• Nie Znaleziono Wyników

Szynel ze sklepu żydowskiego - Kazimierz Jarzembowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szynel ze sklepu żydowskiego - Kazimierz Jarzembowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ JARZEMBOWSKI

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Żydzi, życie codzienne, sklep żydowski

Szynel ze sklepu żydowskiego

Jak ja zacząłem chodzić do ćwiczeniówki, to wszystkie szkoły miały te mundurki, czy te płaszcze tak zwane szynele z taką niebieską wypustką tutaj i na czapce też niebieska, a ćwiczeniówki miały zielone i na czapce też taki zielony tam, wszyty tutaj.

Tym się różniła ćwiczeniówka od tych ogólnych szkół powszechnych. I na rogu Lubartowskiej a Świętoduskiej, przy Lubartowskiej był taki sklep żydowski po lewej stronie, gdzie on tam te szynele, mundurki szkolne, tam inne wszystkie miał, z tymi zielonymi też i on miał tak to naładowane, że takie drągi były podczepione na drutach na suficie i tam też wisiało. Na dole wisiały i na górze wisiały. Jak on potrzebował to na takim tym, zdejmował z tego i z tego, no i myśmy tam do niego pojechali, to babcia przede wszystkim złapała za rękaw, czy to się nie marszczy jak się puści, ściśnie, nie? No i targowanie się. No nic nie chciał opuścić, tam za dużo nie chciał opuścić, to żeśmy wyszli. I później, ludzie, to on wyleciał za nami: „Niech się pani wróci, ja jeszcze coś dla pani ciekawego znalazłem”. No to wróciliśmy się. No jeszcze tam pokazał i koniec końcem zobaczył, że my wychodzimy to już popuścił tego, i kupiliśmy ten szynel, tak to się nazywało, szynel. I on dotrwał do wojny. No bo ja też rosłem trochę. A już w czasie okupacji, to matka mi taki inny płaszcz tam gdzieś szyła i była straszna zima, 39 na 40 była straszna zima. I ze szkoły wracałem, i tu przez to, no bo szkoła była na Narutowicza, a ja mieszkałem już na Weteranów i szedłem, i po drodze takie koksowniki stały i ja stanąłem tak blisko tego koksownika i wypaliła mi się tutaj cała dziura w tym płaszczu, no. Ale ciepło mi było. O mało się nie spaliłem.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-07-24, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Stelmach

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale co było szczególnego u babci, że ten stołowy był bardzo duży i połowa może tego pokoju była zajęta rozmaitymi roślinami – palmy, oleander, filodendron, stały donice

Była możliwość, żeby jako pracownik zwrócić się do zarządcy lokalu o podnajem, żeby dalej tę usługę pociągnąć, że ten lokal jest potrzebny, że tych usług jest

Bardzo ciekawe były urządzane i przez panią Firewiczową, i przez panią Mally święta narodowe, na przykład 11 Listopada i 3 Maja.. Szkoła była jednopiętrowa, ale wewnętrzne

Lubartowska to była bardzo ładna ulica, ona zaczyna się około Bramy Krakowskiej, była ulica Nowa, a po Nowej zaczynała się Lubartowska i skończyła się aż

To z siostrą zmienialiśmy się od ulicy Czwartek, bo ten budynek, niedaleko już jest ulica Czwartek w górę, tam była Szkoła Mechaniczna w czasie okupacji.. Od [ulicy] Czwartek i

Będąc na skrzyżowaniu [ulic] Ruska, Biernackiego, Lubartowska i mając bliżej [aleję] Tysiąclecia to dalej w kierunku północnym (w kierunku Rogatki) jest

Kiedy byłam dziewczynką, to zawsze bawiłyśmy się na ulicy, nie było tyle aut, od czasu do czasu dorożka przejeżdżała, to przeważnie pod szpitalem się siedziało razem

Tam, gdzie dziś stoi Media Markt, teren był pusty.. Tam, gdzie dziś stoi Media Markt, teren