• Nie Znaleziono Wyników

Edward Skowroński-Hertz - streszczenie relacji mówionej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Edward Skowroński-Hertz - streszczenie relacji mówionej"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EDWARD SKOWROŃSKI-HERTZ

ur. 1920; Sanok

STRESZCZENIE RELACJI MÓWIONEJ

W relacji Edward Skowroński-Hertz opowiada o swojej najbliższej rodzinie i domu rodzinnym – o rodzicach, braciach, adoptowanej siostrze, mieszkaniu przy ul. Niecałej 10. Sporo wspomnień dotyczy pracy ojca, który był wojskowym i pracował w Dowództwie Okręgu Korpusu Nr II w Lublinie, oraz mieszkających w pobliżu sąsiadów i dzieci innych wojskowych, z którymi bawił się na podwórku. Przedwojenne wspomnienia dotyczą również Synagogi Kotlarzy, do której chodził ojciec, i życia religijnego rodziny – obchodzonych w domu świąt i szabatu.

W relacji pojawia się także temat domu sierot przy ul. Grodzkiej, w którym mama pana Edwarda była wiceprzewodniczącą, oraz postać pani Beli Dobrzyńskiej. Przywołana jest także postać rabina Majera Szapiry, który często składał wizyty w domu pana Hertza.

Wspomnienia wojenne relacji dotyczą losów rodziny po wrześniu 1939 roku – ewakuacji na Wschód, pobytu we Lwowie, zdobyciu fałszywych dokumentów, życia w Warszawie na aryjskich papierach, a następnie pobytu m.in. w obozach Gross-Rosen i Bergen-Belsen, zachorowania na tyfus i uratowania się z obozu dzięki akcji zorganizowanej przez Folke Bernadotte, wiceprzewodniczącego Szwedzkiego Czerwonego Krzyża.

Pan Edward Hertz-Skowroński rysuje mapę pamięci Lublina – Krakowskie Przedmieście, ulicę Radziwiłłowską, rzekę Czechówkę oraz ulicę Niecałą.

W rozmowie uczestniczy Yoram Lenkiewicz, bratanek pana Hertza.

Data i miejsce nagrania 2006-11-24, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Autor streszczenia Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

U nas [w tradycji żydowskiej] to też było tak, że za wyjątkiem dużej synagogi, Żydzi zbierali się w pokoju, takim małym, takim jednym pokoju?. Takie maleńkie synagogi nazywały

Bo ja brałem te listy, oddawałem u nas – tam było takie biuro specjalne – otwierali każden list, czytali, hop zamknęli, oddawali mi, a ja chodziłem tego. To była moja praca,

Wzięli mnie do Pawiaku i w Pawiaku byłem dwa tygodnie i później wysłali mnie do Auschwitz.. W Auschwitz nie było miejsca, to mnie wzięli do Gross-Rosen, to

jakby moi najlepsi przyjaciele wiedzieli, że ja jestem Żyd, nie wiem, czy by mnie zostawili.. Nikt nie wiedział, że jestem

On był bardzo porządny człowiek i byliśmy przyjaciółmi.. We Francji byłem przyjacielem

Pytali się i o rodzinę, o tego, powiedziałem, nie wiem, gdzie są, bo jeden [brat] wiem, że był we Francji, jeden w Izraelu, jeden brat w Polsce, to też nie wiem.. Nie wiem,

Tam, gdzie pracowałem, ja nie wiem… Ale o kolegach [z dzieciństwa] nie mogę powiedzieć, bo myśmy nigdy jako dzieci nie myśleli [o tym].. Między nami nie

No, [do młodych ludzi w Lublinie] mogę powiedzieć tylko, że powinni pamiętać, że byli kiedyś Żydzi i Polacy razem.. Był pewien