• Nie Znaleziono Wyników

Synagoga w Lublinie - Bogdan Stanisław Pazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Synagoga w Lublinie - Bogdan Stanisław Pazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN STANISŁAW PAZUR

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, Żydzi, relacje polsko-żydowskie, synagoga w Lublinie

Synagoga w Lublinie

Synagogę zapamiętałem, kiedy była i pamiętam, kiedy ją Niemcy wyburzyli. Ja do synagogi nie chodziłem. Ona była tu po lewej stronie zamku, zresztą są jeszcze fundamenty, mury tej synagogi. No chodzili tam Żydzi, chociaż nasi Żydzi nie byli zbyt mocno praktykujący, no nie musieli być, ale nie byli jacyś tacy, jak to się mówi, ortodoksyjni. Dużo było Żydów ortodoksyjnych, dokuczaliśmy im, bo oni mieli pejsy większe, tośmy im gumki rzucali w pejsy, taka była zabawa. Ale oni tak specjalnie się nie narzucali, no ale chodzili, chodzili. Te posty wszystkie swoje, kuczki, te inne... no to przestrzegali, kuszerność, chociaż, jak mówię, ta Gitla, córka tego szewca, naszego sąsiada, to jak był strach, to i kiełbasę jadła. Jak trzeba, to trzeba...

Można było [wejść do synagogi], bo tam Polacy wchodzili, żeby świece palić. No nawet chodził mój ojciec, żeby tam, jak zgasła świeca Żydowi, jak odmawiał modlitwy, założył ten „klocek” na głowę, jak żeśmy to mówili, i modlił się... no jak mu zgasła świeca, bo trzeba mu było zapalić, bo on nie mógł ruszać. No opowiadał ojciec, jak to wyglądało [wewnątrz], no ale mnie się jakoś to zatarło. Po prostu nie przykładałem wagi do tego jak to było w środku…

Data i miejsce nagrania 2012-06-28, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Katarzyna Maceńko

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Żydów było bardzo dużo, i Żydzi zawsze przybiegali, namawiali, żeby coś kupić, to się szło. Kupiło się to, tamto, tak jak

Ale jak był chory i jako lekarka mu powiedziałam, że już nie wolno mu nie jeść, to bardzo się tym zmartwił, to mu powiedziałam: „Nie bój się, ja będę w dalszym ciągu

Była taką szlachcianką, kiedyś mieli jakiś taki większy majątek, no to tak się coś rozeszło w czasie I wojny światowej, prawie cała rodzina umarła na tyfus.. ojciec, matka,

Była taka piosenka i na tle tej piosenki myśmy się bawili: „Ani ty, ani ja nie lubimy roboty, kupimy se wózeczek, będziem wozić piaseczek” – i myśmy wozili piaseczek. „A na

Mój brat znał dobrze, no mama najlepiej znała żydowski, znał brat i w okupacji to mu pomogło, bo opanował język niemiecki szybciej. Oni mówili po polsku, tylko tak kaleczyli

Chodziłem na jakieś odpusty do Dominikanów, chodziliśmy na lody, chodziliśmy na jakieś tam od czasu do czasu, nie często, na jakieś tam lemoniady do tych sodówek w Rynku.. A w

Tam chodziło się z kocami, znaczy z chustkami, bo koce nie bardzo były, to albo derki takie wojskowe na konia albo takie chusty, bo kobiety chodziły w takich dużych chustach z

[Poborca] to był pan, zresztą bardzo młody, który się potem zastrzelił, nie chcę mówić nazwiska.. Popełnił samobójstwo, a później się okazało, że