Cztery przygody obozowe w czasie bitw y pod Gołyminem dnia 26 Grudnia 1807.
Iuż zaczynało się Zmierzchać, a ieszcze mieliśmy z milę drogi do G o łym in a , gdzie zaszła k r w a w a bitwa pomiędzy wojskiem francuzkiem i rossyjskiem 26 Grudnia. S łu ży łem w iednym z lekkich p ó łk ó w jazdy fran cu zk iej, któremi mężnie d o w o d ził Generał Van M arizi hollender, w w ielu bitwach postrzelany kulami iak tarcza w o js k o w y c h ćw iczeń w garnizonie i porąbany w z r a z ó w k ę ; dla tego tejż więle cierpiał od nie
znośnie dżdżystej p o d ówęzas p o ry roku. —
T ą razą byliśm y p e w n i, źe mu się przecięż
nic niestanie , bo oczyw iście iu ź w nocy zbli-
źemy się do placu b i t w y , zatym nas nie u ź y i ą ;
i tak b y ło w istocie. — Z miłego lasku na
— 178 —
w z g ó r z u , byliśm y bezpiecznymi świadkami tćj morderczćj r o z p r a w y , której d w ie wioski w płomieniach goreiące, s łu ż y ły za pochodnie.
D y w iz ja M pranda, obozowała razem z nam i, ale na czystćm polu. — W ia t r z deszczem tak na w y lo t p r z e w ie w a ł y iż zapalone o g n ie , za
miast c o b y ogrzewać miały, to nas tylko d y mem dusiły: któ ry się tumanami wlokąc po ziemi, ledw ie oczu niepow yżerał i nosów nie- p o w yk ręca ł. Spać dobrze na mokrćj z ie m i, a naw et położyć się, prawie niepodobieństwem b y ł o ; — ieść się chciało porząd nie, a dzięki B o gu nikt nic niemiał; — w ypadło więc podług z w y c z a i u , palić tytuń i drzym ać; b y przecież ty m sposobem, mniej czuć dopiekaiącą niedolę, i nie iako zapomnićć, Ie nam ciągle p r z y g r y w a bardzo niewdzięczna m uzyka, przynajmniej studziałowa , w którćj ieszcze żaden znawca sztuk pięknyeh niemógł się doczerpae sm a k u .—
N ałamawszy przeto gałęzi i zrobiwszy sobie z nich wspólne krzesło, nakształt plecionek angielskich, które w iadalnych salonach są w a
żną sprężyną gastronoinji; umeblowaliśmy nasz g ło d n y i ch ło d n y , pod względem obszerności, niemaiący ró w n e g o , salon w le s ie ; i zaczęli
śm y u ż y w a ć przyiem ności spółecznej, zatuli- w s z y się w płaszcze, iak mumjie egipskie. — T a k w iednćj k u pce u s a d o w io n y c h , b yło nas d w ó c h Polaków w ach m istrzów , i d w ó ch F ran c u z ó w , Porucznik i P o d p o ru czn ik , lubo k a żd y z inszej w s i, to ieśt z innej kompanji: w sz y s c y atoli z iednćj parafji, to iest*z iednego półku.—
Osobliwszym zbiegiem ok'olibzności, ani ieden nieuszedł dziś przypadku*,' co b y razem niedo- tknął drugich. — Zacznijm y po kolei. Poru
cznik nie palił fajkif lecz za ży w a ł tabakę. Na
kilka godzin p i e r w ć j , napełnił sobie tabakierkę reszta, suchej R app y z ołóvyka — i vv tym g d y ią teraz nieostrożnie otw-orzył: — wiatr tak m ocny p o w io n ął, iź zamiast w nos — może z połow ę tabaki w sy p a ł mu do ust pozićwaią- c y c h , a nas po n iew yspanych o c z a c h , obdzie
lił hojnie resztą. — Porucznik' s p lu w a ł, i w s z y stkich d a ch ó w z piekła po imieniu w y z y w a ł , a my przeklinaliśmy w yn alazcó w i miłośników tego kicrhaiącego p rzy sm a k u , obfite ł z y ocie
rając , chociaż bez pomyślenia o płaczu. — N iech k a ż d y czytaią'cy postawi się teraz na na- szem miejscu, niech sobie w yobrazi koczowanie w b ło cie, wśród d e szczu , śniegu, przeraźliw e
go zimna z w ic h r e m , pełne o czy i usta d y m u z t-ibaką — i najczystsze pustki w żołąd k u:
a kto w ie c z y zamiast na śm iech, na płaczki mu się niezbierze? — Przecież m y otrząsnąwszy się z biedy, zaczęliśmy po tej uczcie tabacznej, stulony tuż ieden p rzy drugim , w z y w a ć M or- feia bożka sn u , pożądańszego tą razą od w sz y stkich b ożków Gastronom ji. — L e cz w krótce znikła ta pociecha. — Kolega m ó j , z nas czte
rech najmniej w y trz y m a ły na z im n o , siedząc drugim od b r z e g u , zanadto blisko u sz y k o w a ł swoie nogi przy ogniu; że led w o cośmy się po tabacznej przygodzie u ciszyli, i nieiako rozgrza
ni sami s o b ą , mniej czuiąc n ie w y g o d ę , zaczę
liśmy swobodnie d rz y m a ć , tak sobie p rzy g rza ł podeszwy: — źe przerażony gorącem przepalo
n ych prawie iuż na w ylo t b o t ó w , zerw a ł się iak szalony i tak niezgrabnie: źe nas w szystkich w ra z z sobą przew rócił z krzesłem do kału ży tuż za plecami b ę d ą c e j, w której skąpani po za u szy, mniemaliśmy że nas kula armatna rozsa
dziła ! —
inabraw szy błota za k ołn ierze, napi
— 180 —
w s z y się tćj nowo spartańskiej polewki, z opłu- kanemi o c z ym a , — ledwięśmy po nieiakiej ch w i
li przyśli do siebie. — ~ G niewać się i złorzeczyć, b y ł o b y tu daremną stratą czasu; w yp ad ało w ięc bez o d w ł o k i , obsuszyć najprzód swoią garde
robę i da capo wziąść się do tapicerstwa; i lu
bo to zatrudnienie zjadło nam więcej godziny:
przecież naprawiliśmy wszystko iak było można, i z nieiakim tryumfem nad nieszczęściem, za
siedliśmy do nowego drzymania.
l u z zdaw ało s ię , źe tą razą nic nam nie- p rzerw ie spoczynku-; — nogi moiego towarzy?
sza iuż daleko b y ł y od ognia; ia wsparty na ie
g o ramieniu, tak porządnie zasnąłem, iź zaczą
łem przez sen kommenderować całym półkiem d r a g o n ji;— kied y skutkiem zapewne przezna
czenia, które nas ciągle tej nocy. prześladowa
ł o , ~ tenże sam o g ie ń , co b y ł iuż memu towa
rzy szo w i podegrzał pięty; wystrzelił węglem b rzozow y m prosto za kołnierz śpiącego także nieźle Podporucznika — i zatliwszy się lepiej w chustce, tak mu dopiekł potężnie: źe biedny chłopiec, zerw ał się i upadł na nas, krzycząc iak opętany!.... Po drugi raz cała kompanjia przeważona zwierzchnim ciężarem , obaliła się w błoto i iedni drugich zrzucaiąc z siebie, le- dwieśmy się wygramolić zdołali, nie wiedząc p r z y c z y n y tćj szatańskiej zamieszki. Podporucznik rozespany, myślał źe miał kulę karabinową za kołnierzem , i wrzeszczał.” Je m is assasine! — mnie cały lasek w kółko obracał się przed o c z y ma ; — drugi Officer krzyczał o ch iru rg a , — tylko wachmistrz najprzytomniejszy, szukał ra
ny: i znalazł węgiel iuź bez ognia i dziurę
W chustce zamiast w szyi. — Otóż i trzecie nie
szczęście! — czw arte maiące tuź nastąpić, ia miałem w kieszeni. B y ł a to flaszeczka z w ó d k ą — i lubo ią pa ranne u ży c ie z a ch o w y w a łem — chcąc atoli po ty c h szatańskich w y p a d k a c h zagoić ostatni p o cisk , co nas ró w n ie pie
kielnie przeraził; — d o b y w am ie j, z dumą w y b a w c y i pocieszyciela u d rę czo n ych ty lu kię.
skami tow arzy szó w ... i... upuszczam prosto na kam ień ! Flaszeczka b r zę k ! — a my zębami, co
śmy na nię o strzyli, zgrzytnęliśmy ze złości*
w o ła ią c z łacinnikiem , k tó ry zapew ne niele- pićj miał się-od nas, k ie d y w yn ala zł tę filozofi
czną u w a g ę .” S ic transit gloria mundi.’ ’
M O L S K I P U Ł K O W N I K
z powinszowaniem Imienin 26 Grudnia 1821.
Za świetnych późnić] nędznych Polski naszej czasów, Iuź sześciu w tem Królestwie pamiętam Prymasów, (*) Ich p rzy iaźń , ich uprzejmość, przez ciąg czasu długi, B y ły owocem moiój w ich domu zasługi.
Znałem każdego przym ioty, T alen ta, stałość i cnoty, Bo z natury ustaw mamy, Z e słońce nie iest bez plam y,
Prym asie iesteś siódmym z poprzedników rzę d u , Zasługa do pierwszego wiodła cię urzędu,
Lecz skromuość, co talentom zw ykle tow arzyszy.
Z b y t długo zdolność Tw oią trzym ała w zaciszy, (*) Osttoumhi — Poniatowski — Krasicki — R a
czyński — Malczewski — Gonostski — Siódmy*
Solenizant dzisiejszy, Hołowczyc.
— 182 —
A i Pius S zef W atykan u , Naszemu przychylny Panu, Ż eb y z ziarna Bożego w yplenił kostrzewe D a l ci na tę dostojność apostolskie Breve.
W iern ie służysz Panu Panów , Będąc wzorem dla kapłanów.
N ie folgujesz w iekow i, ciebie widzą wszędy, P ogrzeby i krajowych świąt częste obrzędy.
Pełne trudów posiedzenia, Dla m łodzieży oświecenia, N a cóż poświęcac się na to ? P rzy pracy zdrowie się zmieni, Przeszło życia Tw ego łato.
O szczędzaj porę iesieni.
Pofolguj czasem wiekowi Niech ci do stu lat p łyn ie, Boś potrzebny kościołowi Przyjaciołom i rodzinie.
M ols 1
1.
W A R SZ A W A .
Cała w e łzach na kanapie nieszczęśliwa Zydom ra „ P o ie c h a ł, r z e c z e , i iuż go nie zo
baczę! W arn a tak daleko, T u r c y tak okru tni, Odaliski tak p ięk n e; zostanie mi tylko po nim tysiąc pam iątek, tysiąc udręczeń, a ieszcze i to prowadziła niosąc do ust drobny przedmiot którego rozróżnić nie mogłem. Znaiąc dobro
czynne skutki ulitowania na młodości i żyw ej
w y o b r a ź n i , uiąłem rękę Z y d o m ry. Biedna
Zysio rzekłem czemuż okropnem przeczuciem
dorzucać tyle g o r y c z y frasunkom ? C z y liż nie masz przysiąg, obietnic, do podźwignienia na
dziei, czyliź ten talizman k tó ry ci się zdaie tak drogim , portret, może w iązka w ł o s ó w ? . A n i iedno a n i d r u g ie , r z e c z e , nie mogąc się od uśmiechu wstrzymać : nie chciałabym prosić go o to o coby go inne prosiły lu b ieszcze prosić m ogły; trzeba mi b y ło coś oryginalniejszego bardziej ofierze podobnego. Portrety; można ich kazać namalować tysiąc; wiązanki w łosow i można ich kazać sto n a ciąć, nic to niekosztuie;
ale w ą s y te są ty lk o ie d y h e , nie można ich rozdzielić i w łaśnie w ąsy Chciałem otrzymać.
Prosiłem o nie w chwili ostatecznego rozstania;
zaczął od tego źe mi od m ów ił, alem uięła no
ż y c z k i, obiecałam tylko musnąć.... Z ra zu do
trzymałem słowa potem ucięłam nieco w ięcćj...
potem mu o d jąw szy gn iew u odwagę. . . . . od- ciąłam... ieszcze w krotce cała połowa dostała mi się w r ę c e : a tak przym uszony b y ł poświęcić mi i drugą... i oto są o b ied w ie, wiodła Zydom ra, w ra ca ią c do lamentów pocieszno smętnych.
"Wiesz teraz gdzie ie umieszczę, oto w tćj bransoletce przew yb orn ego w yn alazk u. Pod po
stacią starożytnej Pallady zobacz misterną sprę
ż y n k ę która spojrzeniom niedyskretnych utaia przedmiot iednej mnie w iad om y, przezemnie iednę posiadany. Zydom ra nie zmyślała, b ran
soletka iej miała potaiemnik kunsztownie spo
rządzony, w nim złożyła pamiątkę ostatnich w i
dzenia się z lubym c h w ile k ; w ieczorem miała na ręku bransoletkę i kilku amatorów staroży
tności, przyszedłszy podum iewać postać surowćj M i n e r w y , nie ieden z p o w o d u w y b o r u ozdo
b y , zapew ne godła iej cnot szczególnych, w y
strzeliło do nićj komplement. ,
— 184 —.
Inne n ow e cacka w stolicy tego roku się pokazuiące są to k o lc z yk i, szpilki oraz różne ozdoby z muszli m orskich, sprzedaiące się w magazynie E . Hudszona i Sanders p rzy ulicy dłUgićj-
Nietylko B an k i Mennica lecz B elw eder i Ł azien k i zdobią nowe pugilaresy do biletów kassowych polskich. Tablice do ty ch odcisków r y te są przez IPana D ietrych.
W tow arzyskich posiedzeniach nastaią g ry rozmaitego rodzaiu.
Wb rak u materji do pou
fały c h rozmów , g ry pytane zagadki, szarady, Wielką grąią rolę. W ielkim źrzódłem podsyce
nia tleiących rozhow orów są tez tak nazwane u francuzów rebuts iakich daiemy niektóre p rzy kład y.
Co iest w W arszaw ie czego niema w Lon
d y n ie , W i e d n i u , M o s k w ie , Sztokolmie, Stam
bule itd. Odpowiedź Litera R.
W ie l e potrzeba gontów na cały d a ch ? Odp. Żadnego k ie d y cały.
K to prędzej złamie nogę, czy ten co z w ie ż y spadnie, c z y ten co ze sto łu j Odp. T e n co ze stołu bo prędzej spadnie.
Która świeca pali się d łu ie j ciągniona c z y lana. Odp. Żadna* świeca nie pali się dłuźćj lecz obie krócej.
Co iest najpodobniejszego do p o ło w y słom
k i ? Odp. D ruga połowa.
Piękna kobieta iakie w ło s y mićc p o w in n a ?
Odp. Swoie własne.
T rze c h grało a w s z y s c y w yg rali ? Odp.
B o grali muzykanci.
W id ziałem parę w o łó w na p o w ietrzu ? Odp, Parę z oddechu.
*
B y ł o d w ó c h braci F rączko i W y l a z ł o , co F r a c z k o w i W y l a z ł o ? Odp. Brat.
B y ł w iednej izbie M łynarz i M łynarka mie
li cztery kotki, każda po cztery kocięta wiele b y ł o n ó g? Odp. B yło cztery bo ko tk i i kocię
ta maią tylko łapki.
Z ap ytu ią cię na prędce kto b y ł ojcem sy nów Zebedeu szow ych: nie ieden odpowie żenie- pamięta lub nie w ie niewpadaiąc na myśl źe sy
na Z ebedeuszow ego musi b y d ź ojcem Zebe
deusz.
Ile prozodja w w ym a w ia n iu znaczy, do
w o d z ą te w y r a z y . Tuśpilis, krakremiia, szary- mak.
/Tak w ym ó w io n e iak teraz napisane zdaią się Zm ud zkie lu b Ł o t y s k i e , temczasem znaczą one po polsku.
T u śpi lis, kra krę miia, szary maki Dnia ci do przeczytania odwrotnego rozmai
te wyrazy* mniej więcej w y ła m y w a n ia ięzyka p o trz e b u ią c e . ulic ktoś podsuwa ci frazes Ko- by-ła m-a m-oły bok i z wielkiem zadziwie
niem czjtasz w p raw o iak w lew o. K o b yła ma m ały bok. ,
S ą - c i te w szystkie d o w c ip u w yn alazk i
płonnym rodzaiem ćwiczenia dla upatruiących
wszędzie pożytku osób; lecz subtelniejsze oko
w id zi w nich n ie w in n e , w e s o łe , i rozbudzaią-
— 186 —
ce umysł źródło z abaw y, nader niekiedy do przeplatania pow ażnych rozhow orów użyteczne.
K R O N I K A W Y P A D K Ó W od 17 dnia 23 . Grudnia włącznie.
Ameryka. Piętnastu deputowanych indyj
skiego pokolenia W in e b ag ó w przekonywa się po ujrzeniu w n o w ym Iorku statkó-%-parowych, d ru k a rn i, teatru, armat i balonów ze Wineba- g o w i e nie są pierw szym i najmocniejszym na
rodem w świecie — Bunt wojska w Bogota przeciw Boliw arow i. Spisek na iego życie. Ge
nerałow ie Padilla i Santander do niego mieli należeć. B o liw a r. się ratuie wyskoczeniem z balkonu pałacu, brat Baliwara i Adjtitant ie
go Ferguson zabici. Pokój między Rzecząpospolitą P eruw jańską i Boliwijską 6 Lipca podpisany.
A n g lja . W Londynie liczą teraz 542 rze
mieślników maiących nazwisko Szmidt a w Ber
linie znajduie się 374 mieszkańców różnego sta
n u maiących takież nazwisko — Pierw szy z se
k t y K w akrów Hurton śmiercią ukarany.
Austrja. Pomyślnie uczynione doświadcze
nie zapalenia min p roch ow ych sposobem che
micznym bez u ży w an ia do tego kiszek palnych.
Francja. D ochód 13 celniejszych T e a tró w P ary zk irh w ciągu miesiąca Października w y nosił 508,000 franków —- T o w arzystw o urzą
dzające dyliżanse idące wprost do różn y ch
miast E u ro p y; ma b y d ź dyliżans i do W arsza
w y — Pan Rouzier d o w o d ził na posiedzeniu akademji umiejętności źe słońce daleko iest bliż
sze ziemi aniżeli rozmnieią — Pewien fa b ry k an t paryzki dostawił dla rządu miljon uncji Chinianu (p ie rw ia stk u c h in y ) potrzebnego na leczenie fe b ry w w o js k u francuzkiem.
N iderlandy. W B ru xelli 'to w arzystw o ak- cjine zawiązane w celu udoskonalenia gisser- stwa i d ru karstw a otrzymało przywilej zaopa
tryw an ia drukarni Niderlandzkich przez lat 25 ; kapitał tego tow arzystwa wynosi 250,000 zł.
reńskich i podzielony iest na 500 akcji. Sam K ró l nabył ich 20 .
N iem cy. Trzęsienie ziemi w Akwisgra*
nie i okolicah nadreńskich.
Polska. P ro iek t podany rządowi przez de- putację do ocenienia płodów sztuk pięknych a b y pew na summa w yzn aczoną została na za
k u p y w a n ie celniejszych obrazów k ra io w y c h ar
tystów i formowanie z nich z czasem narodo w ej galerji — Ustanowienie G azety Rządowe”;
od dnia Igo Stycz. R o k u 1829 — Bank Polski upo
w ażn ion y do zaspokoienia czterech rodzaiów d łu g ó w z różnych epok — Cukiernia Fana le n n y oświecona gazem. D rugi to dopiero za
k ła d w stolicy tak zaopatrzony.
W łochy. Zawaliła się w Neapolu kopuła kościoła T o rre del Greco' przez co 50 ludzi utraciło życie. — O by watel W e n e c k i Napoleon Cezar Z an etti otrzymał od rządu 10 letni przy
wilej za wynalezioną machinę za pomocą której
okręty i barki bez u ży cia pary, wioseł lu b ża
gli bardzo prędko płynąć mogą.
— 188 —
N O W E D Z I E Ł A .
P ierw szy tom dzieła Anatoroja T eorety
czna prze/- Doktora M e d y c y n y Rutkowskiego—
Kolenda Warszawska na rok 1892 zł. 1 gr. 5 . ■ — N o w e Abecadło historyczne, nakładem A . Brze
ziny zł. 4 . — Upominek dla Polek na rok 1829 zł. 1 . gr. 15 . Podarunek dla dzieci zł. 12 . — M a ł y Henryś powieść edycja druga.
K u r s poezji przez Iózefa Korzeniowskiego Nauczyciela w Liceum Wołyńskiem zł. 6. gr.
20 . — Dzieie Bibliotek całego świata przez Io- achima Lelewela.
N óty. Nowa Arja włoska poezja Metasta- zego muzyka P^ni W erles zł. 1 . — Kotylion ofiarowany R adcy Stanu Prezesow i Banku Polskiego przez Iakóba Serayallo zł. 1 .
Sposób ogrzewania izb bez drzewa, ognia i kosztu — A p tekarz Szaret w Lugdunie udoskonalił iuż dawniejszy pewnego zakonnika sposób utrzymania w-izbie ciepła przez dwie godziny bez ognia. Do flaszy cyn owej ze śru
bowaną p o k r y w k ą w ło ż y ć nieco niegaszonego wapna zw ilżyć ie wodą i zaśrubować. W e d w ie minuty flasza ręce piecze. Ściany flaszy maią b y d ź grube bo b y się cyna mogła rozto-
I
pić. Sposób ten u ży te c z n y do p o w o z ó w , stra«
ganów gabinetów itd. spotrzebowane wapno może b y d ź u ly te m lako zlasowane, ogrzanie w ię c nic nie kosztuie. —
Pismo Perjodyczne M otyl w ychodzić bę
dzie i nadal z takimiź iak dotychczas w aru n kami. Uprasza się tak w stolicy i a k o i p o W o - ie w ó d z tw a c h o wczesne zapisanie na rok nastę
p n y , albowiem N um er pierwszy ma wyjśdź 2 go Stycznia. Berliński welin do wszystkich exem- plarzy u ż y ty m zostanie. -
Z b io r y kompletne Pism Perjodycznych.
X iążki bądź stare bądź nowe przyjmowane bę
dą w zamian exemplarzy lednego lub kilku k w a rtałó w M o t y la , z w o ln ym wszakże w y b o rem re d a k c ji oraz podług cen wzaiemnych k u pna lub prenumeraty. W z y w a się wszystkich do uskutecznienia podobnej zamiany w celu w zaiem nego przykładania s i ę d ó dobra pospo
litego. Przesłanie xiąźek albo ich nazwiska i opisu dostatecznym, owszem najdogodniejszym będzie do zamiennćj u m o w y w a r u n k ie m , bez osobistych zadawań i targów których redakcja, zapew ne iako i k a ż d y , o ile możności unika.
X ią ź k i przyięte, natychmiast zostaną wymię-
— 190 —
nione z •wydaniem wrazie większej ich t a x y bi
letu na dalszą prenumeratę a nawet ieśli reda
kcji będzie dogodniej pieniężnych dodatków.
G d y b y kio z Prowincji chcirł podobne zamia
ny uskuteczniać) zechce się albo Imo z opisem xiaźek zgłosić pocztą fr a n c o , albo przez Xię- garnie W arszaw sk ie, albo przez osoby z któ- remi ma stosunki. Redakcja Motyla iest przy ulicy Leszno Nro 660 » Przesłane a nieprzyię- te xiażki lub pisma niezwłocznie źe nietykalnie zwrócone zostaną. Z imieniaiący dla uniknienia pow odu do narzekania o nieuczynność w razie odinowy bezimiennie najwłaściwiej się zgłoszą.
Now^e Kantory Motyla otworzone zostały u A . Dal Trozza j W emnera.
Do dzisiejszego’ Numeru dołączą się okład
ka kwartałowa i Kolenda dla w czesn y ch Pre
numeratorów gra znaioma w e Francji pod na
zwiskiem l ’Em igre. '
Z A G A D K **A .
G ryzę tych co mię gryzą innym pokój daię, A choć przed nikim moiej mściwości, nie taię, Przecież mię £ryzą, przecież muszę iśdź na zęby Lubo niemam ięzyka obrony ni gęby.
Objaśnienie ryciny Nro 42. Suknia tiulowa obramowana liśćm i ze wstążek gazowych. Suknia spodnia o szyta Fornirowa
niem z tiulu i atłasu Upięcie z pereł.
Explicaiion de la gravnre ft/ro 4i. Robe de tulle garnie de fe u illes en rubans de gaze. Robe de dessous garnie d Ornament
en tulle et satin. Parure en p erle•