• Nie Znaleziono Wyników

Motyl. Kwartał 2, nr 29 (19 września 1828)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Motyl. Kwartał 2, nr 29 (19 września 1828)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

O obiaduiących w mieście.

Obiadujący w mieście których potrzeba od­

różnić od darmoiadów , dzielą się na kilka od­

działów.

Pierw szy obejmuie tych którzy zazwyczaj mjeniąc się przyiaciołami dom u, są najczęściej w rzeczy, prawdziwem i pół domownikami. Skła­

da się z kaw alerów , w d o w c ó w , lub mało ma- iętn y ch , którzy nie maiąc zarządzonego u siebie gospodarstwa, niezmiernie są radzi mieć wstęp do majętniejszych domów do których się przy­

w iązali i w których końcowo uzyskiw ali wzię- tość dla swćj umysłoWćy gibkości, dla łatwćj nam owy, chw ytaiącćj zręcznie wszystkie sposo­

bności podobania i stania się użytecznymi a któ­

rzy byleby tylko Amfitrjon słabego się charakte­

(2)

— 162 —

ru pokazał, potrafią niezwłocznie rej nad nim prowadzić.

Ludzie ci stawali się najczęścićj postrachem p raw d ziw ych przyiaciół a niekiedy i dzieci gospo­

darstwa. Gdy podchlebstwo iest władzcą świa­

ta i gdy oni znaią wszystkie onego sprężyny, mieli dar wślizgania się w jczas użytą i podług charakteru pochwałą, w e wszystkie domowe in- teressa, w tajniki domowego pożycia, tak dalece źe przywodzili częstokroć żonę i męża w potrzebę brania siebie za arbitrów w ew nę­

trznych niesnasek; ta rola wym agała wiele zrę­

czności ale ci ludzie mieli ićj dostatek a potrzeba im iej dodawała. K ończyli niekiedy natćm iź przepędziwszy całe życie kosztem domów pod których b y li| o p ieką, odbierali najznakomitsze dobrodziejstwa i potężne zapisy z krzyw d ą dzie­

ci lub innych praw nych puścizny dziedziców.

Największym i nieprzyiaciołami tego rodzaiu po- wszcdniowców byli słu żący; dla tego teź od po- cżątku starali się ich pozyskać, lubo z niemi daleko trudniej było sprostać, ponieważ słu­

żący widzieli w nich współzawodników do łaski, a nawet i drugich Panów. A le raz w domu za­

gnieżdżeni zmieniali obejście nie zmieniaiąc roli.

W ówczas na odwrót służący przed nimi drżeli od nich nieiako zależąc, ponieważ Pan w sła­

bości swoiej przypuszczał ich do swoiej w ładzy, owszem niekiedy całkow icie im ićj ustępował.

U stołu to mianowicie niżniczkowie ci roz- w iiali całą swą hardość i dowodzili swoie'j wzię.

tości. Czynili w zastępstwie Pana domowe ho­

nory, dawali w e znaki swoią powagę w domu,

posiadali zręczność usuwania tych, którzy im

b y li na zawadzie. Dla tego teź pasorzytowie

(3)

163

■właściwie rzeczeni lub osoby często proszone b y ­ ł y najstraszniejszymi dla nich przeciwnikami.

Dla tych służyli oni za istotne muchoganki. Ia- koź potrafiali nareszcie forow ać najbezcelniej- szych p aso rzytó w , kończyli na wyłącznćm pa­

nowaniu i nieprzypuszczaliiuż, iedno swoiej łaski u tw ory: a samowładni panowie um ysłu i domu Amfitrjonów na których zarzucili swoie matnie, królow ali tam zw ycięzko aź do chw ili testamen­

tu. Ż yie dotychczas ieszcze dosyć familji któ­

rych maiątek nie ma innego początku.

Zm iany polityczne kraiu przyw iód łszy inną postać rzeczy, przeprow adziw szy skupione po rękach niemnogich Panów polskich maiątki na rożliczniejszą szlachtę, położyła koniec w szy­

stkim tym najczęściej w procencie swoich p oży­

czonych summek, codziennym stołownikom, i cał­

kow icie prawie znisczyła tę poźerczą klassę. No­

w i bogacze (*) mniej łatw o w iern i, mniej grze­

czni, mniej ufni iak ich poprzednicy, lepiej znaią wartość rub li niż kadzideł. Szacuią tylko u ciechy stałe i dla tego też w idać iuż dziś po­

dobnych pow szedniow ców u niewielu w dów i bogatych dew otek, które się dochow aw szy z powszechnego rozbicia, daią się prowadzić i okradać dla zw y c z a iu , znajduiąc że przyie- mniej b y d ź oszukanemi przez zauszników iak przez służących.

Z tych szczegółów z najściślejszą zgodnych praw dą, widać że pow szedniow cy nie różnili się bynajmniej od w łaściw ie rzeczonych pasorzy- (*) Polska dziś ma ludzi bogatych, lecz niema wielkich

Panów.

*

(4)

164

tów uważać ich tylko należy jako darmoiadów dom atorów, ponieważ ograniczali się do bardzo małej liczby domów, nie rzadko nawet do iedne- go w którym otrzym ywali częstokroć mieszka­

nie i stół) co ich bynajmniej od pasorzyctwa nie chroniło, iakkolw iekby się stołownilcami

nazyw ać mieli.

Druga klassa obiaduiących w mieście, za­

wiera praw dziw ych przyiaciół domu, tych któ­

rzy stanem, urzędem i maiątkiem równi będąc Amfitrjonowi) żyią z nim na tej stopie iedności bez której nie może bydź ścisłćj przyiaźni. Ci przyiaciele przychodzą na obiad kiedy się im podoba i zawsze są dobrze przyięci. Rozró- źniaią się od innych biesiadników po wolności z iaką przemawiaią do Amfitrjona i po serde­

cznych względach iakie ten im okazuie. Zresztą idzie on tak poufale do nich iak oni sobie u nie­

go poczynaią i wszystko zależy od względnych okoliczności w których się chw ilow o znajduią, bo zresztą wszystko między niemi równe i wza- iemne. T a c y przyiaciele są urokiem towa­

rzystw a i podstawą dobrego sto łu ; w tym to dziale spotyka się najczęścićj praw dziw ych Pa- sib rzu ch ó w , ponieważ ludzie ci należąc do klassy maiętnej iiaw ykli są do dobrych stołów które w yłącznie mogą stawić punkta porówna­

nia bez iakich sądy i opinje udzielane, ogólnemi są i niepewnemi.

Literaci i artyści tworzą trzeci oddział

obiaduiących w mieście. Ci nie idą nigdy bez

zaprosin formalnych i regularnych. Potrzeba

nawet chcąc ich posiadać, nalegać z zaprosina-

m i, pochlebiać ich miłości własnej i starannie

(5)

doglądać wszystkich potraw stołow ych, ponie­

w aż bądź piórem , bądź ięzykiem , oni to spra- w uią dobrą sławę Amfitrjonom i kucharzom. Nie m ożnaby im przeto dosyć oświadczać w zględów i uprzedzać ich apetytów, nader słabych w ogól­

ności. Ten rodzaj obiaduiących którym maią- tek nie dozwala oddać w naturze grzeczności iakich doznaią, ale którzy unosząc się miłością własną nie chcą pozostawać •dłużni, wypłacaią się zw yczajnie za to anegdotami, konceptami, d ykteryjkam i, trefnemi odpowiedziam i, przy- iemnemi deklam acjam i, wierszykami i t. p.

Oni to u stołu ponoszą wszystkie koszta rozmo­

w y nietracąc nigdy i kęska ani odzywaiąc się z napełnioną gębą; rzecz zaiste trudna do w y ­ konania, lecz to iak wiadomo iest w praw ą rze­

miosła.

Nie umieszczamy w rzędzie obiaduiących w mieście, tych którzy nie maią ciągłego zw y- czaiu iedzenia w gościnach i którzy iedzą w ó w ­ czas tylko gdy w ypad ki oddzielne, uroczysto­

ści , zw iązki familijne i stosunki towarzyskie do tego ich zmuszą. W iększa część tych ludzi iest z k u p có w , handlarzy, praw ników , Kommissarzy i t. d. lecz oni w ogóle mało są tow arzystw u mili. Niosą do zgromadzeń wszystkie frasunki swoiego stanu, i wszystkie niepokoie swoich in*

teressów, tych to ludzi najtrudniej zabawić, roz­

w eselić, a nawet rozerwać p rzy wielkim obie- dzie. Iednakźe osiągłszy to szczęście i raz ich rozm arszczywszy posuwaią wesołość dalej niż in n i; prawda, iż ta wesołość nie iest zawsze najlepszego tonu.

Ostatnia klassa obiaduiących w mieście iest

klassa darmoiadów. Ci którzy tym stapem się

(6)

166 —

trudnią, są to w ogólności praw dziw i tureccy święci, którzy o nic n iestoią, którzy nie pro.

Wadzą gospody i którzyby za półzłotka iedli po garkuchniach, gdyby się nie byli wśliznęli do słołu bogatych Panów. Iedzą żarłocznie, trzy.

maią się zazwyczaj w yższej rozm owy, aby no.

w ina dzienną, powieścią odegrzaną lub iało.

w ym dyskursem rozmowę podsycać. Ich bez­

czelność równa się chciwości. Płasko pochle­

b n i, podle u czyn n i, głupi kadzidlarze, śmieją­

c y się bez wesela, dw oracy niezgrabni, maią tyl­

ko za sobą spiżową cerę i przebiegłość, leżeli Am- fitrjon się w czas nie ustrzeże opanuią wszystkie półmiski i rozrządzą niemi despotycznie. Nie naraża im się, ponieważ są niekiedy potrzebni będąc w pewnym sposobie trębaczami których za sobą mieć należy. A le wdzięczność mało trzy­

ma miejsca u ludzi tego gatunku. Rozumieią iż posiedli prawo do w szystkich grzeczności sobie św iadczonych, uwaźaiąc ie gdy u iakiego zasiądą stołu iako nałożoną kontrybucję w kra- iu nieprzyjacielskim.

Takow e picowniki rzadsze są nierównie dzisiaj niżeli dawniej, ponieważ iest daleko mnie'j otw artych domów, i ponieważ urzędnicy nawet nie w ypraw uią iuż iak dawniej regularnie su­

tych bankietów. Ł atw o poiąć iż darmoiady nie uczęszczaią iak do tych domów, gdzie się w dni pew ne bez zaprosin zgromadza, rzadko się po- kazuią indzićj, ponieważ z iednej strony nie trze­

ba się zdobywać na mądrość aby ich rozpo­

znać i uniknąć, z drugiej zaś dosyćby się zna- nalazło środków rum acji, gd yb y mieli śmiałość włażenia bez zaprosin.

Pasorzytowie znaiomi b yli po wszystkie cza­

sy; mieli ich Egipcjanie r G recy, Rzym ianie

(7)

167

i m ia ły wszystkie narody nowożytne. Bogata w nich b yła dawna Polska w ow ych czasach gdzie każd y W oiew oda, liczne orszaki dworzan i dziew ek na dziedzinnym zamku chował. A lu­

bo ieszcze i po dzień dzisiejszy nie iest w ten tow ar najuboższa, w yzn ać atoli w ypada iź zna­

cznie iuż się kasta pasorzytów przerzadziła po­

niew aż iest mniej próżniaków i mniej dobrych obiadów iak daw nićj: i gdy się lepićj ninie (te­

ra z) znaią na wartości smacznego iad ła, nie marnotrawią go na ludzi do niczego, nieprzy- noszących ani sław y, ani korzyści uczęszczane­

mu domowi (*). W szystko dzisiaj iest interes*

sem arytm etycznym i bogaci tegocześni zapra- szaią tych tylko którzy są lub mogą stać się użytecznym i bądź do interessów* bądź do in­

n ych widoków . W szystkie praw ie interessa zaw iązuią się p rzy traktam encie, rozwięzuią się u stołu a przechodzą przez bióra dla formy, przed którą się poprzedniczo ugodzono.

i

leżeliśm y się nieco w tej rozszerzyli mate- rji, b yło z przyczyn y że zdała nam się zdolną zgłębienia i że nierozumiemy aby ieszcze pod tym względem była traktowaną. W oczach w ielu ludzi w szyscy obiaduiący są przyiaciół- m i, w oczach w ielu innych w szyscy są paso- rzytam i. Chcieliśmy przeto rozróźniaiąc na dzia­

ł y , osoby obiaduiace u drugich, ustanowić ró­

żnice między niemi upatrzone, a w edle tych miedze graniczne pociągnąć. Czyśm y mnićj wię*

(*) Większa część osób mciięlnych iyiąc od lat kilkuna­

stu w miastach nauczyła się iuz rachunkowości tam. gdzie na każde daj odpowiadaią bez odwło­

ki zapiać.

(8)

c e j d o b r z e c e l u n a s z e g o d o p i ę l i ł a s k a w y c z y t e l ­ n i k o s ą d z i ć z e c h c e ; b a c z ą c ź e p o d ł u g d a w n e g o a f o r y z m a t u m ą d rej g łow ie d o ić dw ie słowie.

— 168 —

W ędrów ka G eo g ra ficzn o G astronom iczna:

S ł a W n y R o u s s e a u k t ó r y m ło d e g o E m i l k a 'ś r o d k a r iii z m y s ł o w o ś c i o r a z d o ś w i a d c z e n i a d o d o b r e g o z a c h ę c a ć r a d z i ł , n i e o d r z u c i ł b y z a p e ­ w n e s p o s o b u n a u c z a n i a g e o g r a f i i p r z e z p ł o d y a lb o w y r o b y k a ż d e m u m i e j s c u w ł a ś c i w e a n a - d e w s z y s t k o p r z e z s ł o d k i e p a m i ą t k i k t ó r e i ę z y k , n o s i o c z y , z g o d n e w p o ż y c i u s ą s i e d z t w o , z a w s p ó l n ą u c h w a ł ą d o z a p i s u M n e m o z y n i e p o d a ­ ł y . W t a k im to c e l u m a l e ń k i z n a k o m i t s z y c h m i e js c sło w ia ń szczy zn y s ł o w n i c z e k , z p ło d a m i k t ó r e c z c z i c i e l i K ó m u s a d o t y c h m ie js c z a i n t e - r e s s o w a ć m o g ą , d la u ż y t k u p o w s z e c h n o ś c i z a ­ m i e s z c z a m y .

A D A M K Ó W piw o.

A S T R A C H A Ń k a w io r , w in o g ro n a .

B E S S A R A B J A o w c e B I A Ł O W I E Ż A ż u b r y . B I A Ł Y S T O K a n an asy.

B I E L A W S K 1 E p iw o z b y - tk ó w e.

B I E L S K ciasto bielsk ie.

B O C H N J A sól.

B O Ś N J A M am elik a (p la ­ c k i z g r u b e y m ą k i) G a ­

zeta P o lsk . 1828. k . 1000 P e k m e s n ap ój z g r u s z e k (tam że) odróifi m a m a ły - g a o któ rej G azeta P o lsk a k a rta 593. S e r b e r miód, S H w n iak.

B R Z E Ś Ć ch le b . C Z A R N A W C Z Y C E

o b w a r z a n k i.

D O N R Z E K A w in o d o ń ­

skie.

(9)

D O S P U D A s e r y P a c o w - skie.

E L B L Ą G śled zie:

F A L E N T Y anan asy.

G D A Ń S K lik w o r y , w ód k i.

G R O D N O c h le b , iem ie- Iiiszk i. •*

G R O D Z I S K p iw o . I A N O W pstrągi.

I A R O S Ł A W o r z e c h y w ło s k ie .

K l I O W k o n fitu r y . K O W N O L ip i e c , M a li­

n iak i W iś n ia k .

K R A K Ó W k a r c z o c h y , k w ic z o ły , o w o c e , ia r z y - n y , m a z u r k i, b a b y , śli­

w o w ica .

K R Y M S K I E w in o , w ino*

g ro n a .

K U I A W Y p e z y , k lu sk i.

K U H E C Z Ó W b a b y ( o - p ie w a n c w r y m a c h M as­

salsk iego ) L U - K Ó W m a s ło . L I T W A m a sło , s e r y , sie­

la n k a , ż u r , k o łd u n y c z y li p a m p u c h y ( t o ło - k n o , s o ło d u c h a ) o lejn i- k i , k is ie l (k u cja ) w ere-

szczaka (z k a p u sty ) b o - tw in k a , c h ło d n ik , T r o ­ ja n k a , ( w ó d k a , p iw o , m ió d , p ie p r z , im b ie r, z g o to w a n e r a z e m ) t r o - ia n k ą u p o sp ó lstw a t r a - k tu ią p o ło żn ic e (o piiań . S z y m k . a i l ) w ięd lin a s z y n k i.

L U B O C H N I A jelenie.

L W Ó W s zc zu p a k i.

Ł Ę C Z Y C A p isk o rze.

Ł O M I A N K I p iw o:

M A C I E I O W I C E tr u fle . M A R Y M O N T m ąka.

M A Z O W S Z E k lu sk i m a­

z o w ie c k ie , p a rk a , p ra- ż u ch a (le m ieszk a ).

M IŃ -S K ia rz ą b k i.

M Ł O C I N Y szp a ra g i M O G I E L N I C A o b w a rza n ­

ki.

M O ś K W A k o n fitu r y , się­

g a , cu k ata.

O b O R Y zaiące.

O K Ę C I E ś liw k i.

O P A T Ó W m a lin ia k , w i- ś u ia k , s e r y .

O S Z M I A N A s ło m k i, o b ­

w a rza n k i.

(10)

170

P A C A N Ó W obwarzanki kozy.

P E T E R S B U R G k w a s , sterle t, s z c z y ,k is to s z c z y . P I A S E C Z N O k ie łb a s y . P I Ń S K r a k i , b e k a s y , k a ­

c z k i , c y r a n k i, ż ó łw ie , w iu a y , b o b r y , s ie la w a , ż a b y , ś lim a k i, m an n a, o r z e c h y w o d n e , i u r a - . w in y (ja g o d y ).

P O B E R E Ż E , le ź n y , p la - c y n d y , to ło k n o . P O D O L E o w c e, s ło n in a . P O L S K A c h le b m a rc o w y ,

z r a z y , kasze (g ru c e ) p er­

ło w a , ż e la z n a , ia g lan a , g r y c z a n a z e

Szw edam i

P ę c a k , b ig o s y , s z y n k i, w ię d lin y , b a b y , k is ie le , m n ic h y ( z o b w a r z a n ­ k ó w ) b lin y , o ła d k i, grzy»

b k i,

ła m a ń ce, tłu c z e ń c e , a r k a s y ( z tw a ro g u )k a rto - fle zw a n e ta k że ( p y r k i, b a ła b u n y , h a r c z a k i , g a jd y , p a n to w k i, ziem ia*

k i) b o ro w ik i, p ie c z a rk i, ( g r z y b y ) czern ice, ka cza ­ n y od k a p u s ty . P i w a ,

m io d y : so k i, b r z o z o w y , k lo n o w y ,k w a s k i:b a rs z c z , k a p u ś n ia k , c h ło d n i k , z a c ie r k a , k r u p n ik , iu - szk a, P iw o g rza n e . P O Z N A Ń b u łk i R A D O M fla k i.

R A D O M S K O ka sza . S A N D O M I E R Z p szen ica S I E D L C E b u łk i.

S K I E R N I E W I C E b a ża n ­ t y , k w ic z o ły .

S M O R G O N I E o b arza n k f, ł a p y n ied źw ied zie.

S Z C Z O R S Z Y p iw o d u b e l­

to w e (C h re p to w ic z a .) T A R C H O .Y I I N w in o g ro n a T O K A T w in o .

T O R U Ń p ie rn ik i.

T O W I A N Y s ła w n e p iw o ' (M o r y k o n ic h ).

T R O K I o gó rk i.

U R K A I N A w o ły , k r o w y ,

o w c e , s e r y o w c ze , k u ­

k u r y d z a , m e lo n y , k a ­

w o n y , ( a r b u z y , d y n ie ,

b a n ie ) p ir o g i u k r a iń ­

s k ie , le z n y , ( h o łu b c e

k asza w b u r a k o w y m l i ­

ściu z a w iia n a z m a słem )

(11)

171

p la c y n d y , p y z y , b r e c u - s zk i, s z o łto n o s y , m a ł- d r z y k i (z s e r a ) b l i n y , b a b y , le k k o d u c h y , k n y - s z e , m a k a g ig i, ( m a k o - w n ik i) lem ieszk a , c h o - l o d e c , ż u r , p it u c h , b a r s z c z ,p ie c z a r k i i tru fle W Ł O C H Y , w in o g r o n a - W O Ł Y Ń w o ły , krowy,

nabiał, trufle.

WA.RMJA flaki.

W Ę G R Y b r y n d z a , m ió d , w in o .

W I E L I C Z K A sól.

W I S Ł A san dacze, ies io try . W A R S Z A W A p i w o K a -

ź m i r u s a , s t r u c le , p ą ­ c z k i , c u k ie r k i.

W I L N O ro g a le , b u lw y . W O R O N Ó W o b w a rza n -

k i.

Z A M O Ś Ć p o rte r.

Z M U D Z k isz k i, k ie łb a s y . Ż U Ł A W A s e r y .

W yrazy mniej zrozumiałe objaśnione będą w swym czasie.

W iem doskonale.

A d e la lu b i p r z y k ro sn a c h s ie d z ie ć ,

O s w y c h c z c iciela ch n ic n ie c h c e w ied zieć.

T a k m ó w ią : teg o ia n ie w ie m w c a le , L e c z źe n ie cn o ta teg o p r z y c z y n ą ,

C z c z a t y lk o m ło d o ś ć c a łą iest w in ą — W i e m d oskon ale.

O d czasu w k t ó r y m m ę ża s tra c iła W sm u tn ą się M ina ż a ło b ę s k r y ła . T a k m ó w ią : tego ia n ie w iem w cale ,

L e c z że w p r z ó d m iesiąc p rzed m ę ża zgo n em J u ż za ręczo n a b y ła z D a m o n e m —

W i e m d o sko n ale.

(12)

Z e się i ta c y leszcze z n a jd u ią , K t ó r z y d o w c ip n y m Jana m ianu ią.

T a k m ó w ią : teg o ia n ie w iem Wcale, L e c z źe m u d o w cip ch o ć zaiaśn ieie O n sam n ajw ięcśj z n ie g o się śm ieie —

W i e m d oskon ale.

Z e n« s w y m tro n ie śró d w sp a n ia ło ści K r ó lo w ie n asi g o d n i za z d ro śc i.

T a k n ió w ią : teg o ia n ie w iem w cale, Jjecz ź e g d y m o ią Z o s ię c a ł u i ę ,

O d n ich się w te d y s z c z ę ś liw s z y m c z u ię — W i e m d o sk o n ale.

N ie w iem a ż a li iu tro b ę d ę ż y ł ,

K t o m a u m ie ra ć ten w p rzó d spada z s ił.

T a k m ó w ią : tego ia n ie w iem w c a le , A le ie ź e li B ó g d o z w o li ż y ć :

Z e p ew n ie iu tro b ę d ę ieść i p ić — ■ W i e m d o sko n ale.

A . K .

K R O N IK A W Y P A D K Ó W

od dnia 1 0 do 1 7 W rześnia w yłącznie.

R ossja . W zięcie twierdzy Akhalkalak przez

pułk Borodina i twierdzy Ghertw issy przez pułk

(13)

173

Raiewsldego ( w A zjJ. — Fabryka sukna nie.

przemokłego P. H ucke w Petersburgu, dostar­

cza sukna na płaszcze dla Cesarskiej familji — O dkrycie pieca z cegieł i w nim ig g kaw ałków czystego srebra na brzegu rzeki Trube^y w Rja- zanu, srebra b yło 80 funtów przeszło.

A m ery k a . R ozruchy w Rio Ianeiro, bunt Irlan dczyków i N iem ców , bunt czarnych — Gen. Boliw ar znowu Prezydentem B o liw ji ( K o . lumbji) ogłoszony w Bogota, w zyw a Santandera dotychczasowego W icep rezy d en ta do złożenia rachunków Administracji gdyż Generał Sucre

roku zeszłego Prezydentem obrany, od urzędu b y ł się w ym ów ił.

Anglja. P. 0 ’Connel spuścił z bassu na kw intę — Niedaleko Dunferline w Szkocji spadł grad dwufuntowy każde ziarnko iak czubek od g ło w y cu kru — Niebezpieczno b yd ź History­

kiem: Pan Hudson L ó w e w róciw szy z Cejlan poiechał do W altera Scotta pociągnąć go na w y- tłómaczenie mu się z niektórych kaw ałków — Zaproiektowano aby anatomicy dla miłości ana- tomji, zapisywali siebie testamentem do gabine­

tów , po śmierci.

F r a n c ja . Upadek teatrów F ejd ea u i Odeon

przypisan y rządowym dla nich przywileiom — Pow ozy D am es blanches wym yślone na za­

tarcie powozów Om nibus z m uzyką i schodkami poręczowemi. P ow ozy o trzech kołach zwane

T r y c l in e s — Rzymski T ry u m f pilnego studenta

w C h artres— Lord C óchran e'popłyn ął ieszcze

do G recji — W ieża Pana Pitrat w Tulonie i 5 o

stop iuż wysoka runęła ! dzisiejsi architektowie

nieszczęśliwi Teatr B ru n sw ick , Tunnel pana

Brunei i znowu] wieże, zalewaią się, zawalaią się.

(14)

Niemcy. Chirurg M ehrer z Lienzingen w

"Wirtembergji tak rozmnożył piiawki w iezierze M aul, iż za zanurzeniem kiia uczepia się ich naj­

mniej sto (mógłby tam założyć kąpiele dla k rw i­

stych) — Manna z nieba Z ziarna zwanego Ru- nunculus vicarja między Pilnau a Tóeplitz w sze­

rokości pół mili, długości pięć m il, grubości ćw ierć łokcia! (leźli tak iest Fizyka w kłopocie, bo ziarno młócone, a iest iego tyle, ź e g o b y i dzie­

sięć stodół nie obięło) — Paganini po każdym koncercie dwa dni z łóżka nie wstaje (takim spo­

sobem wart medalów i dochodów).

Polska. Bank skupuie w exle i pożycza na ich zastaw — Nowa Szkoła W y d a ł o w a w W arszaw ie p rzy u licy Leszno w Pałacu Dzia- łyńskich — Zaprowadzenie kw itów pocztow ych na całe Królestwo.

Portugalja. W yp raw a przeciw M aderze i wyspom Azorskim dnia g. Sierpnia wysłana pod Admirałem Henrykiem Fonseca — Don Miguel w archoli z matką z powodu Margrabiego Lule—

W y ro k , konfiskaty maiątków tych obywateli któ­

rzy opuścili Portugalję bez pozwolenia.

T u r c ja Powstanie Saraiewskie pomału się szerzy — Dnia ą. Sierpnia przy zatknięciu bun- czuków W ezyra i przy zabiianiu zwierząt ofiar­

nych w zyw ano Muzułmanów do w ojny za wiarę.

Nowe} godniejsze wzmianki postrzeżenia i wynalazki.

Drożdże piwne rzadkie, m aiąbydź w ybornem lekarstwem przeciw zarazie pomorowej byd lę­

cej — Zołądź na obrok dla bydląt i koni pomy­

ślnie u żyta; chronić ma od d ychaw icy. — • Uży-

(15)

ow iec i bydła rogatego, uznano za nieszkodli­

w e — (Yaccinium myrtillus) Borówka czernica n o w y materjał do garbowania skór. — M elilot bia­

ły , m elilotusalbiflorus, zdatny na paszę dla bydła zostawiony na nasienie dochodził 12 stop w yso­

kości i w y d ał z pół morga gruntu korcy 7. gar- c y 28 nasienia w e wsi H ureczka między Prze­

myślem a Mościkami. — Najlepszym sposobem do wytępienia szarańczy wedle doktora W agner w Schlieben są gęsi, które ią iedzą i płoszą — Igła w śmietanie ma przyśpieszać zbicie masła—

Iedno auto-dafe szczura w garku tak przeraziło szczurów u pewnej kobiety w Szesir w An glji Ie opuściły dom z w ieków będący ich ojczyzną.—

N O W E D Z I E Ł A .

D rugie wydanie dzieła Obrona Chrystjani- zmu ■ — Drugie wydanie wiązania dla He­

lenki — Dzieła Klonowicza przedrukowane w K r a k o w ie — W y k ła d F izyki przez K rzy ża ­ nowskiego wydanie drugie poprawne zł. 6. gro­

szy 20. — Antykw arjusz W altera Skotta — Kenii- w orth przekład Rykaczewskiego — D ziw ak Ko- medja przez Kaczkow skiego — Olimpja i Alfonz poemat oryginalny prozą zł. 2. — Zamek K an iow ­ ski przez Goszczyńskiego zł. 6 — Pamiętnik histo­

ryczn y Płocki przez Gawareckiego zł. 5 . — P rzy­

gody ostatniego Abensaraga z Chateaubriana. — Tom drugi dzieła Anglja i Szkocja przez K r y ­ styna Lacha Szyrm ę — W ieczo ry wiosenne dla płci pięknej zł. 3. — Pamiętniki Iańczara Pola­

k a . — Sonety K. B. Antoniewicza w e L w o w ie

zł. 25 — Ośm chw il ro zry w k i czyli ośm powie-

(16)

17G —

ści zł. 3 . gr. i 5 . i— Z czterech przyiaciół zostało trzech powieść prawdziwa zł. 9. — Pisma w ier­

szem i prozą Kretow icza1 L w ó w 18 2 7 — Począt­

ki astronomji teorycznej i praktycznej Sławińskie­

go. — Przekład Algiebry. Burdona — Chemja z zastosowaniem|do sztuk i rzemiosł — Słownik Polsko-Rossyjski P. Millera drukuie się w W il­

nie — Xiąźka do nabożeństwa dla polek przez Siwickiego 7 ! zł. - — Ż y w o t Sgo Stanisława Ko- stki. — Prospekt na przedrukowanie dzieł Skar­

gi — Prenumerata na kodex postępowania cy ­ wilnego w yłuszczony przez D.amazego Dziero- zyń skiego— Prenumerata na dzieło K urow skie­

go o wypalaniu wódki — Prospekt na dzieło gabinet historyczny pałacu Biskupów K rako­

wskich cena zł. 6oi — ■

Francuzkie. Traite du Galorique 3 vol. 18.

7 gr. 15 Paris 1828 — Theobald episode de la Guerre de Russie par M e de Gai zł. 24 .

Niemieckie. Uber den Gebrauch der natiir- lichen Minerał wasser von D r Krejsig zł. 10.— En­

cyklopedia wojskowa przez Festera u Brzeziny zł 8. — Handbuch der Anatomie Rossenmiille- ra — Homeopatische Heilung, Hanemana.

Rossyjskie- Rzut oka na Turcją Europejską i okolice Stambułu z 2ma kartami u Skw arco­

wa zł. 12.

Znaczenie przeszłej Szarady Teka.

Objaśnienie ryciny Nro 34. Suknia haftowana w ełn ą^ ętd *' niczek wyszywany muślinowy, kapota Grodenaplowa z blondyną.

w Dr u k a r n i Rz ą d o w e j n a p r z e c i w k o Di r e k c y i i Ka n t o r u Gł ó w n e g o L o t e r i i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

T rzeci rodzaj kobiet ćw iczonych w sztuce oratorskiej obejmuie te wszystkie które Zwać można szcz.ebiotk.ami Pani Fincufacka doskonała iest w tym rodzaiu

Bogactwa przejdą na następców naszych, słowem nic do nas właściwie mówiąc nie należy prócz tego cośmy w ypili i zjedli.. Przeięty temi prawdami wziąłem ie

iaśni.ejs?ym dowodem, źe iak dawniej byli urzę- dmcyi (.*) zobowiązani do rozczłónkow ywania Wszelkich ku pożyw ieniu sprawianych żyiątek, tak dzisiaj iest

Mała dziew czynka słyszała raz ojca rozpra- w^aiącego o rozmaitych rozkoszach pasibrzustwa i łakotnictwa; gdy każdy swoie nad tem czy­.. nił

M iłość dziecięcia mamiła tę duszę czystą i ufaiącą względem podobień- stwa tego nowego zjednoczenia... M ogę przyznać się Mamie iż mi Bronisław iest

Redakcja Motyla iest przy ulicy Leszno Nro 660 » Przesłane a nieprzyię- te xiażki lub pisma niezwłocznie źe nietykalnie zwrócone zostaną. Suknia tiulowa

subtelniejsze różniczki; powątpiewa czyli on iest kochanym, czyli też iest bałwanem miłości w ła ­ snej , lęka • się by go kochano przez wzaiemność tylko, a

d., tego potrzeba sama się da uczuć; dla tego więc przydam iedynie, aby podróżny wystrzegał się sądzić z pozoru, dawać wiarę wszystkiemu co usłyszy,