• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.05.24, R. 8[!], nr 21

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.05.24, R. 8[!], nr 21"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego44 poświęcony sprawom oświatowym EDCBA

kulturalnym i literackim

Nr. 21 Wąbrzeźno, dnia 24 maja 1930 r. Rok 8

Ewangelja

św. Jana rozdz, 16, wiersz 23 —30.

Onego czasu rzeki Jezus do uczniów Swoich: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam:

Jeśli o co prosić będziecie Ojca w imię Mo­

je, da wam. Dotychczas o niceście nie pro ­ sili w imię M »je Proście, a weźmiecie, aby radość wasza była pełna. Tom wam powiadał przez przypowieści. Przychodzi godzina, gdy już. nie przez przypowieści ­ wić wam będę, ale jawnie o Ojcu oznajmię wam. W on dzień w Imię Moje prosić bę­

dziecie. I nie mówię wam, Ja będę Ojca prosić za wami. Albowiem sam Ojciec miłu­

je was, źeście wy Mnie umiłowali i uwierzy ­ liście, żem Ja od Boga wyszedł. Wyszedłem od Ojca, a przyszedłem na świat; zaś opusz ­ czam świat, a idę do Ojca. Rzekli Mu ucz­

niowie Jego: Oto teraz jawnie mówisz, a żad­

nej przypowieści nie powiadasz. Teraz wie ­ my, że wszystko wiesz, a nie potrzebać, że ­ by Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, żeś od Boga wyszedł.

Nauka

Lekcya z listu św. Jakóba rozdz. 1, wiersz 2 2 - 27 ’

Najmilsi! Bądźcie czynicielami słowa, a nie słuchaczami tylko, oszukiwającemi samych siebie.

Bo jeśli kto jest słuchaczem słowa, a nie czy- nicielem, ten podobny będzie mężowi przypa­

trującemu się obliczu narodzenia swego w zwier­

ciadle, bo się obejrzał i odszedł i wnet zapo ­ mniał, jakowy był. Lecz ktoby pilniej wejrzał w zakon doskonałej wolności i wytrwał w nim nie stawszy się słuchaczem zapamiętliwym, ale czynicielem uczynku: ten błogosławiony będzie w sprawie swojej. A jeśli kto mniema, że jest nabożnym, powciągając języka swego, ale za­

wodząc serce swe: tego nabożeństwo próżne jest.

Nabożeństwo czyste i niepokalane u Boga i Ojca to jest: nawiedzać sieroty i wdowy w ucisku ich, a siebie zachować niezmazanym od tego świata.

Akcja Katolicka.

Ks. Guerry. „Kodeks Akcji Katolickiej". Cena zł. 6,50.

Nakładem Księgami św. Wojciecha, Poznań — Warsza­

wa — Wilno — Lublin, r. 1929,

Akcja Katolicka jest nowem poid względem formy zrze­

szeniem ikatolików świeckich, aby religji wywalczyć miej­

sce należyte w dziedzinie publicznej. Gdy inne stowarzy­

szenia uświęcają jednostkę, lub działają na ograniczonej przestrzeni, lokalnie, Akcja Katolicka dąży do tego, aby uświadomić i ujednostajnić sumienie katolickie narodu w rzeczach ogólnych, a przez to wyryć na polu politycznem i społecznem świeże brózdy, w których już nie zmarnieją ziarenka haseł i ideałów Chrystusowych. Akcja Katolicka nie wywiesza sztandarów partyjnych, nie dobija się o miej­

sca w parlamentach i rządzie. Ona wychowuje obywateli po katolicku i wykazuje ścisły związek moralności z życiem publicznem, wszelkie poczynanie opiera na pobudce dobrej, a celom wytyka drogę w szpalerze prawd odwiecznych.

Powyższe książki stanowią początek specjalnej bibljoteki, w którą się zaopatrzyć muszą uczestnicy Akcji Katolickiej.

Pierwsza — pióra ks. Madera (Katolikiem jestem) zobrazo­

wała stan katolicyzmu na tle prądów i stosunków nowo­

czesnych i jest niejako apelem do hartowania ducha. Druga, zredagowana przez ks, Brossa (Akcja Katolicka a Polska) podaje list Stolicy Apostolskiej do kardynała prymasa Hlon­

da o znaczeniu Akcji Katolickiej w Polsce, Trzecia, skre­

ślona przez ks. Stan, Adamskiego (Akcja Katolicka a ducho­

wieństwo) wyjaśnia stanowisko kleru w tej Akcji. Czwarta wreszcie, układu Francuza ks. Guerry, podaje w kształcie artykułów prawnych orzeczenia papieskie, dotyczące po­

słuszeństwa hierarchji, obowiązków społecznych, Kościoła, państwa, rodziny, pokoju w świecie i znakomicie orjentuje każdego pracownika na niwie społecznej o całokształcie nowoczesnych zagadnień moralnych, socjalnych i politycz­

nych. Wydawnictwo ukazuje się w porę, gdyż Akcja Katolic­

ka w Polsce weszła właśnie w stadjum organizacji i nieza­

długo rozpocznie działalność na szeroką skalę.

(2)

JAK PRACUJĄ KOBIETY DCBA W HOLANDJI.

I l o ś ć k o b i e t , p r a c u j ą c y c h z a r o b ­ k o w o p o w i ę k s z a s i ę w H o l a n d i i z d n . n a . d z i e ń i s i ę g a c y f r y 6 3 5 ,0 0 0 , c z y l i w i ę c e j n i ż 1 /5 w s z y s t k i c h k o b i e t w t y m k r a j u . Z t e j l i c z b y 1 /3 p r a c u j e z a r o b k o w o j a k o p o m o c n i c e w g o s p o d a r s t w i e d o m o w ę m , 1 /4 w p r z e m y ś le , 1 4 p r o c , w r o l n ic t w ie , 1 0 p r o c , w h a n d l u , 6 ,5 p r o c , w b i u r a c h i 5 ,7 p r o c , j a k o n a u c z y c i e l k i . C h a r a k t e r y s t y c z n e j e s t , ż e i l o ś ć k o b i e t p r a c u j ą c y c h w g o s p o d a r s t w i e d o m o w e m s p a d ł a o d r o k u 1 9 2 0 z 4 4 p r o c , d o 3 3 p r o c , i z m n i e j s z a s i ę w d a l s z y m c i ą g u . Z k o b i e l p r a c u j ą c y c h z a r o b k o w o 1 0 8 ,0 0 0 j e s t z a m ę ż n y c h , w d ó w l u b r o z w ó d e k p r z y c z e m n a r o z w ó d k i p r z y p a d a p r a w i e p o ł o w a c a ł e j t e j g r u p y . 2 0 8 .0 0 0 j e s t s t a r s z y c h p o n a d 2 5 l a t , a t y l k o 1 0 7 ,0 0 0 m ł o d s z y c h , p o n i ż e j l a t 1 8 - t u P r a c a k o b i e t w y n a g r a d z a n a j e s t n a o g ó ł b a r d z o ź l e . W b i u r a c h w A m ­ s t e r d a m i e k o b i e t y z a r a b i a j ą z a le ­ d w i e k i l k a s e t g u l d e n ó w r o c z n i e . P r z e c i ę t n y d o c h ó d b i u r a l i s t k i w A m s t e r ­ d a m i e n i e p r z e k r a c z a 7 5 0 g u l d e n ó w i o crzn i e . B a r d z o n i z k i e j e s t r ó w n i e ż w y n a g r o d z e n i e w p r z e m y ś l e g u m o ­ w y m , s z e w s k i m i w y t w ó r n i a c h b i e ­ l i z n y . Ś w i a t j e s t w s z ę d z i e d o s i e ­

b i e p o d o b n y . ( m

*

„STAHLHELM" MOTYWEM

ROZWODU.

M ia s to N a u m b u r g ( p r o w . S a s k a w P r u ­ s a c h ) s ł y n ę ł a d o t y c h c z a s p r z e w a ż n ie z k o n s e r w o w o c o w y c h . O b e c n ie z a s ły n ę ło t e ż o r y g in a ln y m p r o c e s e m r o z w o d o w y m . M a ł­

ż o n k a d a w n e g o s i e r ż a n t a z c z a s ó w k a j z e r - s k ic h , o b e c n ie c z ło n k a z w ią z k u „ S t a lo w e ­ g o h e łm u ” ( S ta h lh e lm ) z a s k a r ż y ł a s w e g o m ę ż a , ż e , z p o w o d u c ią g łe g o p r z e b y w a n i a w k n a j p a c h z w ią z k o w y c h , a lb o n ie p o w r a ­ c a w c a le d o d o m u , a lb o w ta k im s t a n i e , ż e ż y c ie d o m o w e s t a ł o s ię w p r o s t n ie d o z n ie ­ s ie n ia . W s z e l k ie p r o ś b y i g r o ź b y n ie p r z y ­ d a ły s ię n a n ic , a m ą ż p r z e p i j a ł w d a ls z y m c ią g u w s z y s t k i e d o c h o d y n a c z e ś ć p o w o d z e n ia S ta h lh e lm u . W o b e c te g o m a łż o n k a p r o s i w y s o k i s ą d w N a u m b u r g u o r o z w ó d . S ę ­ d z io w ie , c h o ć z b ó le m , m u s ie li p r z y z n a ć , ż e s k a r g i m a łż o n k i s ą s łu s z n e i u d z ie lili je j r o z w o d u , z w in y m a łż o n k a .

W y r o k t e n p o d z i a ł a ł z a r a ź liw ie n a m n ó s tw o ż o n c z ło n k ó w r ó ż n y c h ,,W e h r v e r e i - n ó w " , k . i d o t y c h c z a s , p r ó c z h a ła s ó w i o d g r a ż a ń s ię , n ic n ie z d z i a ł a ły , a le z a to s t a ł y s ię p o w o d e m r o z p a j a n i a i d e m o r a li­

z o w a n ia s w y c h c z ło n k ó w , k t ó r z y , p o d p o ­ z o r e m n a c jo n a lis ty c z n e g o p a t r io t y z m u n ie ­ m ie c k ie g o . u p ija ją s ię c o d z ie n n ie i z a n i e d ­ b u ją o b o w ią z k i m a łż e ń s k ie . ( o

*

K r ó le m z w i e r z ą t j e s t f a k t y c z n i e t y ­ g r y s . J e s t o n s iln ie js z y , w ię k s z y , o d w a ż ­ n ie js z y , s p r y t n i e j s z y i o b r o tn ie js z y o d lw a .

BUDOWA BOCZNICY KOLEJOWEJ

łączącej Watykan z kolejami włoskiemi. Z dala widać kopułą św. Piotra

Zksport zboża z Polski Wisłą do Gdańska,

Tłumy bezrobotnych przed magistratem w Łodzi.

(3)

147 — BA

KATASTROFA w GÓRACH HARCU.

M iasteczko W ienenburg w górach H arcu spotkała straszliw a katastrofa. Podm yte przez w odę kopalnie soli potasow ej zaw aliły się w w ielu m iejscach, w skutek czego w czeluściach zniknęły dom y, m osty i zabudowania fabryczne. Ludność w popłochu opuściła m issteczkornocu;ąc'pod gołem niebem . — Zdjęcie nas e przedstaw ia szyny

znisrczcrego toru kolejowego w iszące w pow ietrzu nad olbrzym im lejem .

ZERW ANIE ROKOW AŃ ANGLJI z EGIPTEM W ielkie w rażenie w kołach politycznych zrobiło zerw anie rokow ań angielsko-egip­

skich. Powodem zerw ania była niem ożli­

w ość osiągnięcia porozum ienia w sprawie Sudanu. Na zdjęciu — prem jer egipski N ahas Pasza, przewodn. delegacji egipskiej.

ABBAS TYABJI

następca G handiego, został w raz z 59 zw olennikam i aresztow any i skazany

SfiRO JINl NRIDU

po aresztowaniu A bbas Tyabji sta­

nęła na czele ruchu w olnościow ego w Indjach.

Zupełnie w ystarczy.

Dama: — leszcze nigdy nie słyszałem, żeby były na świecie brzuchomówczynie.

Żonaty pan: — Ale proszę pani, kobie­

ty i bez tego są aż zanadto gadatliwe. (1

na 6 m iesięcy w ięzienia.

SEN WIELKICH LUDZI.

Napoleon, jak wiadomo, sypiał zaled­

wie cztery godziny na dobę. My, zwykli śmiertelnicy, przesypiamy przeciętnie 8 g., spędzając w ten sposób Vs część życia w łóżku. Pocieszmy się tern, że i wielcy lu­

dzie współcześni sypiają po 8 i więcej go ­ dzin, ale zato jakże wydajnie pracują za dnia. Napoleon przemysłu. Ford, sądzi, że skracałby raczej swoje życie, gdyby nie sypiał 9 godzin. Znany pisarz, Wells, jest śpiochem i twierdzi, że im dłużej śpi, tein lepiej się czuje. Wielki wynalazca, ojciec radjofonji współczesnej, Marconi twierdzi, że długi sen dodaje mu energji i znakomi ­ cie wpływa na pobudzanie inicjatywy i zwiększenie wydajności pracy. Możemy tedy z czystem sumieniem wylegiwać sie 8 godzin, skoro genjalny ujarzmiciel fal ete ru i twórca niezwykłych ekradyn, głośni­

ków i tylu innych wynalazków w radjofo ­ nji zaleca wszystkim pracującym umysło ­

wo — długi sen. (ą

Kompas używany był w Chinach już roku 1165.

Pierwszą kolej elektryczną zade monstrował w roku 1879 W. Siemens na wystawie przemysłowej w Berli ­

nie. {n

(4)

P R Z E D R A T U S Z E M w T IM B U K T U .

Z A R Ę C Z Y N Y N A D W O R Z E H O L E N D E R S K IM . J a k d o n o s z ą z H a g i, k s ię ż n ic z k a J u lja n n a m a s ię n ie b a w e m z a r ę c z y ć z k s ię c ie m W ilh e lm e m v o n

E r b a ch - S c h o n b e r g .

i

Z W Y S T A W Y w S Z T O K H O L M IE .

N ie b a w e m z o s ta n ie o tw a r ta w s to lic y S z w e c ji w ie lk a w y s ta w a ś w ia to w a . P r z y g o to w a n ia s ą , ja k t o w id z im y n a n a s z e m z d ję c iu , ju ż n a u k o ń c z e n iu

1 0 0 -L E C IE P R Z Y Ł ą C Z E N IA A L G IE R U D O F R A N C J I.

W r o k u b ie ż ą c y m p r z y p a d a 1 0 0 -le c ie z d o b y c ia A lg ie r ji p r z ez F r a n c ji. Z o - k a z ji te j o d b y ły s ię w A lg ie r ji w s p a n ia łe u r o c z y s to ś c i, n a k tó r e p r z y b y ł r ó w n ie ż p r e z y d en t F r a n c ji D o u m e r g u e . W id z im y g o tu ta j p o d c z a s p r z y ­

ję c ia p r z y w ó d c ó w a r a b s k ich w s w e j le tn ie j r e z y d e n c jt

t e g o j e s t k o m u n ik a c ja s a m o c h o d o w a , k tó r a w y p ie r a c o r a z w ię c e j d a w n ie jsz e k a r a w a n y , z k tó r y c h m ia s tc c ią g n ę ło n a w :ę k s z e z y s k i. Z d ję c ie n a s z e p r z ed s ta w ia je d n ą z r z a d k ic h te r a z k a r a w a n p r z e d r a tu s z e m T im b u k tu , s ta r e m ia s to h a n d lo w e n a g r a n ic y S a h a ry i S u d a n u , c h y li s ię p o w o li k u u p a d k o w i. P r z y c zy n i

8 2 -g ie R E G A T Y O X F O R D - C A M B R ID G E

C H A R L O T T A L 1 L IU S . P R Z E D S T A W IE N IA P A S Y J N E w O B E R A M M E R G A U

r o z p o c z ę ły s ię w u b . n ie d z ie lę , d n ia 1 1 . m a ja . N a z d ję c iu — m a lo w n ic z y w id o k m ia s te c z k a , le ż ą c e g o u p o d n o ż a A lp b a w a r s k ic h .

r o z e g r a n e z o s ta ły w s o b o tę , d n ia 1 2 . b m . n a tr a s ie 6 4 3 7 m n a T a m izie . Z w y c ię ż y ła o s a d a C a m b r id g e o 2 d łu g o ś c i p r z e d o s a d ą O x fo r d u . P ie r w sz e r e g a ty o d b y ły s ię w 1 8 2 9 r., p r z y c z e m d o r o k u b ie ż ą c e g o w łą c z n ie o d b y ły s ię 8 2 s p o tk a n ia , z k tó r y c h C a m b r id g e w y s z e d ł z w y c ię s k o 4 1 r a z y , O x fo r d 4 0 r a z y a r a z b ie g z a k o ń c z y ł s ię „ m a r tw o " .

N a z d ję c iu o s a d a O x fo r d u p o d c z a s tr e n in g u .

(5)

150 —

„POMARAŃCZOWY" WYŚCIG PŁYWACKI.

W miejscowości Anaheim w Kalifornji odbył się oryginalny wyścig pływacki, podczas którego zawodniczki musiały torować sobie drogę wśród warstwy

pomarańcz.

istotnie olejki dezynfekujące drogi ®tftle- chowe przez t. zw. inhalację wewnętrzną, ale najmocniej działają one nie przez te substancje — tylko przez cukier w nich zawarty. Cukier bowiem daje organizmowi olbrzymią stosunkowo ilość ciepła. Pod tym \.zględem nie może się z cukrem po ­ równać żaden inny środek odżywczy. I to właśnie uodpornia organizm przeciwko za­

ziębieniu.

To też o wiele lepiej jest skonsumować kilka kawałków białego cukru, niż zapra­

wioną woniami jedną pastylkę.

Niestety, nie wszyscy o tern wiedzą, a odbija się to nietylko na kieszeni, ale i na zdrowiu. Na kosztowne pastylki nie każdego stać, ale każdy może sobie przed wyjściem z domu, w czas zimny i słotny zjeść parę kostek białego cukru. Zaleca się to również, gdy w mieszkaniu jest zi­

mno,

441999999999999999999999999^

NAJPROSTSZY ŚRODEK PRZECIW

nieomal mu podlegają. Wszyscy noszą róż-

ZAZIĘBIENIU

ne pastylki, cukierki i t. d. zazwyczaj dość . W okresie jesiennym i wiosennym prze drogie i przez to używane oszczędnie, ziębienie się jest plagą nagminną. Wszyscy Pewna część tych pastylek zawiera

/żuły mąż.

Pani Farkosz leży na łożu śmierci. — Mam prośbę do ciebie — rzecze słabym głosem do męża. — Słucham cię. — Roz­

daj po mojej śmierci 1000 pengó biednym.

Zrobisz to? — Dwa tysiące! — zapewnia pan Farkosz. (Orszagh). (q

*

„BOŻA GMINA"

Takie miano nosi nowa sekta, powstała na Węgrzech.

Zdjęcie nasze przedstawia ceremonję chrzcin dorosłych w falach Dunaju.

W OGRODZIE ZOOLOGICZNYM.

Jedną z największych przyjemności dzieciarni w Zo­

ologu jest jazda na słoniu.

(6)

K to ehee n iech w ierzy...

R zy m sk i cesarz K alig u la o żen i! się... z k sięży cem . W o b łęd nej b o w iem zaro zu ­ m iało ści sw o jej u w ażał, że n iem a n a św ię­

cie k o b iety , k tó rab y b y ła g o d n a stać się jeg o m ałżo n k ą.

*

*

K ru czo -czarn y te r jest o jcem k ilk uset ro zm aity ch b arw n y ch farb .

S ły n n y k o m p o zyto r Jan S eb astjan B ach p o ch o d ził z ro d zin y w y jątk o w o u ta­

len tow an ej p o d w zg lęd em m u zy czn y m , g d y ż w ciągu 11 g en eracji ró d ten m iał aż 23 n iep rzeciętn y ch m u zy k ó w . (q

R ek in -h aja, sk ład a jaja, k tó ry ch d łu ­ g o ść d o ch o d zi do 22>5 cm .

*

W k o ściele W estm in stersk im w L o n d y­ n ie zn ajd u je się n ajo ry g in aln iejszy ch y b a n a św iecie g ro b o w iec i p o m n ik ró w n o cześ­

nie.

N a m ały m , m arm u ro w ym p o stu m en cie sto ją tu ... d w ie m alu tk ie tru m ien k i. A w n ich leżą... b iała sam iczk a k o rn ik a d rzew ­ n eg o i b ru n atn y sam iec, k o rn ik .

H istorja ich jest n iezw y k ła.

P ew n eg o razu , sp o strzeżon o , że k o rn i­

k i zaczy n ają zjad ać d rzew o w k ated rze W estm instersk iej. — D o w ied ział się o tern k ró l. — K ated ra W estm in stersk a jest p rze cięż p erłą w ’trad y cji an g ielsk iej! W y d ał p o lecen ie ażeb y za w szelk ą cen ę zn iszczy ć k o rn ika. Ł atw o to p o w ied zieć ale. tru d ­ n iej w y k o n ać. O śm lat trw ała w alk a czło­

w iek a z k o rn ik iem . B y t k ated ry w y d aw ał się w ty m czasie m o cn o zag ro żo n y . R az p o k azy w ał się k o rn ik w ram ach o k ien n y ch d ru g i raz w b ram ie w ch o do w ej, to zn o w u z w stallach rzeźb io n y ch . P o ośm iu latach zo stał z tru d em p o k o n an y . W ó w czas u rzą d zo n o o statn iej p arze k o rn ik ó w u ro czy sty p o g rzeb . P o ch o w an o je w tru m ien k ach m in jatu row y ch , o k tó rych w sp o m n ieliśm y w y żej. W p o g rzeb ie w ziął u d ział k ró l,

k ró lo w a, d w ó r cały. (q

zaczy n a d ek lam o w ać w zru szające sło w a B en v en u to C ellin ieg o , w y p o w ied zian e w je .m i au to b iog rafii. K o ń czy .

S zalo n a b u rza o k lask ó w . W szy scy w o­

ła ją: C h eers fo r M ister W ells! C h eers fo r M ister C ellin i! A jed en z o b ecn y ch h u czy b asem .

— D laczeg o p an n ie p rzy w io złeś do n as p an a C ellin ieg o ?

— N ie ży je n istety , od w ielu lat — o dp ow iada n a to W ells.

C h w ila ciszy , a p o tem w o ła ten sam b a s:

— G o d d am ! A k tó ż go zab ił? E j, czy p an sam n ie o k rad łeś go z ty ch w ierszy a, b o jąc się sąd u zastrzeliłeś? (q

*

Jed en z n aszy ch u rzęd n ik ó w m in ister­

stw a o św iaty , zn an y jest z teg o , po stu - d jach w szk o le p ły w an ia, k tó re u m o żliw iły m u zd o b y cie teg o stan o w isk a — n iczeg o w ięcej nie czy ta.

N ied aw n o ro zm aw ian o o b ajk ach E zo - p a. N asz u rzędn ik , sw oim zw y czajem , k rzy w i się lek cew ażąco i co ś tam m ru czy .

A n a to k tó ry ś z p rzy jació ł.

— C zy p an czy tał te b ajk i?

Z ag adn ięty o d p o w iad a szo rstk o .

— O czy w iście! W k ilk a dni po u k a­

zan iu się ich w d ru k u . P rzy słał m i je n a­

w et au to r z d ed y k acją... (q

*

W m alem p isem k u p ro w in cjo n aln em p a nu je w ielk a rad o ść. Je st sen sacja. T o czy się p ro ces o o szustw o w y to czon y tam tej­

szem u ad w o k ato w i. R ep o rter zap isu je ca­

łe szp alty . N ak ład p o w ięk szy ł się aż o 31 eg zem p larzy . W trzecim dniu p ro cesu , k ied y p o stan o w ion o p rzerw ać ro zp raw ę d la zb ad ania stan u u m y sło w eg o o sk arżo n e go co m oże trw ać k ilk a ty g o d n i, rep orter

ANEGDOTY

Z n an y p isarz an g ielsk i H . G . W ells zo­

stał zap ro szo n y do S tan ó w Z jed n o czo n y ch z serją o d czy tó w .

W czasie o b jazd u d o stał się do d ziu ry o h y d n ej n azw isk iem S p o k an e. K ilk a k n ajp h otel ro zklek otan y, u lice n ieb ru k o w an e i złe o św ietlo ne. Ju ż w czasie k o lacji w i­

d ział W ells, że k ażd y czło w iek , alb o sta­

w ia k o ło sieb ie rew o lw er n a sto le, alb o m u sterczy b ro ń z k ieszeni m aryn ark i.

N astrój p an u je w restau racji p raw d ziw ie zb ó jeck i.

W ieczo rem ro b i się zb ieg o w isk o . S a­

la o d czy to w a zap ełn ia się. W ells m ów i d u ­ żo n a tem at ety k i i m o raln o ści w zap ale

ROZKOSZE SPORTU.

iiiEiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiihiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiH

zro zp aczo n y p rzerw ą p isze:

...Je st to sk an d al n ieb y w ały , ażeb y p rzery w ać ro zp raw ę, g d y m ieszk ań cy n asi są ro zciek aw ieni i o czek u ją z n ap ięciem w y ro k u . Je st to tak że g łu p o ta o d d aw ać o sk arżo n eg o do zb ad an ia p sy ch iatró w — w iado m o b o w iem , że ci p an o w ie są p rze- d cw szy stk iem sam i n ien o rm aln i i w arjaci.

C zy ż nie jest to b o w iem d o w o d em w ariac­

tw a szuk ać n ieno rm aln o ści u d ru g ich ...

N iestety , ap el rep o rtera p o zo stał b ez

rezu ltatu . (q

P ew ien jego m o ść b ieg n ie w cw ał u licą za k ap elu szem , k tó ry p o rw ał m u w iatr.

W k o ń cu ch w y ta g o , o p iera się w y czerp a­

n y o latarn ię i czy ści staran n ie.

W tem n ad b ieg a d ru g i, w y jm u je m u k a­

p elu sz z rąk i p o w iad a.

— D zięk u ję n aju p rzejm iej.

— Z a co ? p y ta p ierw szy .

— Z a k ap elu sz.

— A leż to m ój?

— N ie, p ań sk i w isi n a p lecach p ań ­ sk ich, p rzy m o co w an y g u m k ą. (q

G ,S im p licissim u s’‘).

*

S ły n n y m alarz L en b ach tw ierd ził raz, że w ierzy w cu d a.

— Ja k ż e n ie w ierzyć, m oi p ań stw o ? — m ó w ił — R u b en s n am alo w ał o k o ło 2 0 0 0 o- b razó w , a d ziś m am y w św iecie 4 0 0 0 u rzę­

d o w o stw ierd zo n y ch o ry g in ałów . (q

¥

B o b b y jest po raz p ierw szy n a lek cji g e­

o g rafii. N au czy ciel o tw iera atlas i p o k a­

zu jąc p alcem m iejsce p y ta:

— C o to jest?

■ — B ard zo b ru d n y p azn o kieć, p an ie pro feso rze — o d p o w iad a z p o śp iech em B o b­

by. („L e R ire“).

(7)

— 152 —

HUMOR

Pechowy lotnik: ustalić no­

wy rekord!“

„To się panu też udało! Jest pan jedy­

nym człowiekiem, który zlezie z drzewa, nie wlazłszy 7iań.“

(„Passing Show“)

Zbawienna zmienność.

— Czemuś taka zdenerwowana, Jadziu?

— Wiesz, sama nie wiem — chwilami zdaje mi się, że już me jestem sobą.

— O, gratuluję! (m

*

Znawca.

—- No Jasiu, macie w domu świeże ma­

łe dziecko. Czy to chłopiec, czy dziewczyn­

ka;

— Napewno dziewczynka proszę pana — bo ją ju. upudrowali.

Ostrożnie.

„Ojczę, czy mogę sobie zobaczyć z :mie- nie słońca?11

„Owszem, tylko nie podchodź zbyt bli­

sko!11' („Pele Mele11)

Ser szwajcarski.

— Uj' ten Moniek to istny ser szwajcar-, ski.

— Czy taki smaczny?

— Nie... Z powodu, czuć. (m

*

Po ślubie.

Teść- Oddałem ci moją córkę za żonę, a 5 000 dolarów które daję, złożę do banku.

Zięć’ Nie bądź pan taki mądry! Może pan zrobić wprost przeciwnie, daj pan córkę do banku, ja potrzebuję pieniędzy!

*

Dobry sposób.

— Mąż pani jest znany z oszczędności, a przecież daje pani tak często na nowe stroje.

—Mam na to sposób: grożę mu. że wró­

cę dc n amy, a on mi natychmiast daje pie

ntądze na podróż. (m

„Weź twój wóz pood ramię i właź na moją»

platformę --- to obaj posuniemy się napew­

no prędzej naprzód!11 („Rire11)

Jednaka dola.

Mąż wraca nad ranem z pijatyki i za- staje żonę, zalewającą się Izami.

— Czego ty płaczesz?

— Bom przez ciebie całą noc oka nie zmrużyła.

- A ja zmrużyłem?! (1

Optymista.

— Ponieważ dotychczas nie zapłaciłem rachunku za pobrane książki, przyszedł dziś do mnie księgarz i zabrał mi je z po­

wrotem.

— A, psiakość, ja także jestem jeszcze wdnien pośrednikowi małżeństw — żeby to tak zechciał przyjść do mnie i zabrał sobie moją żonę z powrotem!

*

Pani (do ucznia blacharskiego-: „Dokąd ten majster się znowu udał?11

„Poszedł po swoje figury szachowe!11 („Passing Show11)

X

Nieoczekiwany efekt.

Do wiejskiej szkółki przybywa na wizy­

tację inspektor. Jest w najniższym oddziale i zada je dzieciom najłatwiejsze pytania z rachunków.

— Ile razy mieści się dwa w czterech?

Powszechne milczenie zamiast odpowie­

dzi Nauczycielka jest strasznie zakłopo­

tana i speszona. Chcąc pczecież spowodo­

wać dzieci do odpowiedzi, poza plecami in­

spektora podnosi w górę dwa palce.

Narazie niema skutku żadnego. Gdy je­

dnak nauczycielka podnosi swoje dwa pal­

ce po raz drugi i trzeci, jedno z dzieci od­

zywa się;

Panie inspektorze bo pani nauczyciel­

ka prosi wyjść na stronę! --- (m

Znawca ludzi.

„Potrzebuję tylko spojrzeć komuś w oczy a już wiem, co on o mnie myśli11.

„To musi być jednak czasem, dla pana

bardzo nieprzyjemne.11 (1

(„Nebelspalter11-

Cytaty

Powiązane dokumenty

dzenia innych, bo kto nie jest wyrozumiałym na cudze wady i słabości, tego i Bóg surowo sądzić będzie.. Trzeba wybaczyć bliźnim obrazy, jakie nam wyrządzili, abyśmy sobie u

go na świat, aby sądził świat, ale iżby świat był zbawion przezeń. Kto wierzy weń, nie bywa sądzon a kto nie wierzy, już osądzony jest, iż nie wierzy w

Onego czasu, gdy się wielka rzesza schodziła i z miast kwapili się do Jezusa, rzekł przez podo­. bieństwo: Wyszedł, który sieje, siać nasienia

A usłyszawszy Jezus dziwował się i rzekł tym, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu..

Nic tedy dziwnego, że niewypła ­ calność tak potężnego przedsiębiorstwa obudziła w Berlinie jaknaj żywsze poruszenie i ogólnie też przypuszcza się, że bankructwo

W ostatnich dniach poszczyciła się ta now a policja pierw szym sukcesem.. O to jeden z policjantów

W mia dości, niż w poprzednim — trzeba więc cieszyć się, stack zaś wędrują „po kolędzie" cale gromady ża- z radością witać nowy rok, zacząć go pod szczęśli-

I rzekł Pan słudze: Wynijdź na drogi i opłotki, a przymuś wnijść, aby był dom mój napełnion.. A powiadam wam, żeć żaden z onych mężów, którzy są zaproszeni nie