• Nie Znaleziono Wyników

Żydowskie koleżanki w powojennym Lublinie - Bronisława Friedman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydowskie koleżanki w powojennym Lublinie - Bronisława Friedman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BRONISŁAWA FRIEDMAN

ur. 1932; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, 1945 rok

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Żydzi, życie codzienne

Żydowskie koleżanki w powojennym Lublinie

[Miałam] polskie koleżanki. Miałam też żydowskie koleżanki i niektóre później spotkałam w Izraelu. Imion to już nie pamiętam. Jedna z nich to była Ewa Dorfsman, później Ewa Lew. Ona była lekarką, jak ją spotkałam w Izraelu, lekarką chorób gruźliczych, a sama umarła na raka w wieku sześćdziesięciu pięciu lat. Z jej siostrą jestem zaprzyjaźniona, nazywa się Marysia. Ona pracowała w recepcji w hotelu, w hotelu Dan w Tel Awiwie. Ma dwoje dzieci, a teraz jest na emeryturze. Miałam jeszcze jedną koleżankę Stefę Morgensztajn. Stefcia, obecnie nazywa się Stefa Rot, jest też pielęgniarką. Ja ją spotkałam w szkole pielęgniarek, ona ukończyła trzy lata po mnie, później. Żyje i spotykamy się na spotkaniach u [Josepha] Dakara. A polskich koleżanek to już nie pamiętam, bo minęło dużo lat, wyszły za mąż, wyjechały do innych miast. Byłam wszystkiego rok [w Lublinie].

Dużo nie pamiętam. Chodziłyśmy do Ogrodu Saskiego, na plac Litewski, ale po siódmej to już trzeba było powiedzieć hasło.

Data i miejsce nagrania 2007-07-04, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Katarzyna Grzegorczyk

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja myślę, że [żeby] być członkiem w jakiejś organizacji, trzeba być starszym aniżeli trzynaście [lat], bo [w tym wieku] to się więcej

Izrael 2009, Lublin, okres powojenny, dom dziecka w Lublinie, koleżanki, nauczyciele.. Koleżanki i nauczyciele z domu dziecka

Rodzice mojego ojca umarli jak byłam małym dzieckiem, mając dwa lata mniej więcej, tak że ich bardzo nie pamiętam, a rodzice ze strony mojej mamy mieszkali na Kalinowszczyźnie i

W 1959 roku on nas zawiadomił, że pytali się czy ktoś jest w Lublinie z rodziny Rachmanów.. Powiedzieli,

Jak już trochę podrosłam i byłam starszą, i zaczęłam rozumieć o co chodzi, to ja się przyłączyłam do tego związku i co rok z mężem odwiedzaliśmy ten związek

I od tego czasu moja matka chorowała na serce i była bardzo załamana.. W grudniu 1944 roku wróciliśmy do

Rodzice pana Goldberga, Szyje Goldberg, mieszkali też na Wieniawie, tak że oni się znali.. Po wojnie oni

To moja mama zawsze po drodze do swoich rodziców wstępowała na ten cmentarz i modliła się, i urwała troszkę trawy, i położyła tam koło grobu. Bo u Żydów nie jest tak