• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2016, nr 15 (642).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2016, nr 15 (642)."

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

A T U KLUCZBORK - OLESNO

ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 Nakład 5550 cena 2,50 zł (w tym 5%VAT) 14 kwietnia 2016 r. Gazeta jest członkiem ZKDP i SGL

Praca na stanowisku

kierowca - operator pompy do betonu w miejscowości Olesno Wymagania: - prawo jazdy kat. C - kurs na przewóz rzeczy

- karta kierowcy

Włodar Olesno Kontakt: 603 689 021

O L E S N O

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08t 603 689 021

www.wlodar.com.pl

Jeżeli chcesz sprzedawać w swoim sklepie lub placówce

"Kulisy Powiatu" - zadzwoń!

Ustalimy warunki współpracy

Tel.: 603 888 399

(ESTESMY JEDYNYM PRODUCENTEM EKOGROSZKOW ANMAG I ANMAG COLD.

PRZEPYTYWALI MARSZAŁKA

Uczniowie Publicznego Gimnazjum nr 1 w Oleśnie zaprosili na śniadanie Andrzeja Bułę, marszałka województwa opolskiego, które przygotowali z oleskich poroduktów. Po nim debatowali o samo­

rządzie terytorialnym. s.10

Szukasz dobrego ekogroszku?

Wyprodukowaliśmy go dla Ciebie.

Dostępny luzem jak i w workach.

ANMAG 1 ANMAG COLD

OPAŁ PRZESIEWANY TRANSPORT GRATIS!

\ ' " . M Składy opału węgiel luzem oraz workowany:

I ce 195A t e i r §4 H o 21 01 PN-PT 8:00-16:00 SB 8:00-13:00

J

lowczyce, ul. Długa 6 el.: 34 358 23 24 PN-PT 8:00-16:00 SB 8:00-13:00

IMEX PIECHOTĄ

www.iuexntCHOTA.tu

LAS NA ZABYTKU

W Komorznie na terenie zabytkowego grodziska właściciel lasu wyciął 21 dębów. Zgodę otrzymał od wojewódzkiego konserwatora zabytków, jed­

nak tylko na usunięcie krzewów i sam osiejek.

Sprawę bada kiuczborska policja. s.4

LIST DO PRZYSZŁOŚCI

Po zakończeniu remontu kościoła w Boroszowie, w mensie ołtarza wmurowano pamiątkową tubę, w której znalazły się m.in. historyczne i współczesne dokumenty z życia parafii oraz fotografie. To list

dla potomnych. s.8

ANI PLAC, ANI SCHODY

Są zastrzeżenia do sposobu przeprowadzenia rewitalizacji rynku w Byczynie. Jego płytę odno­

wiono, natomiast w opłakanym stanie pozostały schody do ratusza. Wątpliwości budzi też estetyka

Placu W olności. s.8

TAJEMNICA MOGIŁY

Gimnazjaliści z Praszki zainteresowali się zbiorową mogiłą na tutejszym cmentarzu. Najpierw sprawdzi­

li wiedzę mieszkańców miasta na jej temat Ta oka­

zała się mama, postanowili więc zgłębić i upo­

wszechnić historię grobu i pomnika. s.13

ŚWIETLICA TO ICH DRUGI DOM

Powstała trzy lata temu wiejska świetlica w Brze­

zinach tętni życiem . W piątkowym, drugim już maratonie zumby udział wzięło ponad siedemdzie­

siąt osób. To tylko jedna z wielu realizowanych

tam inicjatyw. s.14

NOWY TRENER MKS-U

Po przegraniu meczu z Pogonią Siedlce trener Andrzej Konwiński podał się do dymisji. Nowym szkoleniowcem pikaizy Migowego MKS-u Klucz­

bork został Mirosław Dymek. s.38

ogłoszenie

tte e z rg e im a iiiiffiS

R

e k l a m a

? 609 888 290

EXTRA MASŁA

sm ak z Olesna

(2)

K U LISY POWIATU 14 kwietnia 2016

LICZBA NUMERU

Tyle p rocent Polaków je s t przeciw nych przyjm ow aniu w n aszym k raju uchodźców .

CYTAT NUMERU

- A peluję: p a n it prezesie, niech się pan opam ięta, nie m a pan dzieci, nie m a pan żony. C o p an w ie o życiu pszczół, ja k p an w ulu nie m ieszka.

D anuta W ałęsa do Jarosław a K aczyńskiego o u staw ie antyaborcyjnej.

KALENDARZ

Czwartek, 14 kwietnia

104. dzień roku. D o końca roku 261 dni.

Imieniny: Izabelli, Jadwigi, Justyny, Krzysztofa.

D zień L udzi B ezdom nych.

Piątek, 15 kwietnia

105. dzień roku. D o końca ro k u 260 dni.

Im ieniny: Piotra, Teodora.

M iędzynarodow y D zień K om batanta.

Sobota, 16 kwietnia

106. dzień roku. D o końca ro k u 259 dni.

Im ieniny: F eliksa, Julia, Joachim a.

Św ięto W ojsk Inżynieryjnych.

D zień Sapera.

Niedziela, 17 kwietnia

107. dzień roku. D o końca ro k u 258 dni.

Imieniny: Jakuba, K atanyny, Pawła, Roberta.

Ś w iatow y D zień C horych n a H em ofilię.

Poniedziałek, 18 kwietnia

108. dzień roku. D o ko ń ca ro k u 257 dni.

Imieniny: Alicji, Barbary, Bogusława, Ryszarda.

M iędzynarodow y D zień O chrony Z abyt­

ków, Ś w iatow y D zień K rótkofalow ca.

Wtorek, 19 kwietnia

109. dzień roku. D o ko ń ca roku 256 dni.

Im ieniny: C zesław a, Jerzego, K onrada.

Śród*, 20 kwietnia

110. dzień roku. D o ko ń ca ro k u 255 dni.

Im ieniny: A gnieszki, S zym ona, Teodora.

Najwyżej od lat

W najnowszym rankingu FIFA piłkarska repre­

zentacja Polski awansowała z 31. miejsca na 27.

Awans tej drużynie A dam a Nawałki zapewniły zwy­

cięstwa z Serbia (1-0) i Finlandią (5-0). To najwyż­

sza lokata biało-czerwonych od 2008 roku. Niestety, mim o to Polska jest najniżej notowanym zespołem spośród tych, z którymi zagramy w fazie grupowej czerw cow ych m istrzostwach Europy. M iejsca naszych rywali: 5. Niemcy, 22. Ukraina, 26. Irlandia Północna.

Nowym liderem rankingu została Argentyna, która wyprzedza Belgię oraz Chile. Czołową dziesiątkę uzu­

pełniają: 4. Kolumbia, 5. Niemcy, 6. Hiszpania, 7.

Brazylia, 8. Portugalia, 9. Urugwaj, 10. Anglia.

' Nagrody od prezydenta

Radio Zet dotarło do materiałów, z których wynika, iż w grudniu 2015 r. prezydent Andrzej Duda przyznał 261 osobom ze swojej kancelarii premie na łączną kwotę 862,5 tys. złotych. W specjalnym komunikacie Kancelaria Prezydenta potwierdziła ten fakt, a jedno­

cześnie sprostowała, iż prezydent Bronisław Komo­

rowski nie wykorzystał wszystkich środków zaplano­

wanych na 2015 rok, o czym po zmianach w Pałacu Prezydenckim informowała opinię społeczną, a jedy­

nie „zaplanował wydanie tych środków”.

Będzie pozew

Shirley Watts, żona perkusisty słynnego zespołu Rolling Stones zapowiedziała, że chce pozwać pol­

skie ministerstwo rolnictw a za śm ierć swoich dwóch klaczy - Prerii oraz A m ry - do której doszło w stadninie w Janowie Podlaskim. W ich wyniku Brytyjka poniosła straty finansowe liczone w set­

kach tysięcy funtów. K rzysztof Jurgiel, minister rolnictwa, na razie nie ustosunkował się do tych informacji. Ponadto Shirley Watts zabrała z Janowa Podlaskiego dwie inne klacze, które pozostały w Polsce. Trwające śledztwo w sprawie śmierci koni wykazało, iż w paszy znajdowała się dopuszczalna dawka antybiotyków, które - zdaniem dyrekcji - były przyczyną skrętu kiszek, skutkującego zgo­

nem zwierząt.

Głos pierwszych dam

Nowoczesna zwróciła się do Agaty Dudy, zony prezydenta, by zabrała głos w sprawie kompromisu aborcyjnego. Ta jednak nie uczyni tego. Zrobiły to natomiast trzy jej poprzedniczki: Arma Komorowska, Jolanta Kwaśniewska i Danuta Wałęsa Bronią one ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku, pisząc, że „Kom­

promis ten jest efektem poważnej dyskusji. Został wypracowany z dużym trudem (...). Jego siła polega na tym, że od ponad dwóch dekad chroni obie strony sporu przed radykalizacją prawa w którąkolwiek ze stron”.

Obowiązkowe karty rowerowe?

Jak napisał „Dziennik Gazeta Prawna” Minister­

stwo Infrastruktury planuje wprowadzić obowiązko­

we karty rowerowe. Miałoby to poprawić bezpie­

czeństwo na drogach i zmniejszyć liczbę wypadków drogowych z udziałem rowerzystów, a tych - jak pokazują policyjne statystyki - jest coraz więcej. Jaz­

da bez karty rowerowej m a być traktowana jako wykroczenie drogowe i podlegać karze (na razie nie wiadomo ja k wysokiej). Tej zmienia miałyby towa­

rzyszyć również inne - np. obowiązek jazdy w kasku dla dzieci i młodzieży do lat 18.

Gdzie jest niebezpiecznie

Główny Urząd Statystyczny sporządził listę pol­

skich miast, w których notuje się najwięcej przestępstw w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. „Prześwietlo­

no” 915 miejscowości. Okazało się, iż najmniej bez­

piecznie jest na Dolnym Śląsku - druga w tej niechlub­

nej klasyfikacji jest Legnica (60,1 przestępstw przy wykrywalności 71 proc.), czwarty Wałbrzych (55,6 - 80 proc.), a szósty Wrocław (44,5 - 49 proc.). Listę otwiera Sopot (63,3 - 55 proc.), trzecie są Katowice (573 - 60 proc.X a piąty Nowy Sącz (50,0 - 80 proc.).

N a najlepszym, 915. miejscu plasuje się Rymanów (woj. małopolskie) z wynikiem 4,8 i 76 proc.

Nowy banknot

Jest ju ż w sprzedaży nowy banknot kolekcjonerski o nominale 20 złotych, wyemitowany przez Narodo­

wy Bank Polski z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski, a wyprodukowany przez Polską Wytwórnię Papie­

rów Wartościowych. W kasach NBP można go kupić za 75 złotych, a do sprzedaży trafi 35 tys. sztuk. N a banknocie widnieją podobizny Mieszka I ego żony Dobrawy (te, które znalazły się w poczcie królów i książąt polskich wg. Jana Matejki), wizerunek reli­

kwiarza (w kształcie krzyża), katedry gnieźnieńskiej, w której kiedyś koronowano polskich królów, a także kielich królewski.

RM F FM przestanie nadawać?

Trwa proces koncesyjny dla stacji radiowych Kra­

jow a Rada Radiofonii i Telewizji na kolejne 10 lat przedłużyła prawa do nadawania dla Radia Z e t Kłopo­

ty na natomiast RFM FM, któremu wstrzymano pozwolenie. Stacja zarzuca KRRiT stronniczość. W obszernym komunikacie nadawca skarży się, że postę­

powanie licencyjne jest blokowane z powodu „rzeko­

mo negatywnego wyniku monitoringu przeprowadzo­

nego w lutym 2015 roku, o którego wynikach RMF FM nigdy nie łtyło informowane, a KRRiT nigdy z tego tytułu nie sformułowała w stosunku do RMF FM żadnych zarzutów” . Z badań wynika, że RMF FM jest najpopularniejszą stacją radiowa w Polsce.

W Polsce tanio

Polska znalazła się w czołówce rankingu najtań­

szych państw świata, sporządzonym przez GoBankin- gRaset Pod uwagę brano wskaźnik siły nabywczej waluty, cenę wynajmu mieszkań i produktów spożyw­

czych oraz wskaźnik cen konsumpcyjnych (np. wydat­

ki na kulturę i transport), a następnie te wartości porów­

nano do tych z Nowego Jorku. W światowym notowa­

niu Polska jest na 12. miejscu. W naszym regionie taniej żyją tylko Czesi. W porównaniu do Nowego Jorku Polacy płacą aż 69 proc. mniej za artykuły spo­

żywcze, a za wynajem mieszkania aż o 88 proc.

Prezydencki sondaż

- Czy Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków? - tak brzmiało pytanie w sondażu tygodnika

„Newsweek”, przeprowadzonym przez firmę SW Research A ż 57 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie jest. Gazeta przypomina, że w kampanii prezy­

denckiej Andrzej Duda zapewniał, iż będzie prezyden­

tem wszystkich Polaków. Ustosunkowując się do wyników sondażu politolog prof. Adam Chwedoruk powiedział, iż „powinniśmy wybierać prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe, a w nie w wyborach powszechnych”.

Głos w sprawie tablicy

Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, zabrała głos w sprawie odsłonięcia tablicy poświęconej prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu w 6. rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem. Powiedziała, że „byliśmy zaskoczeni głazem przed ratuszem, on jest nielegalny.

Musimy wszcząć kontrolę w tej sprawie”. Prezydent stolicy ze zdziwieniem przyjęła też, że na tablicy zamiast słowa „zginął” znalazło się „poległ” Treść tego napisu zakwestionowała Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa.

Oprać. AS

W YDAW CA: C entrum “K O L ISK O ” K rzy szto f Świeykowski; 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3, tel./fax.: 34 358 87 74. N akład: 6000.

Redaktor naczelny: A leksander Św ieykow ski. Zatępca redaktora naczelnego - redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel.: 34 358 86 21 lub 603 851 414 (redakcja@ kulisypow iatu.pl).

Redakcja: A nd rzej S zatan (a n d rz e j.sz a ta n @ k u lisy p o w ia tu .p l), M ałg o rza ta K uc (m a lg o rz a ta.k u c @ k u lisy p o w ia tu .p l), M artin H uć (m a rtin .h u c @ k u lisy p o w ia tu .p l), W o jciech D o b ro w o lsk i (w o jcie ch .d o b ro w o lsk i@ k u lisy p o w ia tu .p l), B łażej K an as (b lazej.k a n as@ k u lisy p o w ia tu .p l).

W spółpraca: Stanisław B anaśkiewicz, A gnieszka Jasiniak, M arcin Szecel, Edw ard Tom enko, Elżbieta W odecka, K atarzyna Błaut, M arzena W alska, Przem ysław Pajor, A nna Paduszek, Tom asz Pokorski.

M arketing: M artin Huć, teł.. 609 888 290 (reklam a@ kulisypow iatu.pl), Zdzisław Pochorecki, K azim ierz Zaręba.

Skład kom puterow y: M artin Huć.

N asz num er kon ta bankow ego - B S N am ysłów : 46 8890 0001 0000 5962 2000 0001. K sięgowość: B iuro R achunkow e - K ordian Poniatow ski, teł.: 34 359 13 10.

Druk: Polskaprcsse Sp. z o.o., O ddział Poligrafia, drukarnia w Łodzi.

Redakcja zastrzegł* sobie praw o skracania m ateriałów. N iezam ów ionych tekstów nie zwracam y. R edakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.

SZCZYPTA POLITYKI

W miniony czwartek i pią­

tek na zaproszenie tygodnika

„Kulisy Powiatu Kluczbork- O lesno” gościł u nas ksiądz Adam Boniecki. Pierw sze zdjęcia wraz z krótką informa­

cją o przebiegu spotkania w Oleśnie zam ieściła na swoim portalu internetowym regio­

nalna gazeta „N TO ”. Z tej relacji można by wywniosko­

wać, że ksiądz pojaw ił się u nas bez jakiejkolw iek zapo­

wiedzi, bez jakiegokolw iek zaproszenia, ot tak przypadko­

wo wpadł, spotkał się z przy­

padkow o zebranym i ludźmi, pogadał i pojechał. Napisano, że był.

Nie je s t moim zamiarem się czepiać. Jednak z tym zawo­

dem mam do czynienia - podobnie ja k i ksiądz Adam Boniecki - ponad 40 łat i pew ­ ne zasady rzetelności i przy­

zw oitości pow inny obowiązy­

wać. Wszystkim nam z tym zawodem związanym powinna zależeć na prestiżu. Jeżeli komuś nie podoba się fakt, że takie spotkania organizujemy, to niech je omija. Jest to dobry p rzykła d pokazyw ania lu­

dziom w ja k i sposób można manipulować informacją.

Obydwa spotkania - i to w Praszce, i to w Oleśnie - cie­

szyły się dużym zainteresowa­

niem. To potw ierdza tylko, że należy j e kontynuować. Orga­

nizujem yje nie p o to, by agito­

wać i przekonywać. Naszym celem je s t danie możliwości bezpośredniego spotkania i bezpośredniej wymiany zdań na nurtujące nas tem aty z ludźmi, którzy swoim życiem, mądrością, dorobkiem wzbu­

dzają zainteresowanie, podziw i uznanie.

Są to - i podczas kolejnych spotkań będą - osoby niezwią- zane z bieżącą sceną politycz­

ną. D la uczestników mają sta­

nowić źródło argumentów, którymi będą m ogli się posłu­

giwać w codziennych rozmo­

wach ze znajomymi, z sąsia­

dami, z przygodnie spotkany­

m i rozmówcami w parku czy w osiedlowym klubie. Chętnie dyskutujemy, ale często braku­

je nam merytorycznych uza­

sadnień dla wypowiadanych racji i zajmowanych pozycji.

Za m iesią c ko lejn e spo­

tk a n ie . Z a p o w ia d a się em ocjonująco.

A leksander Św ieykow ski

(3)

Oceni kolejny biegły

LASKOWICE/OPOLE We wtorek 5 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Opolu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wypadku pod Jełową.

S

praw ca w ypadku nadal suje tezę, że przyczyną twierdzi, że nie widział wypadku nie była brawurowa 1 praw ca w ypadku nadal

Stwierdzi, że nie widział nadjeżdżającego auta, bo mia­

ło ono niesprawny reflektor.

W wypadku zginęli miesz­

kańcy Laskowic: dwoje doro­

słych i dwoje dzieci. Zarówno obrońca sprawcy wypadku, ja k i prokurator chcą powoła­

nia kolejnego biegłego.

D w u d z i e s t o d w u l e t n i oskarżony Michał Cz. twier­

dzi, że widział z naprzeciwka jakiś samochód, który był bar­

dzo daleko, dlatego zaczął wyprzedzać. W trakcie wyko­

nyw ania tego m anew ru zauważył drugie auto, znajdu­

jące się znaczne bliżej. Miał dodać wtedy gazu myśląc, że zdąży je wyprzedzić. Nie zdą­

żył. N a prostym odcinku dro­

gi w lesie prowadzone przez niego A udi zderzyło się z Oplem, którym podróżowało małżeństwo z dziećmi. W szy­

scy zginęli. W wypadku ranny został również pasażer Audi, a sprawca wyszedł z niego nie­

mal bez szwanku.

Obrona oskarżonego for-

jazda 22-latka, lecz to, że jeden z reflektorów w samo­

chodzie małżeństwa nie świe­

cił, przez co sprawca nie mógł w porę zauważyć auta nadjeż­

dżającego z przeciwka.

Podczas poprzedniej roz­

prawy pojawiły się sprzeczne zeznania świadków. Jeden z nich twierdził, że w sam ocho-: - dzie jeden reflektor nie świe- ■%

cił, inny że świecił słabiej. "5 Powołany biegły zauważył, | że na nagraniu z wideoreje- stratora widoczny jest lewy g jaśniei świecący reflektor, a . 3;

prawy słabiej. N ie m a pewno- : ści, czy nie świecił on w N ogóle. W zw iązku z tym zarówno prokurator, ja k i obrońca mie' też wątpliwo­

ści, dlatego wnioskowali o sporządzenie opinii przez innego biegłego.

Michał Cz. kilka miesięcy przed wypadkiem stracił pra­

wo jazdy. N a krótko przed tragedią odzyskał je.

Z a kilka dni (19 kwiet-

19 kwietnia minie rok od tragicznego wypadku do jakiego doszło pod Jełową. Zgięnęła w nim rodzina z Laskowic.

nia) m inie rok od tragicznej Pełniła funkcję wiceprezeski śmierci rodziny z Jaśkowie. Stow arzyszenia P rzyjaciół N ieżyjący M arcin był strażą- W si Laskowice. Była księ- kiem O chotniczej Straży gow ą przed w ypadkiem Pożarnej w Laskow icach, w ró ciła'^uriopr^m aci. rzyń- działał rów nież w R adzie skiego po urodzeniu Marce- Soleckiej. Jego żona M arty- la. Starszy syn M ateusz koń- n a była również zaangażo- czyłby pierw szą klasę,

w ana w życie społeczne wsi. W D

PONAD 40 BIUR PODRÓŻY Z GWARANCJĄ

NAJNIŻSZEJ

SALON PODRÓŻY

travelpu net . pl

W PRASZCE (O trayetolanolpl

pl. Grunwaldzki 20, tek 34 366 95 38 mobile: 575 957 515

ul. B y c z y ń s k a 27/

K lu c z b o r k ^ ...

OKNA DRZWI BRAMY ROLETY PARAPETY

Rolety wewnętr

a Moskitiery ■ Serwis ■ Monia I c U a l r u f L o k a t m l

o t i d z - i a Ł j f i t ć ę b o w ik u .

w Praszce- w rynku. (oi^u^Le. 0 . s.).

Po wynajęcia. wkrótce!

S z c z o t y le i.- <b03 & & 8

3 9 9.

Śmierć na drodze

GMINA GORZÓW ŚLĄSKI 23-letni kierowca zginął po zjechaniu z drogi i uderzeniu w drzewo.

W

ypad ek m iał m iejsce w p iątek 8 kw ietnia n a drodze G orzów -O lesno.

- O koło godziny 19:10 na drodze w ojew ódzkiej num er 487 pom iędzy G orzow em Śląskim a Skrońskiem n a pro­

stym odcinku dw udziestotrzylatek z nieustalonej jeszcze przyczyny zjechał z pasa ruchu n a praw e pobocze, przeje­

chał przez rów i w jechał do lasu - opisuje przebieg w ypadku m ł. asp. Stanisław Filak, oficer prasow y K om endy Pow iato­

wej Policji w Oleśnie. - Sam ochód uderzył w drzewo, w w yniku czego kierujący poniósł śm ierć n a m iejscu.

P ostępow anie w tej spraw ie pro w ad zą policjanci z K PP w O leśnie p o d nadzorem prokuratury.

- Ś ledztw o je s t prow adzone w k ierunku artykułu 178 K odeksu karnego, czyli prow adzenia p ojazdu w stanie nietrzeźw ości lub po d w pływ em środka odurzającego - m ów i Stanisław Filak. - P rokurator zlecił w ykonanie sek­

cji zw łok.

D o chw ili zam knięcia num eru do Prokuratury R ejono­

w ej w O leśnie nie w płynął protokół z sekcji, śledczy nie m ieli zatem w iedzy, czy kierow ca b y ł w chw ili w ypadku p o d w pływ em alkoholu bąd ź innej substancji.

- P raw dopodobnie w tej spraw ie zostanie także pow oła­

ny biegły - dodaje Stanisław Filak.

BK

w w w .vo kn a.p l vokna(aw p.pl 668-429 431

7 57 tÓI:3’4 '3 5 9 78 5 0

nfo«£> - RJyk.pl

Jedyny taki festiw al

9

N e t e c ?

usługi cięcia laserem TRU M PF

Ju ż

po raz szósty Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych był organiza­

torem Festiwalu Nauki i Promocji.

- S zkoły najczęściej organizują dni otw arte, p o d ­ czas k tó ry ch m ożna zobaczyć ja k w yglądają klasy, ja k pro w ad zo n e są zajęcia - m ów i E lżb ieta G rom - czyk, w icedyrektorka Z espołu S zkół P onadgim na­

zjaln y c h w D obrodzieniu. - 1 to fajna inicjatyw a, ale my chcieliśm y zrobić coś w ięcej. C oś, co by nas w yróżniało w pow iecie, a m oże i w w ojew ództw ie.

C oś ekstra!

F estiw al N au k i i P rom ocji to n ie je s t m ała, szkolna im preza, a o grom ne p rzedsięw zięcie, przygotow yw a­

ne k ilk a m iesięcy. N iek tó rzy nauczyciele pracują nad nim naw et rok.

- D o współpracy zapraszamy uczelnie wyższe z ościennych w ojewództw - m ów i wicedyrektor. - Zaprzy­

jaźnione stowarzyszenia, fundacje, jednostki, Bardzo aktywnie angażują się uczniowie i pedagodzy.

W ięcej o tvm w ydarzeniu w kolejnym num erze

„K ulis P ow iatu” .

____________________ MK

Do wyboru był szereg atrakcyjnych zajęć. Można było prze­

n ieść się m.in. w cza sy średniowiecza.

* m « n b « ol the M B f W G r o u p W ycin ani, laserem dowolnych ksnałtów

* M ax. fo rm at blachy 1500 mm * 3 0 0 0 mm

* Stal konstrukcyjna (w ę g lo w a ) do g ru b o ści: 20 mm

* Stal n ierd zew n a do g ru b o ści: 12 mm

* A lu m in iu m do g rub o ści: 10 mm

* Dokładność d ę c ia : i 0 ,1 mm

g ię cie na p ra sie k ra w ę d z io w e j CNC

• D ł. g ię c ia d o 3 2 0 0 m m , n a c is k 2 0 0 0 k N .

w y k ra w a n ie re w o lw e ro w e CNC

W y k ra w a n ie d o w o ln y ch k szta łtó w

• M a x. fo rm a t b lach y 150 0 m m % 3 0 0 0 m m

• Stal o cyn ko w a n a do g ru b o ści: 6 m m

tf4 ■* Ab ‘w

*ax ■*--48 i-i

D ia m e n t m fo@ netecs pl

N * / " w w w . n e t e c s . p l

(4)

W ycięto stuletnie dęby

K U LISY POWIATU 4 14 kwietnia 2016

KOMORZNO W średniowiecznym zabytkowym grodzisku w podwołczyńskiej w iosce w ycięto 21 ponadstuletnich dębów.

Dęby znajdowały się na średniow icznym zabytkowym grodzisku.

W

łaściciel miał tylko zgo­

dę na wycinkę samosie­

je k i krzewów od Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, pod którego nadzo­

rem znajduje się grodzisko.

Przedstawiciel Starostwa Po­

wiatowego w Kluczborku, któ­

re nadzoruje prywatne lasy twierdzi, że teren ten jest prak­

tycznie wyłączony z gospodar­

ki leśnej i podlega decyzjom konserwatora zabytków.

Właściciel lasu, na którym położone jest grodzisko, kupu­

jąc w listopadzie 2004 roku grunt od Agencji Nieruchomo­

ści Rolnych nie wiedział, że las w grudniu 1970 roku został wpisany do rejestru zabytków.

- Podczas sporządzania aktu notarialnego przedstawiciel Agencji Nieruchomości Rol­

nych poinformował, że nieru­

chomość jest wolna od jakich­

kolwiek ograniczeń w rozpo­

rządzaniu nią - zauważa Wacław Wnętrzak z Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowi­

ska i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Kluczborku. - Również zapisy w księdze wie­

czystej nie zawierały informacji o wpisaniu lasu do rejestru zabytków. Ewidencja gruntów i budynków powiatu kluczbor- skiego także nie zawierała takiej informacji.

Pozw olenie na krzew y i sam osiejki

W zeszłym roku właściciel lasu uzyskał od konserwatora zabytków zgodę na wycięcie krzewów i samosiejek oraz na prace w grodzisku.

- Nie wydawaliśmy zgody na wycinkę tych drzew, tego inwestor nie zgłosił - mówi Iwona Solisz, Opolski Woje­

wódzki Konserwator Zabyt­

ków. - Pozwolenie na prace dotyczyło wycinki samosiejek i krzewów. Po informacjach, z których wynikało, że usuwane są inne drzewa, prace zostały wstrzymane. Jednak drzewa zostały ju ż wycięte.

W łaściciel lasu nie posia­

dał również zgody na wjazd n a teren grodziska ciężkim sprzętem.

- Nie napisał tego we wnio­

sku o pozwolenie, bo wiedział, że nie uzyska takiej zgody - dodaje Iwona Solisz. - Były bowiem ograniczenia co do sposobu prowadzenia prac, ponieważ jest to cenne stanowi­

sko archeologiczne. W tym kontekście nadzorujemy wyko­

nywanie każdych prac, nawet tak drobnych ja k porządkowa­

nie grodziska poprzez usuwa­

nie krzewów i samosiewów.

Z badań archeologicznych wynika, że nad brzegami rzeki Pratwy, która przepływa przez

wschodnie tereny wsi, znajdują się punkty osadnicze ludności kultury łużyckiej sprzed około 2500 lat, ludności kultury prze­

worskiej sprzed około 1800 lat oraz punkt średniowieczny z X-XIII w ieka W XII wieku teren grodziska i przyległy nale­

żał do rodu Frankenbergów.

System fortyfikacyjny obiektu archeologicznego widoczny jest do dzisiaj. Są to wały poprzedzielane fosami. Dział­

ka, na której się znajdują, jest zwykłym lasem.

Spór kom petencyjny, czyli las na zabytku Jeszcze w lutym 2008 roku właściciel lasu zwrócił się do Starostw a P ow iatow ego w K luczborku o sporządzenie uproszczonego planu urzą­

dzania lasu dla jego gruntu.

O pracow ano inwentaryzację ja k dla zwykłego lasu, bo nie było nigdzie informacji o w pi­

saniu tego gruntu do rejestru zabytków.

- Właściciel lasu nie zwra­

cał się do starostwa o uzyska­

nie zezwolenia na wycinkę drzew, ani by go nie uzyskał, ponieważ gospodarkę leśną prowadzi się w oparciu o spo­

rządzane raz na 10 lat plany urządzania lasu, uproszczone plany jego urządzania lub inwentaryzacje stanu lasu - informuje Wacław Wnętrzak.

- D la tego gruntu sporządzona została inwentaryzacja stanu lasu, która zawiera opis zadań do wykonania przez właścicie­

la na okres 10 la t Zadania te należy traktować jako obo­

wiązkowe. Wobec powyższe­

go przepisy prawne nie prze­

widują wydawania zezwoleń na wycinkę drzew w lasach.

Iwona Solisz podkreśla, że w tym przypadku m a zastoso­

wanie ustawa o lasach.

- Było sprawą drugorzęd­

ną, jakie to drzewa, m y wyda­

waliśmy zgodę na pracę na stanowisku archeologicznym - mówi. - To nie jest park zabytkowy, ani pom nik przy­

rody, są to drzewa rosnące w lesie i jeżeli są własnością prywatną, właściciel po uzy­

skaniu odpowiednich zezwo­

leń, między innymi Starostwa Powiatowego, może je wyciąć.

Zgodnie z ustaw ą o lasach konserw ator tylko uzgadnia gospodarkę leśną na obiekcie lub obszarze w pisanym do rejestru zabytków, a nadzoruje ją starosta.

Z tego wynik, że funkcja produkcyjna lasu wpisanego do rejestru zabytków nie zostaje wyłączona, lecz tylko ograni­

czona w zakresie uzgodnionym z wojewódzkim konserwato­

rem zabytków.

Drzewo m usi teraz z o sta ć archeologa.

- Według naszej poprzed­

niej wiedzy nie widzieliśmy m ożliw o ści pro w ad zen ia gospodarki leśnej w lesie wpi­

sanym do rejestru zabytków - dodaje Wacław Wnętrzak. - Opieraliśmy się przede wszyst­

kim na opinii profesora Woj­

ciecha Radeckiego, uznanego autorytetu w dziedzinie prawa, według którego funkcja pro­

dukcyjna lasu zostaje prak­

tycznie wyłączona, gdy las jest objęty ochroną jako zabytek i wszelkie prace w tym miejscu muszą być uzgadniane z woje­

w ódzkim konserw atorem zabytków. Zgadzam y się, że ustaw a o lasach dopuszcza p ro w a d ze n ie g o sp o d a rk i leśnej w lasach w pisanych do rejestru zabytków, po uzgod­

nieniu jej zakresu z konserwa­

torem. W praktyce jednak nie da się pogodzić zakresu prac przy odnowieniu lasu po zrę­

bie, obejm ującego zabiegi agrotechniczne i pielęgnacyj­

ne, z ochroną stanow iska archeologicznego.

N ajw yraźniej zabrakło komunikacji na linii starostwo - wojew ódzki konserwator zabytków, bo nie uzgodniono

usu n ięte pod nadzorem

zakresu kom petencji obu instytucji.

- Drzewa będące elemen­

tem przyrody, rosnące natural­

nie, nie są przedmiotem ochro­

ny konserwatora zabytków - zauważa Iwona Solisz. - Poja­

wiają się pretensje, dlaczego konserwator nie chronił ich.

M oją rolą je st ochrona stano­

w iska archeologicznego i postępowanie w taki sposób, by nie doszło do uszkodzenia tego stanowiska.

Skoro konserwator nie decyduje o drzewach, to dlacze­

go może zdecydować o ich wycince?

- Praca ta polega na porząd­

k ow aniu obszaru obiektu poprzez w ycinkę naturalnie rosnących krzewów i samo­

siejek - zauw aża Iwona Solisz.

- Jednak to pozwolenie nie zw alnia właśctciela terenu od uzyskania stosownego zezw o­

lenia wym aganego odrębny­

m i przepisami, na przykład ustawy o lasach.

Podobnie ja k na remont zabytkowej kamienicy wpisa­

nej do rejestru zabytków wymagane je st pozwolenie konserwatorskie, ale także sto­

sowne pozwolenie budowlane.

Konserwator zabytków nie decyduje o wycince drzew, ale o zakresie prac prowadzonych na obiekcie zabytkowym.

- Nie m a przeciwskazań do wycinki, tylko trzeba to zrobić zgodnie z zasadami dotyczący­

mi ochrony tego typu miejsc, w sensie stanowiska archeolo­

gicznego, a nie fragmentu lasu - mówi Iwona Solisz.

W ytyczne były Już w 2010 roku konserwa­

tor otrzymał zgłoszenie o pro­

wadzonej wycince drobnych drzew i krzewów w komorz- niańskim grodzisku. Prace te prowadzone bez dozom arche­

ologa mogły zagrozić zniszcze­

niu substancji zabytkowej śre­

dniowiecznego obiekta Kon­

serwator w ramach współpra­

cy z inspektorem powiatowym ds. ochrony zabytków zarzą­

dził inspekcję. N ie wykazała ona zniszczeń naw arstw ień kulturow ych grodziska. Po niej właściciel działki otrzym ał wytyczne dotyczące sposobu i zasad ochrony tego stanowiska archeologicznego.

- W związku z powyższym właściciel lasu w 2012 wystąpił o wycinkę samosiejek i krze­

wów, o św iadczają jednocze­

śnie, że „Od Starostwa Powia­

towego w Kluczborku dostał zgodę na wycinkę lasu” - zauważa Iwona Solisz.

- Być może właściciel potraktował zapisy opracowa­

nej inwentaryzacji stanu lasu jako zgodę - dodaje Wacław

Wnętrzak.

Miały to być prace porząd­

kowe, które powinny zostać w ykonyw ane standardowo.

Właściciel wystąpił o pozwo­

lenie. Jednak konserw ator wstrzymał wydanie go do cza­

su przeprowadzenia kontroli.

Po jej przeprowadzeniu w ła­

ściciel otrzym ał zalecenia dotyczące możliwości prowa­

dzenia prac, z których wynika­

ło, że m oże „usunąć tylko krzewy i samosiejki oraz drze­

w a o obwodzie do 30 cm”.

Sam osiejki jak dęby W 2015 roku właściciel lasu ponownie wystąpił z wnio­

skiem o „uporządkowanie tere­

nu grodziska” tzn. o wycinkę samosiejek i krzewów. Oświad­

czył, że nie będzie prowadził żadnych prac ziemnych ani usuwał korzeni. Konserwator wydał pozwolenie na powyższe prace. Miały być one prowa­

dzone na przełomie 2015/2016 roku.

W styczniu 2016 roku w ojew ódzki k o n serw ato r zabytków został powiadom io­

ny przez Powiatowego Inspek­

tora ds. Ochrony Zabytków w K luczborku o w ycince starych drzew w grodzisku w Komorz- nie. Inspekcja to potwierdziła, co było niezgodne z zakre­

sem prac porządkow ych o ­ kreślonych w pozw oleniu z 2015 roku. N ie stw ierdzono je d n a k zn iszc ze ń ob iek tu

archeologicznego.

Po tej inspekcji konserwator wszczął postępowanie admini­

stracyjne z urzędu w sprawie przekroczenia zakresu robót porządkowych w Komorznie.

W ramach tego postępowania właściciel działki złożył wyja­

śnienie dotyczące zaistniałej sytuacji. Zostało ono przyjęte przez konserwatora zabytków i wydano decyzję zmieniającą pozwolenie z 2015 roku, w któ­

rej określono zasady postępo­

w ania dotyczące usunięcia pni drzew z obszaru grodziska.

' l

Sposób postępow ania - N ow ym faktem było w ykonanie prac, które nie zostały zgłoszone konserwato­

rowi, czyli wycięcie dużych drzew - zauważa Iwona Solisz.

- Zalecono nadzór archeologa nad dalszymi pracami i wyko­

nanie prac w taki sposób, by me doszło do uszkodzeń nawar­

stwień kulturowych stanowiska archeologicznego.

Grodzisko to podm okły teren i nie m ożna tam prowa­

dzić prac. Drzewa usunąć moż­

na, gdy ziemia jest zmrożona.

Prace porządkowe m ają się odbyć w formie minimalizują­

cej jakiekolw iek uszkodzenia na stanowisku archeologicz­

nym. Jednak wszystkie prace musi nadzorować uprawniony archeolog.

Nie udało nam się skontak­

tować z właścicielem działki na której rosły drzewa. Jak się nie­

oficjalnie dow iedzieliśm y wycinki dokonać miał w oba­

wie przed kradzieżą tych drzew, bo w okolicy dochodziło do masowych wycinek dębów.

Obecnie policja prowadzi czynności m ające n a celu ustalenie, czy w Kom orznie m ogło dojść do popełnienia przestępstwa.

- To są czynności w tak zwanym niezbędnym zakresie - m ów i M ariusz Trejten, rzecznik prasow y Kom endy Powiatowej Policji w K lucz­

borku. - Postępowanie m a na celu zabezpieczenie ewentual­

nych dowodów, które mogły­

by posłużyć w przypadku wsz­

częcia postępowania przygoto­

wawczego. N a tym etapie poli­

cjanci przeprowadzili oględzi­

ny miejsca zdarzenia, sporzą­

dzili dokumentację, przesłu­

chali świadków.

WD

(5)

Zdjęcie archiwum prywatne

Niespodziewana em erytura

KLUCZBORK Mł. insp. Zbigniew Kmieć, komendant pow iatow y policji, odchodzi na emeryturę.

F

u n k c ję tę s p ra w o w a ł p ó ł ro k u , po p rz e ję c iu je j p o p o d in sp . W ojciechu

A u g u sty n k u .

- Zdecydowały względy zdrowotne - mówi komendant Zbigniew Kmieć. - To było trud­

ne postanowienie, bo czas służ­

by w policji to bardzo ważna część mojego życia. Lubiłem policyjną robotę.

Zbigniew Kmieć mówi, że n iepotrzebnie kojarzy się kolejne odejścia kom endan­

tów w K luczborku z tzw. afe­

rą dębową.

- Gdy pełniłem funkcję kom endanta, rozwiązaliśmy wiele ważnych spraw - dodaie

Zbigniew Kmieć. - We wspo­

mnianej postępowanie prowadzi opolska prokuratura i Wydział Kryminalny Komendy Woje­

wódzkiej Policji w Opolu. Nie m a powodów, aby wiązać moje przejście na emeryturę z tamtą sprawą.

Komendant do sukcesów zalicza zatrzymanie 7 osób podejrzanych o przestępstwa narkotykowe, wymuszenie roz­

bójnicze. Kłuczborscy krymi­

nalni pracujący nad sprawą podpaleń w Rożnowie zabez­

pieczyli podczas jednej z akcji narkotyki i broń. Zatrzymany został także mieszkaniec gminy Wołczyn podejrzany o próbę

podpalenia domu w Smardach Dolnych.

Wykrywalność przestępstw w powiecie kluczborskim wyniosła 59,9 procent, co daje wynik o 4,7 punktu procentowe­

go wyższy od średniej woje­

wódzkiej.

- W ubiegłym roku zanoto­

waliśmy sukcesy w zwalcza­

niu przestępstw narkotyko­

w ych - podkreśla Zbigniew Kmieć. - Wykryliśmy 114 tego rodzaju przestępstw. Analizując trzy ostatnie miesiące wykry­

walność przestępstw w naszym powiecie nadal wzrasta

Mł. insp. Zbigniew Kmieć m a 51 lat. W policji służył od

1991 roku. Pracował w Komen­

dzie Powiatowej Policji w Ole­

śnie. Był naczelnikiem wydzia­

łu kryminalnego, potem wice- komendantem. W kwietniu 2015 został naczelnikiem wydziału krym inalnego w K om endzie W ojewódzkiej Policji w Opolu, a 10 listopada 2015 został komendantem poli­

cji w Kluczborku.

- N a pewno będę miał wię­

cej czasu dla rodziny - dodaje kom endant - Poza tym jestem radnym w Przy staj ni i chcę się bardziej zaangażować w pracę na rzecz lokalnej społeczności.

Prowadzę również drużynę siatkarską, która weszła do

Na emeryturze kom endant c h c e się pośw ięcić rodznie, pracy na rzecz sw ojej gminy i trenowaniu siatkarzy.

czwartej ligi śląskiej. Pragnę Uroczyste pożegnanie ko- podziękow ać policjantkom , mendanta odbyło się w czwartek policjantom i pracownikom 14 kwietnia, w dniu wydania cywilnym policji, za lata współ- „Kulis Powiatu”,

nej służby i pracy. WD

zdobycia szczytu ścianki wspinaczkowe).

A ktyw na „T ró jk a ” KLUCZBORK W piątek

i poniedziałek 8 i 11 kwiet­

nia uczniow ie klas szóstych odw iedzili PG nr 3.

U

czniowie przekonań się, że szkoła nie musi się kojarzyć z wielogodzinnym siedzeniem w ławce, nudą i zakuwaniem na pamięć.

- Po raz pierwszy odwiedzili oni star­

szych kolegów i koleżanki w marcu - infor­

muje Elżbieta Wydra, nauczycielka w P G n r 3 w Kluczborku. - Okres przedświąteczny był dobrym pretekstem, aby wspólnie wziąć udział w bastlowaniu, czyli robieniu ozdób świątecznych - akcji, która na stałe ju ż wpi­

sała się w kalendarz imprez lducżborskięj

„Trójki”.

Tym razem przedmiotem zadania były kurczaki i zające w różnych odsłonach W międzyczasie szóstoklasiści mogli podjąć wyzwanie zdobycia szczytu ścianki wspi­

naczkowej w sali gimnastycznej oraz popra­

wić kondycję fizyczną w rytmie zumby i hip-hopu.

Podczas ostatnich odwiedzin uczniowie przekonali się, że na lekcjach w PG nr 3 nie wieje nudą.

- W trakcie doświadczeń matematyczno- fizyczno-chemicznych oraz nauki języków obcych z wykorzystaniem aktywnych form nauczania okazało się, że kartkówka może być przyjemna, a liczenie wcale nie takie skomplikowane - dodaje Elżbieta Wydra.

- Gimnazjaliści pokazali swoim młodszym kolegom, ja k m ożna się uczyć słówek poprzez zabawę, wykorzystując różne środki przekazu i zdrową rywalizację.

WD

reklama

10 za 21 zł

PO M ARAŃCZE

" i

L L L k

B r . r

K w Hi [

(.

g Wfc A r < " y * W * ,

-2 0 %

■ ? T# af

-36% -27% |

P i W a r j

1 vum zonm . , i

3 — — — fc 5V* i --ŁI,’/:T,4 ■*!» W i-l * H

(6)

K U LISY POWIATU 14 kwietnia 2016

Mianował mnie Karol Wojtyła

OLESNO W piątek 8 kwietnia w oleskim ogólniaku ks. Adam Boniecki, gość „Kulis Powiatu”, spotkał się z m łodzieżą ze szkół gim ­ nazjalnych i ponadgimnazjalnych.

- Urodziłem się w 1934 roku, więc na tym świecie żyję już ponad osiemdziesiąt lat - rozpo­

czął spotkanie ks. Adam Boniec­

ki. - Pamiętam czas sprzed woj­

ny, wojnę, okupację. Kiedy woj­

na się skończyła, mój ojciec nie żył, został rozstrzelany przez Niemców. Matka i nas pięcioro zostaliśmy bez środków do życia. Wszystko, co mieliśmy, zostało nam zabrane. To było pierwsze takie ważne doświad­

czenie w moim życiu.

W w ieku 18 lat A dam Boniecki wstąpił do Zgroma­

dzenia Księży Marianów.

- Nie byłem pobożnym mło­

dzieńcem, ani też specjalnie sza­

lejącym - mówił gość. - Dlacze­

go wstąpiłem do zakonu? Bez­

sens życia tak mocno uderzał w moją świadomość, że chciałem zaangażować się w coś, co ma sens, co czemuś służy.

Po ukończeniu studiów filo­

zoficzno-teologicznych w Wyż­

szym Seminarium Duchownym we Włocławku, w 1960 roku otrzymał święcenia kapłańskie.

W latach 1961-1964 studiował filozofię na Katolickim Uniwer­

sytecie Lubelskim. Był studen­

tem też w Paryskim Instytucie Katolickim (1973-1974).

- We Francji byłem dw a lata - m ów ił ks. A dam Boniec­

ki. - Żadnych dyplomów nie zrobiłem, porządnych studiów prawdę mówiąc też. W tym czasie starałem się jak najwięcej nauczyć tego innego świata, irmego kościoła. Teraz jedzie się za zagranicę bez problemu, wte­

dy tak nie było.

P rzez ro k ksiądz A dam B o n ieck i b y ł katech etą.

U czył religii przy kościele w Grudziądzu.

- Później miałem jeszcze jakieś klasy w Krakowie, z któ­

rymi nikt nie umiał sobie dać rady - opowiadał.

Nasz gość współpracował z duszpasterstwem akademickim na KUL-u i w kościele pw. św.

Army w Krakowie.

- Duszpasterzem akademic­

kim w Krakowie mianował mnie Karol Wojtyła - mówił ks.

Adam. - To była twarda szkoła, która sięgnęła aż konfesjonału.

Pamiętam jak przyszedł do nie­

go człowiek, ju ż miałem go rozgrzeszać, a on mówi do mnie per ty - chociaż na ty nie byliśmy - poczekaj chwilę. Zrobił mi rachunek sumienia moich grze­

chów, pamiętam to do dziś.

Takie właśnie były lata pracy u świętej Army.

Podsłuch w ścianie Od 1964 roku ks. Adam Boniecki związany jest z „Tygo­

dnikiem Powszechnym”.

- Zaproszono mnie do niego

Pamiątkowe zdjęcie z księdzem Adamem Bonieckim zrobili so bie uczniow ie Publicznego Gim nazjum nr 1 w Oleśnie.

po studiach na KUL-u, to było ju ż widać liter.

dla mnie szalenie ważne - mówił gość spotkania.

„Tygodnik Powszechny” to ukazujące się od 1945 r. pismo katolickie o tematyce społeczno- kulturalnej, założone przez kar­

dynała Adama Stefana Sapiehę.

- To pismo było znienawi­

dzone przez władzę - mówił ksiądz. - Były szantaże, obcina­

nie nakładu, inwigilacją podsłu­

chy. Wiedzieliśmy, że gdzieś są.

Jak ktoś coś za dużo powiedział, to zaraz w stronę lampy mówił:

Panie pułkowniku, to żart. Po latach okazało się, że aparat podsłuchowy wcale nie był w lampie, a w ścianie. Władzy trudno jednak było zniszczyć tygodnik, bo był zakorzeniony w opinii światowej, miał wspar­

cie episkopatu.

Jak wszystkie inne pisma

„TP” był objęty cenzurą.

- Ale skupiał środowisko ludzi wewnętrznie wolnych, oczywiście do pewnych granic - zaznaczał ks. Boniecki. - Trud­

no sobie dziś wyobrazić, ale tak było, że w redakcji dyskutowa­

no nad każdym słowem. Przy­

kład: cenzura nie pozwalała zamieszczać nazwiska Miłosza, w „Tygodniku” pisany był jako Poeta z wielkiej litery, wszyscy wiedzieli o kogo chodzi, a cen­

zorzy nie mogli się przyczepić do tego słowa.

„Tygodnik Powszechny” był towarem deficytowym, także w Oleśnie.

- Pamiętam, że w latach sie­

demdziesiątych w kiosku w ryn­

ku były tylko dwa „Tygodniki”

- wtrąciła do opowieści księdza Ew a Cichoń, przewodnicząca Rady Powiatu, dyrektorka Ole­

skiego Muzeum Regionalnego, historyczka. - Jeden co tydzień kupowała Anna Szpor, drugi ksiądz proboszcz: najpierw K ale ją później Donarski.

„Tygodnik Powszechny” krążył po Oleśnie, po wielu środowi­

skach, domach. Pamiętam jak kiedyś dostałam jeden numer, był tak sfatygowany, że nie było

M ój dobry znajom y papież W 1979 r. na życzenie Jana Pawła II ks. Adam Boniecki przygotowywał polskie wyda­

nie ' dziennika „L’Osservatore Romano”, został redaktorem naczelnym pisma (1979-1991).

- To taka gazetą którą wszy­

scy cytują a nikt nie czyta - śmiał się ksiądz. - Kiedy arcybi­

skup Krakową mój dobry zna­

jomy, został papieżem, to wymyślił sobie, że trzeba zało­

żyć polskie wydanie „L’Osse- rvalore Romano” . Przez jedena­

ście lat byłem jego redaktorem.

Mogłem iść do papieżą nie tak ja k do kolegi, ale był dostępny.

Zresztą widzenie Watykanu od środka jest szalenie ciekawe.

Kwatera u Turowiczów Po powrocie do „Tygodnika Powszechnego” (1991) ks.

Adam Boniecki został jego asy­

stentem kościelnym, a po śmier­

ci Jerzego Turo wieża (1999) redaktorem naczelnym pism a

- Tak się zdarzyło, że w Kra­

kowie nie miałem gdzie miesz­

kać - wspominał ks. Adam Boniecki. - I wtedy właśnie Turowicz zwrócił się do mnie z prośbą o znalezienie studenta poszukującego kwatery. Nie­

śmiało wyznałem, że sam szu­

kam jakiegoś k ąta Zostałam lokatorem Turowiczów. Czułem się i byłem traktowany jak czło­

nek rodziny.

Jak ks. A dam Boniecki pisze w swojej książce .A b o ­ nent chwilowo niedostępny”, Jerzy Turowicz był niezwykle pracowity.

- Każdego dnia czytał prasę, także zagraniczną podkreślał, wycinał, wkładał do teczek, notował - wspominał ksiądz. - Po powrocie z redakcji i zjedze­

niu obiadu ucinał sobie drzem­

kę, a potem do późnych godzin nocnych pracował, pisał ręcznie artykuły, czytał, odpisywał na listy. Jednocześnie dość inten­

sywnie uczestniczył w życiu towarzyskim, czy raczej kultu­

ralnym, Krakowa i Warszawy.

Wernisaże, przedstawienia w Piwnicy pod Baranami, dyplo­

matyczne przyjęcią zebrania KJK-u w Warszawie i Krakowie często zajmowały m u znaczną część wieczoru. Po powrocie z reguły zasiadał do biurka i pra­

cował nie wiem do której, bo już spałem. Prawdą że nie zrywał się o świcie.

Ty oszalałeś, spotkanie z „T ygodnikiem ” W latach osiemdziesiątych ks. Adam Boniecki mieszkał w Rzymie, wtedy na Turowicza spłynęła lawina szykan.

- Przeróżni, zwykle mali, autorzy usiłowali udowodnić, że przez całe życie szkodził Kościołowi, co oznaczało, że wszystko czem u poświęcił życie, jest nic nie warte - pisze w swojej książce ks. Adam Boniec­

ki. - To było po jubileuszu pięć­

dziesięciolecia Tygodniką w którym znalazło się zdanie: „(...) W tym trudnym momencie Kościół w „Tygodniku” nie zna­

lazł, niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd prawo oczekiwać, nie czuł się dość miłowany”.

Ks. Adam Boniecki napisał w tej sprawie list do kardynała Stanisława Dziwiszą Po paru dniach został zaproszony na kolację do Ojca Świętego.

- Papież mówił mi, że próbo­

wał pisać do Turowiczą ale co chwila darł, wyrzucał list - opo­

wiadał ks. Adam. - Zapytał mnie, co m a zrobić. Powiedzia­

łem, żeby przyjechał do Polski i spotkał się z całą redakcją Niech to spotkanie trwa półtorej minu­

ty, ale żeby wszyscy wiedzieli, że papież spotkał się z Turowi- czem. Ojcowi Świętemu ten pomysł się spodobał, chwycił go w lot. Gorzej było z kardy­

nałem Dziwiszem, zaczęły się schody. Zadzwonił do mnie następnego dnia: Ty oszalałeś, zwariowałeś, spotkanie z całym

„Tygodnikiem”, co najwyżej z Turowiczem.

> Do takiego spotkania doszło.

Jerzy Turowicz był już bardzo chory, do kurii ze szpitala przy wieziony został karetką

- Papież objeżdżał krakowski rynek, co nie było wcześniej przewidziane - mówił ks. \d a m Boniecki. - Turowicz czekał na papieża jakieś dwie godziny, zasłabł, ale spotkali się, poroz­

mawiali, prawie umarł.

Jerzy Turowicz wrócił do szpitala Jego żona zadzwoniła do księdza A dam ą by udzielił m u rozgrzeszenia w godzinie śmierci.

-A ten zamiast umierać, pod­

nosi maskę tlenową i dyktuje mi komunikat o spotkaniu z papie­

żem do „Tygodnika” - opowia­

dał ks. Adam. - A ja przyniosłem oleje święte, a nie papier i pióro, ale rai się na to nie oglądał. Z trudem mówił komunikat, zapa­

miętałem go, spisałem w domu i zaniosłem do redakcji. Następ­

nego dnia dałem m u go do przeczytanią zgadzał się. Tę kartkę przechowuję do dziś.

Turowicz był człowiekiem, dla którego jego własna śmierć była dalszą sprawą liczyło się dobre imię „Tygodnika”.

Tb nie kółko ministrantów

Ks. Adam Boniecki do dziś pracuje w „Tygodniku Po­

wszechnym”, do 2011 roku był redaktorem naczelnym. O d tego czasu nie mieszka ju ż w Krako­

wie, a we wspólnocie Księży Marianów na osiedlu Stegny w Warszawie.

- Powiedzmy sobie wprost, jestem starzejącym się emery

tem, ale redakcja chce, bym bram udział w- zebraniach - mówił ksiądz. - Jestem w niej co tydzień, nawet dwa razy w tygo­

dniu. Do każdego numeru piszę tekst wstępny.

„Tygodnik Powszechny” to pism o katolickie, ale nie kościelne. To znaczy, że nie jest finansowane ani sprzeda­

w ane przez kościół.

- Robione przy założeniach wartości katolickich, ale nieko­

niecznie przez pobożnych ludzi - tłumaczył ksiądz. - Ta redakcja to nie jest kółko ministrantów, to inteligentni ludzie, geniusze, trudno było być ich szefem.

„Tygodnik” powstał nie po to, by zarabiać pieniądze, ale bo miał parę ważnych rzeczy do powiedzenia publicznie. To był kontrbalans na propagandę komunistyczną To pismo, które absolutnie nie stawia sobie za cel, żeby biskupi byli zadowole­

ni. Kościół zawsze może ode­

brać nam logo, markę, ale mimo różnych nacisków żadnemu z arcybiskupów krakowskich nie przyszło to do głowy.

Schować do archiwum , nie używać do szkoleń Ksiądz żartował w czasie spotkania z młodzieżą że rów­

nie dobrą lekturą ja k „Tygodnik”

jest jego teczką dostępna w Instytucie Pamięci Narodowej.

- Żadnych zastrzeżeń do niej nie zgłosiłem - mówił ksiądz Adam Boniecki. - Nie jestem skompromitowany, bo kończy się tak: bezwzględnie oddany papieżowi, nie znaleziono żad­

nych podejrzanych związków z kobietami, o mężczyznach wte­

dy jeszcze nie myślano, absolut­

nie nie godzi się na żadną współ­

pracę, schować do archiwum, nie używać do szkoleń.

N ie ma co dzwonić z donosem

W listopadzie 2011 roku ks.

Adam Boniecki otrzymał od prowincjała ks. Naumowicza zakaz wypowiadania się dla mediów, z wyjątkiem „Tygo­

dnika Powszechnego” . Decyzja zapadła niedługo po skierowa­

niu do niego listu przez biskupa w łocław skiego W iesław a M erin g ą który zarzucił mu popieranie A dam a N ergala Darsldego.

- Kiedy zostałem naczelnym

„Tygodnika”, a jestem na B - Boniecki, dziennikarze szybko znajdywali mnie w swoich note­

sach, zapraszali do stacji telewi­

zyjnych i umawiali się na tak zwane setki - opowiadał ksiądz.

- Kiedy wydawało mi się, że mam coś do powiedzenia to mówiłem, coś przechlapałem, za dużo powiedziałem i biskup zabronił mi występować w mediach, tylko w „Tygodniku”.

N a spotkania też mogę jeździć, więc nie m a co dzwonić do mojego zakonu z donosem, a takie przypadki ju ż były. A tak poza tym jestem księdzem, już kupę lat, bo od 1960 roku. Pro­

wadzę rekolekcje, spowiadam.

MK

(7)

Tajem nicze historie miasta

KLUCZBORK W czwartek 7 kwietnia Stowarzyszenie „Uniwersytet Trzeciego Wieku” zorganizowało wykład „Kluczbork z przeszłości”.

O

koło dwustu skanów kart pocztowych prezentują­

cych stary Kluczbork przedsta­

wił Mirosław Gos, nauczyciel i lokalny patriota. Do dziś u kolekcjonerów zachowało się ich około 500.

Do tej pory Kluczbork nie doczekał się obiektywnej mono­

grafii. Ostatnia geograficzno- społeczna wydana została w latach osiemdziesiątych minio­

nego wieku przez profesora Ludwika Straszewicza.

- Mieszkańcy Kluczborka chcą poznawać historię swego miasta - zauważa Maria Stańska, prezes Uniwersytetu HI Wieku w Kluczborku. - Część naszych słuchaczy była już na tego typu wykładach, ostatni odbywał się podczas Nocy Muzeów.

Najmniej zbadana historia w Kluczborku dotyczy zamku.

- Brakuje na ten temat infor­

macji, również w źródłach nie­

mieckich - mówi Mirosław Gos.

- Wiadomo, ze zamek istniał.

Spłonął około 1700 roku. Pyta­

łem archeologów, którzy praco­

wali przy zamku w Oleśnicy i też nie potrafią nic na ten temat

Maria S tań sk a i

„Kluczbork z przeszło ścią”.

powiedzieć. D użo tajemnic może skrywać tunel podriemny prowadzący od kościoła ewan­

gelickiego do Famaku.

Żeby m ożna było to spraw­

dzić, potrzebne są badania geologiczne.

- Wiadomo, że początek tunelu widziały dwie osoby, kie­

dy w 1936 roku podniesiony został ołtarz w kościele ewange­

lickim - opowiada Mirosław Gos.

Od strony ulicy Moniuszki, w miejscu, gdzie jest obecnie

siedziba Sanepidu, znajdują się resztki fundamentów zamku,

- Nie wiemy, gdzie sięgał - zauważa Mirosław Gos. - Dys­

ponujemy tylko rysunkiem Bo­

gusława Jarklowskiego. Uwa­

żam, że kluczborski zamek był większy od tego w Oleśnicy.

Tutą Krzyżowcy mieli swoją komandorię od XIII wieku. W 1810 zostali wysiedleni i stracili wszystkie dobra.

Dwór za Famakiem wybu­

dowali Krzyżowcy, gdy ewan­

gelicy przejęli miasto na przeło-

Obraz autorstwa Bogusław a ją c y kluczborski zam ek.

mie XVI i XVII wieku. Wtedy zakon został wyrzucony poza Kluczbork. Być może z tym wydarzeniem wiąże się przy­

czyna spalenia zam ka Jeden z budynków przetrwał do dziś koło stawu za Famakiem.

- Niestety, nie można tam wejść, ponieważ jest to wła­

sność prywatna - informuje Mirosław Gos. - Być może podczas wakacji uda się poro­

zumieć z właścicielami.

W Kluczborku mogą znaj­

dować się też miejsca pochówku

Jarklow skiego przedstawia-

w nietypowych miejscach. Na przykład na Placu Pocztowym.

- Do początków XIX wieku był tam szpital - mówi pan Mirosław. - Tam mogli być grze­

bani ludzie. Również na terenie obecnej siedziby Nadleśnictwa.

Do 1956 roku był tam Urząd Bezpieczeństwa. Świadkowie, którzy w latach pięćdziesiątych pracowali w Nadleśnictwie opo­

wiadali, że na ścianach w piwni­

cach byty jeszcze wtedy ślady krwi.

N a Placu Gdacjusza na pew­

no chowano ludzi w XVII wie­

k a Nie wiadomo jednak, czy są tam grobowce jedno- czy dwu­

piętrowe. Być może spoczywa na nim Adam Gdacjusz, lute- rański pisarz zwany śląskim Rejem.

- Gdyby się znalazł sponsor, to m ożna by było rozpocząć prace nad monografią - marzy M irosław Gos. - Kluczbork był bardzo ciekawym m ia­

stem. Warto przypomnieć, że przed w ojną było tu sześć hoteli, trzy browary, fabryka spirytusu, trzy elektrow nie wodne. Najbardziej uprzem y­

słowioną ulicą była obecna Pułaskiego, podobno produ­

kowano tam silniki do Mes- serschm ittów, a n a pew no znajdow ała się fabryka lu f czołgowych i olejarnia.

Stowarzyszenie Miłośników Kluczborka i Ziemi Kłuczbor- skiej organizuje cyklicznie histo­

ryczne spotkania „Na Strychu”.

- Najbliższe będzie dotyczyć obozów jenieckich w Kluczbor­

ku - zauważa Mirosław Gos. - Podobno były aż cztery.

WD reklama

NA DOBRE I NA ZŁE TANIE LECZENIE

WYSOKIE RABATY

111S1MYCR MCJMTÓW

Wykonujemy USG i RTG stawu kolanowego oraz stawu barkowego. Centrum Medyczne "Na Dobre i Na Złe", Opole, ul. Oleska 97 na wszystkie produkty w sklepie rehabilitacyjnym

ogłoszenie

A d r e s y a p te k Kluczbork:

- Podwale 24 - W ołczyńska 4 - Grunw aldzka 13 . W ołczyn:

- B yczyń ska 2 O lesno:

- Małe P rzedm ieście 28 - Pieloka 13

Na dobre i na złe

(8)

K U LISY POWIATU 8 14 kwietnia 2016

List do przyszłości

BOROSZOW Wraz z odnowieniem kościelnego ołtarza do jego podmurówki wrócił}- znalezione w czasie prac rozbiórkowych do­

kumenty oraz w spółczesne przesłanie i informacje dla potomnych.

K s. Bernard Joszko z Bernardem Bartoszkiem tuż przed za­

murowaniem w mensie ołtarzowej „listu do przyszłości”.

N

a początku m arca pisali­

śmy o remoncie ołtarza w drewnianym zabytkowym kościele w Boroszowie. Swo­

istą sensacją było znalezienie w podmurówce ołtarza doku­

m entów z 1902 roku. D w a listy napisane były w języku polskim. Jak zaznaczył w nich ówczesny proboszcz Jó z ef Patas ludność m iejscow a w , większości m ówiła po polsku.

Boroszów był w ów czas na terytorium niemieckim.

- W tym histo ry czn y m p rze sła n iu b rak o w ało m i ■ zdjęć - m ów i ksiądz B er­

nard Joszko, obecny p r o - ; boszcz. - Zdecydowałem, że 1 do swojej relacji o parafii i jej mieszkańcach dołączę dużo różnych zdjęć pokazujących współczesne nam miejsca i wydarzenia.

W archiwum domowym ksiądz Bernard posiadał wiele zdjęć, dokumentujących jego prace historyczne. W spółcze­

sne fotografie są autorstwa Norberta K rawczyka z Boro- szow a. P otom ni, którzy odnajdą przesłanie, będą m ogli nie tylko przeczytać o sw oich przodkach, ale też zobaczyć wizerunki i miejsca ich życia.

- Z abytkow y drew niany kościół pod wezwaniem M arii

M agdaleny w B oroszow ie zdobi ju ż odnowiony ołtarz - m ówi ksiądz Bernard Joszko.

- Przed je g o zam ontow aniem w mensie ołtarzowej została zam urow ana tuba pam iątko­

wa. W róciły do niej odnale­

zione wcześniej dokum enty wraz z opisem tego w ydarze­

nia i zdjęciam i zam ieszczo­

nym i w „Kulisach Powiatu”

w artykule „H istoryczne świadectwo” .

- Zwróciłem uwagę, że w odnowionym ołtarzu nie tylko inne są kolory, ale brakuje pew nych drew nianych ele­

m entów - stwierdził Norbert Krawczyk, członek rady para­

fialnej. - Zadzwoniłem do pra­

cowni, w której dokonywano renow acji. Po w ysłuchaniu inform acji obejrzałem stare zdjęcia i potwierdziłem , że usunięte elementy faktycznie nie harm onizowały z całością.

- W przeszłości zdarzało się, że renowatorzy działając z dobrymi intencjami pokrywa­

li rzeźby i obrazy nowym i warstwami dla ich upiększe­

nia - opowiada Jolanta Dudała z pracowni konserwacji dzieł sztuki w Nysie. - W ten spo-

Odnowiony ołtarz dodaje blasku całemu kościołow i w B oroszow ie.

sób fałszow ali oryginalny wygląd, co czasami doprowa­

dzało do zniszczenia zabytku.

N a ołtarzu z Boroszowa zna­

lazły się drewniane elementy, które nie pasowały stylistycz­

nie do całości, ponieważ zosta­

ły wykonane współcześnie.

Zakłócały estetykę ołtarza, dla­

tego zdecydowałam o ich usu­

nięciu. Renowacja polega na odtworzeniu oryginału, a nie jego upiększenia Po odsłonię­

ciu starych warstw farby uwi­

docznił się pierwotny koloryt ołtarza pochodzący - ja k wska­

zują zachowane dokumenty

archiwalne - prawdopodobnie z 1902 ro k a

Odnowiony ołtarz bardzo się podoba mieszkańcom.

- N ie słyszeliśmy odm ien­

nych głosów - mówią E w a i D ariusz W ieczorkowie z Boroszowa. - Kościół zaja­

śniał now ym blaskiem. Kolo­

ry sty k a podkreśla urodę zabytkow ego ołtarza. Teraz czekam y na zapowiedzianą renow ację am bony i malowa­

nie całego wnętrza.

N a odnowienie ołtarza w Boroszowie parafia nie otrzy­

m ała żadnych dotacji.

- K oszty będ ą pokryte w yłącznie z dobrow olnych ofiar w iernych - w yjaśnia ksiądz Joszko.

Drewniany kościół świętej M arii M agdaleny w Boroszo­

wie należy do parafii Biskupi­

ce (gm ina R adłów ), a na poprzednie rem onty gm ina pozyskała dofinansow anie.

W ykonanie elewacji i impre­

gnacji zewnętrznej kosztowa­

ło blisko 37 tys. złotych przy dofinansowaniu blisko 24 tys N atom iast renowacja, rekon­

strukcja i konserw acja orga­

nów pochłonęła 37 tys., a dofinansowanie wyniosło bli­

sko 30 tys.

- Nasz kościół zawsze jest udostępniony dla wiernych oraz turystów - podsumował ksiądz Bernard Joszko. - Będziemy wdzięczni za każdą ofiarę, która w spom oże naszą troskę o zabytki będące lokalnym skar­

bem, dokumentującym kulturę m ieszkańców - podsumował ks. Joszko.

Jak w przyszłości zostaną ocenione starania Boroszowian z XXI wieku? Czy i kiedy zostaną odnalezione umiesz­

czone obecnie w mensie ołta­

rzowej dokum enty? Czy w przyszłym czasie stanowić będą podobną sensację?

BaS

Ani plac, ani schody

BYCZYNA W ramach rewitalizacji byczyńskiego rynku miały zostać wyremontowane schody do ratusza. Podjęto się też zmian na Placu Wolności. Oba przedsięwzięcia pozostawiają w iele do życzenia.

R

emont płyty rynku w ramach projektu „Mój rynek w Byczynie” rozpoczął się latem 2014 r. i kosztował ponad 3 min zł.

Według zapowiedzi ówcze­

snego w łodarza oprócz nawierzchni wymieniona mia­

ła zostać sieć wodociągowa, kanalizacja sanitarna oraz deszczowa.

W efekcie betonowo-grani- towa skorupa przykryła stare rury. Powoduje, że usychają rosnące w rynku drzew a Zale­

wane są piwnice okolicznych kamienic.

Niektórzy twierdzą, że sta­

rówce umniejszono średnio­

wieczny charakter - świeci alu­

minium, karmelowym kolorem stoisk targowych-ławeczek, nowoczesności dodaje jej też fontanna

W tym remontowym ferwo­

rze zapomniano jednak o scho­

dach do ratusza, które także były objęte projektem.

- Kiedy dopytywałem, dla­

czego prace przy wejściu nie

zostały wykonane, uzyskałem wyjaśnienia, że zbliżały się wybory, a w ratuszu mieści się jeden z miejskich lokali wybor­

czych - przypomniał na ostat­

niej sesji radny Jerzy P luta Płytę rynku odnowiono, schodów nie.

Według drugiej teorii środki zaplanowane na remont scho­

dów zostały „przesunięte” na plac przy kościele ewangelic­

kim. Tu jednak inwestycja tak­

że nie została przeprowadzona do końca

- Z abrukow ana został powierzchnia przewidziana w projekcie - stwierdza Katarzyna Zawadzka, zastępca burm i­

strza - N a dodatkowe prace pewnie nie było funduszy.

Stąd Plac Wolności zabru­

kowano jedynie w części.

W zdłuż secesyjnych bloków powstał parking i droga jedno­

kierunkowa Po drugiej stronie drogi - gdzie po wykopalisKach archeologów był sporej wielko­

ści dół po odnalezionym tu ossuarium - poprawiono część

b ru k a N a pozostałej części (około % placu) nie wprowa­

dzono zmian stanu nawierzch­

ni. Zostały zatem stare „kocie łby” i chodnik z płyt betono­

wych, który nagle się urywa, a jego płyty ułożone są dość niedbale.

- Plac nie jest spójny - przy­

znaje wiceburmistrz Katarzyna Zaw adzka - Zadania można było rozłożyć w czasie. Może

wtedy estetyka w tym miejscu byłaby w iększa

Stawiająca n a turystykę Byczyna powinna w takich miejscach świecić przykładem.

A tu przed zabytkiem, który m a szanse stać się pomnikiem historii, istny bałagan - nowy bruk, stare „kocie łby” i jeszcze betonowe płyty chodnikowe z czasów P R L-u

- Z takimi problemami bory­

kamy stę przy większości zakończonych w kadencji poprzedników projektów - stwierdza wiceburmistrz. - W rynku około stuletnia sieć wod­

no-kanalizacyjna nie została wymieniona Mimo poprawek nadal schnie zabytkowa lipa Przy termomodemizacji ratusza nikt nie pomyślał o dachu, który przecieka, zalewa pomieszcze­

nia izby tradycji oraz instalację

elektryczną. Nie można mieć pretensji do wykonawców. To wina zamawiającego.

W efekcie zabytkowe schody zostaną wyremontowane w ramach nowego projektu obej­

mującego siedzibę władz gminy.

- Do prac przystąpimy jak tylko zostaną pozyskane środki zewnętrzne - deklaruje wice­

burmistrz.

AJ

Podczas remontu rynku „zapomniano” o schodach do ratusza... oraz estetyce na placu Wolności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

- Będzie panował klimat typowo jesienny, przeplatany muzyką klasyczną, ale pojawią się także melodie bardziej radosne - mówi Jacek Pac. - Koncert skierowany jest głównie do

- To jest jednak bardzo trudne, bo ofiara musi się spotkać ze swoim

sowanie się do woli chorego nie jest proste, gdy wiedza medyczna mówi, że można życie pacjenta jednak przedłu­.. żyć - sam tego

A.K. - Cała przyjemność po mojej stronie... 12 kwietnia 2012 W ieści gminne KULISY POWIATU 9.. Kluczbork:

przeróżne akcje, spo- Maria Szymańska zwyciężyła w ro wie też o pomaga- okręgowym konkursie zorganizo- niu. I tak obszerną już wanym przez PCK. Przygotowania okazały się

Adam Pietrzak od kiedy pamięta lubił teatr i filmy, jednak do de- cyzji, aby pójść do szkoły teatralnej, zainspirowała go koleżanka. - Punktem zwrot- nym, kiedy byłem pewny,

- Kolejny raz udało się zorganizować udaną imprezę promującą aktywny wypoczynek w duchu sportowej rywalizacji - podsumowuje Jarosław Izydorczyk, którego również

Po godzinnym sprzątaniu przy sali wiejskiej odbył się event - spotkanie u drwala, podczas którego zaprezentowano kolekcję 1000 drewniaczków (rodzaj pamiątkowych