• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, 2017, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jaskółka Śląska, 2017, nr 3"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

MIESIĘCZNIK GÓRNOŚLĄSKICH REGIONALISTÓW 3/2017 ŚLONSKO SZWALBKA

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

ISSN 1232-8383

ŚLĄSKOŚĆ

ZDEPTAĆ

PUBLICYŚCI ZAANGAŻOWANI PO STRONIE

POLSKIEGO NACJONALIZMU NIE PRZEBIERAJĄ

W ŚRODKACH. W WALCE PRZECIWKO ŚLĄSKIM

REGIONALISTOM SIĘGNĘLI PO NARZĘDZIA

RODEM Z GOEBBELSOWSKIEJ PROPAGANDY.

200 regionalistów z całej Europy przyjedzie

do Katowic, gdzie odbędzie się Walne

Zgromadzenie Wolnego Sojuszu Europejskiego

REGIONALIŚCI Z EUROPY W KATOWICACH

Gdy mamy do czynienia z państwem prawa

to autonomia dobrze funkcjonuje -

przekonuje dr Tomasz Ćwienk

NAUKOWCY POPIERAJĄ AUTONOMIĘ EGZORCYZMY NAD ŚLĄZAKAMI

Sześcdziesięcioletnia kobieta różańcem

błogosławiła regionalistów na spotkaniu

z Prezydentem RP

(2)

AKTUALNOŚCI

Wieści z Chorzowa

UKS Chorzów: zamiast chachrzyć,

grajōm w fusball

Krzysztof Szulc,

RAŚ, Radny miasta Chorzów

Chorzowskie koło Ruchu Autonomii Śląska jak co roku zachęca mieszkań- ców naszego miasta do przekazywania 1 % swojego podatku na organizacje działające na terenie Chorzowa.

Pełną listę możecie Państwo znaleźć na naszej stronie internetowej www.cho- rzow.autonomia.pl. Nie trzeba chyba nikomu uzasadniać, dlaczego należy to zrobić. Zabiegamy o to, by jak najwięk- sza część naszych podatków zostawała w naszym regionie, więc tym razem mo- żemy sami o to zadbać.

1% podatku dla Chorzowa

Nasze koło od kilku lat współpracu- je z jedną z takich organizacji. Jest nią Uczniowski Klub Sportowy Ruch Cho- rzów. UKS ma status organizacji pożytku publicznego, więc bez problemu możecie Państwo wesprzeć jego działalność. My to robimy i naszą współpracę oceniamy bardzo pozytywnie, wspieramy bieżą- cą działalność klubu, jak i angażujemy się w organizację cyklicznych turniejów i innych wydarzeń związanych z jego aktywnością w naszym mieście. Jeste- śmy zadowoleni bo udaje nam się re- alizować nasze cele statutowe poprzez propagowanie wśród dzieci i młodzieży tożsamości górnośląskiej i naszej ko- chanej gŏdki.

A dzieci – jak to się kiedyś gŏdało – za- miast chachrzyć, grajōm w fusball i swój nadmiar energii rozładowują na boisku.

Widzimy, że w UKS-ie dobrze układa się współpraca na linii trenerzy –działacze

– rodzice – młodzież. Dlatego też z czy- stym sumieniem zachęcamy do wsparcia UKS-u swoim 1 %.

Hanys on tour

Czy słyszał ktoś o Marcinie Kupczaku?

Pewnie tak. Ale tyn karlus bardziej jest znany jako Hanys on Tour. Zwiedził 5 kontynentów, 33 kraje – ponad 210 ty- sięcy kilometrów w powietrzu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że po pierwsze jest z Chorzowa, po drugie poradzi gŏdać i po trzecie sam organizuje sobie finan- sowanie swojej pasji.

Jego działalność przypomina mi dzia- łalność chorzowskiego RAŚ, dlatego też w miarę naszych możliwości postano- wiliśmy pomóc Panu Marcinowi. Za- kupiliśmy komplety koszulek dla jego podopiecznych. Nie byle jakie koszulki!

Na koszulkach są wpisy po ślōnsku, czyli w naszyj gŏdce. Poza tym pojawiają się tam też elementy symboliki górnoślą-

skiej. Wyobrażacie sobie to? W dalekiej Afryce bajtle bydōm lŏtać w treskach z napisem smarzōnka, ajerkuchy, galoty czy bryle. Mamy nadzieję, że Pan Marcin opowie swoim podopiecznym co nieco o hajmacie, że tam daleko w Europie jest górnośląska kraina, w której to używa się takich określeń, a ludzie tam miesz- kający mówią o sobie dumnie: „Jestem Ślązakiem”. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej „Hanys on tour”. My śledzimy ją z zaciekawieniem i wiemy, że obecnie Pan Marcin jest już u celu swojej podróży. Niestety na lotnisku zgubił mu się cały bagaż, ale my wiemy, że da radę, bo to przeca jest Hanys ze Chorzowa.

Plac Jerzego Cnoty

W grudniowej „Jaskółce” wspomina- łem o inicjatywie upamiętnienia tego znanego nieżyjącego już niestety aktora poprzez nadanie jednemu z chorzow- skich placów jego imienia. Przy wyborze lokalizacji kierowaliśmy się tym, by jak najłatwiej przeprowadzić ten zabiegu.

Czyli, żeby mieszkańcy nie mieli proble- mów związanych ze zmianą adresu, wy- mianą dowodów osobistych itd. Zgodnie z sugestią jednego z mieszkańców Cho-

rzowa wybraliśmy plac obecnie noszący nazwę Ludwika Waryńskiego. Postać…

No cóż, nie nam to oceniać. Jedno jest pewne, Waryński z Chorzowem nie ma nic wspólnego. Okazało się jednak, że Jerzy Cnota nie wszystkim odpowiada.

Mówiąc prosto, ktoś urządził zbieranie podpisów przeciw zmianie patrona tego placu, następnie przekazał listę Panu Pre- zydentowi Kotali z określoną argumen- tacją, której nie wypada nam komento- wać. My nie mamy zamiaru nikogo na siłę uszczęśliwiać. Wydawało nam się, że pomysł jest dobry. Postać znana, związa- na z Chorzowem, czegoż można chcieć więcej? Kiedy nasze koło zaangażowa- ło się w ten pomysł, nie przyszło nam do głowy, że ktoś może mieć problem z nazwiskiem Pana Jerzego. Naszą inten- cją było upamiętnienie wybitnego cho- rzowianina, a nie zastanawianie się nad tym, że komuś ewentualnie może się nie spodobać nazwisko aktora.

Chorzowskie koło wycofuje się z tego pomysłu z niesmakiem, wsłuchując się w argumentację przeciwników. Obiecuje- my natomiast, że postaramy się upamięt- nić tego górnośląskiego, chorzowskiego artystę w jakiś inny sposób.

Wieści z Katowic

Mieszkańcy mówią dość!

Marek Nowara

RAŚ, Radny miasta Katowice

Wielokrotnie na łamach „Jaskółki”

dzieliłem się swoimi spostrzeżeniami na temat sposobu traktowania miesz- kańców przez władze Katowic. Obraz tej relacji na linii obywatel – władza maluje się raczej w ponurych barwach Niewygodne Murcki

Ostatnim tego głośnym przykładem była próba połączenia szpitala w Murc- kach z Górnośląskim Centrum Me- dycznym w Ochojcu. Połączenie forso- wane przez Prezydenta Katowic miało być pozbyciem się „problemu”, jakim dla miasta niewątpliwie jest murckow- ski szpital. Wbrew temu, co miejscy urzędnicy mówili w tej sprawie, jakoby żadna wiążąca decyzja nie została pod- jęta i rozważane były różne warianty,

uważam, że wszystko było w zasadzie już przesądzone. Szpital w Murckach miał zostać połączony z GCM. Jednak pod koniec lutego na specjalnie zwoła- nej konferencji Prezydent Krupa ogło- sił, że zdecydował, iż szpital pozostanie w rękach miastach. Co się stało, że po- mimo parafowanej już umowy z GCM- -em miasto zdecydowało się na dalsze prowadzenie tej placówki?

Zjednoczona dzielnica

Sprawa szpitala w Murckach zjedno- czyła w zasadzie całą dzielnicę, która głośno i wytrwale sprzeciwiała się pla- nom miasta. Do tego mocno w sprawę włączyła się załoga szpitala, a także lo- kalne media czy część miejskich rad- nych. O szpitalu było głośno, a na Pre- zydenta Krupę wylała się fala krytyki.

To właśnie dzięki nieugiętej postawie lokalnej społeczności szpital pozostanie miejską spółką. Obywatelska postawa mieszkańców dzielnicy i strach władz miasta przed możliwością utraty po- parcia uratowały jedyny miejski szpital w mieście.

Drogi do galerii nie będzie Niedawno miała miejsce inna sytu- acja, która podobnie, dzięki zdecydo- wanej postawie mieszkańców, zmusiła władze miasta do zmiany planów. Mam

na myśli propozycję UM by stworzyć nową drogę wzdłuż ulicy Wodospady, która w opinii mieszkańców zaburzy obecny układ osiedla, niekorzystnie wpłynie na komfort życia i stanie się

jedynie skrótem dla odwiedzających przyszłą galerię handlową „Libero”.

Tłum protestujących mieszkańców, który zgromadził się w magistracie podczas dyskusji publicznej nad wy- łożonym planem, doprowadził do wy- cofania się miasta z tych niekorzystnych dla mieszkańców planów.

Kto się boi mieszkańców?

Te dwie sprawy dowodzą, że w waż- nych dla społeczności lokalnej spra- wach mieszkańcy naszego miasta po- trafią się zjednoczyć i bronić swoich interesów. Urząd Miasta, gdy napotka silny opór społeczny jest w stanie zmie- nić swoje decyzje. Szkoda jednak, że coraz częściej musi dochodzić do tego typu protestów. Władze miasta ciągle niechętnie traktują mieszkańców jak partnerów, nie włączają ich w proces decyzyjny, a konsultacje społeczne po- zostawiają wiele do życzenia. Dlatego w wielu przypadkach mieszkańcy mu- szą głośno o swoje racje walczyć. Ostat- nie wydarzenia w mieście pokazują, że przynosi do efekt.

Wydawca:

Ruch Autonomii Śląska ul. ks. Norberta Bończyka 9/4

40-209 Katowice Redaktor naczelna:

Monika Kassner Zastępca redaktor naczelnej:

Jacek Tomaszewski

Opracowanie tekstów w ślōnskij gŏdce:

Rafał Adamus Kontakt z redakcją:

redakcja@jaskolkaslaska.eu www.jaskolkaslaska.eu

tel. 516 056 396

Skład:

Graphen – Usługi DTP Druk:

Polska Press Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu

Nakład: 25.000 egz.

ISSN 1232-8383 Sprawa szpitala w Murckach zjednoczyła w zasadzie całą dzielnicę, która głośno i wytrwale

sprzeciwiała się planom miasta.

infoKatowice.pl

Nasze koło od kilku lat współpracuje z jedną z takich organizacji. Jest nią Uczniowski Klub Sportowy Ruch Chorzów. UKS ma status organizacji pożytku publicznego dlatego zachęcamy Państwa do wsparcia jego działalności.

RAŚ Chorw

2

marzec 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(3)

AKTUALNOŚCI

Wiadomo z góry

Polska – chory człowiek Europy

Jerzy Gorzelik

Wybór przewodniczącego Rady Euro- pejskiej ujawnił na arenie międzynaro- dowej bezmiar polskich kompleksów.

Rząd kraju, w którym trójpodział wła- dzy – stanowiący podstawę demokra- tycznego państwa prawa – stał się fik- cją, a główne partie od lat toczą między sobą plemienną wojnę, wystąpił w roli samozwańczego strażnika obowiązu- jących w UE zasad.

Opinia publiczna w krajach Europy Za- chodniej przecierała oczy ze zdumienia,

kiedy osamotniona w swej krucjacie premier Szydło pouczała z pasją jak wyglądać powinna Unia. A wyglądać powinna, zdaniem pani premier, za- sadniczo inaczej niż wygląda.

Bezsilność „dobrej zmiany” wo- bec solidarnego frontu pozostałych państw UE budzić mogłaby rozba- wienie. Mogłaby, gdyby nie to, że za- demonstrowane przez rząd PiS buta i przekonanie o własnej moralnej wyż- szości, stały się codziennością polskiej polityki i to na długo przed „dobrą zmianą”. Dziś kosa trafiła na kamień, jednak wobec partnerów pozbawio- nych możliwości adekwatnej reakcji praktyka narzucania własnego zdania wbrew zdrowemu rozsądkowi i zwy- kłej przyzwoitości uchodzi bezkarnie.

Doświadczamy tego od lat jako Śląza-

cy. Odpowiedzią na nasze obywatel- skie wysiłki na rzecz uznania śląskiej mniejszości etnicznej i przywrócenia praw samorządowych regionu jest eskalacja pomówień i agresji, czego ostatni przykład stanowi jeden z od- cinków „Magazynu śledczego” w TVP.

Lekceważenie śląskich aspiracji to nie wyłączna domena PiS. W tej kwestii niewiele różni byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego od jego następcy, o czym mogliśmy się prze- konać przy okazji niedawnej wizyty Andrzeja Dudy w Siemianowicach Śląskich. Po raz kolejny wysoka wła- dza powiedziała nam, jak powinniśmy postrzegać własną śląskość. Pogroziła też palcem, zapewniając o gotowości do bezwzględnej obrony integralności terytorialnej Rzeczypospolitej.

Nie, nie jesteśmy wyjątkowi. Podob- nymi względami „dobra zmiana” obda- rzyła i inne społeczności. Rząd odmówił wsparcia obchodów siedemdziesięciole- cia Akcji „Wisła”, organizowanych przez stowarzyszenia łemkowskie i ukraińskie.

W opinii PiS dokonana przez polskie władze komunistyczne czystka etnicz- na nie jest warta przypomnienia, a jej ofiary nie zasługują na upamiętnienie.

Pamięć Łemków i Ukraińców, podob- nie jak pamięć Górnoślązaków pozostać ma na marginesie, by nie mącić obrazu dziejów Polski, pełnych chwały, a przez to uprawniających do pisania historii innym.

„Dobra zmiana” ma rozmach i to wyróżnia ją na tle poprzedników. Nie wystarcza już pouczanie „własnych”

mniejszości i najbliższych sąsiadów.

Dziś Polska ustami premier Szydło i ministra Waszczykowskiego strofuje całą Europę. Domaga się reformy Unii.

Postulatom tym można by przyklasnąć – z kryzysów należy wyciągać wnioski.

Zmiana nie powinna jednak oznaczać przyzwolenia na samowolę państw na- rodowych, o której marzy rząd PiS. Unii nie wyleczą chorzy ludzie Europy, żą- dający dla siebie podmiotowości, któ- rej sami odmawiają innym – Grecja nieuznająca Macedończyków czy Pol- ska nieuznająca Ślązaków. Podstawą wspólnoty wartości, do której preten- duje UE, powinien być szacunek dla różnorodności etnicznej i językowej.

Mniejszości nie mogą być pozostawio- ne na pastwę rządów traktujących je jak zło konieczne. W przeciwnym razie na diabła im Unia?

Śląskie sprawy

Zniszczyć śląskość

Radosław Marczyński Wrogość i propagandowe oczernianie regionalizmu szczególnie przybrało na sile po przejęciu władzy w Polsce przez obóz Prawa i Sprawiedliwości Przemiany w 1989 roku umożliwiły Ślą- zakom upomnienie się o swoje i za- branie głosu we własnych sprawach.

Po to utworzony został w 1990 roku Ruch Autonomii Śląska, który od po- nad ćwierć wieku upomina się o prawa regionu i jego mieszkańców. RAŚ jako pierwszy zaczął głośno mówić o Tra- gedii Górnośląskiej 1945, deportacjach do ZSRS i obozach koncentracyjnych w powojennej Polsce. Podkreślił też znaczenie poprzemysłowego dziedzic- twa dla tożsamości rodzimej ludności i przyszłości śląskiej ziemi.

Światło dzienne ujrzały te elementy historii regionu, które do tej pory były przemilczane, gdyż nie pasowały do polonocentrycznej, skrojonej na modłę warszawską wizji dziejów. Wreszcie gło- śno i wyraźne upomniano się o praw- ne upodmiotowienie Górnoślązaków i samego regionu – nadania mowie górnośląskiej statusu języka regional- nego, uznanie mieszkańców za osobną grupę etniczną i w końcu, nadania ca- łemu regionowi autonomii terytorial- nej w nowoczesnym wydaniu na wzór sprawdzonych rozwiązań z Zachodu.

I po raz kolejny działania te spotkały z wrogością nacjonalistycznych środo- wisk od lewa do prawa.

Kłamstwa TVP

Owa wrogość i propagandowe oczer- nianie regionalizmu szczególnie przy- brało na sile po przejęciu władzy w Pol- sce przez obóz Prawa i Sprawiedliwości.

Jednym z najbardziej wyróżniających się przykładów był wyemitowany w TVP1

„Magazyn śledczy Anity Gargas”.

Widzowie otrzymali zlepek okle- panych oszczerstw, kłamstw i mani- pulacji, które już wielokrotnie padały w dotychczasowym dyskursie na temat regionalnej tożsamości.

Całość zaczęła się od kwestii polskich obozów koncentracyjnych i obchodów Tragedii Górnośląskiej. Zdaniem au- torów lider RAŚ Jerzy Gorzelik miał wprost mówić o istnieniu polskich obo- zów śmierci. Jako dowód podano wpis z Facebooka, w którym wyraźnie jest napisane, że chodzi o komunistyczne obozy funkcjonujące w pierwszych la- tach PRL.

Coroczny Marsz na Zgodę upamięt- niający ofiary tamtych tragicznych wy- darzeń, w którym biorą również udział duchowni kościoła katolickiego oraz ewangelicko-augsburskiego, określony został propagandową imprezą.

Niemcy, Rosja, obca agentura, sepa- ratyzm, oderwanie od Polski, historycz- ny rewizjonizm. Dowody? Nawiązania do starej wystawy w Muzeum Śląskim, fragment wywiadu Jerzego Gorzelika dla rosyjskiej telewizji. Jego samego ani razu nie poproszono o komentarz.

Całość jego wystąpień to zlepek archi- walnych wypowiedzi, często wyrwa- nych z kontekstu. Niektórych sprzed blisko 20 lat.

W kontrze prezentowano wystąpie- nia polityków PiSu nagrane specjalnie na potrzeby programu. Nie zabrakło także niezawodnego Piotra Spyry, dla którego być anty-RAŚ stało się, obok częstych politycznych transferów z jed- nego obozu władzy do drugiego, zna- kiem rozpoznawczym.

Wykpione zostały próby rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Ślą- skiej, a za przykład antypolskiej działal- ności podano kwartalnik „Fabryka Sile- sia”. Co ma za tym przemawiać? Ano to, że w jego radzie programowej zasiada prof. Zbigniew Kadłubek, określony jednym z liderów RAŚ, chociaż nawet nie jest członkiem stowarzyszenia.

Głównym ideologiem RAŚ ogłoszo- ny został Szczepan Twardoch. Redak- torzy nie omieszkali zaatakować także

Platformy Obywatelskiej, obarczając ją winą za silną pozycję autonomistów w regionie. Zupełnie przemilczano fakt poparcia jakie regionaliści dostali dwu- krotnie w wyborach samorządowych, nie wspominając już o jakiejkolwiek refleksji dlaczego tak się stało.

IPN na cenzurowanym

Zawsze można powiedzieć, że rzeczy o które walczy i które podkreśla RAŚ, wspominana wyżej etniczna, histo- ryczna, kulturowa odrębność to tylko niczym nie poparte fanaberie grupki nawiedzonych separatystów. Niestety dla autorów postulaty głoszone przez autonomistów mają swoje potwierdze- nie wśród licznych autorytetów regio- nalnych.

Osób z tytułami naukowymi, których rzetelność, wiedza i autorytet nie były do tej pory kwestionowane. Wystarczy wspomnieć: prof. Zbigniewa Kadłubka, prof. Ryszarda Kaczmarka, redaktora Jerzego Ciurloka, dr Piotra Greinera, Kazimierza Kutza, Alojzego Lyskę.

Od dłuższego czasu na celowniku znalazła się instytucja szczególnie bli- ska osobom o prawicowej wrażliwości do której często odwołują się krytycy RAŚ – katowicki oddział Instytutu Pa- mięci Narodowej.

Prym w żenującej nagonce na IPN wiedzie jedna z głównych tub propa- gandowych obozu „Dobrej zmiany”

– portal wpolityce.pl braci Jacka i Mi- chała Karnowskich. Na jego łamach od paru lat publikowane są obrzydli- we, paszkwile oczerniające działalność pracowników IPN, będące niczym in- nym jak anonimowymi donosami na kierowników instytucji.

Zwieńczeniem tej nagonki był wy- wiad jaki niedawno udzielił prezes IPN Jarosław Szramek twórcy portalu Mi- chałowi Karnowskiemu, który wprost domagał się personalnych czystek. Co takiego wywołało furię medialnych Do- brej Zmiany? Otóż historycy IPN nie reagowali alergicznie na dźwięk słów

„Ruch Autonomii Śląska”. Gościli także jako eksperci na spotkaniach organi-

zowanych przez RAŚ, a ich publikacje naukowe potwierdzały wiele faktów na temat historii regionu, które wcześniej pomijane były przez warszawską narra- cję. Znowu okazało się, że odmienność Górnego Śląska, w tym przypadku hi- storyczna, to nie wymysł grupki oszo- łomów od Gorzelika.

Casus Muzeum Śląskiego

Atak na niezależną instytucję jaką jest katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej nie był pierwszą tego prak- tyką. Analogiczną sytuacje mieliśmy parę lat temu przy okazji założeń do stałej ekspozycji w budowanym wów- czas gmachu Muzeum Śląskiego.

Przygotowane zostały one przez niezależny zespół ekspertów w skład, którego wchodzili m.in. prof. Kaczma- rek, prof. Chojecka, prof. Szczepański.

Według wspomnianych wytycznych wystawa miała pokazywać złożoność i wielokulturowość historii naszego regionu. Szczególne miejsce miał zaj- mować proces industrializacji w XIX wieku. I znowu rozpoczęła się burza.

Przeciwko autorom koncepcji wy- stawy i ówczesnemu dyrektorom Mu- zeum Leszkowi Jodlińskiemu wytoczo- no ciężkie działa. Ekspozycja miała być

pisana w duchu pruskiego nacjonali- zmu, akcentować jedynie niemieckie wątki w historii Górnego Śląska i mar- ginalizować polskie.

Antyniemieckie fobie rodem z naj- gorszych lat propagandy Gomułki za- taczały co raz szersze kręgi wśród po- lityków i publicystów z ówczesnym marszałkiem województwa Mirosła- wem Sekułą oraz wicewojewodą Spy- rą na czele.

Wśród medialnych ataków prym wiodła redaktor Teresa Semik, której filipiki idealnie wpisują się w obecną antyśląską nowomowę PiSu. Całość stanowiła doskonały pretekst do ata- ku na RAŚ. Dyrektor Jodliński uznany został za pomagiera Gorzelika, mimo, że na swoje stanowisko został powoła- ny w okresie, w którym RAŚ nie miał radnych w Sejmiku.

Ataki na śląskość, organizacje, któ- re jej bronią, niezależnych naukowców trwać będą zapewne jeszcze długo. – Ostatnie ataki na RAŚ, wystąpienie pre- zydenta Dudy czy atak na IPN nie są niczym nowym. Jest to konsekwentny ciąg dalszy ideologii, którą wyznaje PiS.

Ideologii nacjonalistycznej i scentralizo- wanego modelu zarządzania państwem – mówi politolog, dr Tomasz Słupik.

Dawid Buława

Coroczny Marsz pamięci o Zgodzie został w programie Anity Gargas pokazany jako propagandowa impreza.

3

www.jaskolkaslaska.eu marzec 2017

(4)

AKTUALNOŚCI

Reklama Śląskie sprawy

Egzorcyzmy z krzyżem

i podeptana górnośląska flaga

Mirella Dąbek, Ślōnsko Ferajna

9 marca Prezydent RP – Andrzej Duda odwiedził Siemianowice Śląskie i spo- tkał się z mieszkańcami miasta. Na rynku czekali na niego zwolennicy PiS, ale również spora grupa KOD-owców i kilkudziesięciu członków śląskich or- ganizacji regionalistycznych.

Członkowie Ruchu Autonomii Śląska i Ślōnskij Ferajny trzymali transparen- ty „Żądamy uznania śląskiej mniejszo- ści etnicznej”, „My sōm zŏwdy sztolc ze swojej ślōnskij nacyji” „Komu marzy się Śląsk bez Ślązaków?” i „Wolna Polska nie dla Ślązaków.” By przekonać się o sile nienawiści zwolenników PiS do wszyst- kich, którzy nie podzielają ich poglądów politycznych wystarczy takie spotkanie jak to w Siemianowicach Śląskich.

– Atmosfera była gorąca co było do przewidzenia – mówi Przewodniczący siemianowickiego koła RAŚ – Rado- sław Marczyński. – Przyjechał bowiem polityk budzący skrajne emocje. My przypomnieliśmy o jednym z naszych głównych postulatów jakim jest uznanie Górnoślązaków za mniejszość etniczną.

Prezydent kilkakrotnie powtórzył, że zawsze będzie stał na straży integral- ności państwa polskiego. Natomiast my również możemy zapewnić – będziemy walczyć do samego końca o należne nam prawa jakimi są autonomia, wspomnia- na mniejszość etniczna czy język regio- nalny – dodaje Marczyński.

Przedstawiciele śląskich organizacji regionalistycznych doskonale zdawali sobie sprawę, że trafili do PiS-owskiej paszczy lwa. Już na kilkadziesiąt minut przed przybyciem Prezydenta RP na ry- nek, stali się obiektem „ataków słow- nych” zwolenników partii Jarosława Ka- czyńskiego. Jakiejś starszej kobiecie nie spodobało się słowo „sztolc” na jednym z transparentów. Próbowała dokonać swoistego sprawdzianu czystości etnicz- nej. W pewnym momencie nie mając już logicznych argumentów zadała pytanie:

– A pan jest ze Śląska? Jeszcze inna nie potrafiła zrozumieć dlaczego domaga- my się uznania za mniejszość etniczną, przecież nie dzieje się nam nic złego. Jej zdaniem takie prawa przysługują Ro-

mom, a także powinni zostać dopisa- ni do ustawy – Kaszubi. To jeszcze nic w porównaniu co stało się kilka minut później. Starsza, około sześćdziesięcio- letnia, kobieta podeszła do barierki za którymi stali członkowie RAŚ i Ślōnskij Ferajny i zaczęła ich błogosławić krzyży- kiem z różańca. – Nawróćcie się, macie jeszcze na to czas! – przejęta apelowała do zebranych.

I jak łatwo domyślić się nie chodziło jej o nawrócenie religijne, przemianę duchową w związku z trwającym Wiel- kim Postem, ale wybór odpowiedniej opcji politycznej. Jednym słowem od- prawiała egzorcyzmy nad opętanymi przez diabła. Wielu z obecnych – prak- tykujących katolików – przeżyło szok, bowiem nie wiedziało, że ich działania na rzecz uznania Ślązaków za mniejszość etniczną będą uznane za jakieś szatań- skie fanaberie. Bardzo często przecho-

dzący ludzie w starszym i średnim wieku (dominowały kobiety) pokazywali, że ci, którzy stoją ze śląskimi banerami są…

chorzy psychicznie.

Wrogość, a wręcz nienawiść zwolen- ników PiS była odczuwalna przez cały czas trwania spotkania. W pewnym momencie doszło do incydentu, któ- ry został zbagatelizowany przez służ- by porządkowe. Stojąca za Ślōnskōm Ferajnōm kobieta ściągnęła ze sztyla regionalną flagę, rzuciła ją na ziemię i stanęła na niej. Chorągiew nie zsu- nęła się sama, bo jej właściciel poczuł lekkie pociągnięcie. Kobieta specjalnie jeszcze wycierała w nią buty. Policjanci stwierdzili, że nic nie widzieli i w ogóle nie jest to jakiś problem. Natomiast wy- raźnie przeszkadzało im oburzenie i ge- stykulacja jednego z członków Ślōnskij Ferajny – Petera Langera. Odnosili się do niego z wyraźną arogancją. Pokazali

kto tu rządzi i po czyjej stronie stoi pra- wo. W tym czasie przestraszona kobieta, która chyba nie spodziewała się, że ktoś będzie żądać spisania jej danych przez policję, szybko oddaliła się z miejsca incydentu.

Oto jak zrelacjonował to wydarzenie Peter Langer: – Przeżyłech szok, że po- licjanci w ogóle niy zareagowali. Naj- piyrw gŏdołech z jednym. Pedziołch mu

„Czy pan to widzi? Chciołech zgłosić przestympstwo”. A ôn odpowiedziŏl – Proszę się uspokoić, proszę nie wywi- jać rękami<. Podeszło dwōch kolejnych policjantōw „Proszę się uspokoić, bo pana zamkniemy”/ Pedzieli mi, że nic niy widzieli, a ôni stŏli może metr ôd tych wydarzeń. Wskazywołech jym kaj ta fana leży. Nawet tam niy spojrzeli.

Pojawiŏ się pytanie – eli niy chcieli chaji eli terŏz tak bydom działać – bagateli- zować incydenty zgłaszane bez ludzi,

kerym coś sie niy podobŏ we ôbecnyj władzy? – dopytywał Langer.

Policja nie reagowała również na męż- czyzn stojących na miejskich ławkach.

Oczywiście zwolenników Prezydenta Andrzeja Dudy. Jak widać są imprezy, na których poszanowanie prawa (w tym przypadku – własności publicznej) nie zawsze jest przez jego stróżów wyma- gane.

W tym samym czasie Prezydent An- drzej Duda wygłosił przemówienie i jak się można było spodziewać – zgodnie z retoryką obecnych władz. Podkreślał związki Śląska z Polską. Podkreślał rów- nież, że Ślązacy walczyli o polskość tych ziem. Przypomniał postać Wojciecha Korfantego. „Gwara śląska, mowa pol- ska. Jest w tym niezwykle głęboka treść.

Ten zespół (nawiązał do występu zespo- łu „Siemianowice” – przyp. aut.) to 107 lat tradycji. Został założony w 1910 roku.

Ten zespół śpiewa i tańczy śląskie tańce, ale tańce, które są tańcami polskimi, tak jak polski jest Śląsk. Dlaczego jest pol- ski? Bo został przez Polaków, Ślązaków wywalczony.”

Doszło również do incydentu z udzia- łem mieszkańca Siemianowic Śląskich, który wszedł na scenę i zadał Prezy- dentowi Dudzie pytanie – co propo- nuje osobom, które chciałyby wrócić do Siemianowic Śląskich. Zarzucił mu niespełnienie obietnic wyborczych. Po- wiedział, że musiał wyjechać za grani- cę żeby utrzymać swoją kobietę i dwój- kę dzieci. Prezydent odpowiedział, że

„zdaje sobie sprawę z faktu, że sytuacja w kraju i na Śląsku nie jest taka, jakiej można by oczekiwać”. Dodał „Chciał- bym, żeby Polska była bardziej rozwinię- ta, jednak należy pamiętać, że chociaż- by tutaj, na Śląsku, w latach 2011-2014 ktoś zniszczył i rozkradł Hutę Jedność, jeden z największych zakładów pracy w regionie, który miał blisko 150 letnią tradycję. To było złodziejstwo.” Wymie- nił również co polskie władze robią by podnieść poziom życia obywateli, a więc program „500 plus”, nowe rozwiązania dla przedsiębiorców, innowacje w go- spodarce. Andrzej Duda obarczył winą poprzedni rząd za to, że obiecywał po- prawę poziomu życia, a nic nie zrobił w tym kierunku.

Policja nie chciała interweniować w sprawie zdeptania śląskiej flagi.

Krzysztof Figas

4

marzec 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(5)

INFORMACJE RAŚ

Władze Ruchu Autonomii Śląska

Zarząd: przewodniczący Jerzy Gorzelik, Henryk Mercik (I wiceprzewodniczący), Monika Kassner (II wiceprzewodnicząca), Rafał Adamus (skarbnik), Natalia Pińkowska (sekretarz), Janusz Wita, Waldemar Murek, Roman Kubica, Dariusz Krajan.

Rada Naczelna to członkowie Zarządu oraz wybrani na Kongresie: Rafał Hor- nik, Marek Gołosz, Marek Nowara, Janusz Dubiel, Roman Pająk, Tomasz Jarecki, Anna Nakonieczna, Marek Zogornik, Ewa Szczodra, Marek Polok, Marek Bromboszcz, Mariusz Wons, Krzysztof Szulc.

Komisja Rewizyjna: Marcin Bartosz, Mateusz Dziuba, Jan Fiałkowski, Szymon Kozioł, Jan Migas, Karol Sikora

Sąd Koleżeński: Dawid Biały, Aleksandra Daniel, Adam Goleczko, Adam Lehnort, Maksymilian Michałek, Tomasz Świdergał, Piotr Wybraniec

Koło RAŚ Bieruń – Lędziny e-mail: sbl@autonomia.pl Przewodniczący:

Marek Bromboszcz, tel. 605 690 365 Koło RAŚ Bytom e-mail: bytom@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Laburda tel. 603-201-080,

Osoba kontaktowa: Tomasz Jarecki, tel. 730 905 200

Koło RAŚ Chełm Śląski e-mail: chelm@autonomia.pl Przewodniczący: Aleksander Kiszka tel. 606 932 834

Koło RAŚ Chorzów e-mail: chorzow@autonomia.pl Przewodniczący: Michał Kiołbasa tel. 695 391 262

Koło RAŚ Gliwice e-mail: gliwice@autonomia.pl Przewodniczący: Ingemar Klos tel. 694 742 577

Koło RAŚ Katowice e-mail: katowice@autonomia.pl Przewodniczący: Marek Nowara tel. 602 335 420

Koło RAŚ Katowice Południe e-mail: katowice.poludnie@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Tomaszewski tel. 515 131 481

Koło RAŚ Kobiór e-mail: kobior@autonomia.pl Przewodniczący: Piotr Kłakus tel. 604 526 733

Koło RAŚ Lyski e-mail: lyski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Gryt Zasięg: Lyski, Gaszowice, Jejkowice Koło RAŚ pow. mikołowski e-mail: mikolow@autonomia.pl Przewodniczący:Marek Gołosz, tel. 535 270 810

Koło RAŚ Mysłowice e-mail: myslowice@autonomia.pl Przewodniczący: Leon Kubica, tel. 505 339 696

Koło RAŚ Region Opolski e-mail: ras@rasopole.org Przewodniczący: Marek J. Czaja, tel. 693 567 733

Koło RAŚ Piekary Śląskie e-mail: piekary@autonomia.pl Przewodniczący: Dariusz Krajan tel. 791-222-579

Koło RAŚ Pszczyna e-mail: pszczyna@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Pająk, tel. 601 886 455

Zasięg: powiat pszczyński Koło RAŚ Radzionków e-mail: radzionkow@autonomia.pl Wiceprzewodniczący: Piotr Flach tel. 607 850 244

Koło RAŚ Ruda Śląska e-mail: ruda@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Kubica tel. 607 336 844

Koło RAŚ Rybnik e-mail: rybnik@autonomia.pl Przewodniczący:

Marcin Bartosz tel. 508 714 235 Osoba kontaktowa:

Marcin Bartosz, tel. 508 714 235

Koło RAŚ Siemianowice Śląskie e-mail: siemianowice@autonomia.pl Przewodniczący:

Radosław Marczyński tel. 693 235 879

Koło RAŚ Śląsk Cieszyński slaskcieszynski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Szczepański tel. 781 779 882

Koło RAŚ Świerklany e-mail: swierklany@autonomia.pl Przewodniczący: Krzysztof Swaczyna tel. 502 147 984

Koło RAŚ Świętochłowice e-mail: swietochlowice@autonomia.pl Przewodnicząca: Monika Kassner tel. 516 056 396

Koło RAŚ Tarnowskie Góry e-mail: boino@centrum.cz Osoba kontaktowa: Roman Boino, tel. 605 062 700

Koło RAŚ Tychy e-mail: tychy@autonomia.pl Przewodniczący: Jerzy Szymonek, tel. 508 597 837

Koło RAŚ Wodzisław/Żory e-mail: wodzislaw@autonomia.pl Przewodniczący: Dawid Prochasek Koło RAŚ Zabrze

e-mail: zabrze@autonomia.pl Przewodniczący: Andrzej Garus tel. 502 589 621,

Szczegóły na naszej stronie:

http://autonomia.pl

Osoba odpowiedzialna za prenumeratę:

Marek Nowara, tel. 602 335 420

konto: 19 1750 0012 0000 0000 2843 0752

Informator

Zebrania Kół RAŚ

Koło RAŚ Chorzów I ul. Powstańców 70/3, wtorki 17:00 – 18.00 Koło RAŚ Katowice ul. Mariacka 37/3A wtorki 16.00-18.00

Koło RAŚ pow. mikołowski Zebranie po wcześniejszej zapowiedzi tel. 535 270 810 w drugi poniedziałek miesiąca w Łaziskach Średnich, ul. Wyszyńskiego 8 (II piętro, p. 24) w godz. 18.00-19.00

Zasięg: powiat mikołowski.

Koło RAŚ Mysłowice ul. Mikołowska 4a wtorki 18.00-19.00 Koło RAŚ Pszczyna Plac Targowy 5

pierwsza środa miesiąca 18.00 Koło RAŚ Ruda Śląska Ruda Śląska, Nowy Bytom ul. Markowej 22/26 I piętro wtorki 17.00-18.00 Koło RAŚ Rybnik

Rybnik-Chwałowice, ul. 1 Maja 104 Restauracja Birreria, godzina 18.00, trzeci czwartek miesiąca, tel. 508 714 235 Koło RAŚ Zabrze

COP, ul. Brodzińskiego 4, każdy II wtorek miesiąca od 18-19

Autoreklama

5

www.jaskolkaslaska.eu marzec 2017

(6)

POWIAT RACIBORSKI

Imperium czekolady Felixa Sobtzicka

Raciborski Willy Wonka

Natalia Klimaschka Założycielem raciborskiego przemy- słu czekoladowego był piernikarz Felix Sobtzick, urodzony w 1804 roku, który sprzedawał własnoręcznie wykonane produkty na jarmarkach oraz odpu- stach. W 1828 otworzył sklep, który znajdował się pod adresem Neuestr.

15 (Tuż obok gospody „Böhm”, dzi- siaj: ul. Nowa).

Felix Sobtzick w niedługim czasie zdołał dorobić się wielu świetnych opinii, nawet w daleko wykraczających poza jego pole działania – jak na tamte czasy – miejscach.

W Raciborzu zaliczał się do warstwy naj- bardziej szanowanych mieszczan. W 1846 roku do Raciborza przybył Fryderyk Wil- helm IV. Król tak rozsmakował się w pie- karskich wyrobach Sobtzicka, że rozkazał sobie przedstawić producenta we własnej osobie. Kilka dni po tym wydarzeniu otrzy- mał Felix z Wrocławia srebrny upominek od samego króla.

Syn Felixa – Franz, po skończeniu szkoły w wieku prawie 18tu lat udał się w świat, by móc poznać nowe technologie produk- cji podpatrzone u konkurencji. Wkrótce po powrocie przejął ojcowski fach i otwo-

rzył w połowie lat 50. XIX wieku pierw- szą w Raciborzu cukiernię. W roku 1858 przejął przedsiębiorstwo po ojcu, odtąd pracując na swój własny rachunek. Roz- poczęła się nowa era, mała manufaktura gwałtownie ewoluowała.

Własnoręczna produkcja słodyczy z cukru i miodu szybko przeobraziła się w zakład na miarę fabryki, który rozwinął się tak szybko, że w 1868 roku utworzo- no nowy budynek zakładowy. Późniejsze powiększenia doprowadziły do utworze- nia całego kompleksu fabrycznego, który zawierał się w granicach ulic Wilhelmstr., Mittelstr., Neustadtstr. oraz Niederwallstr.

(obecnie kolejno: ulice Batorego, Środko- wa, Nowomiejska oraz Podwale). W 1881 roku utworzono oddział filiarny we Wro- cławiu, w 1904 – w Monachium, a później także kolejny w Erfurcie.

W 1869 roku umiera Felix Sobtzick.

Franz, jego syn, zostaje członkiem rady powiatu oraz rady miasta, w 1862 stał się nadwornym dostawcą królewskim, a w 1891 – otrzymuje honorowy tytuł „Kom- merzienrat” – nadawany do 1919 roku podmiotom działającym gospodarczo.

Franz Sobtzick zmarł w 1905, a firma którą rozwinął przeszła na jego spadkobierców, żeby w 1909 przeobrazić się w samodzielną własność dwójki najstarszych potomków – synów Franza oraz Hermanna Sobtzick.

Liczby dają pojęcie o tym, jak przebiegał rozwój firmy: w 1868 roku zakład tworzyło 25 osób, w roku 1900 liczba pracowników

wzrosła do 400, a w 1910 – zatrudnionych w fabryce było 1262 osób. Fabryka była wyjątkowa, ponieważ jako pierwsza tego typu na Górnym Śląsku posiadała mecha- nizmy napędzane parą wodną (Damp- fturbo-Dynamo firmy A.E.G. w systemie Curtius o mocy 600 KM oraz tłokowa maszyna parowa o mocy do 275 KM na rozpędzenie prądu o mocy 220V, do dys- pozycji w sytuacjach zwiększonej poda- ży w szczytowym momencie sezonu była

również dwucylindrowa maszyna paro- wa o mocy do 120 KM – dla porównania w 1868 do produkcji wystarczało 10 KM, by w 1900 roku podskoczyć do 120 KM).

W czasach swojej największej wydajności produkcja wafli oscylowała 3-4 tys. płatów o wielkości 28x50cm dziennie. Aby wszyst- kie produkty móc solidnie opakować, sa- modzielna fabryka kartonażu zużywała rocznie w tym celu na opakowania 250 tys. kilogramów tektury.

Dla personelu stworzono osobną sto- łówkę, która już ówcześnie wydawała posiłki w cenie nabywczej. Na Neuestr.

19 urządzono nową placówkę sklepu, która później przekształciła się w „Café Wien”. Odpowiedzialnym za nadzór fa- bryki w 1915 roku był prokurent Fröhlich.

„Roka. Beste deutsche Schokolade” – tak głosiły hasła reklamowe w latach 20. ubie- głego stulecia.

Potężna firma, przyznacie Państwo sami. Na pewno godna upamiętnienia.

Czy naprawdę chcemy dążyć za modą na- cjonalistycznych nazw, czy jednak wolimy upamiętniać nasze rodzime postaci, które odcisnęły swoje ślady na kartach historii sztuki i rzemiosła? Czyżby człon „deut- sche” przeszkadzał obecnym włodarzom miasta, a lokalny patriotyzm jest dziś wy- pierany przez „polityczną poprawność”?

Obecnie w jednym z budynków dawnych zakładów Sobtzicka znajduje się Urząd Miasta Racibórz, a w dawnym miejscu zamieszkania rodziny – Urząd Skarbo- wy. A na cmentarzu Jeruzalem niszcze- je wspaniały grobowiec – ostatnie miej- sce spoczynku Sobtzicków, zapomniane przez UM oraz US. Jako Raciborzanka od co najmniej ośmiu pokoleń muszę i chcę (bo kocham swoje miasto) na to zwrócić uwagę: czy nie warto byłoby uhonorować czekoladowych potentatów mianem ronda, ulicy bądź skweru skoro na kwiaty, znicze oraz pielęgnację nagrobka brak funduszy?

Nazwa ulicy/placu/ronda nic nie kosztuje...

Grobowiec rodziny Sobtzick na cmentarzu „Jeruzalem” w Raciborzu.

Natalia Klimaschka

RAŚ w powiecie raciborskim

Racibórz nie chce ronda Rodła

Kamil Kotas

Od kilku lat coraz wyraźniej widać działalność Ruchu Autonomii Śląska w powiecie raciborskim. Wprawdzie organizacyjnie powiat ten należy do obszaru działania Koła Wodzisław- skiego RAŚ, to członków i aktywnych sympatyków w powiecie raciborskim przybywa, a co za tym idzie być może w przyszłości założą samodzielne koło.

Nasze oficjalne wystąpienia w powiecie zaczęliśmy organizacją spotkań otwartych, dotyczących tematyki językowej – razem z kolegami z koła wodzisławskiego urzą- dzaliśmy spotkania w Chałupkach i Twor- kowie w ramach cyklu „Śląski język serca”, które następnie przekształciły się w „Po- połednia ze ślonskom godkom” w Raci- borzu-Studziennej, Nędzy i Pietrowicach Wielkich. Organizowaliśmy również spo- tkania ze znanymi regionalistami jak: prof.

Zbigniew Kadłubek (w Raciborzu), Jerzy Ciurlok i Marcin Szewczyk (w Pietrowi- cach Wlk.) oraz Alojzy Lysko (w Chałup- kach). Przygotowano także promocję ksią- żek: „Dyskretny urok Śląska” z autorką Evą Tvrdą (w Chałupkach), „Dziennik księdza Franza Pawlara” z Leszkiem Jodlińskim (w Bieńkowicach), który opracował jego wy-

danie oraz „Wiatr od wschodu” (Ostwind) z tłumaczem książki Aloisem Smolorzem (w Krzyżanowicach). Część powyższych spotkań przygotowano w ramach dobrze układającej się współpracy z SONŚ i wy- dawnictwem „Silesia Progress” oraz z dzia- łaczami DFK z kół Chałupki-Zabełków, Bieńkowice i Nędza.

Oprócz działalności na polu histo- ryczno-kulturowym włączamy się także w bieżące akcje RAŚ, jak np. „Tyta dlo piy- rszoka” w Kuźni Raciborskiej, uczestnic- two w Marszu Autonomii czy kolportaż i okazjonalne pisanie tekstów do Jaskółki Śląskiej. Nie zabrakło nas też w akcji zbie- rania podpisów na rzecz uznania Śląza- ków za mniejszość etniczną, w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej;

zebraliśmy ok. 1700 podpisów.

Uczestniczymy również w działalności politycznej Ruchu, skupiając się głównie na prowadzeniu kampanii wyborczej na terenie powiatu. W najważniejszych dla nas wyborach – do sejmiku wojewódz- kiego udało nam się pozyskać do współ- pracy w roku 2014 wyśmienitego kandy- data – Leonarda Fulneczka, byłego wójta i radnego powiatowego. Wprawdzie nie uzyskał on mandatu radnego sejmiku, ale dzięki temu udało się uzyskać w ska- li powiatu ok. 11% ważnych głosów, co stawia RAŚ na trzecim miejscu po syto dotowanych z budżetu państwa partiach ogólnopolskich – PO i PiS. Wspomnia- ny kandydat zdobył w powiecie raci- borskim 2223 z 28176 ważnych głosów,

co dało mu trzeci indywidualny wynik w powiecie wśród wszystkich 171 star- tujących kandydatów. W całej Gminie Krzyżanowice skąd pochodzi zdobył na- tomiast dla RAŚ aż około 50% wszystkich ważnych głosów – takiego wyniku nie zdobył w górnośląskich gminach chyba nikt! W roku 2015 wspieraliśmy z kolei w wyborach parlamentarnych naszych kandydatów z komitetu „Zjednoczeni dla Śląska”. Przygotowujemy się też do wyborów samorządowych w roku 2018.

Nie dla ronda Rodła

Ostatnio członkowie RAŚ z powiatu raciborskiego zaczęli brać udział w kon- sultacjach społecznych – na początek zajęli się sprawą związaną z dbaniem o lokalną pamięć historyczną, a miano- wicie zaopiniowali dwa projekty uchwał w sprawach nadania dwóm raciborskim rondom nazw: „Rodła” oraz „Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych”. W pierwszym wypadku, by nadać mniej kontrowersyjną a łączącą wszystkich mieszkańców na- zwę a w drugim, by bardziej promować lokalne dziedzictwo historyczne – mamy wystarczająco dużo lokalnych i regio- nalnych „patronatów”, które zasługują na upamiętnienie i nie trzeba nam im- portować obcych nazw nie mających nic wspólnego z naszym miastem i okolicą.

Zaproponowaliśmy nazwanie rond m.in. imionami: ks. Augustyna Weltzla, cenionego dziejopisarza, autora pierwszej historii Raciborza oraz Książąt Racibor-

skich, którym zawdzięczamy w niemałym stopniu rozwój Raciborza. Niestety, mini- malną większością głosów nazwa „Rondo Żołnierzy Niezłomnych” zdobyło poparcie w Radzie Miasta. Nazwa „Rodło” nato- miast została w ostatniej chwili wycofana z obrad przez środowisko samych inicjato- rów jej nadania: raciborski Klub „Rodło”

i związany z nim oddział Związku Polaków w Niemczech. Rada Miasta prawdopo- dobnie przyjęła by tą nazwę, a środowi- ska te zamiast cieszyć się z sukcesu pro- wadzą małostkowe spory, o to kto może je reprezentować i wychodzić z takimi inicjatywami. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał – furtka dla lepszych nazw jest więc nadal otwarta. Po gorących

dyskusjach, jakie wzbudziły nasze opinie nie tylko w Raciborzu, pojawiły się wśród niektórych raciborskich samorządowców pomysły, by powołać komisję lokalnych hi- storyków do opiniowania takich nazw lub stworzyć listę nazw ważnych dla miasta – realizację obu pomysłów przyjmiemy z ra- dością! W mieście nie brakuje dobrych, obiektywnych badaczy historii lokalnej, którzy na pewno dobrze doradzą, by nie było trzeba szukać nazw kontrowersyjnych lub niezwiązanych z Raciborzem.

Na koniec zachęcamy wszystkich do współpracy w działaniach RAŚ w po- wiecie raciborskim! Kontakt do koor- dynatora z Raciborza: Krzysztof Grze- sik, tel. 503-379-795.

Członkowie RAŚ z powiatu raciborskiego podczas zbiórki podpisów pod wnioskiem o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną.

RAŚ pow. Raciborski

6

marzec 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(7)

REGIONALIZM

Walne Zgromadzenie EFA

Regionaliści z całej Europy

przyjadą do Katowic

Jacek Tomaszewski Około 200 osób, w większości przed- stawicieli wybranych w demokratycz- nych wyborach, z wszystkich zakątków Europy, będzie debatować na tematy współpracy, naszej wspólnej wizji Eu- ropy i wyzwań przed nami stojących.

Z Güntherem Dauwen, dyrektorem ge- neralnym Wolnego Sojuszu Europejskie- go (EFA) rozmawiamy o zbliżającym się Walnym Zgromadzeniu EFA w Ka- towicach, autonomii i polskich fobiach.

Jacek Tomaszewski: Czym jest Walne Zgromadzenie EFA (Wolnego Sojuszu Europejskiego)?

Günther Dauwen: – Walne Zgroma- dzenie EFA to największe i najważniej- sze wydarzenie organizowane corocz- nie przez EFA. Jest ono też organem odpowiedzialnym za podejmowanie najważniejszych decyzji dotyczących przyszłości naszej partii, wybiera pre- zydenta, zatwierdza wnioski partii kan- dydujących, a także zmiany w statucie.

Ponadto jest miejscem na szeroką de- batę pomiędzy 46 partiami członkow-

skimi EFA na różne tematy (manifesty wyborcze, deklaracje, wnioski itd.) Kto przyjedzie na Górny Śląsk?

– Oczywiście mamy nadzieję że nasi go- spodarze z RAŚ zmobilizują Ślązaków do licznego stawienia się na otwartych sesjach Walnego Zgromadzenia i do jego uważnego śledzenia przy pomocy na- szych sieci społecznościowych.

Przedstawiciele naszych partii człon- kowskich, partii młodzieżowych i fun- dacji politycznych będą obecni.

Około 200 osób, w większości przed- stawicieli wybranych w demokratycznych wyborach, z wszystkich zakątków Europy, będzie debatować na tematy współpracy, naszej wspólnej wizji Europy i wyzwań przed nami stojących.

Polskie prawicowe media mówią o zjeździe separatystów i biją na alarm.

Czy Polska ma się czego obawiać?

– Bardzo prosto jest zaszufladkować coś czego nie można albo nie chce się zrozumieć. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.

Nie możemy zabrać Śląska i przenieść go gdzieś indziej i wcale byśmy tego nie chcieli. Prosimy o to aby Warszawa prze- stała ignorować głos setek tysięcy Śląza- ków, którzy chcą być uznani za mniej- szość etniczną. Którzy chcą ochrony i promocji swojego języka, a ponadto

chcą podejmować ważne decyzje doty- czące swojej śląskiej ojczyzny.

Autonomia jest słusznym żądaniem, uzasadnionym historycznie, społecz- nie, politycznie i gospodarczo. To jest europejska norma, a Polska nie powin- na mieć absolutnie żadnych obaw jeśli chodzi o autonomiczny Śląsk. Wprost

przeciwnie, może ona czerpać z tego wie- le korzyści

Po krótce, samostanowienie może być implementowane na różne sposoby. To nie EFA wybiera, a mniejszość śląska. Dla niektórych naszych członków niepodle- głość jest tą opcją którą wybierają, RAŚ natomiast prosi o autonomię, a autorytar- na, anty-demokratyczna, centralistyczna, jakobińska odpowiedź Warszawy jest naj- lepszą gwarancją zwiększonego poparcia śląskiego społeczeństwa w nadchodzą- cych latach. Tak więc, chcielibyśmy po- dziękować PiS za to, dostarczają paliwa temu potężnemu silnikowi pracującemu na rzecz autonomii.

Czy delegaci będą ingerować w we- wnętrzne sprawy Polski?

– Jak już wyjaśniłem wcześniej, delegaci mają konkretne zadania, a ingerowanie w wewnętrzne sprawy Polski do nich nie należy.

Z drugiej strony wszyscy zagraniczni uczestnicy dołączą do śląskich głosów proszących Warszawę o zaakceptowanie powszechnej praktyki w Europie poprzez przyznanie Śląskowi autonomii.

Istnieje wiele bardzo dobrych powo- dów aby tak się stało, tak więc serdecz- nie zapraszamy przedstawicieli państwa polskiego aby przyłączyli się do nas, albo przynajmniej śledzili WZ i zapoznali się z tymi powodami.

Kto może przyjść na obrady?

– Będą sesje otwarte, takie jak samo otwarcie, konferencja prasowa (w pią- tek, 31 marca o 9:00 i 11:00, choć głów- nie skierowana do prasy), a także spo- tkania otwarte z bardzo interesującymi tematami (w piątek po południu i w sobotę rano – skierowanie to szerszej publiczności).

Autonomia Śląska, kryzys uchodź- czy, zrównoważony rozwój, przyszłość Europy, to tylko niektóre z tematów którymi się zajmiemy i zapraszamy wszystkich mieszkańców Śląska aby się do nas przyłączyli. Na pewno bę- dzie warto.

O czym będą dyskusje?

– W tym roku będziemy debatować na różne tematy. Poza tymi o których już wspomniałem, będą deklaracje i wnioski dotyczące niepodległości Katalonii, wspierające mniejszość wę- gierską w Rumunii i turecką w Gre- cji, wsparcie dla języka słoweńskiego w Karyntii (Austria), demilitaryzacja Bałkanów Zachodnich, sytuacja w Pa- lestynie, kandydatura Rijeki na Euro- pejską Stolicę Kultury w 2020 i wiele innych. Sprawa która powinna cieszyć się szczególnym zainteresowaniem pań- stwa polskiego, dotyczy wsparcia wy- siłków Kaszubów aby zostać uznanym za mniejszość narodową.

Śląskie sprawy

Decyzje w rękach

mieszkańców

Bożena Ferdyn-Janik

Mieszkańcy województwa śląskiego będą mogli wnosić pod obrady Sejmi- ku projekty własnych uchwał. Warun- kiem jest zebranie co najmniej 10 ty- sięcy podpisów.

Uchwałę w tej sprawie podjął 13 lute- go Sejmik Województwa Śląskiego na wniosek Ruchu Autonomii Śląska.

– Takie rozstrzygnięcia powinny funkcjonować w każdym samorządzie.

Pozwalają one na faktyczną budowę społeczeństwa obywatelskiego, wyzwa- lają zaangażowanie i decyzyjność wśród mieszkańców, dają rzeczywiste poczucie tego, że samorząd to przede wszystkim wspólnota ludzi. I od tej wspólnoty zale- żą ważne sprawy. Uchwała Sejmiku musi być jeszcze uzgodniona z Prezesem Rady Ministrów. Mam nadzieję, że będzie to tylko formalność, bo takie rozwiązanie

funkcjonuje już w województwie lubu- skim i w kilku dużych miastach, m.in.

w Katowicach – podkreśla dr Henryk Mercik, członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Dotąd w Samorządzie Województwa Śląskiego inicjatywa uchwałodawcza przysługuje Sejmikowi Województwa, grupie co najmniej 4 radnych, klubom, komisjom, przewodniczącemu Sejmiku, a także Zarządowi Województwa i Mar- szałkowi.

Tomasz Żak / UMWŚl

10 tysięcy podpisów pozwoli mieszkańcom regionu wnieść do Sejmiku swój projekt uchwały.

To pozwala na faktyczną budowę społeczeństwa obywatelskiego – mówi dr dr Henryk Mercik, członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Autonomia jest słusznym żądaniem, uzasadnionym historycznie, społecznie, politycznie i gospodarczo – mówi dyrektor generalny European Free Aliance, Günther Dauwen.

European Free Aliance

7

www.jaskolkaslaska.eu marzec 2017

(8)

FELIETONY

Koło dziejów Kołodzieja

Wola suwerena

Jan Kołodziej

Poseł Kaczyński, usprawiedliwia- jąc arogancję i żenujący brak kom- petencji pełniących ważne funkcje państwowe przedstawicieli swoje- go ugrupowania, ciągle powołuje się na mityczną „wolę suwerena”.

Podobno ów suweren właśnie tego oczekuje. Tym samym wystawia nie- zbyt pochlebne świadectwo swoim wyborcom, ale dla PiS-u jest to już tradycją.

Przypomnijmy sobie, jak to repre- zentujący PiS posłowie Zbonikowski i Karski po pijanemu rozbijali na Cy- prze elektryczne wózki golfowe. Ten sam Karski wnioskował do prokuratu- ry, by odmawiającemu lądowania rzą- dowym Tupolewem w Tbilisi pilotowi postawiła zarzuty haniebnej zdrady.

To silna presja na „opornych”. Dlatego inny pilot, wbrew rozsądkowi usiłował posadzić samolot pod Smoleńskiem.

Wszyscy zginęli, samolot rozbity.

Kolejne epizody tej niekończącej się historii z bylejakością w tle zapisuje BOR. Limuzyna z prezydentem wylą- dowała w rowie, bo opona była stara.

Rząd kupił nowe samochody, nie po- mogło. Pancerne niemal Audi, wiozące Beatę Szydło (podobno jadące zgodnie

z przepisami) rozbiło się na drzewie.

Zarząd producenta powinien chyba popełnić zbiorowe harakiri, bo przód pojazdu przypominał stary akordeon.

Nikogo nie dziwi też fakt, że odczyt danych z „czarnych skrzynek” samo- chodów z tej kolumny jest już niemoż- liwy. Po wypadku „wykonywały ważne zadania państwowe”, przez co dane uległy nadpisaniu. Te ważne zadania to np. transport dzieci ministra Błasz- czaka do kina. Nikt nie pomyślał o za- bezpieczeniu niewygodnych danych…

Opozycja może sobie myśleć co chce, wszak nie tak dawno poseł Piotr Pyzik z PiS, na sejmowej sali pokazywał jej politykom środkowy palec. Ten sam gest powinien zostać umieszczony na sztandarach PiS-u, jako symbol trak-

towania społeczeństwa. Dziwne, że członkowie rządu Holandii jeżdżą ro- werami, brytyjska królowa pociągiem, a u nas konieczna jest kolumna limu- zyn z uzbrojoną ochroną. Wawel czy Sejm są okazjonalnie otaczane zasie- kami. Specyficzny sposób okazywania zaufania suwerenowi… Kaczyński tłu- maczy to wszystko oznajmiając: jeste- śmy Panami.

A „Panom” uchodzi wszystko. Po- dobno zgodnie z wolą suwerena uchwa- lono prawo, skutkiem którego Polska utonęła w trocinach. Teraz Panowie oznajmili że to nowe prawo zmienią, bo teraz znowu tak chce ich suweren.

Wprowadzono „reformę” edukacji. Czy rząd ulegnie woli suwerena, domagają- cego się referendum w sprawie jej za-

niechania? A może raczej „narodowa”

TVP pokaże, że tym razem suwerenem chcą być reakcjoniści i wywrotowcy?

A skoro mowa o TVP – czy PiS byłby gotów zapytać suwerena w referendum o to, czy ten chce płacić abonament?

Raczej nie, odpowiedź jest bowiem ła- twa do przewidzenia. Zadłużenie kraju pod rządami PiS rośnie szybciej niż PKB, bijąc niechlubne rekordy. Ale to nie jest informacja dla suwerena. Ten ma składać kwiaty pod wątpliwej urody pomnikami Kaczyńskiego, stawianych przy placach i ulicach Kaczyńskiego, modląc się o jego rychłą beatyfikację.

Wtedy pamiątki po Lechu staną się cen- nymi relikwiami, które pocieszą kolejne pokolenia suwerena, spłacające wspo- mniane zadłużenie.

Polityka niy dlŏ kŏżdego

Zmiana czasu czyli samobój prawicy

wolnościowej

Rafał Adamus

W ostatni weekend marca, jak co roku, nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni. Niby nic wielkiego, ale zawsze gdy następuje zmiana czasu i wiosną i jesienią, media społecznościowe pełne są wypowiedzi zwolenników tzw. pra- wicy wolnościowej na temat bezsen- sowności tego rozwiązania.

Przekonują, skądinąd zupełnie słusznie, że o ile kiedyś zmiana czasu przyno- siła korzyści w postaci oszczędności

energii, o tyle teraz, gdy w biurach po- wszechna jest klimatyzacja, nie ma to kompletnie żadnego znaczenia, a nawet może przynosić straty. Dodatkowym argumentem jest teza jakoby powszech- nym zjawiskiem było rozregulowanie zegara biologicznego, które powoduje problemy z koncentracją i pamięcią, co z kolei prowadzi do przemęczenia i przysypiania w pracy. Sam podob- nych objawów nie posiadam, ale zapy- tałem znajomych i członków rodziny.

Oni również nie. Ale z pewnością są takie osoby, które te problemy mają.

Czy jednak warto dla nich wprowadzać reformę czasu?

Jak miałaby ona wyglądać jej zwo- lennicy nie prezentują. Możemy jednak sami sobie to wyobrazić. Czas letni to czas wschodnioeuropejski, a zimowy to

środkowoeuropejski. Chyba naturalnie, że pozostalibyśmy przy czasie zimowym.

Latem wschód byłby więc godzinę wcze- śniej. Przed 4-tą. Zachód też byłby godzi- nę wcześniej. Przed 20-tą. O ile wczesny wschód niewielu osobom by przeszka- dzał, o tyle wczesny zachód w czasie wakacji, gdy dzieci korzystają z zabaw na świeżym powietrzu, może znacząco wpłynąć na czas ich pobytu poza domem – wszak w sierpniu jeszcze przed 7-mą wieczorem byłoby ciemno. I to w czasach gdy coraz więcej rodziców wręcz wygania swoje dzieci by nie siedziały przed telewi- zorem czy komputerem tylko aktywniej spędzały czas ze swoimi znajomymi. Sko- ro to nie jest dobre rozwiązanie to może zimą pozostańmy przy czasie letnim?

W Wigilię na pierwszą gwiazdkę trzeba by było czekać aż do prawie 17-tej. No ale

nawet największe łakomczuchy wytrzy- małyby dodatkową godzinę do wiecze- rzy. Za to dzieci idące do szkoły na 8:00 rozpoczynałyby lekcje w momencie gdy jeszcze byłoby kompletnie ciemno. Czy to słuszne rozwiązanie? Obecnie zde- cydowana większość uczniów jest do- wożona samochodami przez rodziców.

Rodzice zatrzymują się na krótką chwilę by dziecko mogło wyjść z auta i odjeż- dżają bo pociecha sama potrafi pokonać kilkadziesiąt metrów. Gdyby jednak było ciemno zdecydowana większość z nich parkowałaby na dłużej, odprowadzając dzieci pod same drzwi wejściowe. To zwielokrotniłoby problemy na już za- tłoczonych przyszkolnych uliczkach.

I znacząco zwiększyłoby zużycie paliwa wśród kilkudziesięciu pojazdów przed każdą ze szkół.

Ta krótka analiza pokazuje, że pro- pozycja odejścia od zmiany czasu jest kompletnie nie przemyślana. Widać, że proponują to osoby, które albo jeszcze nie mają dzieci, albo dzieci miały już dość dawno i zapomniały jak to jest. Zastanawiam się często dlaczego zwolennicy wolności jed- nostki, zamiast mocniej skupiać się na przekonywaniu społeczeństwa do jak najniższych obciążeń fiskalnych i zmniejszenia roli państwa w gospo- darce, promują takie, nieprzemyślane i nieżyciowe postulaty. Przy okazji ośmieszając inne swoje, całkowicie słuszne, propozycje. „Obniżenie po- datków? A to nie postulat tych nar- wańców, którym zmiana czasu się nie podoba?” – pomyślał pewnie niejeden potencjalny wyborca.

Autoreklama

8

marzec 2017 www.jaskolkaslaska.eu

(9)

WYDARZENIA

Mysłowice

Kilkadziesiąt osób na

wykładach o autonomii

regionów

Mirella Dąbek

– Autonomia nie może być utożsa- miana z separatyzmem. Jest rozwią- zaniem ustrojowym, które pozwala na pełniejszą demokratyzację i moderni- zację państwa. Nie federalizuje go i nie stanowi naruszenia jego integralności – podkreślił dr Tomasz Ćwienk podczas 112 Muzealnego Czwartku poświęcone- go autonomii.

W programie spotkania „Autonomia terytorialna w Europie” znalazły się dwa wykłady oraz otwarcie wystawy

„Autonomia to normalność”, przygo- towanej w ubiegłym roku przez RAŚ.

Dr Tomasz Ćwienk wygłosił prelekcję

„Autonomia terytorialna w Europie – szansa czy zagrożenie”, a przewod- niczący RAŚ, dr Jerzy Gorzelik – „Czy Śląsk może wybić się na autonomię?”

W 112 spotkaniu w Muzeum Miasta Mysłowice wzięło udział kilkadziesiąt osób. Ten ciekawy, ale i kontrowersyj- ny temat zainteresował mieszkańców Mysłowic, Katowic, Lędzin, a nawet Tychów i Kobióra. Organizatorem pre- lekcji było Muzeum Miasta Mysłowice, Koło Ruchu Autonomii Śląska i Ślōnskŏ Ferajna. Jak podkreślili przedstawicie- le mysłowickich stowarzyszeń była to forma upamiętnienia burmistrza Zdzie- szowic – Dietera Przewdzinga, zwolen- nika autonomii gospodarczej Śląska, bestialsko zamordowanego trzy lata temu. Rocznica jego tragicznej śmierci minęła 18 lutego.

Dr Tomasz Ćwienk zdefiniował czym jest autonomia terytorialna i skupił się na kilku krajach europejskich, w któ- rych istnieją regiony autonomiczne. Jed- nym z najbardziej znanych jest Katalo- nia. W Hiszpanii to konstytucja (1978) gwarantuje istnienie regionów autono- micznych, a Trybunał Konstytucyjnego doprecyzował ich działanie. Stwierdził, że „autonomia jest władzą ograniczoną i nie oznacza suwerenności (…)”.

– Gdy mamy do czynienia z pań- stwem prawa to autonomia dobrze funkcjonuje – podsumował swoje wy- stąpienie dr Tomasz Ćwienk. Przypo- mniał również jak wyglądała ta forma samorządności w II Rzeczypospolitej i przedstawił swoją autorską koncepcję autonomii Śląska, m. in. zapropono- wał połączenie etnicznie śląskich ziem wchodzących obecnie w skład woje- wództwa śląskiego i opolskiego. Jego zdaniem władze autonomicznego regio- nu powinny składać się z: Sejmu Gór- nośląskiego, Wojewody, Rządu na czele z Premierem i Skarbu Górnośląskiego.

Natomiast podstawy prawne stanowiłby statut organiczny i tangenta, czyli do- chód przekazywany corocznie do Skarbu Państwa, na poziomie 10-30%.

Prelekcję „Czy Górny Śląsk może się wybić na autonomię?” wygłosił Przewod- niczący Ruchu Autonomii Śląska, rad- ny Sejmiku Wojewódzkiego – dr Jerzy Gorzelik, który już na początku swojego wystąpienia stwierdził, że jesteśmy świad- kami kryzysu politycznego Polski i Unii Europejskiej. Jakie są – jego zdaniem – możliwości przywrócenia autonomii Ślą- ska? Dr Jerzy Gorzelik wymienił dwie:

zmiana Konstytucji RP lub restytucja Sta- tutu Organicznego, zniesionego 06 maja 1945 roku przez Krajową Radę Narodo- wą. KRN, która uzurpowała sobie pra- wo do bycia parlamentem nie uznawała konstytucji kwietniowej z 1935 roku, a je- dynie marcową z 1921 roku. A ta ostat- nia zakładała, że tylko Sejm Śląski może doprowadzić do zniesienia autonomii.

Jednak zdaniem Przewodniczącego RAŚ jedyna ścieżka do autonomii prowa- dzi przez regionalizację całej RP. Trzeba przekonać elity, że obecny stan jest nie- korzystny.

Ostatnim czynnikiem, który wpłynie na decentralizację będzie kompromi- tacja centralistycznej polityki pamięci opierającej się na narzucaniu obywate- lom w regionach wzorców patriotyzmu sprzecznych z lokalną tradycją i doświad- czeniem.

Katowice

Tablica pamięci ofiar Tragedii Górnośląskiej

zawisła w pierwszej katowickiej katedrze

Jacek Tomaszewski

18 lutego przewodniczący RAŚ, Jerzy Gorzelik, wicemarszałek województwa Henryk Mercik oraz prezydent Kato- wic, Marcin Krupa odsłonili tablicę upamiętniającą Tragedię Górnoślą- ską. Tablicę poświęcił ks. biskup Ma- rek Szkudło.

Msza święta w intencji ofiar Tragedii Górnośląskiej odbyła się w kościele św.

Piotra i Pawła, pierwszej katowickiej katedrze. Proboszcz parafii, ks. dr hab.

Andrzej Nowicki przywitał wiernych słowami: – „Ludzie ludziom zgotowali ten los” – te słowa Zofii Nałkowskiej do- brze obrazują trudną sytuację Polaków w I połowie XX wieku. Jednym z trud- nych dla Ślązaków wydarzeń była Tra- gedia Górnośląska, która dotknęła wielu naszych współbraci. To bolesna karta

naszej historii, o której nie możemy za- pomnieć. Musimy utrwalać naszą pa- mięć, bo to jest źródło naszej tożsamo- ści, zarówno narodowej, jak i osobistej.

Homilię wygłosił katowicki biskup pomocniczy ks. dr Marek Szkudło. – Nie możemy milczeć o Tragedii Górnoślą- skiej, bo to straszna krzywda, jaka do- tknęła naszą ziemię. Musimy pamiętać o tych wydarzeniach, by były przestro- gą przed kolejnym złem. Pamiętajmy, że między przebaczeniem, a upomnie- niem jest miejsce na prawdziwe spo- tkanie z drugim człowiekiem – mówił bp Szkudło.

Po homilii biskup poświęcił tabli- cę a uroczystego odsłonięcia dokonali przewodniczący RAŚ, Jerzy Gorzelik, wicemarszałek województwa Henryk Mercik oraz prezydent Katowic, Marcin Krupa. Tablica zawisła w kaplicy Krzy- ża Świętego.

– Przed niemal czterystu laty, pośród zamętu wojny trzydziestoletniej, która pustoszyła Śląsk, wielki poeta Andreas Gryphius kończył swój sonet „Łzy Oj- czyzny. Anno Domini 1636” słowami:

„A przecież milczę o tym co od śmierci gorsze

Od moru, głodu i pożogi jeszcze okrutniejsze

Że wielu postradało skarbiec własnej duszy”

Gryphius płakał nad swą śląską oj- czyzną, płakał nad tymi, którzy cierpieli i zadawali cierpienie, przede wszystkim jednak nad upadkiem ducha i degra- dacją człowieczeństwa, która zrodziła pogardę i nienawiść. Tragedia Górnoślą- ska nie znalazła podobnie wymownego świadka. Gdyby nawet pojawił się ktoś o równie wielkim talencie i wrażliwo- ści, musiałby milczeć przez długie dzie- sięciolecia. Dziś czynimy kolejny krok, by zasypać tę lukę w pamięci. Patrząc na bezmiar nieszczęść, które spadły na Śląsk, Gryphius wołał bezradnie: „Wach auf mein Herz und denke!” – „Przebudź się serce moje i pomyśl!”. To przesłanie wypełnia dziś mury pierwszej katowic- kiej katedry i pozostawia materialny ślad w postaci pobłogosławionej dziś tabli- cy. Niech nasze serca i serca wszystkich mieszkańców Górnego Śląska pozostaną przebudzone i myślące – mówił na ko- niec uroczystości przewodniczący RAŚ, Jerzy Gorzelik, dziękując kapłanom ks.

biskupowi Markowi Szkudle, probosz- czowi parafii świętych Piotra i Pawła ks. dr hab. Andrzejowi Nowickiemu, proboszczowi archikatedralnej parafii Chrystusa Króla ks. dr Łukaszowi Gaw- łowi i pozostałym księżom koncelebru- jącym oraz zgromadzonym wiernym za wspólną modlitwę.

Tablicę, autorstwa rzeźbiarza Wojcie- cha Dzienniaka, ufundował Ruch Auto- nomii Śląska.

Mysłowice

Gŏdanie jest cool

Jacek Tomaszewski

W Mysłowicach bajtle nie wstydzą się gŏdać. Udowodnili to podczas konkur- su zorganizowanego przez stowarzy- szenie Miłośników Śląskiej Tradycji, Kultury i Historii i radnego Tomasza Wronę.

Chociaż do konkursu zgłosiło aż 50 osób to największą grupę stanowili uczniowie szkół podstawowych. Na scenie ślōnsko gŏdka prezentowało aż 36 uczniów. W kategorii szkoły podsta- wowe zwyciężyła 7–letnia Martyna Cie- siółka, uczennica I klasy Szkoły Pod- stawowej nr 16 w Kosztowach. Wśród gimnazjalistów dwa pierwsze miejsca przypadły uczniom z Gimnazjum nr 4 z Brzezinki. Pierwsze miejsce zajął Dariusz Wendreński, który przedsta- wił balladę Adama Mickiewicza „Świ- tezianka”. Drugi był Tomasz Knapik, a trzecia Anna Chrobok z Gimnazjum nr 5 w Wesołej.

W kategorii szkoły średnie najlep- sza okazała się 16–letnia Marta Wrona, uczennica I LO im. Tadeusz Kościuszki w Mysłowicach, która wystąpiła w ślą-

skim stroju i opowiedziała z czego się składa.

Wśród dorosłych bezkonkurencyjny okazał się 40-letni Krzysztof Kokot, któ- ry choć mieszka w Nowym Targu wciąż mówi o sobie Ślązak.

– Dzięki europosłowi Markowi Plu- rze zwycięzcy pojadą na wycieczkę do Parlamentu Europejskiego – mówi Bernard Skórok ze stowarzyszenia Mi- łośników Śląskiej Tradycji, Kultury i Historii.

Patrząc na bezmiar nieszczęść, które spadły na Śląsk, Gryphius wołał bezradnie: „Wach auf mein Herz und denke!” – „Przebudź się serce moje i pomyśl!”. Niech nasze serca i serca wszystkich mieszkańców Górnego Śląska pozostaną przebudzone i myślące – mówił podczas uroczystość Jerzy Gorzelik (pierwszy z prawej).

Tomasz Żak / BP UMWŚl

W konkursie wzięło udział 50 osób. Zwycięzcy pojadą do Parlamentu Europejskiego.

Bernard Skórok Mirella Dąbek

Boleśnie przekonamy się, że kondycja samorządów wpływa na jakość naszego życia. Samorząd wykonuje swoje zadania, ale również te należące do państwa – przekonywał dr Jerzy Gorzelik.

9

www.jaskolkaslaska.eu marzec 2017

Cytaty

Powiązane dokumenty

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza. Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane

To wszystko jest bardzo ważne szczególnie przez to, że Katalonia znajduje się teraz w centrum zainteresowania świata ze względu na toczący się proces secesji, będący

Platforma Eduś ma być miejscem, gdzie znajdują się materiały do edukacji regionalnej przeznaczone dla uczniów i nauczycieli z terenu województwa śląskiego – To klucz do tego,

Na pewno życzy- łabym sobie, aby móc napisać, że Ślązacy zostali uznani mniejszo- ścią etniczną, godka językiem re- gionalnym, SONŚ działa legalnie, śląskie dzieci

– Okazuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzecz- pospolitej, symbolizuje – mówi Rafał Adamus, prezes Pro Loquela

Ponadto pragnę przypomnieć, że jest rok 2017 i musimy zająć się trudnymi kwe- stiami tu i teraz, a nie zastanawiać się, co by było gdyby.. Nie ulega wątpliwości, że

Zwycięstwo w tych bitwach będzie możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy wszyscy: posłowie, senatorowie, biz- nes, samorządy i obywatele Śląska zjednoczą się w tej walce i uda

Im bardziej będzie widoczny jakiś po- nadlokalny wspólny kod porozumie- wania się ludzi, których łączy wspól- na kultura, tym bardziej będzie można używać wobec tego