• Nie Znaleziono Wyników

Krwawa Środa w Kazimierzu Dolnym - Zofia Gil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krwawa Środa w Kazimierzu Dolnym - Zofia Gil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA GIL

ur. 1922; Kazimierz Dolny

Miejsce i czas wydarzeń Kazimierz Dolny, II wojna światowa Słowa kluczowe okupacja niemiecka, Krwawa Środa

Krwawa Środa w Kazimierzu Dolnym

Myśmy mieszkali na Nadrzecznej i nasze okno wychodziło na rynek. Zaczęły zjeżdżać samochody. Później wojsko, pełno wszędzie wojska. Najsampierw prowadzili z Plebanki Załuskiego. Wyszedł z Plebanki i szedł tu już jak na mały rynek, przez most, i puścili serię. Zakręcił się i upadł na twarz. Dwóch Niemców było, i tak:

przewracali go nogami i wszędzie, co znaleźli to do kieszeni sobie [zabierali].

Wszędzie go [przeszukali] i zostawili. No i później zaczęli sprowadzać innych, wyciągać z domów. To mówię o Krwawej Środzie [18 listopada 1942 r., red.]. I… a co jeszcze najważniejsze: patrzę się, pani Walendzikowa biegnie. I niesie strój strażacki.

Bo strażaków nie zabierali. Już był w samochodzie jej mąż. Podała mu ten mundur strażacki. Ubrał się i zabrała go do domu. A tak to wszystkich: z ulicy, z domów. U nas tam na podwórku, na Nadrzecznej, wszedł [Niemiec] na górę, bo ja mieszkałam na pierwszym piętrze. Wszedł, popatrzył się. Ja otworzyłam drzwi, a później krzyczeli na mnie. Mówi: „Jak mogłaś!? Przecież on cię mógł zabrać”. Ja otworzyłam drzwi, stanęłam. On wyszedł na schody, popatrzył się wszędzie, popatrzył na mnie, kilka razy mnie tak zmierzył wzrokiem. Zabrał się i zszedł. Miałam szczęście. No wtedy to ludzi zabrali. Najwięcej ludzi zginęło w Bochotnicy, bo wszystko uciekało w te krzaki tam. W te wąwozy. Dwadzieścia osiem czy trzydzieści dwie trumien. Ksiądz prowadził to cała alejka. Jest Krwawa Środa. Trumna koło trumny. Tyle ludzi zginęło, Boże. Jednego dnia. A ile zabrali ludzi do więzienia, do obozu. I nie wrócili.

[Czemu się zdarzyła ta Krwawa Środa?] Plebanka, to była tu. To była siedziba partyzantów. Bo zakonników wysiedlili stamtąd i całe te gospodarcze budynki to zajęło gestapo. A w podziemiach to mój mąż i ojciec, czterech murarzy robiło takie, ja to nazywam kajutki. To takie były zamykane i jeszcze były, że woda spływała. I tam właśnie zamykali tych więźniów. Jak wydostali – nie mam pojęcia. Dwóch partyzantów i to takich wyższych. I w Bochotnicy czy gdzieś [partyzanci] napadli na samochód niemiecki, bo gestapo gdzieś tam jechało. I napadli, zniknęli ci Niemcy. I w ten sposób właśnie tak się później mścili Niemcy. Naszych zabierali, jak gdzieś

(2)

gałązka się ruszała, to serię od razu. No nie mam słów, co się działo w tym dniu. Psy mieli, puszczali psy też.

Data i miejsce nagrania 2013-05-23, Kazimierz Dolny

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Michał Wajs

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja do tej pory pamiętam, jak taki Zbyszek Milewski, to był najlepszy mój kolega, jego mama w ciągu minuty osiwiała.. Tego mojego kolegę, Zbyszka, jak pogrzeb się odbywał,

[Żydzi] mieli swoją religię, a myśmy mieli z księdzem swoją religię, także tym tylko się trochę różniliśmy, ale tak to wszystko było razem i wszystko było bardzo dobrze.

Na pomoc „nieszczęśliwej kobiecie” Pośpieszył niespodzianie teść, a mając nad Moszkiem przewagę fizyczną – zbił go na „kwaśne jabłko”.. Przy okazji nieomieszkał

48 przy ulicy Narutowicza w rodzinie Sudoła Józefa wybuchła niespodziewanie groźna awantura, która szybko zamieniła się w krwawą bójkę..

Oczywiście, że w czasie utarczki słownej owa sąsiadka tak czemś twardem uderzyła Teodorowską w głowę, że ta padła na ziemię z jękiem.. Ranną kobietę

Tam były takie stragany z materiałami, pamiętam zapachy tych materiałów, i wybierałyśmy kreton na sukienki, wtedy dzieciom się szyło sukienki, które się nazywały

On był przy ulicy Piaskowej gdzieś tam, dużo bliżej niż nasz chyba cmentarz na Piaskowej, on gdzieś tu był, ale go nie ma, żadnych śladów nie ma, natomiast w Kazimierzu był

No i świetnie im się żyło, to był ich dom, to była druga żona, pierwszej nie znałam, bo się otruła z synkiem.. A Heniek został i z tą drugą żoną miał takiego Wojtka,