• Nie Znaleziono Wyników

Nafta : miesięcznik poświęcony nauce, technice, statystyce oraz organizacji w polskim przemyśle naftowym, R. 2, Nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nafta : miesięcznik poświęcony nauce, technice, statystyce oraz organizacji w polskim przemyśle naftowym, R. 2, Nr 8"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

B I B L I O T E K A

■ ■ P O I rT F T H N IK i SLASK1EJ__________________________ ___

M I E S I Ę C Z N I K P O Ś W I Ę C O N Y N A U C E , T E C H N I C E , S T A T Y S T Y C E

O R A Z O R G A N I Z A C J I W P O L S K I M P R Z E M Y Ś L E N A F T O W Y M

S I E R P I E Ń 1 9 4 6

Ń r 6 R O C Z N I K II

(2)

T R E Ś Ć :

1. D r M i c h a ł K o r o l e w i c z : S y t u a c ja z a o p a trz e n io w a w P o lsc e p rze d -

i p o w o j e n n e j . 2 69

2. I n ż . T. R e g u ł a : O d b u d o w a g ó rn ic z a złóż r o p n y c h . . . 2 7 0 3. I n ż . Z. O n y s z k i e w i c z : P ro w a d z e n ie - ro b ó t p r z y w ie r c e n iu o b ro to w y m 2 7 5 4. P r o f . I n ż . S t . P a r a s z c z a k : W s p r a w ie w a r u n k ó w p r o d u k o w a n ia p o l ­

s k ic h złó ż n a ft o w y c h . . . 2 7 8

5. P a m ię c i tych, k t ó r z y o d e szli . . . . . . 282^

6. I n ż . K . K a c h l i k : L ic z b a o k ta n o w a o ra z jej znaczenie . . . .2 93 7. P rz e g lą d z a g r a n i c z n y . . . 2 9 7 8. W ia d o m o śc i b i e ż ą c e ... 3 0 2 9. S t a t y s t y k a n a ft o w a ... 283.

Strona „H ec^Tb“ JV°

8

. A B r y c T 1946. Hetj)TjiHOH H H CTiiTyT IloJibm a, Kpai<OB, y n . JIoÓBOBCKan 49

O T J I A B J 1 E H H E :

CTp. 1. f l p. M . K o p o ji e s n u : CuaojK eiriie s IIo jiŁ in e n ep efl u nocjre BOÎiHbi . 269 2. M h o k , T . P e r y ji a : P y s im u n a a p a

3

p a

6

oTKa Heçtrraiiwx M ecT opoarsem m . 2 7 0 3. PI u >k. 3 . O ii ł i m k

e

bh h : B e^ ero ie paôOT npw spaiyaTéJibnoM Syperawu . 2 7 5 4. H a ® . C. IT a ip a m a x : n o s o n p o c y y c jio e m i floSbnrn n a n ojibcrarx necj)- THHbix M e c T o p o H c a e H iix ... 2 7 8 5. naM jriM ym eflim rx . . - , 28 2

6

. U h xi. K . K s x j i h k : OxrraHOBoe umcjio w e r o m a u e rn ie . . . . . . . 29 3 7. PfnocTparniaa xp o in n ca 2 9 7

8

. T e x y m n e H 3 B e c r a i H . - 30 2 ‘ 9. HetłłTBHaH c r a T H C T M K a - . 283

„P etroleum “

N r 8

. A ugust 1946. P etroleum In stitu te

P o la n d ,

K raków , Łobzow ska 49 C O N T E N T S : 1. D r M i c h a ł K o r o l e w i c z : Petroleum Products Supply in P re - and Post - W ar Poland 269 2. T a d e u s z R e g u ł a : U nderground Oil M i n i n g ... 270

3. Z b i g n i e w O n y s z k i e w i c z : R otary D rilling O peration M anaging . 275 4. S t a n i s ł a w P a r a s z c z a k : Producing Conditions of Polish Oil Sands 278 5. In M e m o r i a m ...282

6

. K. K a c h l i k : O ctane N um ber and its S ig n ific a n c e ... 293

7. Foreign Review ... 297

8

. C urrent N e w s ...302

9

. Oil Statistics . : ... ... 283

(3)

M I E S I Ę C Z N I K P O Ś W I Ę C O N Y N A U C E , T E C H N I C E , S T A T Y S T Y C E O R A Z O R G A N I Z A C J I W P O L S K I M P R Z E M Y Ś L E N A F T O W Y M

R E D A G U J E I N S T Y T U T N A F T O W Y

R o k I I - S i e r p i e ń 1 9 4 6 r . N r 8

Dr Michał Korolewicz

S y t u a c j a z a o p a t r z e n i o w a w P o l s c e p r z e d - i p o w o j e n n e j

Referat wygłoszony na I Zjeżdzie Pracowników Polskiego Przemyślu Naftowego w dniu 20 maja

1946

r. w Krakowie N a kilka lat przed w ojną uzyskała rozgłos teza

jednego ze znanych p u b licystów francuskich. P o­

d zielił on Europę na E uropę zachodnią konia pa­

row ego i Europę w schodnią konia roboczego.

G ranica dem arkacyjna biegła w zd łu ż linii K raków — W arszawa; na zachód od niej pozostaw ały n ie­

w ielkie rozm iarem tereny Polski, jak np. Śląsk, w iększość zaś naszego Państw a przedw ojennego leżała w zasięgu konia roboczego.

B yliśm y faktycznie krajem mało up rzem ysło­

w ionym , nasza gospodarka rolna była prym ityw na, posiadaliśm y zaledw ie 500 traktorów, a m otoryzacja pozostaw ała daleko w tyle poza in n ym i krajami.

Sytuacja ta znajdowała wyraz w konsum cji pro­

duktów naftow ych; sp ożyw aliśm y ich m ało, a wśród tych produktów w ysuw ała się na pierw szy plan nafta ośw ietlen iow a, w konsekw encji słabej elek­

tryfikacji kraju, Z ogólnej ilości produktów przy­

padało na naftę n ie m niej niż 5 2 %, natom iast na benzynę zaledw ie 15 %, a na olej gazow y 12% .

Zajm ow aliśm y w E uropie jedno z ostatnich m iejsc jako k onsum ent produktów naftow ych.

Polska przedw ojenna, posiadając niew ielkie za­

potrzebow anie, pokrywała je w całości z własnej produkcji, a naw et eksportow ała pew ne nadw yżki.

T eren y n aftow e Polski przedw ojennej, to rejon borysław ski, nadw órniański i krośnieńsko-jasielski.

D ru ga w ojna św iatow a przeobraziła z gruntu naszą sytuację. O dpadły tereny w sch od n ie, odpadł rejon borysław ski i nadw órniański, a pozostało nam jedynie zagłębie krośnieńsko-jasielskie, z dru­

giej jednak stron y uzyskaliśm y bogate i w ysoko- uprzem ysłow ione tereny zachodnie. O koliczność ta w płynęła decydująco na rozm iar zapotrzebow ania produktów naftow ych. D o w zrostu zapotrzebo­

wania przyczyniła się też ogrom nie m echanizacja rolnictw a, dysponującego ob ecn ie kilkunastu ty­

siącam i traktorów, postępująca szybko naprzód m o­

toryzacja i rozwój lotnictw a. W rezultacie Polska 1946 roku konsum uje bodajże więcej produktów naftow ych n iż Polska przedw ojenna. N a leży w ziąć p od uw agę, że ilo ść m ieszkańców P olski zm niej­

szyła się o 50 % w porów naniu z ilością przedw o­

jenną. K onsum cja przeliczona na głow ę m ieszkańca w zrosła o 5 0 %. W miarę o d b u d ow y zn iszczon ych zakładów przem ysłow ych i w miarę realizacji p lanów rekonstrukcji gospodarczej zapotrzebow anie nasze przekroczy w niedalekiej przyszłości zap o­

trzebow anie przedw ojenne o 100 %. W zrost i tem po w zrostu konsum cji produktów naftow ych jest w ykładnikiem tem pa o d b u d ow y życia gospodar­

czego Polski pow ojennej. Z m ienił się n ie tylko rozm iar, lecz i charakter naszego zużycia w zw iązku ze zm ianą struktury gospodarczej. N afta św ietlna spada do 8 % ; na pierw szy plan w ysuw a się benzyna w 40 %, olej gazow y w 5 0 % i nafta traktorowa w 15 %.

Z m echanizow ane rolnictw o konsum uje 5 0 %, trans­

port sam och od ow y 2 7 %, a lotn ictw o 10 %.

C zynniki rządow e pośw ięcają należytą uw agę zagadnieniu naftow em u. Z agłębie krośnieńsko-ja­

sielskie potrafi zaspokoić ob ecn ie nasze potrzeby tylko w pew n ym p rocencie, badania geologiczn e w ykazały jednak, że m ożliw ości produkcyjne Polski rokują duże nadzieje. Program y w iertnicze zakro­

jone na szerszą skalę objęły tereny Ż yw ca, M ielca, Inow rocław ia. W arto przypom nieć, że dzięki takim to w łaśnie w ierceniom poszukiw aw czym , dwaj nasi sąsiedzi, A ustria i W ęgry, nieznani prawie do niedaw na jako producenci, uzyskali im ponującą produkcję ropy od 800000 do 1 2 0 0 0 0 0 ton rocznie.

Czynniki rządowe nie ograniczyły się do u d zie­

lenia poparcia akcji w ierceń p oszukiw aw czych, zainteresow ały się on e także zagadnieniem pro­

dukcji b en zyn y syntetycznej. Fabryka b en zyn y sy n ­ tetycznej jest w budow ie i w niedalekiej p rzyszłości produkcja jej pokryje w dużej m ierze nasze za­

potrzebow anie.

W spom nijm y jeszcze o stałym w zroście pro­

dukcji b en zolu z naszych koksow ni śląskich.

Produkcja ta jest dla nas niezm iernie cenną także z tego p ow od u , że benzol dodany do benzyny w pływ a uszlachetniająco na jej jakość.

O tw artym jest zagadnienie spirytusu dla celów

napędow ych z pow od u zniszczenia naszych ośrod ­

ków produkcyjnych. M iejm y nadzieję, że ośrodki

te zostaną odbudow an e w przyszłym roku.

(4)

W iercenia poszukiw aw cze, czy też budow a fa­

bryki b en zyn y syntetycznej to prace, których rea­

lizacja w ym aga pew nego czasu, z drugiej zaś stron y zachodziła k onieczność zaspokojenia potrzeb naszego przem ysłu, zm otoryzow anego rolnictw a i transportu, które nie m ogły od b yć się bez pro­

duktów naftow ych. M iarodajne czynniki podjęły starania o im port z zagranicy, zabiegając nie tylko 0 produkty gotow e, lecz przede w szystkim o ropę.

N ależało w ykorzystać zd oln ość produkcyjną na­

szych rafinerii i zatrudnić pracow ników rafineryj­

n ych zw iązanych od generacji z przem ysłem naftow ym . Początkow o usiłow ania nasze spotkały się z dużym oporem . K osztow ało to niem ało nakładu pracy i niem ałego w ysiłku, zanim starania nasze dały rezultaty, a zapotrzebow anie, zostało pokryte. U m o w y zawarte z szeregiem dostaw ców zapewniają nam dop ływ ropy i produktów . Jesteśm y odbiorcam i Związku R adzieckiego, W ęgier i R u ­ m unii, którym dostarczam y w zam ian nasze w y­

tw ory. O trzym ujem y też duże ilo ści produktów w ram ach dostaw U N R R A . Co m iesiąc przechodzi przez nasze składy kilkadziesiąt tysięcy ton, dostar­

czanych nam w drodze im portu.

D oprow adzenie do kraju setek tysięcy ton pro­

duktów , ich m agazynaż i m anipulacja n im i stwarza szereg problem ów . R ozw iązanie tych problem ów w ym aga zgranej w spółpracy w szystkich zaintere­

sow anych czynników i dużego w ysiłku naszego kolejnictw a. O siągnięte rezultaty są im ponujące;

przypom nijm y, że ilo ść ton, przypadających na pracownika polskiej pow ojennej organizacji dystry­

bucyjnej w y n o si 50 ton rocznie w porów naniu z 20 tonam i okresu przedw ojennego.

R zucę tutaj kilka cyfr. O broty m iesięczn e C P N w zrosły do 35000 a naw et do 40000 ton, z czego koleje nasze przew iozły 98 %. A b y zrozu m ieć w ym ow ę tych cyfr, należy u p rzytom n ić sob ie, że objęliśm y zdew astow any tabor kolejow y i że trzeba było odbudow ać o d podstaw organizację dystry­

bucyjną, której kapitał zakładow y w y n o sił 10 beczek 1 1 zbiornik o pojem ności 10 -ciu ton . R ozporządza­

m y dzisiaj zbiornikam i o pojem ności 185000 m 3, do końca roku pojem ność ta w zrośnie do 240000 m 3.

U targ nasz w yn osił 4 m ilion y zło ty ch w styczn iu 1945 r., 180 m ilionów w grudniu 1945 r., a 220 m i­

lion ów w m arcu 1946 roku. Prelim inujem y utarg w w ysokości od 500 do 700 m ilion ów na dalsze

m iesiące tego roku. Są to cyfry w progresji g eo ­ m etrycznej. .

Posiadam y 15 O ddziałów w ojew ódzkich, 24 O d­

działy rejonow e, 83 składy i 6 baz. D la przyjęcia produktów naftow ych nadchodzących drogą m orską uru ch om iliśm y w szyb k im tem pie w śród dużych trudności tech n iczn ych składy nasze w porcie gdańskim , gdyńskim i szczeciń sk im .

N iedaleką jest przyszłość, kiedy na m orzach pojawią się tankow ce pod banderą polską, a Odrą i W isłą popłyną nasze holow niki i nasze barki.

C P N nie jest instytucją ob liczon ą na zysk.

N ad w yżk i nasze zasilają Skarb P aństw a i sfinansują poszukiw ania naftow e, ruch w iertniczy i budow ę fabryk b en zyn y syntetycznej.

P o szosach p olskich m kną sam och od y, w yszły w pole traktory, a w fabrykach pracują m aszyny.

Jest też w tym pew na zasługa pracow ników C P N , którzy przyczynili się w m iarę sw y ch sił do o d b u ­ d ow y Państw a.

K o ń c z ą c — uw ażam za swój obow iązek w sp om n ieć 0 zasługach p olskiego pracow nika p rzem ysłu naf­

tow ego, pracownika rafinerii, gazoliniarni, kopalni, czy też organizacji dystrybucyjnej. W ydaw ało się w roku 1944 - tym , że organizacja p rzem ysłu naf­

tow ego jest zadaniem przekraczającym siły ludzkie.

W arsztaty pracy zdew astow ane, pracow nicy rozpro­

szen i — oto obraz jaki przedstaw iał podów czas ten przem ysł. O kupant, niszcząc system atycznie ośrodki pracy, nie zn iszczy ł najcenniejszego m ateriału, jakim jest m ateriał ludzki. Polski pracow nik prze­

m ysłu naftow ego nie zaw iódł, stanął • ofiarnie do pracy, podjął sw e obow iązki i w yw iązał się w spa­

niale ze sw ego zadania, zajmując p oczesn e sta­

now isko w śród pracow ników odbudow ującej się Polski pow ojennej. Z adaniem n aszym jest dbać — w oparciu o R ady Zakładowe — o utrzym anie w y so ­ kiego p oziom u etyczn ego i zaw odow ego pracownika naftow ego, p od w yższyć jeszcze bardziej ten p oziom 1 nie d op u ścić do teg o , aby w szeregi zasłużonych pracow ników wkradli się szk od n icy, ham ujący dynam ikę naszego rozw oju. S zkodników tych należy tęp ić b ez litości, a przygarnąć m łod ych pracow ni­

ków . C h cem y zarazić naszym en tuzjazm em tych m łod ych pracow ników i p od zielim y się z n im i chętnie naszym d ośw iad czen iem , aby w ychow ać m łode pokolenie n aftow ców nowej Polski.

Inż. Tadeusz Reguła

O d b u d o w a g ó r n i c z a z ł ó ż r o p n y c h

Ciąg dalszy

W i e t z e szerokości. T ektonika obszaru jest ściśle zw iązana

K opalnia ropy w W ietze p ołożona jest 15 z budow ą diapiru so ln eg o . D ź w ig n ięte w arstw y

do 20 km na zachód od Z elle. K op aln ie nafty różnych form acji triasu, jury i kredy tw orzą

znajdują się na zachodniej stronie w yd łu żon ego z jednej strony d alszy ciąg niejako siodła, z drugiej

w ysadu soln ego (diapiru), który eksploatują dw ie tworzą jego skrzydła (rys 6). R opa pojawia się tutaj

kopalnie soli potasow ych (rys. 5 ), O bszar n aftow y w e w szystkich w arstw ach od retyckich do sen oń sk ich .

rozciąga się na dłu gości około 4 km i o d 1 do 1,3 km G łó w n y horyzont w ystępuje jednak w górnym

(5)

n ym obszarze około 500 otw orów w iertniczych eksploatujących ropę, których produkcja osiągnęła w roku 1917 -tym 37445 ton ropy. Produkcji tej w ierceniam i nie m ożna było p odnieść.

T rudne warunki eksploatacji ciężkiej ropy oraz dobre w yniki osiągnięte na kopalni w Pechelbronn sk łon iły w roku 1917 -tym zarząd D eu tsch e Erd- ól G esellschaft do zastosow ania o d b u d ow y górni­

czej rów nież na terenie kopalni W ietze. P ierw szy szyb w yciągow y, o średnicy 5,10 m a głębokości 250 m , uruchom iono w roku 1920 po d w uletnim głęb ien iu , natom iast drugi, w entylacyjny, o śred­

n icy 3,5 m i tej samej głębokości co w yciągow y, uruchom iono w ciągu 1923 r. po 8 m ies. pracy, stosując m etod ę zamrażania. Oba szy b y górnicze sieddłn

E 2 W y s t f p o w a n le s o l i

— — r o p y

Rys.

5

. Plan sytuacyjny słupa solnego Wletze-Stelnfórde z przylegającymi złożami ropy

stw ach łu p k ów w form ie soczew ek. U p ad w arstw będących w o d b u d o w ie i w eksploatacji jest na ogół bardzo m ały i waha się w granicach od 6 —12 stop n i. T ylko na skrzydłach w ysadu solnego położone partie mają upad w iększy.

N a terenie W ietze rozróżniam y dw a gatunki ropy: a) ropę lekką, oliw kow o-zieloną, parafinową, o ciężarze gatunkow ym 0 ,8 8 i b) ropę ciężką, gęstą, ciem nobrunatną do czarnej, o ciężarze gatunko­

w ym od 0,94 do 0 , 951 , nadającą się na skutek odpor­

ności na zim n o do fabrykacji zim ow ego oleju w a­

gonow ego. R opa ciężka znajduje się w górnych, do 250 m sięgających, horyzontach, zaś ropa lekka w w arstw ach głęb szych .

D o 1920 r. eksploatow ano ropę obszaru W ietze tylko za pośred n ictw em otw orów w iertniczych.

Przy czym nie napotykano na erupcje ropy pow sta­

łej skutkiem ciśnienia gazu, lecz o d początku m u ­ siano ropę p om p ow ać a naw et przew ażnie łyżkow ać.

R opa pochodząca z w arstw górnych w ealdu m usiała b yć stale łyżkow ana, poniew aż pochodziła

0099«r

Rys. 6. Przekrój geologiczny przez pole naftowe Wietze, wg Krelssa w yłącznie z lu źn ego piasku przew arstw ionego łupkam i, który zatykał p om p y i n iszczył je.

S tw ierd zon y obszar naftow y obejm uje pow ierzch­

nię około 400 hektarów i został odw iercony 2200 otw oram i św idrow ym i do głębokości o d 120—'250 m czyli 5,5 otw orów /hektar pow ierzchni. W okresie rozpoczęcia od b u d o w y górniczej było na om aw ia­

Rys.

7

. Sposób obudowy dtodnlka w kopalni Wietze są obudow ane tu b in giem i żelb eton em i mają zam knięte bardzo starannie napotykane w od y.

Piaski ropne odbudow u je się na kopalni W ietze system em górniczym w d w óch h oryzontach, jeden na głęb ok ości 222 m a drugi na głęb ok ości 246 m . E ksploatow ane są 4 horyzonty ropne, których m iąższość waha się o d 3,5 do 15,5 m . N a g łęb o ­ kości 250 m pod pow ierzchnią w ystępuje słona w oda brzeżna o bardzo m ałym ciśn ien iu hydro­

statyczn ym . W oda ta n ie pow odow ała żadnych trudności w od b u d ow ie górniczej ani nie w pływ ała na produkcję ropy.

S p osób eksploatacji ropy jest analogiczny do stosow anego w P echelbronn z tą tylko różnicą, że jeden z h oryzontów , z którego ropa nie chce ściekać, gd yż piasek tego h oryzontu składa się Z bardzo drobnych ziarn i m a dom ieszk ę m u łu , od b u d ow yw an y jest górniczo, urobek w ydobyw any doggerze (jura) oraz w w arstw ach w ealdu (dolna

kreda). W arstw am i rop on ośn ym i są piaskow ce,

piaski i piaszczyste łu p k i. U ży teczn a m iąższość

formacji p roduktyw nych waha się od 10 do 60 m .

Eksploatuje się ropę głów nie z piasków nie-

scem entow anych, lu źn ych , które w ystępują w war-

(6)

Str. 272 N A F T A N r 8

na pow ierzchnię, tam rozdrobniony m echanicznie,

a ropę w ypłukiw uje się przy p om ocy w od y ogrzanej do tem peratury 80 stopni C, z 2 , 5 % dom ieszką łu gu sod ow ego lub parą o ciśnieniu do trzech atm osfer. W ostatnich latach urobek w yd ob yty pozostaje pod ziem ią i doprow adzony zostaje przy p om ocy gorącej w ody do górnej części aparatu oddzielającego, w którym ropa zostaje w ypłukana przy p om ocy pary w odnej. R opa ta zostaje od p ro­

wadzona do zbiorników , a piasek z w odą u ży ty do podsadzki na niższych piętrach kopalni.

B liższych w iadom ości i szczegółów odnośnie stosow ania m etod od b u d ow y, eksploatacji i ekstrakcji ropy trudno znaleźć w literaturze fachow ej, nawet niem ieckiej, gdyż zarząd kopalń nie zezw alał na publikację ani na oglądanie urządzeń p od ziem n ych nawet reprezentantom nauki. Jedynie w publikacji Bureau o f M in es, reprezentantów której to in sty ­ tucji dopuszczono dw ukrotnie do zw iedzenia urzą­

dzeń p od ziem n ych , jest w ięcej danych szcz eg ó ło ­ w ych . D ow iad u jem y się w tej publikacji, że piasek ropny w W ietze św ieżo o d sło n ięty m a kolor czarny i w ydziela banieczki gazu. Piasek składa się Z czystych ziarn kwarcu, przew ażnie n ie otoczon ych . W ielkość ziarn piasku jest bardzo różna; są piaski grubo i średnio ziarniste, n ie scem entow ane,;czyste, 0 porow atości do 45,6 % i drobnoziarniste, składa­

jące się z bardzo drobnych ziarnek piasku, częściow o w yp ełn ion e m u łem , których porow atość waha się w granicach do 24 , 8 %. T a m gd zie m iąższość pokładu jest duża i duże n asycenie piasku ropą, stosuje się ob u d ow ę n ieco inną n iż w P ech el­

bronn, ściany w yłożon e są deskam i, odrzw ia około jeden m od ległe (rys. 7 ). N a cisk piasku na strop ob u d ow y jest d u ży, co podraża ogrom nie koszt utrzym ania głów n ych chodników .

W roku 1929 uzyskano średnio 600 ton m ie­

sięczn ie ropy z urobku w yd ob ytego górniczo 1 w ypłukanego parą, a 1900 ton z drenażow ych otw orów i wysączającej się ropy z chodników . K o szt w ydobycia ropy oblicza M r. R ice na doi. am . 2 ,1 0 za jedną baryłkę b ez k osztów o g óln ych a na d oi. am . 4,50 za baryłkę ropy ługow anej.

Średni koszt jednej baryłki ropy w łącznie z kosztam i ogóln ym i, am ortyzacją urządzeń, w y n ió sł w roku kontrolow anym około d oi. 3,45 za baryłkę czyli doi. 24,0 za tonę ropy. Jest to prawie id en tyczn y koszt w łasny jaki wykazał jednocześnie w tym sam ym okresie czasu Pechelbronn, który autor ustalił na d oi. 3,40 Za baryłkę. P od ob n ie jak i w Pechelbronn,

Z chw ilą uruchom ienia od b u d o w y górniczej, pro­

dukcja ropy na jeden m chodnika p od ziem n ego spadała z b iegiem lat i rozw inięcia się robót gór­

n iczych , osiągając w latach 1929/30 około 4 do 5 ton na jeden m chodnika ropy wysączającej się i jeden do d w óch ton ropy ługow anej z piasku.

N iem ieck a państw ow a statystyka nie wykazyw ała odrębnej produkcji ropy uzyskanej m etodą w iert­

niczą i górniczą i dlatego przedstaw ione wykresy produkcji (rys. 8), obejm ują całą produkcję ropy obszaru W ietze, z zaznaczeniem w niektórych latach, jaki w ynik osiągnęła odbudow a górnicza, na podstaw ie przypadkow o natrafionych w iado­

m ości w artykułach fachow ych.

Praw ie na w szystk ich otw orach w iertniczych, które w trakcie od b u d o w y górniczej w kopalni W ietze napotkano p od ziem n ym i chodnikam i, stw ier­

d zon o, że pory piasków w m niejszym lub w iększym zakresie są zatkane w ykrystalizow aną parafiną, drobnym piaskiem lub m u łem i m arglem , tworząc pastę nieprzepuszczalną. S tw ierdzono rów nież, Że parafina tworząc tą pastę zatyka najpierw najm niej­

sze pory, a z b iegiem czasu coraz w iększe drogi d op ływ ow e ropy do otw oru św idrow ego, co p o w o ­ duje pow stanie jakby pierścienia pasty, który uniem ożliw ia w końcu przypływ ropy do otw oru.

Przestrzeń jaką w ypełnia w spom niana pasta n ie ma form y cylindra w około otw oru św id row ego, ale wykazuje stale nieregularne form y. G d y w jednym kierunku ściana otw oru jest zatkana pastą na gru b ość kilku centym etrów , w in n y m kierunku doch od zi zatkanie do kilku m etrów . T a różno- lito ść form jest naturalnym n astęp stw em różno­

rodności petrograficznej . w arstw roponośnych, w b liskim stosunkow o prom ieniu o d odw iertu, różnej w ielkości i form y ziarnek piasku, gładkości i chropow atości p o szczególn ych pow ierzchni ziar­

nek itd .

S tw ierd zon o rów nież bardzo interesujący fakt, Że pory piasków p ochodzących z najbliższego są­

sied ztw a otw oru zatkanego pastą, b y ły zupełnie w yp ełn ion e ropą, tak jakby ten szyb w ogóle ropy nie produkow ał.

Z auw ażono rów nież przy o d b u d ow ie, że hory­

zo n ty ropne, które składały się z drobnoziarnistych piasków z dom ieszką m u łu lub łupku, przew iercone otw oram i św id row ym i, które nie w ykazały żadnej produkcji lu b bardzo nieznaczną, bo w ynoszącą zaledw ie parę litr. na dobę, nadają się do od b u d ow y górniczej. W konkretnym w ypadku stw ierdzono, że w h o r y z o n c i e r o p n y m , k t ó r y p r z e z o t w o r y w i e r t n i c z e z o s t a ł s k w a l i f i k o w a n y j a k o n i e ­ p r o d u k t y w n y , c h o d n i k a m i p o d z i e m n y m i s t w i e r d z o n o 2 7 % w y p e ł n i e n i e o b j ę t o ś c i o ­ w e p i a s k u r o p ą , i n n y m i s ł o w y , s t w i e r ­ d z o n o 270 1 r o p y n a j e d e n m 3 p i a s k u .

P r z y e k s p l o a t a c j i ś c i e k o w e j , w z w i ą z k u

Z o d b u d o w ą g ó r n i c z ą i o t w o r a m i d r e n a ż o ­

w y m i , w ś c i a n a c h w a r s t w y r o p o n o ś n e j

u z y s k a n o z j e d n e g o m 3 t a k i e g o d r o b n o ­

z i a r n i s t e g o p i a s k u , n i e z a u w a ż o n e g o p r z e z

o t w o r y w i e r t n i c z e , 140 1 r o p y , t j . 52 % o g ó l n e j

Z a w a r t o ś c i r o p y w m e t r z e s z e ś ć , p i a s k u .

Jest to zatem o 1 % w ięcej, aniżeli w ed łu g am ery­

(7)

kańskiego In sty tu tu N aftow ego jest m ożliw e do osiągnięcia „w najkorzystniejszych warunkach i przy użyciu w szystk ich m ożliw ych środków p om ocn i­

czych, jaką m ożna uzyskać przez w iercenie w piasku lub piaskow cu w yp ełn ion ym do najw yższych granic ropą i gazem rop n ym “. Okazało się zatem w W ietze, Że teoretyczne rozum ow anie i laboratoryjne d o ­ św iadczenie przekreśliła praktyka, w warunkach naogół n ie sprzyjających, bo ropa w W ietze ma bardzo dużą w isk ozę, jest praktycznie półpłynną, a złoże nie zawiera prawie zup ełn ie gazu, co rów nież bardzo niekorzystnie w pływ a na w y p ły w ropy.

S a r a t a M o n t e o r u — R u m u n i a

K opalnia ta, położona m ięd zy M isil a Buzau, od 1923 roku od b udow yw an a m etodą górniczą,

Rys.

9

. Profil aniykliny kopalni w Sarata-Monteoru w Rumunii

Md - warstwy śródziemnomorskie, Sm - warstwy sarmackie, Mo - warstwy meotyckle, Pt - warstwy pontyjskle. Dc - warstwy dacyjskle

jest najstarszą na terenie R u m unii, bo pam ięta­

jącą rok 1840 . R opa zw iązana jest ze skrzydłem p ółn ocn ym antykliny, której w ierzchołek został zerodow any i w ystępuje w m eocie i sarm acie w kilkunastu ław icach piasku, ułożyskow anych w form ie soczew ek m ięd zy m arglam i (rys. 9 ).

R opa jest słabo benzynow a, słabo parafinowa, wykazuje d u ży ciężar w łaściw y i jest bardzo ciężko p łynna. D r In ż. B roz tak charakteryzuje ropę w Sarata: próby prow adzenia chodników poniżej horyzon tów ropnych, by drenażow ym i w ierceniam i odsączyć ropę z horyzontów p o ło żo ­ nych nad chodnikam i, zaw iod ły, gdyż ropa nie chciała się przez otw ór w ysączać.

Pierw sze próby eksploatacji tej ropy b y ły d o ­ konyw ane przy p om o cy górnictw a jeszcze w u b ieg­

ły m w ieku i na obszarze Sarata M on teoru , obej­

m ującym pow ierzchnię około 6 km 2, znajdowało się przed rozpoczęciem o d b u d ow y górniczej z za­

stosow an iem now oczesnej techniki około 500 ręcznych .szyb ów kopanych do 2 0 0 m głębokości, a m aksym alnej produkcji początkow ej od 2 —3 ton dziennie (rys. 10).

Jeden z tych kopanych szy b ó w u żyła Steaua R om ana do b u d ow y szyb u próbnego dla od b u d ow y górniczej, rozszerzając przekrój jego do w ym iarów 1 , 3 0 x 2,20 m , obudow ując drzew em i głębiąc do 220 m etrów . W najgłębiej położonej w arstw ie ropnych piasków , o m iąższości 2 m etrów , przepro­

w adzono chodnik próbny d łu gości 250 m , który dał zadawalające w yniki. W ob ec tego w od ległości około 2 0 0 m etrów , na m iejscu innego szyb u ko­

panego, założono drugi szy b jako w yciągow y,

przeznaczając pierw szy na w entylacyjny. Przy biciu tego szyb u , m im o, że teren był odgazow any szy b em kopanym a ropa częściow o sczerpana, natrafiono na głębokości 140 m na ogrom ne trudności połączone z dalszym głęb ien iem , a sp o ­ w odow ane przypływ em ropy i gazu. Już po 25 m i­

nutach pracy u robotnika pracującego w d ole w y ­ stępow ały objaw y zatrucia gazem , m im o, że sto ­ sow ano w p ew n ym zakresie przew ietrzanie szy b u . G az przebijał się przez ścianę b etonow ą ob u d ow y, pom im o stosow ania cem entow ania pęknięć ściany m leczkiem i dopiero zastosow anie polerow anych blach m ięd zy om urow aniem i warstwą roponośną u łatw iło pracę, a zastosow anie specjalnej m ieszaniny cem entu (połow a cem entu zw yczajnego i połow a specjalnego sprow adzonego z Francji) i zacem en- tow yw anie całej przestrzeni m ięd zy cegłam i b e­

ton ow ym i a górotw orem um ożliw iło rozw iązanie trudności. G łęb ien ie szyb u do 250 m o średnicy 2,80 m trwało 16 m iesięcy i nie spow odow ało żadnego w ypadku w ludziach.

U p ad roponośnych warstw na obszarze Sarata M onteoru waha się w granicach od 35—40 stop n i, a ich m iąższość od 0 , 5 — 2 m , dochodząc w n ie­

których wypadkach do 4 m . Ciekawe zjawisko zaobserw ow ano w czasie pędzenia chodnika w hory-

Rys. 10. Plan sytuacylny kopalni nafty w Sarata-Monteoru Zoncie piasków najniżej p ołożon ych na dłu gości około 500 m . M ian ow icie tylko dolna część horyzontu była nasycona ropą i to na całej d łu gości, górna natom iast była całkiem sucha.

C hodniki p od ziem n e o w ym iarach 0,8 m sze­

rokości i 1,80 m w y s. prow adzone są w Sarata róż­

n ym i m etodam i, w piaskach ropnych, w w arstw ie

stropow ych m argli i system em kom binow anym .

S p o so b y prow adzenia najlepiej ilustrują załączone

rysunki. T ransport ropy w głęb i kopalni odbyw a

się prawie w yłącznie przy p om o cy ścieków i rynien

b eton ow ych lub przy p om ocy przeciętych do

p ołow y rur, gd yż ropa rurociągam i zam kniętym i

nie chce płynąć. Poza tym ropa, zawierając w sob ie

część m iałkiego piasku i m argli, zatyka przew ody

rurow e. U p a d rynien i rur w yn osi około 1 stop ień

i o takim upadzie prow adzi się także chodniki.

(8)

Str. 274 N A F T A N r 8

Z szyb ik ów , p ołożon ych w zd łu ż chodników , w y­

d obyw a się ropę przy p om ocy zgęszczon ego p o ­ w ietrza aparaturą,' która w ydobyw a ropę do p o ło ­ żon ych w zd łu ż chodników rynien.

U rządzenie w yciągow e szyb u p ęd zon e jest m o ­ torem elektrycznym , zaś kom presory pow ietrzne

d w om a D ieslam i Sułcera & 150 K .M . R o b o ty gór­

nicze pod ziem ią prow adzone b yły m łotkam i p n eu ­ m atycznym i syst. M eu d o n , p od ob n ie jak w Pechel- bronn, dwa m łotki w przodku chodnika; m aszyny w iertnicze dla w ierceń otw orów b ezpieczeństw a na d łu gości do 5 m rów nież sy st. M eu d o n , na w iększe d łu gości do 70 m używ ano wiertarki Craelius-W irth.

N a kopalni Sarata zastosow ano przy od b u d ow ie górniczej rów nież m etod ę płukania ropy w odą

„W ater Flooding" z dom ieszką do w od y 1 -pro­

centow ą łu gu so d o w eg o . W yniki tych prób b yły bardzo korzystne, w niektórych w ypadkach uzy- .skano 9 0 % w ydobycia ropy z piasku. W od ę d o ­

prow adzano do chodnika na w y ższy m p oziom ie a odpom pow yw ano z niżej p ołożon ego p oziom u w odę z ropą na p ow ierzchnię.

Produkcja ropy obszaru Sarata M on -

teoru w yn osiła o k o ł o ... 400 000 ton P ierw sza wykazana statystyczn ie prod.

w ynosiła w 1890 r... 5115 N ajw iększa roczna w 1905 r... 12379 Spadła jednak w 1904 roku do . . . 2096 S zyb górniczy w yk oń czon o i rozpoczęto o d ­ budow ę chodników w e w rześniu 1924 r .; za pierw sze

12 m ies. uzyskano produkcję około 370 ton ropy, czyli średnio około 30 ton m ies. P o d w u i pół latach produkcja zw iękzyła się do 200 ton m ies., po trzech i p ół latach do 400 to n m ies. Sum ary­

czna produkcja Sarata M on teoru za rok 1929

Z

o d b u d ow y górniczej i szy b ó w w iertniczych w ynosiła 7007 ton.

C a m p i n a

N a obszarze C am piny przystąpiono w 1924 r.

rów nież do bicia szy b u górniczego, celem przejścia na od b u d ow ę górniczą tam tejszych h oryzontów ropnych. D u ż e ilości w o d y w głęb n ej, które na­

potkano w czasie robót górniczych zw iązanych

Z

głęb ien iem szyb u , zm u siły przedsiębiorstw o do w strzym ania prac, m im o olb rzym ich kosztów , jakie pochłonęła budow a szy b u w yd ob yw czego, trwająca prawie 6 lat, w ciągu których osiągnięto zaledw ie 300 m głębokości.

H e i d e w H o l s t e i n

P odziem na kopalnia ropy w H eid e m a zupełnie in n y charakter o d dotychczas op isan ych . B u d ow ę sz y b u górniczego p op rzed ziły tam w praw dzie w iercenia za ropą, ale było ich n iew iele, produkcja ich była nieznaczna, w su m ie średnio 450 ton

rocznie za 5 lat i p o ­ chodziła z białej kredy podłoża.

R opa w H eid e znaj­

duje się w kredzie, sil­

n ie tektonicznie potrza­

skanej, należącej straty­

graficznie do senonu.

R u ch y tektoniczne, któ­

re sp ow od ow ały usko­

ki, są późniejsze i nie m iały w p ływ u na p o ­ w stanie ropy (rys. 11).

N ajsilniej nasycona ropą, 18,8 — 21,20% w agow o, jest kreda czarno- brunatna, o m iąższości około 35 m , p od nią leży brunatna o m niejszym nasyceniu 10 13 % Wago­

w ych i m iąższości około 35 40 m a poniżej jasna kreda ropna o m ałym , kilka % ( 4 , 2 5 %) zaledw ie w ynoszącym nasyceniu i m iąższości 6 — 12 m . P o d ­ łożem tych kred ropnych jest kreda biała. Obszar kredy roponośnej w H eid e podaje rys. 12 .

R y s . 1 2

.

O b s z a r k r e d y r o p o n o ś n e j

w

H o l s t e i n ( I z o h y p s y 50

, 75

/ 1 0 0

o z n a c z a j ą g ó r n ą g r a n i c e k r e d y ) , w g E l b o f j a

W yprażona z kredy ropa jest ciężką, o c. g.

0 , 945 0 , 968 , o dużej w iskozie, asfaltow ą, bez b en­

zynow ą ropą. A naliza tej ropy jest podana w ze­

staw ien iu . R opa, którą w ydobyw ano przy p om ocy otw orów w iertn iczych z białej kredy, z głęb ok ości poniżej 400 m , m a inne w łaściw ości, jest ciem n o ­ brunatna, o ciężarze gatunkow ym 0 , 880 , o w isk o ­ zie — przy 20 ° — 275 sekund Saiybelda, benzynow ą 6% ropą.

N atom iast ciężka ropa z kredy czarno-brunatnej nie w ysącza się i nie nadaje się do eksploatacji przy p om ocy w ierceń.

C elem eksploatacji ropy z kredy czarno-bru-

W N W E S E

U D Sodowa biafa k re d a

R y s . 11. P r o f i l g e o l o g i c z n y p r z e z k o p a l n i<? w H e i d e , w g K r e i s s a

(9)

natnej przystąpiło T o w . A kc. D eu tsch e Petroleum w roku 1923 do b u d ow y szy b u górniczego głęb o­

kości 100 m i do p ędzenia d w óch chodników eksploatacyjnych w głębokości 55 m i 80 m.

W ydobyta przy pęd zen iu robót górniczych kreda wykazała średnią zaw artość ropy około 15 % Wago­

w ych. O d początku pracy górniczej było jasne, że ropę z kredy uzyska się tylko przez prażenie lub ekstrakcję, proces ten jednak natrafił na bardzo pow ażne trudności. T ym czasem w czerw cu 1924 r.

eksplozja par ropnych w kom orze pom p elektrycz­

nie p ęd zon ych sp ow odow ała zn iszczen ie chodników , urządzeń p od ziem n ych w ew nętrznych, urządzeń

szy b u w yciągow ego, oraz całego prawie urządzenia naw ierzchniow ego. Praw ie przez cały rok usuw ano skutki tej eksplozji, a kiedy po uruchom ieniu o d ­ b udow y okazało się, że w yniki prażenia w ydobytego urobku są niedostateczne, że problem ten w ym aga po­

w ażnych stu d iów przygotow aw czych i dośw iadczal­

n ych prób, 1 maja 1956 r. kopalnię zastanow iono.

W czasie w ojny obecnej urządzono na terenie kopalni H eide dużym kosztem now oczesne urzą­

dzenie dla ekstrakcji ropy, czy jednak uruchom iono to urządzenie — trzym ane w ogrom nej tajem nicy — i Z jakim w ynikiem , na razie nie w iadom o.

( C . d . n . )

Inż. Zbigniew Onyszkiewicz

P r o w a d z e n i e r o b ó t p r z y w i e r c e n i u o b r o t o w y m

I. Ś r e d n ic a o t w o r u

Po ustaleniu średnicy początkow ej, biorąc pod uwagę trudności, na jakie przy w ierceniu napotkać m ożna, układa się serię p oszczególn ych dym ensji rur, które mają b yć zapuszczone.

Jeżeli m am y do czynienia z w ierceniem eksplo­

atacyjnym , n ie m a żadnych trudności. W ybieram y średnicę początkow ą w zależn ości od ilości kolum n rur, które mają b yć zapuszczone, by osiągnąć przew idzianą głęb ok ość. Ilo ść tych kolum n zależy naturalnie o d głębokości otw oru, o d w arstw , które mają b y ć odizolow ane lub zbadane pod w zględem ich ew entualnej produktyw ności i ostatecznie od trudności sam ego w iercenia.

N atom iast przy w ierceniach poszukiw aw czych, trudności są w iększe. N ie m ożna polegać li tylko na przew idyw aniach geologiczn ych . N a leży zatem w y­

brać średnicę początkow ą taką, by m óc zaradzić w szystkim ew entualnościom , tzn. trudności sam e­

go w iercenia, stratom płuczki, w arstw om w o d o ­ nośn ym , które należy izolow ać, co pow oduje stratę dym ensji itd.

M o c urządzenia, jakie m am y do dyspozycji w pływ a rów nież na zarurowanie. Żóraw ie, prze­

ważnie ob ecn ie używ ane, nie zezwalają na zejście poniżej 2000 m z kolum ną rur 9 ". L eży zatem w naszym interesie — przy w ierceniu poszuki­

w aw czym — rozpocząć w iercenie dużą średnicą, gdyż daje to nam m ożn ość p om in ięcia następnie jednej k olum ny, o ile' przew iercane w arstw y na to zezw olą. W takim w ypadku w ierci się średnicą m niejszą n iż rury, a następnie rozszerza się otwór, jeżeli zajdzie potrzeba. W przeciw nym wypadku wierci się dalej tą sam ą średnicą i zapuszcza na­

stępnie m niejszą kolum nę rur. D aje to nam bardzo znaczną oszczęd n o ść. P rzy układaniu program u należy rów nież u w zględ n ić, by p ostęp w iercenia był jak największy.

D la dużych aparatów Rotary uzyskuje się naj­

lep szy p ostęp w dym ensjach pom ięd zy 8" a 121/ 8".

N ależy zatem tak u łożyć program w iercenia, by jak najwięcej w tych dym ensjach w iercić.

P r a k t y c z n e p r z y k ł a d y : K opalnia S t. M arcet w południow ej Francji. O tw ór N r 1 . D la tego pierw szego otw oru na przedgórzu Pirenejów dane geologiczne co do m iąższości p oszczególn ych warstw b yły niedokładne, nie m ożna było rów nież prze­

w id zieć trudności tech n iczn ych sam ego w iercenia.

Spodziew ano się napotkać pokład ropo- lub gazo­

nośny w głębokościach od 800 do 1000 m . Program rurowania b ył d ość szeroki, zezwalający na prze­

zw yciężen ie w szelkich trudności, tzn. rury 18 3/ 8"—

13 3/ 8" — 9 5/ 8" — 6b/8" i 4 3/ 4". Po zacem entow aniu rur blaszanych nitow anych w 8 m głębokości, w iercono św idram i 23 3/ 8" dla rur 18 3/ 8", posta­

w ion ych i zacem entow anych w g ł . 100 m . P ow in u o się zatem było dalej w iercić św idram i 17 5/ 8", lecz ze w zględ ów oszczęd n ościow ych w iercono o śred­

n icy 12 V8". Pokład produktyw ny został naw ierco­

ny n ie w 800 m , jak przew idyw ano, lecz dopiero w gł. 1500 m , nie było zatem m ożliw ym zapuszcza­

nie kolum ny rur 13 3/ g". P om in ięto w ięc rozsze­

rzanie otw oru i zapuszczono rury 9 " (zam iast 9 5/ 8" ustalonych program em ). Z aoszczędzono zatem jedną dym ensję rur i w iele czasu. D a lsze p o g łę­

bianie prow adzono o średnicy 77/s" w rurach 9 "

aż do 2290 m głębokości.

II. Ś r e d n ic a ż e r d z i p łu c z k o w y c h N a początku używ a się żerdzi 66/ 8", którym i m ożna dojść do ok. 1400 m głęb ok ości — w za­

leżn ości o d m ocy żórawia i in n ych urządzeń. N a tej głębokości ciężar ich w yn osi ok. 60 t i pow oduje nadm ierne zu życie lin y wielokrążkowej i łań cu ch ów (zam iast żerdzi 65/ 8" m ożna u żyć też żerdzi 5 fl/ 16", zależy to jednak od kalibrów posiadanych narzędzi).

Z m ienia się zatem dym ensję przew odu na 4 J/ 2", którą m ożna osiągnąć głębokość 2500 do 3000 m .

W chw ili zm iany żerdzi 65/ 8" na 4 1/ / średnica

otw oru w yn osi około 12V8" ponad św idrem , m ożna

(10)

Str. 276 N A F T A N r 8

zatem pozostaw ić obciążniki 65/ 8". B y nie m ieć

nagłej zm iany przekroju, zw łaszcza gdy liczba obciążników nie jest wielka, m ożna zachow ać jedną lub kilka dłu gości żerdzi 65/ 8" i u m ieścić ponad nim i redukcję 65/8" xA 1j2" dla połączenia Z przew odem 4 1/ / . M ożna w ten sp osób uniknąć w ypadków złam ania się przew odu w m iejscu zm iany przekroju.

W iercąc w rurach 65/a" używ a się przew odu płuczkow ego 3 1/ 2", co pozwala dla żerdzi o sto p ­ niu D stali osiągnąć głębokość 3500 m . W rurach tych byłob y m oże korzystniejszym użycie prze­

w od u 27/ 8" ze w zględu na w iększą w olną prze­

strzeń p om ięd zy przew odem a ścianą otw oru podczas ewentualnej instrum entacji.

W rurach 4 3/ 4", w których norm alnie się nie w ierci, gdyż używ a się ich przew ażnie jako rur traconych lub produkcyjnych, używ am y przew odu płuczkow ego 23/8" lub 27/g".

D la każdej dym ensji żerdzi płuczkow ych m usim y m ieć pod ręką material do m anipulacji i do in stru ­ m entacji, tzn.

dla m anipulacji m inim um :

1 kom plet klinów żerdziow ych, 2 elewatory (1 w rezerw ie),

1 łącznik z w en ty lem zw rotnym , z zapasem

części w ym ien n ych , dla instrum entacji:

1 overshot (koronkę) z klinam i dla żerdzi go­

łych i łączników żerdziow ych wraz z zapa­

sem pierścieni gu m ow ych uszczelniających, 1 hak dla prostow ania przew odu,

1 rurę o średnicy koronki,

1 gw intow nik z rurą prow adnikow ą, 1 łącznik bezpieczeństw a.

III.

C elem w iercenia jest uzyskanie jak najlepszego p ostępu, wiercąc rów nocześnie otw ór prosty i ba­

dając oraz identyfikując przew iercane pokłady.

A b y to osiągnąć m u sim y u w zględ n ić następujące czyn n ik i:

1) w ybór narzędzia: św idry, rybi ogon lub skrzy­

dełkow e św idry talerzowe, gryzaki,

2) szyb k ość obrotów , ,

3 ) ciężar lub nacisk na narzędzie, 4 ) w ydajność pom p i jakość płuczki.

1 . W y b ó r n a r z ę d z i a jest niezm iernie w ażny.

G d y teren jest m iękki w ybieram y św ider rybi ogon lub skrzydełkow y, gd y zaś twardy — gryzaki. L ecz niektóre pokłady m ogą b yć rów nież dobrze w ier­

cone jednym jak i drugim narzędziem .

U żyw ając gryzaków zaoszczędzam y sob ie wielką ilo ść m anipulacji przew odem , gdyż w ystarczy w y ­ ciągnąć przew ód dopiero w ted y, gdy gryzak będzie zu żyty, czyli jak praktyka w ykazuje

po 20 do 30 godz. dla gryzaków o śred. 5 5/g", 30 do 40 ,, ,, ,, ,, / 7/ 8 ,

40 do 80 12 V

dla pokładów nie ścierających.

Przy gryzakach sam a rotacja jest więcej łagodna, n ie m a w strząsów , m aterial pracuje zatem w do-

brych warunkach, ryzyko złam ania przew odu małe.

W grę w ch od zi jedynie w ysoka cena gryzaków, co znacznie zw iększa koszta.

U żyw ając świdra skrzydełkow ego lub rybi ogon m u sim y znacznie częściej w yciągać przew ód, by nałożyć św ider m etalem , co pow oduje straty czasu.

Poza tym sam o w iercenie jest w ięcej brutalne i m ateriały w ięcej się zużyw ają. Stosu n k ow o jednak nakładanie narzędzia m etalem jest znacznie tańsze.

T rzeba zatem porów nać oba sp o so b y i w ybrać ten rodzaj narzędzi, który jest pod każdym w zględem korzystniejszy.

N ie trzeba jednak zapom inać o tym , że gdy w y ­

brane narzędzie m o g ło b y być nieb ezp ieczn e, po- * w odując złapanie i instrum entację, lepiej jest

w iercić drożej, ale bez ryzyka.

G d y ostatecznie w ybraliśm y św id er skrzydeł­

kow y, należy rów nież w ybrać typ. B yle jaki typ m oże nie odpow iadać w arunkom terenow ym . M argle lepkie wym agają n p . św id rów o 3 lub 4 skrzydełkach z w ytryskiem płuczki w partii dolnej dla dobrego oczyszczania sp od u . W in n ym w ypadku u życie św idra skrzydełkow ego o 2 piętrach daje lepsze w yniki. W reszcie niektóre w arstw y więcej tw arde w ierci się bardzo dobrze św idram i para­

boliczn ym i.

D la gryzaków zaś trzeba w zależn ości od pokła­

d ó w dobrać jakość w ykonania stożk ów zębatych i ich rozm ieszczenie.

2 . S z y b k o ś ć o b r o t ó w jest funkcją typ u , form y i śred n icy św idra. N a leż y tu jednak rów nież ' u w zględ n ić nacisk na św ider oraz opór żerdzi, co ogranicza m aksim um chyżości.

D la św id rów skrzydełkow ych szyb k ość p ostęp u w zrasta z szybkością obrotów . Przyjm uje się, że najlepszą szybkością jest'

100 ob r./m in . dla średn. pow yżej 400 m m , 125 „ o d 200 d o 370 m m , 200 do 250 ,, „ poniżej 200 m m . Przy szybkościach tych kraw ędź ostrza osiąga szybkość o d 150 do 200 m /m in . N aturalnym jest, że im w ięcej szybkość się zw iększa, tym więcej należy zwracać uw agę, b y postęp b ył regularny—

bez w strząsów . G d y popuszczanie następuje za szybko, św id er m oże się zaklinow ać i spow odow ać złam anie przew odu, tym łatw iej, im w iększą jest szyb k ość obrotów . P opuszczanie św idra m u si być regularne, zaś nacisk stały.

D la gryzaków granica szybkości ob rotów zależna jest o d oporu ich łożysk. Gryzaki am erykańskie 3 -rolkow e zezwalają na stosow anie szyb k ości do 500 obr./m in. i naw et pow yżej.

Przy gryzakach n ie m a n ieb ezp ieczeń stw a zakli­

now ania, g d y postęp nie jest jednostajny. O broty nie m ęczą przew odu, zaś przy prostym otw orze opór na skręcanie żerdzi jest m ały.

O gólnie zatem postęp zw iększa się z szybkością ob rotów . Jednakow oż wielka szybkość ob rotów nie zaw sze jest korzystna ze w zględ u na szybkie zu życie gryzaka, który zużyw a się przez zużycie łożysk i w ytarcie zęb ów .

Jeżeli teren nie jest zb y t twardy, zęb y gryzaka

m ogą b y ć jeszcze dobre, p om im o że łożyska są już

zup ełn ie zu ży te . W takim w ypadku leży w naszym

(11)

interesie oszczęd zać łożyska, czyli zm niejszyć ilości obrotów . P ostęp sam zm niejszy się m oże nieco, lecz gryzak odw ierci w iększą ilo ść m etrów , a zatem koszta będą m niejsze. Jeżeli teren jest ścierający narzędzie, zęb y zużyw ają się szyb k o, a w ięc w takim w ypadku należy uzyskać najw iększy postęp w naj­

krótszym czasie, a w ięc zw iększyć obroty i nacisk.

Gryzaki m ogą być od n ow ion e przez nałożenie metalu na zęb y , o ile n ie są on e zup ełn ie wytarte, gdyż w tym ostatnim w ypadku nakładanie już się nie opłaca.

Inną korzyścią wielkiej chyżości obrotów jest m ożliw ość w iercenia prostego i prostopadłego otworu.

W Stanach Z jednoczonych p ostęp em najbardziej charakterystycznym ostatn ich lat jest bez wątpienia ogrom ny w zrost ch yżości obrotów . P isze się o szybkościach d ochodzących do 750 obr./m in.

N aturalnie w u życiu są specjalne aparaty oraz m ateriały bardzo odporne. Jako przykład podaje się otw ór P —36 K enarco w K alifornii, gd zie w ier­

cono:

do 4000 stóp z szybkością pow yżej 575 obr./m in .

7000 500

8000 400

9000 375

przy rdzeniow aniu zaś szyb k ość obrotów w ynosiła 300 do 450 ob r./m in .

C ały otw ór został od w iercon y gryzakam i, nawet w m iękkich pokładach. D la przejścia przez twarde pokłady zredukow ano szyb k ość do 250 obr./m in.

Średnica w ierconego otw oru w przeważnej części 8" do 13 ".

N aturalnie tak w ielkie szyb k ości stawiają pew ne warunki. Ż erdzie m uszą b yć proste, b y uniknąć w ibracji, kwadratówka zastąpiona jest w rzecionem o przekroju 6-cio lub 8-m iokątnym , płuczka m usi posiadać wystarczającą w iskozę. S tó ł rotacyjny poruszany jest osob n ym m otorem .

3 , N a c i s k n a ś w i d e r podczas w iercenia jest Zmienny. U zysk u je się ten nacisk przez ciężar obciążników , pozostaw iając żerdzie stale w na­

pięciu. P ew n e czynniki ograniczają jednak ten nacisk, a m ian ow icie:

a) w ydajność pracy przew odu, zależna o d terenu, średnicy otw oru, rodzaju św idra, ciężaru o b ­ ciążników i oporu żerdzi. W zasadzie pow inno się używ ać p rzew odu i obciążników o m ożliw ie największej średnicy,

b) k on ieczn ość w iercenia prostego i prostopadłego otw oru.

S k rzyw ienie otw oru zależy przede w szystkim od rodzaju terenu, upadu w arstw , o d św idra, szybkości ob rotów i nacisku na św ider. W jednolitym p o ­ kładzie poziom ym ciężar nie odgryw a roli, m ożna go w ięc zw iększać bez ryzyka skrzyw ienia otw oru.

N atom iast w pokładach o pew n ym upadzie skrzy­

w ienie jest tym w iększe, im tw ardość i upad pokładu są w iększe.

W pokładach zm ien n ych , tw ardych i m iękich, uzyskanie p rostego otw oru jest d o ść trudne.

N a leża ło b y m ieć d u ży ciężar bezpośrednio nad św idrem , co jest niem ożliw e, gdyż zwiększając ciężar zw iększam y rów nocześnie d łu gość ob ciąż­

ników . Po przejściu pewnej granicy obciążniki rów nież zaczną się — tak sam o jak żerdzie — w yginać i-skrzyw ienie staje się m ożliw e. M ożn a by tem u zaradzić um ieszczając p om ięd zy p oszczegól­

n ym i obciążnikam i rozszerzacze w ałkow e, które rów nocześnie słu ży ły b y za prowadniki.

O becnie używ a się przy w ierceniach d ość w ielką d łu gość obciążników od 50 do 100 m . Naciskając na św ider ciężarem 50 do 70 % ciężaru obciążników , m ożna uzyskać prostopadły otw ór w w arstw ach o słabym nachyleniu. G d y zaś upad wzrasta należy zm niejszyć nacisk, lecz zw iększyć obroty. W S t.

Z jednoczonych przy szyb k ości 400 do 500 ob r./m in . od chylenie od pion u przy głęb ok ości 5000 m nie przekracza 2°.

c) Opór świdra przy użyciu gryzaków nie w ch od zi praktycznie w grę. Jeżeli jednak w ierci się św idram i skrzydełkow ym i, które wgryzają się w teren, należy zm n iejszyć nacisk, b y nie prze­

kroczyć oporu na skręt żerdzi.

W pokładach tw ardych — naw et przy używ aniu św id rów skrzydełkow ych — ten czynnik nie odgryw a roli.

d) N acisk na św ider pow inien b yć taki, b y postęp był największy.

Zasadniczo m ożna przyjąć by nacisk b y ł m niej­

szy od ciężaru obciążników (50 do 7 5 %), oraz Że nacisk ten m u si być tym w ięk szy, im w iększa jest średnica św idra.

N acisk 5 do 6 ton dla średnic 10 " jest norm alny, nie przekracza się zaś 12 do 15 ton dla św id rów w ielkich dym ensji.

O bciążniki p ow inny być o m ożliw ie jak naj­

większej średnicy, b y skoncentrow ać ciężar b ez­

p ośrednio nad sam ym św idrem .

W wyżej w ym ien ion ym szyb ie K enarco w K a ­ lifornii użyto obciążników S1/ / ' o dłu gości 240 stóp, co przedstaw iało ciężar 18 ton. N acisk na św ider wahał się od 4 do 15 ton, dla ob rotów ponad 400 ob r./m in . nie przekraczał jednak 4 do 7 ton.

4 . W y d a j n o ś ć p o m p i r o d z a j p ł u c z k i są niezm iernie w ażnym czynnikiem . W ydajność p om p y pozwala:

a) przez siln y w ytrysk płuczki otw oram i św idra zerodow ać teren i ułatw ić pracę św idra,

b) na oczyszczanie św idra i usuw anie okruchów skał ze sp od u otw oru.

W terenach m iękkich postęp wzrasta z w ydaj­

nością pom p . W iększa część pracy silników użyta jest do napędu pom p . W m iękkich terenach płuczka pow inna b yć czystą i p łynną, b y rozpuszczać pokład. W pokładach tw ardych n atom iast w ydaj­

n o ść pom p n ie odgryw a takiej roli, m u si b yć jednak wystarczającą, by okruszyny skał zostały w y n ie­

sion e na pow ierzchnię.

W pokładach o średniej tw ardości działanie erozyjne płuczki jest w id oczn e. S tw ierd zon o nieraz, Że b ez zm iany szyb k ości oraz nacisku p ostęp był dwa razy w ięk szy przy zw iększaniu jedynie wydaj­

n ości pom p .

IV . S z y b k o k o ś ć p o s t ę p u p r z y w i e r c e n iu R o t a r y O siągane p ostęp y są różne, zależnie od tw ardości.

W m arglach m iękkich uzyskanie p o stęp u 200 do

Cytaty

Powiązane dokumenty

natorów i członków Komisji Nauczania, również Naczelnik Urzędu Górniczego Inż. Staufer i jego zastępca oraz przedstawiciel Zjednoczenia Przemysłu Naftowego

Przy realizacji tej uchwały zdecydowano się niezależnie od robót w Lipinkach rozpocząć również roboty odbudowy górniczej w Starej Wsi powiat Brzozów.. Prace

HerjiTHHofi HHCTHTyT IloJibuia, KpaKOB,yji.. HecpTiniaa CTaTwcmiKa

[r]

K apoTK an MCTopriH noJibCKOw HecpTHHOii

krcśnicńskic

Pragnąc sprostać p rzyjętym na siebie zadaniom, Redakcja zam ierza z Nowym Rokiem w prow adzić w w ydaw nictw ie pew ne zmiany. Zostanie zw iększona w ielkość k

dla rejonów Gorlice, Krosno — Jasło i Sanok oraz szcze­. gółow e zestaw ienia dla poszczególnych obszarów