• Nie Znaleziono Wyników

Losy sióstr i ich mężów - Lucyna Kniaziowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy sióstr i ich mężów - Lucyna Kniaziowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LUCYNA KNIAZIOWA

ur. 1908; Krasnystaw

Miejsce i czas wydarzeń Zamość, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe życie codzienne, rodzina i dom rodzinny, rodzeństwo

Losy sióstr i ich mężów

Mąż mojej średniej siostry zginął zaraz w czterdziestym drugim roku, w lotach na Francję został zestrzelony i zginął wtedy, a ona potem tutaj już była. Najpierw pojechała, osiedliła się z koleżanką w Bydgoszczy. Tam nawet założyły jakiś sklep sobie, myślały że się jakoś tam utrzymają, ale jej się to jakoś wszystko nie udawało i ona wróciła do Zamościa i pracowała w elektrowni potem już w biurze. A najmłodsza siostra właśnie, która do wojny uczyła, nawet w czasie wojny jeszcze uczyła w Łabuniach w szkole podstawowej, to potem jakoś rzuciła nauczycielstwo i zaczęła pracować w banku narodowym. I już cały czas do śmierci pracowała w tym banku.

Ale wszyscy mieszkaliśmy w zasadzie razem. Z tym tylko, że siostry z rodzicami na dole, a ja na górze mieszkałam.

Ta średnia siostra, która wyszła za mąż za lotnika, to była najpierw w Lidzie, potem w Toruniu. No i w Toruniu zastała ją wojna, jak to zresztą wtedy było... w pierwszych dniach... i kiedy jeszcze nie było w Zamościu wojsk niemieckich, on tutaj wpadł jeszcze, ten mój szwagier, i nawet z pewnym żalem powiedział mi: „Widzisz, ja jestem lotnik, a jeżdżę samochodem”. To, to do dziś pamiętam dokładnie to. Siostra była wtedy w szpitalu... akurat rodziła dziecko. Był ciężki poród, bo i lekarzy brakowało... niestety to dziecko nie żyło. No potem siostra prowadziła taki, też oczywiście w tajemnicy, punkt sanitarny, i tym partyzantom nieraz udzielała jakiejś tam pomocy. Przychodzili z jakimiś takimi drobnymi sprawami... drobnymi ranami, powiedzmy.

Siostra ta, która była sierotą, którą moi rodzice zabrali do siebie, to była właściwie tak traktowana przez rodziców jak córka, i myśmy ją traktowały jak siostrę rodzoną. Ona właśnie też kończyła seminarium, potem pracowała chyba jak wyszła za mąż w…

taka miejscowość, tam zresztą jej męża już potem w okupację aresztowano.

Pochowany zresztą jest w Zwierzyńcu, bo zginął tam, bo w Zwierzyńcu był obóz, w którym także Polacy siedzieli...

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-06-20, Zamość

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Jarosz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam odbywałam praktykę, już nawet kończyłam wtedy kiedy zostałam zaangażowana do gimnazjum żeńskiego, bo tutaj moją praktykę odbywałam u profesora Gajewskiego.... Trochę

Z chwilą kiedy bolszewicy zajęli teren Zamościa, te tereny wschodnie, to wtedy te pierwsze dni, to było dosyć ciężkie bo niestety Żydzi, którzy byli w okresie okupacji

Po prostu rodzice się składali i jednak płacono nam uczącym… Mi się zdaje, że uczennice, które wtedy się uczyły, no nie tylko uczennice.. Ja miałam jedną klasę

Ale wtedy pamiętam jak całe, można powiedzieć całe Nowe Miasto, to tak jak było tu rynek gdzie spędzali, tędy tu wszystkie właściwie te pola, czy jakieś takie uliczki dawne,

Kiedyś był taki kawałek pola, ono było zaniedbane, niedaleko było jeszcze takie źródło, które nawet w tej chwili bije.. On sobie wykopał na tym polu, tak na odludziu, schron,

No później właśnie byliśmy w Chełmie, a później z tego Chełma tośmy do tych Łabuń pod Zamość.. Ojciec dostał tutaj pracę w

Tutaj dostał pracę, znalazł się z moją mamą, powiedzmy, zetknął się dlatego, że brat matki także był w Dublanach, no i tak się tam jakoś zaprzyjaźnili, i

Po kilku latach, właśnie kiedy już niby się normowały te czasy, ale to trudno powiedzieć, że to już było normalne, ale w każdym razie jakoś tak, w tych Łabuniach