• Nie Znaleziono Wyników

Sierp i koza. Czas żniw - Helena Półtorak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sierp i koza. Czas żniw - Helena Półtorak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA PÓŁTORAK

ur. 1935; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, obrzędowość doroczna, żniwa, sierp, kosa, zakończenie żniw, koza, rozpoczęcie żniw, dziesiątki

Sierp i koza. Czas żniw

W sobotę, zaczynali w sobotę [żniwa], żeby nawet tylko aby dziesiątkę, parę tylko snopeczków ale zacząć w sobotę. […] No tato to już kosami, a dziadzio to sierpem, tato mówi, że sierpem też rżnął, mówi: „Teraz gdzieś wyjdzie się w pole tak szybciutko ten dzień leci, a kiedyś jak myśmy rżnęli sierpami, to Boże – mówi – nie mogliśmy się doczekać wieczora kiedy to słonko będzie zachodzić”.

[…] bo później dobrze, a mam tam piętnaście kug zboża, dwadzieścia kug, bo to było dziesiątkami stawiane, ustawiane w rzędzie, później było dobrze zwozić, bo podjeżdżało się pod taki rząd, nakładało się na wóz to było dobrze. […] na zakończenie żniw jak się wyrżnęło na przykład to się zostawiało tak zwaną kozę [śmiech], się brało gospodynie i w koło się kozy tej ją posadziło i siedząc te kozę się tego no jakby okrążało.

Data i miejsce nagrania 2013-06-05

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Karolina Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[…] A to, jak daleko było – myśmy mieli takie pola co pięć kilometrów były – to… znaczy się przynosiła ma, mama jeść, albo rano sobie ugotowali tam coś i brali.. To

Straciła całą rodzinę, ale jednak ja tu przyjechałam do kraju, to miałam tutaj zmowę z dziadkiem i z babką, którzy się też w Zielonce uratowali, ale wtedy

powrósło tak, powrósło, kładło się na to zboże i kolanem się przyciskało i się zakręcało i wpychało żeby się nie tego. Tak tak i później się stawiało

A potem przyszli Ruscy, to myśmy zaczynali drugi rok nauki w tym pałacu i nas już wtedy rozpędzili.. Już im się to

Ja tak tego nie przerabiałem tutaj, ale [później] burzono ścianki, robiono salony takie wielkie prawda, gdzie było na styl zachodni, mi się to podoba na przykład, że jest

Jak zwróciłam się do niego po ukraińsku uśmiechnął się, byłam z siebie dumna, to była moja pierwsza rozmowa z obcokrajowcem.. Niestety z czasem stosunki

Pamiętam Żydzi, baraki tu były gdzie teraz Plaza, to tu były baraki i tu tych Żydów trzymali w tych barakach i na Majdanek gonili, to Żyd czy zegarek czy pierścionek czy coś

[…] A jeszcze była taka tradycja przeważnie na wsiach, że w Wigilię no już po obrządku przed zasiadaniem do stołu gospodarz wnosił wiązkę słomy i późnej już po wieczerzy