• Nie Znaleziono Wyników

Oremus, R. 6, nr 4 (277), 1999

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Oremus, R. 6, nr 4 (277), 1999"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

WSZYSTKO POZOSTAWIĆ

Zdarzają się rzeczy, dla których porzucam wszystko inne. Może to być czyjeś wezwanie albo zafascynowa­

nie ideą, którą natychmiast chcę urzeczywistnić. Nie­

kiedy, żeby wszystko porzucić, wystarczy nieokreślone uczucie. Wtedy spotykam się z niezrozumieniem. Ale nowe jest dla mnie dostatecznie ważne, aby je wpro­

wadzić w życie. Szymon i Andrzej zostali wezwani.

Zafascynowała ich idea, na którą naprowadził ich Je­

zus. I mieli nieokreślone uczucie, że dla Jezusa warto wszystko pozostawić.

(2)

OREMUS - 2 - OREMUS

MIJAJĄCY ROK W ŻYCIU PARAFII (csęśćII)

„ OREMUS” - Proszę ks. Proboszcza o po­

danie liczby mieszkańców naszej parafii. Czy zdaniem Księdza wspólnota nasza utrzymuje się na stałym poziomie, starzeje się czy odmładza?

Czy w latach ubiegłych a w ostatnim roku szcze­

gólnie miały miejsca wystapienia z Kościoła i czym to jest zdaniem Księdza podyktowane?

Ks. prob. A. Klemens - Liczba parafian oscyluje w granicach 10.500 mieszkańców. Tutaj trzeba zaznaczyć, że są to mieszkańcy terenu ad­

ministracyjnego parafii. Nie tylko praktykujący.

Praktykujący parafianie to tylko około 43 %. Jest to ważne, bo podatki parafii są odprowadzane do Urzędu Skarbowego od każdego mieszkańca pa­

rafii, obojętnie czy uczęszcza w niedziele na Msze św czy nie. W tym roku nie było wystąpień z Ko­

ścioła, ale odnotowujemy wystąpienia tych na­

szych parafian, którzy obecnie mieszkają w Niem­

czech. Każdego miesiąca z Kurii Niemieckich otrzymujemy kilkanaście dokumentów dotyczących wystąpień z Kościoła Katolickiego, co skrupulat­

nie odnotowujemy w księdze Chrztu św, jeżeli ten ktoś był u nas ochrzczony. Istnieje jednak problem, który niepokoi i który się pogłębia; a mianowicie niechrzczenie małych dzieci.

Parafia, jak i cały Chorzów starzeje się. W na­

szym mieście odnotowano najniższy przyrost na­

turalny w porównaniu z innymi śląskimi miastami.

Co jeszcze trzeba zrobić w naszej świątyni i je j otoczeniu i czy wystarczy nam pieniędzy?

Na kiedy przewiduje ksiądz Proboszcz zakoń­

czenie prac?

Do całości wystroju wnętrza naszej świątyni trzeba jeszcze dokończyć malowanie prezbiterium, odnowić figury na belce łączonej nad prezbiterium, malowanie i złocenie głównego ołtarza, oraz re­

nowacja trzech witraży w prezbiterium. Potem trzeba zająć się umieszczeniem stałego, kamien­

nego ołtarza w miejsce obecnego i niewielkie prze­

budowanie prezbiterium. Dzięki tej nieznacznej przebudowie ołtarz posoborowy, na którym co­

dziennie sprawowana jest Eucharystia zostanie przesunięty do przodu bliżej wiernych. To jeśli cho­

dzi o wnętrze. Czy wystarczy pieniędzy? Dotąd dawaliśmy sobie radę. Będziemy na tyle remonto­

wać i prowadzić różnego rodzaju prace na ile pa­

rafię będzie stać. Najpierw jednak musimy spła­

cić dług wobec malarzy, którzy teraz wykonują większość prac renowacyjnych. W przyszłości dojdąjeszcze żyrandole w transepcie kościoła, nie­

co mniejsze od tych, które już wiszą w kościele.

Co się zaś tyczy otoczenia kościoła, to są pla­

ny, by ruszyć z upiększeniem cmentarza przez wy­

brukowanie wszystkich jego alejek. Chcemy wy­

budować tzw. kolumbarium (ścianę z wnękami na urny z prochami).

Jesteśmy w fazie rozmów z władzami miasta na temat wybudowania przy kościele parkingów, które usytuowane zostaną wzdłuż cmentarza przy ul. Łagiewnickiej. Proponujemy miastu przesu­

nięcie ogrodzenia cmentarnego o około 1 metr w głąb cmentarza (przy zachowaniu drzewostanu), aby oprócz miejsc dla samochodów zachować wy­

magane 1,5 m chodnika dla pieszych. Jest to in­

westycja bardzo potrzebna dla prawidłowego i bez­

piecznego ruchu samochodów i pieszych. W tym układzie chcemy wejść bardzo solidnie we współ­

pracę z Urzędem Miasta szczególnie jeśli chodzi o realizację tego zamierzenia. W Chorzowie nie ma cmentarza komunalnego i na naszym cmentarzu chowa się zmarłych z całego miasta, dlatego też chcemy, aby miasto pomogło nam w pełnej reali­

zacji tego zamierzenia. Jest zapewne to kwestia najbliższych 2-3 lat i dość sporych nakładów fi­

nansowych, których bez pełnej pomocy naszych władz miejskich nie jesteśmy jako parafia sami sprostać (kosztorys przedsięwzięcia opiewa na sumę 4 miliardów starych złotych).

Remont był i jest nadał tematem numer je ­ den w życiu naszej parafii. Jest jednak obecna z nami od kilku miesięcy kościele piękna figu­

ra Matki Boskiej Fatimskiej, którą przywiózł Ksiądz wraz Z parafialną pielgrzymką z Fati­

my. Czy można mówić o „ wzmożonym99 kulcie Niepokalanej? Mówię to obserwując wzrasta­

jącą frekwencję wiernych na miesięcznym Ró­

żańcu.

Figura ta jest jedną z wielu wizerunków Matki Bożej obecnych w naszej świątyni. Zawsze szcze­

gólną czcią i szacunkiem wiernych otaczany był ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Ponadto

(3)

mamy jeszcze piękny ołtarz Matki Boskiej Aniel­

skiej w bocznej kaplicy z prawej strony prezbite­

rium. Należy on do dzieła ukazującego wysoki kunszt rzeźbiarski. Kult Matki Bożej w Kościele Katolickim nadaje naszej wierze wiele ciepła. Bóg stał się Człowiekiem prze Maryję - Matkę. Ko­

ściół więc ma swojąpełnię: Bóg w Trójcy Jedyny i Matka - Boża Rodzicielka. Jest to pełny wzór i obraz dla naszego właściwego duchowego i fizycz­

nego rozwoju.

Miniony rok to również życie artystyczne:

koncerty, spektakle, występy śpiewaków, chó­

rzystów i orkiestr. Zdaje się, że i w tym roku nie będziemy pozbawieni artystycznych wra­

żeń?

Istotnie. Już 7 maja 1999 roku o godz. 19.00 będzie miał w naszej parafii miejsce koncert. Bę­

dzie to prapremiera Oratorium Jan Kantego Paw­

luśkiewicza pt. „WĘDRÓWKA. ŻYCIE. MI­

ŁOŚĆ. Rzecz o Męce i Zmartwychwstaniu Pańskim”. Słowa napisał Leszek Aleksander Moczulski oraz wykorzystano w nim: fragment Psalmu pokutnego Marka Skwamickiego, Pieśń kancjonału Piotra Artomiusa 1587; Pieśń o Zmar­

twychwstaniu Pańskim Jakuba Lubelczyka, ok. poł XVI w.; Antyfony i hymn z Mszału Rzymskiego i Modlitwy Brewiarzowej. Wystąpią: Orkiestra i Chór Filharmonii Śląskiej w Katowicach pod dy­

rekcją Mirosława J. Błaszczyka; Chór Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowi­

cach; Orkiestra Dęta KWK „Staszic” w Katowi­

cach; oraz soliści: Gwendolyn Bradley (solistka Deutsche Oper Berlin), Elżbieta Towamicka, Ju­

styna Steczkowska i Grzegorz Tumau.

„ To Oratorium ma już swoją historię.

U jego początku leży bowiem próba spoj­

rzenia na czas Wielkiego Tygodnia jakby w pełni, w całości czasu, zdarzeń, dramatu i ra­

dości jaką zawiera.

Dramat Ostatniej Wieczerzy i Wielkiego Piąt­

ku zamknięty w klamrze radości Niedzieli Pal­

mowej i Poranka Zmartwychwstania. Dramat, który jakby przyczajony wisi cieniem Krzyża nad radosnym wjazdem do Jerozolimy, co też delikatnie chce podpowiedzieć sama Liturgia używając tego dnia szat w kolorze czerwonym.

Jakby ten właśnie dramat był tylko sposobem,

drogą do Wiecznego Alleluja. A wszystko to pokazane przez obraz i czas, w innej niż każe tradycja inscenizacji Bożego Grobu, która za­

czyna się już w Niedzielę Palmową, buduje się przez Święte Triduum, by w pełni zaistnieć w

Wielkanocny Poranek.

Nasze rozmowy przy okazji powstawania pierwszego na Śląsku koncertu „Nieszporów Ludźmierskich” w Świętochłowicach i pierw­

szego plenerowego koncertu na skrzyżowa­

niu ulic przed kościołem św. Józefa w Chorzo­

wie, dały niezwykły impuls, żeby takie właśnie widzenie tego Wielkiego Czasu - od Niedzieli Palmowej do Niedzieli Zmartwychwstania po­

kazać także w formie Oratorium.

Nigdy do tej pory Tajemnica Męki i Zmar­

twychwstania Pańskiego nie była przez żadne sztuki pokazywana w taki sposób, próbując objąć pełnię dramatu i radości Wielkiego Ty­

godnia, zwykle skupiając się na przeżyciach pasyjnych. Tu mieści się wyjątkowość tego

Oratorium.

Dla kompozytora stało się to wyzwaniem fascynującym, może też i dlatego rzecz powsta­

wała od 1995 do 1997 roku. A na dodatek, jakby w prezencie od Opatrzności, okazało się, że Leszek Aleksander Moczulski ma ju ż goto­

we od paru lat i leżące w szufladzie teksty ku temu sposobne, które dały początek całości.

To wszystko w sposób jakby naturalny uza­

sadnia chęć, potrzebę i pragnienie, żeby Pra­

premiera tego Oratorium odbyła się właśnie na Śląsku, stąd też kompozytor powierzył je j re­

alizację parafii św. Józefa w Chorzowie i Fil­

harmonii Śląskiej w Katowicach ” - tak napisali o Oratorium kompozytor Jan Kanty Pawluśkie­

wicz i pomysłodawca zdarzenia ks. Piotr Brząka- lik.

Patronat honorowy nad koncertem objęli Pre­

mier RP prof. Jerzy Buzek i Metropolita Górno­

śląski ks. abp Damian Zimoń.

Głównym sponsorem koncertu będzie Miasto (koncert odbędzie się w ramach 5 rocznicy nada­

niu miastu patronatu św. Floriana), wszyscy któ­

rzy chcą ten koncert wesprzeć finansowo (wszel­

kie instytucje mile widziane) oraz parafia nasza, która daje teren i swoje siły organizacyjne.

(ciąg dalszy w następnym numerze)

(4)

OREMUS - 4 - OREMUS

Niedziela PORZĄDEK MSZY ŚW.

III Niedziela Zwykła 24 stycznia 1999 KpL 6,00

7,30 9,00 10.30 12,00

16.30 17,00 Poniedziałek

Za parafian

ZaElżbietę Szaflik i za++ lok. z ul. Krzyzówej 33 - Msza św. of. od lokatorów (dziękczynna): w int. Tomasza Mika z ok. 20 r. ur. i Agnieszki z ok. 19 r. ur.

(dziękczynna): w int. Zofii Obsada z ok. 50 r. ur. /TD/

NIESZPORY

Za + męża, ojca i dziadka Bronisława Duda w 23 r. śm. i za + syna Kazimierza Święto Nawrócenia Św. Pawła. Apostoła 25 stycznia 1999 KpL 7.00

7.30 8.00 Wtorek

Za + Marię Rurańską w r. śm.

Za + córkę Joannę Kula w 15 r. śm.

Za + Leszka Janickiego wi r . śm. i za ++ dziadków Janicki i Kowal

Wspomnienie św. Tymoteusza i Tytusa. biskupów 26 stycznia 1999 KpL 7.00

7.30 8.00 Środa

Za + ojca Pawła Lorc w 76 r. ur. oraz za + babcię Klarę Pawelczyk w 29 r. śm.

Wspomnienie bł. Jerzego Matulewicza, bpa 27 stycznia 1999 KpL 7.00

7.30 8.00 Czwartek

1. Za + męża, ojca i dziadka Rudolfa Wiechoczek wi r . śm.

2. Za + Grzegorza Kalemby w r. śm.

Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu. kapl i dK. 28 stycznia 1999 KpL 7.00

7.30 8,00 Piątek

Za + matkę Małgorzatę Gawlyta w 3 r. śm.

1. Za + ojca Norberta Bartoszek w i r . śm.

2. Za + ojca Stanisława Puc w 10 r. śm. i jego ++ rodz. Jana i Agatę Puc

Wspomnienie dow.bł. Bolesławy Marii Lament dz. 29 stycznia 1999 KpL 7.00

7.30 8,00

Sobota

1. Za + męża, ojca i dziadka Maksymiliana Pieter z ok. ur. i za ++ z pokr. z obu str.

i lokatorów z ul. Katowickiej 136A

2. Za + Agnieszkę Gajek w 2 r. śm. i jej + męża Franciszka

30 stycznia 1999 KpL 7.00

8,00 KpL 16.00

18,00 Niedziela

(dziękczynna): w int. Władysława Paszkowskiego z ok. 85 r. ur. /TD/

(w j. niemieckim): Za + Zygmunta Gruner i za ++ rodz. Wawrzyczek 1. Za + męża i ojca Tomasza Garczarek w i r . śm.

2. (dziękczynna): w int. Martyny Jarczewskiej z ok. 88 r. ur. /TD/

IV Niedzieła Zwykła 31 stycznia 1999 KpL 6,00

7,30 9,00 10,30 12,00 15.00 16.00 17,00

Za parafian

Za + matkę Różę Landkocz z ok. ur. i za + ojca Józefa Landkocz

1. Za ++ braci Romana i Edwarda, mężów Ryszarda i Sylwestra i córkę Danutę 2. Za ++ rodz. Stanisława i Irenę Orłowski i za ++ dziadków z obu stron (dziękczynna): w int. Stefana i Marii z ok. 47 r. śl. /TD/

Za + matkę Helenę Bartoszek z ok. ur. oraz za + męża Pawła Bartoszek (dziękczynna): w int. rocznych Dzieci: Marcina Milota, Weroniki Komarowskiej, Jolanty Kokoszka, Dawida Urbańskiego, Olgi Króliczek i Bartłomieja Otto

NIESZPORY

(dziękczynna): w int. Józefa Zuga z ok. ur.

JUBILATOM Stefanowi i Marii z okazji 47 rocznicy ślubu

Wielu łask Bożych na dalsze lata życzy REDAKCJA

(5)

O G Ł O S Z E N IA DUSZPASTERSKIE

Za dzisiejsze ofiaiy przezna­

czone na potrzeby archidiecezji składamy wszystkim ofiarodaw­

com serdeczne „Bóg zapłać”.

O godz. 16.30 Nieszpory nie­

dzielne, a o godz. 17.00 Msza św.

wieczorna.

W poniedziałek (25.01) kończy się w Ko­

ściele Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan.

W środę (27.01) o godz. 8.00 Msza św. i nabożeństwo wotywne do św. Józefa.

W sobotę (30.01) o godz. 17.00 okazja do Spowiedzi św. i osobistej adoracji Najświętszego Sakramentu.

W przyszłą niedzielę (31.01) o godz. 15.00 Msza św. w int. rocznych Dzieci i ich Rodziców.

Kolekta przyszłej niedzieli jest przeznaczona na

potrzeby naszej parafii. O godz. 16.00 (w ramach Nieszporów niedzielnych) w naszym kościele od­

będzie się koncert kolęd w wykonaniu Chóru pa­

rafii św. Antoniego i naszego Chóru parafialnego.

Dziękujemy serdecznie wszystkim parafianom za przyjęcie kapłanów do swoich domów w cza­

sie odwiedzin kolędowych, składamy serdeczne

„Bóg zapłać” za złożone ofiary kolędowe.

Dzieciom i młodzieży, rozpoczynającym w tym tygodniu ferie zimowe życzymy udanego wypo­

czynku.

Wszyscy, którzy chcą złożyć ofiary „za miej­

sca w ławkach” proszeni są o podanie nazwiska i miejsca ławki oraz zgłoszenie tego u kościelnych w zakrystii. Powrócimy tak jak to już kiedyś było u nas praktykowane do umieszczania na brzegach ławek tabliczek z nazwiskami.

Stnrucijoi^ohJślin ^uitimcjn ftultitrlj

serdecznie zaprasza wszystkie rodziny na wspaniałe widowisko Teatru „BANIALUKA” z Biel- ska-Białej związane z obrzędami i tradycjami, którego akcja rozpoczyna się wieczerzą wigilijną, a koń­

czy zabawami zapustowymi. W widowisku nie zabraknie pięknych kolęd i pastorałek.

Spektakl ten zatytułowany „NA TEN NOWY ROK” odbędzie się w dniu 24 stycznia 1999 roku o godz. 17.30 w Sarochorzowskiej Fundacji Kultury przy ul. Siemianowickiej 59 w Chorzowie Starym.

SOLENIZANTOM

Naszemu redakcyjnemu koledze C/rzegorzowi Z IE L IŃ S K IE M U

w dniu 37 urodzin M a rty n ie JA R C ZEW SK IEJ

w dniu 88 urodzin

Zofii O B S A D A w dniu 50 urodzin Tomaszowi M IK A

w dniu 20 urodzin A g n iesz ce w dniu 19 urodzin Józefow i Z U Q A

w dniu urodzin W ła d y sła w o w i P A S Z K O W S K IE M U

w dniu 85 urodzin

Rocznym dzieciom: M arcinow i M ILO TA , W eronice K O M A R O W SK IEJ, Jolancie KOKOSZKA, Dawidowi URBAŃSKIEMU, Oldze KRÓLICZEK i Bartłomiejowi OTTO

najserdeczniejsze życzenia składa REDAKCJA

ODESZLI D O P A N A

K rzysztof O P A S lat 41 H en ry k BEITZ lat 6 0

Józef BREWER lat 6 0 J ad w ig a ST R Y C Z E K lat 68 Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie..

(6)

OR EM U S ■ 6 OR EM U S

Zmięte spodnie

Odrćfata

tfotrpeA ma*™* j j eszcze coś o wielbieniu

NAWET W KOŚCIELE , , 1 1 ^ 1

*/»zasz£<k&/ Pana na klęczkach. Godne pochwały jest powtórzenie tego gestu w czasie konse­

kracji i podniesienia. Tylko bierna obecność nie zgrana z niewidzialnymi wydarzeniami, toczącymi się na ołtarzu może wytłumaczyć pewne pozy - przekorne, albo pełne rezygnacji.. Jeśli ktoś nie cierpiący na ogranicze­

nie sprawności stoi, kiedy zgromadzenie pada na kolana przed Panem nieba i ziemi, nie uniknie jed­

nego z dwojga: ostentacji albo zakłopotania.

W pierwszym przypadku, jeśli myśli o czymś związanym z wydarzeniami wokół niego, to coś powinno być refleksją o niewiarygodnej głębi:

„Patrzcie ich, zwykli konformiści! Średniowiecze!

Zupełnie jak w czasach Fryderyka II. Wystarczy­

ło, że ministrant zadzonił i już wszyscy jak bara- ny... Skoro nawet Ewangelia mówi: Będziecie oddawać mi cześć w duchu i w prawdzie, to po co te wszystkie komedie: siadać, wstawać, klę­

kać?”.

Albo w drugim przypadku: „Czy i ja uklęk­

nę? Rzeczywiście powinienem był zrobić to za­

raz. Teraz za bardzo rzuci się w oczy. Ale dla­

czego mój sąsiad z ławki nadal stoi jak słup? Jeśli

Zgrana płyta

się ruszy, to i ja. No i nic... Trzymając głowę do dołu, widzi się to samo. O! Jak rzadko mojej żonie udaje się dopasować te fałdki! Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyj­

ścia w chwale”.

Zostawmy te osądy (zuchwałe, ale może nie za bardzo). Pozostaje fakt, że przepisy liturgicz­

ne dotyczące nowych obrzędów Mszy świętej głoszą: „Wierni klękająna czas konsekracji, chy­

ba że uniemożliwia im to brak miejsca, nadmiar obecnych lub inne rozsądne powody”.

I uzasadniają: „Jednakowa postawa ciała, do której przybrania zaproszeni są wszyscy uczest­

nicy obrzędów, jest znakiem wspólnoty, jedno­

ści i zgromadzenia. Jednakowa postawa wyraża intencje i uczucia uczestników oraz sprzyja im”.

Dodajmy ostatnią uwagę praktyczną, ten, kto bez obiektywnej konieczności stoi, zasłania in­

nym wiernym widok ołtarza, a tymczasem oni na kolanach chcą uczestniczyć całąswąjaźnią w adoracji eucharystycznej. Zamiast tego podziwia­

ją skrawek szyfonu, lub połę marynarki w błękit- no-żółtą kratkę.

Nie rób tego, co inni, tylko rób to, co robią ci, którzy robią lepiej. (De Wuitt)

Nigdy nie odmawiajcie automatycznie swo­

ich modlitw, a - jeśli to możliwe - nawet jednego ich słowa. Niezależnie nawet od tego, że wtedy już się nie modlicie, tylko „klepiecie modlitwy”, wasi sąsiedzi z ławki zarejestrują nieprzyjemny efekt dźwiękowy w rodzaju: „Mólcie za nami”

(zamiast „Módl się zanami”) lub jeszcze gorzej.

A teraz w zaufaniu wyznajcie mi, czy doty­

czy to tylko sąsiada z prawej lub lewej strony, czy też tego w środku, właśnie tam, gdzie znaj­

dują się nasze stopy?

Domyślam się, że zrozumiałem, dlaczego słowniki tłumaczą słowo litania w sensie prze­

nośnym jako nużącą serią imion lub lamentów.

Jest w tym słuszność, o ile odnosi się to do bez- kompresyjnego, mechanicznego odklepywania, jak to czyniły najpobożniejsze z pobożnych dewo­

tek nizając raz po razie orapronobis-oraprono- bis-orapronobis. Obecnie dzięki reformie litur­

gicznej, mówią: Mólciezanami-mólciezanami- mólciezanami. Ale przecież to wciąż to samo. Nie wydaje się, żeby serce nadążało za serią tytułów, które poprzedzają tę inwokację. Liczy się dojście do istoty sprawy. To samo dotyczy wielu innych przypadków, które sami możecie rozpoznać, jeżeli

was to bawi.

Idąc szlakiem obojętności krótkie słowo Amen - słowo języka, którym mówił Jezus, znaczące czasem Niech tak będzie; i my ufamy, że nadej­

dzie to, o co prosisz, który prowdzisz modlitwą, a czasem Tak jest, wierzymy w to, cośmy wspólnie wyznali - pozbawia się to słowo wszelkiej treści, a burknięte przez zęby ma tyle sensu modlitew­

nego, co sztuczny kwiat zapachu.

Idąc szlakiem nawyku pozbawia się wszyst­

ko znaczenia. Ksiądz ma ochotę podkreślić coś głosem (To jest...)\ ukazać we wzniesionych dło­

niach hostię i kielich wina przemienione w chwili konsekracji. Ma chęć ofiarować wzrokowi oraz uczuciom obecnych Chrystusa eucharystyczne­

go. Przynajmniej połowa z nich zaś, właśnie w tej chwili, nawzajem na siebie wpływając, zanu­

rza się w pobożnej kontemplacji czubka własne­

go nosa.

Trzeba wyjaśnić potworne nieporozumienie.

Wierni nudzą się na Mszy, bo chcą, żeby Msza coś im dala. Ale na Mszę nie chodzi się po laski, wręcz przeciwnie. Idzie się tam podziękować za laski już otrzymane. (L. Evely).

(7)

Ro z w a ż a n ia o lit u r g ii c z. I X

Na modlitwę eucharystycznąskładająsię na­

stępujące elementy:

a) Prefacja. Wprowadza nas ona w klimat całej Modlitwy eucharystycznej. Jest składaniem dziękczynienia Bogu Ojcu przez Jezusa Chry­

stusa za całąhistorię zbawienia. W liturgii rzym­

skiej już od starożytności jest w użyciu wiele Prefacji dostosowanych do różnych okresów roku liturgicznego, świąt lub szczególnych oko­

liczności.

b) Starożytna aklamacja wielbiąca "Świę­

ty”. Inspirowana tekstem Izajasza (6,2-3), jest ściśle związana z Prefacją. Śpiewamy ją, we­

dług słów zakończenia Prefacji, "zjednoczeni z chórami aniołów i świętych”. Liturgia ziemska jest odblaskiem i przedsmakiem liturgii niebiań­

skiej . Eucharystię sprawujemy w łączności ż na­

szymi tajemniczymi przyjaciółmi - aniołami, oraz ze wspólnotą zbawionych. Kiedyś połączymy się z nimi na zawsze we wspólnym uwielbianiu Boga.

c) Modlitwatzw.Post-Sanctus.Podejmuje ona raz jeszcze motyw dziękczynienia i prze­

chodzi w epiklezę, tzn. prośbę, aby mocą Du­

cha Świętego dary chleba i wina stały się sakra­

mentem Ciała i Krwi Chrystusa.

d) Narracja o ustanowieniu Eucharystii wraz z powtórzeniem słów Chrystusa z Ostatniej Wie­

czerzy. W XIII w. został dodany gest podnie­

sienia Hostii oraz kielicha. Podczas podniesie­

nia patrzymy na Hostię i kielich, gdyż gest ten został wprowadzony do adoracji Chrystusa. Na­

stępnie w słowach aklamacji po Przeistoczeniu dajemy wyraz naszej wierze w to, że Euchary­

stia naprawdę czyni realnie obec- nąPaschę Jezusa Chrystusa oraz jest dla nas zadatkiem wieczne­

go zbawienia.

e) Anamneza i złożenie Ofiary. Kościół w Eucharystii "wspomina” śmierć, zmartwychwsta­

nie i wniebowstąpienie Pana. Anamnesis (gr.)oznacza takie wspominanie, przez które wspominane wydarzenie staje się realnie obec­

ne. Poprzez to "wspominanie" staje się obecna Ofiara Chrystusa, a Kościół łączy się ze swoim Oblubieńcem, ofiarującym siebie za zbawienie świata. Dlatego możemy mówić, że w Euchary­

stii składamy Ofiarę. Nie jest to jakaś nowa ofia­

ra, ani nie jest to powtórzenie Ofiary Chrystusa.

Jest to uobecnienie jedynej, dokonanej raz na zawsze Ofiary Jezusa Chrystusa.

f) Druga epikleza. Jest to modlitwa, w której prosimy, aby Duch Święty uświęcił i zjednoczył tych wszystkich, którzy mająudział w sakramen­

cie Ciała i Krwi Pana. Modlitwa ta pozwala nam poznać cel Eucharystii. Chleb i wino zostały prze­

mienione, abyśmy my zostali przemienieni, czyli uświęceni. Eucharystia jest źródłem jedności i świętości Kościoła.

g) Modlitwy wstawiennicze. Uświadamia­

my sobie nasząłączność z całym Kościołem, z papieżem i naszym biskupem diecezjalnym. Wy­

rażamy solidarność ze zmarłymi, których pole­

camy Bożemu miłosierdziu i raz jeszcze uświa­

damiamy sobie naszą wspólnotę ze świętymi, którzy przed nami przeszli pielgrzymkę wiary.

h) Doksologia końcowa. Jest ona podsumo­

waniem całej Modlitwy eucharystycznej - odda­

niem chwały Ojcu przez Jezusa Chrystusa w jed­

ności Ducha Świętego, a także streszczeniem tego, czym powinno być całe życie chrześcijani­

na. Uwielbienie jest symbolizowane przez gest wzniesienia Postaci konsekrowanych wznoszo­

nych wysoko, by gest uwielbienia był wyraźny!

Głośne "Amen" oznacza radosnąakceptację tego wszystkiego, co stanowi treść Modlitwy eucha­

rystycznej.

TOMASZ

(8)

ŚWIATY TYGODNIA

Śzu.^omasz Z Alęuńnu,lęap{an i doktor %ościo6a Urodził się około roku 1226 w Roccasecca w diecezji i hrabstwie Aqiu- no, koło Neapolu. Ojciec jego Landulf, hrabia Akwinu, był z pochodzenia Lombardczykiem, matka zaś Normandką.

Kiedy chłopiec miał pięć lat, rodzice oddali go w charakterze oblata do opactwa benedyktyńskiego w Monte Cassino, co świadczy o klimacie na wskroś religijnym rodziny Opatrzność wszakże miała inne zamiary wobec młodzieńca. Z niewyjaśnionych przyczyn opuścił on klasztor i udał się do Neapolu, gdzie studiował na tamtejszym uniwersytecie. Tam zapoznał się z niedawno założonym przez św. Dominika Zakonem Kaznodziejskim. W wieku ok. 20 lat wstępuje do tego zgromadzenia. Krok ten spotkał się z dezaprobatą rodziny, która wszelkimi sposobami próbowała skłonić To­

masza do opuszczenia zakonu. Wysłano nawet jego własną siostrę, Marottę, by mu dominikanów

„wybiła z głowy”. Święty jednak umiał tak do niej przemówić, że sama wstąpiła do benedyktynek.

Przełożeni wysłali młodzieńca na studia do Rzymu a stąd około roku 1248 do Kolonii, gdzie wykładał na tamtejszym uniwersytecie głośny uczony dominikański św. Albert Wielki. Po chlub­

nym ukończeniu studiów Tomasz wyjechał do Paryża, by na tamtejszej Sorbonie wykładać teolo­

gię. Wtedy też uzyskał święcenia kapłańskie. W wieku 31 lat otrzymał doktorat. Zadziwiał wszyst­

kich: jasnością wykładów, wymową i głębią. Stworzył własną metodę, w której najpierw wysuwał trudności i argumenty przeciw danej prawdzie, a potem je zbijał kolejno i dawał pełny wykład. W Paryżu zaszczycał go przyjaźnią król, św. Ludwik, który często zapraszał go na obiady.

Na skutek intryg, jakie przeciwnicy dominikanów rozbudzili na Sorbonie, Tomasz po siedmiu latach wrócił do Włoch. W roku 1261 papież Urban IV wezwał go do Rzymu, gdzie powierzono mu misję nauczania. Na kapitule generalnej został mianowany kaznodzieją. Przez pewien czas prowadził także wykłady na dworze papieskim. W latach 1265-1267 widzimy Świętego ponow­

nie w klasztorze św. Sabiny w Rzymie. W latach 1267-1268 przebywał we Viterbo jako kazno­

dzieja papieski. Św. Tomasz stanowczo uchylał się od przyjęcia jakiejkolwiek godności kościel­

nej. Papież Klemens IV ofiarował mu arcybiskupstwo Neapolu, ale i tę propozycję Święty odrzucił.

W roku 1274 papież bł. Grzegorz X zwołał do Lyonu sobór powszechny. Zaprosił na niego także św. Tomasza. Dni Świętego były już jednak policzone. Po krótkiej chorobie zmarł w drodze na sobór w opactwie cystersów we Fossanuova dnia 7 marca 1274 roku.

Do chwały świętych wyniósł Tomasza papież Jan XXII. Papież Pius V zaszczycił go tytułem doktora, czyli nauczyciela Kościoła. Papież Leon XIII ogłosił go patronem szkół katolickich. Re­

likwie Świętego znajdują się w St. Semin a część w Fossanouva i Privemo. W klasztorze w Ne­

apolu cela Świętego została zamieniona na kaplicę. Można tam zobaczyć dzwonek, którym posłu­

giwał się Święty w czasie wykładów, a przede wszystkim relikwię jego lewego ramienia.

Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu Kościół Katolicki obchodzi w dniu 28 stycznia.

OREM US - 8- OR EM U S

PISMO PARAFII ŚW. JÓZEFA

w CHORZOWIE

Redakcja: Grzegorz, Janusz, Mietek, Ola, Waldek, Daniel.

Opiekun: ks. Henryk Nowara

Adres redakcji: ul. Łagiewnicka 17 41 -500 Chorzów.

Tel. 241-33-41 (wtorki \ T ° A 9 m). Nakład: 1300 szt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obecna, zda- niem specjalistów, jest niewystarczająca i może powo- dować, że komisje będą się zajmować sprawami, które nie powinny być przedmiotem ich prac.. Prawnicy wchodzący

Jestem , bo umiem odmówić, kiedy ktoś namawia mnie

Jestem , bo umiem odmówić, kiedy ktoś namawia mnie

W programie ujęte zostały doniesienia z wielu dziedzin medycyny, między inny- mi rodzinnej, alergologii, endokrynologii, gastroenterologii, hepatologii, kardiolo- gii,

Kiedy dziecko przejawia trudne zachowania zwykle odczuwamy frustrację, bezsilność, obawę, że coś jest nie tak, skoro ono się tak zachowuje.. Zdarza się, że

Bo to są wałki, to takiej były grubości, ja wiem, grubszy niż ten mój palec, to są gdzieś około… Musiałbym na suwmiarkę spojrzeć, taki wałeczek jeden gdzieś koło

Trochę lepiej przedstawia się sprawa samej stolicy Roztocza i jednej z „pereł polskiego Renesansu” - Zamościa, ale publikacje na temat tego miasta są już w

Jeśli moralność typu, ja tu rządzę, to jest mój dom!” nie zawsze jest taka moralna i zgodna z prawem, jak bym sama chciała, to zastanówmy się, na jakich