• Nie Znaleziono Wyników

Tradycje i zwyczaje świąteczne w Żyrzynie - Helena Niedzielska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tradycje i zwyczaje świąteczne w Żyrzynie - Helena Niedzielska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA NIEDZIELSKA

ur. 1929

Miejsce i czas wydarzeń Żyrzyn, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe obrzędy doroczne, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało

Tradycje i zwyczaje świąteczne w Żyrzynie

Grali na fujarce. To się zaczynało od trzynastego grudnia do Bożego Narodzenia. W połowę postu chodzili chłopcy i tam, gdzie były panny sypali garnek z popiołem, taki duży. Otwierało się drzwi i rzucało się pannie garnek z popiołem. I ten garnek się tłukł, a popiół, jak to popiół. A węgla nie było, tylko paliło się drewnem przecież.

Potem gaik był, ale ja już nie pamiętam jak ten gaik wyglądał. Wiem, że chodziły dziewczęta, ale to był krótki kawałek świerku, taki wierzchołek świerka ubrany wstążeczkami i czymś zielonym, czymś kolorowym. I to był gaik, ale ja nie chodziłam z tym. To było po Wielkanocy, w tym okresie. W adwencie to tylko ligawa, chyba tak to się nazywało. I potem ten garnek z popiołem w śródpoście. A jeszcze malowanie okien, a w Wigilię było zdejmowanie furtek albo bram. Kiedyś blisko mojego dziadka od mamy taty była kuźnia, [kowal] chyba Redzik się nazywał. I założyli mu cały wóz rozebrany na dach kuźni. No i teraz bądź człowieku mądry i rozbierz w Boże Narodzenie - ludzie idą do kościoła, ten wóz na [dachu] i furtki pozdejmowane. U nas chodziły jeszcze dziewczęta w Boże Ciało w krakowskich strojach. Ale to może dwie, trzy starsze osoby, a resztę to już raczej myśmy kwiatki sypały, w białych sukienkach.

Tak że u nas nie chodzili ludzie w takich strojach ludowych. W każdym razie ja nie pamiętam.

Data i miejsce nagrania 2018-08-23, Opole

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był też taki tu jak kamienice koło krzyża, taki parterowy sklep, tam był taki Żyd, to miał wszystko - smarówkę, i naftę, i różne gwoździe, i cukier, i chyba chleb, ludzie

Mama wyszła wtedy do sklepu, ja byłam trochę przeziębiona, chorowałam, sąsiadka szła po wodę, pamiętam właśnie takie jakby sceny, obrazki bezpośrednio

Wyszłam i usiadłam sobie na kamieniu, wiedzieli, że jestem Żydówką, podszedł do mnie chłopak i obsiusiał mnie, ze złości, [ponieważ]. byłam

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

Chyba w gruncie rzeczy był człowiekiem uczciwym, oczywiście był komunistą, ale część ludzi musi być ateistami, część musi być komunistami, część musi być faszystami,

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień

Jak były bardzo duże bombardowania Kurowa, to wtedy był w Żyrzynie szpital w tej dużej szkole.. Szpital był międzyorganizacyjny - AK i BCh miało

kiedyś mama mówi: „Werner, kiedy się skończy ta wojna?" - „Kiedy Hitlera weźmie cholera to się wojna skończy” A on mówi: „Cicho, matka.. Tak że nie krępowali