• Nie Znaleziono Wyników

Krzysztof Paczuski żył literaturą - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krzysztof Paczuski żył literaturą - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR MICHALSKI

ur. 1938; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, czasopismo Akcent, Krzysztof Paczuski

Krzysztof Paczuski żył literaturą

Wcześniej pracował jako nauczyciel. Był dobrym nauczycielem. Umiał nawiązać kontakt z młodzieżą. Mówił, że nie bardzo nadaje się do szkolnictwa, bo nie potrafi się ślizgać po programie. Dawał młodzieży całego siebie, ale przy tym bardzo się spalał. Tak że przestał pracować i w zasadzie żył tylko z literatury. Później w Warszawie utrzymywała go jego pielęgniarka, która widziała w nim człowieka wielkiej miary. Myślę, że miał też jakieś świadczenia socjalne z ZUS-u. Ale to było w momencie, kiedy już chorował.

Krzysztof żył literaturą. Nie miał żadnego hobby, a jeśli już, to tylko dobra książka, bo na pewno miał ich dosyć dużo. Kiedyś go namawiałem, żeby sobie zrobił exlibris. I miał swój exlibris. Ale w tej chwili nie pamiętam, czy stworzył mu go Zbyszek Jóźwik, czy Andrzej Kot.

Data i miejsce nagrania 2012-09-18, Lublin

Rozmawiał/a Aleksandra Zińczuk

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W okresie wojny dziadek był codziennie zabierany przez Niemców na Majdanek, bo tam była cała firma i wszyscy byli tak jakby zaaresztowani. Dziadek jak jechał, to był tak obładowany,

Wtedy ktoś z sąsiadów Polaków, którzy jechali z nami, zaprzągł drugiego konia i wóz wydostał się z koryta Bugu na drugi brzeg.. Jechało wtedy

Niech będzie obecny także w tekście, a nie tylko na zebraniu, kiedy mówi to, co mówi.. Dlatego wszystkie większe teksty (nie jakieś notki) podpisywano autorsko –pełne imię i

Nawet wtedy kiedy w ostatnich latach życia przeniósł się do Warszawy, od czasu do czasu przyjeżdżał do „Akcentu” Niestety, już wtedy wyraźnie widziało się,

Na miesiąc przed swoją śmiercią (oczywiście nie przypuszczał, że został mu tylko miesiąc życia, ale już jeździł na wózku) w Warszawie zawarł związek małżeński z

Taksówkarz, gdy zobaczył, że wyprowadzam kogoś, kto czuje się niepewnie na nogach, od razu powiedział wulgarnym głosem: „Ja pijanych nie wożę” Powiedziałem, że tutaj nie

Ja ciągle byłem pod urokiem sonetów i ciągle Krzysztofowi recytowałem je fragmentami i mówiłem: „Pisz sonety, jesteś mistrzem.. Po Petrarce i Szekspirze jesteś

Ale gdy pojawił się w „Akcencie”w maju 1994 roku, to już zauważyłem, że ma problemy ze wzrokiem, już nie dostrzegał pewnych rzeczy.. Powiedziałem mu: