Stefan Kosiński
Izba krakowska
Palestra 30/8(344), 134-135
134 Kronika Nr 8 (344)
cięż w ażną cząstką. A d w o k atu ra po w in n a działać w g ran icach p ra w a o adw o k atu rze w ra m a c h o bow iązują cych przepisów w naszym k ra ju , r e p rez en tu ją c godnie pow ierzone je j spraw y. A dw okat pow inien być o tw a r ty n a niespraw iedliw ość, krzyw dę, r e prezentow ać w w y k o n y w an iu swego
zaw odu w ysoki poziom zaw odow y i etyczny.
W dyskusji w zięli udział adw . adw.: Lato, G ierada, G rzybow ski, rep re z e n
tu ją c y seniorów a d w o k a tu ry k ie lec k ie j, i adw . S tan isław Szufel.
Z ab ierają c głos, prezes N aczelnej -Rady A dw okackiej d r K a z im ie rz Ł o- jew ski p rze d staw ił p roblem y, z ja k i m i b o ry k a się N aczelna R ad a, p o d k reślił życzliw y sto su n ek R ad y P a ń stw a do naszych s p ra w oraz pod zielił się sw ym i u w agam i n a te m a t k a m p a n ii w yborczej do org an ó w sa m o rz ąd o wych.
adw. Stanisław Szufel
I z b a k r a k o w s k a
K om isja A dw okatów E m erytów i R encistów ORA w K rakow ie zorgani zow ała w K lubie A d w o k ata przy ul. Sław kow skiej n r 1 ogólne trad y c y jn e, uroczyste spotkanie w iosenne w dniu 12 k w ie tn ia 1986 r.
S potkanie zagaił przew odniczący K om isji adw . E d w ard K aleta. P o w itał w szystkich licznie przybyłych: K ole żan k i i K olegów oraz p rzedstaw icieli ORA, a w śród nich dziek an a M arian a A nczyka, w icedziekana d ra A n d rzeja R ozm arynow icza i przew odniczącego F u n d u szu Sam opom ocy K oleżeńskiej Ja c k a K ańskiego. A dw. K a le ta pod kreślił, że sp o tk an ie jest k o n ty n u a c ją tra d y c ji ta k sk ru p u la tn ie p rze strzeg a n e j przez śp. adw . S tan isław a M ierz wę, jest p o trzebnym o d n aw ia n ie m w ię zi koleżeńskich m iędzy tym i, którzy odpoczyw ają po tru d a c h p rac y zaw o dow ej, ale śledzą p ilnie to, co dzieje się n a d a l w sam orządzie i chcą w r a m ach sw oich u staw ow ych u p raw n ie ń n ad a l w nim uczestniczyć.
W części arty sty cz n ej w y stą p ił r e g ionalny żyw iecki du et w osobach J a n a S tasicy i Józefa M entla. P rz e d sta w ił go o rg an iz ato r te j części sp o tk a nia adw. J u liu sz Jaśk iew icz. P o d ał k ró tk ą h isto rię tego d u e tu , jego w y stą p ie ń i zasług. D uet w y k o n ał n a h arm o n ii i skrzypcach „M arsza g ó ra l skiego” kom pozycji Stasicy, po czym te n o sta tn i w ygłosił gaw ędę gó ralsk ą pt. „M aciek u d o k to ra ”, a du et ode
g rał siarczystego „C zardasza o ra w sk ie go” w łasn ej kom pozycji. N astęp n ie S tasica w ygłosił gad k ę g ó ra lsk ą o „szew cu p ija k u ” i zaśp iew ał p rzy akom paniam encie h a rm o n ii piosenkę „ Ja k u b w p ie k le ” . P ó źn iej poszło „Tango g ó ralsk ie”, p io se n k a przy ak o m paniam encie skrzypiec, u tw ó r (w łasnej kom pozycji) „ K a ru z e la ”, g a d k a g ó ralsk a pt. „M ichał i jego b a b a ”, k ra k o w ia k (w łasnej kom pozycji), h u m ory sty czn a p io se n k a „ S ta ła b ab c ia n a p rz y sta n k u ”, w iersz „Z w ierzęta i lu dzie” H e n ry k a M itki ze S try szaw y , tango „Iz a u ra ” i znow u w iersz H e n ry k a M itki „D rogow skaz”. Józef M en tel o degrał u w e rtu rę „B eskidzkie za lo ty ”, S tasica gaw ęd ził w iersz em „w ią zanki suskie”. Na zakończenie d u et od eg rał u tw ó r F ra n cisz k a L eh a ra . Z e b ra n i oklaskam i n ag ro d z ili poziom w y stąp ien ia.
D ziekan A nczyk p rz e d sta w ił n a j w ażniejsze problem y, ja k im i żyje s a m orząd i ja k ie sto ją przed zbliżający m i się w y b o ram i do ORA oraz w zw iązku z K rajo w y m Z ja zd em A dw o k a tu ry w listopadzie.
P rzew odniczący F S K K ań sk i zre fe ro w a ł sytuację, ja k a istn ie je w chw ili obecnej w F unduszu.
P otem n a s tą p iła h e r b a tk a ze św ią tecznym ja jk ie m i sk ła d a n ie sobie w zajem nych życzeń. A dw . M ieczysław K ossek w y stą p ił z w łasn y m w ierszem
Nr 8 (344) Z życia izb ad w o ka ckic h 135
o ad w o k a tac h -d e cy d e n tac h . Snuto w spom nienia.
N a zakończenie adw . K a le ta p rze d sta w ił sp raw y o rg an izacy jn e K om isji A dw okatów E m ery tó w i R encistów i
p la n y n a n ajb liższą przyszłość.
K ilk a godzin przebiegło w szystkim uczestnikom sp o tk a n ia w m iłym , k o leżeńskim n a s tro ju .
adw. dr Stefan K o liń s k i I z b a o l s z t y ń s k a
jA dw . S tan isław Z i e n k i e w i c z |iv1922"—1986). j y j dniu 5.1.1986 r. zm arł w O lsztynie adw . S tan isław Z ien k ie wicz. U rodził się 19 k w ie tn ia 1922 r. w D ziedzicach w oj. K atow ickie, był synem k olejarza, a po m atce — w n u kiem g ó rnika.
M łodość jego w iąże się z II w ojną św iato w ą i w yzw oleniem . Ja k o ochot n ik w stą p ił do odrodzonego W ojska Polskiego. W k am p a n ii w ielk iej w o j n y — n a szlaku bojow ym II A rm ii — był d w u k ro tn ie ran n y . Odznaczony był m edalam i „Za W arszaw ę”, „O drę i N ysę”, o dznaką g ru n w a ld z k ą i od znaką „Z w ycięstw o i w olność”.
B ył p rzy k ła d em szlachetnego a w a n su społecznego. Jeszcze będąc w m u n durze, po d jął u n iw ersy te ck ie stu d ia praw nicze, początkow o w W arszaw ie, a potem w T o ru n iu , k tó re pom yślnie ukończył m im o w ykon y w an ej pracy. W cześnie ją rozpoczął n a ziem i ol sztyńskiej, bo już w lu ty m 1948 r. za czął p racow ać w U rzędzie W ojew ódz kim , a potem w spółdzielczości i h a n dlu, i to n a sta n o w isk ac h k ie ro w n i czych. W ro k u 1951, czyli przed 35 la ty, m ag ister p ra w a S tan isław Z ie n k ie w icz przeszedł do p rac y w sąd o w n ic tw ie. P ra co w ał k o le jn o ja k o ap lik an t, asesor, sędzia są d u pow iatow ego, a od 1955 ro k u ja k o sędzia S ądu W ojew ódz kiego w O lsztynie. W końcu jed n ak , m im o p ia sto w an ia ta k w ysokiego i za szczytnego stan o w isk a w m a g istra tu - rze, przeszedł do ad w o k a tu ry , d ają c w te n sposób p re fe re n c ję działalności a d w okackiej. B ezpośrednie służenie czło w iekow i w płynęło — ja k sądzę — n a k o le jn ą decyzję adw . Zienkiew icza.
W gronie n aszej a d w o k a tu ry ol szty ń sk iej p rac o w a ł m ecenas Z ien k ie
w icz od 30 la t, początkow o w zespo łach terenow ych, a od ro k u 1965 w O lsztynie. P rz ed dziesięciu la ty w y b ran y został n a k ie ro w n ik a n a jw ię k szego zespołu w w ojew ództw ie, m ia now icie Z espołu A dw okackiego N r 1 w O lsztynie. W ybór te n ponow iono potem nie je d e n raz. Św iadczy to o w y jątk o w y c h zgoła w alo rach zaw odo w ych o raz najw yższych zaletach m o raln y c h i koleżeńskich Zm arłego.
O dszedł od n a s ad w o k a t św iatły, o tw a rty n a zjaw isk a życia w spółczes nego, n a now oczesne p raw d y naukow e i politykę. O dszedł człow iek głęboko zw iązany z n u rte m olsztyńskiego r u chu praw niczego, p rzyw iązany bez za strzeżeń do sw ego zaw odu, k tó rem u oddał najlep sze sw e siły. O dszedł od nas je d e n z adw o k ató w czterdziesto lecia n a W arm ii i M azurach. Z a sw o ją p rac ę zaw odow ą, polityczną, spo łeczną Z m arły o trzym ał w końcu 1985 r. od naczelnych w ład z ad w o k a tu ry n ajw y ższe odznaczenie naszego zaw odu: Z łotą O dznakę „A d w o k atu ra P R L ”.
Dziś każdy p raw n ik , każdy kole ga Z m arłego chyli czoło przed tym bolesnym zgonem. Ale też k ażdy z n as przyzna, że adw . S ta n isła w Z ie n k ie w icz „nie w szystek u m a rł”. To co b y ło w nim n ajp ięk n iejsze — pozosta n ie w m iłości i pam ięci R odziny, w sz ac u n k u i p rzy ja źn i K olegów oraz społeczeństw a.
Cześć Jego pam ięci!
a d w . W . G r y c z e w s k i
2. P o ż e g n a n i e a d w o k a t a S t e f a n a G ą s i o r o w s k i e g o o d c h o d z ą c e g o n a e m e r y t u r ę . W d n iu 18 k w ie tn ia 1988 r. w lo k a lu