• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, 2016, nr 11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jaskółka Śląska, 2016, nr 11"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

PiS i Kukiz'15 zmielili Ślązaków

Głosami posłów

Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz’15 obywatelski projekt ustawodawczy uznający Ślązaków za mniejszość etniczną trafił do kosza.

Czytaj więcej na stronie 3.

W Warszawie palą nasze flagi.

Okazuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzeczpospolitej, symbolizuje.

Czytaj więcej na stronie 4.

SCHLESISCHE SCHWALBE SLEZSKÁ VLAŠTOVKA SILESIAN SWALLOW

MIESIĘCZNIK GÓRNOŚLĄSKICH REGIONALISTÓW 11/2016 ISSN 1232-8383 Nakład: 25.000 egz.

Ś L Ō N -S K Ŏ S Z W A L B K A

Egzemplarz Bezpłatny

(2)

AKTUALNOŚCI

Wieści z Młyńskej

Drobne rzeczy mają znaczenie

Marek Nowara

RAŚ, Radny miasta Katowice

W ostatnim czasie w Katowicach mia- ło miejsce kilka głośnych zdarzeń kry- minalnych, które odbiły się szerokim echem w regionalnych mediach oraz wśród lokalnej społeczności.

Takie wydarzenia rodem seriali krymi- nalnych, które na co dzień oglądamy na ekranach telewizorów w domowym zaciszu zawsze wywołują dyskusje na temat bezpieczeństwa w mieście.

Z drugiej strony można usłyszeć uspo- kajające komentarze powołujące się na statystyki, z których wynika, iż bez- pieczeństwo w Katowicach cały czas się poprawia, a wykrywalność prze- stępstw, których z roku na rok jest co- raz mniej, rośnie.

Statystyki dobre, więc o co chodzi ? Przywołane na początku tekstu wy- darzenia można potraktować jako incy- denty, których nie unikniemy mieszkając w dużym ośrodku miejskim. Na pewno za kilkanaście miesięcy znów usłyszymy o kolejnym zuchwałym napadzie czy też kibolskich bijatykach. Nie chcę również w tym miejscu analizować policyjnych danych dotyczących przestępczości w Ka- towicach by udowadniać, że nasze miasto jest lub nie jest bezpiecznym miejscem.

Jasne natomiast, że władze oraz odpo- wiednie służby muszą podjąć wszelkie działania by zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców. Chciałbym jednak na chwilę zatrzymać się nad bardzo ważną dla mnie kwestią, którą nieraz trudno wyrazić i wymyka się ona z prostych poli- cyjnych statystyk. Mam na myśli poczucie bezpieczeństwa samych mieszkańców.

Czy my czujemy się bezpiecznie w na- szym mieście? W naszych dzielnicach?

Jest to ciekawe zjawisko, ponieważ można sobie wyobrazić miasto, w którym miesz- kańcy czują się bezpiecznie pomimo re-

alnego zagrożenia wynikające z przestęp- czości, a z drugiej strony jest możliwa sytuacja odwrotna, w której mieszkańcy pomimo braku wielu powodów do obaw, czują się zagrożeni. A jak jest w Kato- wicach? Czy czujemy się bezpiecznie ? Spacerowanie w trybie stand-by

Zanim odpowiem na powyższe pyta- nie należy wyjaśnić co wpływa na nasze odczuwanie poziomu bezpieczeństwa.

Wpływają na to nie tylko realne czy też wyobrażone zagrożenia w postaci agre- sywnych zachowań, napaści, kradzieży etc. Można przecież szczęśliwie przeżyć całe swoje życie nie doświadczając na własnej skórze żadnych tego typu zacho- wań. Niektórzy próbują unikać poten- cjalnych zagrożeń rezygnując z pewnych miejskich aktywności na rzecz bezpie- czeństwa. Jednak taka sytuacja nie po- winna mieć miejsca. Mieszkaniec jest gospodarzem swojego miasta, nie można doprowadzić do sytuacji, w której przez zachowania garstki osób większość czuje jakikolwiek dyskomfort. Wielu z nas na-

uczyło się przemierzać ulice miasta „ma- jąc oczy dookoła głowy”, spacerujemy jak komputery w trybie gotowości, cały czas czuwając. Centrum miasta, które powin- no być wizytówką Katowic, na co zresztą przeznaczono miliony złotych, jest chyba najlepszym tego typu przykładem. Nie- zależnie od godziny dnia czy nocy trud- no przejść odcinek pomiędzy dworcem PKP, a na przykład kościołem Mariackim i nie zostać zaczepionym przez kogoś, kto chciałby naszą złotówkę przeznaczyć na alkohol. Nie są to niestety incyden- ty, ale permanentny stan w ścisłym cen- trum Katowic. Podczas wielu rozmów z mieszkańcami ten temat powraca jak bumerang. Część mieszkańców świa- domie omija szerokim łukiem centrum miasta, by nie narazić siebie na tego typu sytuacje. W porównaniu ze zdarzenia- mi, o których była mowa na początku, mógłby ktoś powiedzieć, że do drobne sprawy i nie można porównywać mor- derstwa w parku z natrętnym rezydentem ulicy Mariackiej. Zachowując proporcje pomiędzy tymi zdarzeniami trzeba pa-

miętać, że to właśnie te drobne, jakby się mogło wydawać, uciążliwości mają wpływ na nasze poczucie bezpieczeń- stwa i tak samo powinny znajdować się w kręgu zainteresowań władz, które mu- szą wykazać się tą samą determinacją w próbach rozwiązania tych problemów społecznych.

Czas zająć się podstawowymi sprawami

Odwiedzając inne miasta w Polsce czy też za granica nie widziałem takiej skali problemów opisanych powyżej. A zatem można w dużym mieście stworzyć prze- strzeń w centrum, która jest przyjazna zarówno dla mieszkańców, jak i gości.

Niestety nasze miasto wciąż nie wypra- cowało swojego rozwiązania, Być może należy sięgnąć po wzorce z innych miast?

Najwyższy czas, by Katowice były przy- jemnym miejscem. Nie stworzy się tego tylko przez remont rynku i wielkie inwe- stycje. Mamy spektakularne przebudowy i problemy z najbardziej podstawowymi kwestiami. Czas się nimi zająć.

Wieści z Chorzowa

Konstanty Wolny patronem szkoły.

Witacze będą czyste

Krzysztof Szulc, RAŚ, Radny miasta Chorzów

Właśnie mija dwa lata od kiedy miesz- kańcy Chorzowa zdecydowali się za- głosować na listę Ruchu Autonomii Śląska w naszym mieście. Udało nam się wprowadzić do Rady Miasta dwóch radnych, naszemu koledze w okręgu centrum zabrakło 7 głosów by RAŚ miał jeszcze większa reprezentację w Radzie. Od początku naszej dzia- łalności skupialiśmy się na promo- waniu śląskości i idei samorządności w jej najwyższej formie jaką jest au- tonomia.

Udało nam się zaprosić do Chorzowa Super Hanysa, którego przygody mogą państwo śledzić w miesięczniku twój Chorzów. Organizujemy dzień śląskiej fany, promujemy godka, organizujemy spotkania, prezentacje wszystko to zwią- zane z naszym Górnym Śląskiem.

Moim marzeniem w czasie trwania ka- dencji było docenienie Sejmu Śląskiego, idei autonomii czy wybitnych Ślązaków, o których tak mało lub prawie wcale się nie mówi. Jest sukces i to od razu takie- go formatu!

Konstanty Wolny patronem szkoły Oficjalnie patronem szkoły numer 15 od kilku dni jest Marszałek Sejmu Śląskiego, współautor statutu orga-

nicznego dla autonomicznego woje- wództwa śląskiego Konstanty Wolny.

Jest to dla mnie osobiście wielka sa- tysfakcja bo to ja zaproponowałem tę kandydaturę, co jednak nie wystar- czyło by mnie zaprosić na oficjalne uroczystości związane nadaniem imie- nia szkole. Mam nadzieję jednak, że grono pedagogiczne i dyrekcja szkoły będą już teraz wiedzieć kim był ten wielki Ślązak.

Najważniejsze jednak jest to by mło- dzi Górnoślązacy, uczniowie tej szko- ły, mieszkańcy naszego Chorzowa mieli okazję zapoznać się z historią naszego regionu. Dla mnie największą satysfakcją i motorem napędowym jest to, że pamięć skrzętnie ukrywana lub nawet zakazana

wychodzi na światło dzienne. Tak właśnie mam zamiar nadal działać.

Na Cwajce we szkołach po naszymu

Jako chorzowski Ruch Autonomii Śląska nigdy nie odmawiamy pomocy przy organizacji imprez dla najmłod- szych w naszym mieście. Tym większą frajdę mamy gdy imprezy organizowane w szkołach nawiązują do śląskości czy na- szej godki. Taką imprezę w ostatnim cza- sie organizowano w zespole szkół integra- cyjnych przy ulicy Piotra na Cwajce. Jak mówi Pani Jolanta Dudzik: oprócz wystę- pów artystycznych po śląsku uczniowie mieli zadania do rozwiązywania. I tak np.

trzeba było przetłumaczyć na śląski tytuły

filmów albo ułożyć opowiadanie z uży- ciem języka śląskiego. Czyli bajtle przy okazji obchodów patrona swojej szkoły mieli dzień śląski. Gry zabawy quizy opo- wiadania wszystko po naszymu serce się cieszy, że dzieci chcą a nauczyciele sami od siebie angażują się i poświęcają swój wolny czas by coś tak fajnego zorganizo- wać. Tutaj należą się podziękowania Panu Rafałowi Adamusowi, który przekazał Ślabikorze, czyli śląskie elementarze na nagrody. My jako koło zasponsorowa- liśmy drobne upominki dla wszystkich uczestników.

Witacze wypucujōm

Z bieżącej działalności w Radzie na ostatnim posiedzeniu zwróciłem uwa- gę na oszpecone bazgrołami witacze. To wizytówka naszego miasta przy wjeździe ludzie widzą po Ślōnsku napisane: „Mo wos rod”, „Chowcie się” a pod spodem jakieś paskudne bohomazy. Tak u nos to niy pasuje, skoro to mo być wizytówka to niech wygląda to tak jak na to zasłu- guje nasze górnośląskie miasto, czyli do porządku czysto i schludnie.

Otrzymałem odpowiedz na interpe- lację dotyczącą witaczy. Odpowiednie służby do 14 listopada oczyszczą witacze a w budżecie na przyszły rok przewidzia- ny jest montaż kolejnych oraz LEDowe podświetlenie już istniejących, czyli by- dzie zrobione po naszymu czysto schlud- nie i do porządku jak to na Górnym Ślą- sku zawsze było.

Wydawca:

Ruch Autonomii Śląska ul. ks. Norberta Bończyka 9/4

40-209 Katowice Redaktor naczelna:

Monika Kassner Zastępca redaktor naczelnej:

Jacek Tomaszewski

Opracowanie tekstów w ślōnskij gŏdce:

Rafał Adamus Kontakt z redakcją:

redakcja@jaskolkaslaska.eu www.jaskolkaslaska.eu

tel. 516 056 396

Skład:

Graphen – Usługi DTP Druk:

Polska Press Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu

Nakład:

25.000 egz.

Dzięki moim staraniom patronem SP nr 15 został marszałek Konstanty Wolny.

RAŚ Chorw Karolina Skórka

Witacze będą wyczyszczone.

2 listopad 2016 www.jaskolkaslaska.eu

(3)

AKTUALNOŚCI

Wiadomo z góry

Jesień narodowców

Jerzy Gorzelik

Narodowcy postanowili z troską po- chylić się nad górnośląskimi sprawami.

Z właściwymi sobie taktem i intelektu- alną klasą.

Najpierw pewna posłanka, znana do- kładnie z niczego, na posiedzeniu po- łączonych sejmowych komisji dopro- wadziła do odrzucenia obywatelskiego projektu ustawy o śląskiej mniejszości etnicznej. Reprezentując przy tym ugru-

powanie Kukiz ’15, które podobno chce oddać władzę obywatelom. Najwyraźniej nie wszystkim, a wyłącznie certyfikowa- nym Polakom. Sam Paweł Kukiz wyda- wał się postawą swoich parlamentarzy- stów szczerze zaskoczony. Podobnie jak podczas pierwszego czytania projektu w sejmie, kiedy poseł Jaskóła z Często- chowy porównywał Ślązaków do dru- żyny pierścienia i Marsjan. Nie po raz pierwszy okazało się zatem, że wpraw- dzie lider użyczył ugrupowaniu nazwi- ska, ale na zaprowadzenie minimum dyscypliny i konsekwencji w poglądach zabrakło już energii. W efekcie w klubie poselskim, pozostającym w pozornej opozycji do PiS, a w istocie wykorzysty- wanym głównie jako młot na opozycję

realną, prym wiodą narodowcy, którzy na wybór z własnych list nie mieli dotąd najmniejszych szans.

Echem znacznie szerszym niż w przy- padku ukatrupienia śląskiej inicjatywy obywatelskiej odbiła się sprawa spalenia na marszu niepodległości flagi Górnego Śląska. Narodowcy z naszego regionu przywieźli ten symbol do Warszawy, by pokazać, że Górny Śląsk nie stoi tylko autonomistami. Nie znaleźli jednak zro- zumienia wśród swoich ideowych pobra- tymców, którym kolejność kolorów nie robi większej różnicy. W efekcie żółto- niebieska flaga górnośląską spłonęła jako niebiesko-żółta ukraińska. A wszystko to pod hasłem „Polska bastionem Euro- py”, które towarzyszyło tegorocznemu

marszowi. Policja, przejęta już najwyraź- niej duchem „dobrej zmiany” na wieść o śląskiej proweniencji sprofanowanego symbolu odetchnęła z ulgą. Palenie flag regionów Rzeczypospolitej nie jest ka- ralne – roboty zatem mniej niż w przy- padku niszczenia emblematów Ukrainy no i nie trzeba się narażać władzy, która narodowców namaściła na wzór polskie- go patriotyzmu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że w ostat- nim czasie to właśnie narodowcy najpeł- niej wyrażają stosunek obozu rządzącego w Polsce do śląskich dążeń. Grupa po- litycznych radykałów wcieliła się w głos narodu ku uciesze jej mentorów z PiS.

W westernie „Jesień Cheyennów” grupa wygłodniałych Indian uciekła z rezerwa-

tu w poszukiwaniu terenów łowieckich.

Na polskim Dzikim Wschodzie „dobra zmiana” sama uwolniła nacjonalistów ze skansenu zdawało się dawno prze- brzmiałych idei, wypuszczając ich na po- lityczne łowy. Na razie udało się „upolo- wać” jeden projekt ustawy i jedną flagę.

Osiągnięcia niezbyt imponujące, ale być może ich lista znacznie wydłuży się, kie- dy „patriotyczna” młodzież zasili szeregi wojsk obrony terytorialnej. Posłowie PiS właśnie zastrzegli ustawową możliwość wykorzystywania tych ostatnich przeciw obywatelom RP. W ten oto sposób speł- nić może się marzenie pewnego posła PiS z Zagłębia o umacnianiu polskości Śląska przez oddziały militarne. Zostało jeszcze tyle flag do spalenia.

PiS i Kukiz’15 zmielili Ślązaków

Ślōnzŏki wyciepniynte ze Syjmu

Jacek Tomaszewski Głosami posłów Prawa i Sprawiedli- wości oraz Kukiz’15 obywatelski pro- jekt ustawodawczy uznający Ślązaków za mniejszość etniczną trafił do kosza.

19 października 2016 roku nie będzie datą, która pozytywnie zapisze się na kartach śląskiej historii. Połączone ko- misje Mniejszości Narodowych i Etnicz- nych oraz Administracji i Cyfryzacji ne- gatywnie zaopiniowały projekt poparty przez ponad 140 tysięcy obywateli.

Wstępna propozycja, aby projekt skie- rować do dalszych prac w podkomisji została przykryta innym wnioskiem. – Zgłaszam wniosek przeciwny, wnoszę o odrzucenie tego projektu już na etapie wstępnym – zaskoczyła wszystkich po- seł Anna Maria Siarkowska z Kukiz’15.

Wniosek ten poparła poseł Barbara Dziuk z Prawa i Sprawiedliwości. – Jako rodo- wita Ślązaczka, która umie godoć, wnio- skuję również o negatywną opinię co do tej ustawy – stwierdziła poseł Dziuk. Zda- niem poseł Dziuk „folklor mieszkańców Śląska stanowi nieodłączną część folk- loru polskiego, na takich samych zasa- dach jak folklor innych grup etnograficz- nych. Również historia i tradycja Śląska są nieodłączną częścią historycznego dziedzictwa narodu polskiego i ma róż- ne odcienie”. Z tą opinią nie zgadza się poseł Danuta Pietraszewska (PO). – Ar- gumentację pani poseł Dziuk obaliłoby dziecko z wiedzą na poziomie gimnazjum – mówi Pietraszewska.

Na Ślązaków szkoda pieniędzy – Folklor śląski to część folkloru pol- skiego, dlatego dalsze procedowanie nad tym projektem uważam za pozbawione podstaw – mówiła także na posiedzeniu komisji poseł Siarkowska. – Dalsze pro- cedowanie nad tym projektem uważam za pozbawione podstaw. Uważam, że po

prostu nie ma co tracić pieniędzy obywa- teli na to, żeby nad takim projektem dalej się pochylać – dodała.

Z takim argumentowaniem nie mógł się pogodzić prof. Kadłubek. – Pani po- seł mówiła o tym, że to jest za pieniądze obywateli, tylko że również za pieniądze tych obywateli, którzy proszą i starają się o to, więc proszę w ten sposób nie mówić.

Pani mówi w ten sposób, jakby to byli obywatele spoza kraju, spoza Polski, jak- by to byli ludzie obcy, jakby to byli ludzie wykluczeni już teraz, więc proszę w ten sposób do nas nie mówić – ripostował profesor Kadłubek.

Polski nie stać na wykluczenie Śląza- ków. – Jeśli państwo mówicie o tym, że odrzucacie, to mówicie o tym, że ignoru- jecie i wykluczacie. Nie wiem, czy Polskę stać na wykluczenie prawie miliona oby- wateli – uważa prof. Zbigniew Kadłubek.

– Odrzucenie tego projektu powoduje wykluczenie bardzo wielu obywateli – dodaje.

Posłowie Kukiz’15 i PiS byli nieugięci.

– Folklor śląski jest częścią folkloru pol- skiego, dialekt śląski jest specyficzną czę- ścią języka polskiego, że Ślązacy to grupa etnograficzna, a nie grupa etniczna. To wszystko już wiemy i nie ma sensu, żeby Sejm w dalszej kolejności procedował ten projekt ustawy. Nie ma sensu, ponieważ on jest pozbawiony podstaw merytorycz- nych – mówiła poseł Siarkowska.

Za odrzuceniem wniosku Ślązaków w pierwszym czytaniu głosowało 22 po- słów (PiS i Kukiz’15), przeciw było 13 a 3 osoby się wstrzymały.

Co dalej?

Politolog, dr Tomasz Słupik z Uniwer- sytetu Śląskiego nie jest zaskoczony ta- kim obrotem sprawy. – Przy wzroście nacjonalistycznych nastrojów i ewident- nej metodzie rządzenia przez konflikt w przypadku PiS–u taki scenariusz był do przewidzenia – mówi Słupik. – Ubolewać można nad formą. Poziom i argumenta- cja są żenujące – dodaje.

Jego zdaniem PiS posługuje się ce- lowym, manipulacyjnym zabiegiem, w którym drugiej stronie przypisuje się

złe intencje. – To powtarzanie w kółko jak mantry: patrzcie, najpierw staną się grupą etniczną, potem będą chcieli auto- nomii, a na koniec się odłączą od Polski.

W modelu państwa narodowego żadne mniejszości, nie tylko etniczne czy kul- turowe, ale wręcz religijne się nie miesz- czą – mówi Słupik. – Jeśli takie opinie są wyrażane publicznie to strach pomyśleć, co ci ludzie myślą prywatnie – dodaje.

Złudzeń nie ma także poseł Danuta Pietraszewska. – Przy tym układzie po- litycznym nie ma szans na pozytywne zakończenie tej sprawy, bowiem PiS do- strzega tylko potrzebę „umacniania pol- skości na Śląsku”, nawet poprzez nowe wojska Macierewicza o czym mówił po- seł Andzel – przewiduje Pietraszewska.

Jak zauważa dr Tomasz Słupik od iluś lat trwa chocholi taniec wokół tej spra- wy. – Albo na etapie proceduralnym, jak to miało miejsce za poprzedniej kadencji Sejmu, gdy projekt utknął w podkomisji, co de facto znaczyło to samo co niedaw- ne odrzucenie projektu przez Kukiz’15

i PiS – mówi Słupik. – Ciągle powinien być nacisk, taki jak w przypadku eu- roposła Plury, który starał się sprawę nagłośnić na arenie międzynarodowej – dodaje.

Milczące protesty

Na wieść o odrzuceniu przez sejm oby- watelskiego projektu Ślązacy zareagowali natychmiast. Tydzień po decyzji komisji sejmowej w Katowicach odbył się niemy protest. – Protest jest niemy, bo Ślązacy najczęściej pokazywani są jako separa- tyści, a my nie chcemy się tu drzeć na polityków, choć jest w nas niezadowole- nie. Nasz obywatelski projekt, podpisany przez 140 tys. osób, trafił do hasioka. Te 870 tys. osób, które w spisie deklaruje narodowość śląską, nie zostało wysłu- chanych – mówił Peter Langer ze Ślōn- skij Ferajny.

Kolejny raz śląscy regionaliści pojawili się na obchodach Święta Niepodległości w Katowicach. Z żółto–niebieskimi fla- gami i transparentami „Komu marzy się

Śląsk bez Ślązaków?”, „Żądamy uznania śląskiej mniejszości etnicznej” i „Wol- na Polska nie dla Ślązaków” ponownie, w milczeniu zwrócili uwagę na krzyw- dzącą ich decyzję sejmowych komisji.

Upadł mit Kukiza

Wniosek o odrzucenie projektu złożyła poseł Anna Maria Siarkowska z ugrupo- wania Kukiz'15, które wzięło się z ini- cjatywy zmielieni.pl, będącej protestem przeciwko rzekomemu mieleniu podpi- sów w poprzedniej kadencji Sejmu przez koalicję PO i PSL.

– Upadł ostatecznie mit Kukiz'15 jako ugrupowania proobywatelskiego. Spółka z PiS, zawiązana w celu utrącenia inicjaty- wy ważnej dla kilkuset tysięcy Ślązaków, nie pozostawia już żadnych wątpliwości.

Ta antyśląska koalicja łudzi się, sądząc, że to koniec. Większość parlamentarna zmienia się szybciej niż pragnienie Ślą- zaków zachowania własnej tożsamości – mówi Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska.

W milczeniu, z transparentami „Komu marzy się Śląsk bez Ślązaków?”, „Żądamy uznania śląskiej mniejszości etnicznej” i „Wolna Polska nie dla Ślązaków” Ślązacy domagali się uznania swoich praw podczas obchodów 11 listopada w Katowicach.

RAŚ

3

www.jaskolkaslaska.eu listopad 2016

(4)

AKTUALNOŚCI

Skandal podczas Marszu Niepodległości

W Warszawie palą górnośląskie flagi

Marek Gołosz, RAŚ, pow. mikołowski

– Okazuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzecz- pospolitej, symbolizuje – mówi Rafał Adamus, prezes Pro Loquela Silesiana.

– Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że policja otrzymała odgórne polecenie ukręcenia sprawie łba. Stąd pomysł, by z niebiesko-żółtej flagi Ukrainy zrobić żółto-niebieską rzekomą flagę RAŚ – zauważa Jerzy Gorzelik, prze- wodniczący Ruchu Autonomii Śląska.

Skandal na marszu narodowców w dniu Święta Niepodległości. Grupa nacjonalistów depcze i pali żółto-nie- bieską flagę. Incydent przeradza się w gigantyczną tragikomedię. Wybucha dyplomatyczna awantura, kompromi- tuje się policja, a Ślązacy kolejny raz i z coraz większym niepokojem ape- lują o poszanowanie swojego regio- nu. Wszyscy zastanawiają się: komu zależało na pomyleniu flag Górnego Śląska i Ukrainy?

Już tradycyjnie 11 listopada przez War- szawę przemaszerowali polscy naro- dowcy. Media dobrej zmiany odtrąbi- ły sukces, bo obyło się bez ekscesów.

Media opozycyjne wychwyciły jednak pewien wybryk. Młodzi ludzie w dre- sach i kominiarkach w otoczeniu ma- nifestantów zdeptali oni i spalili fla- gę o żółto-niebieskich barwach. Cale zajście zostało zarejestrowane przez kamery i szybko pojawiło się w Inter- necie. Na filmie słychać hasła: „Bóg, Honor i Ojczyzna”, „Je*ać UPA i Ben- derę” i „To, my Polacy!”. Początkowo dla wszystkich stało się jasne, że na- cjonaliści publicznie zbezcześcili sym- bol Ukrainy. Później okazało się, że nie wszystko jest tak oczywiste.

Ambasada reaguje a policja kompromituje się

Incydent błyskawicznie wyłapały media zza wschodniej granicy. Jeszcze w piątek ambasador Ukrainy w War- szawie zaprotestował, żądając „natych- miastowej reakcji na ten haniebny i ka- rygodny czyn”. W Polsce za znieważanie flagi obcego państwa grozi nawet rocz- na odsiadka, dlatego sprawą zajęła się policja. Co ciekawe, jeszcze przed za- kończeniem śledztwa odniosła się do incydentu za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zacytujmy ten ko- munikat w całości: „czyn nieładny, zna- ny nam, ale prawdopodobnie wg ustaleń była to flaga RAŚ – autonomii śląska a nie sąsiadów z Ukrainy”. Tym jednym zdaniem polskiej policji udało się skom- promitować podwójnie. Po pierwsze, flagę górnośląską pomyliła z flagą RAŚ, który takiej nie posiada. Po drugie, dała do zrozumienia, że skoro nie spłonęła flaga Ukrainy, to nic się nie stało i nie trzeba będzie szukać sprawców. Zgodnie z polskim prawem ochrona należy się jedynie symbolom państwowym, a nie regionalnym. Górnośląską flagę, a wg policji – flagę autonomii śląskiej, moż- na więc bezkarnie kopać i palić do woli.

Państwo nie zrobi również nic, gdy za- niepokojony obywatel zgłosi taki akt do prokuratury, powołując się na paragraf dotyczący nawoływania do nienawiści.

Polska, jak wiadomo, Ślązaków nie uzna- je nawet za mniejszość etniczną. Nie można więc wzywać do nienawiści do społeczności, która „nie istnieje”.

Internet wrze

Lekceważący w swym tonie komen- tarz wywołał burzę. Policja szybko go wykasowała, lecz – jak wiadomo – w sieci nic nie ginie. Internauci zaczęli udostępniać kopię kompromitującego tekstu, domagając się reakcji. W odpo- wiedzi policja zbłaźniła się raz jeszcze, powołując się na internetowy komentarz zamieszczony na Twitterze. Jeden z na- cjonalistów tłumaczył w nim, że flaga została „odebrana polskim patriotom ze Śląska”, co, jak się później okazało, było prawdą.

RAŚ apeluje

Sprawę zaczęły badać media trady- cyjne, a Zarząd Ruchu Autonomii Ślą- ska wydał oświadczenie, w którym ze smutkiem odniósł się do „lekceważenia górnośląskiej tradycji przez ważną insty-

tucję państwa polskiego” oraz wezwał do wykrycia i ukarania winnych aktu szowinizmu, niezależnie od tego czy był on wymierzony przeciw Ukraińcom, czy też Górnoślązakom.

Rafał Adamus, prezes Pro Loquela Silesiana – Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy, ze smut- kiem ironizuje, że stosując pokrętne wyjaśnienia policji, można wytłuma- czyć incydent rasistowski: ktoś pobił czarnoskórego, ale nie dlatego, że był czarny, tylko dlatego, że był górnikiem, który wyjechał z szychty na dole. – Oka- zuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzeczpospolitej, symbolizu- je – dodaje regionalista.

„Patrioci ze Śląska” tłumaczą się Jak flagi górnośląskie znalazły się na marszu polskich narodowców? Okazuje się, że do Warszawy zabrała je delegacja Okręgu Śląsko-Dąbrowskiego Młodzie- ży Wszechpolskiej. Niestety ich koledzy nie docenili inicjatywy. W opublikowa- nym oświadczeniu „patrioci ze Śląska”

żalą się, że stali się obiektem ataków ze strony innych „patriotów z Polski”. – Doszło do kilku nieprzyjemnych sytu-

acji i nie przepuszczono nawet dziew- czynom. Kulminacją tego „zachowania”

było spalenie flagi Śląska – tłumaczą się winni całego zamieszania.

Lokalny okręg Ruchu Narodowe- go samokompromitując się, dołączył do głównych uczestników całej tragi- komedii. Skoro narodowcy ze Śląska nie potrafią wziąć odpowiedzialności za górnośląską symbolikę, nie powinni jej zabierać na wydarzenia, w których wszystko co nie biało-czerwone spotyka się z nienawiścią.

Co na to PiS?

Ostatecznie to polscy nacjonaliści po- służyli się flagą górnośląską, by zade- monstrować nienawiści do wschodniego sąsiada. Incydent w niewygodnym po- łożeniu postawił partię rządzącą. Z jed- nej strony, co jest zupełnie zrozumiałe, Prawo i Sprawiedliwość musi za wszelką cenę wygasić kryzys dyplomatyczny, a z drugiej nie chce narazić się części prze- konanych do siebie Ślązaków, których barwy regionalne sprofanowali modelo- wi patrioci, hołubieni w czasach „dobrej zmiany”. Pastwienie się nad symbolem RAŚ jest przecież mniej kontrowersyj- ne, niż deptanie flagi regionu –jak wie- my– odwiecznie polskiego. Dopiero pięć dni po całym incydencje polskie MSZ przesłało stronie ukraińskiej pismo wy- jaśniające, przy czym nie ujawniono jego treści! Nie wiemy więc, jak polski rząd wytłumaczył się z całego zamieszania.

– Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że policja otrzymała odgórne polecenie ukręcenia sprawie łba. Stąd pomysł, by z niebiesko-żółtej flagi Ukrainy zrobić żółto-niebieską rzekomą flagę RAŚ – za- uważa Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska. Na szczęście dzięki szybkiej reakcji opinii publicz- nej nie udało się zatuszować skandalu, sprawę musiała przejąć prokuratura, choć wobec jej upolitycznienia nikłe są szanse na znalezienie sprawców tego haniebnego aktu. – 11 listopada w War- szawie dramatycznie różni się od tego, czego doświadczamy na lipcowych mar- szach autonomii w Katowicach. Śląscy regionaliści dbają o bogactwo wielo- kulturowości, różnorodności i szerokiej otwartości, dlatego tu od lat barwy re- gionalne w pokoju współistnieją z polską symboliką narodową – podsumowuje Gorzelik.

Grupa nacjonalistów podczas Marszu Niepodległości zdeptała i spaliła żółto-niebieska flagę wznasząc przy tym antyukraińskie okrzyki.

Policja sklasyfikowała zajście jako „czyn nieładny, znany nam, ale prawdopodobnie wg ustaleń była to flaga RAŚ – autonomii śląska a nie sąsiadów z Ukrainy”.

YouTube

Konkurs

4 listopad 2016 www.jaskolkaslaska.eu

(5)

INFORMACJE RAŚ

Informator

Władze Ruchu Autonomii Śląska

Zarząd: przewodniczący Jerzy Gorzelik, Henryk Mercik (I wiceprzewodniczący), Monika Kassner (II wiceprzewodnicząca), Rafał Adamus (skarbnik), Natalia Pińkowska (sekretarz), Janusz Wita, Waldemar Murek, Roman Kubica, Dariusz Krajan.

Rada Naczelna to członkowie Zarządu oraz wybrani na Kongresie: Rafał Hor- nik, Marek Gołosz, Marek Nowara, Janusz Dubiel, Roman Pająk, Tomasz Jarecki, Anna Nakonieczna, Marek Zogornik, Ewa Szczodra, Marek Polok, Marek Bromboszcz, Mariusz Wons, Krzysztof Szulc.

Komisja Rewizyjna: Marcin Bartosz, Mateusz Dziuba, Jan Fiałkowski, Szymon Kozioł, Jan Migas, Karol Sikora

Sąd Koleżeński: Dawid Biały, Aleksandra Daniel, Adam Goleczko, Adam Lehnort, Maksymilian Michałek, Tomasz Świdergał, Piotr Wybraniec

Koło RAŚ Bieruń – Lędziny e-mail: sbl@autonomia.pl Przewodniczący:

Marek Bromboszcz, tel. 605 690 365 Koło RAŚ Bytom e-mail: bytom@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Laburda tel. 603-201-080,

Osoba kontaktowa: Tomasz Jarecki, tel. 730 905 200

Koło RAŚ Chełm Śląski e-mail: chelm@autonomia.pl Przewodniczący: Aleksander Kiszka tel. 606 932 834

Koło RAŚ Chorzów e-mail: chorzow@autonomia.pl Przewodniczący: Michał Kiołbasa tel. 695 391 262

Koło RAŚ Gliwice e-mail: gliwice@autonomia.pl Przewodniczący: Ingemar Klos tel. 694 742 577

Koło RAŚ Katowice e-mail: katowice@autonomia.pl Przewodniczący: Marek Nowara tel. 602 335 420

Koło RAŚ Katowice Południe e-mail: katowice.poludnie@autonomia.pl Przewodniczący: Jacek Tomaszewski tel. 515 131 481

Koło RAŚ Kobiór e-mail: kobior@autonomia.pl Przewodniczący: Piotr Kłakus tel. 604 526 733

Koło RAŚ Lyski e-mail: lyski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Gryt Zasięg: Lyski, Gaszowice, Jejkowice Koło RAŚ Mikołów e-mail: mikolow@autonomia.pl Przewodniczący:Marek Gołosz, tel. 535 270 810

Koło RAŚ Mysłowice e-mail: myslowice@autonomia.pl Przewodniczący: Leon Kubica, tel. 505 339 696

Koło RAŚ Region Opolski e-mail: ras@rasopole.org Przewodniczący: Marek J. Czaja, tel. 693 567 733

Koło RAŚ Piekary Śląskie e-mail: piekary@autonomia.pl Przewodniczący: Dariusz Krajan tel. 791-222-579

Koło RAŚ Pszczyna e-mail: pszczyna@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Pająk, tel. 601 886 455

Zasięg: powiat pszczyński Koło RAŚ Radzionków e-mail: radzionkow@autonomia.pl Wiceprzewodniczący: Piotr Flach tel. 607 850 244

Koło RAŚ Ruda Śląska e-mail: ruda@autonomia.pl Przewodniczący: Roman Kubica tel. 607 336 844

Koło RAŚ Rybnik e-mail: rybnik@autonomia.pl Przewodniczący:

Marcin Bartosz tel. 508 714 235 Osoba kontaktowa:

Marcin Bartosz, tel. 508 714 235

Koło RAŚ Siemianowice Śląskie e-mail: siemianowice@autonomia.pl Przewodniczący:

Radosław Marczyński tel. 693 235 879

Koło RAŚ Śląsk Cieszyński slaskcieszynski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Szczepański tel. 781 779 882

Koło RAŚ Świerklany e-mail: swierklany@autonomia.pl Przewodniczący: Krzysztof Swaczyna tel. 502 147 984

Koło RAŚ Świętochłowice e-mail: swietochlowice@autonomia.pl Przewodnicząca: Monika Kassner tel. 516 056 396

Koło RAŚ Tarnowskie Góry e-mail: boino@centrum.cz Osoba kontaktowa: Roman Boino, tel. 605 062 700

Koło RAŚ Tychy e-mail: tychy@autonomia.pl Przewodniczący: Jerzy Szymonek, tel. 508 597 837

Koło RAŚ Wodzisław/Żory e-mail: wodzislaw@autonomia.pl Przewodniczący: Dawid Prochasek Koło RAŚ Zabrze

e-mail: zabrze@autonomia.pl Przewodniczący: Andrzej Garus tel. 502 589 621,

Szczegóły na naszej stronie:

http://autonomia.pl

Osoba odpowiedzialna za prenumeratę:

Marek Nowara, tel. 602 335 420

konto: 19 1750 0012 0000 0000 2843 0752

Zebrania Kół RAŚ

Koło RAŚ Chorzów I ul. Powstańców 70/3, wtorki 17:00 – 18.00 Koło RAŚ Katowice ul. Mariacka 37/3A wtorki 16.00-18.00 Koło RAŚ Mikołów drugi poniedziałek miesiąca

w Łaziskach Średnich, ul. Wyszyńskiego 8 (II piętro, p. 24) w godz. 18.00-19.00 Zasięg: powiat mikołowski.

Koło RAŚ Mysłowice ul. Mikołowska 4a wtorki 18.00-19.00

Koło RAŚ Pszczyna Plac Targowy 5

pierwsza środa miesiąca 18.00 Koło RAŚ Ruda Śląska Ruda Śląska, Nowy Bytom ul. Markowej 22/26 I piętro wtorki 17.00-18.00 Koło RAŚ Rybnik

Rybnik-Chwałowice, ul. 1 Maja 104 Restauracja Birreria, godzina 18.00, trzeci czwartek miesiąca, tel. 508 714 235 Koło RAŚ Zabrze

COP, ul. Brodzińskiego 4, każdy II wtorek miesiąca od 18-19

5

www.jaskolkaslaska.eu listopad 2016

(6)

Z HISTORII REGIONU

Ślązacy – od czasów najdawniejszych do współczesności

Joachim Cureus, autor

pierwszej historii Śląska

prof. Joanna Rostropowicz

Joachim Cureus, którego właściwe na- zwisko brzmiało Scheer (lub Scherer) urodził się 23 października 1532 r.

w Kożuchowie na Dolnym Śląsku; jego ojciec był w tym mieście sukiennikiem i sędzią. Joachim zdobył już w domu rodzinnym znakomite wychowanie i wykształcenie, które pogłębiał naj- pierw w szkole w rodzinnym mieście, a od 1548 r. w znakomitym gimnazjum Valentina Trotzendorfa w Złotoryi.

W 1550 r. udał się do Wittenbergii, gdzie studiował teologię i filozofię. Tam po- znał Philippa Melanchtona i słuchał jego wykładów. Cureus całe życie pozostał pod wielkim wpływem Melanchthona.

W lipcu 1554 r. otrzymał stopień magi- stra uprawniający go do wykonywania zawodu nauczycielskiego. Po studiach wrócił do swojego rodzinnego miasta i podjął pracę w miejscowej szkole. Jego biograf zapisał, że Cureus znakomicie władał językiem łacińskim, a jeszcze le- piej greckim, dzięki czemu zyskał miano niemieckiego Ksenofonta.

Pracując jako nauczyciel, zaczął się interesować medycyną. Podobno w krót- kim czasie, zgłębiając wszelkie dostępne pisma medyczne, zdobył tyle wiedzy z tego zakresu, że mógł udzielać porad lekarskich. Autodydaktycznie zdobyta wiedza nie zadawalała ambitnego Cere- usa. W 1557 r. udał się zatem na studia do Padwy, stamtąd do Bolonii, gdzie 10 września 1558 r. uzyskał stopień doktora nauk medycznych. Następnie wrócił na Śląsk; w kolejnym roku odbył jeszcze jedną podróż do Włoch, a po powrocie objął stanowisko fizyka miejskiego, czyli lekarza w Głogowie.

Cureus zasłynął jako przeciwnik Para- celsusa, którego postrzegał jako krytyka antycznej greckiej sztuki lekarskiej. Za- rzucał mu brak idei chrześcijańskiej. Jako znakomity lekarz był znany i ceniony nie

tylko na Śląsku, ale także na Prusach i w Polsce. O jego sławie świadczą propo- zycje pracy we Wrocławiu, Szczecinie, a także w Wittenberdze. Nie przyjął ich i do końca życia pozostał w Głogowie.

Poza pracą zawodową, wiele czasu poświęcał na badania naukowe. Publi- kował prace z zakresu medycyny, przy- rodoznawstwa i teologii. Najważniejszym dziełem jego życia, które mu zapewniło poczesne miejsce wśród wybitnych po- staci śląskich, jest jego praca Gentis Si- lesiae Annales, czyli „Historia narodu śląskiego”.

Publikacja ta przysporzyła mu wielu wrogów, nie szczędził w niej bowiem krytyki kleru katolickiego. Wzrosła też wówczas nietolerancja religijna. Z tych powodów Cureus opuścił rodzinny Gło- gów i udał się na dwór księcia legnicko- -brzeskiego, który mu oferował stano- wisko doradcy i nadwornego lekarza.

Z początkiem 1572 r. udał się do Brzegu, ale już w sierpniu tegoż roku wrócił do Głogowa. Tu ciężko zachorował; zmarł po wielomiesięcznej, ciężkiej chorobie.

Ferinarius, jego biograf, zanotował, że mimo strasznych cierpień, świadomy nieuleczalności swej choroby, zacho- wał do końca godną podziwu pogodę ducha. Zwyczajem tamtej epoki, biograf zanotował, że Cureus żył 40 lat, 90 dni, 2 godziny i 50 minut. Został pochowany w Głogowie. Na jego nagrobku umiesz- czono następujące epitafium:

Tu pod cienką warstwą ziemi Wielki Joachim Cureus leży

Twoja, o Śląsku, promienna gwiazda, wielki duchem, wspaniały lekarz Twoim był, o Chryste, w życiu i w śmierci.

Według informacji jego biografa, Cu- reus długo nosił się z myślą napisania hi- storii Śląska. Wymagało to czasochłon- nych poszukiwań w archiwach różnych miast i klasztorów, w bibliotekach, wią- zało się ze zbadaniem ogromnej ilości

dokumentów. Praca była gotowa w 1570 r.; ukazało się drukiem w następnym roku w Wittenberdze. Autor zadedy- kował ją cesarzowi Maksymilianowi II.

Składała się z dwóch części. Pierwsza rozpoczynała się opisem zasiedlenia Ślą- ska, przy czym Cureus powoływał się na dane zaczerpnięte z dzieł antycznych pi- sarzy – geografa Ptolemeusza i historyka Tacyta. Wspomina wędrówkę ludów, w ramach której również przeważająca część zamieszkujących Śląsk Silingów opuściła nasz teren, a na ich miejsce przybyła ludność słowiańska. Porusza spory o Śląsk toczone między Polską, Czechami i Morawami. Podkreśla, że w 1163 r. umacniają się tu śląscy Pia- stowie. Sporo miejsca poświęca działal-

ności księcia Henryka I i jego żony św.

Jadwigi. Dokładnie opisuje bitwę pod Legnicą z 1241 r.

W drugiej, znacznie krótszej części pisuje rozwój Wrocławia oraz rodzin- nego Głogowa. Nie ukrywa gorącej miłości do ojczystej ziemi i ziomków, wobec których nie jest bezkrytyczny.

Opisuje ich wady i przywary. Uważał, że historia i kultura kształtują ludzi i wy- noszą ich na wyższy poziom. Do naj- większych wartości zaliczał miłość do ojczyzny. Aby ojczyznę kochać, trzeba znać jej historię, własne korzenie i kul- turę. Właśnie to, jak pisze, stara się Ślą- zakom przybliżyć.

Cureus dbał o prawdę historyczną, sta- rał się przedstawiać dzieje bez emocji,

gdyż one zniekształcają prawdę. Krytyko- wał nieścisłości pojawiające się w polskiej historiografii dotyczące dziejów Śląska, czym się naraził biskupowi Marcinowi Cromerowi, znanemu historykowi pol- skiemu (1512–1589). Cureus nie prze- czył, że Śląsk był niegdyś częścią Polski, ale nie ukrywał też, że w toku dziejów jego przeważająca część stała się niemiec- ka i że to Polska dobrowolnie zrezygno- wała z tej dzielnicy.

Badacze podkreślają, że w dziele Cu- reusa sporo błędów i niedopatrzeń. Dla nas najważniejsze jest to, że jest to pierw- sza naukowa historia naszej ojczyzny.

Jest napisana łaciną, której nie powsty- dziłby się żaden wykształcony rodowity Rzymianin.

http://wczorajw.blogspot.com/

Joachim Cureus, Kronika Śląska, 1571 – 1585 Gentil Silesiae/Kraju Śląskiego prawdziwe i krótkie opisanie

Autoreklama

6 listopad 2016 www.jaskolkaslaska.eu

(7)

RAŚ W SEJMIKU

Wieści z powiatu tarnogórskiego

Na kolei… kropla w morzu potrzeb

Aniela Jany, RAŚ, radna sejmiku Od 11 grudnia na kolei obowiązuje nowy rozkład jazdy, a w nim bez więk- szych zmian dla mieszkańców Tarnow- skich Gór i Bytomia. 10 par pociągów Kolei Śląskich na trasie Lubliniec – Ka- towice (niektóre z przedłużeniem do Oświęcimia), w Tarnowskich Górach jeszcze 6 par Przewozów Regionalnych (5 – do Wielunia Dąbrowy i 1 – do Czę- stochowy).

Jedna para więcej pociągów Kolei Ślą- skich na trasie S8 i kilka przedłużeń do Oświęcimia to kropla w morzu potrzeb.

Te na odcinku Tarnowskie Góry – Kato- wice w dalszym ciągu będą zaspokajać autobusy Komunalnego Związku Komu- nikacyjnego GOP linii 820. Co ciekawe, od roku pociągi jadące w stronę Katowic odcinek od Tarnowskich Gór pokonują w ciągu 50 minut. Z powrotem o dzie- więć minut dłużej, bo jak na razie PKP PLK wyremontowało do prędkości 120

km/h tylko tor w stronę Katowic. Au- tobus jedzie też 59 minut (w obydwie strony jednakowo). Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że pociągiem je- dzie się wygodniej. Jest jeszcze jedna ciekawostka: na trasie S8 od niedawna funkcjonuje bilet liniowy, co mówiąc po ludzku oznacza, że przejazd pociągiem na odcinku Tarnowskie Góry – Katowice kosztuje 4 zł. Za jednorazowy bilet auto- busowy (papierowy) na trasie pomiędzy tymi miastami trzeba zapłacić 4,80 zł.

Koleją — prawdziwe El Dorado: szyb- ciej, wygodniej i taniej, a mimo to pociągi zieją pustkami. Dlaczego? Po pierwsze, dlatego że Koleje Śląskie — jak zwykle — zapomniały o promocji biletu liniowego na tej trasie. Pasażerowie są „tradycyj- nie” przekonani, że bilet kolejowy jest dwukrotnie droższy od autobusowego, bo tak zawsze było. Po drugie: pasaże- rowie odeszli od kolei, bo kolej odeszła od pasażerów — pociągów jest za mało.

Jeszcze nie tak dawno z toru 6 na tar- nogórskim dworcu odjeżdżały pociągi do Opola, przez Tworóg. Dziś nie od- jeżdżają, a właściwie odjeżdżają, tyle że z dworca w Zawadzkiem — w ciągu dnia dziewięć razy. Pociągi uruchamiane przez opolskie Przewozy Regionalne do

Tarnowskich Gór nie docierają, bo dla samorządowych władz województwa śląskiego byłoby to nieopłacalne. Teraz jest opłacalne, bo pasażerowie zmusze- ni są do korzystania z autobusów Mię- dzygminnego Związku Komunikacji Pa- sażerskiej w Tarnowskich Górach, a za te płaci burmistrz Tarnowskich Gór i wój- towie Tworoga i Krupskiego Młyna. I tu- taj jeszcze jedna ciekawostka: jeszcze do niedawna istniała możliwość dojazdu pociągiem z Tarnowskich Gór do Lu- blińca przez Tworóg i Krupski Młyn.

Fakt, że pociągi osobowe nigdy tak nie jeździły, ale…

Jest jeszcze sprawa linii kolejowej nr 182 z Tarnowskich Gór do Zawiercia.

Żyją jeszcze ludzie pamiętający pociągi osobowe na tej trasie. Od jakiegoś czasu mówi się o kolejowym połączeniu Ka- towic z lotniskiem w Pyrzowicach (o tej sprawie można by pisać książki). Według najnowszej wersji pociągi do stacji Ka- towice Airport mają jeździć właśnie tą trasą z dojazdem Katowic linią nr 1 tzw.

„wiedenką” przez Zawiercie i liniami 137 i 131 (Magistrala Węglowa) przez Tar- nowskie Góry. Mają jeździć, ale czy po- jadą? Nie wiadomo. Na razie trwają prace projektowe. Ściślej mówiąc, raz trwają,

a innym razem nie trwają, bo okazuje się, że umowa została właśnie zerwana.

Na koniec jeszcze o pociągach daleko- bieżnych PKP Intercity. Te w przyszłym roku Bytom i Tarnowskie Góry będą omijać niczym zarazę. Tu też ciekawost- ka: Tarnowskie Góry leżą na najkrót- szych trasach z Katowic — do Poznania i do Gdyni. Niestety pociągi PKP Inter- city do Poznania muszą jechać przez Gli- wice, a do Gdyni przez Warszawę albo Kutno (jak przed wojną), bo Magistrala Węglowa — jak sama nazwa wskazuje

— ma służyć tylko do przewozu węgla.

Owszem kiedyś pociągi osobowe tamtę- dy jeździły, ale to było nieporozumienie.

Teraz dogmaty się zmieniły, mamy Pen- dolino, które jedzie 200 km/h po trasie o ponad 100 km dłuższej i konkurencja pociągu, który jadąc z prędkością 120 km/h, w tym samym czasie dotarłby do celu, jest nikomu niepotrzebna. Odpo- wiedź na pytanie czy pasażerowie chcą szybciej jechać, czy szybciej dojechać, nie ma większego znaczenia. To sar- kazm może przesadny, bo przecież na taki stan rzeczy duży wpływ ma zły stan nawierzchni torowej na początkowym odcinku linii 131 od Chorzowa Bato- rego do Tarnowskich Gór. To prawda,

ale kto remontuje linie kolejowe? Czyż nie bliźniacza spółka PKP Polskie Linie Kolejowe? W całej Polsce na kolei trwają prace rewitalizacyjne i modernizacyjne całej infrastruktury. Tory stają się szyb- sze, dworce piękniejsze. Tymczasem na jednej z najważniejszych linii kolejo- wych w Polsce (notabene: również mię- dzynarodowej C–E65) pociągi szusują z zawrotną prędkością… 30 km/h. A jak wyglądają perony w Tarnowskich Gó- rach i Bytomiu? Podobno w przyszłym roku coś ma się ruszyć. Czy oznacza to, że wkrótce na bytomskim i tarnogór- skim dworcu znów pojawią się pociągi pośpieszne do Poznania i do Gdyni?

Trudno powiedzieć.

I jeszcze na koniec jedna ciekawostka.

Czy wiedzą Państwo, ile kosztuje prze- jazd pociągiem EIP (Pendolino) z Kato- wic do Lublińca? Zgodnie z cennikiem PKP Intercity — 188 zł. A teraz najważ- niejsze: pociąg trasowany jest przez War- szawę Centralną. Kto nie wierzy, pole- cam cennik PKP Intercity na stronie www.pkpintrercity.pl. Bite 223 strony.

Do tego 1208 stron dla pozostałych eks- presów (EIC) i… 4(!) strony dla pocią- gów pośpiesznych (IC, TLK). Oj, ktoś się musiał napracować.

Edukacja regionalna

W edukacji regionalnej ważne są rozwiązania systemowe

Natalia Pińkowska

Jednym z postulatów Ruchu Autonomii Śląska jest dostosowanie treści przeka- zywanych uczniom zależnie od miejsca, w którym żyją, na przykład przez wpro- wadzenie obowiązkowego przedmiotu o nazwie „edukacja regionalna”.

W samorządzie wojewódzkim i w samo- rządach lokalnych troszczymy się o to, aby uczniowie mogli zdobywać solidną wiedzę o najbliższych im: przyrodzie, historii, sztuce, kulturze czy języku.

– Chcemy wprowadzać rozwiązania systemowe, a nie doraźne – wyjaśnia członek zarządu województwa śląskie- go z ramienia RAŚ Henryk Mercik. – Jako samorząd wojewódzki nie jesteśmy jednak organem prowadzącym szkół.

Możemy jedynie proponować rozwią- zania gminom i powiatom oraz oferować narzędzia, które pomogą samorządom lokalnym podjąć decyzję o zasadności wprowadzenia nowego przedmiotu, a nauczycieli zachęcą do prowadzenia takich zajęć.

Jednym z takich narzędzi jest platfor- ma edukacyjna wiedzy o regionie EDUŚ, która wystartowała 13 października. Pod adresem internetowym http://edus.ibrbs.

pl/ nauczyciele i uczniowie mogą korzy- stać bezpłatnie z różnorodnych materia- łów i ćwiczeń. Już dziś mogą służyć jako uzupełnienie programu nauczania w tra- dycyjnych przedmiotach szkolnych: geo- grafii, historii czy języku polskim, a do- celowo mogą być omawiane na osobnych zajęciach z edukacji regionalnej.

Autorzy na początek zaproponowali 30

„lekcji”, ale projekt ma być rozbudowy- wany o kolejne. Co więcej, nauczyciele mogą także proponować własne tematy i opracowania, które poddane zostaną fachowej obróbce merytorycznej i tech- nicznej oraz opublikowane na platformie.

Zaproponowane treści pogrupowa- ne są w kilka zbiorów: największa jest część wspólna dla całego województwa, ale zaproponowano także cztery mo- duły subregionalne: jest ten dotyczący historycznego Górnego Śląska, ale nie zapomniano o Zagłębiu, o ziemi często- chowskiej ani o Beskidach, bo wiedza o małej ojczyźnie musi być jak najbliższa każdemu uczniowi.

Okazuje się, że zainteresowanie zajęcia- mi z wiedzy o regionie jest intensywne we wszystkich częściach województwa ślą- skiego. Wielkim sukcesem – zarówno pod względem frekwencji, jak i treści prezenta- cji – była konferencja „Edukacja regional- na w systemie szkolnym” współorganizo- wana przez Radę Górnośląską i samorząd wojewódzki w Regionalnym Ośrodku Do- skonalenia Nauczycieli „WOM” w Katowi- cach. Na zaproszenie odpowiedziało około

200 osób: nauczycieli, dyrektorów szkół oraz przedstawicieli samorządów, których powitali marszałek Henryk Mercik oraz przewodnicząca Rady Górnośląskiej Mi- rella Dąbek. Prelegenci dzielili się najlep- szymi praktykami w edukacji regionalnej, mówiono o kształceniu nauczycieli oraz organizacji zajęć.

Wśród pedagogów wykształciła się już grupa pasjonatów, którzy w ramach obec- nie istniejących przedmiotów przekazują uczniom wiedzę o miejscu, w którym żyją. Nauczyciele spotykają się, wymie- niają się doświadczeniem, tworzą pro-

gramy nauczania i materiały edukacyjne.

Wykonują cenną pracę, ale nie jest to jesz- cze rozwiązanie systemowe, które każde- mu uczniowi w naszym województwie pozwoliłoby zdobyć gruntowną wiedzę.

Zaangażowanie samorządów prowa- dzących szkoły wydaje się w tym mo- mencie być kluczem do skutecznego wprowadzenia zajęć edukacji regional- nej na szeroką skalę, ponieważ na pozio- mie ogólnokrajowym temat wydaje się niestety zupełnie zapomniany, a wręcz celowo spychany na margines. Korzyści z prowadzenia solidnej i wszechstron-

nej edukacji regionalnej są namacalne i szczególnie widoczne dla lokalnej spo- łeczności, zatem warto je przedstawiać właśnie gminom i powiatom.

Znajomość lokalnej historii i tradycji buduje w mieszkańcach poczucie dumy z małej ojczyzny i pozwala im lepiej za- korzenić się w miejscu, gdzie żyją. Zna- jąc swoją okolicę i swój region, bardziej troszczymy się o otaczającą nas przyrodę, lokalne dziedzictwo i o przestrzeń wspól- ną. Edukacja regionalna jest konkretnym krokiem do decentralizacji – w tym przy- padku systemu szkolnictwa.

– Chcemy wprowadzać rozwiązania systemowe, a nie doraźne – mówi członek zarządu województwa śląskiego z ramienia RAŚ Henryk Mercik.

BPUMWŚl

7

www.jaskolkaslaska.eu listopad 2016

Cytaty

Powiązane dokumenty

Staramy się, żeby grano nas w radiu, ale spotykamy się z oporem, wielu mówi muzyka jest dobra, ale gdy słyszą, że śpiewamy po śląsku, to się już nie bardzo podoba.. Nie

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza. Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane

To wszystko jest bardzo ważne szczególnie przez to, że Katalonia znajduje się teraz w centrum zainteresowania świata ze względu na toczący się proces secesji, będący

Platforma Eduś ma być miejscem, gdzie znajdują się materiały do edukacji regionalnej przeznaczone dla uczniów i nauczycieli z terenu województwa śląskiego – To klucz do tego,

W tym roku zabrakło górnośląskiej sym- boliki w Mysłowicach, ale stowarzysze- nie Ślōnskŏ Ferajna wysłało już do pre- zydenta Edwarda Lasoka pismo z prośbą by w przyszłym

Na pewno życzy- łabym sobie, aby móc napisać, że Ślązacy zostali uznani mniejszo- ścią etniczną, godka językiem re- gionalnym, SONŚ działa legalnie, śląskie dzieci

Ponadto pragnę przypomnieć, że jest rok 2017 i musimy zająć się trudnymi kwe- stiami tu i teraz, a nie zastanawiać się, co by było gdyby.. Nie ulega wątpliwości, że

Zwycięstwo w tych bitwach będzie możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy wszyscy: posłowie, senatorowie, biz- nes, samorządy i obywatele Śląska zjednoczą się w tej walce i uda