• Nie Znaleziono Wyników

Powroty osób wywiezionych na Sybir - Maria Józefczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Powroty osób wywiezionych na Sybir - Maria Józefczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA JÓZEFCZUK

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe projekt Lublin. Opowieść o mieście, ulica Lubartowska 10, represje wojenne, zsyłki na Syberię, ZSRR

Powroty osób wywiezionych na Sybir

Moja mama tuż po wojnie starała się o jakieś odszkodowanie, jakąś pomoc, rentę.

Nic jej nie chcieli dać ze względu na to ZWZ [ojca], bo to była organizacja, [która]

wtedy działała jak płachta na byka, nawet można było wylecieć na Sybir. Było tak na tej Lubartowskiej, że część mężczyzn, która przetrwała okupację, inteligencja, została wywieziona na Sybir. I jeden tylko wrócił, pan Wieruszewski. To był podobno nauczyciel w gimnazjum handlowym przed wojną. On miał jednego syna. Ten syn był mały jak mój brat i się przyjaźnili. Reszta nie wróciła z tego Sybiru. Ale pan Wieruszewski żył tylko pół roku i umarł, bo miał gruźlicę zaawansowaną.

[W kamienicy przy Lubartowskiej] schody były drewniane. Jak się wchodziło, [był]

załomek i tam była nasza komórka. Nasze mieszkanie było pierwsze, jak się wchodziło na to pierwsze piętro, a później był taki balkonik i jeszcze dwa [mieszkania]. Było już po wyzwoleniu, ja wracałam ze szkoły, byłam już nastolatką.

Weszłam – przy schodach, właśnie w tym załomku, stoi jakiś kościotrup, dosłownie duch. Mówi tak: „Marysiu, nie poznajesz mnie?”. W tej wsi, z której moja mama pochodziła, była partyzantka, która walczyła jeszcze po wojnie. Dużo [ludzi stamtąd]

wywieźli. [Okazało się, że] to był mąż siostry szwagra mojej mamy, pan Suski. I on wrócił. Pierwszy raz widziałam człowieka tak wygłodniałego. Wyglądał strasznie, myślałam, że to duch. Wszedł ze mną [do mieszkania] i jak mama [wróciła, to] ukroiła pomidorów, to było w lecie, pomidorów było dużo. Ten pan nie jadł normalnie. Mama mu mówiła po imieniu: „Ty tak nie jedz, bo ci zaszkodzi”. On po prostu szarpał, tak jak zwierzę.

I jeszcze kuzyn, bardzo młody, wrócił z tego Sybiru. Opowiadał straszne rzeczy. [To był] inny sposób eksterminacji niż Niemcy – przez pracę i głód. To się w głowie nie mieści. Popełnił samobójstwo po kilku miesiącach. Nie dał sobie psychicznie rady.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-03-15, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Mełgiew, dwudziestolecie międzwojenne, PRL Słowa kluczowe muzyka, wesele, zespół weselny, oczepiny.. Wchodziło się na wesele, to

Bo wtedy, nie pamiętam co to było takiego, że tyle ludzi się zebrało i każdy chciał zobaczyć to krematorium.. I ja z koleżanką byłam, ale to się rozproszyło wszystko, bo

Ja może właśnie dlatego, że całą wojnę spędziłam na wsi, to zapisałam się do Związku Młodzieży Wiejskiej Wici jeszcze w klasie przedmaturalnej i do 48 roku czyli do

To znaczy, no tutaj w Puławach była, no zresztą jest to osoba znana, profesor Laura Kaufman, która tu pracowała przed wojną. Ona do pewnego okresu się ukrywała tutaj

Suszenie grzybów, suszenie bielizny, opalanie świńskiego łba na tych fajerkach, pieczenie kartofli, to wszystko było tam robione. Poza tym w

To pan sobie wyobrazi, moja mama jakieś ponad dziesięć lat walczyła z tymi pluskwami w mieszkaniu.. Co spojrzy się…

Słowa kluczowe Lublin, PRL, cegielnia Czechówka Górna, praca w cegielni, projekt Lubelskie cegielnie..

Takie pobudowane z cegły, drzwi były, ale to było prymitywne, dziury takie, postument i tam się człowiek załatwiał.. Nie było innych warunków, nie było skanalizowane