• Nie Znaleziono Wyników

Ziomkostwo lubelskie w Paryżu - Anatol Binsztok - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ziomkostwo lubelskie w Paryżu - Anatol Binsztok - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANATOL BINSZTOK

ur. 1921; Ruda

Miejsce i czas wydarzeń Paryż, współczesność

Słowa kluczowe Francja, Paryż, współczesność, ziomkostwo lubelskie

Ziomkostwo lubelskie w Paryżu

Mamy w tej chwili cztery radia żydowskie w Paryżu, 94,8 to jest radio żydowskie po francusku. Były dwie gazety żydowskie w Paryżu, dzienniki. Ziomkostwo nie miało, ale mogło dawać artykuły do tych gazet.

Jak ktoś [był] chorych to się zawsze odwiedzało, jak ktoś miał trudności materialne, to się mu pomagało. W tej chwili ci, co są teraz chorzy i tak dalej, to nie mają problemów materialnych, ale wtedy były, jak ludzie przyjeżdżali z zagranicy zamieszkać na stałe, to im się pomagało z kasy naszej.

Płacimy zawsze składki, 50 euro na rok teraz i z tego są te wydatki. Teraz nie ma potrzeby pomagać ludziom, nikt nie potrzebuje, to kasa ma te parę groszy. Teraz już nie ma dużo, bo nie ma dużo członków.

Chodziłem na zebrania, na różne uroczystości, rocznice jakieś tam, smutne albo weselsze. purimowe czy pesachowe kolacje robiło się wspólne. Robiliśmy bal, zabawę muzyczną, przemówienia i tak dalej. Wspominaliśmy tych naszych, co zginęli.

Mamy statut, mamy taką książeczkę członkowską. Tam [jest] napisane, że każdy członek tego ziomkostwa, naszego lubelskiego, jest zobowiązany brać udział w naszych spotkaniach, w naszych uroczystościach i ma obowiązek płacenia składek przede wszystkim. Te składki nie są dla naszego użytku, są na wydatki.

Teraz też jest kolacja wspólna na Wielkanoc, ale nie w ziomkostwie, w naszym związku, jestem przewodniczącym zarządu. To nie jest wielka praca, w tej chwili, członków jest dwadzieścia dwie osoby. Robiliśmy wyjazdy na wieś na Zielone Świątki. Braliśmy autobus na pięćdziesiąt, sześćdziesiąt osób i wyjeżdżało się jakieś sześćdziesiąt, pięćdziesiąt kilometrów od Paryża, tam jest taki zamek. Braliśmy ze sobą orkiestrę i były wieczorki w zimie chanukowe, muzyczne, śpiewane.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-04-04, Paryż

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Agnieszka Zachariewicz

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Było dużo szkół Tarbut, z językiem hebrajskim wykładowym, ale to były podstawowe szkoły.. Jeżeli chodzi o szkoły średnie,

Przeważnie to chyba [były kontakty] handlowe, wiem tylko tyle, że ten Polak, u którego żeśmy w mięso się zaopatrywali, Woźniak, miał jakieś kłopoty z

W szabas to było tak – sklepy były koło siebie, szedł taki Żyd, to była godzina już siódma wieczorem z piątku na sobotę, laską walił w drzwi, żeby zamykać i już Żyd nic

Dość względnie było, chociaż przy końcu to już trochę Żydów zaczęli nie lubić Polacy w związku z tym, jak w [19]39 roku nasi poszli za Bug, to tam [Żydzi] w tych

Miałam też żydowskie koleżanki i niektóre później spotkałam w Izraelu.. Imion to już

Szukaliśmy znajomych, siostra [żony] już była w tej organizacji oprócz tego było dużo ludzi, którzy przyjechali jeszcze przed nami.. Znaleźliśmy naszych kolegów, teraz to

Kupiliśmy mieszkanie, gdzie mieszkamy dotychczas, trzydzieści pięć lat [temu].. [Córka] skończyła uniwersytet, mąż jej

Chodziliśmy do organizacji żydowskiej i tam się poznaliśmy [z moją żoną], miałem wtedy, w [19]36 roku szesnaście lat, ona też.. Tak się zaczęło, teraz