• Nie Znaleziono Wyników

Sebastian Musioł Program Integracji Społecznej doświadczenia i kontynuacja 3 Jadwiga Raczkowska O ofiarności społecznej i wolontariacie 11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sebastian Musioł Program Integracji Społecznej doświadczenia i kontynuacja 3 Jadwiga Raczkowska O ofiarności społecznej i wolontariacie 11"

Copied!
64
0
0

Pełen tekst

(1)

W numerze

9/2011

AktuAlne problemy opieki i WychoWAniA SebaStian MuSioł

● Program integracji Społecznej – doświadczenia i kontynuacja 3 Jadwiga Raczkowska

● o ofiarności społecznej i wolontariacie 11

Diagnozy, DoświaDczenia, propozycje metoDyczne Tadeusz PeRzanowski

● o przemocy w rodzinie bez stereotypów 21

anna Chańko

● Stygmat społeczny osoby współuzależnionej 24

adam HoRbowski

● kontestacja elementów kultury przez osoby nieprzystosowane społecznie 32 baRbaRa smoTeR

● o seksualności wykluczanej z obszaru szkoły 38

aneTa Paszkiewicz

● Plany życiowe uczniów o inteligencji niższej niż przeciętna 42 ewa budziak

● aspekty twórcze w pracy pedagoga szkolnego 48

urSzula JędrzeJCzyk

● komputer dla każdego ucznia 54

czyteLnicy piSzĄ

Szkoła w placówce resocjalizacyjnej (aleksandra Jędryszek-Geisler) 57

inicjatywa z obu stron (Stanisław turowski) 57

(2)

nASi AutorZy

ewa budziak – zespół Szkół ogólnokształcących nr 3 w olsztynie; doktorant- ka na Wydziale nauk Społecznych uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego anna chańko – Wydział Pedagogiki i Psychologii uniwersytetu w białymstoku Dr adam Horbowski – instytut Pedagogiki uniwersytetu rzeszowskiego aleksandra jędryszek-geisler – Młodzieżowy ośrodek Wychowawczy w Malborku

Urszula jędrzejczyk – Szkoła Podstawowa nr 31 im. lotników Polskich w lu- blinie

małgorzata Kowalczyk – Wydział nauk Pedagogicznych uniwersytetu Miko- łaja kopernika w toruniu

Sebastian musioł – instytut rozwoju Służb Społecznych w Warszawie Dr aneta paszkiewicz – Państwowa Wyższa Szkoła zawodowa oraz Porad- nia Psychologiczno-Pedagogiczna w Chełmie

Dr tadeusz perzanowski – Fundacja Plus w krakowie; terapeuta rodzinny, trener ViT

Barbara Smoter – instytut Pedagogiki uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisław turowski – emerytowany nauczyciel z Gubina

informacje i recenzje

arkadiusz Żukiewicz (red.), rodzicielstwo zastępcze w perspektywie

● teoretycznej i praktycznej (rec. Małgorzata kowalczyk) 58 Wioletta radziwiłłowicz, depresja u dzieci i młodzieży. analiza systemu

● rodzinnego – ujęcie kliniczne (rec. Jolanta Makowska) 60 Wybrane artykuły z „Problemów...” na temat wolontariatu i aktywności

● społecznej 63

(3)

3

W

październiku 2007 roku w 500 najbiedniejszych gminach wiejskich i wiej- sko-miejskich rozpoczęto wdrażanie Pro- gramu Integracji Społecznej, finansowane- go ze środków Banku Światowego. Reali- zowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz regionalne ośrodki polityki społecznej program w założeniu miał do- trzeć do najbiedniejszych społeczności, któ- re nie miały wystarczających środków na fi- nansowanie i realizację usług skierowanych do grup wykluczonych. Z diagnozy MPiPS wynikało także, że gminy te nie mają – poza kadrą gminnych ośrodków pomocy społecznej – odpowiednio przygotowanych osób, organizacji pozarządowych, które skutecznie mogłyby łagodzić przejawy wy- kluczenia grup defaworyzowanych.

W całym przedsięwzięciu jedną z klu- czowych ról odgrywały gminne ośrodki pomocy społecznej (GOPS). Podejmowane przez nie zadania w ramach realizacji oma- wianego programu wykraczały poza usta- wowy zakres obowiązków. Przy wsparciu indywidualnego konsultanta kadra GOPS włączała się w organizację grup dyskusyj- nych, warsztatów, planowanie strategiczne, planowanie i realizację działań, współpracę z usługodawcami itd. Dzięki zaangażowa- niu GOPS na terenie całego kraju zreali- zowano tysiące usług, powstało ponad 800 organizacji pozarządowych, reaktywowano wiele klubów i publicznych miejsc spotkań.

Program miał również na celu przygoto- wanie ośrodków pomocy społecznej (OPS) oraz organizacji pozarządowych do aktyw- nego poszukiwania środków finansowych na kontynuację zainicjowanych działań.

Program Integracji Społecznej był naj- ważniejszą częścią Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich (PPWOW).

Został przygotowany w MPiPS i był reali- zowany w latach 2007-2010 na podstawie umowy pożyczki z Bankiem Światowym.

W ramach programu gminom zaoferowano pomoc finansową i przemyślane narzędzia rozwoju, a przede wszystkim wsparcie w pro- jektowaniu lokalnej strategii rozwiązywania problemów społecznych. Samorządy gmin- ne mogły korzystać z najlepszego know-how, szkoleń, bazy dobrych praktyk, rad eksper- tów i wykwalifikowanych konsultantów.

Usługi społeczne uruchamiane w wy- niku programu skierowane były do trzech grup odbiorców: dzieci i młodzieży, osób starszych i rodzin. Główne cele Programu Integracji Społecznej to:

budowa potencjału instytucjonalnego i społecznego w zakresie strategicznego ● planowania i realizowania lokalnej polityki społecznej,

poprawa jakości i zwiększenie dostęp- ności usług z zakresu integracji społecznej ● dla mieszkańców gmin,

aktywizacja społeczności lokalnych na rzecz integracji społecznej.●

Program IntegracjI SPołecznej doświadczenia i kontynuacja

SebaStIan muSIoł Warszawa

aktualne problemy

opieki i wychowania

(4)

4

aktualne problemy

założenia

Programu Integracji Społecznej Dobór beneficjentów i alokacja środ- ków finansowych. Gminy uczestniczące w programie zostały wybrane na podstawie wskaźników identyfikowanych przez ze- spół niezależnych ekspertów, specjalistów od polityki społecznej i obszarów wiejskich.

Wszystkie wskaźniki były zobiektywizowa- ne, dostępne w oficjalnej statystyce (m.in.

GUS) albo tworzone na podstawie jasnych, łatwo sprawdzalnych kryteriów. Podobnym mechanizmem posłużono się przy podziale środków finansowych. W przeciwieństwie do innych programów gminy miały przy- znane określone kwoty i nie rywalizowały ze sobą w konkursach ofert, nie musiały też przechodzić skomplikowanych procedur składania i oceny wniosków. Zobowiązane jednak zostały do zastosowania się do in- nych wymogów programu. Najważniejszy dotyczył współuczestnictwa mieszkańców w diagnozowaniu sytuacji gminnej, w po- szukiwaniu rozwiązań i podziale środków finansowych.

Podsumowując: zastosowano innowa- cyjną metodę wyboru uczestników progra- mu i wprowadzono wymóg udziału spo- łeczności lokalnej w planowaniu działań i rozdysponowaniu środków finansowych.

Samodzielność w dysponowaniu środ- kami. Każda gmina (przedstawiciele sekto- ra publicznego i niepublicznego) samodziel- nie decydowała o tym, na jakie działania wydatkuje przeznaczone dla niej środki.

Podmioty zewnętrzne (konsultanci PPWOW i moderatorzy Centrum Aktywności Lokal- nej) zaangażowane w realizację programu spełniały jedynie rolę pomocniczą, dorad- czą i kontrolną. Istotną cechą programu była możliwość wydawania pieniędzy niemal wyłącznie na działania „miękkie” – głów- nie usługi społeczne. Finansowanie inwe- stycji, remontów, zakupu środków trwałych było objęte daleko idącymi ograniczeniami.

Promowano projekty innowacyjne i reali- zowane w partnerstwie (zwłaszcza z orga- nizacjami pozarządowymi). 10% środków przeznaczonych dla każdej gminy zostało

domyślnie przypisanych wydatkom na cele edukacyjne (szkolenia, staże, wizyty studyj- ne itp.), co pozwalało podnosić kompetencje osób zaangażowanych w lokalne działania społeczne. Szczególne znaczenie nadano wizytom studyjnym, które zostały uznane za najbardziej efektywną i inspirującą me- todę edukacji i integracji.

Podsumowując: wybór i planowanie działań następowały na najniższym szcze- blu, w lokalnej społeczności, stąd wielka różnorodność projektów i usług. Wójtowie mówili: To pierwszy taki program, w któ- rym „góra” nie decydowała o tym, co nam jest potrzebne.

Proste i przejrzyste procedury. Regu- lacje dotyczące funkcjonowania programu pozostawiały uczestnikom duży zakres swobody. Ograniczono do minimum wy- magane formalności oraz zminimalizowa- no restrykcje za niedochowanie wymogów formalnych. Zasady działania programu były elastyczne i ewoluowały pod wpły- wem oczekiwań uczestników i doświadczeń nabywanych w trakcie realizacji. Procedury konkursowe dotyczące usług społecznych były nieskomplikowane i przejrzyste (np.

wyboru usługodawców dokonywały nieza- leżne komisje konkursowe). Naturalna, bie- żąca kontrola społeczna i nadzór nad dzia- łaniami stały się możliwe dzięki:

współudziałowi mieszkańców w po- dejmowaniu decyzji co do wydatkowania ● środków dzięki uczestnictwu w warsztatach dotyczących aktualizacji gminnych strategii rozwiązywania problemów społecznych,

wypracowaniu przez społeczny ze- spół zadaniowy rocznych planów działań, ● na podstawie których ogłaszano konkur- sy na wybór usługodawców świadczących usługi społeczne.

Wdrażanie usług społecznych wynikają- cych z rocznych planów działań odbywało się na podstawie opracowanej do potrzeb programu uproszczonej procedury zwanej CPP (Community Participation in Procu- rement). Pozwoliło to włączyć w krąg re- alizatorów zarówno organizacje społeczne (stowarzyszenia, fundacje, związki, zrze- szenia), jak i instytucje publiczne (szkoły,

(5)

5

biblioteki, ośrodki kultury), podmioty go- spodarcze oraz osoby fizyczne (sołtysi, li- derzy społeczni itd.). Usługi i działania były rozliczane metodą „efektów” i kosztów jed- nostkowych, co umożliwiło łatwą i przej- rzystą kontrolę ich jakości i liczby.

Podsumowując: prostota i przejrzystość procedur oraz realna kontrola społeczna nad procesem wydatkowania środków zapew- niły skuteczność działań i stały się okazją do zdobywania nowej wiedzy i umiejętności.

zasoby ludzkie. Charakterystyczna dla programu była rola konsultanta regional- nego – osoby zatrudnionej przez Minister- stwo Pracy i Polityki Społecznej, ale nie- pełniącej funkcji urzędniczej i pracującej głównie w gminach. Konsultant zajmując się rozwojem społecznym stał się równocze- śnie liderem (agentem) procesu zmiany oraz administratorem programu. Jego zadaniem było nawiązywanie relacji z lokalnymi li- derami, bieżące wspieranie ich aktywności, czuwanie nad procesem zmian w gminach, podpowiadanie rozwiązań, a także neutrali- zowanie zagrożeń. Każdy konsultant opie- kował się przydzieloną grupą gmin. Każda gmina wytypowała co najmniej jedną osobę do stałej z nim współpracy, co było jednym z kluczowych czynników powodzenia.

Konsultanci funkcjonowali również jako zespół, wspólnie podnosząc kwalifikacje i wymieniając doświadczenia, co zwięk- szało efektywność ich pracy w terenie.

Współpraca konsultanta z regionalnym ośrodkiem polityki społecznej pozwalała na zharmonizowanie działań w sferze po- mocy i integracji społecznej, wpływała też inspirująco na ROPS. Oprócz konsultantów w realizację programu zaangażowano sieć moderatorów (około 50 osób). Ich rolą było wspieranie zachodzących zmian, a w szcze- gólności facylitowanie pracy warsztatowej przedstawicieli gminy w zakresie tworzenia lub aktualizowania strategii rozwiązywania problemów społecznych.

Podsumowując: gminom zapewniono stałe wsparcie zewnętrznego eksperta – oso- by wyróżniającej się postawą prospołeczną, nieuwikłanej w lokalne konflikty, dysponu- jącej szeroką wiedzą, doświadczeniem oraz

mającej dostęp do specjalistów. Zewnętrzny ekspert współpracował na bieżąco z lokal- nym liderem.

Partycypacja społeczna. Wydatkowanie przez gminę przeznaczonych dla niej środ- ków zostało uzależnione od opracowania (lub zaktualizowania) przez nią strategii rozwią- zywania problemów społecznych. Służyły temu warsztaty prowadzone według specjal- nie przygotowanej metodologii, która cieszy się obecnie popularnością również wśród osób działających poza programem. Istotny jest wymóg udziału w warsztatach jak naj- szerszego kręgu mieszkańców, zwłaszcza lokalnych liderów i osób kluczowych dla po- lityki społecznej w gminie. Liczba uczestni- ków warsztatów była zróżnicowana – od 15 do 100 osób. Wymóg partycypacji dotyczył nie tylko etapu planowania strategicznego, ale również podejmowania decyzji o wydat- kowaniu środków i zarządzaniu programem na poziomie gminy (zajmowały się tym spe- cjalne zespoły robocze).

Podsumowując: stawiając uczestnikom programu realne, choć ambitne wymagania współpracy pomiędzy sektorem publicz- nym i niepublicznym i udzielając odpo- wiedniego wsparcia, stworzono warunki do partycypacji społecznej, która zaowoco- wała zauważalnym wzrostem aktywności.

utrwalanie rezultatów. Ostatni rok po- święcono przygotowaniu lokalnych społecz- ności do kontynuowania zmian po zakoń- czeniu programu. Służył temu cykl spotkań warsztatowych z udziałem przedstawicieli gminy, głównie lokalnych liderów. Celem tych działań była ocena zmian, jakie zaszły w środowisku lokalnym w wyniku realizacji Programu Integracji Społecznej oraz wybór i zaplanowanie przedsięwzięć utrwalających procesy, usługi i wartości. Warsztaty stawa- ły się często okazją do ponownej analizy lub aktualizowania opracowanej strategii roz- wiązywania problemów społecznych.

Podsumowując: udział lokalnej społecz- ności w „warsztatach utrwalania” pozwo- lił na partycypacyjną ocenę skuteczności działań, wzmocnienie poczucia własnej wartości jako wspólnoty oraz zdefiniowa- nie konkretnych zadań na kolejne miesiące.

(6)

6

aktualne problemy

co się udało?

Wszystkie gminy objęte Programem Integracji Społecznej mają aktualną strate-● gię rozwiązywania problemów społecznych wypracowaną przy współudziale wiejskiej społeczności i zredagowaną w znacznej mierze samodzielnie przez lokalnych lide- rów. Osoby uczestniczące w warsztatach zobaczyły sens długoterminowego plano- wania, inaczej spojrzały na problemy spo- łeczne i sposoby ich rozwiązywania. Miesz- kańcy przekonali się, że warto wymieniać się i wspierać informacjami, wiedzą i umie- jętnościami. Większość uczestników warsz- tatów po raz pierwszy brała udział w proce- sie planowania strategicznego.

Przeprowadzono ponad 1500 warszta- tów. zaktualizowano lub stworzono gmin- ną strategię rozwiązywania problemów społecznych w 445 gminach (strategie w 55 gminach nie wymagały aktualizacji).

Wiejscy liderzy uzyskali pomoc w do- skonaleniu kompetencji i wspólnie z konsul-● tantami regionalnymi zaktywizowali miesz- kańców. Ludzie uświadomili sobie swoje mocne strony, uwierzyli w wartość i sku- teczność wspólnej pracy, zobaczyli, że sami mogą zmieniać swoje życie. W wielu gmi- nach grupy dotąd marginalizowane (osób niepełnosprawnych, starszych, ubogich itd.) zostały włączone do działań i życia wspól- noty. Zmniejszył się dystans pomiędzy wła- dzą a mieszkańcami. Nastąpiło „pospolite ruszenie” kobiet – powstała lub uaktywniła się ogromna liczba kół gospodyń wiejskich (KGW). Utworzono wiele grup roboczych, rad społecznych, partnerstw. Gminy wraz z lokalnymi partnerami wykształciły zasa- dy i procedury współpracy, z czego mogą skorzystać inne gminy.

W trakcie trwania programu w 445 gminach powstało 806 organizacji po- zarządowych oraz 1069 grup nieformal- nych. W 436 gminach pojawiły się nowe formy aktywności społecznej, czyli do- browolne działania na rzecz grupy lub środowiska. W 448 gminach opracowano wnioski i uzyskano dofinansowanie dzia- łań na rzecz zwiększenia integracji spo- łecznej ze źródeł zewnętrznych.

Gminy zdobyły doświadczenie w kon- traktowaniu i realizacji usług społecznych. ● Zrealizowano wiele inicjatyw, które nie tyl- ko przeciwdziałały wykluczeniu społecz- nemu, ale sięgając do lokalnej kultury, tra- dycji, zwyczajów dały poczucie tożsamości z „małą ojczyzną”. Niektóre gminy podjęły nowatorskie rozwiązania, takie np. jak: ob- jazdowe place zabaw, indywidualna pomoc specjalistyczno-opiekuńcza dla osób star- szych, system sąsiedzkiego wsparcia senio- rów, „wędrujące przedszkole”, „coaching”

dla opiekunów świetlic wiejskich, kluby czy- telnika w prywatnych domach. Gminne in- stytucje – szkoły, biblioteki, ośrodki kultury – „otworzyły się” na społeczność, włączyły się w proces edukacji i integracji wspólnoty.

zrealizowano 10624 usług społecznych.

W 463 gminach zaplanowano kontynu- ację przynajmniej części usług świad- czonych w ramach Programu Integracji Społecznej.

Rozpoczął się proces zmiany sposobu postrzegania polityki społecznej, w której ● pomoc społeczna jest jednym z elementów, obok m.in. oświaty, kultury, zdrowia, bez- pieczeństwa, sportu, form spędzania cza- su wolnego. Warsztaty strategiczne, usługi dla dzieci, rodzin i seniorów, udział w kon- kursach wielu usługodawców uświadomił radnym i mieszkańcom, że rozwiązywanie problemów społecznych i integracja wykra- czają poza ramy funkcjonowania GOPS. Wy- magają włączania się różnych instytucji, pla- nowania działań profilaktycznych, tworzenia zasobu specjalistów (terapeutów, asystentów rodzinnych i osób niepełnosprawnych, reha- bilitantów, animatorów społecznych, specja- listów od pozyskiwania funduszy).

około 18% wszystkich umów na re- alizację usług świadczyły podmioty po- zostające w formalnym partnerstwie.

Przedstawiciele usługodawców z 274 gmin nawiązali współpracę z podobnymi środowiskami z innych gmin.

Liderzy nawiązali wiele cennych kon- taktów z przedstawicielami gmin z różnych ● stron Polski. Mogli zobaczyć w terenie naj- lepsze praktyki społeczne, poznać miejsca, w których wspólne działania przyniosły

(7)

7

wspaniałe rezultaty. Stworzono powiąza- nia, które będą przynosić owoce wiele lat po zakończeniu programu.

Przeprowadzono ponad 500 wizyt stu- dyjnych, czego rezultatem jest wprowa- dzenie nowych usług lub ich modyfikacja w 219 gminach.

Program Integracji Społecznej stworzył możliwość „zbudowania domu w stanie surowym” – jak to określiła Monika Łapic- ka-Gij, wójt gminy Wydminy. Jeśli jednak chcemy, by dom stał się miejscem bezpiecz- nego, komfortowego pobytu, trzeba konty- nuować wysiłki.

Wybrane usługi zrealizowane w ramach Programu Integracji Społecznej Serce zmarszczek nie ma – to nazwa programu usług opiekuńczych wdrażanego w Lipinkach przez pracowników GOPS.

Lipinki – rolnicza gmina w woj. małopol- skim, usytuowana na Pogórzu Karpackim.

Wielu młodych ludzi wyjechało stąd za gra- nicę w poszukiwaniu pracy. W domach zo- stały osoby starsze, niedołężne, niezaradne.

Górzysty teren, rozproszenie gospodarstw i oddalenie wielu z nich od centrum gminy, utrudnia pracownikom społecznym dotarcie do podopiecznych. W jednym tylko roku do GOPS wpłynęło 17 podań osób starszych o objęcie ich usługami opiekuńczymi. Pla- cówka dysponowała jednak tylko dwiema opiekunkami społecznymi. Jedynym rozwią- zaniem wydawało się umieszczenie seniorów w domach pomocy społecznej, co byłoby rozwiązaniem drastycznym. Kierowniczka GOPS, Katarzyna Liana i jej pracownicy od dawna szukali rozwiązania tego proble- mu. Gdy pojawiła się możliwość uzyskania środków z PPWOW, przygotowali projekt usług opiekuńczych w gminie – niestandar- dowy system całodobowej opieki w domu chorego, z uwzględnieniem rehabilitacji i wsparcia psychologicznego dla 17 osób.

Pomysł uzyskał aprobatę mieszkańców – był omawiany na spotkaniach z KGW, organiza- cjami pozarządowymi i liderami społeczny- mi. Zatrudniono 6 opiekunek społecznych – bezrobotnych kobiet, które przeszły profesjo-

nalne przeszkolenie w ośrodku, a także reha- bilitanta. Podopieczni i opiekunki otrzymali telefony komórkowe, co usprawniło kontakt między nimi. Ponieważ kluczowym proble- mem było dotarcie do podopiecznych, GOPS zdobył środki z PFRON na zakup samocho- du do przewozu osób niepełnosprawnych.

Projekt był realizowany od września 2008 r. do grudnia 2009 r. Został sfinanso- wany przez PPWOW (330 000 zł), gminę (20 000 zł) oraz PEFRON (100 000 zł).

W efekcie wdrożenia projektu 24 osoby objęto nowatorskim systemem opieki do- mowej, 6 bezrobotnych kobiet ukończyło kurs opiekunki społecznej i znalazło pracę.

Przedsięwzięcie zintegrowało dużą część lokalnych instytucji, organizacji i miesz- kańców. Gmina mogła przeznaczyć na inne, ważne społecznie cele te środki, które mu- siałaby wydać na pobyt osób starych i cho- rych w domu pomocy społecznej.

Projekt jest częściowo kontynuowany, gmina ze środków własnych zatrudniła 5 opiekunek.

Wolontariat. W szkole zawsze wydawało mi się, że to inni mają decydować, a ja za- wsze jestem gdzieś z boku i tylko się przy- glądam. Dzisiaj trudno jest mi czasem zro- zumieć historię Polski czy świata, ale z ła- twością przychodzi mi rozumienie historii i losów ludzi, których spotykam na ulicy – mówi jedna z młodych wolontariuszek.

Program wolontariatu dla ludzi starszych uwrażliwił młodzież na losy innych i dał im cenne doświadczenie.

Głowaczów – wieś w gminie Głowaczów (woj. mazowieckie). Słabo rozwinięty lokal- ny rynek pracy wymusza wyjazdy „za pra- cą” do Kozienic, Warszawy, za granicę.

Jak wykazała diagnoza sytuacji społecznej gminy, wpływa to negatywnie na kondycję rodzin, zwłaszcza dzieci i ludzi starszych.

Z wypowiedzi dzieci wynikało też, że coraz rzadziej wiążą one swoją przyszłość z ro- dzinną miejscowością. Stanisława Mika, kierowniczka GOPS, uznała, że to sytuacja niepokojąca, która grozi brakiem identyfi- kacji z lokalną społecznością.

Pomysł na utworzenie grupy wolontariu- szy zrodził się podczas warsztatów na temat

(8)

8

aktualne problemy

Gminnej Strategii Rozwiązywania Proble- mów Społecznych. Za jeden z największych problemów uczestnicy uznali zanik więzi międzypokoleniowych i doszli do wnio- sku, że rozwiązaniem może być aktywne włączenie młodzieży z miejscowego gim- nazjum do pracy z ludźmi potrzebującymi pomocy. W projekt zaangażował się GOPS, który uzyskał pomoc finansową z PPWOW.

Zadaniem ośrodka było wskazanie w gmi- nie gospodarstw, w których pomoc jest naj- bardziej potrzebna.

Projekt był realizowany od kwietnia 2008 r. do połowy grudnia 2009 r. Pod ko- niec 2008 r. kilkunastu wolontariuszy pod opieką specjalistów udało się pod wy- typowane adresy. – Najbardziej obawiały- śmy się, czy seniorzy pozwolą, by obcy lu- dzie krzątali się po domu, czy znajdą z nimi wspólny język. Nie miałyśmy też pewności, czy ktoś z młodych się nie rozmyśli i po kil- ku spotkaniach powie: „już mi się nie chce”.

Na szczęście skończyło się na obawach – mówi Katarzyna Piech, koordynator projek- tu, nauczycielka Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Głowaczowie. Młodzi ludzie, którzy znaleźli się w nowych, stre- sujących dla nich sytuacjach, mieli wspar- cie nauczycieli i pracowników GOPS, któ- rzy na początku towarzyszyli im w domach podopiecznych. Z czasem zmieniał się cha- rakter pomocy wolontariuszy. Początkowo zajmowali się robieniem zakupów, sprzą- taniem, przynoszeniem opału itd., ale stop- niowo osoby starsze zaczynały „odkrywać”

potrzebę rozmowy z nimi, zjedzenia wspól- nego posiłku.

W wyniku realizacji projektu, na który PPWOW przeznaczył 5800 zł, 22 osoby podjęły się wolontariatu na rzecz 8 starszych osób. Gmina zmieniła nastawienie uczniów do wolontariatu. Uzyskano pozytywne re- zultaty współpracy pomiędzy osobami młodymi i starszymi. Młodzież poznawała problemy seniorów, uczyła się wrażliwości na los innych.

giętki język – twórcza myśl. Małymi dziećmi z Radkowa zajęli się specjaliści – logopedzi, psycholodzy, pedagodzy i ani- matorzy kultury. Dzięki współpracy miej-

scowej szkoły, biblioteki, ośrodka pomocy społecznej i stowarzyszenia przeprowadzo- no cykl zajęć psychologiczno-pedagogicz- nych dla dzieci, sprzyjających ich wszech- stronnemu rozwojowi.

Radków to najmniejsza gmina woj. świę- tokrzyskiego. Oferta edukacyjna dla naj- młodszych była tu bardzo uboga. Grupa dzieci w wieku od 3 do 6 lat uczęszczają- cych do jedynego w gminie przedszkola i tych pozostających w domach była zazwy- czaj pomijana w gminnych inicjatywach społecznych. Pracownicy GOPS, biblioteki publicznej, nauczyciele, członkowie Stowa- rzyszenia na rzecz Rozwoju Gminy Radków od dawna mówili o potrzebie wzbogacenia oferty edukacyjnej o zajęcia, których bra- kuje w przedszkolu, a także popularyzacji wśród rodziców wiedzy na temat edukacji i rozwoju dzieci.

Środki PPWOW (15 400 zł) umożliwiły opracowanie i wdrożenie projektu „Gięt- ki język – twórcza myśl”, realizowanego od kwietnia do połowy grudnia 2009 r.

Zakupiono pomoce logopedyczne (gry, po- radniki), by służyły nie tylko podczas tego projektu, ale były pomocą dla rodziców uczestniczących w terapii swoich dzieci.

W bibliotece i przedszkolu samorządowym zorganizowano cykl warsztatów dla dzieci, prowadzonych przez specjalistów. Obejmo- wały zajęcia psychologiczno-pedagogiczne i logopedyczne oraz spotkania z rodzicami, którzy mogli uzyskać fachową poradę na te- mat prawidłowego rozwoju swoich dzieci.

Ostatnia faza projektu to „Artystycz- ne wariacje” – zajęcia twórczego rozwoju:

poznawanie różnych technik plastycznych, zabawy z muzyką. Takich działań brakuje w standardowej puli zajęć przedszkolnych.

Spotkania odbywały się w soboty. Pozwoliło to dzieciom ciekawie spędzić czas, a rodzice zyskali chwilę dla siebie. Atrakcją była wy- cieczka do Bałtowa. Dzieci zwiedziły park jurajski, zoo, wzięły udział w plenerowych zajęciach rzeźbiarskich, jeździły kolorową ciuchcią.

Biblioteka publiczna zorganizowała kon- kurs ilustratorski „W zagrodzie babci i dzia- dziusia” dla dzieci z Radkowa i sąsiednich

(9)

9

gmin. Dzieci ilustrowały bajki lokalnej pisarki Teresy Ostrowskiej. Nagrody ufun- dowało Stowarzyszenie na rzecz Rozwo- ju Gminy Radków. Organizacja urządziła również dla przedszkolaków Dzień Dziecka z udziałem pisarki Wioletty Piaseckiej.

Część zajęć odbywała się w przedszko- lu samorządowym. Nauczyciele pomagali terapeutom w organizacji zajęć oraz nieod- płatnie wypożyczali pomoce edukacyjne.

Zespół Szkół w Radkowie wypożyczył ma- terace gimnastyczne przydatne do zabaw edukacyjnych i relaksu. W nawiązaniu kon- taktów z rodzinami dzieci uczestniczących w projekcie pomagali nauczyciele i pracow- nicy GOPS. Biblioteka publiczna (główny usługodawca) zajęła się organizacją i sca- leniem wszystkich pomysłów na rzecz ma- łych dzieci w jeden projekt z możliwością jego kontynuacji.

Realizacja projektu spowodowała większe zainteresowanie władz gminy edukacją i wy- chowaniem małych dzieci. Biblioteka gmin- na stała się przyjaznym miejscem dla dzie- ci – mają w niej „kącik małego czytelnika”.

Projekt „wymusił” współpracę gminnych instytucji i organizacji, takich jak: GOPS, szkoły, biblioteka, przedszkole, Stowarzy- szenie na rzecz Rozwoju Gminy Radków.

asysta serca. Jak usprawnić usługi opie- kuńcze? Jak umożliwić niepełnosprawnym wyjście z domu, często po raz pierwszy od wielu miesięcy? Jak włączyć ich w życie gminy? Ośrodek Pomocy Społecznej w Józe- fowie nad Wisłą wdrożył innowacyjny pro- gram pomocy osobom niepełnosprawnym.

Gmina Józefów nad Wisłą (woj. lubel- skie) ma ciekawą historię, wspaniałe zabyt- ki, cenne walory przyrodnicze i, niestety, wiele problemów społecznych. Jak wyni- kało z przygotowanej diagnozy społecznej, w 2008 r. co siódmy mieszkaniec Józefowa ukończył 70 lat, a około 600 osób – to nie- pełnosprawni. Ponieważ jeden pracownik socjalny pracuje przeciętnie z 90 rodzina- mi, nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich potrzebujących. Stąd w OPS narodził się pomysł projektu „Asystent osoby niepełno- sprawnej i starszej” – innowacyjnego w śro- dowisku wiejskim, znacząco odbiegającego

od usług opiekuńczych świadczonych przez ośrodki. Specjalnie przeszkoleni w OPS trzej asystenci towarzyszyli osobom niepeł- nosprawnym i starszym w domu, w urzę- dach, u lekarza, podczas imprez i spotkań to- warzyskich. Asystenci pracowali w oparciu o opracowaną przez OPS i przystosowaną do sytuacji każdego podopiecznego doku- mentację: ankietę i formularz zgłoszeniowy oraz kwestionariusz wywiadu środowisko- wego. Podopieczny decydował, czego ocze- kuje od asystenta. Stąd zadania były bardzo różne: od wspólnych zabaw edukacyjnych z dziećmi, poprzez wizyty u lekarzy, u są- siadów, towarzyszenie na wycieczkach, za- łatwianie spraw w urzędach i instytucjach, aż po pomoc w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Pomocą objęto trzy rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi, sześcioro dorosłych niepełnosprawnych i dwie oso- by starsze – w sumie 11 osób. Rozpiętość wiekowa grupy – od 6 do 86 lat. Asystenci przepracowali łącznie ponad 3 tys. godzin.

Największym problemem w realizacji przedsięwzięcia była większa w stosunku do możliwości liczba chętnych do udziału w projekcie, a także trudności z dojazdem asystentów do potrzebujących (rozległy teren gminy, brak połączeń PKS i busów).

Dzięki nieformalnej umowie z dyrekcją Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Józe- fowie umożliwiono asystentom przemiesz- czanie się autobusem szkolnym.

W tym samym czasie OPS realizował drugi projekt ze środków PPWOW – „Wo- lontariat w OPS”. Miał on na celu wsparcie pracowników socjalnych i asystentów przez wolontariuszy. 16 wolontariuszy dwa razy w tygodniu odwiedzało 19 podopiecznych.

Robili im zakupy, przywozili opał, sprzątali mieszkanie, opłacali rachunki, czytali prasę i książki. W sumie przepracowali z pod- opiecznymi ponad 1200 godzin.

W trakcie realizacji obydwu projektów podjęto wiele działań integracyjnych, m.in.

zorganizowano: spotkania z okazji Między- narodowego Dnia Osób Niepełnospraw- nych, Międzynarodowego Dnia Wolonta- riatu, wizytę św. Mikołaja u dzieci niepeł- nosprawnych, zabawę choinkową, piknik

(10)

10

aktualne problemy

rodzinny „Równi z innymi” z udziałem 120 osób. Uczestnicy pikniku brali udział w konkursach, jeździli bryczką, obejrzeli żonglerkę ogniami. Imprezę zorganizowano niemal w całości ze środków pochodzących od osób prywatnych i firm.

Projekty realizowane były od września 2008 r. do lipca 2010 r. Pieniądze uzyska- ne od PPWOW (102000 zł) przeznaczono na pensje dla instruktorów osób niepeł- nosprawnych oraz transport osób niepeł- nosprawnych i ich asystentów, a także na zorganizowanie konferencji, materiały biurowe. Gmina przekazała na ten cel 6000 zł (pełne koszty projektu w od stycznia do marca 2010 r. oraz udostępnienie sprzętu biurowego, zapewnienie transportu lokal- nego dla asystentów, koordynacja przedsię- wzięcia), firmy prywatne – 6000 zł, a wkład społeczności wyniósł ok. 10000 zł (zaanga- żowanie wolontariuszy).

W efekcie realizacji projektów rodzice dzieci niepełnosprawnych uznali, że poży- teczny jest udział ich dzieci w zajęciach orga- nizowanych w gminie, a społeczność lokalna poznała problemy osób niepełnosprawnych.

Gmina nie jest w stanie kontynuować tego przedsięwzięcia. Zamierza uzyskać na ten cel wsparcie finansowe z zewnątrz, czego domaga się lokalna społeczność.

Wyginam śmiało ciało. Seniorzy w Głę- bokiem mieli dość wykluczenia, nudy, apa- tii. Wspierani przez lokalnych liderów stwo- rzyli Klub Seniora, który zrzesza obecnie 80 osób.

Głębokie – wieś w gminie Olszówka (woj. wielkopolskie) oddalona jest od naj- bliższego miasteczka o około 10 km, co utrudnia starszym dostęp do kultury.

W gminie nie działały żadne organizacje pozarządowe, nie realizowano programów integracji i wspierania seniorów, brak było miejsca stałych spotkań. Janina Burlińska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich, energiczna i pełna pasji, wpadła na pomysł stworzenia Klubu Seniora. Pomysł pod- chwycili przewodniczący OSP i dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnic- kiej – Bożenna Matczak. Napisali projekt, uzyskali środki z PPWOW i jako partne- rzy przystąpili do realizacji pomysłu. Klub

Seniora powstał w październiku 2008 r.

Jego członkowie, głównie z terenu gminy Olszówka, spotykają się raz w tygodniu – w czwartki. Klub oferuje: wycieczki auto- karowe do teatru i kina, wycieczki piesze, zajęcia muzyczne, plastyczne, hafciarskie, komputerowe, pieczenia i gotowania, ae- robik, warsztaty z psychologiem, pedago- giem, lekarzem, tworzenie i współtworze- nie programów artystycznych dla uczniów i z uczniami szkoły podstawowej.

Seniorzy spotykają się z młodzieżą z oka- zji Dnia Babci i Dnia Dziadka, Dnia Dziec- ka, Dnia Seniora. Wspólnie przygotowali Misterium Męki Pańskiej, program, sceno- grafię i rekwizyty do prezentacji utworów Marii Konopnickiej, zorganizowali akcję ekologiczną „Na ratunek kasztanowcom”, która zakończyła się wspólnym biesiadowa- niem przy ognisku.

Brali także udział w organizacji gmin- nego Święta Plonów – wykonali ozdoby i wieńce, przygotowali program artystycz- ny. Podczas pieszej wycieczki do miejsco- wej szkółki drzew i krzewów ozdobnych poznawali zasady uprawy działki i ogro- du. Największą popularnością cieszyły się wycieczki pielgrzymkowe i krajoznawcze.

Od początku ideę klubu podchwyciło wielu mieszkańców młodego i starszego pokole- nia, o jego działaniach mówiono na zebra- niach wiejskich, informowano w lokalnej prasie, na stronie internetowej urzędu gmi- ny. Udział w uroczystościach osób publicz- nych: wójta, proboszcza, parlamentarzystów utwierdzał w przekonaniu, że to, co robią, jest ważne.

W sierpniu 2009 r. klub został zareje- strowany jako Stowarzyszenie „Aktywni Razem”. Jest to obecnie jedyna organiza- cja pozarządowa w gminie. Ma możliwość pozyskiwania środków i dzięki temu Klub Seniora będzie mógł kontynuować działal- ność. W budżecie gminnym na najbliższy rok zagwarantowano środki na działalność stowarzyszenia.

Projekt realizowano w latach 2008-2010.

Wkład finansowy PPWOW wyniósł 76000 zł, a mieszkańcy gminy (nie tylko seniorzy) wspierali przedsięwzięcie pracując jako wo- lontariusze.

(11)

11

Więcej informacji o usługach realizowanych w ramach Programu Integracji Społecznej można uzyskać kontaktując się z Fundacją akademia Inicjatyw Społecznych:

e-mail: biuro@fais.pl, tel. 605-031-917, www.fais.pl

Fundacja akademia Inicjatyw Społecznych została założona przez realizatorów Programu Integracji Społecznej PPWOW i ma na celu utrwalanie efektów tego programu, a także wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego oraz budowanie potencjału instytucjonalnego i społecznego. Fundację tworzy 25-osobowy zespół rekomendowanych przez MPiPS oraz Bank Światowy specjalistów rozwoju lo- kalnego. Są to: prezesi oraz członkowie organizacji pozarządowych krajowych i międzynarodowych, doradcy spółdzielni socjalnych, właściciele firm szkolenio- wych, pracownicy wyższych uczelni, specjaliści ds. pomocy społecznej, metodycy prowadzenia warsztatów, animatorzy społeczni, moderatorzy procesu tworzenia strategii, specjaliści ds. biznesu, marketingu. Fundacja dysponuje innowacyjnymi, skutecznymi i sprawdzonymi podczas 3-letniej pracy terenowej w 500 najbiedniej- szych gminach kraju metodami i narzędziami pracy. Ma rozbudowaną sieć kon- taktów na terenach wiejskich w trzynastu województwach. Członkowie fundacji wspierali powstanie około 1900 grup nieformalnych, z których wyłoniło się 806 nowych NGO – beneficjentów programu.

W

śród problemów, z którymi nie po- trafią poradzić sobie współczesne społe- czeństwa, poczesne miejsce zajmują: eko- nomiczne, socjalne i kulturalne upośledze- nie dużych grup ludzi oraz brak, zwłaszcza dla młodzieży, pracy zarobkowej. Kurcze- nie się opiekuńczej funkcji państw utrudnia ograniczanie skali wykluczenia społecz- nego ubogich, niezaradnych, dotkniętych różnego rodzaju nieszczęściami. Istniejące mechanizmy rynkowe zmniejszają, a cza-

o oFIarnoścI SPołecznej i Wolontariacie

jaDWIga raczkoWSka Warszawa

sem nawet niweczą szansę znacznej części nawet dobrze wyedukowanej młodzieży na spełnianie się w rolach zawodowych i sa- tysfakcjonujące kształtowanie dróg życio- wych. Socjolodzy, politolodzy i ekonomiści coraz częściej sugerują, że pewną nadzieję dla jednych i drugich, dla – jak mówią – społeczeństwa postrynkowego stwarza tzw.

trzeci sektor, czyli aktywność i działalność społeczna. To w nich widzą alternatywę dla pracy zarobkowej, sposób zagospoda-

(12)

12

aktualne problemy

wanych form ofiarności społecznej, bądź to wzorowanych na sprawdzonych w świe- cie rozwiązaniach, do których można się odwoływać zarówno w kształtowaniu po- staw obywatelskich, jak też wychowaniu młodzieży. Wskazują one zarówno możli- wości indywidualnych ochotniczych, bezin- teresownych działań, jak też wykazywania się aktywnością w strukturach różnych or- ganizacji pożytku publicznego oraz zespo- łach służących zaspokajaniu określonych potrzeb i zainteresowań.

D

obroczynność, samopomoc obywa-* telska, bezinteresowna działalność społeczna, dobrowolne zrzeszanie się lu- dzi w celu rozwiązywania spraw uznanych za istotne – to postawy i zachowania znane od dawna. W zmieniających się warunkach historycznych i społecznych ich motywa- cje, sposób manifestowania i efektywność były rozmaite, ale zawsze stanowiły wyraz i przejaw aktywnej reakcji na jakieś nie- rozwiązane problemy i niezaspokojone po- trzeby. Tego typu zachowania, zazwyczaj nazywane wcześniej działalnością spo- łeczną, bardzo często określane są obecnie mianem „wolontariat” bądź „działania wolontarystyczne”. Są to nazwy potocz- ne, nie zawsze zgodne z definicjami za- wartymi w naszej Ustawie o działalności pożytku publicznego i wolontariacie z dnia 24 kwietnia 2003 roku, na mocy której terminy „wolontariat” i „wolontariusz”

stały się pojęciami prawnymi. Zgodnie z postanowieniami ustawy wolontariusz jest osobą fizyczną, która ochotniczo, bez wynagrodzenia wykonuje świadczenia na rzecz organizacji pozarządowych, pod- miotów kościelnych/wyznaniowych, spół- dzielni socjalnych, organów administracji państwowej lub podległych jej jednostek.

Definicja ta nie obejmuje ogromnej rzeszy ludzi, którzy np. we własnym środowisku, bez rozgłosu i pośrednictwa organizacji lub instytucji, indywidualnie albo grupowo pomagają osobom potrzebującym wspar- cia, albo angażują się w rozwiązywanie istotnych problemów społecznych. W świe- rowania sił i talentów przyszłych pokoleń,

„aby nie leżały odłogiem”.

Jeśli nawet nie w pełni sprawdzą się przewidywania współczesnych analityków rzeczywistości społeczno-ekonomicznej, coraz wyraźniej widać konieczność poszu- kiwania możliwości sensownego organizo- wania sobie życia w przypadku bezrobo- cia, rozwijania inicjatyw pozarządowych, mobilizowania ludzi do ochotniczej pracy na rzecz rozwiązywania problemów nurtu- jących różnie definiowane społeczności, ich wyróżnione grupy oraz jednostki. Do takiej aktywności powinni być zatem przyspo- sabiani młodzi ludzie poprzez stwarzanie umożliwiających ją warunków, dostarcza- nie rzetelnej wiedzy, intencjonalne oddzia- ływania wychowawcze.

Sytuacja w tej dziedzinie w poszczegól- nych krajach i regionach świata jest różna.

Problem jest dostrzegany, co wyraża się zarówno w intencjach (wszak rok 2001 był obchodzony jako Światowy Rok Wolonta- riatu, rok bieżący ogłoszono Europejskim Rokiem Wolontariatu Propagującym Ak- tywność Obywatelską, a od pewnego cza- su corocznie obchodzony jest w grudniu Dzień Wolontariusza), jak też w inicjaty- wach ustawodawczych i praktyce, rozwi- niętych zwłaszcza w państwach zamoż- nych. Na tym tle sytuacja w naszym kraju wypada niezbyt korzystnie. Polacy to jedni z najbardziej biernych mieszkańców Euro- py, zdecydowana ich większość nie należy do żadnej organizacji społecznej, nie anga- żuje się w życie społeczności lokalnej. Niski jest też w naszym społeczeństwie poziom wzajemnego zaufania, kooperatywności i gotowości do kompromisu. Nie są to wa- runki sprzyjające angażowaniu się mło- dzieży w ochotniczą działalność na rzecz dobra wspólnego.

Intensywne na początku transformacji społeczno-ustrojowej zainteresowanie roz- wojem sektora pozarządowego, a zwłaszcza związane z nim nadzieje wyraźnie przyga- sły, a próby ich ożywienia przynoszą rezul- taty gorsze od pożądanych. Istnieje jednak pokaźny zasób cennych inicjatyw, bądź to wyrastających z tradycyjnie ukształto-

(13)

13

tle prawa są oni jedynie wolontariuszami nieformalnymi, chociaż w rzeczywistości ich bezinteresowna aktywność społeczna może być bardziej użyteczna i efektywna niż działalność tych, którzy włączają się w inicjatywy organizacji wskazanych w cy- towanej ustawie. Nie można ich więc pomi- jać w analizie i ocenie nieodpłatnej pracy na rzecz potrzebujących wsparcia ludzi i rozwiązywania trudnych problemów spo- łecznych. Podobnie jak pomocy sąsiedzkiej, np. w przypadkach takich kataklizmów jak powódź, spontanicznego organizowa- nia się ludzi np. w celu zagospodarowania przestrzeni osiedla czy załatwienia jakiejś sprawy ważnej dla społeczności lokalnej.

Obserwując takie działania, a zwłaszcza w nich uczestnicząc, dzieci i młodzież nabierają przekonania o potrzebie i sensie wspomagania tych, którzy potrzebują po- mocy, uczą się jej udzielać.

Utrwalił się pogląd, iż w sytuacji ogra- niczonych możliwości zaspokojenia istot- nych potrzeb obywateli we własnym za- kresie i przez państwo, społeczna rola wo- lontariuszy jest ogromna i stale wzrasta.

Mogą podejmować się zadań, których nikt nie potrafi rozwiązać w sposób równie jak oni bezinteresowny i skuteczny, z równie altruistyczną motywacją. Wiadomo też, że państwa dobrze działają i gospodarczo się rozwijają tam, gdzie ludzie organizują się wedle swoich interesów, gdzie istnieją silne więzi lokalne.

Trudno oszacować, ilu faktycznie wo- lontariuszy jest w naszym kraju. Intensyw- na początkowo aktywność społeczna prze- jawiająca się w bezpłatnej pracy i różnych bezinteresownych świadczeniach na rzecz innych po roku 2006 spadała przez kilka kolejnych lat. Zespół Doradców Strate- gicznych Premiera, kierowany przez Mi- chała Boniego, ogłosił w drugiej połowie 2008 roku raport „Kapitał intelektualny Polski”, w którym znalazła się informacja, iż w ciągu dwu lat bezpośrednio poprze- dzających badania liczba osób angażu- jących się w działania społeczne spadła aż o 16% oraz że z roku na rok rejestruje się coraz mniej organizacji pozarządo-

wych. To sprawia, że pod względem ak- tywności obywatelskiej lokuje się Polskę na przedostatnim miejscu wśród 16 państw europejskich. Obecnie sytuacja nieco się poprawia, ale bezinteresowna działalność na rzecz innych wciąż pozostaje na bar- dzo niskim poziomie. Przed pięcioma laty było wszak 7% wolontariuszy więcej niż obecnie. Z danych Stowarzyszenia Klon/

Jawor wynika, iż w 2010 roku co szósty Polak (16%) poświęcił swój czas lub pracę na rzecz jakichś organizacji lub grup (czę- sto była to aktywność krótkotrwała, a cza- sem nawet jednorazowa), a zrzeszonych w tych strukturach było tylko 12% oby- wateli. Co drugi ankietowany oświadczył, że – przynajmniej raz w roku – wsparł je materialnie, a co trzeci, że przekazał na ich rzecz 1% swego podatku. CBOS ustali- ło, iż ofiarowywane są głównie pieniądze (49%), rzadziej rzeczy (37%), a najrzadziej praca (12%). Jednocześnie z przeprowa- dzonych przed kilkoma laty badań SMG/

KRC wynika, że co drugi Polak bezinte- resownie i bezpośrednio pomógł drugiej osobie, przy czym znaczną grupę korzy- stających z tego wsparcia stanowili człon- kowie rodziny i przyjaciele oraz sąsiedzi.

W większości przypadków była to pomoc finansowa bądź rzeczowa. Trudno orzec, czy w tej dziedzinie zachodzą jakieś zmia- ny, bo tzw. wolontariat nieformalny trudno poddaje się badaniu.

Z sygnalizowanych wyżej materiałów Stowarzyszenia Klon/Jawor wynika, że za- interesowanie wolontariatem różnicuje wiek, wykształcenie i status zawodowy.

Co trzeci polski wolontariusz ma mniej niż 25 lat, także co trzeci legitymuje się wyż- szym wykształceniem. Ponadprzeciętną aktywność wykazują uczniowie i studenci, często skupieni w Szkolnych Klubach Wo- lontariatu i włączający się w realizację roz- maitych programów ochotniczych. Wśród osób w średnim wieku jest kilkanaście procent wolontariuszy, a wśród emerytów i rencistów zaledwie kilka procent.

Niezmiennie od wielu lat na pytanie o przyczyny angażowania się w działal- ność organizacji społecznych ankietowani

(14)

14

aktualne problemy

udzielają podobnych odpowiedzi. Najczę- ściej mówią, że ich to interesuje, sprawia im przyjemność, satysfakcję, poczucie, że są potrzebni. Ponadto: uważają, że jeśli pomogą innym, oni im pomogą; za ważne uznają wartości, do realizacji których mogą się przyczyniać; cenią możliwość kon- taktu z ludźmi, przebywania wśród nich, pożytecznego wykorzystywania wolnego czasu; chcą zdobyć nowe umiejętności lub sprawdzić wartość posiadanych; naśladu- ją bliskich i znajomych zaangażowanych w działania społeczne; nie potrafią odmó- wić osobom, które je do takiej aktywności zachęcają; pomagają, by odwzajemnić po- moc, jakiej kiedyś doznali; liczą, że zdobę- dą doświadczenie zawodowe, a niektórzy nawet że znajdą pracę. Znaczenie ma także przeświadczenie ok. 73% badanych w 2010 roku wolontariuszy, że obywatele działając wspólnie z innymi mogą skutecznie pomóc potrzebującym lub rozwiązać problemy swojego środowiska, osiedla, wsi, miasta.

Z badań, jakie na zlecenie stowarzyszenia

„Wiosna” prowadzone były w grudniu 2010 roku, wynika też, że spora część ludzi an- gażuje się społecznie pod wpływem takich emocji jak współczucie i litość.

Nie zmienia się też w kolejnych bada- niach rejestr powodów braku zaangażowa- nia w działalność społeczną. W 2010 roku – podobnie jak wcześniej – dominuje brak czasu, a następnie w malejącym odsetku wskazań: brak zainteresowania; brak pro- pozycji i zachęty; konieczność zatroszcze- nia się przede wszystkim o siebie i rodzinę;

przeświadczenie, że nie ma się nic do zapro- ponowania; brak odpowiednich zdolności i sił fizycznych. Znaczenie ma także opinia prawie 70% ankietowanych Polaków, że or- ganizacje społeczne nie rozwiązują istot- nych lokalnych problemów, mają tendencję do wyręczania się wolontariuszami, a także przekonanie ponad połowy respondentów społecznie biernych, że często w struktu- rach NGO dochodzi do nadużyć i prywaty.

Złą opinię mają zwłaszcza fundacje. Socjo- lodzy uzupełniają ten rejestr deklarowaną przez około 70% Polaków nieufnością wo- bec innych. Co trzecia badana przez CBOS

osoba stwierdziła wszak, że nie zna – poza członkami rodziny – nikogo, z kim chciała- by współpracować.

Mniej popularny niż na Zachodzie jest w też naszym kraju wolontariat pracow- niczy. Na szerszą skalę występuje tylko w 2% polskich firm, największych i naj- bogatszych. Zdarza się, że na działalność społeczną udzielają one pracownikom dni wolnych. Obejmują mecenatem i sponso- ringiem rozmaite inicjatywy społeczne, wspierają placówki opiekuńcze, dożywia- nie uczniów w wybranych szkołach, fundu- ją stypendia dzieciom utalentowanym itp.

Zamiast zakładać własne stowarzyszenia, wiele firm przekazuje pieniądze – pocho- dzące z ich budżetu, a często także od pra- cowników (tzw. „ogonki” poborów) – wy- specjalizowanym instytucjom pomocy, uznając, że rozdysponują je efektywniej.

Praktykowany bywa też tzw. marketing społeczny, który polega np. na przeznacza- niu na wskazane cele społeczne określonego odsetka od sprzedaży niektórych produk- tów. Chociaż celem części wskazywanych działań jest budowanie marki, wizerunku firmy, to wiele z nich wynika także z po- czucia obywatelskiego obowiązku, „z po- trzeby serca”. Ponieważ beneficjentami funkcjonowania wolontariatu pracownicze- go są często – pośrednio bądź bezpośrednio – dzieci i młodzież, mają możliwość doce- nienia jego wartości.

W Polsce wolontariat ma mniejszy pre- stiż niż w Unii Europejskiej. Tam angażuje się w niego średnio 23% obywateli, dobro- czynność i przynależność do organizacji pozarządowych jest niemal powszechna.

Stanowi jeden z elementów cenionego sty- lu życia. Nieodpłatnie czas i pracę innym poświęca np. 48% Szwedów i 33% Holen- drów. U nas bardzo często wolontariat ko- jarzony jest wyłącznie z filantropią. Wielu ludzi nie lubi struktur i instytucji, wolą działać spontanicznie poza nimi. Wysoko ceniąc indywidualne działania ochotnicze, warto – na dobrych przykładach – wskazy- wać dzieciom i młodzieży atuty wspólnego działania, wszak razem z innymi można za- zwyczaj pomagać skuteczniej.

(15)

15

o

rganizacje pozarządowe, nazywane też trzecim sektorem, organizacjami non profit lub NGO (Non Governmental Organizations), są integralnym elemen- tem krajobrazu społecznego, o znacznej sile oddziaływania w niektórych dzie- dzinach życia naszego kraju. Szczególną aktywność wykazują w następujących sfe- rach: sportu, turystyki i rekreacji; kultu- ry i sztuki; edukacji i wychowania; usług socjalnych i pomocy społecznej; ochrony zdrowia. Mają one różny charakter i za- kres działań, różne powiązania z instytu- cjami państwowymi. W sumie dysponują wielomilionowymi środkami, w tym bu- dżetowymi, z wydatkowania których do- piero od niedawna obligatoryjnie muszą składać sprawozdania.

Według oficjalnych danych (REGON w październiku 2010 r.) zarejestrowanych jest w naszym kraju prawie 100 tysięcy, a z oddziałami lokalnymi nawet 120 tysięcy organizacji pozarządowych, w tym około 12 tysięcy fundacji i 87 tysięcy stowarzy- szeń. Aktywne jest jednak tylko około 75%

spośród nich, co oznacza – po wyłączeniu 16 tysięcy Ochotniczych Straży Pożarnych – że liczba działających faktycznie spada do niespełna 60 tysięcy. Najczęściej zrzesza- ją one po kilkudziesięciu członków, co piąta skupia mniej niż 20 osób, co szósta – ponad 100. Małe organizacje działają zazwyczaj w skali sąsiedztwa, gminy, powiatu, duże – często w skali krajowej, a nawet międzyna- rodowej. Wszyscy członkowie aktywni są tylko w co dziesiątym stowarzyszeniu, przy czym im bardziej masowa jest organiza- cja, tym większy ma odsetek członków pa- sywnych, nawet do 55% ogólnej ich liczby.

Istnieją też takie struktury, jak np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, które mają niewielu stałych członków, ale potrafią zmobilizować tysiące ludzi do przeprowa- dzenia zaplanowanych akcji.

Polskie organizacje pozarządowe są bardzo zróżnicowane także ze względu na cele, jakie sobie stawiają, sposób zorga- nizowania, funkcjonowania oraz finanso- wania działań. Sporo z nich nie ma struk- tur ogólnopolskich, np. wiele ruchów kato-

lickich działa na szczeblu diecezji, istnieją stowarzyszenia powoływane z intencją zmiany sytuacji w różnych środowiskach lokalnych bądź w wybranych dziedzinach życia społecznego. Tworzone są też fun- dacje i towarzystwa przy różnych instytu- cjach dla załatwienia ich spraw. Są orga- nizacje działające także poza granicami kraju. Suma celów statutowych NGO obej- muje bogate spektrum problemów z niemal wszystkich dziedzin życia społecznego.

Ze względu na składane deklaracje moż- na wśród nich wyodrębnić organizacje, które dążą do: zaspokajania potrzeb spo- łecznych i dostarczania usług; tworzenia i podtrzymywania więzi społecznych, np.

przez realizację wspólnych zainteresowań i pasji; kontrolowanie poczynań władzy;

wprowadzanie innowacji i formułowanie niezależnych opinii; rzecznictwo i repre- zentowanie interesów ogółu społeczeństwa lub jego wyodrębnionych grup. Tworzone są również federacje i związki organizacji, organizacje zajmujące się badaniem innych organizacji, rozdziałem funduszy, organi- zowaniem rozmaitych spotkań, sympozjów, akcji lobbystycznych i public relations, re- komendowaniem określonych organizacji na prośbę donatorów itp. Coraz bardziej poszerza się też możliwość uczestniczenia zainteresowanych ochotniczą działalnością Polaków w wolontariacie światowym i eu- ropejskim, polegającym na świadczeniu nieodpłatnej pracy poza granicami kraju.

Jest zatem w czym wybierać.

Skumulowany dorobek ngo jest znaczny. Bez ich obecności i działań trud- no już obecnie wyobrazić sobie funkcjono- wanie naszego społeczeństwa. Wkraczają tam, gdzie państwo okazuje się niewy- dolne, a rynek zbyt drapieżny. Występują z inicjatywami pomagającymi poprawić jakość życia zarówno w lokalnych społecz- nościach, jak też w całym kraju. Forsują rozwiązania innowacyjne. Stwarzają zain- teresowanym możliwość sensownej samo- realizacji, jednoczą ludzi. Nie działają jed- nak bezbłędnie. Znaczny jest rejestr zarzu- tów, jakie się pod ich adresem formułuje, uznając zapewne słusznie, że wskazywane

(16)

16

aktualne problemy

nieprawidłowości utrudniają im rozwój.

Bodaj najbardziej zraża ludzi obserwowa- nie poczynań coraz większej liczby „orga- nizacji krzaków”, które powstają nie do re- alizacji określonych celów, a wyłącznie za- interesowanych pozyskiwaniem funduszy publicznych na własne trwanie. Są na ogół bardzo sprawne w ich zdobywaniu, a de- klarowaną w statutach działalność jedynie pozorują. Zbyt słabe są bariery utrudnia- jące nierzetelnym organizacjom wykorzy- stywanie dóbr publicznych dla własnych ciasno pojmowanych interesów lub prze- znaczania uzyskiwanych środków na inne cele niż wskazane w umowach z donatora- mi. Nierzadkie jest w tych sytuacjach prze- sadnie rozdęte ego liderów i organizatorów takich struktur. Nadmiernie też chyba roz- rosły się organizacje zajmujące się „obsłu- gą” innych organizacji, w tym dystrybucją funduszy, badaniami statystycznymi itp.

Wadą jest także postępująca biurokratyza- cja sektora. Niektóre z organizacji działają jak małe firmy – uczą się biurokratycznej nowomowy w zabieganiu o granty, funk- cjonują „od projektu do projektu”, dopaso- wują własne cele do źródeł finansowania, tracą niezależność, „wypadają” z pierwot- nie założonej roli.

Załamaniu też czasem ulega podsta- wowe założenie, że NGO powinny komuś pomagać, kogoś reprezentować. Zdarza się, że liderzy działają autorytatywnie, bez wy- starczającego rozpoznania potrzeb, których zaspokajanie deklarują, bez pytania o zda- nie tych, którym mieliby służyć. Bywa, chociaż rzadziej niż kilka lat temu, że „ży- jące na garnuszku” lokalnych lub central- nych władz organizacje traktowane są przez polityków instrumentalnie, wspierają działalność lokalnych układów, uprawiają klientelizm, zatracając swe właściwe funk- cje. Sporo krytycznych uwag można też od- nieść do wzajemnych relacji między orga- nizacjami. Część z nich zamiast wspierania i współpracy uprawia niszczącą rywalizację, a nawet wzajemnie zwalcza się, zwłaszcza wtedy, gdy dostęp do środków finansowych jest ograniczony. Na to nakładają się cza-

sem kłótnie i spory wewnątrz struktur or- ganizacyjnych, co zawsze obniża efektyw- ność merytorycznych działań. Związanie się młodego człowieka z tak funkcjonującą organizacją, może go skutecznie zniechęcić do uczestniczenia w zbiorowej aktywności.

Ważne, by wiedział, że nie jest to doświad- czenie powszechne i że w zasadzie wszyst- kie wskazywane wyżej nieprawidłowości są dostrzegane i oceniane krytycznie. Stwarza to pewną szansę na stopniowe eliminowa- nie przynajmniej niektórych z nich.

Wiedza naszego społeczeństwa, w tym młodzieży, na temat sektora pozarządowe- go jest niepełna, w wielu aspektach ską- pa, a nawet mglista. Słabo rozpoznawane są w wielu środowiskach różnice między takimi strukturami jak fundacje, towa- rzystwa, stowarzyszenia, kluby, związki.

Mylone są z nimi często ruchy społeczne (ekologiczne, feministyczne, pacyfistycz- ne itp.) – zorganizowane formy działania zbiorowego, koncentrujące się zazwyczaj na kwestiach praw i wartości, najczęściej istniejące poza instytucjami i organiza- cjami. Najwięcej wiadomo o działalności dużych organizacji i wchodzących w ich skład koalicji, o innych ludzie dowiadu- ją się okazjonalnie lub nie dowiadują się wcale. Istniejące analizy tego sektora do- cierają do społeczeństwa w formie okrojo- nej i wybiórczej, dotykającej zaledwie po- wierzchni zjawiska. Nasuwa się w związ- ku z tym wniosek, by problematyka ta była silnie akcentowana w procesie edukacji.

Szczególnie pożądane jest też nauczenie odróżniania stowarzyszeń hobbystycz- nych, a zwłaszcza fundacji prowadzących komercyjne działania od tych organizacji, które służą dobru społecznemu.

W Polsce – inaczej niż np. w Irlandii, gdzie organizacje non profit mają 18%

udział w rynku pracy, a także w Stanach Zjednoczonych, gdzie sektor pozarządowy jest większy od bankowości czy elektroniki i obejmuje 9% ogółu pracujących – NGO dają zatrudnienie zaledwie 1% ogółu pra- cujących. Znamienne, że aż w dziewięciu najbardziej rozwiniętych krajach świa-

(17)

17

ta „przemysł dobroczynny” rośnie trzy razy szybciej niż inne gałęzie gospodarki.

Nam do uzyskania podobnego stanu bar- dzo jeszcze daleko. Nie jest wykluczone, że sytuacja ekonomiczna i demograficzna oraz wysokie bezrobocie wśród młodzieży wymuszą takie zmiany, które zaowocują poszerzeniem zatrudnienia w sektorze po- zarządowym. Bardzo na to liczy młodzież.

Znaczna część studentów deklaruje chęć podjęcia takiej pracy.

Z ogólnopolskiego reprezentatywne- go badania „Kondycja polskiego sektora organizacji pozarządowych 2010”, prze- prowadzonego na przełomie ubiegłego i bieżącego roku wiadomo, że działalność polskich organizacji pozarządowych opiera się na pracy należących do nich i sympaty- zujących z nimi ochotników. 97% korzy- sta z nieodpłatnej pracy swoich członków, 50% z zaangażowania tzw. wolontariuszy zewnętrznych, 24% zatrudnia płatnych pracowników na stałe, a 20% korzysta z ich pracy na zasadzie jednorazowych zle- ceń. Wyłącznie z pracy społecznej korzysta 75% organizacji działających w środowi- sku lokalnym oraz 39% aktywnych także poza krajem. W 2010 roku wolontariusze zewnętrzni wspomagali swą pracą połowę aktywnie działających organizacji pozarzą- dowych. W co dwudziestej były to najwy- żej dwie osoby, również w co dwudziestej ponad 50 osób. Najwięcej wolontariuszy zewnętrznych pracowało w organizacjach najbogatszych i najbiedniejszych. Wspoma- gali oni aż 75% organizacji zajmujących się pomocą społeczną. Najliczniej gromadzą się jednak od lat wokół Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Spadło natomiast zainteresowanie pracą w ramach organi- zacji religijnych i wspólnot parafialnych – w roku 2005 angażował się w nią co 25 badany, a w 2010 zaledwie co setny.

Na spadek liczby osób angażujących się w działalność organizacji pozarządowych wpływa zapewne w jakimś stopniu fakt, że część z nich „kostnieje”, „wynaturza się”, przestaje być – jak zauważył w jednym ze swoich wywiadów Kuba Wygnański – instrumentem obywatelskiej ekspresji.

n

a pomoc ludziom wymagającym indy- widualnego wsparcia, a także na sta- tutową działalność organizacji pozarządo- wych potrzebne są pieniądze. Darczyńców i sponsorów jest wielu, chociaż zmieniają się w czasie zarówno ofiarodawcy, jak i for- my dotacji. Duży dopływ do Polski pienię- dzy z zagranicy w początkach transforma- cji ustrojowej został po roku 1993 znacznie ograniczony, gdyż zaczęły się wycofywać z naszego kraju duże fundacje świato- we, głównie amerykańskie, intencjonalnie wspierające rozwój społeczeństwa obywatel- skiego. Pozostawiały one jednak często tzw.

endowment – nienaruszalny kapitał, z które- go odsetki mogą być wykorzystywane przez wskazane organizacje pozarządowe.

Spoza kraju pochodzą też fundusze na tzw. programy pomocowe. Unia Euro- pejska wymaga np., by jej dotacje były wy- korzystywane z udziałem partnerów spo- łecznych, a za takich uznawane są organi- zacje pozarządowe. Liczne stowarzyszenia i fundacje, na przykład działające w dzie- dzinie opieki społecznej i edukacji, otrzy- mują dotacje z pieniędzy publicznych oraz tzw. granty na konkretne programy. Podob- nymi beneficjentami funduszy z urzędów centralnych oraz samorządów lokalnych są organizacje, które zwyciężą w przetargach na realizację zadań zleconych przez organy administracji publicznej. Do tego dochodzą darowizny od osób fizycznych i przedsię- biorstw. Niektóre organizacje pozarządowe mają bardzo zasobnych instytucjonalnych sponsorów, czasem wielu. Największymi donatorami są jednak samorządy i państwo.

Ogromna część funduszy kierowanych do sektora pozarządowego trafia jednak tylko do kilku procent organizacji. Cztery lata temu aż 80% stowarzyszeń twierdziło, że nie ma istotnego majątku i odtąd sytuacja niewiele się zmieniła.

Jeszcze przed kilkoma laty najpopular- niejszą formą indywidualnych darowizn było wrzucanie pieniędzy do puszek na uli- cach i skarbonek w punktach handlowych.

Obecnie ta forma przekazu utrzymuje się i rozwija tylko w przypadku Wielkiej Or- kiestry Świątecznej Pomocy. Coraz więcej

(18)

18

aktualne problemy

ludzi przekazuje pieniądze potrzebującym esemesami, reagując na apele przekazy- wane za pośrednictwem mediów. Ludzie dość masowo i spontanicznie reagują na ka- taklizmy, ale jest to ofiarność chwilowa.

Zamiera, gdy o sprawie przestaje się mó- wić w radiu i telewizji. Coraz wyraźniej widać, że natłok komunikowanych po- trzeb społecznych znieczula, nasuwa myśl, że nie jest ich w stanie zaspokoić indywi- dualna ofiarność. Coraz mniej skuteczne są drukowane w gazetach prośby o wsparcie, bardziej mobilizują te, które ukazują się w internecie. Na brak reakcji skazane są indywidualne poszukiwania sponsora, jeśli nie są poparte czyimś autorytetem. Według pracowników Polskiej Akcji Humanitarnej wraz ze zwiększającym się zasięgiem akcji maleje zaangażowanie emocjonalne poten- cjalnych ofiarodawców. Ważne są ponadto takie elementy zbiórek społecznych jak:

jasno określony cel, wiarygodność finanso- wa zbierających datki, popularyzacja akcji w mediach, umiejętność uprawiania mar- ketingu nie tylko wśród osób prywatnych, ale też bogatych firm.

Na co dzień pomoc finansowa chętniej udzielana jest konkretnym osobom niż ca- łym grupom. Stosowana jest „zrywami”, mało systematycznie i raczej w niewielkich kwotach (najwyższe na świecie dotacje wy- stępują w USA, gdzie statystyczny obywa- tel przekazuje co roku na cele charytatyw- ne 1000 USD; przed Bożym Narodzeniem 40% Amerykanów wspomaga finansowo przynajmniej jedną spośród ponad 800 tys.

istniejących tam organizacji dobroczyn- nych). Wprowadzenie możliwości odpisu 1% podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego oraz wzrastające z roku na rok korzystanie z niej spowodowało bardzo wysoki spadek niemal wszelkich form da- rowizn, mimo że odpis ten nie jest – jak wiadomo – działaniem charytatywnym, a alokacją środków należnych państwu.

W Ustawie o działalności pożytku pu- blicznego z 2003 roku, wprowadzającej ta- kie rozwiązanie, założono, że będzie to jed- na z form wsparcia działań na rzecz ogółu społeczności przez zorganizowanych oby-

wateli. Podatnicy (jest ich w naszym kraju ok. 25 milionów) korzystają z tej możliwości coraz liczniej. W pierwszym roku jej funk- cjonowania dokonało alokacji części swych należności państwu ok. 80 tysięcy podatni- ków, w 2005 r. – ponad milion, w 2006 – pół- tora miliona, w 2007 r. – już ok. 5 milionów osób, w 2008 r. – 7,3 miliona, a w następ- nym – o kolejne 1,3 miliona więcej. Wska- zuje to, że zgoda państwa na pozostawienie obywatelom decyzji, na jaki rodzaj pożytku publicznego (cel) przeznaczą część swego podatku, zyskuje rosnące poparcie. Chociaż towarzyszy temu znaczny spadek innych rodzajów finansowego wspierania potrze- bujących, można by utrzymujący się wzrost liczby odpisów od podatku uznać za satys- fakcjonujący. Sytuację zaciemnia, niestety, sposób działania części organizacji pożytku publicznego, na których konta te pieniądze są kierowane.

Niemała ich część zaniedbuje obowiązek rozliczania się z pozyskanych funduszy, czyli potwierdzania swej wiarygodności.

W 2007 roku ponad połowa OPP, które do- stały pieniądze z 1% podatku, nie złożyły sprawozdań finansowych i merytorycznych Ministerstwu Pracy i Polityki Społecz- nej, ani nie opublikowały ich w internecie, do czego są zobowiązane od 2004 r. Ponie- waż od ubiegłego roku obowiązują prze- pisy powodujące, że te organizacje, które w określonym terminie (do 15 grudnia) nie złożą wymaganych sprawozdań, tracą prawo do otrzymania 1% podatku obywate- li, liczba tych, które w bieżącym roku mogą je dostawać, wydatnie zmalała. Upoważnio- nych obecnie do przyjęcia odpisów od po- datku – po udzieleniu abolicji 700 organiza- cjom, które złożyły jakiekolwiek sprawoz- danie – jest 6678, chociaż wcześniej było ich ponad 8000.

Część OPP praktykuje też rozwiązania sprzeczne z interesem pożytku publicznego.

Polegają one na gromadzeniu części środ- ków dla konkretnych osób, którym zakłada- ją subkonta bankowe. Nie są więc one prze- kazywane organizacji, która je wykorzysta – jak zakładano – w działaniach na rzecz ogółu społeczności, a na zaspokojenie in-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r.. Jakie przeszła przeszkolenie w wojsku /szkoły,

Głównym postulatem Karty był priorytet rehabilitacji, by stała się sprawą globalną, a ekonomiczne, społeczne i polityczne włączenie osób z niepełnosprawnościami było

Jeśli przyjąć, że wymienione stanowiska i  interpretacje coś mówią o  przedmiocie pedagogiki społecznej, to od razu nasuwa się zasadnicze py- tanie: o  jakiej

The main issues at the local level include: (1) ineffective instruments of the voivodship governments regarding the coordination of cooperation between

3. Konsultacje projektu Programu z organizacjami pozarządowymi zostaną przeprowadzone w drugim półroczu roku 2020, nie później jednak niż do 26 października. Program

Zadaniem Dolnośląskiej Strategii Integracji Społecznej na lata 2021-2030 jest wytyczanie głównych kierunków działań w obszarze polityki społecznej, mających na celu

w śród cudzoziemców ubiegających się w Polsce o nadanie statusu uchodźcy są także małoletnie dzieci. Zazwyczaj to- warzyszą one swoim rodzicom poszukują- cym tego

Badane dzieci ze szkoły w Chojnicach również często wykazywały objawy zaburzeń koncentracji uwagi i nadruchliwości - 58% łatwo się rozpraszało, 72% miało trudności