Anna J
edynak
J
acek
Rz
eszot arsk
i
Definicja
autentyczności
zapisu
dźwięku
Niniejszy tekst jest dwug łosem
w sprawie kryteriów, jakie spełn ić
musinagranie,abymogło byćuz
na-neza autentycznei wykorzystane ja-ko dowód sądowy. Najpierw wypo-wiada się kryminalistyk,a następnie logik.
JacekRzeszotarski;
Zapisy dźwięku są przedmiotem
badańfonoskopijnychijed nocześnie
środ kiem dowodowym coraz p o-wszechniej wykorzystywanym wpro
-cedurze karnej.Sątotakżeświadec
twa zdarzeń, których przebieg jest utrwalony w nagraniu. W przypadku
gdy nagranie dowodoweobciążaj
ed-ną ze stron postępowania przygoto-wawczegolub sądowego, moż na się spodziewać,żespróbuje onap odwa-żyć wartośćdowoduz opiniif
onosko-pijnej, np. poprzez zarzut, że zapis zostałzmontowany.
Przeprowadzeni e badań a uten-tyczn ości zapisusłużyocenie d
owo-du przezbiegłego-podmiot d ysponu-jący wi edzą specjalną. Wydana
opi-nia zawierać powinna wnioski z ba -dań przeprowadzonych w zleconym zakresie. W odniesieniu do a uten-tyczno ści nagrania naj ważniejsze
jest udzielenie odpowiedzi na pyt a-nie,czy nagranie jest/nie jest a
uten-tyczne. Odp owied ż ta przesąd za
o wartości dowodowej nagrania. Wpowszechnymmniemaniubadanie
autentyczności nagrania polega na stwierdzeniu,czyzapiszostał z mon-towany, czy skopiowany.
W polskiej literaturze krymina li-stycznej fun kcjon ują dwie definicje.
Według S. Błasikiewi cza i W. Bed
-narczyka(dalej: definicja1).a udiodo-kumentjest autentyczny,gdycharak
-PROBLEMYKRYMINALISTYKI 257/07
teryzuje się ciągłością zapisu całej
rozmowy (wypowiedzi) wraz z sytu-acją akustyczną towarzyszącą
prze-biegowi zarejestrowanego z darze-nia"1 .
Przyjętaprzeze mnie definicja (da-lej:definicja 2) podaje,że"celemb a-dań aute n tyczności nagrania jest ustalenie, czy dowód odzwierciedla faktycznyprzebiegzdarzenia,czyteż z nagrania usu nięto jego fragmenty, zmieniono ch ro no log ię zapisu p
o-przezmontażitp."2.
Zakres znaczeniowytychdefinicji jest odmienny iwymaga komentarza. Wedł ug definicji 1dopuszczalne jest wypowiadanie się o autentyczności poszczególnych wypowiedzi,co jest
bardzo ryzykowne,np.w sytuacjigdy nagranie trwa kilka sekund, a jego
treść brzmi:"...zab iję cię!.. :. De fini-cja 1 nie precyzuje stanowiska eks-pertów wobec sytuacji,gdy w trakcie jednego niepr zerwanego zapisu utrwalonoconajmniejdwie rozmowy. Definicja 2 kładzie nacisk na toż samość zdarzeń utrwalonych w n
a-graniu i zd a rze ń faktycznych. Nie wiążenagraniazrozmowączy
wypo-wiedziami, bowiem nawet gdyby
w rozmowie poruszono kilka ni
eza-leżnychwątków,toprzecieżmoże się
zdarzyć,żeichkolejnośćniema z na-czeniadlawartości dowodowej.
Obydwiedefinicje niewspominają
o kopiowaniujakozdarzeniu istotnym
zewzględu naautentycznośćna gra-nia.Jest to zgodne z praktyką f ono-skopijną, gdyż kolejne kopie mogą
nie utracić przymiotuautentyczności,
o ile zapis oryginalny został przek
o-piowany wcałości. Kopiowaniemoże
być niekiedy formą ukrycia montażu ,
jednak samow sobie nienaruszain
-tegralnościzapisu.
Żadna definicja nie wprowadza
rozróżnienia na celowe i p rzypadko-we ingerencje w zapis.Tymczasem
w praktycebiegłystwierdza wszelkie
nieciągłości i jeżeli występują ku te-mu przesłanki, podaje przyczyny ich
pojawieniasięw zapisie.
Znaczeniesłownikowe
Warto przytoczyć wykładnię języ kową poszczególnychzwrotówś :
"autentyczn ość - prawdz i wość ,
zgodność z rz eczywi stości ą, wiary
-godność ;
ci ągłość - nie przerywający się
ciąg,związek;
oryginal ność- 1.swoistość,2.au -tentyczność,3.osobliwość" .
W rozwaźaniu przydatne będzie
też pojęcie dyskursu:jestto "całość
złożona z wypowiedzi, mająca swój początek ikoniec.Cechuje się spój
-ności ą ,to znaczy kolejne wypowiedzi
są ze sobą powiązane. Mi nimaln ą
jednostką dyskursujest para p
rzyle-gła - np. pytanie i odpowiedź.
Dys-kurs może mieć formę ko
nwersacyj-ną (dialog) lub narracyjną (mono -log)"4
W obliczu przytoczonych definicji leksykalnych pojęcie autentyczności
może być - napotrzebyustaleń k ry-minalistycznych - stosowane wy-miennie z pojęciem ciągłości. Mniej istotna wydaje się definicja oryginal
-ności.Jedno z przytaczanychjej zna -czeń to stricte "autentyczność", co jednak niejestoczywiste.Zpraktyki
fonoskopijnej wiadomo bowiem, że
niektóre znagra ńsądokonywanena wbudowanych do komputera nośn i
kachcyfrowych, awykorzystanietych
nagrańjakośrodkadowodowegojest
możliwe dopiero po wykonaniu kopii zapisu.
Należy także zwrócić uwag ę, że
definicja dyskursu konwersacyjnego
wyrażniesygnalizuje następstwo wy-powiedzi. Wspomniany już utrwalony zwrot "zabiję cię!" nie spełnia więc
wymogów definicji,jest jedynieformą
monologu.Wydajesię,żedowodowe znaczenie takiego urywka nagranej wypowiedzi jest znikome, jeśli nie zna się kontekstu, w jakim słowa te
zostaływypowiedziane. Specyfikazapi su cyfrowego
Do badań fonoskopijnych coraz
częściej nadsyłane są cyfrowe na -grania rozmówdowodowych,których specyfika jest odmienna od specyfiki
nagrańanalogowych.Sygnafcyfrowy jest definiowany jako nieciągły,wyra
-żony w postaci zdigitalizowanych próbek.
Słowo .nieciąqły"z definicji
sygna-łu cyfrowego nie stoi w opozycji do znaczeniasłowa"ci ągłość"z definicji
autentycznościnagrania. Idea zapisu cyfrowego zakłada odmienną -w stosunku do zapisu analogo-wego
-technikę rejestracji i taki zapis jest "ci ągłym" w rozumieniu definicji a
u-tentyczności nagrania. Objaśnieniu posłuży przeciwstawienie zapisu analogowego i cyfrowego,które zara-zem przedstawi wybrane wady i zale
-ty pod kątem badań autentyczności
zapisu:
- zapis analogowy jest dokonywa -ny przez ciągłe zmiany własno
ści nośnika (namagnesowanie
taśmy). W zapisie cyfrowym są zapamiętywanechwilowe
warto-ści sygnału,co wynika z koncep-cji zapisu cyfrowego: przebieg elektryczny jest odwzoro wany zapomocą ciągurep rezentatyw-nych próbek. Można zauważyć
tu analogię do fotografii:zdjęcie
jest zbiorem punktów (pikseli) na tyle gęsto usianych,żeby
vaic
-kowo postrzegać całyobraz,
a nie ziarnistość poszczegól -nych punktów.
- praca urządzenia analogowego znajduje odwzorowanie na
ta-śmie magnetofonowej. W
urzą-24
dzeniu cyfrowym nie występ uje
analogiczny, bezpośredni k on-takt nośnikazgłowicą nagry wa-jącą,odtwarzającąikasującą. - zapis analogowy fizycznie i lo
-gicznie stanowi całość; przy technice cyfrowej zapis stano-wiącylog i czn ą całość może być rozproszony w pam i ęci ko mpu-tera.
- jakość nośnika analogow ego ulega pogorszeniu wraz z każ
dym kolejnym odtworzen iem;
nośniki cyfrowesątrwalsze. - do opisu nagrań cyfrowych
sto-suje się swoiste parametry, z których wpływ najakość za pi-su maj ą m.in. częstotl i wo ść próbkowania i rozdzieiczość
kwantowania . Odpowiednikiem - parametrem wpływającym na
jakość nagrania analogowego -jest np. pasmo zarejestro wane-gosygnału.
- w zapisie analogowym zwięk szeniepojemn ości nośn ika uzy-skuje się przez zmniejszen ie
prędkości przesuwu taśmy, co zawsze objawia się pogorsze-niemjakościnagrania.W nagra -niach cyfrowych ograniczenie strumienia informacji uzyskuje
się m.in.poprzez zasłosowanie
kompresji sygnału, bezstratnej lub stratnej. W kompresji bez-stratnej usuwane są redundan-cje,proces jest odwracalny i nie wprowadza zniekształceń.
W kompresji stratnej minimaliza-cja jest dokonywana poprzez
usuwanie ze strumienia sygna-łów akustycznych o bardzo
ma-łym natężeniulub maskowanych przez głośniejsze dżwięki
(przede wszystkim ogranicza wi ęc info rmację zawartą w tle akustycznym zdarzenia); w efekcie dochodzi do
znie-kształceń sygnału, a proces jest nieodwracalny. Przy rejestracji analogowej naruszeniaciągłości
zapisu znajdują odzw ierciedle-nie w tle akustycznym - są to np. ślady głowicy nagrywającej
ikasującej. Przetworzenie takie-go nagrania do postaci cyfrowej i poddanie go kompresji stratnej
pozwala ukryć ślady montażu nagraniaanalogowego.
Podsumowanie
1.Autentycznośćnagraniato jego ciąg/ość .
2. Kopiowanie samo w sobie nie jest zaburzeniem autentycz n ości,
a jedynie może być elementem ka-muflaż u nieciągłości.
3. Autentyczność w krymina li-stycznym rozumieniu ciągłości może być również cechąnagraniacy frowe-go.
4. Wiązanie pojęcia "
autentycz-nośćnagrania"zpojęciem"rozmowa lub jej fragment" nie jest właściwe.
Wówczas ekspert wypowiada się
o autentycznym nagraniu od przerwy
(względnie włączenia urządzen ia re
-jestrującego) do przerwy (względnie
wyłączenia urządzenia nagrywające
go).
AnnaJedynak:
Według przyjętej obecnie definicji
autentyczności zapisu dźwięku pr ze-rwa w zapisie nie pozwalauznaćn a-grania za autentyczne. istotnie, otwiera to podejrzenie,źe zapis nie dokumentuje wiernie zdarzenia, lecz
zostałzmontowany.Ale nie musi tak
być. Przerwa w zapisie może wyn
i-kać z przyczyn technicznych, a nie z próby manipulacji. Dlaścisłości do-brze by/oby odróżnić autentyczność rozumianą jako zapis faktycznego przebiegu zdarzenia (niezależnie od "przygód" technicznych) i
wiarygod-ność, to znaczy spełnienieprzez na-granie rozsądnych kry1eriów
auten-tyczności. Takwięc problem dotyczy nie tyle definicji autentyczności na-grania (wbrew rozpowszechnionemu sposobowi mówienia),lecz raczej je-go wiarygodności czy innymi słowy,
sposobów rozpoznawania autentycz
-ności,czy jeszcze inaczej- ustalenia kryteriówautentyczności.
Propozycja S.Bl asikiew icz a S. Błasikiewicz chce, aby za au -tentyczneuznawaćtylko takie nagra -nie rozmowy, które trwa n
nieod jejpoczątkudokońca(podan ą
przez niego definicję przytacza J.
Rzeszotarski). Niespełniajątego w a-runku rozmowy,którym brakchoćby małego fragmentu, np. takie, w których zamiast wstępnego "dzi eń
dobry"nataśmiezarejestrowano "...ń
dobry". Powstaje pytanie,czyw pro-cesachsądowych mogąjakodowody
służyćwówczas fragmentynagrania, np.od sklejkido sklejki, ijakie w
arun-ki musiałby spełniać taki zapis, aby mógł być uznany za autentyczny fragment nagrania.Na przykład, czy musiałby mieć jakiś minimalny czas trwania? Czego wymagać od dowo-dów sądowych w formie nagrań dźwięku, aby były wiarygodne? Wy-magania takie należałoby opisać wsposóbogólny,dający się odnieść dodowolnegoprzypadku,abynie b y-łotak,żezakażdymrazem decyduje
tu opinia różnych osób i zręczność
argumentacyjna stron. Chcielibyśmy uzyskać taki efekt,abyzjednejstro -ny niekwalifikowały si ędo dowodów przypadki wątpliwe, a z drugiej,aby możnabyło wykorzystaćtemateriały,
którewydają sięintuicyjnie wiarygod-nei przekonujące i mogą wnieść do procesu istotne infonmacje,choć np.
zatarty jest początekpowitania.
Zazgłoszonym przez S.Błasikie
wicza żądaniem, aby brać poduwa -gętylkonagranewcałości rozmowy, kryje się pewnatrafna intuicja: sens wypowiedzi wyrwanych z kontekstu może być nie do odłworzen ia - nie wiadomo, dojakich wcześniej poda
-nych infonmacji czy pytań odwołuje
się mówiący. Po pierwsze,wjęzy ku
potocznymczęsto używasiętzw. wy -raże ń okazjonalnych, jak "tutaj", "j u-tro", "sąsiedni las", "twójojciec", "ta kobieta". Wiadomo, do czego od no-szą si ę takie wyraż e n i a, gdy w iado-mo, w jakiej sytuacji, poparte jakim gestem, przez kogo, do kogo,kiedy i gdzie zostały wypowiedziane. Na-grania audio i tak pozbawione są kontekstu wizualnego, niech więc ch ociaż nie będą pozbawione szer-szego kontekstu werbalnego.Po d ru-gie, czasem szerszy kontekst s uge-ruje,czy rozmówcywypowiadają się dosłownie inaserio.Boprzec i eź ich wypowiedzimogą byćdrwi ące , pr
ze-PROBLEMYKRYMINA LISTYKI257/07
nośne, ironiczne, mogą skrywać su g e sti ę, być zmyślone lub być cytatem cudzych wypowiedzi.Pr zyto-czona przez J.Rzeszotarskiego wy -powiedź "zabiję cię" jest dobrym
przykładem:jeśli jest wyrwana z
kon-tekstu, niewiadomo,czy jestgroźbą, czy kolokwializmem wyrażającym wprzesadnej formiezwykłą złość na kogoś. W takich wypadkach wy
po-wiedź wyjęta z kontekstu albomoże miećniejasnysens, alboteż su geru-je inny sens,niżfaktyczniewyraża.
Koniecznie należy więc brać pod uwagę nie dowolneizolowane wy po-wiedzi, ale także kontekst czy ob -szerniejsze fragmenty. Jak jednak określić warunki, w których można stwi e rdzić, że cały potrzebny kon-tekst jestwzi ętypoduwagę? Pomysł
Błasi kiewicza , że trzeba i wystarczy
wymagać w tymcelu nagrania całej
rozmowy, nie wydaje się najszczę śliwszy.Oto powody:
o
Niezawsze w nagraniu znajdu-ją się wyraźne sygnały począt k u i końca rozmowy. Może być onanagrana nawet w całości, ale treść
wypowiedzi tego nie pokazuje - na przykład, ktoś zaczął mówić do tele
-fonukomórkowego od razuna temat,
niewitającsięaninieprzedstawiając. Być możez tego powodu niedałoby się wykorzystaćcennychmateri ałów. Każdy obawi ający się nagrania bę
dzie zaś wiedział, że nie wolno mu powiedziećnic,co sygnalizujekoniec rozmowy,imoże spaćspokojnie.
f} Nagranysygnał początku ikoń ca rozmowy (np. przywitanie i poże gnanie) może być mylny. Na przy-kład, nagranie zaczyna się w mo
-mencie,gdy dotrwającej już rozmo
-wydołączakolejny rozmówca ipo zo-stali kie rują powitaniedo niego.Albo po wypowiedziach świadczących
o zakończe n iu rozmowy rejestrator się wyłączył, lecz któryś z rozmów-ców przypom i nał sobie jeszcze, że warto by coś dodać i rozmowa roz -kręciła się na nowo (już bez nag
ra-nia), a wcześniej poczynione przez rozmówców ustalenia zostały zm
ie-nione.
@ Nawetjeślidanarozmowa is tot-nie się za ko ńczyła, nie możn a wie
-dzieć, żejej uczestnicy nie powrócili później do tego samego wątku i nie dokonali innych ustaleń . Może więc w pewnych wypadkach należałoby kontekst rozciągnąć poza granice jednej nieprzerwanej w czasie roz-mowy? Ważne tu jest, na co dowo
-dem ma być nagranie: jeśli np. na
groźby karalne,to późn iejsze wypo
-wiedzi nie unicestwiają tych gróźb,
ajeślinp.napróbęprzeprowadzenia
zamachu na prezydenta - to może byćtak,żesprawcawycofał sięz z a-mierzeńido dokonaniaprzestępstwa niedoszło (choćprzejściowo był pod-jętyzamiar).
O DefinicjaBłasikiewi czainterpre
-towana jestwten sposób,że chodzi tam o ciągłość w sensie t echnicz-nym. Tymczasem może być tak, że nagranie jest ciągłe technicznie, ale
w pewnym ważnym momencie roz-mowę zagłusza wysuwające się na plan pierwszytłoakustyczneiniesły chać ważnegofragmentu,którypowi
-nienwpłynąć na sposób rozumienia innych fragmentów- naprzykład, le -cącysamolotzagłuszającyfragment,
w którymktoś wyjaśnia, źetylkożar tował. W takim wypadku ewidentnie
"urywa się" bardzo potrzebny
kon-tekst i nagranie jest dezinformujące, choćwarunekwymienionywdefinicji został spełniony.
o
Wreszcie, dla sąd u może być konkluzywny obszerny fragment na-grania zawieraj ący cały potrzebny konteksti istotnewdanej sprawiein-formacje.Wmyśldefinicji niespełn ia
on jednak kryteńum autentyczności
i dlatego nie może służyć jako do -wód.
@ Może być np.tak,że w nagra -niuwystępuje jedna dyskwalifikująca
jesklejka,przyczymsklejoneczęści sątakobszerne i taklogiczniepowią zane ze wzg lędu na treść i na cią głość wypowiedzi w miejscu skleje
-nia, że dokład nie opisują przebieg
czynuprzestępnegoipraktyczniepo -zwalają wykluczyć montaż.
e
Na tle żądania Błasi ki ewicza,by nagrana była cała rozmowa, n ie-zrozum iałajest jego propozycjaa lter-natywna, zaznaczona
w
nawiasie,że niekonieczniema tobyć cała ro zmo-wa,bomoże byćtotakźecaławywiedź . Jest to propozycja niekohe-rentna. Rozmowaskładasię z wypo-wiedzi. Wypowiedzi są fragmentami rozmowy. Skoro źąda się nagrania całej rozmowy (zapewne w trosce o kontekst),jak można uznać za wy-starczającą poszczególną ,nawet na-graną w całości, jedną wypowiedź? Wszak bywa nią proste "nie" czy "tak". Bez kontekstu nie mówi nam nic.Ten fragment definicjiBłasi ki ewi cza pozwalauznać cytowanąjuź wy-powiedź "zabij ę cię" za sądowy d o-wód groźby karalnej- nawetjeśli to był źart lub wyraz emocji pobudliwej osoby.
Wświetle powyźszych zastrzeżeń widać, że może być zachowana cią głość techniczna nagrania, chociaż
nie cały istotny kontekst jest w nim zawarty. I odwrotnie, nagranie frag-mentaryczne moż e zawierać ko n-tekst,który wystarcza doodtworzenia zamierzonego sensu istotnych w sprawiewypowiedzi.Kontekstu po-trzebnego dowłaściwegoodczytania znacze nia wypowiedzi naieżało by zatem szukać gdzie indziej - nie w ciągłości technicznej nagrania ani nie wobjęci unagraniemcałejroz mo-wy.
Propozycja
J
.
Rzeszot arskiego W ciekawym kierunkuidziepropo -zycjaJ.Rzeszotarskiego.którychce. aby dowód odzwie rciedlał faktyczny przebieg zdarzenia,i nieżąda te ch-nicznej ciągłości nagrania rozmowy. Kryteria techniczne niewątp li wi e ła twiej jeststosować,alewobec przed-stawionychwyżej zastrzeże ńoparcie si ę na nich wydaje się podobne do szukania pod latarn ią. bo tam jest najjaśniej.Cojednakuznaćza jedno i to samo zdarzenie? Co uznać za jedną rozmowę? Co - za istotny fragment rozmowy, niewymagający już uzupełnienia o dodatkowe infor-macje? Pytań tych nie można unik-nąć, ponieważnawetjednąwcałości przeprowadzoną danego dnia roz-mowę możn a traktować jako frag
-mentrozci ąg ni ętejw czasiewię kszej wymiany zdań na ten sam temat. Nieistotne są zatem fizycznie grani-cedanej rozmowy,leczto,jakie
frag-26
menty uznaćza mające wartość
do-wodową .
Chciałoby się powiedzieć: takie, które dotyczą spraw inte resujących dlasąd u. a zarazem nie
pozostawia-ją wątpliwościco do znaczenia pada-jącychw danymkontekściewypowie -dzianico do intencjimówiącego. Po -zwalająodtworzyć,jaką naprawdęin -formacjęonprzekazuje,możeniet yl-ko wprost, lecztakż ewformie aluzji, sugestii czy podtekstu. Pomocnatu może być znana logikom teoria impli -katury H.Grice'a5,6.
Teori aimplikatury Grice'a
Griceprzyjął , żerozmówcykierują siętzw.maksymąkooperacji nakazu-jącą wnosićdo rozmowy oczekiwany przez partnerów wkład. pozwalający
na osiągnięcie wspólnego celu roz-mowy.Celemogą być różn e- prze -kazanie informacji.negocjowanie wa-runków umowy, wyrażenie emocji, skłonien ie drugiej osoby doja ki eg oś działania, udzielenie empatii, żarto wanie.podtrzymaniedobrego nastro-juitp.Maksymietej podporządkowa nesą pewnezasady bardziej szcze-gółowe, żądające np. tego. by nie mówić aniza mało, ani za wieleze względuna wspólnieprzyjętycel, aby nie mówić rzeczy nlelstotnych, nie -uzasadnionychczy takich,które uwa-ża się za fał szywe ; aby mówić o wszystkim,cojest wdanej sprawie ważne,a dotego w sposóbklarowny iuporządkowa ny.
Niektóre wypowiedzijawniełamią zasadyimplikatury, np.są w sposób oczywisty fałszywe (jak wspominana już zapowi edż "zab iję cię", padająca wprzyjacielskiejsprzeczce albo p od-czas opowia dania dziecku bajki). Jest to znak, że nie nal eży brać ich dosłownie . Może należy rozumieć je przenośnie (jak powiedzenie komuś niezgrabnemu: "jesteś niedźwiedź") . Może niektóre wyrażają ironię (jak: "no.ładnie się sp rawiłeś"skierowane dopechowca lub nieudacznika).Inne są fałszywe w sposóboczywistydla nadawcy,lecz niedlaodbiorcy.Świa domy tego obserwator wie. że nadawca chce wprowadzić odbio rcę w błąd. Rozmówcy nie mają wtedy
wspólnego celurozmowy.bo każde
muz nich chodzi ocoinnego. Kiedy natomiast niewidać jawne-gozłamaniazasad implikatury,moż na uznać, że zostałyonespełnion e. Założenieto jestniezbędne w proce-sie komunikacji społecznej. Wypo-wiedzi info rm uj ą wtedy nie tylko o tym, co zostało wypowiedziane wprost,aleoczymśjeszcze,wformie sugestii:gdy np.rejestratorka w przy-chodni informuje pacjenta,że doktor Kowalski przyjmuje w środy, można
"usłyszeć" w tej wypowiedzi także
niewyrażoną wprost informację, że nie przyjmuje on w żadne inne dni
(zakładając właś ni e, że rejestratorka przestrzegazasadykooperacji iz te-go względu udzieliła wszelkich istot-nych informacji).
Takwięcto,czy wypowiedzi nale-ży rozum ieć dosłown ie,ajeśli nie,to jak, oraz czy nie niosą one pewnych (jakich konkretnie?) niewyrażonych wprostsugestii,rozpoznaćmoż na po tym, czy spełn ione są zasady
irnpli-katury. Zasady te moż n a natomiast rozpatrywać tylko w odniesieniu do celu rozmowy,a celmożna odczytać tylko na podstawieszerszegokon tek-stu.Częstocel tenznanyjest prok u-raturze isądowi na podstawieanalizy innych niż nagranie przekazaneb ie-głemu fonoskopii środków dowodo-wych. Oczywiście, tych celów może być więcej, ułożonych sekwencyjnie lub hierarchicznie.Wtym drugim wy -padku wskazanejest odtworzenie ca -łej struktury nad rzędnych i p odpo-rząd kowan ych im bardziej s zczegó-łowychcelów.
Aby więc wiedz i eć, czy dane w y-powiedzi w nagranej rozmowienale -ży rozumiećdosłownie,czy nie,ic ze-go one dotyczą, trzeba mieć fra g-ment na tyle obszerny, aby moźna było na jego podstawie odtworzyć znaczenie istotnych dla sądu wyra-żeńokazjonalnych orazmóc na pod -stawietegofragmentuodtworzyć cel wymiany zdań, krótko - wiedzieć,
o co rozmówcom chodzi i do czego zmierzają. Jeśli fragmentto p okazu-je, to zawiera cały potrzebny ko n-tekst. Jeśli nie - to go nie zawiera. Powołując się na kontekst,pozn aje-myz niego np.to,żenie chodzi wda
nejwypowiedzioironię,metaforęani o żart, a także to, że nie ma w niej
istotnych niedo powiedzeń, któr e można różn ie rozwinąć ze skutkiem wieloznaczności.
Proponujęzawiarygodnedlasądu uzn ać takie jednolite technicznie fragmenty rozmów, w których wypo -wiedziosadzonesą w kontekście na tyleszerokim,żemożnanajego
pod-stawie odtworzyć cel rozmowy,
a w konsekwencji- odczytać te wy-powiedzi jednoznacznie, a zarazem trafniezewzględu naczytelną wda
-nym konte kście intencję nadawcy.
Awmyśl tej intencjiniezawszec
ho-dzio sensczystoliteralny.
Decydujące powinno być kryte
-rium logiczne,odnoszące się do tre-ści wypowiedzi,a nie kryterium
for-malne, od noszące się do bliżej
nie-sprecyzowanej"całości"rozmowy.Za jed ną rozmowę w sensie logicznym należałoby uważać sekwencjęwypo -wiedzi nastawionych natensam cel,
a niekoniecznie - sekwencję wypo -wiedzi następujących jedna po dru-giej.Takiepodejściepozwalauniknąć
sytuacji, w którejwidać intencję mó-wi ącego i sens jego wypowiedzi
w kontekściezapisanym wnagraniu,
natomiast z powodu niedopełnie nia przyjętych wymogów technicznych
niemoż na użyćnagrania jako do
wo-du,
Czasem jedna sekwencja wypo-wiedziskłada się z kilkuprzeplatają cychsię rozmów. Dzieje siętak,gdy rozmówcy przeskakują od jednej sprawy do drugiej,aróż newątki, n a-stawione na róż ne cele, przeplataj ą się chaotycznie. Należałoby wtedy przyjąć, żejeś li rozmowa A przepl a-tasięzrozmową B,a fragmentyroz
-mowy B są z przyczyntechnicznych
zamazane, nie narusza to wartości
dowodowej nagrania dla udokumen-towaniarozmowy A.Oczywiście , wy-odrębnien iew sekwencji wypowiedzi
PROBLEMYKRYMINALI STYKI257107
wątków składających się na każdą
z tych rozmów wymagałoby odpo -wiedniej logicznej analizy tej se-kwencji.
Problem pewności wniosków Nigdy nie możn a mieć absolutnej pewności,żeistotnie nagraniez
awie-racałykontekstpotrzebnydoo dtwo-rzenia celu rozmowy,znaczenia uży
tych w niej wyraże ń okazjonalnych,
intencji rozmówcówisensupo
szcze-gólnych kwestii. Teoretycznie zawsze
może się zdarzyć, że np. nagrane
osobyoświadczą, iż odbywałypróbę
amatorskiego przedstawienia. W nie lepszejsytuacjijest nauka. Nawet d
o-brze potwierdzone i przydatne p
rak-tycznie teorie należy czasem odwo -łać pod wpływem nowych doświad
czeń . Nigdy nie można mieć co do nich całkowitej pewności - kto wie, czyjutro nie ujawnią się przedmioty, które niepodlegająprawu grawitacji? Ale i w praktyce sądowej niemożna miećabsolutnejpewności, bo np.n
a-oczny świadek mógł mieć h alucyna-cje.Nie przeszkadzato jednak k orzy-stać z zeznań świad ków, podobnie
jak korzysta się z dorobku nauki. W praktyce,zamiast absolutnejp
ew-ności codo świadectw, żąda się po
prosturozsądn egoprzekonaniao ich wiaryg odności .Z tego powodusłusz nie odróżnia
J
.
Rzeszotarski niecią głośćzapisuw sensiezerwaniai kle -jenianagrania odnieciągłości wpisa-nej w istotę nagrania cyfrowego.Tej drugiejniemożna uważaćza szcze-gólnyprzypadek pierwszej, zewzglę du nadużą częstotliwość próbkowa-nianagrania cyfrowego.
Wspólnewnioski
1.Biegłyfonoskopiizawszemoże
oceniać jedynie parametry t
echnicz-ne nagrania, logiczne następstwo
wypowiedzi i tło akustyczne, na
to-miastwia rygod ność- niezawsze. 2.Doocenywiarygodności nagra -nia potrzebne są często dodatkowe
przesła n ki, którymi nie dysponuje
biegły, lecz prokuratura i sąd. Są to np. zeznania świadków. Pozwalają one odtworzyć kontekst nagranego
zdarzenia.
3. W ocenie wiarygodności fr
ag-mentów nag rań istotnych z punktu
widzenia przekazu treści nie nal eży brać pod uwagę nieciągłości te ch-nicznych.
4. To,czy rozmowazostała n
agra-na w całości, nie powinno wpływać naocenę wiarygodności ia
utentycz-ności nag ra ń.
PRZYPISY
1 S. Błasikiewicz, W. Bednarczyk: Metodabadań autentycznościza pi-su magnetofonowego, "Problemy Kryminalistyki" 1978, nr 131,
s.34- 50;
2J. Rzeszotarski:Audytywna ocena autentycznościnagrania,"Problemy Kryminalistyki 2004, nr 254,
s.50-53;
3Słownik języka polskiego [red.]
M_Szymczak:t.1-3,Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992,
t.1 s.98,t.1s.291,t.2 s.544;
4J_Slrelau: Psychologia.Podręcznik akademickit. 2, Gdańskie Wydaw
-nictwo Psychologiczne, Gdańsk
2002, s.254;
5 H.P. Grlce: Logika a konwersacja,
(tłum . B. Stanosz), [w]: Język
w świetle nauki, red. B. Stanosz, Warszawa1980,s.91-114;
6 A.Jedynak: O dociekaniup odtek-stów [w]: Myśli o języku, nauce
i wartościach, [red.] W. Strawiński, M.Grygianiec, A.Brożek, W
arsza-wa2006, s.99--106.