• Nie Znaleziono Wyników

Motyl. Kwartał 2, nr 28 (12 września 1828)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Motyl. Kwartał 2, nr 28 (12 września 1828)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

O związku E lektryczności z Pasibrzustwem.

N ie potrzeba b y d ź i Pasibrzuchem aby w ie ­ dzieć ile mięso kruche lepsze iest ód ły k o w a ­ tego. Nie bardziej nie uraża p rzy stole, iako kaw ałek staw iący opór zęb om , gdyż nie tam iest pora zachwalania hartu w ciele. Dla tego też kruszenie mięsa było po wszystkie czasy iednem z pierw szych poszukań między kucha­

rzami dbałym i o swoią i Pańską sławę. L ecz to kruszenie w którem tak trudno nazna­

czyć punktu stałego i przyzw oitego, iest prawie zawsze owocem długiego czekania, w edle pory lata i nade wszystko w edle tem peratury powie­

trza. Są wszakże okoliczności niespodziane,

zdarzaiące się często na w s i, w których by się

dało wszystko w świecie aby skruszyć w kilku

minutach sztukę drobiu którę przyiazd nagły

i nieoczekiwany kilku gości, sprowadza pośpie­

(2)

chem z dziedzińca na rożen. Kuszono się iuż po kilkakroć na sposoby przynaglenia tej kru ­ chości która iako wiadomo iest początkiem roz­

robienia cząstek. Prawiono źe można ią otrzy­

mać' zakopuiąc przedmiot przy niektórych drze­

w a c h , . w ystaw uiąc na słońce, nalewając ocet do gardła, pędzaiąc biedne stworzenia itd. Bła­

he fortele, najwątpliwsze w w y p a d k u , gmin­

ne przepisy niedosięgaiące nigdy zamierzonego c e lu ! F izyce było zostawionem przyjśdź w po­

moc naszej zmysłowości. Zbudzona niezliczo- nemi posługami iakie Chemja iej siostra codzien­

nie. gastronomji czyn i, a chcąca także mieć udział do wdzięczności Pasibrzuchów , ona to nauczyła nas wielkiego kunsztu iedzenia w szel­

kiego d ro b iu , zw ierzyn y a nawet iatkowego mięsa, yv chwilę po śmierci tak kruchych, iak gdyby w ytrzym ały przeciągłe śpiżarniane opera­

cje.

Ojcu elektryczności, wielkiem u Franklino­

w i to ważne winniśmy odkrycie. Uważaiąc skutki piorunu na w szystkich ciałach życia przezeń pozbaw ionych, słusznie osądził że ie- dnakież wypadki powinny powstawać z ele­

ktryczności która w wTiększej części doświad­

czeń iest tylko modyfikacją samego piorunu.

Chodziło iedno aby znaleśdź sposób zasto­

sowania tych zasad do naszego przedmiotu. Do­

konał tego Franklin, mnożąc za pomocą Batte- rji stosownie urządzonych siłę elektryczną w dziesięciornasób i zbieraiąc ią tak iżby przez dsiałanie w ieden punkt z natężeniem, natych­

miast mogła życia pozbaw ić, najłykowatszego

życia stworzenie.

(3)

147

Najpomyślniejszy skutek uw ień czył te do- mniem ania. Batterja sześćdziesięciu stóp obw o­

du wystarcza na zabicie w ołu w sekundzie.

Nierównie mniejszej potrzeba na grubą zwie- rzyne, a bardzo pospolitej na wszelkiego rodzaiu

ptastwo.

la k tylko zw ierz został tym zabity sposo­

bem , dostaie kruchości w stopniu praw dziw ie do zastanowienia. Trzeba nawet śpieszyć ze sprawieniem go natychmiast ażeby od machiny przeszedł niebawem na rożen, gdyż skruszenie mięsa posunęłoby się w’krótce do tyła, iz sam gospodarz mógłby się porumienić. M iarkować tu iednak potrzeba iż skutek ten, rychlej, pó­

źniej następuife, względnie do pory lata, do gatunku i nadewszystko do wielkości exempla- rza z którym się podobnie obchodzi.

Z tego wszystkiego cośmy tu powiedzieli w y k ry w a się iaśnie, ścisły związek elektryczno­

ści z Pasibrzustwem i okazuie się zarazem iak nieodbita iest znaiomość wszystkich gałęzi nauk przyrodzonych ( źe nie wspomnę moralnych ) dla wszystkich- artystów sztuki kucharskićj o których iak następuie:

O kucharzach i kucharkach.

Nic piękniejszego, szlachetniejszego, i w ię­

kszego nad sztukę kucharstwa. B ohatyrow ie, niewiasty, boźkowie nawet z chlubą iej się uczyli. Ulisses i Penelópa byli praw dziw ym i garkuchnikam i, Kadmus dziad Bachusa b y ł pierwszym kuchmistrzem Króla Syd on u , nim

*

(4)

założył stubramne T e b y i prawa swej stolicy nadał. Agamemnon i Achilles własnemi ręka­

mi nieraz pieczenie oporządzali.

Starożytni dobrze byli tą praw dą przeię- ci i zachęcali artystów znakomitych, którzy nie raz ieden byw ali sprawcami sław y i szczęścia panów swoich.

D obry kucharz miewał w Rzym ie dwa tysiące czerwonych złotych rocznego w yna­

grodzenia. Antonjusz tak szacował swoiego iz mu koroną skronie przyozdobił. Kleopatra K ró ­ low a równie łasa iak polityczna w ychw alała po w ieczerzy biegłość swoiego artysty. Pan świata p rzyzyw a go, uściska i daie mu miasto cesarskie w zapłatę.

Kuchm istrzowie dzisiejsi z mniejszemi za­

szczytami m ole traktowani, nie są iednakże upośledzeńsi w wiadomościach: praktyka ich po- trzebuie wielkich studjów m oralnych, fizycz­

n ych , i literackich , powinni znać analizę i na­

ukę kombinacji chemicznych, prowadzącą do w ynalazków now ych i śmiałych.

Do wzbudzenia appetytU, zaostrzenia go i zadowolnienia, do rozwinięcia wreszcie całey kokieterji kuchennej, potrzeba znać głęboki^

kunszt składu i rozkładu saporów, trzeba w ie­

dzieć, że w gębie organa smaku po rozmaitych będące stronach, nie wszystkie są iednostajnie tymże materjałem doięte.

T ak np. pieprz angielski szczypie brzegi,

pieprz zw yczajny środek ięzyk a , cynamon zaś

(5)

— 149 —

nakonlec w yw iera swoie działanie, gorycze na głąb g ę b y , spirytusy na policzki, podnie- bienie itd. B iegły artysta posiadaiący te taie- mnice, może zręcznie, gdy iedno smaku narzę­

dzie przytępieie, zaczepić drugie i ieszcze ży ­ w e wrażenia uskutecznić.

Zap ew n o, że głow a wiejskiej dziew czyny tych głębokich kombinacji, sztuki kucharskiej nie ogarnie. Niewolnica koleiny, kucharka ni­

gdy z bitey drogi nie wystąpi; iej genjusz bez u p raw y i pochopu nie w yrów na szlachetności spraw ow anych obowiązków, i gd yb y człow iek śmiałą ręką rądelkiem nie zawładnął, ieszęzeby- śmy musieli przestawać na soczew icy Jakoba i na pieczeniach Homera.

G d y iednak w szystkie maiątki nie mogą w zb ić się aż na kucharza, podaiemy czytelni­

kom naszym bestronne zdanie o zasługach w zględnych, kucharek.

Po długich i powtarzanych badaniach naj- lepszemi (co z żalem w yznać musimy) okazały się N iem ki, po nich Ukrainki, dalej W ołynian- k i a z porządku K rakow ianki, Łitew ki, Podia- sianki i W arszaw ianki.

W tej nomenklaturze oceniono ściśle w ier­

ność, porządek, oszczędność, chędogość, poię- tość, i dano pierwszeństwo przym iotów istotnie w praktyce potrzebnym.

T a k w kuchni iak w e wszystkich innych

kunsztach teorja iest niczem , ieśli iej praktyka

nie tow arzyszy i człow iek posiadaiący wszy-

(6)

slkie xiąźkowe początki kucharstwa, nie bę- ' dzie umiał i zrazów , sporządzić, ieżeli nigdy fartucha nie przewiązał, a najmniejszy kuchta zawstydzi pod tym względem członka dziesię­

ciu Tow arzystw uczónych.

Lecz praktyka kuchenna połączona iest z tylą niesmakami, nieprzyiemnosciami a nawet niebezpieczeństwami, że trzeba poważać tych co się iej oddaią, wynagradzać ich opieką, sza­

cunkiem i sławą naw et, bo same pieniądze nie są dostateczne na zapłacenie wielkiego kuchmi.

strza.

Nic nie mówimy o szkodliw ych węgla w y ­ ziew ach które podkopuią w krótkim czasie naj­

mocniejsze zdrowie, o gorącu, i o blasku ognia tak szkodliwym i płucom i oczom , o dymie tak nieprzyjaznym dla oczu i c e r y ; są to niebez­

pieczeństwa bezustannie się odradzaiące i od których nic uchronić nie może. K uch arz mu­

si śród nich życie spędz&ć iak żołnierz między kulami i bombami, z różnicą iż dla pierwszego każdy dzień iest dniem potyczki, a potyczki bez chw ały; i nazwisko kucharza nigdy prawie nie iest znanćm od Jedzących u stołu znamienitego Amfitrjona biesiadników.

Do gospodarza w ięc chcącego celować do­

brym stołem należy te niesprawiedliwości na- p rą w ia ć; dla zachęty i nagrody talentu, k u ­ charz powinien bydź serdecznym pana swego przyiacielem; Pan powinien nad iego zdrowiem czuw ać z pieczołowitością, dawać mu te ozna­

ki poważenia których serca czułe znaią tak

‘ dobrze w artość, a nadewszystko niechaj mu da-

w a często na ściągnienie.

(7)

T u w idzim y czytelnika cofaiącego się z zadziwienia i niemogącego poiąć iak dobroć stołu> zależeć ma od lekarstwa na ściągnienie k u ch a rzo w i' zadanego. K ilka słów okaże, iż nie ma nic naturalniejszego.

Powiedzieliśm y w y że j, że praktyka iest dopełnieniem kunsztu. Kosztowanie potraw, a kosztow anie ciągłe, część tej praktyki stanowi.

P alce biegłego kucharza powinny podróżować nieprzerwanie od rctadelka do gęby i wzaie- mnie. Potrzeba w iec, aby iego smak i w ęch b y ły nadzw yczaj ostre, i że tak powiem dzie­

w icze , dla uczucia w szystkich błędów i odcie*

niów doskonałości.

A le ciągły swęd pieców , konieczność czę«

stego wilżenia spalonego gardła, duszenie d y ­ m u itp. to wszystko niepomału w p ły w a na prędkie przytępienie zm ysłu sm akowania; iego podniebienie, że tak powiem , skorupieie, utrą­

cą swój gust, swoią subtelność, swą czułość, od której zależy wyśmienitość potraw? i staie się rów nie twardęm iak sumienie starego sę­

dziego.

Ied yn y sposób przyw rócenia mu tego zm ysłu do pierw iastkow ego stanu iest przeczy­

szczenie, mimo wszelkie ze strony kucharza p rzeciw ień stw o: gdyż są subjekta głuche na głos sław y, które nie w idzą i żadnej potrzeby zażywania lekarstw kiedy się dobrze maią;

la k ą ilość i kied y dawać ich potrzeba, ozna­

czyć tru d n o , ponieważ to zależy od okoliczno­

ści. W ogóle w szak że gdy kucharz się opu­

— 151

(8)

szcza, gdy potrawy iego za nadto pieprzne, i solne, lub korzenne, gdy stęchłe iajko lub iełk ie masło nosa i ięzyka jego nie c n c i, bez­

piecznie możesz aptekarza i felczera na pomoc p rz y w o ła ć , lepszego nie znam sposobu..

..V ' # ’'

Pochwała sztuki kucharskiej.

Chcąc mądrości karmić ducha, Trzeba szperać nieskończenie;

Pożyteczniej iest do brzucha W ybo rn e tłoczyć iedzenie. — Nad sławę i nad w aw rzy n y, W o lę ia wazę rosołu, Polędwicę smaczną z w o łu , I pieczenię z cielęciny. —#

Gdym czytał w ielkich p oetó w , Za wszem nad tem u b olew ał, Iż żaden z nich nie opiew ał, D obrych obiadów * w etów . —

L edw ie Homer i V irgili, Nucąc nieśmiertelne pienie, Coś per nefas nadmienili, Ze zaiadano pieczenie ?

I baranie i ielenie , I cielęcę i w o ło w e,

A i to na w pół surowe. —

(9)

— 153 — Uczestnik stołów A ugusta, K tó ry z apetytu sły n ą ł, Ia k b y mu kto związał usta,

W sw ych pismach uczty pominął. — Tej co na w id ok w y d a ła ,

T eo rją kucharskiej sztuki, (*)-.

Hickmanowej cześć i ch w ała, Przeżyie wszystkie nauki.

Gdzie z E ru d ycją k ryty k a ,

Chw ali d o bre, złe przygania;

I nad podlewą Indyka

C zyni chemiczne Badania,

Cóż nad iej dzieło lepszego byd ź może?

Łechce nasze podniebienie, I chwiać się każe w w y b o rz e ,

0 to lub ow e iedzenie. —- C zyli kto kończy czyli też zaczyna,

C z y spotka supy, czy ciasta, W n e t mu do ust idzie ślina 1 apetyt do nich wzrasta.

A w tak przyiemnćm zostaiąc marzeniu, Słodką się nadzieią łu d z i,

Z e po chwilowem uśpieniu, Do w ieczerzy się człek budzi. —

F. C.

(*) Dzieło najsławniejsze o hucliarstwie, w Wiedniu

trzydziesty drugi raz iui wydane.

(10)

sy IV. Szkół Woiewódzkich Warszawskich X X . Fiiarów wykonanego w dniach Mie­

siąca Maia 1819 roku.

C ó ż to ia w i d z ę ? c ó ż z a o d m ia n a ,

G d z ie k o lw ie k t y lk o w z r o k b y s tr y z b o c z y , C h o c ia ż tak w c z e ś n ie , ch o cia ż ta k z r a n a ,

K a ż d y za sp a łe p rz e c ie ra o c z y .

L e c z n a có ż d a rm o c z y n ię p y ta n ia , K i e d y się o d g ło s ro z c h o d z i w s z ę d z ie , S ły s z ę r o z m o w y , s ły s z ę s z e m ra n ia ,

Z e p o d G ro c h o w e m d ziś r o z m ia r b ęd zie.

Ia k ie g o R o m u l la u ra m i o k r y t y , U ż y w a ł w o z u w t r y u m f z n a m ie n ity ,

N a tak im w p ię k n y m p o rz ą d k u z ło ż o n e , W i o z ą s p r z ę ty n iezliczo n e.

T u D io p t r y , tu ta y p i k i , T u ła ń c u c h y , tu s t o li k i ,

T u w id z is z k o łk ó w b e z m ia r y , T u l ib e lle , k ą to m ia r y .

T u się s tra sz n y m agn es w a l i , T u p u d e łk a . . : . . . i tam d alej.

D a le j w id z is z ró ż n e fa n ty , Ż o łą d k o w e p ro w ia n ty . A c ię ż a r teg o p o d w a ia , M a i c,ó w n ie z lic zo n a zg ra ia .

W s z y s t k o zaś cią g n ą p o rz ą d n ie z a p rz ę ż n e , D w a R o s s y n a n ty potężn e.

(11)

J u ż p r z e b y to m ost W i ś l a n y , A c h o c ia ż ieszcze ta k zra n a K a ż d y p rz e c ie ż z a d y s z a n y ,

B r o d z i w p iask n p o k o la n a ; L e c z id ą c p o w o ln y m k r o k ie m

P o c ie s z y ł się n a k o n ie c G ro c h o w a w id o k iem . W n im P a ła c y k ś r e d n ic y m ia r y , K a r c z m a i ia k iś d o m s ta r y ,

C z t e r y c h a łu p i s t o d ó ł, w t y c h się z b o ż e c h o w a ,

1

...k o n ie c o p isu G r o c h o w a .

A l e o d b y t e tr t ld y o s ła d z a ,

I m a łą ilo ść d o m ó w n a g r a d z a , N a d e r p iękn a o k o lic a ;

L a s k i się r o z z ie le n iły , A W a r s z a w y w id o k m iły .

O c z y i z m y s ł y z a c h w y c a .

W i o s k o ! t y p o r y m ile y o z d o b o T e r a z się p r z e c ie ż n acieszę z tobą.

C z y w u y m u ią c e u d am się g a ie , G d z ie c z u ł y s ło w ik s ły s z e ć się daie.

C z y l i na ś ro d k u p r z y ie m n e y . ł ą k i , P o s łu c h a m śp ie w n e w g ó r z e s k o w ro n k i,' I ia k o p ta szą t r o z lic z n a z g r a ia ,

P r z y ie m n ą p o rą d ziś s i ę 4u paia.

C z y w k tó r ą k o lw ie k w z r o k r z u c ę s t r o n ę , W s z ę d z ie p o strze g a m n iw y zielon e.

R o ln ik a w p o lu k r z ą ta n ia c z y n n e T r z ó d p iln u ią ce d z ia tk i niew inn e.

S ło w e m co t y lk o w z r o k c h c iw y z o c z y , U p a ia z m y s ł y , o m am ia o c z y .

(12)

L e c z có ż ia w p ie r w s z y m z a p a le ,

4

D o w iosk i tę o d ę p a lę ? Niepomny, że nie zdaleka, R o z m ia r n a p ió ro o z e k a , Ż e iu ż z ła d o w a n e y b r y k i , W y im u ią k o lk i i p i k i ,

K a ż d y w m ie y s c u sw o im s ta w a , J u ż w y m ie rz o n a p o d s ta w a ,

I g d y się k rzą ta lic z b a p ra c o w n ik ó w ż y w a , C ó ż lę ro b o tę p r z e r y w a ?

C ó ż to b y d ź m u si d o p e łn io n e w p r z ó d y ?

— K lę k a y c ie l u d y k lę k a y c ie n a ro d y ! —

O ! t y s z a c o w n y d r o g ic h n ieb io s d a rz e ! K tó re g o w ie lb ią X i ą ź ę t a , M o ca rze C i c o w b a rło g u , ci co le ż ą (r p u c h u :

C z c i g o d n y b rz u c h u !

I

O ty! go s ło d z is z b yt ludzi na ziem i, T y co u m a cn iasz ż y w io ła m i tw e m i, T y lo k r o t n e m i ła sk i z a s z c z y c o n y ,

B ą d ź p o zd r o w io n y !

C z y k to w ie d w a b ia c h , z ło to g ło w ie c h o d z i, T w o i e y p o tr z e b ie z o ch o tą d o g o d zi C z y su kn ia d ro g a c z y li z p ro s tś y w e łn y ,

B y łe ś b y ł p e łn y .

D la cieb ie b ió ro u r z ę d n ik o m iia ,

* R ząd n a gosp o sia po ta rg u się z w i i a , K a ż d y m o c n ie y s z y k ie d y się posili.

M y ś m y d la cieb ie ro z m ia r o p u ś c ili!

(13)

J a k o ż z nas k a ż d y w p o sta w ie w e s o ły , B i e g ł d o c h a łu p y a lb o d o s t o d o ły , - G d z ie na o d d z ia ły ró ż n e p o d z i e le n i ,

T e n c z ło n k o w a ł k i e ł b a s ę , ó w k a w a ł p ieczen i.

A p o s m a c z n y m d la t r u d ó w , c h o ć p ro stem ie d ze n iu , Z z a c n y m N a u c z y c ie le m za s ie d liś m y w cie n iu . T a m p rz y ie m n e r o z m o w y w sp ó ln em w e s e lu , K a ż d y się z c z e m s iś w y r w a ł ch o cia ż z g łu p s tw e m w ielu .

F o o d p o c z y n k u n astąp iła p r a c a , K a ż d y d o s w o iś y r o b o ty p o w r a c a , C o r a z się b a r d z ie y n asz s to lik p o m y k a , J u ż k o n ie c b lis k o — a le s ło ń c e z n ik a .

P o n o c le g u w s to d o ła ch n a s ło m ie lu b s ia n ie , K a ż d y ch o ć n ie b u d z o n y z r y w a się i w s t a n i e ,'

B o zim n o ra n n e d o k u c z a j

T o le p ie y n iź li d z w o n e k c z u y n o ś c i n a u c za .

W r e ś c i e k o ń c z e m y r o z m ia r a p ra c u ią c s z c z e r z e , ' M ie y s c e w k tó rć m ieste śm y w id z im n a p ap ierze.

C a ła w ię c u c z n ió w g ro m ad a C ię ż k i sw ój r y n s z tu n e k s k ła d a I w śró d w y b ie ra ń i w r z a w y , P o w r a c a m y d o W a r s z a w y .

K R O N IK A W Y P A D K Ó W od dnia i. do g. Września włącznie.

Rossja. a 3 . Stycznia w Kiachcie widzia­

no fenomen siedmiu słońc na niebie — Biblio­

(14)

Rossji za sprawą Gen: Adiutanta Hrabi Such- telen.

Ameryka. Trzęsienie ziemi w Lima 3 o.

Ma rca 1828 podrożą we czwórnasób żywność w tein mieście: żaden prawie dom nie uniknął zniszczenia — . Nietylko iuż moralnie robaki ser­

ce toczą ale i fizycznie: w Connecticut bowiem znaleziono w sercu pewnćj kobiety robaka 5.

ćw ierci cala długiego — Bunt Niemców i'Ir- landczyków w Brezylji.

Anglja. Zgon sławnego z podróży, Maiora Denham — Pewien Hiszpan wrykazał w dzieł­

ku w Londynie drukowanem, źe kopalnie w ę­

gli przynoszą Anglji 450 milionów fr. zysk u , gdy kopalnie złota i srebra w Am eryce czynią tylko 222 milionów dochod,u. — Arm aty paro­

w e Pana Perkins nie udaią się — D ług naro­

dow y Angielski w ynosił na początku Stycznia 1827. 36 ,ooo milionów zł. polsk — Zjtyśiącą dzieł w Anglji w ychodzących 600 przynosi stra­

tę, 200 zero zysku, 200 zysk, 75o zapomnianych w roku pierw szym , 150 po dwóch latach, 100 po trzech, 50 po siedmiu, 10 po dwudziestu.

Z piędziesięciu tysięcy dzieł i7go wieku zostało 50 godnych przedrukow ania, z Qo zaś tysięcy w ieku i8go, zostało 3 oo.

Austrja. Xiąże Reichstad mianowany Ka­

pitanem Strzelców konnych ICM.

Francja. Posąg Stanisławowi Leszczyń­

skiemu w .N ancy maiący się postawić 1829 —-

Pan Champollion odkrył w mieście A ix rękopism

(15)

159

Historji woien i panowania Sezostrysa w ielkie­

go po 33 wiekach zapomnienia — > Gazeta Fran­

cji utrzym uie źe moźnaby pisać w yb o rn y traktat o w p ły w ie konserwatorjów szkół drammaty- cznych na upadek sztuki drammatycznej w e Francji — Zgon Marszałka polnego de Reineau—

Zgon sławnego doktora Gall — Nieiaka Gaulois przywiedziona do ostatnićj nędzy, skradła z o ł­

tarza p rzykrycie, Sąd przysięgłych uw olnił ią — W pałacu Hrabiów rCroix w yobrażony iest po­

top świata i Noe w ychodzący z A r k i z papie­

rami familji C roix (zapewne z papyrami bo ie- SŁeze, wT ówczas papieru nie b y ło ) ale też K ar­

dynał C ro ix ma 227 tysięcy franków samych pensji — w Paryżu pewien Iegomość miał w y ­ grać zakład źe przez lat 4 ° codziennie będzie zapraszany na obiad (Ciekawa rzecz iaką prze­

ciw nik iego prow adził kontrollę zaprosin).

Grecja. Prezydent Grecji nadał w yspie H ydrze dla wynagrodzenia strat które poniosła przez kwarantannę dwa Miesiące wolności han­

dlu — Nowa moneta Grecka Egidę miedziana

= J2. Fen ici których 5 idzie na Minerwę.

Polska. Zgon Xiężny Teofili z M orawskich Dominikowćj R adziw iłłow ej w W iln ie — Pier­

w sze ustąpienie praw do kalendarza w Polszczę a podobno i w Europie.

Turcja. Y eli Bej dowódca A lbańczyków

opanował twierdzę Artę i grozi źe ią sprzeda

Grekom i6śli mu nie dadzą 6000,000 kies —-

Nałożenie podatku na cechy rzemieślnicze w

Stambule.

(16)

s z a r a d a

*

Pierwsze spółgłoska i drugie, Całe słowo nie iest długie A iednakźe w sobie mieści, Nie dwie liter ale dwieści.

Co mowie dwąkroć tysięcy, Pięćkroć, mi-łion, albo więcej, K to ie tam wszystkie policzy!

Autorze trzymaj na smyczy.

T e litery, kształć ich' związek Ściśle z błędów oswobodzaj, Nim ci z laurow ych gałązek, Splecie wieniec ludzki rodzaj Nim ten liter twoich kierat (*•) W y d a światu źfeś literat.

Znaczenie przeszłej Szarady Parnas.

Obiaśnienie R yciny N to 34. Suknia z organdyny haftowa- wana. Ubranie głow y Pana de Croisal*

(*) Więiienie, zamknięcie.

P ism o p e r jo d y c z n e M o t y l iawi się co P ią te k w N u ­ m e ra c h a rk u s z o w y c h z r y c in ą k o lo ro w a n ą p r z y k a ­ ż d y m N u m e r z e ; d w an aście Numerów stan o w i kwar­

t a ln y ko m p let. P r e n u m e ra ta w S t o lic y w y n o s i z ip . 10.

p o W ’ o iew ó d ztw a c h zip . 12. — W S t o lic y p re n u m e ­ ro w a ć m o żn a u B r z e z in y u lica M io d o w a ; C ie c h a n o w ­ skiego P o d w a le ; E ąb re P o ir ie r K r a k o w s k ie P r z e d m ie ­ ś c ie ; w S k ła d z ie P a p ie r u z J ezio rn śj U lic a W i e r z b o ­ w a ; u K e lic h en a U lic a D łu g a ; w M a g a z y n ie E . H u d - szon a i Z a n d ers U lic a D ł u g a .— E x e m p la r z e p o ie d y ń - c z e n ie sp rzed a ią się.

w Dr u k a r n i Rz ą d o w e j n a p r z e c i w k o D y r eKc y i

i

Ka n t o r u Gł ó w n e g o Lo t e r i i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

T rzeci rodzaj kobiet ćw iczonych w sztuce oratorskiej obejmuie te wszystkie które Zwać można szcz.ebiotk.ami Pani Fincufacka doskonała iest w tym rodzaiu

Bogactwa przejdą na następców naszych, słowem nic do nas właściwie mówiąc nie należy prócz tego cośmy w ypili i zjedli.. Przeięty temi prawdami wziąłem ie

iaśni.ejs?ym dowodem, źe iak dawniej byli urzę- dmcyi (.*) zobowiązani do rozczłónkow ywania Wszelkich ku pożyw ieniu sprawianych żyiątek, tak dzisiaj iest

Mała dziew czynka słyszała raz ojca rozpra- w^aiącego o rozmaitych rozkoszach pasibrzustwa i łakotnictwa; gdy każdy swoie nad tem czy­.. nił

wa się między trzecim a ósmym dniem cci epoki obiadowij rachowanym Przec.iągłosć tej wizyty stosuie się gd zie niegdzie do dobroci obiadu który się tym

nowaniem całuie szanowne to pismo przed one- go przeczytaniem i do serca przyciska.. rączce nie przestawała p ow tarzać iź za mordo.. Obrała sobie za mieszkanie

M iłość dziecięcia mamiła tę duszę czystą i ufaiącą względem podobień- stwa tego nowego zjednoczenia... M ogę przyznać się Mamie iż mi Bronisław iest

Redakcja Motyla iest przy ulicy Leszno Nro 660 » Przesłane a nieprzyię- te xiażki lub pisma niezwłocznie źe nietykalnie zwrócone zostaną. Suknia tiulowa