• Nie Znaleziono Wyników

Marginalia w książce dawnej i współczesnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Marginalia w książce dawnej i współczesnej"

Copied!
364
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Marginalia

w książce dawnej i współczesnej

(4)
(5)

Marginalia

w książce dawnej i współczesnej

pod redakcją

Bożeny Mazurkowej

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego • Katowice 2019

(6)

Redaktor serii: Historia Literatury Polskiej

Marek Piechota

Recenzent

Krzysztof Obremski

(7)

Spis treści

O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka Mariusz Leńczuk

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia Rafał Wójcik

Typologia zapisków o poznańskiej proweniencji w kalendarzach wielo- rocznych z XVI wieku. Rekonesans

Clarinda E. Calma

Zapiski studenckie Mikołaja Kopernika w Super feudis… (1498) Jacoba de Alvarottis

Janusz S. Gruchała

Dawid objaśniony. Marginalia w Psałterzu Jakuba Lubelczyka z 1558 roku Anna Kochan

Rola marginaliów w Postępku prawa czartowskiego…

Aleksandra Oszczęda

Noty marginesowe jako obiekt badań filologicznych i argument atrybucyj- ny. Przypadek Macieja Stryjkowskiego

Izabela Wiencek-Sielska

Epigramaty Johna Owena jako rękopiśmienne sentencje pod piórem jezuity Andrzeja Obrembskiego

7

119 101 79 65 35 15

143

(8)

6 Spis treści Piotr Borek

Nad rękopiśmiennymi wariantami „Płaczu grobowego na sławnej pa- mięci… Stanisława Żółkiewskiego…” (1621)

Mariola Jarczykowa

Ręka sekretarza Radziwiłłów birżańskich: marginalia Piotra Kochlewskiego Anna Nowicka-Struska

Rękopisy karmelitanek bosych w XVII i XVIII wieku. Ekspresja artystycz- na i sztuka pisania

Monika Żeromska-Ciesielska, Tomasz Ciesielski

Marginalia w księgach sądowych grodzkich i ziemskich Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVII i XVIII wieku. Prolegomena

Michał Bajer

Fedra dla Antoniny Hoffmannowej. Adnotowany egzemplarz tragedii Jeana Racine’a z 1873 roku

Spis ilustracji Indeks osobowy

305 279 245 221 187

331 347

(9)

O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

Jednym z poświadczeń troski dawnych autorów o zgodny z ich intencjami przebieg lektury oraz szerzej pojęty proces recepcji dzieł były przeznaczone dla przyszłych odbiorców różnego typu wskazania i uwagi, które zamieszczali oni na marginesach kart i tam też impresorzy utrwalali je w druku. Przetrwały one w edycjach sprzed wieków i honoruje się je także w książce współczesnej – w wydaniach o charakterze naukowym. Nie są to jednak jedyne dodatkowe adnotacje, jakie zachowały się w przekazach rękopiśmiennych i drukowanych.

Wiele z nich pozostawili również użytkownicy manuskryptów oraz czytelnicy wydanych ksiąg, dokonując różnorodnych wpisów na przednich i tylnych kar- tach ochronnych, na kartach tytułowych, na marginesach, a nawet w obrębie kolumny tekstowej. Tego typu adnotacje, projektujące lub utrwalające przebieg i rezultaty lektury, a także niewiążące się bezpośrednio z treścią dzieł okolicz- ności zewnętrzne lub refleksje autorów wpisów, decydują o swoistej polifo- niczności owych przekazów1. Uważne wsłuchanie się w te różnorodne głosy z przeszłości, określenie ich charakteru i funkcji pozwala współczesnemu czy- telnikowi i badaczowi dawnych ksiąg w jednej osobie bliżej poznać samych au- torów zapisków, koleje ich życia, upodobania, poglądy, określone myśli, a także kontekst kulturowy dzieł oraz przejawy ich funkcjonowania w obiegu czytelni- czym, poświadczonego indywidualnymi potwierdzeniami kontaktu odbiorców z rękopisami lub konkretnymi egzemplarzami druków.

1 Typologię rękopiśmiennych marginaliów ze względu na treść oraz umiejscowienie zapisów prezentują między innymi autorzy dwóch pierwszych rozpraw w tomie (Ma- riusz Leńczuk – w manuskryptach; Rafał Wójcik – w książce drukowanej), odnosząc się także do obowiązujących definicji terminu. Z tego też względu tu poprzestaniemy na ogólnych informacjach o tego typu adnotacjach.

(10)

8 O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

Wskazany krąg zagadnień ściśle wiąże się z wieloaspektowymi studiami, jakie od kilku już dekad prowadzone są na Uniwersytecie Śląskim, głównie przez pracowników Zakładu Historii Literatury Baroku i Dawnej Książki, któ- rzy naukową refleksją obejmują piśmiennicze i literackie elementy współtwo- rzące ramę dzieł – przede wszystkim w dawnych edycjach, w ich wznowie- niach, a także w przekazach zachowanych do dziś w manuskryptach. Tego typu dociekania, łączące perspektywę literaturoznawczą z wiedzą o cechującej się bogactwem formalnym strukturze dawnych ksiąg oraz swoistości czytelniczego obiegu słowa pisanego i drukowanego w odległych wiekach, zwłaszcza w dobie staropolskiej, w głównym zrębie inspirowane są przez szkołę badawczą utwo- rzoną na katowickiej polonistyce przez Renardę Ocieczek.

Badania te od lat zmierzają do przybliżenia specyfiki konkretnych typów wy- powiedzi o charakterze delimitacyjnym: ich tematyki i kompozycji, rozlicznych funkcji, jakie pełnią w obrębie książki, a także aktualizowanego w trakcie lektury wielostronnego znaczenia cząstek ramowych dla poznania genezy dzieła oraz dla jego recepcji – rozumienia oraz usytuowania utworu w tradycji literackiej i kultu- rowej – a także przybliżenia specyfiki warsztatu pisarskiego czy biografii samego autora, w niektórych przypadkach również wydawniczych losów konkretnych tekstów. W dotychczasowych dociekaniach wskazane spektrum zagadnień rozpa- trywane było albo w odniesieniu do wieloelementowej oprawy tekstów konkret- nych pisarzy, albo przedmiotem obserwacji stały się poszczególne rodzaje cząstek ramowych o charakterze piśmienniczym i literackim. W tym zakresie rezultatem badań prowadzonych w katowickim ośrodku akademickim oraz zrealizowanych tu indywidualnych i zespołowych przedsięwzięć naukowych są liczne rozprawy i obszerne studia, a także książki autorskie2, jak również zbiorowe publikacje o charakterze monograficznym. Po wydaniu zbioru prac poświęconych różnym cząstkom piśmienniczym, które towarzyszyły dziełom w dawnych edycjach3, dru- kiem ukazały się trzy tomy dotyczące konkretnych typów elementów tworzących literacką i edytorską oprawę utworów w książce na przestrzeni jej dziejów4.

2 Zob. R. Ocieczek: „Sławorodne wizerunki”. O wierszowanych listach dedykacyjnych z XVII wieku. Katowice 1982; Eadem: Studia o dawnej książce. Katowice 2002; M. Piechota:

O tytułach dzieł literackich w pierwszej połowie XIX wieku. Katowice 1992; B. Mazurkowa:

Literacka rama wydawnicza dzieł Franciszka Dionizego Kniaźnina (na tle porównawczym). Ka- towice 1993; Eadem: „Weksle prawdy i nieprawdy”. Studia literackie o książce oświeceniowej.

Warszawa 2011; A. Sitkowa: „Na połów dusz ludzkich”. O literackiej ramie wydawniczej w edy- cjach kazań Piotra Skargi (XVI–XVIII w.). Warszawa 1998.

3 Zob. O literackiej ramie wydawniczej w książkach dawnych. Red. R. Ocieczek. Katowice 1990.

4 Przedmowa w książce dawnej i współczesnej. Red. R. Ocieczek, przy współudzia- le R. Ryby. Katowice 2002; Dedykacja w książce dawnej i współczesnej. Red. R. Ocieczek,

(11)

9

O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

Dodajmy, że właśnie do tak pojmowanego temporalnego continuum odnosi się szerzej, a nie literalnie rozumiana cykliczna formuła tytułowa użyta również w tym tomie. Nie uwzględnia ona ścisłej klasyfikacji chronologicznej, której wy- razem jest nazwa „dawne edycje” („stare druki”), ponieważ ta ostatnia odnosi się wyłącznie do książki nowożytnej, drukowanej od XVI do XVIII wieku, a za- tem nie uwzględnia ani inkunabułów (umownie łączonych z XV stuleciem), ani przekazów rękopiśmiennych, ani też innych form utrwalania w obrazie prze- tworzonej na żywioł mowy ludzkiej myśli. Z kolei powstałe według analogicz- nego kryterium określenie „książka współczesna” łączone jest wprawdzie czę- sto z publikacjami, które ukazały się drukiem od kojarzonego z nowoczesnością wieku XX, należy jednak podkreślić, że nowoczesne dzieje książki rozpoczęły się, począwszy od wydatnej zmiany jakościowej, jaka w dziejach druku nastą- piła już w XIX stuleciu wraz z wynalezieniem i upowszechnieniem stereotypii, a także zmianą technologii produkcji oraz składu papieru5.

Zaakcentujmy zatem, że określenia „dawna” oraz „współczesna” dotyczące książki w cyklicznej formule tytułowej nie oznaczają pozostających w rozłączno- ści okresów jej rozwoju i wielorakich przemian, dwóch odrębnych, zamkniętych zbiorów, lecz cezurę początkową oraz docelową nieprzerwanego przedziału tem- poralnego – od epok najdawniejszych aż do czasów najnowszych. I tylko od do- boru autorów, a także zakresu źródłowego prac w poszczególnych tomach mo- nograficznych zależało dotąd i będzie zależeć – jeśli cykliczna formuła znajdzie kontynuację w następnych publikacjach zbiorowych o tematyce ramowej – które okresy dziejów książki są w nich reprezentowane w przypadku konkretnych tematów licznie bądź w małej reprezentacji, a przy których występuje wakat.

W szeroko rozumianą, cykliczną formułę patronującą badaniom skupio- nym na cząstkach ramowych dzieł wpisuje się także ten monograficzny tom.

A. Sitkowa. Katowice 2006; Wypowiedzi zalecające w książce dawnej i współczesnej. Red.

M. Jarczykowa i B. Mazurkowa, z udziałem M. Marcinkowskiej. Katowice 2015. Nieba- wem drukiem ukaże się jeszcze jedna praca zbiorowa poświęcona elementom ramowym:

Komentarze i przypisy w książce dawnej i współczesnej. Red. B. Mazurkowa. (Katowice 2019).

5 Zob. między innymi: J. Dunin: Rozwój cech wydawniczych polskiej książki literackiej XIX–XX wieku. Łódź 1982, s. 43–46; M. Matwijów: Od tabliczki glinianej do tabletu. W: En- cyklopedia książki. T. 1: Eseje. A–J. Red. A. Żbikowska-Migoń i M. Skalska-Zlat. Wrocław 2017, s. 46–47. Nie bez racji ze względu na zachowujące aktualność pewne tendencje i zjawiska kulturowe oraz ideowe, a także z uwagi na przemiany cywilizacyjne „próg współczesności” Teresa Kostkiewiczowa upatruje sporo przed wiekiem XX: Oświecenie.

Próg naszej współczesności. Warszawa 1994. Natomiast o tendencji odwrotnej, to znaczy włączaniu XIX stulecia do epok dawnych, może świadczyć między innymi zbiorowa pu- blikacja: Epistolografia w dawnej Rzeczypospolitej. T. 5–6: Stulecia XVI–XIX. Red. P. Borek, M. Olma. Kraków 2015.

(12)

10 O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

Oddawana do rąk Czytelnika zbiorowa publikacja naukowa poświęcona jest bowiem różnego typu zapiskom – między innymi o charakterze rzeczowym, dokumentacyjnym, porządkowym, nawigacyjnym, ale też emocjonalnym i roz- rywkowym – które zostały naniesione odręcznie na szczęśliwie zachowane do dziś manuskrypty zawierające utwory literackie bądź przekazy o charakterze stricte użytkowym i na teksty wydane, a także dotyczy adnotacji drukowanych.

Dodajmy, że w przypadku tych ostatnich perspektywę książki współczesnej reprezentują, ale też wzmacniają w tomie naukowo opracowane edycje daw- nych dzieł, będące podstawą cytowania konkretnych marginaliów. Wydania te, dzięki zachowaniu adnotacji oraz analogicznych ich umiejscowieniach świad- czą o uszanowaniu pierwotnego zamysłu autora lub impresora i dają czytelni- kowi swoistą namiastkę kontaktu ze złożoną strukturą druku sprzed wieków.

O ile w pierwotnych edycjach marginalia drukowane sytuowano na margine- sach poszczególnych kart, równolegle do tekstu głównego, o tyle zróżnicowane formalnie odręczne zapiski (słowne lub graficzne – na przykład różne rysunki o jednostkowym bądź powtarzalnym charakterze, a nawet skreślenia tekstu powiązane w spójny przekaz wraz z innymi zapisami) autorzy rozpraw od- naleźli nie tylko na obramowaniach kolumny tekstowej. Zlokalizowali je także w innych miejscach wewnętrznej struktury książki, stanowiących w szerokim znaczeniu przestrzeń zewnętrzną wobec zapisu tekstu głównego – a zatem jego

„margines”.

Zróżnicowanie formalne, charakter oraz rozliczne funkcje takich właśnie dodatkowych not utrwalonych w rękopisach i drukach – od XV do XIX wieku, a w przypadku niektórych edycji wznowionych w stuleciach XX–XXI – w po- rządku chronologicznym prezentują rozprawy i szkice pomieszczone w tomie.

Są wśród nich na trwale związane z wszystkimi egzemplarzami wydanych utworów esencjonalne rekapitulacje ważniejszych treści, pod względem funkcji zbliżone do żywej paginy, czyli adnotacje ułatwiające czytelnikowi zapamięty- wanie konkretnych partii tekstu i nawigację po książce po ponownym lub ko- lejnym sięgnięciu do niej, a także marginalia, w których autorzy sygnalizowali przyszłym odbiorcom nawiązania do określonych, niekiedy ściśle zlokalizowa- nych, miejsc w konkretnych dziełach lub zamieszczali w nich komentarze do tekstu głównego, wyrażające stosunek do problematyki, która wprawdzie nie została tam podjęta, ale wiąże się z nią w sposób bezpośredni lub pośredni.

Z oczywistych względów z dużo większą różnorodnością mamy do czy- nienia w przypadku charakteryzowanych w tomie dodatkowych odręcznych zapisków poczynionych w manuskryptach i drukach. Tego typu marginalia, niezależnie od tego, czy wyszły spod pióra konkretnych, imiennie określonych czytelników, czy też zostały utrwalone przez nieznanych odbiorców, a w przy- padku rękopisów także przez kopistów, są szczególnie cennym trwałym śladem indywidualnego kontaktu z książką – refleksji na bieżąco powstających w trakcie lektury utworów lub nasuwających się po jej zakończeniu, a także towarzyszą-

(13)

11

O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

cych powstawaniu tekstów. Adnotacje te niejako zatrzymały w czasie jednost- kowe okoliczności oraz myśli i odczucia konkretnych i nieznanych osób, które miały do czynienia z dziełami. Utrwalały równocześnie znamienne dla kultury danego okresu sposoby obcowania z tekstem, spontaniczny lub ukierunkowany przebieg procesu lektury, jak również związane z tym indywidualne i zbiorowe nawyki, jednym słowem – historię spisywania i czytania ksiąg.

Odręczne zapiski w manuskryptach stanowią również cenne źródło umoż- liwiające poznanie szeroko rozumianej wrażliwości, kompetencji oraz lektu- rowych upodobań i fascynacji ich autorów, użytkowników bądź kopistów.

W niektórych przypadkach pozwalają prześledzić zmiany, jakim podlegały dzieła, zanim uzyskały kształt prawdopodobnie utrwalony w druku, którego egzemplarze nie dochowały się do naszych czasów, lub adaptacyjną postać na potrzeby recepcji przygotowaną w zmienionych kulturowo uwarunkowaniach.

O potencjale informacyjnym oraz wynikającej stąd randze zidentyfikowanych autorsko rękopiśmiennych marginaliów wymownie świadczy fakt, iż mogą być wykorzystane do naświetlenia znamiennych dla pisarstwa danego twórcy praktyk erudycyjno-imitacyjnych. Natomiast w przypadku różnego typu do- kumentów oraz pism urzędowych pozostawione na nich dodatkowe odręczne adnotacje lub zapiski zawierające zmiany redakcyjne pozwalają bliżej przyjrzeć się specyfice pracy konkretnych kancelarii prywatnych lub podległych insty- tucjom publicznym. Na osobną uwagę zasługuje utrwalona w manuskryptach powstałych w żeńskich klasztorach karmelitańskich XVII–XVIII wieku eks- presja osobista autorek oraz znamienna dla nich sztuka rękopisu, wykazująca specyficzne dla siebie cechy, ale nierzadko w zakresie kompozycji, liternictwa, elementów zdobniczych oraz dodatkowych adnotacji wzorowana na drukach tego czasu.

Rozprawy zgromadzone w tomie prezentują zróżnicowany formalnie mate- riał źródłowy i przybliżają rozległe spektrum problemów, które wiążą się z dru- kowanymi, a zwłaszcza z odręcznymi zapiskami w przekazach pochodzących z pięciu stuleci. Pozwalają również zaobserwować, także dzięki zamieszczone- mu materiałowi ilustracyjnemu, jak trudny jest to przedmiot badań, niekiedy sprawiający kłopoty już na elementarnym etapie, czyli przy próbie odczytania, gromadzony nierzadko w toku żmudnych, wieloletnich poszukiwań. Wymaga on ponadto rozległej wiedzy i wieloletnich doświadczeń oraz umiejętności właściwego wyboru i praktycznego zastosowania w wielostronnych docieka- niach optymalnych narzędzi i metod badawczych. Równocześnie usytuowanie w drukach i manuskryptach prezentowanych w tomie, zróżnicowanych formal- nie i funkcjonalnie, odręcznych adnotacji skłania do szerszego niż w słowniko- wej definicji pojmowania marginaliów: jako wszelkich, zarówno słownych, jak i graficznych, zapisków umieszczonych przez użytkowników „na marginesie”

dzieła, a zatem poza jego tekstem w głównej kolumnie, nie zawsze w powiąza- niu, ale zawsze w kontakcie z nim, z jego materialnym utrwaleniem w druku

(14)

12 O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

lub zapisie odręcznym. I nawet drobne skreślenia oraz pozasłowne oznaczenia graficzne, utrwalone w różnych miejscach książki, nie tylko na marginesach, stanowią niezwerbalizowany wprawdzie, ale semantycznie wyrazisty znak ja- kiejś myśli, sugestii czy intencji użytkownika druku lub manuskryptu.

Mimo skojarzeń, jakie budzi sama nazwa „marginalia”, zapisy, do których się ona odnosi, nie mają peryferyjnego charakteru czy statusu w sferze zna- czeń i wartości kulturowych, na co jednoznacznie wskazują prace zgromadzone w tomie. Ponadto należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden, niezwykle istotny aspekt tych adnotacji, wykraczający poza ich informacyjne walory. Otóż pi- smo, zarówno w wersji odręcznej, jak i drukowanej, zmieniając słowo oralne w przestrzeń wizualną, a w drugim przypadku wiążąc je z nią ostatecznie z ra- cji poddania technologii, spowodowało dodatkowe nacechowanie semantyczne pustych przestrzeni, zwyczajowo przyjętych w strukturze i kompozycji książ- ki6. I dotyczy to nie tylko jej nowożytnego kształtu, ale także wcześniejszych form utrwalanych mechanicznie (ksylografów oraz inkunabułów), jak również manuskryptów. Z racji swoistej naddanej potencjalności znaczeniowej wolne, niezagospodarowane obszary, wyraźnie oddzielone od miejsc „zamkniętych”, w książce wypełnionych kolumną tekstową, w sposób szczególny oddziaływa- ły i oddziałują na wyobraźnię użytkownika. Aktywizują jego uwagę, skłaniając do skorzystania z szansy na indywidualne zakorzenienie w czasie, a tym sa- mym na ocalenie pamięci w przyszłości przez utrwalające w słownym, a sze- rzej – graficznym, obrazie treści, dla których pierwotny jest żywioł oralny – werbalizująca myśli, opinie, spostrzeżenia i sądy żywa mowa7.

I właśnie dlatego należy z całą stanowczością podkreślić, że szeroko pojmo- wane marginalia stanowią niezwykle cenny, w przypadku odręcznych zapisów kapitalny – wprost unikatowy, materiał badawczy, także w aspekcie antropolo- gicznym. Pozwalają bowiem obserwować materialne, konkretne efekty funda- mentalnego dla kultury procesu przekształcania, czy też swoistej transkrypcji prymarnego przekazu oralnego na powstałe w wyniku przemian ewolucyjnych, urzeczowione w obrazie słowo i inne znaki graficzne8. Jest to szczególnie cenne w przypadku zapisów prozą, które odzwierciedlają spontaniczne praktyki reto- ryczne i tym samym mogą przybliżać zasady działania pierwotnej w stosunku do pisma komunikacji oralnej9. Niebagatelny jest również fakt, iż zapisy będące przejawem kultury pamięci nawet po upływie setek lat przechowują niejako za-

6 Zob. W.J. Ong: Oralność i piśmienność. Słowo poddane technologii. Przekł., wstęp i red.

J. Japola. Wyd. 2 przejrzane i poprawione. Warszawa 2011, s. 188–195.

7 Zob. ibidem, s. 156–157.

8 Por. D.R. Olson: Papierowy świat. Pojęciowe i poznawcze implikacje pisania i czytania.

Przekł. M. Rakoczy. Wstęp i red. G. Godlewski. Warszawa 2010, s. 121–123.

9 Zob. E.A. Havelock: Muza uczy się pisać. Rozważania o oralności i piśmienności w kul- turze Zachodu. Przekł. i wstęp P. Majewski. Warszawa 2006, s. 63–72.

(15)

13

O kulturowych i komunikacyjnych aspektach marginaliów uwag kilka

trzymane w czasie momenty przeszłości, zaświadczając o autorach, przedmiocie i okolicznościach wpisów, a także o sposobach obcowania, kontaktu użytkowni- ków książki z tym właśnie medium, jak również o złożonych aspektach procesu komunikacyjnego, który został utrwalony, urzeczowiony w obrazie słowa lub innym elemencie graficznym.

Bożena Mazurkowa Katowice, czerwiec 2019 r.

(16)
(17)

Mariusz Leńczuk

Instytut Języka Polskiego PAN w Krakowie

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku Wezwania i westchnienia

Terminem marginalia określa się uwagi, przypisy i odwołania zamieszcza- ne przez pisarzy oraz czytelników na marginesach manuskryptów lub druków1. W różnego rodzaju zbiorach i wyborach tekstów dawnych2 taką lub podobną na- zwą opatrywano3 zróżnicowane gatunkowo, strukturalnie i pod względem obję-

1 Por. Słownik języka polskiego. T. 4: L–Nić. Red. W. Doroszewski. Warszawa 1962, s. 455 (hasło: marginalia); Uniwersalny słownik języka polskiego PWN. T. 2: K–Ó. Red. S. Dubisz.

Red. tomu L. Drabik, E. Sobol. Warszawa 2003, s. 563 (hasło: marginalia).

2 Por. Pamiętniki o dziejach, piśmiennictwie i prawodawstwie Słowian, jako dodatek do „Hi- storii prawodawstw słowiańskich” przez siebie napisanej. Pamiętnik 2: Obejmuje rys dziejów piśmiennictwa i oświaty słowiańskich ludów aż do XIV wieku, wyjątki historyczne, tudzież akta urzędowe i pomniki języka polskiego z wieku XIII i następnych. Wyd. W.A. Maciejowski. Pe- tersburg i Lipsk: Księgarnie Eggersa i Hinrichsa, 1839 (Warszawa: Drukarnia P. Baryc- kiego), s. 349–352; A. Brückner: Drobne zabytki języka polskiego XV wieku. Pieśni, modlitwy, glosy. W: „Rozprawy Akademii Umiejętności. Wydział Filologiczny”. Seria 2. T. 10 (25).

Kraków: Nakładem Akademii Umiejętności, 1897, s. 206–291; J. Łoś: Przegląd językowych zabytków staropolskich do r. 1543. Kraków 1915, s. 314–316 (Rzeczy ulotne), s. 447 (Hu- morystyka wierszowana i inne drobne wiersze); Polska poezja świecka XV wieku. Oprac.

M. Włodarski. Wyd. 4 zmienione [2 powojenne]. Wrocław 1997, s. 109–118 (VI. Eksplicity i marginalia); W. Twardzik: Discordia amicabilis al. przyjacielska swada. „Teksty Drugie”

2003, nr 1 (79), s. 149–156; Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543. [Wybór i oprac.]

W. Wydra, W.R. Rzepka. [Red. naukowa] W. Kuraszkiewicz. Wyd. 3. Wrocław 2004, s. 419–420 (Teksty rękopiśmienne).

3 Bardzo często w tytułach publikacji zawierających wybór marginaliów występują synonimiczne określenia, o których mowa jest w dalszej części rozważań.

(18)

16 Mariusz Leńczuk

tości najdawniejsze zabytki języka polskiego zapisane nie tylko na marginesach, ale także na wewnętrznych częściach okładek, wyklejkach, na kartach wzmac- niających i tytułowych. Jak można sądzić, właśnie ta praktyka przyczyniła się do synonimicznego stosowania w literaturze przedmiotu między innymi następują- cych określeń: marginalia, drobne zabytki języka polskiego, dopiski, drobne wier- sze, „rzeczy ulotne”, komentarze, glosy, fragmenty, notatki, które miały wskazy- wać zarówno na miejsce zapisu, jak i niewielki rozmiar językowych zabytków. Na obecne rozumienie pierwszej z wymienionych nazw wpłynęli edytorzy tekstów dawnych, którzy nie zawsze precyzyjnie rozpoznawali i nazywali średniowiecz- ne zabytki, a sam termin stosowali, mając głównie na uwadze umiejscowienie dawnych zapisków – poza tekstem głównym – a nie ich kwalifikację gatunkową, co w konsekwencji przyczyniło się do poszerzenia semantycznego zakresu poję- cia, a tym samym do jego mniejszej wyrazistości znaczeniowej.

W tak szerokim ujęciu zróżnicowanie średniowiecznych marginaliów jest bar- dzo duże. Są wśród nich krótkie notki będące komentarzami do tekstu głównego, uwagi czytelnicze, glosy objaśniające, wypisy w postaci dwu- lub trzywyrazowych podtytułów służące do nawigacji po tekście, odnośniki do średniowiecznych i an- tycznych autorów, incipity modlitw lub całe modlitwy, glosariusze i słowniczki, krótkie wypisy biblijne niemające związku z tekstem głównym i wiele innych, różniących się treścią i formą dawnych śladów użytkowania manuskryptu.

Wśród marginaliów najchętniej przytaczanych przez badaczy najliczniejszą grupę stanowią krótkie komentarze i aforyzmy o frywolnym lub przysłowiowym charakterze, na przykład: „Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo”4; „Laudate, księża, Paszka z kaźni, bo rad pije piwo po łaźni”5; „Gorze temu na dworze, komu się leczyć gorze”; „Mam ja męża puchnacza6, ja mu dawam grochu, a on chce kołacza”7; „Pij piwo, miły towarzyszu”8; „poszli po piwo. Amen”9. Ze względu na swoje kulturowe, społeczne i humorystyczne zabarwienie zapiski te cieszą się niezmienną popularnością, jednak do dziś nie doczekały się gruntownego, mo- nograficznego opracowania. Przyczyn takiego stanu można doszukiwać się w ich

4 Biblioteka Narodowa (dalej: BN), rkps 8076 II, k. 120r (dawna sygn. 5636 II).

5 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu (dalej: Ossol.), rkps 824/I, k. 405v.

6 Puchnacz – ‘grubas’; w cytowanym kontekście raczej ‘łakomczuch’. Zob. Słownik staro- polski. T. 7: Póć–Rozproszyć. Red. S. Urbańczyk. Kraków 1973–1977, s. 396 (hasło: Puchnacz).

7 Biblioteka Uniwersytetu Lwowskiego, rkps 33/II (dawna sygn. 2 C 40). W dotych- czasowych publikacjach nie odnotowano numeru karty, wszyscy badacze powtarzają informację za edycją Aleksandra Brücknera: Z rękopisów petersburskich. [Cz.] 3: Powieści.

„Prace Filologiczne” 1899, T. 5, z. 2, s. 372.

8 Biblioteka Jagiellońska (dalej: BJ), rkps 5230, k. 224v.

9 Zob. rkps BJ 825, k. 59v.

(19)

17

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia

dużym rozproszeniu oraz fakcie, że dawniej publikowano je fragmentarycznie, w niewielkich wyborach – ekscerpcja obejmowała wyłącznie teksty polskie, po- zbawione odpowiedniego kontekstu łacińskiego, a dziś wiele rękopisów, w któ- rych je odnaleziono, już nie istnieje. Powodem może być również uproszczone i zbyt schematyczne postrzeganie struktury średniowiecznego rękopisu10. Liczne zapisy staropolskie, które kiedyś były marginaliami, współcześnie nie zawsze są tak traktowane, ponieważ znajdują się w obrębie tekstu łacińskiego lub na jego końcu. Przy badaniu najdawniejszych przekazów należy pamiętać, że większość zachowanych średniowiecznych manuskryptów to kopie. Mamy wiele poświad- czeń, że przynajmniej niektóre z takich wewnętrznych marginaliów musiały być pierwotnie usytuowane poza tekstem głównym. Dowodzi tego z jednej strony brak bezpośredniego związku owych wpisów z treścią manuskryptu (z tekstem, do którego je włączono), a z drugiej – różnice w sposobie zapisywania, uwidacz- niające się na poziomie stosowanych grafemów, nieużywanych przez pisarza- -kopistę w pozostałych częściach rękopisu. Po włączeniu marginaliów do tekstu głównego (czasem na wolne miejsce na końcu linijki), do interlinii lub na koniec dzieła stały się one mniej widoczne. W takich przypadkach wydawcy uznają je za komentarze lub glosy. Warto podkreślić, że trudności związane ze stosowa- niem odpowiednich określeń na zapiski w dawnych przekazach i z prawidłowym nazywaniem polskich zabytków językowych odnalezionych w średniowiecznych manuskryptach nie dotyczą wyłącznie terminologii11. Wstępna kwalifikacja tek- stów oraz sposób edycji przekładają się bezpośrednio na ich wieloletnie (a w nie- których przypadkach wielowiekowe) funkcjonowanie w literaturze przedmiotu, czego najczęstszą konsekwencją jest powielanie pierwotnych ustaleń w kolejnych opracowaniach. Obecnie, mimo znacznie ułatwionego dostępu do zasobów rę- kopiśmiennych, nie sprawdza się i nie bada wydanych już i omówionych źródeł średniowiecznych. Niezależnie od tej indywidualnej oceny dawnych edycji, nale- ży pamiętać, że cele przyświecające kolejnym wydawcom zmieniały się12, a wraz z nimi zmieniał się zarówno przedmiot edycji, jak i stopień jej dokładności, co

10 Por. T. Mika: Genetyczna wielowarstwowość i złożoność tekstów staropolskich a ich bada- nia historycznojęzykowe. Rekonesans. „Biuletyn Polskiego Towarzystwa Językoznawczego”

2012, z. 68, s. 131–146.

11 Sygnalizowane tu zagadnienia, nieco szerzej podjęte w referacie: M. Leńczuk:

Marginalia, komentarze, notatki, zapiski, glosy, drobne zabytki języka polskiego – problemy z ro- zumieniem terminów, wygłoszonym podczas konferencji Staropolskie spotkania językoznaw- cze. Terminy w językoznawstwie synchronicznym i diachronicznym (Poznań, 19–20 kwietnia 2018 roku), bliżej omawiane są w artykule przygotowywanym do druku.

12 Zob. Idem: O wydawaniu polskich glos z łacińskich rękopisów średniowiecznych. W: Sta- ropolskie spotkania językoznawcze. Jak wydawać teksty dawne? Red. K. Borowiec, D. Masłej, T. Mika, D. Rojszczak-Robińska. Poznań 2017, s. 165–184.

(20)

18 Mariusz Leńczuk

wydaje się wystarczającym powodem, aby nie zaniedbywać studiów źródłowych nad manuskryptami13.

Rozważania podjęte w tej rozprawie mają na celu zaprezentowanie jednego rodzaju marginaliów, równie licznych i zróżnicowanych jak już przywołane – wezwań kierowanych do Boga, Ducha Świętego, Jezusa, Maryi oraz świętych, w literaturze określanych również mianem westchnień14. Ponadto przedstawio- na zostanie ich geneza oraz średniowieczna tradycja wpisów na marginesach manuskryptów15, co pozwoli przywrócić im właściwe miejsce w świadomości badaczy staropolszczyzny.

Ponad sto lat temu Jan Łoś wśród „Rzeczy ulotnych” zamieścił wybór śre- dniowiecznych marginaliów, nazywając je powiedzeniami i dopiskami16. Do dziś jest to najobszerniejsza antologia piętnastowiecznych wezwań i westchnień.

Z udostępnionych mu notatek sporządzonych przez Hieronima Łopacińskiego uczony przytoczył dwa wezwania z zaginionego obecnie rękopisu Cesarskiej Biblioteki Publicznej w Petersburgu (dalej: CBPP) o sygnaturze Lat.I.F.22: „Ach, Boże moj, pomoży mi”; „Ach, panicze Biernacie, weźrzy na me ubostwo a pomo- ży”. Natomiast z własnych badań przywołał trzy przykłady z rękopisu BJ 1945:

„Ach, moj namilszy Boże” (k. 8r – fot. 1)17; „Pani moja miła” (k. 9v – fot. 2); „Ach, moja namilsza uciecho” (k. 11r – fot. 3), a jeden z rękopisu o sygnaturze Cod.

Lat.F.63 w zbiorach Biblioteki Uniwersytetu w Budapeszcie: „Michale, proszę świątka Boga Krysta” (k. 558r).

13 O typach edycji oraz rozbieżnościach pomiędzy wydaniami historycznymi i fi- lologicznymi dyskutowano już wielokrotnie. Efektem obrad i burzliwych dyskusji, ja- kie w roku 2017 podjęto w Poznaniu na konferencji w całości poświęconej problemom edytorstwa tekstów dawnych, jest przywołany już tom zbiorowy Staropolskie spotkania językoznawcze…

14 Ze względu na dotychczasową praktykę terminy „wezwania” i „westchnienia”

stosowane są tu wymiennie. O ich ewentualnym rozdzieleniu lub uściśleniu mowa jest w dalszych rozważaniach.

15 Wszystkie przytoczone przykłady zostały zaczerpnięte bezpośrednio z rękopisów i podane są w autorskiej transkrypcji. Przypisy zawierają szczegółowe informacje po- zwalające zweryfikować cytowane fragmenty manuskryptów (miejsce przechowywania, sygnatura, numer karty lub strony). Natomiast w przypadku wezwań pochodzących z kodeksów zaginionych, utraconych lub niezidentyfikowanych tekst publikowany jest za edycją źródłową, na którą powołują się kolejni badacze. Informacje o dotychcza- sowych edycjach zamieszczone są w końcowym zestawieniu bibliografii. W artykule świadomie rezygnuję z podawania szczegółowej datacji rękopisów (wszystkie pochodzą z XV wieku), ponieważ większość z nich to kopie wcześniejszych odpisów.

16 J. Łoś: Przegląd językowych zabytków staropolskich…, s. 315–316.

17 Podane lokalizacje wezwań w rękopisach – M.L.

(21)

19

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia

W manuskrypcie BJ 1945 znajdują się jeszcze dwa polskie wezwania pomi- nięte przez Jana Łosia: „Ach, moje namilsze weźrzenie” (k. 11r – fot. 4); „Ach, moj namilejszy kwiecie” (k. 11v – fot. 5), a także łaciński incipit Pozdrowienia Anielskiego: „Ave Maria, gratia plena, Dominus” (k. 14r – fot. 6).

Oprócz przywołanych przykładów Jan Łoś zamieścił listę osiemnastu rę- kopisów (bez ich cytowania) ze zbiorów BJ, Ossol. oraz Biblioteki Naukowej PAU i PAN (dalej: BN PAU i PAN), w których rozpoznał tego typu teksty.

Po ich sprawdzeniu stwierdzam, że marginesowe wezwania znajdują się tyl- ko w trzech manuskryptach: BJ 1860 i 2037 oraz Ossol. 278. Już w pierwszym rękopisie wskazanym przez uczonego (BJ 517) na karcie 261 recto znajduje się dosyć frywolna uwaga: „Pirdzi Grzegorz dobre rady”, którą trudno zakwalifi- kować jako wezwanie, podobnie jak tę z przedniej wyklejki rękopisu BN PAU i PAN 1711: „O ty chłopie brodaty, nie utarłeś sobie dupy”. W sześciu następ- nych (BJ 860, 1928, 1946, 2072; Ossol. 377 i 413) zapisano wyłącznie polskie glosy, które nie są westchnieniami, a w pozostałych siedmiu (BJ 1947, 2385, 2620 2658;

Ossol. 2, 372, 376) łacińskie eksplicyty zawierające również polskie apostrofy do Boga, Ducha Świętego, Jezusa, Maryi lub świętych, mające formę prostego bądź rozbudowanego wezwania18.

Przed Janem Łosiem na drobne zabytki języka polskiego zwrócił uwagę Wacław Aleksander Maciejowski, który w roku 1839 opublikował całkiem po- kaźny ich wybór19. W jego edycji, w dużej części obejmującej teksty przekazane przez warszawskiego bibliotekarza Łukasza Gołębiowskiego, zabrakło jednak szczegółowych informacji o źródłach tych znalezisk. Pod bardzo ogólnymi tytułami podrozdziałów, na przykład „Z rękopisów sieradzkich”, „Z rękopi- sów warszawskich”, wydał teksty pochodzące z manuskryptów należących do Biblioteki Załuskich, Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego oraz innych książnic kościelnych i klasztornych20. Chociaż publikacja Wacława Aleksandra Maciejowskiego zawiera interesujący zbiór drobnych tekstów staropolskich, to jednak z uwagi na jej mankamenty formalne, nie może być podstawą badań naukowych.

Największe zasługi w gromadzeniu, upowszechnianiu oraz identyfikacji polskich marginaliów ma Aleksander Brückner. Dzięki jego mozolnej pracy wie- my dziś o istnieniu niezliczonych polskich glos, komentarzy, aforyzmów, pieśni oraz innych tekstów średniowiecznych. Wśród westchnień rozpoznanych przez uczonego znalazły się również wydane wcześniej przez Maciejowskiego zapisy

18 Jan Łoś omyłkowo wymienił jeszcze rękopis BJ 860, który datowany jest na rok 1867 i nie zawiera żadnych westchnień.

19 Pamiętniki o dziejach, piśmiennictwie i prawodawstwie Słowian…, s. 349–352.

20 Por. Opis źródeł „Słownika staropolskiego”. Red. W. Twardzik we współpracy z E. Dep- tuchową i L. Szelachowską-Winiarzową. Kraków 2005, s. 99–100.

(22)

20 Mariusz Leńczuk

uważane za niezidentyfikowane21, a pochodzące między innymi z manuskryp- tu CBPP o sygnaturze Lat.F.I.22, później cytowane przez Jana Łosia. W swoich kolejnych publikacjach22 Aleksander Brückner zamieścił wezwania zaczerpnięte między innymi z zaginionego rękopisu CBPP o sygnaturze Lat.F.I.478: „Maria, Matko Boża, racz być miłościwa”, a także z innego manuskryptu tej książnicy, obecnie należącego do zbiorów BN (fot. 19):

Panie Boże, bądź Twe nade mną smiłowanie, nad ubogim żakiem.

O Maria, Panno miła, bądź me ucieszenie.

CBPP Lat.Q.I.39 (BN 3013 II) Spośród badaczy współczesnych Aleksandrowi Brücknerowi wezwania z XV wieku publikowali również Władysław Wisłocki23, Wojciech Kętrzyński24, Władysław Nehring25, a z późniejszych – Stanisław Chodyński26 i Michał Mu- szyński27.

Chociaż edycje średniowiecznych wezwań i westchnień mają już bardzo dłu- gą historię, to ich geneza jest dziś zupełnie zapomniana. W wyborach najdaw- niejszych zabytków języka polskiego, opracowaniach historycznojęzykowych czy historycznoliterackich brakuje podstawowych informacji o początkach i eta- pach rozwoju tego typu wypowiedzi. Nie są to, jak mogłoby się zdawać, relikty modlitw zaginione wraz ze średniowiecznymi rękopisami, ale formuły, które przetrwały do dziś – nazywamy je aktami strzelistymi28. Ich geneza sięga co

21 A. Brückner: Neue Quellen zur Geschichte der polnischen Sprache und Literatur. „Ar- chiv für Slavische Philologie” 1892, Bd. 14, s. 481–512.

22 Idem: Drobne zabytki języka polskiego XV wieku…, s. 273; Idem: Z rękopisów petersbur- skich. [Cz.] 2: Średniowieczne słownictwo polskie. „Prace Filologiczne” 1895, T. 5, z. 1, s. 1–52.

23 W. Wisłocki: Katalog rękopisów Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Cz. 1–2. Kra- ków: Nakładem Akademii Umiejętności w Krakowie. Drukarnia Uniwersytetu Jagielloń- skiego, pod zarządem I. Stelcla, 1877–1881, s. 126, 443, 467, 470, 495, 505, 540, 629.

24 W. Kętrzyński: Katalog rękopisów Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. T. 2.

Lwów: Nakład i Drukarnia Zakładu Nar[odowego] im. Ossolińskich, 1886, s. 215.

25 W. Nehring: Altpolnische Sprachdenkmäler. Systematische Übersicht, Würdigung und Texte. Ein beitrag zur Slavischen Philologie. Berlin: Weidmannsche Buchhandlung, 1886, s. 47, 176.

26 S. Chodyński: Biblioteka Kapituły Włocławskiej. Uzupełnił rozdziałem o katalogach i wyd. S. Librowski. Włocławek 1949, s. 97 (33).

27 M. Muszyński: Glosy, zapiski i niektóre teksty polskie w starych drukach i rękopisach Biblio- teki Kórnickiej do roku 1550. Cz. 2. „Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej” 1968, z. 9–10, s. 154–282.

28 Por. J. Zbiciak: Akt strzelisty. W: Encyklopedia Katolicka. T. 1: A i Ω–Baptyści. Red.

F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułkowski. Lublin 1973, szp. 275.

(23)

21

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia

najmniej IV wieku i łączy się ją ze św. Augustynem, który w jednym ze swoich listów29 opisał ówczesne praktyki i modlitwy egipskich pustelników:

Dicuntur fratres in Aegypto crebras quidem habere orationes, sed eas tamen brevissimas, et raptim quodammodo iaculatas, ne illa vigilanter erecta, quae oranti plurimum necessaria est, per productiores moras evanescat atque hebetetur intentio.

S. Aurelius Augustinus: Epistola CXXX, X, 20, szp. 501 Mówi się, że bracia w Egipcie istotnie wygłaszają częste modlitwy, lecz są one jednak bardzo zwięzłe i niejako pośpiesznie wyrzucane, aby to z troską wywołane skupienie, które szczególnie potrzebne jest modlą- cemu, nie rozproszyło się i nie zostało osłabione30.

Od użytego przez św. Augustyna określenia „brevissimae et raptim iacula- tae” powstała skrócona nazwa gatunkowa modlitwy: actus iaculatoriae lub oratio iaculatoria. Średniowieczni teolodzy wskazywali, że źródłem i pierwotnym jej wzorcem jest Biblia. Powoływali się między innymi na fragment Ewangelii we- dług św. Marka (14,39), w którym Jezus prosi Boga Ojca o zmiłowanie: „Odszedł znowu i modlił się, wypowiadając te same słowa”31.

Końcowy fragment przywołanego wersetu mówi o powtarzaniu przez Je- zusa bliżej nieokreślonych słów. Zgodnie z tradycją judaistyczną mogły to być wersety z psalmów, na przykład „Panie, zmiłuj się nade mną” (Księga Psalmów 4,2; 6,3; 41,5; 86,3)32. Odnajdujemy je później w modlitwach apostołów, na przy- kład w Ewangelii według św. Łukasza (18,13). Nauka chrześcijańska głosi, że wielokrotne wzywanie imienia Boga zbliża do Pana i prowadzi do zbawienia

29 List cytowany jest według edycji: S. Aurelius Augustinus: Epistola CXXX. In: Idem:

Opera omnia, post Lovaniensium theologorum recensionem castigata denuo ad manuscriptos co- dices Gallicos, Vatiganos, Belgicos, etc., necnon ad editiones antiquiores et castigatiores, opera et studio monachorum Ordinis Sancti Benedicti et Congregatione S[ancti] Mauri. T. 2. Editio novissima, emendata et auctior. Accurante I.P. Migne. Parisiis 1902, szp. 494–507.

30 Przekład – Iwona Krawczyk; pozostałe tłumaczenia łacińskich przytoczeń – M.L.

31 Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych. Oprac.

zespół biblistów polskich z inicjatywy Benedyktynów Tynieckich. Red. K. Dynarski, L. Stachowiak [et al.]. Wyd. 5 na nowo oprac. i poprawione. Poznań 2003, s. 1197.

32 Liczne świadectwa modlitw psalmicznych Jezusa odnajdujemy w Rozmyślaniu przemyskim, na przykład 599: „Gospodnie, Gospodnie moj, czemuś mię opuścił? I śpiał ty wszytki psalmy aże do tego psalmu: W tobieśm, Gospodnie, imiał nadzieję”. Rozmyś- lanie przemyskie. Transliteracja, transkrypcja, podstawa łacińska, niemiecki przekład. Translitera- tion, Transkription, lateinische Vorlagen, deutsche Übersetzung. T. 2. Hrsg. von F. Keller und W. Twardzik. Freiburg i. Br. 2000, s. 340.

(24)

22 Mariusz Leńczuk

(Dzieje Apostolskie 2,21; List św. Pawła do Rzymian 10,13). I właśnie w tych praktykach upatruje się początków średniowiecznych wezwań33.

Funkcjonujące pierwotnie w tradycji ustnej iaculatoria z czasem znalazły od- zwierciedlenie w tekstach. Krótkie błagalne i dziękczynne formuły znalazły się w manuskryptach za sprawą środowisk klasztornych, w których kultywowano dawne sposoby pogłębienia duchowej więzi z Bogiem. Wezwania zamieszczane na marginesach oraz incipity modlitw wprowadzane do kolofonów są świadec- twem jednej z wielu form średniowiecznej duchowości, jednak, jak się wydaje, nie były dotąd w ten sposób interpretowane. Dostrzegano w nich ślad emocjo- nalnego i fizycznego stanu pisarzy, którzy w krótkich słowach uciekali się do Boga, Maryi i osób świętych z prośbą o pomoc lub dziękowali za wykonane dzieło. Wielowiekowa tradycja funkcjonowania tego typu modlitw pozwala dziś na ich reinterpretację.

Najstarsze zachowane westchnienia w języku polskim datowane są na ko- niec XIV wieku, można jednak sądzić, że zapisywano je dużo wcześniej. Argu- mentów dla tej tezy należy szukać w historii kształtowania się modlitw i pieśni religijnych w językach wernakularnych oraz dziejach adaptacji zwyczajów pi- sarskich na terenie Polski.

Pierwsze wezwania w języku niemieckim, na przykład „Christ uns genade”, spotykamy już w X wieku, a sto lat później w Czechach odnotowano west- chnienie „Hospodine, pomiluj ny”34. Z tamtego okresu pochodzą również nie- mieckie laisy35 oraz trop wielkanocny „Christ ist erstanden”. Prawdopodobnie z XIV wieku pochodzi czeska pieśń Krystus z martwych wstał je36, która została przetłumaczona i zaadaptowana w Polsce. Trudno podejrzewać, że znane w ca- łej ówczesnej Europie wezwania zapisywane w językach wernakularnych nie dotarły do naszego kraju jeszcze przed końcem XIV stulecia. O ile można mieć wątpliwości związane ze stopniem ich rozpowszechnienia na terenie Polski czy

33 Tradycja takiej modlitwy przetrwała do dziś w Kościele wschodnim. Powszechne jest odmawianie tak zwanej modlitwy nieustającej, którą inaczej nazywa się Modlitwą Jezusową. Jest to krótkie wezwanie do Jezusa, powtórzone trzydzieści trzy lub sto razy.

34 M. Bobowski: Wstęp. W: Polskie pieśni katolickie od najdawniejszych czasów do końca XVI wieku. Zebrał M. Bobowski. „Rozprawy Akademii Umiejętności. Wydział Filologicz- ny”. Seria 2. T. 4 (19). (Z sześcioma tablicami porównawczymi). Kraków: Nakładem Aka- demii Umiejętności, 1893, s. 1–3; J. Woronczak: Tropy i sekwencje w literaturze polskiej do połowy XVI wieku. „Pamiętnik Literacki” 1952, z. 1–2, s. 335–374.

35 M. Bobowski: Wstęp. W: Polskie pieśni katolickie od najdawniejszych czasów…, s. 2.

36 Por. W. Wydra: O czeskim wzorze pieśni „Krystus z martwych wstał je” i trzech okresach w dziejach średniowiecznej polskiej pieśni religijnej. W: Idem: Dlaczego pod Grunwaldem śpie- wano „Bogurodzicę”? Trzy rozdziały o najdawniejszych polskich pieśniach religijnych. Poznań 2000, s. 25–58.

(25)

23

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia

praktykowaniem tego rodzaju modlitw w klasztorach oraz wśród wiernych, o tyle nie wydaje się prawdopodobne, aby średniowieczni skrybowie celowo je pomijali w trakcie przepisywania manuskryptów. Zgodnie z ówczesną prakty- ką kopiowano bowiem zarówno tekst główny, jak i wszelkie komentarze oraz marginalia. Z tego względu wydaje się wielce prawdopodobne, że dotyczyło to również umieszczanych na obrzeżach kart wezwań tłumaczonych na język pol- ski przynajmniej sto lat wcześniej, niż wskazują na to zachowane odpisy. Więk- szość średniowiecznych manuskryptów nie przetrwała jednak do dziś, toteż nie można, niestety, udokumentować najstarszych polskich przekładów wezwań37.

Pierwsze westchnienia utrwalano na marginesach rękopisów. Miały służyć pogłębianiu duchowej więzi z Bogiem zarówno w czasie pracy, jak i później, w trakcie lektury manuskryptu. Stąd można mówić o dwojakim ich przezna- czeniu lub funkcjonowaniu. Z jednej strony była to forma modlitwy pisarza lub iluminatora w czasie pracy, z drugiej natomiast można tu upatrywać narzędzia katechizacji osób zapoznających się z rękopisem, swoistej zachęty do przerwa- nia lektury i skierowania myśli ku Bogu. Dziś nie sposób powiedzieć, czy pięt- nastowieczne wezwania stanowiły wyłącznie wyraz indywidualnej duchowości piszącego, czy też należy je wiązać szerzej z duchowością klasztoru, rytmem codziennych modlitw, lekturą pobożnych tekstów w trakcie posiłków i katechi- zacją zakonników w trakcie czynności związanych z korzystaniem z rękopisów.

Tego typu iaculatoria zachowały się w niewielu manuskryptach. Jak wspo- mniano na początku pracy, powodem takiego stanu jest fakt, że większość z nich to kopie, a wezwania przepisywano na końcach wierszy lub na wolnych prze- strzeniach kart. Przykładem mogą być zapisy pochodzące z manuskryptu o syg- naturze L.XV.8 należącego do Archiwum Prowincji OO. Dominikanów w Kra- kowie (dalej: ADomKrak). Ich autorem jest należący do tego zgromadzenia Piotr z Kościana, który w latach 1430–1453 kopiował różne interesujące go fragmenty średniowiecznych dzieł, na przykład św. Tomasza z Akwinu Summa theologiae, Piotra Lombarda Sententiae Glossa super Decreta Gratiani, kazania i traktaty, któ- re ostatecznie zostały zszyte w jedną całość38. Na kartach wskazanego rękopi- su odnajdujemy kilkadziesiąt wezwań do Boga, Jezusa, Maryi oraz Świętego Piotra (patrona pisarza, którego tenże skryba nazywa zdrobniale Piechnikiem), na przykład: na górnym marginesie karty 27 recto: „Ach, miła Panno Maria, po-

37 Dorota Masłej podobny przypadek opisała w książce: „Modlitwa Pańska” w pol- skim średniowieczu. Znad staropolskich rękopisów. Poznań 2016. Autorka na podstawie śred- niowiecznych ustaw synodalnych stara się odtworzyć czas, w którym mogły powstać pierwsze tłumaczenia modlitwy Ojcze nasz. Zgodnie z poczynionymi ustaleniami, róż- nica pomiędzy hipotetycznym pierwszym tłumaczeniem a najstarszymi zachowanymi redakcjami wynosi około dwustu lat.

38 Szczegółowy opis manuskryptu zob. Z. Pajda: Rękopis L.XV.8 z Archiwum OO. Do- minikanów w Krakowie. „Przegląd Tomistyczny” 1997, T. 6–7, s. 443–469.

(26)

24 Mariusz Leńczuk

moży” (fot. 7); na końcu wiersza na karcie 17 recto: „Piechniku moj miły” (fot. 8) i na karcie 49 verso: „To już dobrze, chwała Bogu miłemu” (fot. 9).

Wiadomo, że na początku XV wieku Piotr z Kościana studiował w Akademii Krakowskiej, w późniejszych latach przebywał w Studium Generalnym w Wied- niu, a następnie w Sandomierzu, gdzie z pewnością miał dostęp do zbiorów rękopiśmiennych. Powstaje pytanie, czy wezwania zachowane w odpisach przez niego sporządzonych są wyrazem jego indywidualnej duchowości, tłumacze- niem łacińskich wezwań umieszczonych w manuskryptach, z których korzystał, czy też może kopią polskich zapisów pochodzących z krakowskich lub sando- mierskich zbiorów. Odpowiedź byłaby pomocna w poznaniu etapów kształto- wania się wezwań w języku polskim, jednak odnalezienie manuskryptów, które mogły stanowić podstawę jego odpisów, wydaje się nieprawdopodobne.

Niektóre polskie westchnienia umieszczone są pod pojedynczymi kazaniami, jak choćby te, które Michał Muszyński odnalazł w rękopisie Biblioteki Kórnickiej (BK 54)39. Na karcie 130 verso, pod pierwszym kazaniem na trzecią niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego (Dominica secunda post Trinitatis), niebieskim atra- mentem sporządzony został dopisek: „Święty Duchu, przyjrzy” (fot. 10).

W połowie drugiej szpalty tejże karty, w środku drugiego kazania na tę samą niedzielę, dodano: „pomoż, Boże miły” (fot. 11). Nietypowe umiejscowie- nie dodanego tekstu oraz widoczny błąd w zapisie pierwszego grafemu („bo- moz” zamiast „pomoz”) skłaniają do przypuszczeń, że pierwotnie wezwanie to znajdowało się na marginesie, a dopiero w trakcie kopiowania zostało włączone w obręb tekstu.

O wiele częściej na iaculatoria natrafiamy w końcowych fragmentach zbio- rów kazań, traktatów czy po większych całostkach tekstu zwieńczonych eks- plicytem. Osobnym pytaniem, na które nie uzyskaliśmy dotąd odpowiedzi, po- zostaje: jak je traktować?

Jako przykład tego typu formuł niech posłużą trzy wezwania pochodzące z manuskryptów BJ: rozbudowany kolofon (fot. 20) i dwa skromniejsze zapisy (fot. 12–13):

Explicit Dictionale per manus Luce de Dobrzelino sub anno nativitatis Domini MCCCCXXXIX. Fała Bogu w Trojcy jedynemu.

BJ 1947, k. 321r Tu kończy się „Dictionale” ręką Łukasza z Dobrzelina w roku narodze- nia Pańskiego 1439.

Expliciunt Meditaciones Sancti Benedicti facte die Sancte K. per N. de S.

Panno Maria.

BJ 2658, k. 94r

39 Zob. M. Muszyński: Glosy, zapiski i niektóre teksty polskie…, s. 192.

(27)

25

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia

Tu kończą się „Meditaciones” św. Benedykta, dokonane w dniu św. K. przez N. z S.

Dziewico Panno Maria, pomoż nam.

BJ 1943, s. 627 Polskie zakończenia można traktować albo jako część eksplicytu (kolofonu), albo jako odrębne wezwania dziękczynne zapisywane po łacińskiej formule.

Uzasadnienia dla drugiej tezy można doszukiwać się w historycznym rozwoju westchnień i w ich graficznej odrębności. Staropolskie wezwania były bardzo często zapisywane w pewnym odstępie od łacińskiego eksplicytu, a dodatkowo wyróżniano je rubryką, co może świadczyć o chęci ich wydzielenia. Przykładem takiego graficznego wyodrębnienia jest skierowana do Maryi prośba, którą pi- sarz zamieścił w jednym z ossolińskich rękopisów po zbiorze łacińskich kazań św. Hieronima (fot. 14):

Dziewico Panno Maria, bądź nam wszytkim miłościwa, tako daj Bog

nam. Ossol. 278, k. 221v

Polski tekst w niektórych kolofonach utrwalano tym samym inkaustem, ale – jak już zostało wspomniane – często umiejscawiano go poniżej końcowej formuły łacińskiej. Oto przykład takiego zapisu (fot. 15):

Panno Maria, prosi syna T<w>ego Jesu Chrysta, Pana naszego, azali uzdrowi niedostatki ciała mojego. Amen.

Ossol. 372, k. 170v Przywołane przykłady mogłyby sugerować, że polskie modlitwy należy uznać za odrębne wezwania, istnieją jednak manuskrypty, w których tekst ła- ciński i polski tworzyły spójną całość. Oto rozbudowany przykład takiego właś- nie eksplicytu (fot. 16):

Anno Domini MCCCCVIIIpost festum Sancte Margarethe virginis frater Andreas Wanszik ordinis praedicatorum hunc librum emit pro una sexagena in studio Pragensi. Miły Gospodnie, raczy pomoc. Maria Mater Christi sis auxiliatrix michi tristi. Scripsi libellum sive manibus finivi illum.

Ossol. 376, k. 232v Roku Pańskiego 1408 po święcie św. Małgorzaty dziewicy ojciec Andrzej Wąsik dominikanin tę księgę nabył za kopę na Uniwersytecie Praskim.

Miły Gospodnie, raczy pomoc. Mario, Matko Chrystusa, racz wybawić mnie smutnego. Napisałem, czyli ukończyłem tę księgę własnoręcznie.

(28)

26 Mariusz Leńczuk

Jeszcze jeden przykład stanowi kolofon, w którym najpierw zamieszczony jest polski tekst, a po nim łaciński (fot. 21):

Fała Tobie, miły Panie Jesu, z dokonania tego uczynku dobrego. Scrip- tori pro penna dabitur ei pulcra puella.

Ossol. 2, k. 419v Pisarzowi za pracę pióra niech będzie dana piękna dziewczyna.

Jak można zauważyć, odnalezione wezwania miały różne formy: od mar- ginesowych westchnień występujących najczęściej równolegle z łacińskimi in- cipitami modlitw, przez dłuższe wezwania modlitewne kierowane głównie do Maryi i świętych, zapisane w końcowych fragmentach wersów lub na wolnych przestrzeniach kart – aż po rozbudowane formy występujące w eksplicytach.

Na tym etapie badań trudno jednoznacznie stwierdzić, czy przywołane dotąd przykłady średniowiecznych wezwań odzwierciedlają różne etapy ich stopnio- wego kształtowania i rozbudowywania, czy raczej zachowane w manuskryp- tach formy występowały równolegle, niezależnie od siebie.

W końcowej części rozważań chciałbym przedstawić zapisy (fot. 17–18), które wprawdzie w katalogach również zostały określone jako westchnienia i wezwania, różnią się jednak znacząco od identycznie nazwanych przeze mnie modlitw, przywołanych we wcześniejszych partiach pracy:

Ach, Chryste miły, napiłbych się.

ADomKrak L.XV.8, k. 60v Ach, moj namilejszy kwiecie.

BJ 1945, k. 11v Wprawdzie zapisy te swoim kształtem w żaden sposób nie odbiegają od prezentowanych dotąd wezwań, lecz ze względu na kontekst, do którego się odnoszą, należałoby je umieścić w osobnym zbiorze. Pierwszy przykład to wes- tchnienie zakonnika nad własnym losem i doczesnymi potrzebami, a drugi – prawdopodobnie utrwalone w manuskrypcie myśli kierowane przez studenta do ukochanej panny. W tego typu przypadkach nazwa „westchnienie” wy- maga doprecyzowania, ponieważ może być myląca. Warto się zastanowić, czy możliwe jest rozgraniczenie dwóch wskazanych określeń, traktowanych dotąd synonimicznie w literaturze przedmiotu. Termin „wezwanie” można by stoso- wać w odniesieniu do modlitewnych formuł, natomiast nazwą „westchnienie”

obejmować wyrażane przez piszących emocje związane z życiem doczesnym.

Średniowieczne wezwania polskojęzyczne to materiał bardzo bogaty i zróżni- cowany. Znajdują się w rękopisach różniących się: tematyką (religijna, filozoficzna, gramatyczna) i proweniencją (klasztorne, akademickie). Mają różne umiejscowie- nie w kodeksie (marginesy, wyklejki, interlinie) i pozostają w różnym stosunku do

(29)

27

Marginalia rękopiśmienne z XV wieku. Wezwania i westchnienia

tekstu głównego manuskryptu (występują samodzielnie, w obrębie zapisu łaciń- skiego, w eksplicytach). Różnią się też długością (od dwuwyrazowych, na przykład

„Boże pomoży”, po bardzo obszerne teksty łączące łacinę i polszczyznę) i formą.

Wydaje się, że zbyt powierzchowne traktowanie dotąd wezwań wynika z uwzględ- niania nieodpowiedniego kontekstu historycznego i kulturowego. Włączano je do zbiorów marginaliów, glos i komentarzy, nie występowały natomiast w wyborach średniowiecznych modlitw. W pełni zasadne jest przywrócenie im należytego sta- tusu i miejsca w antologiach najstarszych zabytków języka polskiego.

Fot. 1. Wezwanie „Ach, moj namilszy Boże”. BJ 1945, k. 8r

Fot. 2. Wezwanie „Pani moja miła”. BJ 1945, k. 9v

Fot. 3. Wezwanie „Ach, moj<a> namilsza uciecho”. BJ 1945, k. 11r

Fot. 4. Westchnienie „Ach, moje namilsze wejźrzenie”. BJ 1945, k. 11r

Fot. 5. Westchnienie „Ach, moj namilejszy kwiecie”. BJ 1945, k. 11v

Cytaty

Powiązane dokumenty

Proszę o zapoznanie się z zagadnieniami i materiałami, które znajdują się w zamieszczonych poniżej linkach, oraz w książce „Obsługa diagnozowanie oraz naprawa elektrycznych

Obieg wody w przyrodzie”, ,, Dowiedz się dlaczego…”, polecam quiz, poćwicz liczenie- test sprawdzający na stronie www.gov.pl/zdalnelekcje, klasa 3, plan lekcji

39. Sekularyzacja jest to zmniejszenie roli religii w społeczeństwie. Sekularyzacja Prus jest to wprowadzenie luteranizmu do Prus Książęcych. Unia Protestancka i Liga Katolicka.

The surfacing structure for OSDB in the Netherlands consists mostly of multilayer system: top porous asphalt layer, guss asphalt layer, steel deck and two membrane layers.. In

Trzeba jednak przede wszystkim widzieć w y ­ raźnie to podstawowe zadanie, które polega na włączeniu młodzieży do pełniejszego współuczestnictwa w pracy dla

orientacja na rozwój endogenny (a więc liczenia na własne siły) wykluczała się w wielu krajach Trzeciego Świata z koncepcją modernizacji, czyli liczenia na

Zamieszczone na początku niniejszych rozważań ilustracje ukazują dwie podstawowe formy kształcenia dzieci w Polsce czasów przedrozbiorowych – nauczanie domowe, indywidualne

Anali- zując przypisy w poematach heroikomicznych polskiego oświecenia, Roman Dąbrowski (Uniwersytet Jagielloński w Krakowie) wskazał, że nie ograniczały się one jedynie