• Nie Znaleziono Wyników

Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu - Miriam Akavia - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu - Miriam Akavia - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIRIAM AKAVIA

ur. 1927; Kraków

Miejsce i czas wydarzeń Oświęcim, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, Oświęcim, II wojna światowa, matka, Bronia Weinfeld, siostra, prześladowanie ludności żydowskiej, obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, warunki obozowe, selekcje, marsz śmierci

Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu

Oświęcim. Niby baraki lepsze niż w Płaszowie, bo w Płaszowie leżałyśmy tak – setki kobiet – na pryczach, a tu były jakieś prycze na parędziesiąt. Mamusia wywalczyła jakąś pryczę dla mnie, dla siostry i w trójkę miałyśmy jakąś naszą pryczę. Wydawało się, że może lepiej. No, ale potem były te selekcje i numery. I widziało się całą masę dobrych, eleganckich płaszczy i sukien. Nie wiedziało się, do kogo to należy. To powiedziano: – Nie wiesz? To z Holandii. Przyjechały Żydówki z Holandii i poszły na śmierć, a tu są ich rzeczy. Straszne. No, nie do opowiedzenia w ogóle. Nie można, nie ma słów na to, żeby to opowiedzieć. Te selekcje, myśmy nago chodziły, a żołnierze niemieccy stali w wyglancowanych cholewach, wypucowani. Na prawo, na lewo. Nie wiem, jak się to przeżyło. Chodziłyśmy też do pracy w polu, [nami zajmowała się] taka przestępczyni jakaś, Niemka. Mówiono, że ona tam jest za karę, bo zamordowała jakiegoś mężczyznę. To ja wtedy jeszcze myślałam – tam gdzie mordują masowo i planowane [jest to] wszystko, dają karę jednej kobiecie, że zamordowała jednego człowieka? Gdzie jest tutaj jakaś logika? Ona była prymitywna i bardzo taka ordynarna, ale nie biła nas i nic nam nie robiła. I szłyśmy z nią do tej pracy w pole. Pamiętam, jak [nadleciały] samoloty amerykańskie i jak strasznie chciałam, żeby zeszły te samoloty, żeby zbombardowały to, co się tutaj dzieje, ten komin, który bez przerwy wydawał dym, bo się paliło tam ciała, i żeby nawet z nami razem, ale żeby to się skończyło. Ale te samoloty sobie odfrunęły na wolne niebo i zniknęły, i myśmy zostali tam.

Potem był ten marsz śmierci, bo Rosjanie się zbliżyli. I trzeba było chodzić, już nie było sił, i chodziło się, chodziło się, już Niemcy tacy starzy nas pilnowali. I pytają się ludzie: – Dlaczegoś nie uciekła z tego marszu śmierci? Można było uciec. Już wtedy Niemcy byli dobrzy, wtedy już otwierali domy, żeby dać komuś schron. Ale jak można uciec, jak z jednej strony ci wisi matka, ledwo chodzi, z drugiej strony siostra.

(2)

Zostawić je i uciec? Nie można tak siebie ratować tylko. To szłyśmy, szłyśmy, szłyśmy, szłyśmy, nie wiem, czy [jechałyśmy też] pociągami, może więcej pieszo, trochę pociągami, takimi strasznymi.

Data i miejsce nagrania 2009-09-19

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To musi się uznać dzisiaj, takie rzeczy, co wyprawiano i tyle obozów śmierci… Pamiętam, jak przyjechaliśmy raz do Krakowa, zdaje się z Węgier, pierwszy raz do

Polki też były w Auschwitz, one były trochę wolniejsze jako nie-Żydówki, powiedziały, że spalili go, kiedy żył jeszcze, ale czy to jest prawda, to nie wiem, nie

[Major z Bliżyna] prosił, żeby nas dobrze załatwili, to myśmy miały protekcję – dostałyśmy nasze buty, nie dali nam tych drewniaków, dostałyśmy koszulę i sukienkę..

Wzięli mnie na dżip, pojechali do miasta Mühlhausen, bo to było za miastem, i zabrali mnie wpierw do miejsca, gdzie [można było się umyć], dali mi ręcznik i mydło.. Ja już

Nagle mi się znudziło, tak wysunęłam się, ten materac był bardzo blisko okna.. [Pomyślałam, że] drzwi są dosyć daleko, może ja wyskoczę przez

[…] był wity wianek ten na, na polu iii tak zbierany najładniejszy, wybierali naj, jak postawili tego dziesiątka to, to wybierały tam każdy tam po ileś te kłósek wybierał i

Izrael 2009, Kraków, II wojna światowa, rodzice, matka, Bronia Weinfeld, ojciec, Hirsz Weinfeld, rodzina, prześladowanie ludności żydowskiej, getto w Krakowie, Adolf

Była tam taka jakaś zboczona Niemka i mówiła, żeby patrzeć, nie można było patrzeć na ziemię, tylko patrzeć, co się dzieje na Appellplatzu – przywieźli, zdaje