• Nie Znaleziono Wyników

Patryota. 1830, nr 10 (10 Grudnia)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Patryota. 1830, nr 10 (10 Grudnia)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

<v W arszawie, dnia i o Grudnia i o3o'.

N er lO.

P A T R Y O T A

K ilkudziesiąt hidzi z wojska Cesarzewicza trzym ano z początku jaka jeńców. Był i to , all>o pozostali w W arszawie, który za korpusem swoim nio mogli zdążyć, alho przybyli już z odwrotu. Słyszano jrtk jeden z nicli m ów ił do drugiego z zadziwieniem : ” Czy w$<lźisz co to znaczy wolność'?

N awet prostym Ż

0

lnier

20

m wolno jezdzić Aniożkami i palić fajki na «Ji-

~vy.tr' Nieszczęśliwi! Nie dziw , że takie o g ó ln o ści ma ją wyobrażenie. .U- silow ano zrobić z nieb machiny i wygłaÓ7>ono w nicli najprostsze wyo­

brażeń iar u pierwszych prawach człowieka. Teraz dozwolono im udać się, gdzie zechcę; żaden zapewne nie powróci do kraju barbarzyństwa. W szy­

stkich mieszkańców usiłowaniem powinno być zajmować się ich reformą, ażeby w nich zaszczepić jakieś w yobrażenie o feodnoścK człowieka. Usi­

łow anie to powinno być' systematyczne, ażebyśmy przez to utworzyli so­

bie nową silę, potężniejsza może od siły fizycznej. Wiemy, że wydawca jednego z tutejszych dzienników, znający, dokładnie język Wołyński i U- kraiński, w nim zaczyna pisać i objaśnia praw a, długo w Rossyi deptane.

Kiedy iwy. z jeńcam i rossyjskiemi tak postępujemy, ja k ludzkość nakazu­

je , tymczasem dowiadujemy s i ę , ż e wojsko Cesurzew ic/n dopuszcza- się;

rabunków., W’ Sandom ierskiem obywatele Ożarowski i Witkows-ki- zupeł­

nie są zrabow ani. Zgłodniała czereda -gwałci w szęd/ie naszą- własność.

Jcstto skutek nieszczęsnego przyrzeczenia

by

łej Rady, dozwalającego Cesa—

rżcwiczowi cofhąć się do granic. Ale sądzim y, że przyrzeczenie to było tytko w arunkow e, to jest o tyle nas

o b o w i ą z u j ą c e ,

o ile wojsko cofające się’ nie będzie działać po nieprzyjaciclsku. Dzisiaj przyrzeczenie to, kie-- dy niewątpliwe są doniesienia o niepnr.y jacielskiem Cesarzewicza postępo- w aniu, jest żadne.

D nia 5 b. m. n ie . rlonosiły jeszcy.e- dzienniki berlińskie o naszej rc*- wolucyi, ale według późniejszych doniesień, 'papiery- nasze poszły tam w górę. Nie można sobie tego inaczej w ytłum aczyć,. jak tylko, że rewolu­

cja nasza U w ażan a je st za granicą za popularną i w porę rozpoczęta i ze w strzym a Rossję od mieszania się do spraw y, belgickiej,. a zatem zapo- bfeży wojnie europejskiej. Tak więG nawet, w u padku, ja k ' niegdy byli-*

śmy strażą przeciw napadom Turków, i Tatarów , jesteśmy tarczą wolno­

ści europejskiej przeciw dzisiejszenut barbarzyństwu. Tylko po trupaeru.

10.

(2)

n a s z y c h b ę d z ie się m ó g ł zaczołga.ć d e s p o t y z m d o o ł t a r z a w olności. Z togo

|>.niik'tn p o w i n n i ś m y u w a ż a ć n a s z ą r e w o l u c y ę . E u r o p a b ę d z ie i p o w i n n a n a m być za to w d z i ę c z n ą .

M a jo r S c h u l z o f i a r o w a ł G w a r d y i A k a d e m i c k i e j c h o r ą g i e w L e g i o n i ­ s t ó w , k l ó r ą o t r z y m a ł od iNapoleona.

S ły c h a ć ze Vić«-j»Si,y.yfłc»t L u b a w i d z k i Jeżijcv w Uj i z d o w i e n a r a n y o d e b r a n o w B e lw e d e r z e , .p o w r ó c i za dni JO do z u p e ł n e g o z d r o w :.a,.

M ia n o w o k o lic a c h W a r s z a w y z a t r z y m a ć g o ń c a z d e p e s / . n m i k ró la S a r-

< ł\ńskii go d o - C e s a r z a M ik o ła ja . D o n o sz ą o n e o r e w o l u c y i w j k s i ę s i w a c h W ł o s k i c h - n a le ż ą c y c h do S ardy'nii.

W a r to po \ t ó r z y c d la p r z y k ł a d u b a r d z o UT.we p o t r z e b n e g o d la in n y c h d o t y c h c z a s o w y c h p r e z e s ó w K o m m is s ji W o je w ó d z k ic h , o d e z w ę p r e z e s a K om • in is s y i W o je w : M a z o w ieckiego, z a ł ą c z o n ą do p o w y ż s z v g o p i s m a dla. tiży- t k u 1 {OHimissarzy o b w o d o w y c h :. „ .J e d y n ie -sjkól;ie t n i l o v-»n.iu w ł a d z t o b y ­ w a t e l i o b o k d z i e l n o ś c i e n e r g ic z n e j D y k t . i t o r u , m o "ą z j p e w ^ i .ć r e w u l u c y i n a s z e j p o m y ś ln y s k u te k . P r z e s y ł a j ą c i i o m n i i s s irzow i o b w o III W z a łą c z ę - , n i u e x e m p la r z o dezw y' moj :j do O b y w a t e l i i mieszkańoó,w W o j e w ó d z t w a M a z o w ie c k ie g o z d a ty d z is ie js z e j i tegoż s a m e g o ih i.n e ru p o le c a m nul j a k najw y -raźn ićj a ż e b y tak o. w e d o w s z y s tk ic h g m i n w i e j s k i c h i m ie js k ic h j a k m o ż n a n a j s p i e s z n i e j p r z e z z e b r a n y c h •/, m i a s t a o b w o d o w e g o konny eh p o ­ s ł a ń c ó w r o z e s ł a ł i p r z y n a l e ż n e g o o g ło sz e n ia - d o p i l n o w a ł .

Gl.łcssytawsWy' t a k o w y z n a j d z i e k o m m i s s a r z o b w o d u p o n i c z e n i c W ja - k i m d u c h u d z i a ł a ć p o w in ie n d la o ś i ą g n i e n i a zam iery.onego celu. W o g ó l ­ n o ści n a le ż y w w y k o n a n i u w o b e c n e j chwili d o u r z ę d u s w e g o p r z y w i ą z a ­ n y c h o b o w i ą z k ó w p o d w o ić g o r l i w o ś ć i u s i ł o w a n i e , w y r z e c s ię w s z e l k i c h w a d lu d z k ic h i nam ięlnoiści, p o ś w i ę c i ć s ię u s ł u d z e c z y s t e m se rc e m i/ d ać p r z y k ł a d r z e te ln o ś c j. P r z y j a ź n i e , po u czać, zac h ę ca ć i w z y w a ć o b y w a t e l i i m i e s z k a ń c ó w p o w i e r z o n e g o a d m i n i s t r a c . i o b w o d u w z g lę d n ie s k r u p u l a t n e ­ go w y c h o w a n i a k a ż d e g o o b o w i ą z k u , g d y ż te m i ty lk o s p o s o b a m i' d o j ś ć m o ­ że U r z ę d n i k z p e w n o ś r i ą d o z a m i e r z o n e g o . c e l u jeżeli p o w a ż a n i e i' s z a c u ­ n e k O b y w a t e l i p o s ia d a . S*odobnąż r a d ę n a le ż y u d z i e l i ć , w s z y s t k i m pod*

w ł a d n y m u r z ę d o m a m i a n o w i c i e P r e z y d e n t o m i B u r m i s t r z o m m i a s t c z ę s t o ­ k ro ć v st O b y w a t e l a m i m i e j s k i e m i w s z k o d l i w e k o lliz je z a c h o d z ą c y m . ’A j e ­ żeli l u ó r y z U r z ę d n i k ó w j a k i f g o k o ł w i ę k b ą d ź s ł u p n i a n i e c z u je w s o b ie p o ­ tr z e b n y c h z a l e t i zdolności , k t ó r y z nich m a Ąp r z e k o n a n i e że p r z e z s w y i l i p o d w ł a d n y c h i oby w a te li j a k o c n o t l i w y i w o l n y od s k a /.y c z ł o w i e k n ie j e s t p o w a ż a n y , lepiej dla /siebie , i d la k r a j u zrobi gdy s i ę ' o d s w y c h o b o ­ w i ą z k ó w o d d a li, ' a t y m spopobeiu przy naj u-; ąi ej j e d n e w a ż n a u c z y n i u slu - gę, in aczej p o d p a ś ć m a ż e z ły m h i r d i o s k u t k o m j a k i e c z ę s t o k r o ć p rz c .Y ł- itz ie ć tru d n o .

(3)

T j p o m i n a m k o m m t a s i r z a o b w o d o w e g o a?.cby s t u i o a k a s s o w a i s k r u p u ­ l a t n e w ) -k o n a n i e nad nią\ d o z o r u , w e d l e i s t n i e j ą c y c h p r z e p i s ó w s z ł a ciągle ju k n a j r e g u l a r n i e j , g d y y żaHua n i e d b a l o ś ć a . t y m b a r d z i e j n i e r z e t e l n o ś ć p r z e - ituczpuu n ie b ę d z i e , k to w-tej. m i e r z e ' w j a k ie jk o lw ie k b ąłlz części b y ł o- p i e s z a i y m n ie c h a j s ię sumien-uin p o p r a w i . Z a le c z a ją c e s i ę r o s k a z y do U- r z ^ d ó w k o n s u m p c y jn y c h i h a n d l o w y c h w m i a s t a c h r o z e s ł a ć m a k o m m i s s a r z o b w o d u r ó w n i e p o ś p i e s z n i e , a wsz<l!;ie w k a s s i e o b w o d o w e j r e m a n e n t a p ie -1 n ię ż ite o d s y ł a ć r e g u l a r n i e i b e z ^ łocżiiie do liassy w o j e w ó d z k i e j z w y c z a j - - n^.-flrogą, a b y u n i k n ą ł n i e o i h y b n e j z a zaniedbanie! w t e j m ie rz e o d p o w i e d z i a l ­ n o ści. A i e p o w a ź y s i ę k o m m i s s a r z o b w o d u z k a s s y o b w o d o w e j ż a d n y c h c z y n i ć f o r s z u s ó w , a ż e b y n i e i i j m o w a ł n a w a ż n i e j s z e w y d a t k i k r a j o w e p o ­ t r z e b n e g o f u n d u s z u , K e m b i e l i ń s k i . S e k r e t a r z J e n e r a ł n y F i lipećki,

1}nr ę k c y ti (ie itc r /th u i P o c zt. Ala h o n o r z a w i a d o m i ć m i e s z k a ń c ó w S t o ­ licy iź p r z y p o z o s t a w i e n i u d o t y c h c z a s o w y c h p o c z t k o n n y c h i W o z o w y c h z a ­ p r o w a d z o n e b ę d ą p o c z ą w s z y od d n i a j u t r z e j s z e g o o"ddziełne p o c z ty k o n - łief do k a ż d e g o z m i a s t w o j e w ó d z k i c h , tak iz b y Stolica m i a i a c o d z i e n n ą k o m - m u n i k a c y ą z p o w y ź s z c m i . m i a s t a m i i w s z e l k i e m i s t a c y a m i n a t r a k t a c h do t y c h ż e m i a s t p o i o ż o n e j n i ; P o c z ty te o d c h o d z i ć b ę d ą o g o d z in ie s z ó s t e j w i e ­ cz o re m . . W W a r s z a w i e d. 4 G r u d n i a 1830 H a d e s S t a n u D y r e k t o r G e n e r a l ­ n y •Policyi i P o c z t A. S u t/im s k i. S e k r e t a r z G e'n eraJuy l\lia sk o w sk i.

O b y w a /e fe l S k ł a d a j ą c y raiTę M u n i c y p a l n ą w id z ą c p o t r z e b ę w d z i s i e j ­ sz y c h o k o l i c z n o ś c i a c h u ł a t w i e n i a n a j p r ę d s z e g o k o m m m i i k a c y i p o c z t o w ć j , w z y w a j ą w s z e l k i e w l u d z e t a k c y w i l n e j a k o i w o j s k o w e , o r a z o b y 'w a te li irta ją c y c h n a c e lu d o b r o k r a j u , p o r z ą d e k i s z y b kie r o z s y ł a n i e r o z k a z ó w R z ą d o w y c h , a ż e b y w s z y s t k i m p o e z t a m t o m d a w a l i p o m o c i .w sz e lk ic h s ił i s t a r a n i a d ołoży li do u t r z y m a n i a tak o w y c l i ' w m ijle p s z y m p o r z ą d k u . W W a r ­ s z a w ie d n i a 6 G r u d n i a 1830 ( p o d p i s a n o ) P r e z y d e n t W ę g r z c c k i, T o m a s z L u ­ b i ń s k i , A n d r z e j ł l r . Z a m o j s k i , K a ro l S c h o l t z , K r z y w ó s z e w s k i , A n d r z ć y Pliclila.

M A Z U R

NA NUTĘ DĄBROWSKIEGO

Padły tupmy, spadły pęta, Wolnym słońce świeci Ledwo do cię Matko święta

Serce nie wyleci.

Oyczyzno ! oj święta

Stargane twe pęta . ' - 11 •

Niech bęben bije Ojczyzna żyję,. . ; i i

Hej słuchajcie w cztery strony Wy bracia dalecy !

(4)

Rzućcie jarzma, rzućcie brony A Kosy naplęcy,

Dalejże co dyszy lużci szpieg nie słyszy..

Dzieci z okolą Ojczyzna woła.

Cnoty naszej nie stłumili Zlotem ani batem ; Będziemy, czemeśmy bvli Przed zdziwionym światem. ' Do korda Lechowie

Kto mężem się zowie Bij wimię'Boga Ojczyzny wroga.

Brodziński.

Jeszcze Polska niezginęla Kiedy my żyjemy,—

Gdy nam wolność zabłysnęła Wolni żyć będzieinv

Marsz marsz' Rodacy ! Bracia polaey

Niechaj z orężem Umrzem lub zwj'eięzem.

Niech żyją akademicy I podchorążowie

Wojsko polskie Ochotnicy I sami wodzowie..

M arsz marsz.

Chwała wam co nas uczycie Jak walczyć za młodu Poświęcac zdrowie i życie Wob ronię narodu

Marsz marsz.

Śmiało śmiało zacne matki Uzbrajajcie Syny

Dowiedzcie żeście Sartnatki Przez chwalebne ciyny

Marsz marsz* _ Chwała Wam obywatele Chwała poIsKa młodzi

Dalej Bracia przyjaciele Polska się odrodzi.

Marsz’ marsz.

. . . W«zelkie koreipondencye do rrd a k c y i P a trjo ty prjjjm H ją się na u licy Daiiielowiczow«Vlej pod N r.

®I0 pad adresem do Brooikow ikiego, wydawcy tegoż PU * ^ i f r | g a r n i G tu ck sb erg a, w Biórze informacyjiiem.

M . , W

f*°L

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sądzę że przynaymniój prsez- miłość ku własnym synom , którzy de posług krajowych się z ro d zili, otrze choć jednę k artę historyczną splamionego ży cia,

Nim załatwicie wa^ze interessa , i stawienie się wasze do boift będzie potrzebne; zaymieeie się nutstrą, niezbędnie potrzebną dla pieszego lub konnego

Onegdaj przy rozpoczęciu robot Franciszek G rzy m a ła przemówił de pracujących w te słowa: „M ężna młodzieży!. Chociaż-piersi nasze staną się nie-

dują się ludzie nieczuli na głos o‘ pomstę wołającej ojczyzny,' łatwiej# będzie Un ukryć tych, których zechcą. Towarzysze ubierają się

puli-, crim enlaesap m ajeslatis, stosowały się do obrazy iak ąlu d od sczegdłnych osób dotkniętym się być mniemał,. iajk gowiada ieden; filozof „G

się bracia jednaj m a tk i, i braterską kil' sobie wyciągnęli tlłoń, Anglik zasia- rz a łą ;T wrodzoną; k u Francuzom porzuca 'nienaw iść, dziwi się

Chcąc przy tern dać jaw ne dow ody, iż zamiar oświadczony, iest iedynie skutkiem naylepszych dla oyczyzny uczuć; poddąię.pod decyzyą Najwyższego D yktatora i

Jeśli D yktator będzie widział^ że naród ostyga w rewolueyi,ŁW tenczasnie spodziewaycie się po nim działania rewolucyjnego ; nieczynność' narodu' i jego siły z