• Nie Znaleziono Wyników

Diabeł w postaci czarnego kota - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Diabeł w postaci czarnego kota - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA WOCH

ur. 1925; Abramów

Miejsce i czas wydarzeń Abramów, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, Wólka Kątna,

demonologia, diabeł, diabeł w czarnego kota

Diabeł w postaci czarnego kota

[…] Czarnego kota. […] Przeważnie kota. Tak, tak. To to słyszałam, że kot, to jeszcze kiedyś jak byłam dzieckiem, to tam opowiadali, jak w Abramowie byłam, że to tu, to tu, tam kot tak się wiercił to, to opowiadali ludzie. A później z tego, z tego to się kapelusz zrobił, jak rzucali na tego kota, wie pan, jakiś tam gałgana, albo żeby go tak zatrzymać, albo jakoś kurtkę, albo jakieś coś, to kapelusz się zrobił. Tak. To już był, to był prawdziwy diabeł.

Data i miejsce nagrania 2011-05-11, Wólka Kątna

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przebrałam się [w kostium] do piosenki o zimie, którą śpiewałam z kolegą Leszkiem Błazuckim, a wyszłam z kolegami śpiewać chórki do piosenki „Bolero” chyba.. A do

Kiedyś, prowadząc pasiekę, miałem robić miodobranie, no i poszedłem do kierownictwa, mówię: „Słuchajcie, dajcie mi tutaj… Macie łebków na praktyce, dajcie mi

Obraz Matki Bożej z Częstochowy był przenoszony z miasta do miasta, później z mieszkania do mieszkania i właśnie od tego się zaczęło.. Komuniści zaczęli zadzierać z

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani

Gdy byłam na kursie w Warszawie, to był rok [19]56, po skończeniu już, gdy po egzaminach poszliśmy, zostaliśmy na jeden dzień w Warszawie, żeby sobie pójść potańczyć..

Bo na tym osikowym drzewie się powiesił, za te srebrniki, srebniki rzuciła, a drzewo cierpiało”. I do dzisiaj te listki tak drżo na nim, tak szeleści

Mówi idę [mój teść] , a taki pan blisko stoi w kapeluszu, mówi tu taka paliczka na, na ręce, mówi ja tak mnie włosy urośli, mówi ja się patrzę a on ma końskie kopyta.. […]

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie