• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkanie babci na Lubartowskiej 14 - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mieszkanie babci na Lubartowskiej 14 - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA REICHAW

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina i dom rodzinny, ulica Lubartowska 14, babcia, Natalia Turkieltaub

Mieszkanie babci na Lubartowskiej 14

Mieszkanie babci było w tej innej klatce schodowej, chyba większe niż nasze. Duży przedpokój i kuchnia, duży stołowy pokój, sypialnia i jeszcze jeden pokój. Nie pamiętam, co tam było. Ale co było szczególnego u babci, że ten stołowy był bardzo duży i połowa może tego pokoju była zajęta rozmaitymi roślinami – palmy, oleander, filodendron, stały donice z rozmaitymi roślinami i babcia się tym zajmowała.

Fortepian był u babci, bo jeden z tych wujków był bardzo muzykalny. Zresztą wszyscy grali, wujkowie, moja mama, moja babcia, wszyscy grali na tym. Babcia miała kanarka, który nazywał się Maciuś. I jak ktoś zasiadał i grał na tym fortepianie, to ten kanarek wyśpiewywał rozmaite trele. Im głośniej fortepian grał, tym wyżej kanarek trelował. Koniec jego był bardzo smutny, bo to była pierwsza ofiara, która wpadła w ręce Niemców. Kiedy wkroczyli Niemcy i przyszli do mieszkania babci, zobaczyli tego kanarka i go od razu zabrali ze sobą. Prosili, żeby im dać jakąś kołdrę, bo to była zima, żeby broń Boże nie zmarzł. Tacy byli szlachetni – otulili tego kanarka i go zabrali. Byłam przy tym obecna i wybuchnęłam płaczem, ale oczywiście to nic nie pomogło. To było pierwsze spotkanie z niemiecką kulturą i szlachetnością.

Data i miejsce nagrania 2006-12-28, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mimo że to była żydowska szkoła i żydowskie dzieci, kierownikiem szkoły był Polak – też nie pamiętam, jak się nazywa –.. dosyć

I z nią właśnie chodziłyśmy na spacery, ona pierwsza mnie nauczyła szminkować sobie usta. Kiedyś nas mama przyłapała i dostałam straszną burę z

To było blisko, na ulicy Cyruliczej były takie sklepy, gdzie stały beczki ze śledziami, sprzedawali bajgle na takie patyki nadziane, były beczki z kiszonymi ogórkami?. To były

Gdzieś tam się schowałam na strychu, ale nie pozwolili mi się tam schować i powiedzieli: – Nie, ty się wynoś, ty nie masz prawa tutaj być... Data i miejsce nagrania

Gdzieś tam pracowałam i uczyłam się, potem znów uczyłam się, bo mama powiedziała, że trzeba mieć zawód, że w życiu trzeba mieć zawód.. Ja tam zrobiłam taką

Na samochodzie, jeśli byłeś Żydem z brodą i kapotą i jeżeli jechałeś do miasta, do miasta nie jechałeś swoją świąteczną kapotą, jechałeś swoją dzienną

[Babci kuchnia] to była naturalnie ryba, gefilte fisz… Gefilte fisz, to nawet Polacy wiedzieli co to jest gefilte fisz.. To jest bardzo

To z siostrą zmienialiśmy się od ulicy Czwartek, bo ten budynek, niedaleko już jest ulica Czwartek w górę, tam była Szkoła Mechaniczna w czasie okupacji.. Od [ulicy] Czwartek i