, t. 65.2, s. 81–89



BĄDħCIE OSOBOWOĝCIAMI UPODMIOTOWIONYMI

Rozmowa Marty Piaseckiej z Profesorem Andrzejem Lisowskim (Warszawa, 6 stycznia 2020 roku)

JAK TO SIĉ ZACZĉàO?

Marta Piasecka: Wojtek marzyá o karierze straĪaka. Ala chciaáa zostaü aktorką, a Krzysiek poli-cjantem. A kim chciaá byü Andrzej?… Czy od kolebki geografem?

Andrzej Lisowski: Prawie… Miaáem szeĞü lat, gdy zacząáem zbieraü znaczki pocztowe

pochodzą-ce z korespondencji moich rodziców oraz dostaáem Atlas Geograficzny Romera. Konpochodzą-centrowaáem siĊ wtedy na opanowaniu nazw paĔstw i stolic. Potem byáa klasyczna literatura podróĪnicza. Pró-bowaáem teĪ pisaü krótkie eseje o wyprawach podróĪników, o których nie znalazáem zbyt wielu informacji w dostĊpnej literaturze, ale uruchomiáem wodze wáasnej fantazji. Jednak pierwszy raz wyjechaáem za granicĊ dopiero na studiach, z wydziaáowym Koáem Naukowym Studentów Geo-grafii i jego niezapomnianym opiekunem – Andrzejem Musiaáem.

W szkole startowaáem w róĪnych konkursach geograficznych. PamiĊtam, Īe moim wielkim sukcesem byáa równorzĊdna rywalizacja w I klasie licealnej z uczniami ze starszych roczników w konkursie na temat Afryki. Lata 60. to byáa dekada Afryki! Konkurs prowadziá nie byle kto, bo zasáuĪony dydaktyk polskiej geografii – pani Jadwiga Jaroszowa. Rodzice nie oponowali przeciw-ko wyborowi geografii japrzeciw-ko kierunku studiów, w odróĪnieniu od uprzeciw-kochanej cioci Zosi, która wi-dziaáa mnie tylko na politechnice… Spotkanie z prof. Wincentym Okoáowiczem, gdy byáem w klasie maturalnej, podtrzymaáo mój wybór. Do egzaminu wstĊpnego wykorzystywaáem juĪ pod-rĊczniki akademickie, a 14 lipca 1968 roku zobaczyáem swoje nazwisko na liĞcie przyjĊtych na „Ğcianie páaczu”1.



1 „ĝcianą páaczu” jeszcze do koĔca lat 90. XX wieku – kiedy nie obowiązywaáa dzisiaj zinstytucjonalizowana

ad absurdum ochrona danych osobowych – nazywano mur od poáudniowej strony Paáacu Uruskich-CzetwertyĔskich, na którym w gablotach wywieszano wyniki egzaminów wstĊpnych na wyĪsze studia w Uniwersytecie Warszawskim. Wtedy jeszcze podstawą przyjĊcia w poczet studentów UW byá zdany eg-zamin, a nie punkty uzyskane na maturze [przyp. red.].

(2)



KIM JEST GEOGRAF?

MP: Kto to jest geograf zdaniem Pana Profesora? Wielu z nas kojarzy szkolną geografiĊ ze znajo-moĞcią prawobrzeĪnych dopáywów Wisáy, wyliczaniem stolic paĔstw czy teĪ…

AL: Geograf to czáowiek wyspecjalizowany w geografii, a geografia to nauka zajmująca siĊ

przestrzenią geograficzną lub Ğrodowiskiem geograficznym. Ta tautologia wiele mówi o proble-mie geografii. Ale historia ma podobny problem, bo to nauka o dziejach spoáeczeĔstw. KiedyĞ prof. Marcin Kula2 przytoczyá funkcjonującą potocznie definicjĊ historyka: historyk to jest ktoĞ wyspecjalizowany w porządkowaniu starych papierów. W takim razie geograf to ktoĞ wyspecja-lizowany w porządkowaniu wiedzy o Ziemi i dokonujący oceny jej przydatnoĞci dla szerokiego grona odbiorców. Tak zresztą widziaá geografa Antoine de Saint-Exupéry w Maáym KsiĊciu3.

GeografiĊ najbardziej wyróĪnia status dyscypliny pogranicza, poniewaĪ integruje przyrod-nicze, spoáeczne i humanistyczne treĞci o Ziemi. Paradoksalnie jednak nigdy w klasyfikacji nauk geografia nie byáa uznana za naukĊ kompleksową, integracyjną, a nawet stykową. Zyskaáa nato-miast u Konrada Gesnera4 w XVI wieku miano „zdobiącej”, zresztą podobnie jak historia.

Wspóá-czesną geografiĊ cechuje dodatkowo niezwykle rozlegáy pluralizm filozoficzno-metodologiczny.



2 Marcin Kula – historyk i socjolog, specjalizujący siĊ w historii spoáecznej, emerytowany profesor

Uniwer-sytetu Warszawskiego, obecnie profesor Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie, orĊdownik humanistyki bez barier (por. zwáaszcza tegoĪ Krótki raport o uĪytkowaniu historii [2004] oraz Trzeba zapa-nowaü nad przestrzenią. Wykáady z socjologii historycznej [2018]) [przyp. red.].

3 „– Co to za gruba ksiĊga? – spytaá Maáy KsiąĪĊ. – Co pan tu robi?

– Jestem geografem – odpowiedziaá Starszy Pan. – Co to znaczy geograf?

– Jest to uczony, który wie, gdzie znajdują siĊ morza, rzeki, miasta, góry i pustynie. – To bardzo ciekawe – powiedziaá Maáy KsiąĪĊ. – Nareszcie odkryáem poĪyteczne zajĊcie! I rozejrzaá siĊ po planecie geografa. Nigdy jeszcze nie widziaá tak wspaniaáej planety. – PaĔska planeta jest bardzo áadna. Czy są na niej oceany?

– Nie mogĊ tego wiedzieü – odpowiedziaá geograf. – Ach... – Maáy KsiąĪĊ byá rozczarowany. – A góry? – Nie mogĊ tego wiedzieü – powiedziaá geograf. – A miasta, rzeki, pustynie?

– Tego teĪ nie mogĊ wiedzieü – odpará geograf. – AleĪ pan jest geografem?!

– To prawda – rzeká geograf – lecz nie jestem badaczem. Bardzo brak mi badaczy. Zadanie geografa nie polega na liczeniu miast, rzek, gór, oceanów i pustyĔ. Geograf jest zbyt waĪną osobistoĞcią, aby mógá po-zwoliü sobie na áazikowanie. On nie opuszcza swego biura, lecz przyjmuje badaczy, wypytuje i notuje ich spostrzeĪenia. A gdy uwagi któregoĞ uzna za interesujące, wtedy kaĪe robiü wywiad o moralnoĞci danego badacza. (…)

Nagle geograf oĪywiá siĊ: – AleĪ ty przybywasz z daleka! JesteĞ badaczem! Opisz mi twoją planetĊ!

Geograf otworzyá ksiĊgĊ i zaostrzyá oáówek. Raport badacza zapisuje siĊ najpierw oáówkiem, a po dostarcze-niu dowodów prawdziwoĞci odkrycia – przepisuje siĊ piórem” (A. Saint-Exupéry 1971, Maáy KsiąĪĊ, przeá. J. Szwykowski, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa, s. 47–48) [przyp. red.].

4 Konrad Gesner (1516–1565) byá szwajcarskim bibliografem i bibliofilem, ale równieĪ filologiem i

leksyko-logiem, lekarzem i przyrodnikiem (m.in. systematycznie dokumentowaá wszelką wiedzĊ o roĞlinach i zwie-rzĊtach), edytorem i komentatorem dzieá staroĪytnych i wspóáczesnych sobie autorów, reprezentujących róĪne dziedziny myĞli czáowieka [przyp. red.].

(3)



OczywiĞcie mogĊ podaü bardziej naukową definicjĊ geografa, choü mam ĞwiadomoĞü, Īe tyle moĪe byü takich charakterystyk, ilu jest na Ğwiecie geografów… W koĔcu Īyjemy w epoce, gdy mówi siĊ o geografiach, a nie geografii jako jednej dyscyplinie nauki.

Wedáug mnie geograf to wnikliwy, bezpoĞredni i zdalny obserwator, dostrzegający rozmaite związki miĊdzy bardzo róĪnymi kategoriami obiektów i zjawisk na powierzchni Ziemi, identyfiku-jący oddziaáywania miĊdzy nimi w miejscu i na odlegáoĞü w róĪnych skalach przestrzennych, po-sáugujący siĊ zaawansowanymi metodami wizualizacji przestrzennej.

NAUCZYCIEL AKADEMICKI

MP: Kiedy mówi siĊ o pracy nauczyciela akademickiego najczĊĞciej wymienia siĊ tytuáy prowadzo-nych zajĊü lub liczbĊ przeprowadzoprowadzo-nych godzin dydaktyczprowadzo-nych, podaje siĊ liczbĊ dyplomantów. Czym dla Pana jest nauczanie? Czym jest praca nauczyciela akademickiego?

AL: W tradycyjnym ujĊciu dobry nauczyciel akademicki to osoba, która z pasją poĞwiĊca siĊ pracy

naukowej, ograniczając nawet Īycie osobiste i towarzyskie, ĞlĊczy przy biurku, a jednoczeĞnie jest dobrym dydaktykiem, zasáugując poprzez swoją osobowoĞü i kwalifikacje na miano mistrza wĞród swoich podopiecznych – studentów i doktorantów. Zawsze byli tacy akademicy, którzy to godzili, ale byli teĪ tylko lepsi badacze lub tylko lepsi wykáadowcy. RównowagĊ w tych dwóch sferach moĪna byáo zachowaü dziĊki elitarnoĞci studiów, czyli przy stosunkowo niewielkiej liczbie studentów.

WspóáczeĞnie radykalne zmiany sposobu funkcjonowania nauki w spoáeczeĔstwie sprawiáy, Īe ro-la nauczyciero-la akademickiego staáa siĊ wielowymiarowa, a pogodzenie tych wymiarów staje siĊ coraz trudniejsze. Nauczyciel akademicki pozostaje naukowcem, który poprzez swoje badania wnosi istotny wkáad do okresowej parametryzacji [badawczej jednostki instytucjonalnej], co przekáada siĊ na dodatkowe finansowanie, a jednoczeĞnie powinien byü menedĪerem Ğciągającym zewnĊtrzne Ğrodki finansowe na badania. Pozostaje teĪ dydaktykiem, obarczonym swoistym biurokratycznym sztafaĪem, nienauczającym wiedzy, ale nauczającym studentów uczenia siĊ, którzy czasami ocze-kują raczej certyfikatu do uzyskania lepszej pracy niĪ zaspokojenia gáodu wiedzy. Wreszcie nau-czyciel akademicki realizuje rozmaite cele osobiste.

MP: Czy są do pogodzenia wspomniane dwie role: badacza i nauczyciela?

AL: Panuje powszechne przekonanie, Īe nie moĪna prowadziü dobrej dydaktyki bez realizacji

ba-daĔ naukowych. Jednak – niezaleĪnie od doĞwiadczanych rozterek w pogodzeniu tych ról – uwa-Īam, Īe nauczanie pozostaje nie mniej waĪną funkcją nauczyciela akademickiego niĪ prowadzenie badaĔ. Jeden z nestorów geografii brytyjskiej Ron Johnston5 powiedziaá kiedyĞ, Īe geografia jako

dyscyplina naukowa bĊdzie istniaáa, dopóki bĊdą chĊtni do studiowania geografii. 

5 Ron Johnston byá profesorem w Szkole Nauk Geograficznych na Uniwersytecie w Bristolu od 1995 roku,

wczeĞniej piastowaá godnoĞü wicekanclerza Uniwersytetu w Essex (1992–1995), pracowaá równieĪ na uni-wersytetach w Sheffield (1974–1992), Canterbury (1967–1974) oraz Monash University (1964–1966). Jego gáówne pola zainteresowania naukowego to studia zachowaĔ wyborczych, spoáeczna geografia miast i histo-ria geografii (zob. zwáaszcza tegoĪ Geography and geographers: Anglo-American human geography since 1945 [1979], Philosophy and human geography: an introduction to contemporary approaches [1986] oraz Geographies of global change: remapping the world [2002]). Zostaá laureatem wielu nagród, m.in. Królew-skiego Towarzystwa Geograficznego (Royal Geographical Society) i Stowarzyszenia Geografów AmerykaĔskich (Association of American Geographers) [przyp. red.].

(4)



Dla wspóáczesnej dydaktyki waĪny jest podmiotowy charakter relacji miĊdzy nauczy-cielem a studentem. Zawsze z radoĞcią sáucham komentarzy studentów, którzy przenieĞli siĊ z innych oĞrodków, Īe relacje miĊdzy naszą kadrą akademicką a studentami są bardziej partnerskie. Z rozbawieniem zaĞ wspominam jedną z konferencji poza Warszawą, gdy jedna z asystentek chwa-liáa siĊ rówieĞnikom, Īe podczas obiadu zasiadaáa przy stole razem z profesorami… W edukacji akademickiej istotne jest posiadanie umiejĊtnoĞci motywowania studentów do nauki, indywiduali-zacja podejĞcia do studentów oraz udzielanie wsparcia intelektualnego podopiecznym w sytuacjach tego wymagających. UwaĪam, Īe w moim pokoleniu to wsparcie byáo ograniczone i pod tym wzglĊdem trochĊ zazdroszczĊ obecnym máodym badaczom. CzterdzieĞci lat temu ocena opiekuna pracy doktorskiej wydawaáa siĊ fantastyczną mrzonką.

PRACA NAUKOWA

MP: Uniwersytet Warszawski staje siĊ „uniwersytetem badawczym”. Czy do tej pory nie byáo miej-sca na badania na UW? PrzecieĪ praca badawcza nie opuszczaáa progów naszej Uczelni. Jak Pan odnajdywaá siĊ w zmieniających siĊ warunkach tworzonych dla badaĔ – np. na macierzystym Wy-dziale Geografii i Studiów Regionalnych?

AL: Gdy byáy przygotowywane sprawozdania czy strategie wydziaáowe, dáugi czas na pierwszym

miejscu umieszczana byáa dydaktyka. Na przeáomie wieków XX i XXI istotnym zadaniem szkóá wyĪszych staáo siĊ „wcháoniĊcie” wyĪu demograficznego i przekonanie máodych ludzi, Īe Ğwiat jest racjonalnie zorganizowany, a zdobycie wyĪszego wyksztalcenia gwarantuje Ğwietlaną przy-száoĞü. Na uniwersytetach odciągnĊáo to wielu pracowników od pracy badawczej i zachwiaáo ĞcieĪką kariery naukowej, czego dziedzictwem jest ciągle liczna grupa wykáadowców. Taki profil funkcjo-nowania uniwersytetów miaá olbrzymie znaczenie jako Ĩródáo dodatkowego finansowania skromnych budĪetów, poniewaĪ takĪe na uczelniach publicznych istniaáy páatne studia. Jednak wkrótce gwaá-towny spadek liczby studentów zaowocowaá problemami finansowymi wielu jednostek.

„Ustawa 2.0” radykalnie zmieniáa pozycjĊ dydaktyki na uczelniach. JeĞli uniwersytet badawczy ma byü uczelnią, w której prowadzone są zaawansowane badania naukowe – i z tym celem poáą-czona jest edukacja o charakterze elitarnym, a nie masowym – to ta koncepcja uniwersytetu róĪni siĊ od dotychczasowej, uksztaátowanej w okresie paĔstwa opiekuĔczego. Zresztą zdaniem niektó-rych specjalistów mogą sobie pozwoliü na tworzenie takich uczelni tylko najbogatsze kraje, a sprawdzianem uzyskania takiej etykiety bĊdą dopiero przyszáe rankingi. UwaĪam jednak, Īe nie-zaleĪnie od początkowej fazy realizacji tego pomysáu jest to waĪna próba podniesienia jakoĞci tychĪe uczelni, które mają pewien potencjaá w tym zakresie.

Cieszy istotny wzrost wsparcia finansowego uczelni, ale realizacja badaĔ naukowych ja-ko gáównej misji bĊdzie poáączona z rozmaitymi zmianami strukturalnymi i to moĪe wywoáy-waü niepokój Ğrodowiska akademickiego. Jednak dotychczasowe zmiany funkcjonowania uczelni w sferze badawczej przekáadaáy siĊ wczeĞniej lub póĨniej na zachowania pracowników. Na Wy-dziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego obecna liczba publikacji w prestiĪowych czasopismach i wydawnictwach jest nieporównywalna z wartoĞciami sprzed 10 lat.

Jestem z pokolenia, któremu bliĪsza jest tradycyjna wizja funkcjonowania uczelni, ale rozu-miem uwarunkowania strukturalne towarzyszące zmianie spoáecznej o wymiarze globalnym, ro-snącej konkurencji i kosztach w wytwarzaniu wiedzy oraz wartoĞci rynkowej i zdolnoĞci przyno-szenia zysków przez zaawansowane badania. Idea science for its own sake odchodzi nieodwoáalnie

(5)



w przeszáoĞü. MogĊ tylko Īyczyü máodszym geografom, aby wykorzystali wpisaną genetycznie w geografiĊ adaptacyjnoĞü do odnalezienia siĊ w tej nowej rzeczywistoĞci akademickiej.

MP: Efektem pracy naukowej są przede wszystkim publikacje. Które z wáasnego dorobku uznaáby Pan za szczególnie waĪne?

AL: W moim dorobku naukowym najczĊĞciej są cytowane prace z zakresu metodologii

geo-grafii spoáeczno-ekonomicznej oraz dotyczące procesu suburbanizacji, chociaĪ zajmo-waáem siĊ równieĪ zachowaniami ludnoĞci na terenach doĞwiadczających klĊsk Īywioáowych oraz problematyką spoáeczną w miastach. Kwestia metodologii geografii jest tematem ponadczasowym, inne zagadnienia miaáy charakter okresowy. Np. máodzieĔcza fascynacja Afryką minĊáa po piĊcio-letnim pobycie na uniwersytecie nigeryjskim, poniewaĪ uznaáem, Īe ewentualne rzadkie i krótkie wizyty na tym terenie badawczym nie przyniosą w nastĊpnych latach wartoĞciowych plonów nau-kowych. Pozostaáe tematy byáy juĪ związane z projektami badawczymi realizowanymi w Polsce. MP: „Promocja” wiedzy odbywa siĊ najczĊĞciej poprzez wystąpienia publiczne, m.in. na konferen-cjach. To okazja na bezpoĞrednią wymianĊ myĞli. Którą (lub które) z konferencji widzi Pan jako znaczące w swoim dossier?

AL: Z sentymentem wspominam Konwersatoria Wiedzy o MieĞcie, organizowane na

Uniwersyte-cie àódzkim z udziaáem geografów i reprezentantów innych dyscyplin oraz goĞci z zagranicy. To, co mnie wrĊcz ujĊáo od pierwszych moich pobytów w àodzi, byá nadzwyczajnie Īyczliwy stosunek do máodych badaczy, co nie jest tak powszechne w dobie pogáĊbiającego siĊ indywidualizmu i wzmoĪonej konkurencji, takĪe na rynku naukowym. Dobrze wspominam teĪ udziaá w spotkaniach organizowanych przez KomisjĊ Miejską MiĊdzynarodowej Unii Geograficznej – z udziaáem geo-grafów z caáego Ğwiata. PrzeĪyciem byáy dla mnie wystąpienia przed kwiatem polskiej geografii z referatami dotyczącymi róĪnych aspektów miejsca geografii w systemie nauki podczas posiedzeĔ Komitetu Nauk Geograficznych PAN.

KARIERA ZAWODOWA

MP: Kiedy mówimy o karierze zawodowej pracownika naukowo-dydaktycznego, to mamy zwáasz-cza na myĞli dwie skáadowe: karierĊ naukową (m.in. zdobywanie kolejnych stopni naukowych) oraz peánienie funkcji czy ról organizacyjnych. Uzyskanie stanowiska tzw. profesora zwyczajnego (we-dáug nowych przepisów: profesora) wieĔczy ĞcieĪkĊ kariery naukowej… Co Pan myĞli o funkcjach, które peániá Pan dotychczas: kierownika zakáadu, kierownika studiów doktoranckich, dyrektora instytutu, prodziekana, dziekana. Czy byáy to wyzwania? Czy moĪe niekiedy przynosiáy przyjem-noĞü? A moĪe raczej sprowadzaáy siĊ do przykrego obowiązku?

AL: Wspominaáem juĪ o rozterkach nauczyciela akademickiego, który musi byü zarazem

dydakty-kiem, badaczem i organizatorem. Wszystkie takie funkcje są dodatkowym obciąĪeniem, gdyĪ ab-sorbują czasowo i nie zawsze moĪna je pogodziü z pozostaáymi obowiązkami. W zasadzie caáy czas realizowaáem peáne pensum, ale aktywnoĞü badawcza w drugiej kadencji dziekaĔskiej ulegáa osáabieniu. Ciekawe jest to, Īe o te funkcje nie zabiegaáem osobiĞcie, ale otrzymywaáem propozy-cjĊ lub byáem zachĊcany przez otoczenie do podjĊcia siĊ tego zadania. Trudno byáo mi odmawiaü, gdy np. proĞby o peánienie funkcji prodziekanów spotykaáy siĊ z szybką akceptacją. Nie traktowa-áem wiĊc tego jako przykrego obowiązku, ale raczej jako wyzwanie i docenienie moich przymio-tów jako ewentualnego kierownika, osoby podejmującej decyzje dotyczące wiĊkszej lub mniejszej

(6)



grupy wspóápracowników. MyĞlĊ, Īe cieszyáem siĊ duĪym zaufaniem pracowników, którzy mieli teĪ olbrzymi udziaá w dwóch zasadniczych sukcesach mojej oĞmioletniej (2008–2016) kadencji dziekaĔskiej: likwidacji dwóch milionów zadáuĪenia Wydziaáu i przeprowadzeniu remontu Paáacu Uruskich-CzetwertyĔskich. OczywiĞcie sprawowanie wáadzy jest w jakimĞ sensie przyjemnoĞcią, ale nieprzyjemnoĞci teĪ siĊ zdarzaáy…

LUDZIE I MIEJSCA

MP: Nasze dziaáania nieodzownie odbywają siĊ w relacjach z ludĨmi – w okreĞlonym czasie i miej-scu. Na swojej drodze spotkaá Pan zaiste wielu ludzi. Jakie znaczenie miaáy owe kontakty w Pana drodze akademickiej?

AL: Nauczyciel akademicki jest zawsze biaáą tablicą na początku swojej kariery zawodowej.

Po-dejmowane role i ich realizacja jest w duĪym stopniu wynikiem oddziaáywania przeáoĪonych. Mo-imi nauczycielami akademickMo-imi przed doktoratem byli profesorowie: Bogodar Winid, Bolesáaw Dumanowski i Stanisáaw Otok. Wszyscy reprezentowali geografiĊ regionalną, ale profesor Otok po habilitacji zajmowaá siĊ juĪ gáównie geografią spoáeczną i geografią polityczną. Wspóápraca z pro-fesorem Bolesáawem Dumanowskim okazaáa siĊ niezwykle istotna, poniewaĪ to on uksztaáto-waá u mnie podstawy wzorca pozytywistycznego w uprawianiu nauki, który oczywiĞcie potem ewoluowaá. DziĊki niemu odrzuciáem klasyczny wzorzec badaĔ w geografii związany z geografią regionalną, zresztą wykazuje on do dzisiaj zadziwiającą ĪywotnoĞü, jaką przywróciáa mu epoka pochwaáy róĪnorodnoĞci.

Moi nauczyciele ksztaátowali róĪne cechy u máodych adeptów geografii. Profesor Bogodar Winid, opiekun mojej pracy magisterskiej, zmuszaá do nauki jĊzyków obcych, czytania zagranicz-nej literatury i pomagaá jak mógá w wyjazdach zagranicznych. Profesora Stanisáawa Otoka ce-chowaáa natomiast otwartoĞü na nowe koncepcje badawcze w geografii i preferowanie stosowania nowoczesnych metod badawczych. U niego pisaáem doktorat. Byá bardzo dobrym organizatorem, ale trudnym we wspóápracy…

Nie mogĊ nie wspomnieü jeszcze kilku wybitnych geografów z innych oĞrodków geograficz-nych, wĞród jeszcze aktywnych naukowo do dzisiaj: profesora Antoniego Jackowskiego – który wszystkich nas zawsze uczy kochaü geografiĊ, niezaleĪnie od jej rozmaitych sáaboĞci, oraz profesora Andrzeja Kostrzewskiego – nierozstającego siĊ z harmonogramem zapisanym w notatniku, u którego zawsze podziwiam prawdziwą perfekcjĊ w godzeniu rozmaitych ról nau-czyciela akademickiego. A wĞród tych którzy odeszli: profesora Zbyszka Chojnickiego – który wyleczyá mnie z przejĞciowej fascynacji postmodernizmem i profesora Stanisáawa Liszew-skiego – który utwierdziá mnie w przekonaniu, Īe tak naprawdĊ to miasto jest soczewką ognisku-jącą wszystkie problemy, którymi interesuje siĊ geografia.

MP: Czy są miejsca, które odegraáy znaczącą rolĊ w Pana Īyciu? Chciaáby Pan do nich wróciü albo przeciwnie – wrĊcz wymazaü z pamiĊci…

AL: KaĪde nieznane dotychczas miejsce jest ciekawe dla geografa. DuĪa liczba

po-znanych miejsc moĪe jednak skáaniaü do wiĊkszego sceptycyzmu w zachwycie nad kolejnymi. SądzĊ, Īe odwiedziáem raczej mniej miejsc na Ğwiecie niĪ koledzy z mojego pokolenia geografów. Powiem tak: chyba bliĪsza jest mi Europa z jej niezwykáym zróĪnicowaniem Ğrodowiska antropo-genicznego niĪ egzotyka tropikalna, choü spĊdziáem przecieĪ piĊü lat w tej strefie.

(7)



W pamiĊü zapadáy mi nie ludzie i miejsca, a raczej sytuacje ekstremalne, których nie mogĊ wymazaü z pamiĊci. PamiĊtam je w szczegóáach. Blisko szeĞüdziesiąt lat temu tylko cudem zosta-áem uratowany przez mojego ojca, gdy jako początkujący páywak zostazosta-áem zniesiony daleko od brzegu przez fale w Krynicy Morskiej…

CzterdzieĞci lat temu na páaskowyĪu Jos w Nigerii, gdy jechaáem samochodem z rodziną od-wiedziü doktora Krzysztofa Olszewskiego, w Ğcianie ulewy tropikalnej zastanawiaáem siĊ caáy czas, czy jechaü, czy jednak siĊ zatrzymaü? A pobocza drogi nie byáo za bardzo widaü…

Inna taka historia to wyjazd na konferencjĊ Komisji Miejskiej MiĊdzynarodowej Unii Geogra-ficznej do Tokio piĊtnaĞcie lat temu, kiedy kolega z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu zjadá na kolacjĊ kanapkĊ z kalmarami, a byá na nie uczulony… SpĊdziáem caáą noc w korytarzu na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w tokijskim szpitalu. W nocy kolega walczyá o Īycie, a mnie japoĔscy geografowie prosili o natychmiastowe przekazanie tej informacji do rodziny w Polsce i skáonienia kogoĞ do niezwáocznego przylotu do Tokio… Wszystko skoĔczyáo siĊ do-brze, ale byá to jeden z trudniejszych momentów w moim Īyciu.

PRZYSZàOĝû GEOGRAFII

MP: W dobie szybkich zmian w nauce, w czasach pojawiania siĊ coraz „dziwniejszych” specjaliza-cji – jaką przyszáoĞü widzi Pan dla geografii?

AL: Polska geografia w sensie instytucjonalnym miaáa ostatnio bardzo „táuste” lata. Obchodzono

uroczyĞcie 100-lecie Polskiego Towarzystwa Geograficznego i powstania Zakáadu Geograficznego na Uniwersytecie Warszawskim. Sejm RP ogáosiá rok 2018 – Rokiem Geografii, co wzmoc-niáo wizerunkowo naszą dyscyplinĊ w spoáeczeĔstwie. W tym roku naĞladują nas fizycy, bowiem Senat RP ogáosiá rok 2020 – Rokiem Fizyki. Kontrowersyjna reforma szkolnictwa przywróciáa geografii wiĊkszy wymiar godzin na nauczanie geografii. Wreszcie udaáo siĊ utrzymaü geografiĊ (wprawdzie tylko czeĞü spoáeczno-ekonomiczną) jako odrĊbną dyscyplinĊ w formalnej kla-syfikacji nauk. Miaáem w tym swój maáy udziaá, przekonując od 2012 roku moich kolegów w Komitecie Nauk Geograficznych PAN oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa WyĪszego o po-trzebie takiego podziaáu geografii. Ale trzeba byü czujnym… Nie ma bezpiecznych dyscyplin na mapie wspóáczesnej wiedzy – jak powiedziaá juĪ dwadzieĞcia lat temu geograf amerykaĔski Robert Kates6. Nowa polityka w szkolnictwie wyĪszym zakáada staáą weryfikacjĊ osiągniĊü. Wyzwanie

podstawowe polega na zwiĊkszaniu roli komponentu badawczego, dostosowaniu do tego dydakty-ki, przyciągającej studentów i zdobyciu w najbliĪszej parametryzacji kategorii A. Z chwilą odejĞcia profesorów z mojego pokolenia ta grupa pracowników ulegnie redukcji, co wymaga przyĞpieszenia kariery zawodowej máodszego pokolenia. Ten problem mają teĪ inne jednostki geograficzne.

A przyszáoĞü geografii… Przeáom wieków byá okresem kryzysu toĪsamoĞci dyscypliny, wywoáanego w duĪym stopniu deprecjacją jej tradycyjnych wyznaczników jako nauki o charakte-rze integracyjnym (tj. nauki pcharakte-rzestcharakte-rzennej strukturyzującej charakte-rzeczywistoĞü popcharakte-rzez pcharakte-rzestcharakte-rzeĔ, nauki 

6 Robert W. Kates (1929–2018) byá geografem badającym relacje miĊdzy spoáeczeĔstwem a Ğrodowiskiem

przyrodniczym, stawiaá istotne pytania o przeksztaácanie i uĪytkowanie Ziemi przez czáowieka; nauczaá w Clark University w latach 1962–1987, gdzie zaáoĪyá CENTED (Centre for Technology, Environment and Development – obecnie to czĊĞü Marsh Institute). W 1991 roku odebraá z rąk prezydenta Stanów Zjednoczo-nych Narodowy Medal Nauki w dziedzinie nauk biologiczZjednoczo-nych [przyp. red.].

(8)



skupionej na relacji „czáowiek–Ğrodowisko”). Sytuacja geografii w systemie nauki zaczĊáa przy-pominaü sytuacjĊ zbiorowoĞci spoáecznej Īyjącej dotychczas w pewnej izolacji, przekonanej o swojej tradycyjnej odrĊbnoĞci, ale poddawanej coraz bardziej intensywnemu oddziaáywaniu pro-cesów globalizacji. Problematyka pogranicza w duĪym stopniu staáa siĊ przedmiotem zaintereso-wania innych dyscyplin naukowych, a geografia w odbiorze spoáecznym ciągle oznaczaáa dyscy-plinĊ, której funkcje praktyczne miaáy gáównie charakter kulturowo-informacyjny (humanistycz-ny), a w nikáym stopniu praktyczno-techniczny. Dlatego pragmatycznie nastawieni geografowie dokonywali zmiany nazwy uprawianej subdyscypliny geograficznej: geoekologia zastĊpuje geogra-fiĊ fizyczną, gospodarka przestrzenna zastĊpuje geogrageogra-fiĊ ekonomiczną, a na studiach na kierunku geografia gwaátownie zmniejszyáa siĊ liczba studentów (z wyjątkiem Warszawy i Krakowa), przy-rastając za to na nowych kierunkach studiów pozbawionych sáowa „geografia”. W miĊdzyczasie geografowie zmieniali teĪ przynaleĪnoĞü do dyscypliny naukowej.

Globalny zwrot ku poszukiwaniu toĪsamoĞci we wszystkich sferach Īycia zahamowaá w ostat-nich latach tĊ niebezpieczną tendencjĊ, o czym Ğwiadczy powrót „geografii” do szyldów jednostek. Wydaje mi siĊ, Īe wzrosáo teĪ znaczenie badaĔ geograficznych w praktyce Īycia spoáeczno-gospodarczego (weĨmy m.in. zagospodarowanie i planowanie przestrzenne, ochro-nĊ Ğrodowiska i ksztaátowanie krajobrazu). JeĞli 100 lat temu geografia odgrywaáa istotną rolĊ w ksztaátowaniu paĔstwa narodowego, to wspóáczeĞnie naprawdĊ trudno wyobraziü sobie, Īeby geografia nie odgrywaáa waĪnej roli w badaniach kolejnych procesów „reterytorializacji” Ğwiata w toku procesów globalizacji. Obecna reterytorializacja Ğwiata wymaga juĪ jednak innego podej-Ğcia badawczego. Przede wszystkim chodzi o porzucenie tendencji oddzielania czáowieka od przy-rody, a tym samym uczynienie z tej ostatniej elementu kultury wymagającego ochrony.

MP: Rozmawiamy w szczególnym momencie Īycia Pana Profesora. Jakie miaáby Pan przesáanie dla máodych geografów?

AL: NawiąĪĊ tutaj do typologii wspóáczesnych osobowoĞci profesora Kazimierza Obuchowskiego.

Drodzy máodzi geografowie! Nie bądĨcie fundamentalistami gáoszącymi chwaáĊ tradycji, Ĩle oce-niającymi efekty staáej modernizacji dyscypliny, kurczowo siĊ trzymając tego, co byáo. Nie bądĨcie teĪ sytuacjonistami podchodzącymi do rzeczywistoĞci pragmatycznie, dąĪącymi do maksymalizacji sukcesu (jakkolwiek byáby on rozumiany: naukowo, zawodowo czy finansowo) poza strukturami instytucjonalnej geografii, stawiając za wzór pokrewne dyscypliny szczegóáowe. Takie postawy są wyrazem zagubienia. Nie podąĪajcie tą drogą! BądĨcie osobowoĞciami upodmiotowionymi, czyli nowymi indywidualistami, którzy bĊdą próbowali dokonaü zmian w uprawianiu geografii, w poczuciu odpowiedzialnoĞci za losy caáego Ğrodowiska geografów.

JESZCZE PRZEDE MNĄ…

MP: KaĪdy ma taki moment w swoim Īyciu, kiedy dokonuje podsumowaĔ. Czasami robią to za nas inni. Ale jest taki moment i tylko my to moĪemy powiedzieü: „chcĊ jeszcze zrobiü to i to”... Co jest takim wyzwaniem dla Pana na najbliĪsze lata?

AL: ĩycie ludzkie jest ograniczone, a ĞwiadomoĞü tego gwaátownie roĞnie po szeĞüdziesiątce.

Dla-tego dziaáalnoĞü naukowo-badawczą wolaábym przekazaü w rĊce máodszego pokolenia. Raczej zajmĊ siĊ realizacją pewnych pragnieĔ bardziej osobistych, których nie byáem w stanie – a moĪe w peáni – zrealizowaü wczeĞniej… Przede mną zatem wiĊcej kontaktu z literaturą piĊkną, wiĊcej

(9)



kontaktów z rodziną (zwáaszcza moją wnuczką!), wiĊcej moĪliwoĞci podróĪy w dowolnej porze roku. ZaangaĪowaáem siĊ teĪ juĪ doĞü gáĊboko w badania genealogiczne rodziny. A losy geografii i naszego Wydziaáu Geografii bĊdĊ oczywiĞcie Īyczliwie obserwowaá i cieszyá siĊ z sukcesów, ale juĪ bez takich emocji, które towarzyszyáy mi np. podczas peánienia funkcji dziekana…

* * *

MP: Bardzo dziĊkujĊ za tĊ rozmowĊ. Szczególnie jestem za nią wdziĊczna, bo wiem jak bardzo nie lubi Pan wszelkich przejawów komplementowania czy gloryfikacji…

I jeĪeli pozwoli Pan na odrobinĊ osobistej refleksji to muszĊ dodaü jeszcze jedno. OtóĪ miaáam przyjemnoĞü obserwowaü, a czasami wrĊcz uczestniczyü w wydarzeniach i dziaáaniach, o których Pan mówiá. Znamy siĊ od 1974 roku, kiedy bĊdąc w komisji rekrutacyjnej przyjmowaá mnie Pan na studia, potem byá Pan opiekunem naszego roku. Od 1978 roku mieliĞmy zaĞ przyjemnoĞü wspóápracowaü w Zakáadzie prof. Stanisáawa Otoka, a nastĊpnie przez wiele lat w rolach: Pan – dziekana, a ja – dyrektora administracyjnego. Dlatego podziĊkowanie za tĊ rozmowĊ jest równieĪ podziĊkowaniem za wiele, wiele lat mojego uczestniczenia w Īyciu Wydziaáu i geografii – dziĊki przyjĊciu na studia…

A teraz zupeánie osobiĞcie: ĪyczĊ, aby kolejne etapy w Twoim Īyciu byáy przepojone Īyczliwo-Ğcią otaczających CiĊ ludzi i peáne rodzinnej miáoĞci.

(10)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Index Terms—AC loss, eddy current loss, fractional-slot winding, multi-layer, stator shifting, superconducting generator, torque, wind

[r]

The Dual Fluidized Bed gasification (DFB) technology to produce hydrogen enriched syngas from biomass is considered to be a very promising alternative to conventional

[r]

[r]

C C1 4 is een gemakkelijk vluchtige, kleurloze , neutrale, lichtbrekende vloei- stof met karakteristieke, aetherische doch scherpe lucht en moeilijk oplosbaar in

in de reactor kunnen komen, wat door de circulatie een ernstige vervuiling aan de apparatuur kan e;even. Daarom wordt geactiveerde aluminiumoxyde g·e bruikt.. Voor

[r]