• Nie Znaleziono Wyników

Opiekun Zwierząt Domowych i Pożytecznych : organ Krakowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. 1890 [całość]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opiekun Zwierząt Domowych i Pożytecznych : organ Krakowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. 1890 [całość]"

Copied!
158
0
0

Pełen tekst

(1)

ORGAN

K R A K O W S K I E G O S T O W A R Z Y S Z E N I A

Państwa jest obowiązkiem przestrzegać, aby dzikość i cynizm nie znalazły w nim przytułku, inaczej huma­

nizm i praca zupełnie stracą swa wartość.

AV KRAKOWIE.

Nakładem Krakowskiego Stowarzyszenia ochr. zwierząt

W drukarni A. Koziańskiego.'

[ 1890.

i i i i i i i i i i ■ i i i i i i i i i i ■ i i i i i i i i i i i i i ■ ■ m i r ) >

T m m m m m m m m m

(2)

Słowo o towarzystwie ochrony zwierząt przez B r. G. . 2

Opowiadania o zwierzętach pożytecznych przez B r. Gu- stawicza . . . . 9, 18, 41, 67, 89, 111, 126, 162. 171 Szkice z natury. 4. Wierny, przez S i. P . ...22

5. Nigdzie mu nie było dobrze, przez S i. P . 4.1 Przyczynki do psychologii zwierząt, przez B r. G. . , . 24

Jaskółki, przez M . Rybowskiego . . 34, 51, 70, 92, 107, 121 Prośba k o n i a ... 59

Piętnowanie bydła przez S. f.L im b a c h a ...84

Ptaki w k la tc e ...: ... 166

Żywienie ptaków w z im ie ...170

Salamandra p l a m i s t a ...174

W sprawie męczarni bydła rzeźnego... 180

II. Przyroda w pieśni. Orędowanie za ptakami przez J . Ch m i elew siu 'eg o . . . 9

Pieśń o biednej p taszy n ie ... 18

Sekret sie ro tk i... 34

J a cię ochronię przez J . C h m ielew sk ieg o ...57

Pies Barry przez S i. P o l ... 65

Hektor, przez L . Sąlaw ów n ę...160

Ptaszek w zimie przez J . C hm ielew skiego ... 170

Wół i p a w ... 182

III. Towarzystwa ochrony zwierząt. Ze spraw krak. towarzystwa ochr. zw. 47, 59, 77, 102, 117, 145 Włoskie towarzystwa ochr. zw...98

Towarzystwo ochr. zw. w Norymberdze w Baw aryi . . 98

Towarzystwo ochr. zw. w B e r l i n i e ... 9$

Towarzystwo ochr. z w. w W i e d n i u ... 1 Galicyjskie tow. ochr. zw. we L w o w i e ...

Oddział gal. tow. ochr. zw. w R z e s z o w ie ...

Towarzystwo ochr. zw. w M o n a c h ru m ...

Szląskie centralne tow. ochr. zw. w Wrocławiu . . . .

(3)

IO g a n ie c ... 13

Psy łańcuchowe w z i m i e ...16

W sprawie psów i o p r a w c y ... 28

Dręczenie psów przez dozorców plantacyjnych . . . . 60

Wścieklizna u p s ó w ... 77

W sprawie podatku i s i e g o ... 84

Psy ła ń c u c h o w e ... 87

A-gitacyja za p s a m i ...88

Wścieklizna i stan oblężenia na psy w Krakowie . . . 118

Jeszcze o wściekliźnie . . . " ... 144

Psy w Paryżu a w K r a k o w i e ...145

W sprawie p s ó w ... 167

Wścieklizna ...183

Nowa ustawa o opłacie od p s ó w ... 187

V. Ustawy i rozporządzenia. O rzezaniu b y d ła ... 12

O rzeźni miejskiej w K o l o n i i ... 13

Nowa i stawa myśliwska w E o s y i... 13

Rozporządzenie c. k. Namiestnictwa dolno-austryjackiego z 19. listopada 1889. L. 34851 w sprawie transportu mniejszych zwierząt . . 26

Okólnik c. k. Namiestnictwa z 11. grud. 1889. L. 85531 do c. k. Starostw w Galicyi w sprawie zabijania k o n i... 27

Regulamin fljakrów w R z e s z o w ie ...150

Ochrona b o c ia n a ... 151

W sprawie rzeźni lw ow skiej...151

Rozporządzenie ministra oświaty we F r a n c y i ... 185

Obowiązujące przepisy w H am b u rgu ... 186

O rzeźn iach ... 186

Rozkaz dzienny policmajstra w R y d z e ...186

Nowa ustawa1 o opłacie od p s ó w ...187

VI. Z zakresu weterynaryi i gospodarstwa Świerzb u owiec i sposób leczenia go wyciągiem tytoniowym 114 Jeszcze o wyciągu tyton iow ym ... 142

VII. Nekrologija. Jadw iga z lir. Zamoyskich księżna Leonowa Sapieżyna . 49 Ks Jan Schindler bar. de Schiudelheim... 50

Dr. Józef M a lin o w s k i...76

Dr. Maksymilijan Siła N o w ic k i... 153

(4)

Papierowe p o d k o w y ... 15

Wagi bydlęce na targowicach k ra jo w yc h ... 31

Przykład naśladowania g o d n y ...88

Pijawka b a r o m e t r e m ...182

Koszyczki s z p a g a to w e ...16

Z towarzystwa r y b a c k ie g o ... 167

Ocena broszury „Skowronka1 1 ... 168

Kalendarz myśliwski 16, 32, 48. 64, 88, 104, 120, 152, 168 Wykaz odezw przez władze niezałatwionych . . . . 63

Literatura w eterynarsko-gospodarcza...64

Nowi c z ło n k o w ie ... . . 32, 104, 152 O d e z w a ... 1, 17, 152, 168, 169, 188 Od redakcyi i administracyi . . 33

Na sprowadzenie zwłok A d am a'M ick iew icza... 106

4

(5)

\ Wychodzi w Krakowie

^ co miesiąc.

Wkładka roczna wraz z prenumeratą czyn i

^ 1 złr. 50 ct.:

dla nauczycieli szkół S ludowych i uczniów S szkół średnich 1 złr.

> z przesyłką.

OPIEKUN ZW IE R ZĄ T l

0 D O M O W Y C H i P O Ż Y T E C Z N Y C H .

OttUAN

<

KRAKOWSKIEGO STOWARZYSZENIA l >

OCHRONY ZWIERZĄT.

i EIPEDYCYJA i w Krakowie, ul. Smo- S leńska 1. 21. p. I . t ć dokąd wszystkie prze- 5 syłki, wkładki i pre- c numeraty adresować S

należy. \

Członkowie krakowsk. S Sto w. ochr. zw. otrzy- \ mują czasopismo bez- S

płatnie. ^

Ochranianie zwierząt jest ochranianiem ludzi.

Odp owiedzia lny redaktor:

B r o n i s ł a w G u s t a w i e * .

O D E Z W A .

Z tym Nowym Rokiem rozpoczynając rok czwarty istnienia Stowarzyszenia i wydawnictwa „ Opiekuna Zwierząt“ przesyłamy naszym Szanownym Członkom i Przyjaciołom najserdeczniejsze

życzenia. *

* *

Szanownych Członków w Krakowie i na prowincyi prosimy o czynniejsze poparcie, o jednanie i przysparzanie nam członków;

gdyż tylko siłami zespolonymi możemy dopiąć celu.

Łatwo każdemu znaleść w najbliższym otoczeniu swoim chętnych, byle im wskazać i ułatwić przystąpienie. Wysokością wkładki nikt nie może się wymawiać. Za i złr. 50 ct. rocznie zostaje się członkiem Stowarzyszenia i otrzymuje „ Opiekuna zwie- rząt“ bezpłatnie. Zawiadomienie korespondentką wystarczy, aby być wpisanym w poczet członków, a przesłanie wkładki prze­

kazem nie sprawi nikomu wielkiego trudu.

* *

*

Upraszamy również Szanownych nauczycieli ludowych o życzliwe poparcie nas w pracy. Łączcie się z nami dla pracy humanitarnej, zachęcajcie kolegów swych do przystępowania do Stowarzyszenia, abyśmy mogli wobec obcych śmiało powie­

dzieć : «Nasze nauczycielstwo pojęło sprawę ochrony zwierząt, jak należy i nie dało się w tym kierunku nawet wyprzedzić*.

Jeżeli warunki przystąpienia do towarzystwa (wkładka 1 złr.

rocznie) wobec niekorzystnego położenia waszego materyjalnego są dla niektórych jeszcze ciężkie, jesteśmy gotowi do wszelkich ustępstw możliwych.

* *

*

Sprawę naszę podnieśliśmy wśród bardzo ciężkich i nie­

przychylnych warunków, wśród ogólnej apatyi, a jeżeli mimo

(6)

licznych zawodów i częściowych niepowodzeń sprawa nasza nie upadła, zawdzięczamy to gronu kilku energicznych członków, wspierających nas dzielnie, a przy tej pomocy możemy śmiało podnieść czoło z wiarą w pomyślniejszą przyszłość.

Nie traćmy ufności w pracę i pomoc własną, nie spuszczaj­

my z oka ani na chwilę, że pracujemy dla sprawy szlachetnej i dobrej, a rozszerzając zasady nasze, jednajmy sobie przyjaciół i zwolenników we wszystkich warstwach społeczeństwa, aby prę­

dzej uzyskać stanowisko przynależne.

* *

*

Wiadomości z kraju o dręczeniach zwierząt są dla nas bar­

dzo pożądane, abyśmy na podstawie faktów mogli do władz rządowych i autonomicznych udać się o odpowiednie zarządzenia i wykonanie istniejących już ustaw i przepisów. Prosimy o nie

bardzo.

* *

*■

W interesie Stowarzyszenia upraszamy Szanownych Człon­

ków o przesłanie wkładki za r. 1890 w przeciągu pierwszego kwartału, jakoteż o przesyłanie wszelkich korespondencyj, arty­

kułów i reklamacyj, wprost do biura Stowarzyszenia, na ręce prof. Bronisława Gustawicza, sekretarza i skarbnika Stowarzy­

szenia, Kraków, ul. Smoleńska Nr. 21.

Słowo o t o w a r s y s t w i o ochrony i w i m i t .

Dzikie obchodzenie się z zwierzętami jest niezaprzeczonym dowodem dzikości człowieka, dopuszczającego się takićj srogości.

Zarazem świadczy takie postępowanie o grubej ciemnocie, a o ile ono dotyczy zwierząt domowych lub dziko żyjących, przytym jakibądź pożytek człowiekowi przynoszących, okazuje ono brak wszelkiego obliczenia własnej korzyści. Dowiedzioną także jest rzeczą, że człowiek obchodzący się po barbarzyńsku z zwierzę­

tami, nielepiej z ludźmi postępuje.

Katowanie koni, jakiego dzień w dzień na każdej z ulic krakowskich świadkami jesteśmy, a które wogóle w całym kraju naszym spostrzegać się daje, obciążanie wozów przechodzące siły szkapiąt wieśniaczych a potym dodawanie im tych sił za­

miast należytym karmieniem i rozsądnym oszczędzaniem kijmi i biczyskami, pędzenie z ciężarami, nieraz na wyścigi, z góry i pod górę, używanie do jakićjbądź roboty koni chorych, poka­

leczonych i chromych, a co od niejakiego czasu w Krakowie coraz częściej spostrzegać się daje, zaprzęganie źrebiąt, słusznie

B ib lio te k a J a g ie llo ń s k a

(7)

oburzało i oburza lepszą, światlejszą i rozsądniejszą część pu­

bliczności, bo jest niestety u nas dosyć ludzi, których ograni­

czenie jest tak wielkie, iż mogą twierdzić, że tytułem własności wolno właścicielowi katować według upodobania biedne, bez­

bronne zwierzę, i że nikt nie ma prawa ująć się za nim.

Bicie bydła rogatego tęgim kijem lub pałką zdaje się być rzeczą tak prostą, jakby już inaczej być nie mogło i nie powinno.

Również nieludzkim i oburzającym jest sposób przywożenia cieląt do miast naszych. Z mocno skrępowanymi nogami kładą je na wozy, jedno prawie na drugim, z głowami zwieszonymi przez literki poza wóz, i tak pędzi z nimi zazwyczaj żyd handlarz po grudzie i kamieniach, w trzaskający mróz i w skwa­

rze letnim i tumanach pyłu. A gdy wreszcie napół żywe, czasem może już i nieżywe, przybędą do miasta, to tu i tam przed mieszkaniem rzeźnika zrzucają je na bruk, do ścieku, na śnieg, lód, w pył lub na kupę uschłego błota. Przedewszystkim wspo­

mnieć należy już tutaj, że mocne krępowanie nóg u cieląt spra­

wia zapalenie (gangrenę). Mięso takie służy potym na pożywienie.

Nielepiej dzieje się

Z

drobiem i wszelkimi innymi zwierzę­

tami przynoszonymi na targi miejskie. Przypominamy kurniki niziutkie, napchane rozmaitym drobiem, że się aż dusi, z któ­

rym znowu handlarz jaki, przekupień lub żyd pędzi do miasta;

przypominamy związywanie kilku sztuk drobiu za nogi i nosze­

nie go czasem po całych dniach przez przekupnie i przekupki po mieście, niemniej zanoszenie go takimże samym sposobem przez sługi do domów, na co szanowne gospodynie i panie do­

mów powinniby mieć oko. O wielu innych barbarzyństwach, np. przy zabijaniu zwierząt, skubaniu żywcem gęsi, darciu żywcem z łusek ryb, dręczeniu owadów przez uczniów szkół naszych4 psuciu gniazd ptaszych i t. d., nie ma potrzeby rozpisywać się obszerniej; to zaś, co każdy z szanownych czytelników na własne widywał i bezustannie widuje lub widzieć może oczy, stanąć może za dostateczne uzasadnienie potrzeby i pożyteczności t o w a r z y s t w a o c h r o n y z w i e r z ą t u nas, jak takowe we wszystkich cywilizowanych krajach Europy i innych częściach ziemi już od dłuższego czasu istnieją.

Cel tych towarzystw wszędzie dwojaki, humanitarny i uty­

litarny.

Co do nas i naszych stosunków, jedna jeszcze okoliczność zasługuje tutaj na wspomnienie. Mamy wprawdzie ustawę z 19.

lipca 1869, ochraniającą kozice i świstaki w naszej części T a tr;

mamy ustawę z 21. grudnia 1874 ochraniającą jeże i nietoperze,

a szczególniej ptaki pożyteczne dla uprawy ziemi, mamy także

ustawę łowiecką z 30. stycznia 1875, wreszcie ustawę rybacką

z 31. paźdz. 1887. Atoli mimo tych czterech ustaw złe, przeciwko

któremu są wymierzone, nie zmniejsza się, gdyż mało kto dba

o to, aby ich przestrzegano, a wykraczających przeciwko nim

pociągano do odpowiedzialności i karano. Owszem moglibyśmy

udowodnić, że takich ludzi nawet osłaniano. To wszystko przy­

(8)

pisać należy niedostatecznej bądź znajomości rzeczy czyli nie­

dostatecznej oświacie, bądź nierozbudzonemu poczuciu prawa i obywatelskiego obowiązku stania na straży praw, rozporządzeń i przepisów przynoszących jakikolwiek pożytek krajowi, mate- ryjalny czy moralny, czyli innymi słowy spychaniu tego obo­

wiązku na władze, którymby znowu czasem tesame uczynićby można zarzuty. Więc mimo ustawy z 19. lipca 1869 pojawiały się tu i owdzie kozice w kuchniach i na stołach dla uraczenia gości jakby na urągowisko ustawie; przywożono je bezpłatnie do samego nawet Krakowa mimo straży po rogatkach; mimo ustawy z 21. grudnia 1874 trwa chwytanie i wywóz ptactwa chronionego za granicę, tudzież obnoszenie go przez cały rok przez próżniaczą gawiedź jawnie po rynkach i ulicach miast naszych, jak gdyby nie było straży po rogatkach ani dozorców targowych, lub jakoby ich rzecz ta nic nie powinna obchodzić;

mimo ustawy z 30. stycznia 1875 każdego czasu wszelakie ga­

tunki zakazanej zwierzyny w pewnych miejscach naszego miasta i indziej kupić można, a polowania odbywają się w niejednym miejscu bez przeszkody w czasie wzbronionym ustawą. Szkodli­

wych skutków takiego usposobienia ogółu, daleko więcej szko­

dliwych, aniżeli niejednemu się wydaje, tutaj rozbierać nie bę­

dziemy. Pojmujący rzecz przyznają, że towarzystwo ochrony zwierząt tym przynajmniej władzom- w pomoc iść może, które chętnie czynią, co czynić powinny.

Ażeby atoli takie towarzystwa skutecznie wywiązywały się z zadania swego, muszą bardzo wielu liczyć członków; co do tych zaś, niezbędną jest sprężysta ich ruchliwość. Życzyć wy­

pada, aby i u nas tak było. Nie będzie to z pewnością z żadną szkodą ogółu, owszem, jak sobie tuszymy, z jego pożytkiem.

Dla ciekawości Szan. Cz3?telników podajemy spis miejsc, w których istnieją towarzystwa ochrony zwierząt. Spis ten ułożyliśmy podług organu wiedeńskiego towarzystwa ochr. zw.

„ D er Thierfreund“ (Nr. 5. 1889) i sprawozdań a) królewskiego iow. ochr. zw. w Londynie (i888j, b) amerykańskiego tow. hu­

manitarnego w Toronto (Kanada 1889), c) tow. ochr. zw. w No- wymjorku (1887). Według tego spisu, jest na kuli ziemskiej czynnych towarzystw 530.

I. E U R O P A .

Monarchija austryjacko-węgierska.

1. A u s t r y j a d o l n a : W i e d e ń z fili jam i: K rem s, W i e n e r - N e u s ta d t, G rosse nzersd orf, Oberh ollabrun , K o rn eu b u rg , S t . - P o l t e n .

2. A u s t r y j a g ó r n a : L i n i e ć (Linz,).

3 . C z. e c h y : P r a g a , Litomierz ,yce (L eitrn e.i tz).

4 . G a l i c y j a : K ra k ó w , L w ó w z, filijami w B u c z a c z u , M iku- l iń c a c h , Prz.emyślu, Rz.esz.owie, N o w y m S ą c z u .

(9)

5 . K a r y n t y j a : C e lo w iec (K la gen fu rt).

6 . K r o a c y j a : Z a g r z e b (Agruin).

7 . M o r a w y : B ern o (Briinn), Ost raw a moraw sk a.

8 . S t y r y j a : H r a d ec ( G r a /) z 3 0 filijami.

9 . T r y j e s t : T r y jes t.

1 0 . T y r o l : Insbru k.

1 1 . W ę g r y : P e s / . t ; A rad, K o s z y c e . [1 6 ]

\ Cesarstwo niemieckie.

1 . M a r ę li i j a b r a n i b o r s k a : Berlin , Fran k fu rt n. O., L a n d s b e r g .

2. P o m o r z e : Gryfija (G reifś w ald), K o ło b r z e g (C o lb e r g ), K o ­ szalin (Coslin), S ta rygród (St argard ), S z c z e c i ą (Stettin), W o lin .

3. S z 1 ą s k : W r o c ł a w (B res la u ), G ł o g ó w ( G lo g a u ), J a w o r z (J a u er), J e le n i a - g ó r a (H ir se hb erg), K a m ie n io g ó r a (L a n d es h u t), K a t o w i c e , K ą t y ( K a n tb ), K r ó l e w s k a H u ta (K ón igsb ii tte), L i g n i c a , L u b a ń ( L a u b a n ), N isa ( N e i s s e ) , O le ś n ic a (O els) , O p o le ( O p p e l n ) , R e i c h e n b a c h , Str zelin ( S t r e h - le n ) , T r z y g ó r y ( S t r i e g a u ) , Z g o r z e le c (G ó rlitz), Ż e g a ń ( S a g a n ) .

4 . P r o w. s a s k a : Erfurt, H a l l e , L a n g e n s a l z a .

5. P r o w. n ad r e ń s k a : A k w is g r a n , D u is b u r g , D u s s e ld o r f , E lb e r f e ld - B a r m e n ( W u p p e r t a l ) , E s s e n , K olo n ija ( K o ln ) , ICrefeld ( C refeld ), Miihlheiin a. d. Ruhr, N e u s s , R e m s c lie id

6. W e s t f a l i j a : B ie le f e ld , D ortm u n d , Giiters lo h , Monaater (Munster), R e c k l in g h a u s e n , S i e g e n .

7 . P r u s y : E l b l ą g ( E l b i n g ) , Gda ńsk ( D a n z i g ) , K r ó le w ie c (K o n ig s - b e r g ) , R a s t e m b o r g (R a s t e n b u r g ) , Sa sin ( S e n s b u r g ) , T o r u ń ( T h o r n ) .

8. W . X . P o z n a ń s k i e : B y d g o s z c z ( B r o m b e r g ) , In o w r o cła w , P o z n a ń .

9 . S z l e z w i k - H o l s z t y n : A l t o n a . E c k e n fó r d e , E lm sh orn , F le n s b n r g , Fri ed ricli st ad t, H usu m , Itz eb o e, K ie l, P l o e n , S z le z w ik .

1 0 . P r o w. h a n o w e r s k a : C e lle , D a n n e n b e r g , G o s l a r , H a ­ now er , H ild eslieim , L e e r , L i in eb u r g , O snab riick, W e e n e r .

1 1 . P r o w. li e s k o - n u s a w s k a : E s c h w e g e n , F r a n k e n b e r g , F r a n k fu r t n. M.. H ad am ar , H a n a u , H e r b o r n , H o f g eis m a r , H o m b u r g y. d.

H oli e, K a s s e l , L a n g e n s c h w a l b a c h , Marbur g, N eu k ir ch en , R o t e n b u r g an d. F u l d a , Scln n alk ald en , W e ilb u r g , W ie s b a d e n .

1 2 . K r ó l . S a k s o n i j a : A u er b a c h , B u d z i s z y n ( B a u t z e n ) , C w ik a w a ( Z w i c k a u ) , C y t o w a (Zitt.au), D r e z n o ( D r es d e n ) , F r e ib e r g , Krim- mits hau, L e i s n i g , L ip s k , Miśuija ( M e i s s e n ) , Pir na , P ła w n o ( P la u e n ) , R a d e b e r g , R o z w i ń ( R o s s w e i n ) , W a ld h eiin , F ra n k e n b e r g .

1 3 . K s i ę s t w a t u r y ń s k i e : A lt e n b u r g , Gera, Gotlia, Greus- s e u , J e n a , K o b u rg , Sa a lfeld .

1 4 . K s. i n e k l e n b u r s k i e : F iir s ten b e rg , M a ła clió w (M alcbin), N o w y B ranib or ( N e u b ra n d e n b u r g ), N o w e S tr z e lc e ( N e u s t r e lit z ) , Ostrów (G u str o w ), Parcbiin, R o s t o k a ( R o s t o c k ) , R y b n i c a ( R ib n itz ), S ch w erin .

1 5 . K s. b r u n ś w i c k i e : B r u n ś w ik , H a rz b u rg . 1 6 . K s. o l d e n b u r s k i e : O ld en bu rg.

1 7 . K r ó l . b a w a r s k i e : A u g s b u r g , B a m b e r g , B a y r eu th , B u r g h a u s e n a. d. S a lz a cli, D in k els b tib l, E l l i n g e n , G u n ze n h a u s e n ,

(10)

H e r s b ru ck , K lo n a c h , L a n d s h u t, Monachijum (Miincken), N e u s t a d t a. d ' A is e h , N ó r d lin g e n , N o r y m b e r g a ( N iirn b e rg ), P a s s a u , R a t y z b o n a ( R e g e n s ­ b u rg ), S c h w a b a c b , St raub in g, Uffenheim. W in d s h e im , W iir z b u r g .

18 . K r ó l . w i r t e m b e r j k i e : H e i d e l b e r g , S tu tt gart.

1 9 . W . k s. b a d e u s k i e : B o x b e r g , K a rlsr u h e, Off en burg, P fo rzh eim .

2 0 . W . k s . h e s k i e : B u t z b a c h , D a r m s ta d t, G ie s s e n , H u n g e n , M o g u n c y j a (M ain z).

2 1 . A l z a c y j a : Stra ss b u rg , Zab ern ( S a v e r n e ).

2 2 . B rem a, H a m b u r g , L u b e k a . [ 1 7 8 ] . j[

S z w a j c a r y j a.

B a z y łe j a ( B a s e l ) , B ern o, G e n e w a ( G e n f ) , L a u s a n n e , M o n t ie r (M u n s ter ), N y o n , R o l l e , Sain te-Croix, Y v e r d o n , Zu rych . [ 1 8 8 ] .

H o I a n d y j a-

A m ster dam , B e r g e n - o p - Z o o m , H a a g , R ott erd am , U t r ec h t.

B e I g i j a.

A n tw erp ija, B ru xela ( B r iis s e l) .

F r a n c y j a.

C an nes, D u n k ie rk a , H a v r e , L y o n , M en ton , N i c e a . P a ry ż , P a u , R o u e n , R eim s, T o u r s . [ 2 0 6 ] .

H i s z p a n i j a.

B a r c e lo n a , Gib ra ltar, K a d y x , Madryt, S e w illa .

P o r t u g a l i j a .

L i z b o n a , Oporto.

W ł o c h y .

B o rd ig h era , F lo r e n c y j a , G en ua, M agen ta, M ed yjola n , N e a p o l*

R z y m , S a n -R e m o , T u ry n .

S y c y I i j a.

Pale rm o.

M a l t a .

Malta. [ 2 2 4 ] ,

A n g I i j a.

A xm in ster, B a r n s l e y , B a r n sta p le , B a th , Bedford, B irk en h e a d , B ir ­ m in gh am . B l a c k p o o l , Bou rn em ou th , B radfor d, B r ig h to n , B r is to l, Brixt.on, B u d le ig h - S a lt e r t o n , B u rto n -o n -T ren t, B u r y - S t .- E d m u n d s , B u x to n , Cam­

br idge, Canterbu ry, Carlis le, C h el tenham . Ch eshire, C iren cest er, C le y ed o n , Clifton, C o lc h e s ter , C o v e n t r y , Crew kern e, C i y s t a l P a ła c e , D a r l in g t o n , D a w li s h , D e a l , D e r b y , D e v e n p o r t and Ston eh ouse, D e w s b u r y , D o r c h c s t e r , D o u g la s , D o v e r , E ast b ourne, E lle s m e r e , E x eter, E xm ou th , F n lm o u th ,

(11)

F arn h am , F o l k e s t o n e , F o r e s t H il l, G lo u ce s t e r, G u e r n s e y , Haliftix, H a m p s te a d , H a n l e y , H arr o g a te H a s t i u g s , Htid ders field , H u ll, I p s w ic h , J e r s e y , K e s w ic k , K iu g s h r id g e , K in g s to n , L a u n c e s t o n , L e a m in g t o n , L e e d s , L eic eo te r , Liclifie ld, L iv erp o o l, L o n d y n , L o w e s t o f t , L u to n , Lythain , M accle sf ield , Maidstone , M alvern , Manc he ster , M argate, N e w c a s t l e - o n - T y n e , N e w p o r t (bis), N o rfo lk and N o r w ich , N o rth am p ton , N o ttin g h a m , Orenskirk, O sw e str y , Oxford, P c n z a n c e , P ly m o u th , Pontefra ct, P orts m ou th , P re sto n , R a m s g a t e , R e a d i n g , R e i g a t e and R e d h ill, Rich m on d , Rom ford, R o m s e y , R y d e , S a lis b a r y , S a n d w ic h , S c a r b o r o u g h , S e v e n o a c k s , Sh effield, S h re w s - bu ry , Sidmouth, So m erse ts hire, S o u t h a m p t o n , Southporth , S ta in e s, Stou rb ri dge , S u db ury, Su nd er land, T a u n t o n , Tegn rn ou th , T i y e r t o n , T o n - b r id g e , T o r q u a y , T o tte n h a m , T ruro, T u r n b rid g e W e l l s , T y n e m o u t h , V en tn or, W a k e f i e l d , W a tfo rd , W e l l s , W e s t o n Su per-M are, W e y m o u t h , W h i t b y , W i m b l e d o n and P u t n e y , W i n c h e s t e r , W in d so r, W o lv er h a m p to n W o o l w i e h , W o r c e s t e r , W r e x h a m , Y e o v i l, Y ork. [ 3 5 9 ]

Ks . W a l i i .

A b b e r y s t w i t h , B a n g o r , Cardiff, Carmarthen, L la n d u n o , R h y l , S w a n s ea .

S z k o c y j a.

A b er d e en , D u n d e e , D u n ferm lin e, E d in b u r g h , F o if a r , G la s g o w , G lo g a n , I n v e r n e s s , K ir k c u d b r ig h t, P er th, T a v i s t o c k .

I r I a n d v j a.

B a l ly s h a n n o n , B e lf a s t , C rk, D u b l i n , Guildford, N e w r y , W a te r- ford, W exford . [ 3 8 5 ] ,

D a n i j a.

K o p e n h a g a .

N o r w e g i j a.

B e r g e n , Ch ristiania, Christianssund.

S z w ec y j a.

S to c k h o lm , S t r e g n a s , Karlstadt.

R o s y j a .

M itaw a (M itau ), M o sk w a , O d e s s a , P et e r s b u r g , R y g a , T y flis , W a r s z a w a . [ 3 9 9 ] .

II. A Z Y J A .

1. I n d y j e p r z e d g a n g e s o w e : B a n g a l o r e , B o m b a j, H c w r a h , K a lk u t a , K u rra o h ec, Madras.

2 . C e y l o n : K a n d y . [ 4 0 6 ] ,

(12)

III. A F R Y K A .

1. A l g ę r y j a : A lg ie r , Oran.

2 . P o ł u d u. A f r y k a : D o rd rech t, G rau f-Rei n et, K im b er ley , P o r t - E l i j a b e t h . [ 4 1 2 ] .

I V . A M E R Y K A .

1. Z j e d n o c z o n e S t a n y : A l b a n y ( N . Y , ) , A l l e g h e n y ( P a . ) , A s h e y il l e ( N . C .) , A tla n ta ( G a . ) , Aubtirn ( N . Y . ) , A u g u s t a ( G a . i M e . ) , Ba ltim o re ( M d .) , B a n g o r ( M e . ) , B erm in gh am ( A l a . ) , B in g h a m p t o n ( N . Y . ) , B o s t o n (M a s s .) , Brattle boro ( V t . ) , B r id g e t o w n ( N . J . ) , B r o o k ly n (NT. Y . ) . B r y a n Neclc ( G a .) , Buffalo ( N . Y . ) , B u r lig t o n ( N T . J . ) , C an ton (O o .), Ch arlest on (S . C .) , C lia ta n o o g a ( T e n n . ) , C h ic a g o ( I I I ) , C incinn ati ( O o . ) , C le v ela n d (O o.), Co lumbus (Oo.), D e lh i (NT. Y ), D e n v e r (C o ), D e t r o i t (M n .) , D o v e r (NT. H . ) , D u n k ir k (NT. Y . ) , E lm ir a ( N . Y . ) , F i l a - delfija ( P a . ) , F iah kill ( N . Y ) , P lu s h in g (NT. Y . ) , Galyest.on ( T s . ) , Hartford (C t.), H a y er h ill ( M a s s ), Ja m u s to w n ( N . Y . ) , J e r s e y ( N . J . ) , In d ia n o p o li s (In d.), Keokuic ( J o v a . ) , K n o x v ill e ( T e n n ) , L a n c a s t e r ( P a . ) , L i t t le R > c k ( A r k . ) , L o u i s y il l e ( K y .) , L o w e l l (M a ss.), Mempliis ( T e n n . ) , M illy ille (NT. J . ) , M ilw a u k e e ( W i s c . ) , Mobile ( A l a . ) , Morristown ( N . J . ) , N a s b y i ll e ( T e n n . ) , N a t c b e z (M is 3.), N e w a r k (NT. J ) , N e w b u r g h ( N . J ) , N e w b u r y p o r t (M ass.), N e w p o rt (R . J . ) , N i a g a r a - F a l l s ( N . Y . ) , North T o p e k a ( K a n s . ) , N o w y jo rk ( N . Y . ) , N y a c k (N. Y ) , Omaha ( N e b r .) OsBining ( N . Y .). Pater so n ( N . J . ) , P e n s a c o la ( F l o r . ) . P e t a lu m a (C a.) . P itts b u r g (P a.;, P ly m o u th ( N . H . ) , P ortlan d ( M e . ) , Portsmou th ( N . I I .) , P o u g h k e e p s i e ( N . Y . ) , P r o y id e n c e ( R . I . ) . R iyerb aad ( N . Y .) , R o c h e ­ ste r ( N . H . i N. Y . ) , R o m e ( G a . i N . Y . ) , S a c o (M e . ) , San D i e g o ( C a . ), S a n F r a n c i s c o ( C a .) , S a r a t o g a S p rin g s ( N . Y .) , Sa y a n n a b (G a .), S i n g s i n g ( N . Y . ) , St. L ouis (M ii .), St. Paul. (M a.), S y r a c u s e ( N . Y . ) , T o l e d o (O o.), W a s z y n g t o n (C o .), W a t e r t o w n ( N . Y . ) , W i lm in g t o n ( D e . ) , W in t e r p o r t ( M e . ) , Y o rk ( P a . ) , W h e e li n g ( W . V a . ), [ 5 0 5 ] .

2 . A n g i e l s k i e p o s i a d ł o ś c i : A n n t p o lis , H ali fax, M on treal, O t t a y a , Q u eb ec, H a m il to n , St. John , St. D a v i d ’s, T o r o n to , T ru ro, W in d s o r.

3. M e s y k : M ex yk .

4. I n d y j e z a c h o d n i e : B r i d g e t o w n ( B u r b a d o e s ) , H a y a n n a (K u b a ), B a s s ete rr e , St. T h o m a s .

6. R z p l t a a r g e n t y ń s k a : B u e n o s - Ayr es . 6. S t a n y b r a z y l i j s k i e : R io de Jan eiro. [ 5 2 3 ] ,

V . A U S T R A L I J A .

1. A d e la id a , M elb ou rn e, S y d n e y .

2. T a s m a n i j a ; H o b a r tto w n , L a u n c e s t o n .

3 . N o w a Z e l a n d y j a : Ch ristchu rcb, W e l l i n g t o n . [ 5 3 0 ] ,

(13)

Mróz o stry , wiatr w ie je, ś n ie g i e m w k o ło m iecie , a w s z ę d z i e tam z a s p y , g d z i e b y w a łe m w lecie.

G ę s t a su kn ia z piórek w p ra w d z ie mię ub ier a, l e c z on a nie gr ze je, g d y mi g ł ó d d o s k w ie ra . D r ż ą c sie d z ę na drzew ie i pa trzę w okienk o, c z y mi kto z lit o ś ci nie s y p n ie co ręk ą.

M a ły m j a t o w a r z y s z i sm u tn ą mam m inkę, z w d z ię c z n o ś c ią pr zyjm u ję k a ż d ą o k r u s zy n k ę . G d y w io sn a z a w ita , w te d y dzięk i c z y n ię ,

tnę pie śn i w e s e l a w zielonó j g ę s t w i n i e .

A w lec ie — bój, w lec ie ! — g dyin s z c z ę ś l iw b e z miary, z procen te m o d p łacam w a s z e s z c z o d r e dary.

Zjadam m nó s tw o c h r z ą s z c z ó w , zjada m g ą s ie n ic e , co ta k n i s z c z ą s a d y , c a łe o k o l i c e .

A te raz mróz wielk i, ś n ie g z '-liska, z daleka, lu d z ie m iejc ie litość ! Gtód str asz nie dopiek a.

I n a e z ć j — to z gło d u z g in ie biedne p ta s zę , a z w io sn ą sm u tn iejs ze b ę d ą sa d y w a s ze .

J ó z e f C hm ielew ski.

K ażdy, kto może, niech spieszy z pomocą zgłodniałym ptaszętom. Każda okruszyna chleba, każde ziarnko, odpadki z obiadu rzucone ręką litościwą w miejsca dostępne, od śniegu wolne, ratuje życie biednych naszych ptasząt.

Ojcowie, matki, nauczyciele! nie zapominajcie o biednych ptakach wśród srogiej zimy, a zalecajcie dzieciom tę miłą troskę o ptaki, uszlachetniającą ich młode serduszka. B r. G.

O P O W I A D A W I A

0 Z W I E R Z Ę T A C H P O Ż Y T E C Z N Y C H .

Ciąg dalsz y* .

Gajówki, których u nas przez lato jest 18 gatunków, żywią się wyłącznie owadami, gąsienicami, poczwarkami, muchami, motylkami, pająkami, małymi 'chrząszczykami; niektóre z nich oprócz tego jedzą także jagody, np. bzu i porzeczki.

Uwagi godną zpomiędzy nich jest gajówka szara czyli cierniówka. Osiedla się w niskich krzakach i ciernistych zaro­

ślach w polu i w cichych ogrodach, w lasach, tylko w miej­

*) Ob. O pieku n z w ie r z ą t z r, 1888 str. 18., 91., 132., 149., 175. i 188., jakotóż z r. 1889 str. 27., 35., 60. 78. i 115.

(14)

scach mających wiele światła i gęste podszycie. Na wiosnę żywi się jajkami owadów, poczwarkami i samymi owadami, zbierając je po liściach i pączkach na łąkach i w polu, w jesieni miano­

wicie w polu zasadzonym kapustą lub ziemniakami. Lubi także jagody; czereśniom szkody nie wyrządza. Ma wiele nieprzyjaciół, co jej gniazdka psują, jaja i pisklęta zjadają. Dlatego też tym staranniej powinien człowiek ochraniać tę ptaszynę.

Popek, także czarnogłówką zwana gajówka, żywi się prze­

ważnie owadami; lubi także czereśnie. Słusznie atoli powiada Giebel, że nie należy o to gniewać się na niego, boć obok poży­

tku, który sprawia, ta szkoda nic nie znaczy; powtóre dotyka ona tylko jednego gatunku owoców, podczas gdy ptaszek pracą swą mnóstwo kwiatów, a zatym i owoców ocala.

Wreszcie gajówka szczebiołka, zamieszkująca lasy i sady z gęstą krzewiną i drzewiną, piegza, przebywająca w lasach liściastych, nie gęstych, sadach i zaroślach, i trzcinóvka, żyjąca nad wodami w trzcinie, oddają nam te same usługi, co poprze­

dzające gatunki.

Z gajówkami spokrewniony mysikról, także wołowym oczkiem, strzyżykiem i kopciuszkiem zwany, ruchliwy, zwinny i wesoły ptaszek, przebywa w gęstych krzakach i zaroślach, w gęstwinie wilgotnych lasów, zasłanych butwiejącymi drzewami, trzyma się też brzegów wód i rozsypów skał, żyjąc owadami, ich jajeczkami, poczwarkami, liszkami i pajączkami. W jesieni zbliża się ku mieszkaniom ludzi, przeciska się na poddasza do szop, stajen i spichlerzów, wyszukując po sadach, strychach, ścianach i murach ukryte owady i pająki.

Cztery rozmaite świergotki, trzy pliszki, trzy jaskółki, cztery muchołówki, w marcu i kwietniu zalatujące do nas goście, bo żyjąc owadami żleby u nas wyszły w zimie, tatrzański pomurnik czyli mentel, bardzo pożyteczny w ogrodach pełzacz czyli zaskórnik, bar­

giel czyli kowalik i dwa króliki, tj. czubatek i zniczek, stale u nas zamieszkujące, wszystko to są ptaszęta nieocenionej wartości dla ogrodów, sadów, pól i lasów wraz z sikorami w ośmiu gatunkach, zimą i latem u nas przebywającymi, żywiącymi się głównie owa­

dami, w zimie poczwarkami i jajkami szkodliwych owadów, któ­

re z wielką zręcznością wydobywają z kory drzew dzikich i owo­

cowych, poczęści też drobnymi nasionami, makiem i siemieniem.

P ietruski Stan. Konst., bardzo gruntowny znawca ptactwa kra­

jowego i obcego, utrzymywał przez lat wiele kosztowny zbiór

rozmaitych zwierząt żyjących. Częścią dla pomnażania tego

(15)

zbioru, częścią na karm dla innych zwierząt wyłapywał on w okolicy różne wielkie i małe ptaki w znacznej ilości. Prócz tego każdy leśniczy i ekonom musiał dostarczać pewnej ilości wron, srok, wróbli, trznadlów i sikor. Atoli skutek tego był bardzo niekorzystny, albowiem w 'latach 1845, 1846 i 1847 gąsieniczka z rodziny miernie przysiadła w tak wielkiej ilość agresty w ogrodach rzeczonego właściciela, że przez długi czas nie zebrano ani jednej jagody. Od kilkunastu lat zaś, poprze­

stano tępić sikory i pokrzywki, rok w rok z tychsamych krzaków agrestowych zbierano do 30 korcy agrestu, a odkąd sikorom dodawano nawet pożywienia, to już z latarnią nie zna­

lazł szkodników w sadzie. W zimie mianowicie, gdy szron po­

wlecze gałęzie drzew liściastych, uważano, że wiele sikor, kró­

lików, barglów i pełzaczów ginie z braku żywności. Zwa­

żywszy atoli nadzwyczajną użyteczność tych ptasząt, poradną jest rzeczą, dodawać im nieco żywności. Jeżeli zaś muchołówka, gajówka szczebiotka lub jaskółeczka w locie porwie pszczółkę, nie ma się wcale o co srożyć, boć te ptaszki na pszczoły nie polują, i nieporównanie więcej ginie ich przez słoty, deszcz i zimno, a przecież nie dąsamy się na Pana Boga. Jaskółkom wprawdzie wogóle u nas krzywdy nie robią. Zdarza się atoli, że im gdzieniegdzie gniazda zrzucają, a to zwykle wtedy, gdy są już gotowe, gdy nawet już samice zniosły jajka albo i młode się wykluły, a to dlatego, aby nie opaskudzały ściany. Wszakże temu zapobiec można w sposób wcale rozumniejszy i daleko prostszy, bez krzywdzenia tak pożytecznych ptasząt, to jest wystarczy namydlić kąty, w którychby jaskółki chciały sobie budować gniazda. Na gładkiej, ślizgiej ścianie nie utrzyma się błoto, jaskółka wnet to spostrzeże i poprzestanie na nic nieprzy­

datnej roboty. Atoli wypłaszać jaskółki znaczy tyle, co oszczę­

dzać najuprzykszeńsze owady, bo komary i muchy wszelkiego rodzaju. Rozsądniej zatym jaskółkom dać spokój; ścianę łatwo oczyścić, lub też gzymsami szerszymi, jak radzi Giebel, zasłonić od spadających nieczystości.

Wspomnieć należy jeszcze o pięknym jemiołużku jedwab- niczku, przylatującym z krain północnych na zimę, a to tym liczniej, im trwardsza zima. Żywi się jarzębiną i jałowcem.

W marcu lub kwietniu w małej liczbie wraca na północ.

Łuszczaki, do których należą pestkogryz czyli grubodziób, żyjący pestkami wiśni, trześni, bukwią, dzwoniec, zięby, makolą­

gwy, czeczotka, czyż, szczygieł, wróbel, gile, żywią się nasionami

(16)

rozmaitych chwastów zbożowych, traw, drzew szpilkowych i li­

ściastych, np. olszyny, jarzębiny, makiem, siemieniem i innym ziarnem. Młode karmią one owadami, mianowicie zięby i wróble, które i same nimi nie pogardzają.

Zięba żywi się przeróżnymi nasionami, lubi siemię lniane i konopne, nasienie sałaty, gorczycy, mak, proso, owies, pszenicę, nasiona drzew szpilkowych i niektórych liściastych, olszy, brzozy, buku, przytym nasiona wszelkich chwastów zbożowych, starca, babki, bylicy itd. Wywodząc młode, karmi je tylko owadami, poczwarkami i pająkami, zbierając je po ziemi, po liściach i pączkach kwiatowych, sama też wówczas nimi żyje. Nasiona zbiera tylko po ziemi; na kłosach nie siada i nie łuszczy ich.

Szkody zatym nie wyrządza. Zresztą jestto ptak bardzo ostrożny i bojażliwy; łatwo go więc spłoszyć rozrzuconymi na nitkach kawałkami białego papieru, gdyby się istotnie nie podobał komu i gdyby nie uwzględniono pożytku, który przynosi. Przyrodnik Brehm zalicza ziębę do bardzo pożytecznych ptaków; »nie należy jej tedy — powiada tenże — prześladować, lecz wszel­

kimi silami ochraniać«. * D . c. n.

Ustawy i rozporządzenia.

I. 0 rzezaniu bydła. Na przedstawienie związku reńsko- westfalskich towarzystw ochrony zwierząt wydał tamtejszy rząd następujące rozporządzenie.

W celu zapobieżenia niepotrzebnemu dręczeniu zwierząt przy rzezaniu bydła w sposób rytualny u żydów poleca rząd przeprowadz.enie następujących zarządzeń.

1. Powalenie zwierząt większych ma się odbywać tylko zapo- mocą wind lub innych podobnych przyrządów. Windy te, jako- też i użyte do nich liny muszą być silne i zawsze w takim stanie utrzymywane, aby nie wywołały przerwy podczas czynności.

2. Przy powaleniu należy głowę zwierzęcia podtrzymywać i tak kierować, aby nie nastąpiło uderzenie nią o podłogę lub wyłamanie rogów.

3. Przy powaleniu zwierzęcia ma być szechter obecny, aby natychmiast mógł przystąpić do rzezania. Czynność tę powinien wykonywać szybko i pewnie.

4. Nietylko w czasie samego aktu rzezania, lecz w czasie kurczów muskularnych, następujących po cięciu, należy głowę zwierzęcia tak umocować, aby rzucaniem się i silnym uderzeuiem o posadzkę nie uszkadzała się.

*) Brehm. D ie Thie re des W al des. L eip zig u. Heidelberg. 1864. 464.

(17)

4- Rzezanie wykonywać mają tylko wprawni i wypróbo­

wani szechterzy.

* *

*

II. Dodatek do rozporządzeń rzeźni miejskiej w Kolonii.

W uzupełnieniu rozporządzeń o rzezaniu z 23. grudnia 1876, z 19. grudnia 1885 i 25. kwietnia 1887 postanawiam:

1. Zwierzęta według żydowskiego rytuału rzezane dopiero wtedy mają być krępowane i powalone, gdy >szechter jest już obecnym, i akt rzezania może natychmiast rozpocząć.

2. Uśmiercanie zwierząt mniejszych (świń, cieląt, owiec i kóz) ma następować dopiero po poprzednim znieczuleniu przez ude­

rzenie obuchem w czoło.

3. Do wyrabiania kiełbas i kiszek, tylko z takich zwierząt krew ma być użyta, które przebiciem piersi uśmiercono.

Dodatek ten obowiązuje natychmiast.

Kolonija 24. lutego 1888.

Podp. Burm istrz.

* *

*

III. Departament leśny ministerstwa dóbr państwa w Rosyi wypracował projekt ustawy o polowaniu, który zostanie oddany do zatwierdzenia w porządku prawnym w niedługim czasie. Jak twierdzą, projekt ten ustanawia osobne bilety myśliwskie, które wydawać będzie policyja za opłatą 1 5 rubli rocznie.

Polowanie na pewne gatunki ptaków i zwierząt bezwarun­

kowo będzie wzbronione, od 4. marca do 16. czerwca Zmiany co do te-jo terminu podlegać będą rozporządzeniom miejscowych generał gubernatorów i gubernatorów. Rozporządzenia tyczące się tychże zmian będą drukowane w miejscowych gubernijalnych

»Wiedomostiach“ i wywieszane na drzwiach biur powiatowych i urzędów gminnych. Polowanie na zwierzęta i ptaki, przyno­

szące korzyść rolnictwu, będzie zabronione bezwarunkowo; naru­

szenie tego prawa będzie karane pieniężnie i odebraniem broni.

Do zwierząt pożytecznych zaliczono: żubry, tury, bobry, samice łosiów, jeleni i kozy. Do ptaków pożytecznych zaliczono wszystkie śpiewające, żywiące się owadami, tudzież kawki, dzię­

cioły itd. Za zabicie łani, samicy łosia lub kozy, naznaczono karę w ilości 50 rubli włącznie z prawem zabronienia polowania.

Zabicie innego pożytecznego zwierzęcia lub ptaka podlega karze pieniężnej do wysokości rs. 25 a w pewnych razach dołącza się do tego pozbawienie prawa polowania. Przyjaciel zwierząt. N r. 11.18 8 g.

KAGANIEC.

Zarząd warszawskiego towarzystwa ochrony zwierząt wsku­

tek długoletnich obserwacyj i odpowiednich wskazówek i badań

osób kompetentnych przyszedł do wniosku, że noszenie ka­

(18)

gańców przez psy, jako środek ochraniający od ukąszenia i za­

pobiegający wściekliźnie, nietylko nie osiągnął swego celu, lecz niepotrzebnie udręcza takowe, że więc kaganiec jest dla nich Szkodliwym. Z tego powodu zarząd tegoż towarzystwa zrobił przedstawienie w r. 1888 do warszawskiego generał-gubernatora o skasowanie kagańców i uchylenie postanowienia z 20. listopada 1879, mocą którego wszystkie psy bez wyjątku przez cały rok winny były nosić kagańce. Przedstawienie to zakomunikowano do opinii warszawskiego oberpolicmajstra. Tenże wyznaczył spe- cyjalną komisyją, do składu której weszli ze strony tow. och.

zw. członek zarzadu p. Schrajer i weterynarz p. Czubarowski.

Po rozpatrzeniu protokołu tej komisyi warszawski generał-gu- bernator, przychylił się do żądania tow. och. zwierząt, znosząc kagańce u psów w Warszawie.

Jak nam donoszą z Warszawy, przepis ten, znoszący ka­

gańce u psów w Warszawie, zostanie rozszerzony na wszystkie miasta prowincyjonalne. Okazało się bowiem, że w wielu w y­

padkach kagańce w yw ołały wściekliznę u psów, pozbawionych z przyczyny naturalnej przeszkody możności zaspokojenia pragnie­

nia. Jednocześnie atoli dla powiększenia funduszów miejskich, aby móc rozciągnąć nad psami baczniejszą kontrolę weteryna­

ryjną, projektują zaprowadzenie we wszystkich miastach obo­

wiązkowego podatku po 50 kopiejek’ (60 ct.) rocznie od każde­

go psa. (U nas w Krakowie płaci się od psa 4 zła., we Lw o­

wie 5 zła. rocznie!).

Indziej uznano kagańce za przyrząd torturowy i szkodliwy.

U nas w Krakowie dzieje się inaczej. Przedstawienia towarzy­

stwa wniesionego w październiku r. z., żądającego zniesienia kagańców, Magistrat m. Krakowa nie uwzględnił, bo o to ogło­

sił plakatami z 21. list. 1888. L . 27873 dalszy przymus kagańco­

wy, usuwając tylko natychmiastowe zabijanie psów, a wprowa­

dzając trzymanie tychże przez oprawcę do wieczora dnia drugiego.

Towarzystwo chcąc w części złemu zapobiec, ogłosiło plakata­

mi w mieście i po przedmieściach Krakowa i na Podgórzu rozlepio­

nymi, wskazówki, jak należy obchodzić się z psami, by je zabezpie­

czyć od wścieklizny. Również przygotowało broszurę „ Wścieklizna u psów“, która tymi dniami z druku wyjdzie. W broszurce tej opisują autorzy (Dr. J . Limbach i prof. B r. Guslawicz) rozwój wścieklizny u psów, tak szałowćj, jak cichej, podają wskazówki uchronienia psów od niej, wreszcie wykazują szkodliwość ka­

gańców. Rzecz tę przedłoży Towarzystwo Radzie miasta K ra ­ kowa z żądaniem stanowczego zniesienia kagańców.

Jaki skutek wywiera kaganiec na psa, przytaczamy odezwę jednego z członków towarzystwa, lubownika psów i myśliwego, wystosowaną do nas.

»Odczytawszy odezwę Szanownego Towarzystwa rozlepioną po rogach ulic mającą na celu pouczyć każdego, jak należy obchodzić się z psami, by je zabezpieczyć od możliwych wy­

padków wścieklizny, ośmielam się przedstawić Szanownemu

(19)

Towarzystwu uwagę, że najwięcej do wypadków, mogących się objawić w przyszłości, przyczynia się niewątpliwie zaprowadzenie kagańców przez Magistrat krakowski, albowiem posiadając sam psa myśliwskiego, zauważyłem dziś już smutne tegoż następstwa.

Pies ten wychowany u mnie w domu między dziećmi był tak łagodny, że nietylko nigdy nikogo nie ugryzł, ale nawet nie zaszczekał. Od czasu zaprowadzenia kagańców, jak już wspomnia­

łem, ten łagodny pies zrobił się smutny, niecierpliwy i zły, a re­

zultat tego taki, że przed miesiącem pogryzł u mnie w domu bez powodu dziecko mego szwagra, a przed kilku dniami moje, co wcale mnie nie dziwi, bo zwierzę trzymane cały dzień w ka­

gańcu lub na łańcuchu ^żeby się nie wymknął) wcześniej lub później zrobić się takim musi. Wobec tego, że objawy u psów tego rodzaju pokazują się dziś na porządku dziennym również i u moich znajomych, upraszam Szanowne Towarzystwo, by już nie z tytułu ochrony zwierząt, ale ochrony ludzi, dołożyło wszel­

kich możliwych starań do najrychlejszego zniesienia kagańców, gdyż w przeciwnym razie Magistrat sam sobie przypisze skutki, jakie w przyszłoś i w mieście naszym z pewnością się okażą».

Sapienti s a d Na powyższą odezwę zwracamy uwagę Świetnego Magistratu i wszystkich kagańcowców, aby się zasta­

nowili, do czego kaganiec doprowadza. My zaś z naszej strony zapewniamy wszystkich Członków i lubowników psów i myśli­

wych, domagających się zniesienia kagańców, że robirhyto,co w na­

szych siłach leży, i prosimy bardzo jeszcze o trochę cierpliwości.

Papierowe podkowy.

Papierowe podkowy dla koni poleca jako swój wynalazek niejaki Julijusz Goldberg w Weissensee pod Berlinem. Zdaniem jego, nowe te podkowy przedstawiają liczne zalety, które im zapewniają pierwszeństwo przed żelaznymi. I tak na pierwszym miejscu stoi okoliczność, że podkowa papierowa wskutek swej elastyczności, rozszerza się za każdym stąpnięciem konia taksamo, jak róg kopyta, czego żelazna podkowa nie zdoła; nigdy się przytym nie łamią, co przy żelaznych zdarza się dość często;

prócz tego nie psują się od żadnej cieczy, nawet od mokrzu i gnojówki, a przytym im dłużej są w użyciu, tym chropowatszymi się stają, gdy podkowy żelazne z czasem stają się tak gładkie, że nodze konia np. na gołoledzi raczej są przeszkodą, niżeli pomocą; zresztą, co jest także względem nader ważnym, przy­

mocowują się do kopyta nie gwoźdźmi, lecz przez przyklejenie.

Tym sposobem nowe te podkowy odpowiadałyby wszelkim wa­

runkom, jakie możnaby stawiać przy ocenianiu dobrego podkucia

konia. Chodzi tylko jedynie o to, czy będą też dosyć trwałe,

ażeby można ich używanie zalecić bezwarunkowo. Ale skoro już

podobno używają kół papierowych do wagonów, dlaczegóżby nie

miały się okazać praktycznymi papierowe podkowy dla koni?

(20)

KOSZYCZKI SZPAGATOWE.

Ponieważ [noszenie drobiu za nogi, skrzydła lub głowę, często po kilka sztuk razem skrępowanego, jest dręczeniem zwie­

rzęcia i występkiem karygodnym, którego każdy uczciwy i pra­

wdziwie szlachetny człowiek pilnie się wystrzegać powinien, przeto krakowskie Stowarzyszenie ochrony zwierząt chcąc temu w mieście naszym rozpowszechnionemu dręczeniu drobiu zapo­

biec, poleca Szanownym Paniom i Gospodyniom koszyczki szpa­

gatowe, które w Niemczech są w powszechnym użyciu. Nabyć je można w Bazarze krajowym w Sukiennicach, mniejsze po

57 ct., większe po 68 ct.

Najwierniejszym stróżem domu jest pies łańcuchowy. Jakżeż często ludzie zapominają o nim ! Słyszym y ciągłe wycie i sko­

mlenie jego, ale któż zważa na nieme skargi jego ? Przykuty do miejsca, wystawiony na wpływy srogiej zimy, często bez należytego schroniska i odpowiedniego pożywienia, zasługuje na nasze litość i uwagę. Kawałek przypartej do ściany zgniłej deski bez należytej suchej podściółki ze słomy, służy mu za całe schronisko przed deszczem, śniegiem i zamieciami. Czyż takie obchodzenie się z tymi psami nie jestże karygodne ? czyź nie sprzeciwia dę rozporządzeniu miuisteryjalnemu z 26. maja 1854 (Dz. u. p. Nr. 132)? czyż ono nie jest jedną z głównych przy­

czyn wścieklizny ? Upraszamy więc Członków o zwracanie uwa­

gi na ten okropny stan psów łańcuchowych i o wpływanie na poprawienie ich losu. Gdyby przedstawienia nie odniosły skutku, prosimy o doniesienie.

W styczniu nie wolno polować: na jelenie, przepiórki i dzikie gołębie, tudzież na kuropatwy i bażanty od 15. stycznia.

IV lutym nie wolno polować: na jelenie, zające, jarząbki, bażanty, kuropatwy, przepiórki, dzikie gołębie, tudzież na 1 isy od 15. lutego.

Przez cały rok nie wolno polować: na łanie, kozy, cielęta, i śpiczaki, tudzież kury głuszców i cietrzewi.

N ie wolno polować przez cały ro k: na zwierzęta alpejskie, świstaki i kozice, właściwe Tatrom.

Zakazanem jest łowienie zwierzyny na sidła, żelaza, łapki i tym podobne przyrządy.

Redakcyją num eru zamknięto 14. stycznia 1890 r.

N ak ła d em krak. Stow. ochr. zwierząt. — D ruk iem A. K oziań skiego w Krakowie.

P s y łań cuch ow e w zim ie.

KALENDARZ MYŚLIWSKI.

(21)

i' Wychodzi w Krakowie S co micNiąc.

S Wkładka roczna wraz S z prenumeratą czyni

^ 1 złr. 50 ct.:

^ dla nauczycieli szkół 5 ludowych i uczniów

^ szkół średnich 1 złr. |

> z przesyłką.

OFIEEUI Z W IE R ZĄ T i

D O M O W Y C H i P O Ż Y T E C Z N Y C H . OltGAN

< KRAKOWSKIEGO S TOWARZYSZENIA C>

OCHRONY ZWIERZĄT.

^ A D łlW Ś m A W A ^ i EXPEDYCYJA l w Krakowie, ul. Smo- 5 leńska 1. 21. p. I., i dokąd wszystkie prze-;

syłki, wkładki i pre-<

numeraty adresować S

należy. c

Członkowie krakowsk. S Stow. ochr. zw. otrzy- c mują czasopismo bez- S płatnie. <

Ochranianie zwierząt je st ochranianiem ludzi.

Odp owiedzialny r e d a k t o r : B r o n i s ł a w G u s t a w i e * .

O D E Z W A ,

Szanownych Członków krakowskiego Stowarzyszenia ochrony zwierząt upraszamy uprzejm ie:

a.) o odnowienie w kładki za rok 18g o ;

b)

o zyskiwanie nowych członków;

c)

o rozpowszechnianie tak Opiekuna zwierząt, jakotćŁ za­

wartych w nim wiadomości;

dj o nadsyłanie spostrzeień, uwag, rozpraw 1 wiadomostek przydatnych do Opiekuna zwierząt;

e)

w razie dostrzeŁenia dręczeń zwierząt i przestępstw ustaw i rozporządzeń, tyczących się ochrony zwierząt, o zawiadomienie sekretarza korespondentką albo listem, z dodaniem czasu, miejsca i innych okoliczności; listów anonimowych nie będzie się uwzglę­

dniało ;

f) o

zaiądanie w ciągu miesiąca nieodebranego numeru z miesiąca poprzedniego;

g)

wrazie zmiany mieszkania o podanie tegoŁ, gdy i, wskutek niewiadomego, niedokładnie lub wcale niepodanego mieszkania numera „ Opiekuna“ nie dochodzą lub giną.

h j

W kładka roczna czyni

1 z łr. 5 0 ct.

Nauczyciele szkół ludowych, jakotei uczniowie szkół średnich płacą tylko

1 z łr .

i)

Członkowie zamiejscowi raczą przesłać wkładkę przeka­

zem pocztowym do biura krak. Stow. ochrony zwierząt,

Kraków, ul-. Smoleńska 21.

j j Członkowie, chcący brać udział w posiedzeniach W ydziału, raczą zawiadomić o tym sekretarza, który każdemu z nich na korespondentce donosić będzie czas i miejsce kaidego po siedzenia

k )

Wszelkie korespondencyje uprasza się przesyłać wprost

do biura krak. Stow. ochr. zw.,

Kraków, u l. Smoleńska 21.

(22)

PIEŚŃ O BIEDNfij PTASZYNIE.

P t a s z ę ś p ie w a i z r y w a p ieśń, co p ła c z e m mu p ł y n ie ; oj, in a czćj się ś p ie w a

w io s n ą w chłodn ej wiklinie.

P t a s z ę ś p ie w a z t ę s k n o t y z a s w y m g n ia z d k ie m , z a gajem, g d z i e mu sn uł się śp ie w z ło t y nad sz e m r z ą cy m ruczajem.

W k la t c e dusz no p ta s zy n ie , j a k o ś ś p ie w się nie k l e i ; oj, inaczć j p ieśń p ły n ie nad ru czajem wś ród kniei.

W t y m t r z e p o c ą c się bokiem tr ą ci ś c ia n k ę dr ewnian ą, n ie za m k n iętą , g d y zmrokiem żer i w o d ę mu dano.

P t a s z ę g ł ó w k ę w y c h y li, rzu ci siem ię więzien n e, i j u ż l e c i w tćj chwili ro zjaśn ione, promien ne.

L e c i , l e c i nad g óry nad z ie l o n e rów n in y, widzi zd a ła z p o d chm ur y gaj swój pośród m g ł y sinćj.

T ę s k n e b ie rz e j e drż en ie, z d w o i p o ś p ie c h p o d ró ż y , c h o ć j e pa li p r a g n ien ie, c h o ć g ł ó d o c z y mu m róży.

I ta k l e c i w c ią ż chyżćj pon ad g ó r y , ró w niny, cora z jaśn ić j i bliżćj wid zi gaj wś ród m g ł y sinćj.

A ż n a r e s z cie się w z n ie s ie nad rodzin nym s w y m g a jem , k ę d y s z c z ę s n e , bo w les ie piało w s p ó łc e z ruczaje m . W i e w e m wiatru n i e s i o n e j s ł y s z y p ie n ie r z e w liw e , w tym z b o l a łe , stę sk n io n e pada na’ z i e m . . . . n ie ż y w e .

OPOWIADANIA

O Z W I E R Z Ę T A C H P O Ż Y T E C Z N Y C H .

U

Ciąg dalszy.

Wróbla uważa wielu za szkodnika. Wyskubuje on wprawdzie jęczmień i proso; więc też sto lat temu za króla Fryderyka nazwanego Wielkim, zamyślano w Prusiech o jego zupełnym wytępieniu, a rząd płacił za główki biednych wróbli, które w'raz z podatkiem oddawać kazano. Pokazało się atoli niebawem, że poprawiać Pana Boga jest nierozsądkiem, pychą i grzechem, bo w miarę ubywania wróbli nietylko zboża nie przybywało, ale owszem ubywało, boć przybywało gąsienic w takiej ilości, że wreszcie poprzestano odbierania główek wróbli i z niecier­

pliwością wyglądano, ażeby się znowu nieco rozmnożyły. Do Ameryki północnej i Australii sprowadzono go, bo trzeba wie­

dzieć, że wróble nietylko same zjadają chętnie gąsienice i inne

drobniejsze owady, a z kwiatów drzew owocowych wydzióbują

Cytaty

Powiązane dokumenty

muru, jest uznany .jako wyborny cement Keenes, ktöry jyzybiera na powietrzu twardosc naturaluego marmuru. Zyl'owauia wpaja sie gleboko i one tak samo jak barwy

wiec w M anchester dla zareklam ow ania przez siebie p aszy dla koni, kazał za rządz do wozu parę koni, jed n ego w ypasionego co się zowie, drugiego chudego ja k

Uwaga. My z swej strony dodajemy, że Przegląd, dziennik wychodzący we Lwowie, w num.. Choroba ta, dotykająca przeważnie woły krowy, owce i świnie, objawia się

Widać zatym, że jastrząb jest największy i najzuchwalszy szkodnik ze wszystkich ptaków drapieżnych. Należy go też najstaranniej wytępiać. Najlepiej jest

bie. Takie zęby nie mogą służyć do gryzienia i żucia pokarmu roślinnego, lecz jedynie pożywienia zwierzęcego. Te niedoperze na­.. leżą więc do najmniejszych

Czas już jest, ab y człow iek, uznawszy moralną godność swoje, po ludzku ze zwierzętami obchodzić się zaczął, bo dotąd h ard y z um ysłowej nad nimi

Konwencji o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem (tzw. Konwencja Waszyngtońska – CITES). Konwencja ta ustana- wia

Dla macior karmiących większa a z nich stosuje się dla sztuk o pełnych miotach prosiąt, zaś' przy mniejszych miotach zbliżamy się do niższej liczby... U