• Nie Znaleziono Wyników

Wyjazd na Festiwal Teatrów Debiutujących do Białegostoku w 1974 roku - Wiesław Kaczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyjazd na Festiwal Teatrów Debiutujących do Białegostoku w 1974 roku - Wiesław Kaczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WIESŁAW KACZKOWSKI

ur. 1950; Tomaszów Lubelski

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Białystok, przedstawienia teatralne, festiwale teatralne, recenzje teatralne, Teatr Provisorium

Wyjazd na Festiwal Teatrów Debiutujących do Białegostoku w 1974 roku Z „Częściami człowieka” pojechaliśmy na siłę, ktoś tam [nam] doradził z ZSP wtedy:

„A przyjedźcie do Białegostoku, na miejscu się zobaczy.”. Tak było, że na miejscu pierwsze słowa werdyktu jury brzmiały: „Jury Festiwalu Teatrów Debiutujących, Białystok, siedemdziesiąt cztery postanawia zakwalifikować teatr „Provisorium” z Lublina na Festiwal Teatrów Debiutujących.”. To my wtedy: „Aaaa!”. W Białymstoku dostaliśmy jakiś klub, w jakimś przedsiębiorstwie budowlanym, który mniej [więcej]

gabarytowo odpowiadał naszej [sali], trzeba było [tylko] płótno zawiesić, zagraliśmy jedno przedstawienie, na drugi dzień mieliśmy przedstawienie konkursowe.

Przychodzimy godzinę wcześniej, żeby zrobić rozgrzewkę, przygotować się, bo to konkursowe, żeby się skupić. Wchodzimy do tego klubu, a tam ruina: płótno pozrywane, reflektory gdzieś po kątach, dobrze że całe. Zamiast rozgrzewki, to myśmy biegali, żeby zdążyć naprawiać wszystko. Mieliśmy trochę opóźnienia, tam z piętnaście minut chyba, co przecież na festiwalach teatrów studenckich, czy alternatywnych jest normą, nie znam przypadków, żeby się coś zaczęło idealnie, punktualnie. Publiczność i jurorzy oczekiwali na nasze przedstawienie, z tymże to konkursowe powinno być w miarę punktualnie. [Ludzie] czekali w takim długim korytarzu, to nam potem mówili ci, którzy byli na naszym przedstawieniu, że Rozhin krzyczał: „To tutaj to „Prymityvium” będzie pokazywało swoje przedstawienie!? Co się tam dzieje!? „Prymityvium”, grać!”. Później w czasie spektaklu, ja byłem chyba zawinięty [jako chochoł], słyszę z widowni głos Rozhina: „Ludzie, ma ktoś tabletkę od bólu głowę, bo już nie mogę?”. Nie zmyślam, tak było. Skończyliśmy przedstawienie, które nam szło ciężko. Ciężko, bo stres że jury, stres że wszystko było poobrywane i ledwo żeśmy zdążyli. Wówczas, jeśli chodzi o recenzję w gazetkach festiwalowych, to recenzję napisał nam Franek Piątkowski, który był wtedy w Białymstoku. Napisał, że „Provisorium” jednak za kruche, ale natomiast był oczarowany grą świateł i że tak pracujących świateł dawno nie widział w teatrze studenckim.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-03-13, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy ja, Jurek Dobosz i Janusz Kazarel, wiedzeni nie wiem czym, naiwnością może trochę, że musimy się włączyć, skoro w Gdańsku coś się dzieje, strzelają do ludzi, [a]

W trakcie tych antraktów, gdzieś tam za tymi bardzo szczupłymi blejtramami przebieraliśmy się jeszcze z kostiumu w kostium, reflektory się wtedy wygaszało, żeby to było

podeszli, pomagali nam do autobusu ładować nasze bagaże i tak już wszystko tam zapakowaliśmy, mamy wchodzić, ze wszystkimi się przywitali, poznali i tak się jakoś

Były dosyć zaawansowane próby, już nawet były robione elementy scenografii, była sala przedzielona taką drewniana kratą zrobioną z jakichś grubych listewek, to

Herody były nagrywane, filmowane, były robione zdjęcia, ale to robili ludzie z widowni, nawet nie wiedzieliśmy kto to robi, z tym że mieliśmy pewność, że nie [są to]

Te wyjazdy do rodziców na święta były takim rytuałem, ale wtedy ten wyjazd był szczególny, bo jechaliśmy jakimś zdezelowanym autobusem kilka godzin, ponieważ co parę kilometrów

Miał grać Andrzej Ganczarek, co by dodało splendoru jeszcze, że tu mamy znanego pieśniarza ze sobą, ale to było niemożliwe, bo te herody były w Lublinie, a on był

dużo ludzi, przebieraliśmy się w jakimś pomieszczeniu od strony głównych drzwi wejściowych, tak że mieliśmy takie wejście wszyscy razem na scenę – wszyscy w kostiumach weszli