• Nie Znaleziono Wyników

Nafta : miesięcznik poświęcony nauce, technice, statystyce oraz organizacji w polskim przemyśle naftowym, R. 2, Nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nafta : miesięcznik poświęcony nauce, technice, statystyce oraz organizacji w polskim przemyśle naftowym, R. 2, Nr 7"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

M I E S I Ę C Z N I K P O Ś W I Ę C O N Y N A U C E , T E C H N I C E , S T A T Y S T Y C E

O R A Z O R G A N I Z A C J I W P O L S K I M P R Z E M Y Ś L E N A F T O W Y M

N r 7 R O C Z N I K II

(2)

T R E Ś Ć :

1. D r I n ż. J. W i n k l e r : Nowe urządzenia techniczne jednym z w arunków sam owystarczalności Polski w produkty naftow e . . . 233 2. E m i l J e r z y k : H istoria ruchu zawodowego w przem yśle naftowym polskim 23(3 3. I n ż . T a d . R e g u ł a : Odbudowa górnicza złóż r o p n y c h ...239 4. I n ż . J. Cząstka: Możliwości zwiększenia wydobycia na naszych polach

n a f t o w y c h ... . . . . . '2 11 3. Pamięci tych, którzy odeszli ... 240 6. I n ż . J. A n i s f e 1 d: Zmiany w przem yśle naftow ym St. Zjednoczonych A. P. 259 7. Przegląd zagraniczny ... . . . . 261

a. Dział sprawozdawczy . . . 204

9. Wiadomości bieżące .. . . . . . '. . 207

10. S tatystyka naftowa . 247

Strona

„Hecjrra“ NI 7. IOjihh 1946. H etjm nion I ln c T iiT y T Ilo jib u ia , K p aito u , y ji. J lo6aoBei<an 49 O T J I A B J1E H H E :

L ip . 1. 'fljp H « > k . M. B u H K J i e p : H oB aa TexHtttca oawkm M3 vcjiobm íí co O ctd o h -

.uoro rroKpbiTMH cnpooa a HecjDTaimx n po ayK Tax, n o a b u rii . . . . . . 233 2 . E . E j k j i k : . Mcropna npocheccHOHajibnoro amiJKemra u '.nojibCKoii n e c jm i -

noii n p o M b iu r jie iiiro c rn ... 230

3. M h >k. T . P er y Ji a : PyflHM^naa p a3p a5oi'Ka HecpTflHbix M ecropoacaeainn . 23 9 14 h >k. H. H o i i c t k a : Bo3M0xcirocTb yiaeJiMHeiiHH aoObiMti n a « a u t a x H etjrra- iib ix MecTOpoacfleiríiax ...

3. IláMHTO yurcw uiH X ' . 246

ó. 14 h jk. 14. A i i h c c]) e'ji b ji : Ü3MéaeHftfl a HetpTanon npoMbimjienHoeTJi C A C H I 2 5 9 2 0 1 ... . . 204

, . . 2 0 7

... 2 4 7 241

7. I4noCTpaii»afi xpotiKK a 0. O r a e j i CBoaeHMw 9. Tetcymwe. w3B e m m

10. HecjpTanaa crraTHCTMKa

„l’etrolenin“ Xr 7. Jul y 194)1. Petroleum Institute Polam i, Kruków, Łobzowska 4!) C O N T E N T S :

1. Dr J ó z e f W i n k l e r : New Technical Desings Condition Poland’s Self

Sufficiency of Petroleum Products . .

2. E m i l J e r z y k : History of Labour Movement in Polish Oil Industry 3. T a d e u s z R e g u l a : Underground Oil M in in g . . - . .

4. J a n C z ą s t k a : Possibilities of Increasing O utput of Polish Oil Fields 5. In M e m o r i a m ... ...

tí, J. A n i s i e l d : Changes in Oil Ind u stry of United States . . . 7V Foreign R e v i e w ... ‘ ■

a. Reporting P a r t ... ...

9. C urrent N e w s ...

10. Oil S t a t i s t i c s ... -

233 230 239 243 240 259

2 0 1

204 267 247

(3)

M I E S I Ę C Z N I K P O Ś W I Ę C O N Y N A U C E , T E C H N I C E , S T A T Y S T Y C E O R A Z O R G A N I Z A C J I W P O L S K I M P R Z E M Y Ś L E N A F T O W Y M

REDAGUJE INSTYTUT N AFTOW Y

R o k I I L i p i e c 1 9 4 6 r . N r 7

D r I n ź . J ó z e f W in kler

N o w e u r z q d z e n i a t e c h n ic z n e je d n y m z w a r u n k ó w s a m o w y s t a r c z a ln o ś c i P o ls k i w p r o d u k t y n a f t o w e

Referat wygłoszony na I Zjeździe Pracowników Polskiego Przemyślu Naftowego w dniu 19 maja 1946 r. w Krakowie

Z an im przejdę do om ó w ien ia tem atu podanego w ty tu le, ch cia łb y m zorientow ać zebranych, jaka była sytuacja-zaopatrzeniow a P olsk i w paliw a p łynne na k on iec października ubr. jako też p rzem ysłu paliw p ły n n y ch w urządzenia tech n iczn e.

Z k o ń cem października 1945 b y ły na w idoku następujące m o żliw o ści zaopatrzenia kraju w pa­

liwa p ły n n e na rok 1946:

1. W łasn a produkcja p rod u k tów n aftow ych w y­

n o siła n iesp ełn a 1 0 0 0 0 0 ton , zaś produkcja p rzem y słu k ok so -ch em iczn eg o w yn osiła ok.

2 0 0 0 0 ton b en zo lu .

2. Im p o rt p rod u k tów n aftow ych z Z S S R był z a p ew n io n y tylko do końca r. 1945 w ilo śc i ok. 1 0 0 0 0 ton m ie się c z n ie .

3. P relim in ow an a dostaw a U N R R 'y z A nglii op iew a ła tylko na 2 4 5 0 0 to n , p rzy czym ilo ść ta n ie była w 100% za p ew n ion a, gd yż A n ­ glia — z w ielk im o p ó ź n ien iem — dostarczyła w ram ach tej ilo śc i na k on iec października tylk o 6000 to n .

4 . D o sta w y U N R R 'y z A m eryki przew idyw ały n a cały rok 1946 — po p otrącen iu w sp o m ­ nianej już k w oty z A n g lii — n iesp ełn a 150000

to n .

Ilo ść ta jednakże praktycznie n ie była pew na:

a) z p o w o d u braku zezw o len ia D ep artam en tu S ta n u A m . na jej zakup przez U N R R A za p o śred n ictw em o d n o śn y c h rządow ych orga­

n ó w (arm ii w z g l. flo ty ),

b ) z poW odu n ied ostateczn ej ilo śc i tonażu tanke- row ego.

T e m u sta n o w i n a leży przeciw staw ić p relim in o­

w ane zap otrzeb ow an ie na prod u k ty naftow e na rok 1946 w okrągłej ilo śc i 6 0 0 0 0 0 to n . W ynika z te g o , że sta liśm y u progu 1946 r. przed pow ażnym k ryzysem , jeżeli ch o d zi o zaopatryw anie w paliw a p ły n n e i sm ary, transportu, rolnictw a i szeregu ży w o tn y ch gałęzi p rzem y słu .

Jeszcze gorzej przedstaw iało się zaopatrzenie p rzem y słu n aftow ego w urządzenia tech n iczn e.

Jak w iad om o, K onferencja T ech n iczn a p rzem y­

słu n aftow ego, zw ołana przeze m n ie na 15 i 16 X 1945 do K rosna postaw iła so b ie za zadanie p o d n ie­

sien ie produkcji paliw p łyn n ych do w y so k o ści o d ­ powiadającej potrzebom kraju, drogą w zm ożen ia w ierceń produkcyjnych, jako też rozw oju p rzem ysłu paliw sy n tety czn y ch .

P rzyp om in am , że p ierw szym i g łów n ym punk­

tem rezolucji rzeczonej K onferencji w o d n iesien iu do program u w iertn iczego było uzyskanie p otrzeb ­ n ych m ateriałów i urządzeń w iertn iczych .

Jednakow oż potrzebne urządzenia w iertn icze nie są produkow ane w kraju, lecz o b ecn ie — po o d ­ p ad n ięciu przem ysłu n iem ieck iego — p raktycznie m o n op ol na ich dostaw ę posiadają S ta n y Z jed n o­

czon e. W yn ik ałob y w ięc z tego, że w U S A poza produktam i n aftow ym i n iezb ęd n y m i dla zasp ok o­

jenia b ezp ośred n ich p otrzeb gospodarki narodow ej w r. 1946 — k on ieczn ym b yło zd o b y cie urządzeń w iertn iczych , rafineryjnych i dla p rzem ysłu paliw sy n tety czn y ch ; przede w szystk im w ram ach pro­

gram u rehabilitacyjnego U N R R 'y , w dalszym zaś p lan ie przez bezp ośred n ie zakupy na p o d sta w ie sp od ziew an ych kredytów E x p o rt-Im port B anku.

D la sp ełn ien ia tych zadań w p ierw szym rzęd zie, jako też celem zaznajom ienia się ze sta n em tech n ik i przem ysłu paliw p ły n n y ch w Stanach Z jedn., w re­

szcie dla w yp ełn ien ia dod atk ow ych zadań p rzem y­

słu ch em iczn eg o , poru czon ych m i przez resortow y Podsekretariat S ta n u M in isterstw a P rzem y słu , w y ­ jechałem w p ierw szych d niach listop ad a 1945 r.

do S ta n ó w Z jed n oczon ych .

O b ecn ie uw ażam , iż zebranych tutaj K o leg ó w Zainteresuje co zostało w o b u spraw ach zrob ion e i jakie są dalsze w id ok i dla p ełn ego u rzeczyw ist­

n ienia planu p od n iesien ia produkcji p aliw p łyn n ych do w y so k o ści odpow iadającej p otrzeb om kraju.

O d n ośn ie spraw y zapew nienia dostatecznej ilo ści p aliw p łyn n ych i sm arów na r. 1946, zadanie to zostało w zu p ełn o ści w ykonane. U zy sk a łem n ie tylko p od w yższen ie ilo ści produktów n aftow ych ze 1 7 4 0 0 0 ton prelim in ow an ych p ierw otnie przez

(4)

Str. 234 N A F T A

U N R R A , do p rzeszło 4 0 0 0 0 0 ton , lecz rów nież w szelk ie tru d n ości praktycznego przeprow adzenia ty ch że d ostaw zostały p om yśln ie p okonane, d o w o ­ d em czego jest nieprzerw any stru m ień produktów n aftow ych przybyw ających z U S A do P olsk i w ostatn ich 3 -ch m iesiącach, tak, że cały nasz o b ecn y w ysiłek koncentruje się w u zyskaniu zb ior­

nik ów dla ic h m agazynow ania oraz cystern dla p rzew ozu na p u n k ty m agazynażu i zu życia.

C o się tyczy spraw y zakupu urządzeń w iertni­

czych , rafineryjnych i dla p rzem ysłu paliw sy n te­

tyczn ych , to uw ażać n ależy za sukces C entralnego Zarządu P rzem ysłu P aliw P ły n n y c h uzyskanie —

Z globalnej kw oty 7 j/ó m ilion a dolarów p rzezn aczo­

n y ch przez U N R R A na p otrzeb y rehabilitacji całego p rzem ysłu górniczego — aż k w oty 2 m ilio n ó w d o i., tj. blisko 30% całości, podczas g d y tak k lu czow y p rzem y sł, jakim jest p rzem ysł hu tn iczy, m ó g ł tylko uzyskać i uplasow ać n iesp ełn a y2 m ilion a d oi. D la osiągn ięcia tego rezultatu, trzeba było pokonać cały szereg trudności ze stron y:

a) U N R R A ,

b) D ep artam en tu S tan u U S A ,

c) p rzem ysłu am erykańskiego, który n ie chciał dostarczyć tych urządzeń w roku b ież. Z uw agi na w cześn iejsze zam ów ienia.

Za w y m ien ion ą kw otę zam ów iono p rzede w szy st­

kim u r z ą d z e n i a w i e r t n i c z e .

O d n ośn ie urządzeń potrzeb n ych dla m od ern iza­

cji n aszych rafinerii, jako też dla budującej się Fabryki P aliw S y n tety cz n y c h w O św ięcim iu , zba­

dałem ic h stan tech n icz n y u najw ażniejszych firm b u d ow n ictw a n aftow ego i w yb rałem najlepsze tego rodzaju urządzenia, a to w szczeg ó ln o ści:

a) urządzenie dla fabrykacji w ysok ow artościc- w y c h o l e j ó w a u t o m o b i l o w y c h i l o t n i - n i c z y c h tzw . sy ste m e m selektyw nej rafinacji i selek tyw n ej deparafinizacji;

b) urządzenia dla w i e ż o w e j d e s t y l a c j i p r ó ż ­ n i o w e j , n iezb ęd n e dla sk om p letow an ia na­

szy c h rafinerii w Jaśle, Jed liczu i T rzeb in i, c) urządzenie dla c r a c k i n g u k a t a l i t y c z n e g o

sy stem u H o u n d ry i U O P m ało w artościow ych pozostałości rop n ych i m azi półkoksow ania, d) zap ozn ałem się z będącą o b ecn ie w rozw oju

m etodą fabrykacji w ysokow artościow ej b en ­ zy n y z w ęgla w zg lęd n ie gazu z iem n eg o , bez- porów nania lep szą od sy ste m u stosow an ego p rzez N ie m c ó w p od czas w ojn y, a o b ecn ie p rzew id zian ego dla naszej budującej się F a­

bryki P a liw S y n tety c zn y ch w O św ięcim iu . K onkretne zam ów ien ie w yżej w sp om n ian ych urządzeń rafineryjnych i p aliw sy n tety czn y ch za­

le ż y o b ecn ie tylko o d u z y s k a n i a o d p o w i e d ­ n i e g o k r e d y t u , gdyż początkow e tru d n ości w u zy­

skaniu z g o d y od n o śn y ch fir m b u d ow n ictw a nafto­

w ego na ic h term in ow e w ykonanie i sprzedaż poza granice S ta n ó w Z jedn. udało m i się usunąć. N ie u lega w ątp liw ości, że w razie gd y b y śm y m ogli sprow adzić w yżej w y m ien io n e urządzenia, P olska

Z ko ń cem r. 1948 zajęłaby z p ow rotem o d p ow ied n ie m iejsce w śród państw produkujących ropę i paliw a p łyn n e, a w ię c m iejsce, jakie posiadała z k oń cem r. 1910, które jednakże n astęp n ie utraciła na skutek

p óźn iejszego spadku produkcji, jako też utraty Z iem W sch o d n ich ; spadając do stan u praw ie zero­

w eg o , jaki zastaliśm y w październiku r. 1945, w rezultacie — zupełnej dew astacji p ó l rop on ośn ych i zn iszczen ia ośrod k ów przeróbki rop y przez ok u ­ panta i działania w ojen n e.

Jak już w sp om n iałem na w stę p ie, niem niej w a ż­

n y m dalszym zadaniem m ego p o b y tu w U S A było Zorientowanie się co do p ostęp u , jaki u czy n ił prze­

m y sł n a fto w y i paliw sy n tety czn y ch w okresie od r. 1939 do r. 1945. P rzez ty ch 6 lat II W ojn y Ś w ia ­ tow ej b y liśm y b o w iem w zu p ełn o śc i o d cięci o d d o ­ kum entacji technicznej am erykańskiej i niew ątp liw ie n iezb ęd n y m b yło zasiągn ięcie języka w tej m aterii.

Zdaję so b ie dobrze spraw ę, że w ram ach tego krótkiego o k o liczn ościow ego od czy tu n ie b ęd ę m ógł p oin form ow ać zebranych szczeg ó ło w o o w szy st­

kim , niem niej pragnę przedstaw ić pokrótce i p o ­ pularnie to, co zd ołałem zaob serw ow ać:

I. O d n ośn ie m eto d poszukiw ań i w ierceń za ropą.

M e to d y poszukiw ań za ropą zostały u d osk on a­

lo n e p rzez skon stru ow an ie bardziej now oczesnej i w ygodniejszej do tran sp ortu aparatury. D o ty c z y to w sz c z e g ó ln o śc i sp o so b u p oszukiw ań m etod am i:

s e j s m o g r a f i c z n ą i e l e k t r y c z n ą . M e to d y te zo sta ły w praktyce tak dalece u d osk on alon e, że — w ed łu g inform acji firm n aftow ych am erykań­

sk ich — p raw d op od ob ień stw o odkrycia n ow ych p ól n aftow ych na p od staw ie d anych poszu k iw ań g eo fizy czn y ch p o d w o iło się w porów naniu z latam i przed w ojen n ym i. W ielkie p o stęp y w tej d zied zin ie p oczyn iła w szczeg ó ln o ści am erykańska filia firm y Sch lu m b erger, która coraz w ięcej o b słu gu je tow a­

rzystw a i organizacje zajm ujące się eksploracją i eksploatacją n o w y ch p ól n aftow ych .

D zięki udosk on alen iu m etod poszukiw ań za ropą, A m erykanie m o g li w latach 1939— 1945 n ie tylko utrzym ać produkcję rop y na najw yższym przed­

w ojen n ym p o z io m ie, lecz p o d w y ższy ć ją o p rze­

szło 2 0 % . Jest rzeczą jasną, że rów n ież dużą część za słu g i w e w zroście produkcji rop y w latach w o ­ jennych przypisać n a leży i firm o m budującym u d osk on alon e rygi w iertn icze.

W tej d zied zin ie p o stęp uzyskano w 2 -ch kie­

runkach :

1. sk onstruow ano u lep szon ego typ u rygi ciężkie dla w ierceń d och od zących aż do 5000 m głę- b o k o ś c i , p rzy czym — dzięki w ysokiej kwa­

lifikacji w iertaczy i ic h entuzjazm ow i w yrob ­ n iczem u — o d w iercen ie otw oru d o 5000 m n i e t r w a d ł u ż e j ja k 2— 3 m i e s i ę c y ; 2. rów n ocześn ie rozpoczęto m asow ą produkcję

p rzen ośn ych rygów lekkich tzw . .błyskaw icz­

n ych , które są w stanie o d w iercić otw ór do .g łęb o k o ści ok. 700 m w n i e w i a r y g o d n y m t e m p i e w c i ą g u k i l k u d n i , liczą c w to czas p o trzeb n y na ic h u staw ien ie i d em on taż.

D zięk i ty m rygom m o ż liw y m jest n ie tylko ek o n om iczn e od w iercen ie p łytk ich otw orów m ałod eb itn ych terenów n a fto w y ch , których d otych czas n ie opłacało się ek sploatow ać, lecz rów n ież zbadanie, w stosu n k ow o tani sp o só b , ro p on ośn ości całych terytoriów sy stem em naj­

p ew n iejszym tj. przez o d w iercen ie.

(5)

W ram ach p o p rzed n io w sp om n ian ych dostaw U N R R A , P olsk a m a otrzym ać ok. 12 rygów pierw ­ szego typ u tj. ciężk ich i śred n ich i 5 lekkich, b ły ­ sk aw iczn ych , jako też cały szereg części u zu p ełn ia­

jących dla istn ieją cy ch u rząd zeń R otary.

I I . N a jw ięk szy jednak p ostęp zanotow ałem w d z ie d z in ie p r z e r ó b k i ropy na n iezb ęd n e pro­

dukty tak w czasach w ojen n ych jak i pokojow ych, tj. na w ysok ow artościow ą b en zy n ę, sm ary, jako też gum ę sy n te ty c z n ą , to lu o l i su row iec dla fabrykacji mas p la sty czn y ch .

P o stęp ten zo sta ł o sią g n ięty d zięk i:

a) u d o sk o n a lo n em u sp o so b o w i rurowej d esty­

lacji ropy n aftow ej, w szczeg ó ln o ści w d zie­

d z in ie b u d o w y p iecó w rurow ych, w ież dla vacu u m ow ej d estylacji, a także p om p dla bardzo gorących p ły n ó w ;

b) ulepszonej m eto d zie fabrykacji sm arów , ole­

jów a u to m o b ilo w y ch i lo tn icz y ch na drodze tzw . kom b in ow an ej selektyw nej rafinacji i de- parafinizacji, przy p o m o c y furfurolu i m etylo- ety lo k eto n u ;

c) n o w y m rew elacyjnym m e to d o m crackingu ka­

ta lity czn eg o , który przeprow adza się w sp o ­ sób cią g ły na urządzeniach, n oszących nazw ę H yd rofor, A d iab atic i F lu id , jako też dzięki k atalityczn ym sp o so b o m tzw . izom eryzacji, cy k liza cji i alkilacji.

U rząd zen ia te, opracow ane już w ciągu w ojny przez firm ę H o u n d ry w zg lęd n ie U n iversal O il C om ­ pany, p o zw o liły S ta n o m Z jed n oczon ym pokryć w w ystarczającej m ierze w łasn e zapotrzebow anie, jak rów nież p ań stw sp rzym ierzon ych , w najlepsze paliwa lo tn ic z e , g u m ę sy n tety czn ą , to lu o l i w reszcie pólsu row iec dla fabrykacji w łókna syn tetyczn ego, przew yższającego p o w ażn ie za lety jedw abiu natu ­ ralnego.

B u d ow a urządzeń dla crackingu katalitycznego byłaby n iem ożliw a b ez rów n oczesn ego pow ażnego p ostęp u w d zied zin ie konstrukcji autom atycznych urządzeń k on troln ych , p rodukow anych przez firm ę B row n, F o x b o ro , B ristol i F isch er, jak i rów nież w d z ied zin ie stali szlach etn ych , w ytrzym ujących rygorystyczn e w arunki panujące w aparaturze crackingow ej.

I I I . N a jw ięk szy jednak p ostęp i — m o im zd a­

n iem — najbardziej rew elacyjny, który niew ątp li­

w ie, w ciągu n ajb liższych 10 lat b ęd zie w stanie przestaw ić w znacznej m ierze zaopatryw anie w pa­

liwa p ły n n e i sm ary z rop y naftow ej na w ęgiel i gaz ziem n y , m iał m iejsce w ciągu rzeczon ych 6 lat z p o ­ czątku w skali laboratoryjnej i półtech n iczn ej.

W ted y to A m erykanie zabrali się do ulepszenia znanego sy ste m u n iem ieck ieg o F isch er-T rop sch a, przy p o m o c y k tórego to sp o so b u , N ie m c y p rodu­

kow ali p odczas w o jn y w głów nej m ierze paliwa p łyn n e z w ęgla. S p o só b ten — jak w ia d o m o — nie jest ren tow n y, gd y ż posiada cały szereg tzw . w ą­

skich m iejsc, które w rezultacie w y b itn ie podrażają produkcję p aliw p ły n n y ch z w ęgla. P rzem ysł ten m ógł rozw inąć się tylko w w yjątkow ych warunkach w ojen n ych , w jakich N ie m c y się znalazły.

T z w . w ąskie m iejsca przy ty m p rocesie zachodzą z następujących p o w o d ó w :

1. przez ciągłe zaburzenia podczas produkcji gazu dla sy n tezy w bardzo skom plikow anych i trudnych do eksploatacji urządzeniach dla gazyfikacji w ęgla;

2. przez ruch przeryw any i w ynikającą stąd ogrom ną aparaturę,

3. obciążają go d u że koszty m asy kontaktow ej (drogie katalizatory, duża strata cen n ych składników jak kobalt i tor przy regeneracji), 4. regeneracja m asy kontaktow ej jest b. sk om ­

plikow ana,

5. koszty ro b o cizn y są bardzo d uże,

6. m ała w artość (niska liczb a oktanow a) w ypro­

dukow anej b en zy n y syn tetyczn ej.

Z uw agi na to, że budująca się o b ecn ie Fabryka w O św ięcim iu opiera się na p ow yższej, n iezu p ełn ie doskonałej m etod zie fabrykacji, starałem się d o w ie­

d zieć, czy A m erykanie n ie w ypracow ali lepszej m etod y.

I rzeczyw iście, jak już w sp o m n ia łem , now a m e­

toda — p ozb aw ion a w zu p ełn o ści w yżej w y m ien io ­ n ych braków — została opracow ana przez am ery­

kańskich badaczy.

M iałem sp o so b n o ść przekonania się o tym , o b ­ serw ując pracę p ółtech n iczn ej aparatury, jak rów ­ n ież oglądając g o to w y produkt tj. b en zyn ę. T a now a am erykańska m etod a fabrykacji w ysok o- w artościow ej b en zyn y z w ęgla w zg lęd n ie gazu ziem n ego (m etanu) posiada n iew ątp liw ie olb rzym ie zn aczen ie dla P olsk i, która — w w yn ik u przyłą­

czen ia Z iem Z ach od n ich — stała się w dzied zin ie produkcji w ęgla 3-cim p ań stw em w E u rop ie, a 5-tym na św iecie.

U w ażam , że n ależałoby w jak najkrótszym czasie zastosow ać w P olsce n ow y am erykański system fabrykacji b en zy n y syn tetyczn ej z w ęgla, w zględ n ie gazu ziem n eg o , gd yż — jak to zaw sze byw a — p ierw szy kto w prow adzi u sieb ie p od staw ow e u le­

pszenia w danej d zied zin ie, staje się autom atycznie kierow nikiem na tym p olu, przykładem dla in n ych , zaś w ynikające stąd korzyści są tak zrozu m iałe, że n ie zach od zi potrzeba ic h uzasadnienia.

N a zakończenie ch ciałb ym raz jeszcze zreasu m o­

w ać co n ależy u czyn ić, aby p o d k on iec r. 1948 Polska stała się p ań stw em sam ow ystarczalnym w pa­

liw a p ły n n e i sm ary, zaś w n a stęp n y m etapie 3-ch letn im m ogła naw et eksportow ać nadw yżki pro­

dukcyjne.

1, M u sim y w p ełn y m zakresie w ykorzystać u zy­

skane już w U S A u r z ą d z e n i a w i e r t n i c z e , które zaczną p rzybyw ać do kraju z k oń cem b ieżącego roku i p rzy ich p o m o c y znaleźć n ow e złoża ropy. A b y ten cel osiągnąć, m usi każdy pracow nik przem ysłu n aftow ego nau­

czyć się pracow ać tak, jak pracuje jego am e­

rykański kolega, to jest:

a) gruntow nie opanow ać i u doskonalić pracę na urządzeniach w iertn iczych sy stem u R o- tary,

b) m ieć tę sam ą am bicję i entuzjazm zaw o­

d ow y, jaki posiada jego kolega w A m eryce.

A b y osiągnąć zam ierzon y cel m u si górnik p olsk i:

(6)

Str. 23 6 N A F T A

posiadać w łaściw e i najlepsze narzędzia pracy, u m ieć posłu giw ać się n im i,

w ykonać pow ierzoną so b ie pracę jak najszyb­

ciej i jak najlepiej.

Skoro i- s z y z tych w arunków , z uw agi na przybyw ające urządzenia, b ęd zie sp ełn ion y, a drugi rów n ież zrealizow any przez o d p o ­ w ie d n ie w y szk o len ie, które C Z P P P zorgani­

zuje, to 3-ci w arunek zależy już o d sam ego pracow nika, który p o w in ien zdaw ać so b ie w p ełn i spraw ę, że o b ecn ie pracuje d laP ań stw a, a nie jak dawniej dla zagranicznego kapitalisty.

T utaj w łaściw a p o m o c Z w iązku Z aw od o­

w ego Pracow ników P rzem ysłu N a fto w eg o i ro­

b o tn iczy ch partii p o lity czn y ch P P R i P P S b ęd zie decydująca.

2. D la p rzem ysłu rafineryjnego m u si C Z P P P w yw alczyć w M in isterstw ie P rzem y słu o d p o ­ w ied n ie kredyty gotów k ow e w U S A , gd yż b ez m odernizacji n aszych rafinerii n ie do p o m y ­ ślen ia jest w ystarczająca produkcja n iezb ęd ­ n ych w ysok ow artościow ych p aliw i sm arów . 3. D l a budującej się o b e c n ie pierw szej w P o lsce

Fabryki P aliw S y n te ty c z n y c h w O św ięcim iu , C Z P P P , n ieza leżn ie o d teg o , że zm on tu je

stojącą m u do d y sp o zy cji aparaturę przezna­

czoną p rzez R ząd so w ieck i z Fabryki w S ch w a rzh eid e, — w y s t a r a ć s i ę m u s i o w p r o w a d z e n i e u d o s k o n a l o n e j w U S A m e t o d y f a b r y k a c j i b e n z y n y z w ę g l a . M etod a ta n ie tylko da nam m o żn o ść oparcia w najbliższej p rzy szło ści p rzem ysłu paliw sy n ­ tety czn y ch na p ew n y ch p od staw ach , lecz b ę ­ dzie rów nież g łó w n y m o g n isk iem p rom ien io- ' w ania n o w o czesn y ch m eto d fabrykacji tak n iezb ęd n y ch dla gospodarki narodow ej surow ­ ców jak gum a sy n tety czn a , m a sy p lastyczn e, w łókno sy n tety czn e i in n e.

A p elu ję w ty m m iejscu do R ząd u P o lsk ieg o , a do M in isterstw a P rzem y słu w szczeg ó ln o ści, a także do zasłu żon ych w o d b u d o w ie K raju ro b otn iczych partii P P R i P P S , ab y n am , którzy po w y zw o len iu O jczyzn y p ierw si sta n ęliśm y do pracy i z p o p io łó w od b u d ow ali p rzem ysł n a fto w y , p o szli jaknajdalej na rękę i doceniając w ażn ość n a szy ch zam ierzeń , p ostaw ił n am do d ysp o zy cji n iezb ęd n e ' kredyty am erykańskie dla u rzeczyw istn ien ia n aszego p ro­

gram u, który streszcza się w sło w a ch :

„ z a 3 l a t a — s a m o w y s t a r c z a l n o ś ć w p r o ­ d u k c j i p a l i w p ł y n n y c h “.

Emil Jerzyk

H i s t o r i a r u c h u z a w o d o w e g o w p o l s k i m p r z e m y ś l e n a f t o w y m

Referat wygłoszony na I Zjeździe Pracowników Polskiego Przemyślu Naftowego w dniu 19 maja 1946 r. w Krakowie

H istoria ruchu zaw od ow ego d zieli się na 4 okresy:

1. O kres ruchu zaw od ow ego i walka rob otn ik ów n a fto w y ch p o d zab orem austriackim .

2. Okres w alk o realizację p ostu latów klasy ro­

botn iczej w czasie n ie p o d le g ło śc i P olsk i.

3. Okres pracy konspiracyjnej p od czas okupacji n iem ieck iej.

4 . O kres pracy O drodzonej P o lsk i.

1. R u c h z a w o d o w y p o d z a b o r e m a u s t r ia c k im Z k o ń cem u b ieg łeg o stu lecia zaczął ńa terenie b y łeg o zaboru austriackiego szyb k o pow staw ać i rozw ijać się p rzem y sł n aftow y.

P ierw sze początki w yd ob yw an ia rop y naftow ej i jej przeróbki k on cen trow ały się na terenach za­

głęb ia k rośn ień sk iego i w ok olicach G orlic.

W raz Z rozw ojem k opalnictw a n aftow ego i roz­

b u d ow y rafinerii coraz w ięk sze rzesze rob otn ik ów zaczęły się sk u p iać w ośrodkach p rzem ysłow ych . R óść zaczął p rzem y sł n a fto w y oraz szeregi p role­

tariatu n aftow ego z chw ilą, k ied y zo sta ły odkryte bogate złoża ropy naftow ej w T u sta n o w ica ch i B o ­ rysław iu oraz k opalnie w osk u ziem n eg o .

R u c h ro b o tn iczy , p o lity cz n y i zaw od ow y, który ogarniał w ów czas szyb k o kraje E u rop y, n ie om in ął także proletariatu p olsk iego, propagow any b ył przez działaczy tej m iary co śp , M ańkow ski, H u d ec, C zapiński, D a sz y ń sk i, M isio łe k , L ib erm an , B o ­ b row ski, M ieczy k , D ia m a n d i w ielu in n y ch już

n ie żyjących . Z żyjących nasuw ają się tow . Ż u ­ ław sk i, M arkow ski i cały szereg in n y ch , którzy rzucali p ło m ien n e hasła w alki o g od ziw ą zapłatę, le p sz e w arunki pracy, skrócenie czasu pracy, a co najw ażniejsze, o w y zw o len ie narodu polsk iego sp od jarzm a zab orców .

H asła te i program w alki o n iep o d leg ło ść P olski szyb k o przyjm ują się w śród rob otn ik ów p rzem ysłu n aftow ego. W krótkim sto su n k o w o czasie powstają siln e organizacje zaw od ow e, klasow e, które w y stę­

pują do w alki z kapitalistam i n a fto w y m i o s tw o ­ rzenie lep szy ch w arunków pracy, p o d n iesien ie za ­ robków i zaw arcie u m o w y , która regulow ałaby w szystk ie najbardziej w ażn e zagadnienia z d zie­

d zin y pracy i p łacy, b ezp ieczeń stw a i h igien y.

'T r z e b a d od ać, że praca w ów czas w p rzem yśle n a fto w y m od b yw ała się w p rost w p otw orn ych w a­

runkach h ig ien y i b ezp ieczeń stw a. N ie było jeszcze w ów czas p rzep isów górn iczo -p o licy jn y ch tak uję­

ty ch , aby gw arantow ały przynajm niej m in im u m b ezp ieczeń stw a. D la te g o też w ypadki pożarów szy ­ b ó w n a fto w y ch lub zbiorników b y ły nierzadkie.

Z w ykle przy takim pożarze n ie o b eszło się i bez ofiar w lu d ziach , którzy g in ęli w strasznych m ę ­ czarniach, paleni ży w cem a w k opalniach w osk u ży w cem zasypani.

W alki o w y zw o len ie ek o n om iczn e klasy robotni­

czej, prow adzone p o d egidą Z w iązków Z aw od o­

w y ch , przybierały coraz to ostrzejsze form y. Za-

(7)

danie realizacji o śm io g o d zin n eg o dnia pracy, nie- respektow anie żądań rob o tn iczy ch na skutek uporu pracodaw ców i rządu — doprow adzają w roku 1905 w całym p rzem yśle n a fto w y m do strajku.

P rzeb ieg strajku, który objął cały przem ysł na­

ftow y w ykazał, że proletariat n a fto w y jest św iad o­

m y i solid arn y w w alce o sw oje prawa ekonom iczne i p o lity c z n e .1

M im o ofiar i n iep o m y śln eg o zakończenia strajku, pracodaw cy i kapitaliści n aftow i, przekonali się, że robotnik n a fto w y zorganizow any w Zw iązkach za­

w od ow ych jest gro źn y m przeciw n ik iem , z którym trzeba i m u si się liczy ć. P o w o li lecz n ieu stęp liw ie krok za krokiem n aftow cy osiągają coraz to w yraź­

niejsze zd o b y cze w p ostaci io -g o d z in n e g o dnia pracy, uznanie p rzed staw icielstw a robotniczego, podw yżki p ła c, p rzep isów b ezp ieczeń stw a, a co najważniejsze zaw arcie u m o w y zb iorow ej, która regulow ała i w yjaśniała jak na o w e czasy bardzo dużo takich k w estii, które przetrw ały aż do o b ec­

n ego m o m en tu .

Z agłębie borysław skie w roku 1908 zdobyw a w w alce strajkowej 8 -m io g o d zin n y d zień pracy.

Z b liży ły się w ażn e ch w ile. P rzygotow ania do w ojny toczą się w szy b k im tem p ie. W P o lsk im narodzie a p rzede w szy stk im w p olsk im robotniku, u św iad o­

m ion ym d zięk i pracy zw iązk ów zaw odovyych, p o ­ wstaje n iezło m n a p e w n o ść, że n ad ch od zi chw ila, kiedy trzeba b ęd z ie rozegrać batalię n ie tylko o w y zw o len ie ek o n o m iczn e, ale przede w szystkim o zd o b y cie n ie p o d le g ło śc i P ań stw a P olsk iego. Pro­

letariat n a fto w y tw orzy w szęd zie od d ziały strzelec­

kie i zw iązk i w alki czynnej.

Z chw ilą w y b u ch u w o jn y św iatow ej wyruszają do walki na fron t o now ą P olsk ę lu d ow ą. P ozostali przy pracy n a fto w c y m im o w ojskow ego zarządu przem ysłem n aftow ym potrafią niejednokrotnie przeprow adzać p ew n e akcje, które przynoszą duże korzyści p racow n ik om p rzem ysłu . S zczególn ie śp.

tow . T o p in ek i tow . Ż uław ski załatwiają w tym okresie szereg spraw korzystn ych dla pracow ników przem ysłu n a fto w eg o . T ak w skróceniu w ygląda historia Z w iązk ów za w o d o w y ch w p rzem yśle n a fto ­ w ym w ok resie zaboru.

2. Z w ią z k i z a w o d o w e w p r z e m y ś l e n a f t o w y m w o k r e s ie d o 1939 r o k u

Po upadku A ustrii- i p ow stan iu państw a P o l­

skiego — n a fto w c y zakładają szyb k o a raczej prze­

budow ują sw oje organizacje zw iązkow e. W prze­

m yśle n a fto w y m pow stają 4 od ręb n e organizacje Zawodowe, k lasow e, które reprezentują n aftow ców , a to: C . Z w . G órn ik ów , obejm ująca kopalnictw o n aftow e, C . Z w . R . P rzem . C h e m ., obejm ująca ra­

finerie n afty, C Z R P M , obejm ujące w szystk ich m e­

talow ców p rzem y słu naftow ego i Z w . Zaw . In ż., techników i pracow ników u m y sło w y ch — obej­

m ujący p erson el tech n iczn o-in żyn ieryjn y i urzęd­

ników adm inistracyjnych p rzem ysłu n aftow ego. P o ­ niew aż w szystk ie te organizacje należały do K C Z Z , była szczera i ow ocn a w spółpraca oraz solidarne w ystąpienia w m om en tach akcji strajkow ych i in ­ nych dem onstracjach ogóln ok rajow ych .

Znani są dobrze proletariatow i n aftow em u d zia­

ła cze zw iązków zaw od ow ych , jak tow . Stań czyk , ob ecn ie m inister pracy, tow . B ocian Z ygm u n t, b yły sekr. gen. zw . ch em iczn ., tow . Jaroszew ski, H alu ch , Ł o b zo w sk i, R obak, Przew łocki i in n i.

N a terenie zagłębia krośnieńskiego znana jest dobrze postać o b ecn ego w iceprem iera R ządu Je­

d n ości N arodow ej tow . G om ółk i W iesław a, jako pracow nika przem ysłu naftow ego i działacza rob ot­

n iczeg o . Strajki w p rzem yśle n aftow ym b y ły za­

w sze im ponujące, solidarne i p rzeciągały się d osyć dłu go. N ie było prawie n ig d y załam ania się akcji strajkowej. W szelkie próby rozbicia organizacji za­

w od o w y ch w przem yśle naftow ym kończą się zw ykle k om p letn ym fiask iem .

A n i Jaw orow ski, ani Prausow a, ani D enasiew icz, ani naw et tak p opularny w śród n a ftow ców czło ­ w iek, jak M oraczew ski n ie potrafił rozsadzić szere­

gów organizacji za w od ow ych , klasow ych p rzem ysłu naftow ego. W roku 1923, k iedy m in istrem spraw w ew n ętrzn ych jest p. K iern ik , strajki w P o lsce kończą się krwawo. Padają rów nież ofiary w p rze­

m yśle n aftow ym . M ięd zy in n y m i g in ie w ów czas tow . C yw iński w B orysław iu. W alka o w yzw olen ie ekonom iczne klasy robotniczej trwa dalej.

N a pertraktacjach z pracodaw cam i — przedsta­

w iciele Z w iązków Zaw . m ów ią jasno, że tylko upaństw ow ienie przem ysłu naftow ego stw o rzy zd ro­

w e p od staw y gospodarki.

R ezolucje i m em oriały kierow ane do ów czesn y ch czynników rządow ych dom agają się w im ien iu Ż w . Zaw . realizacji u p ań stw ow ien ia p rzem ysłu n a ­ fto w eg o .

Z in icjatyw y Z w . Zaw . pow staje w roku 1928 K o m itet F u n d u szu B u d ow y D o m ó w L u d o w y ch , m ający na celu w yb u d ow an ie w w ięk szych o śro d ­ kach naftow ych w sp an iałych d o m ó w rob otn iczych , któreby słu ż y ły szy b szem u w yk ształcen iu i u św ia­

d om ien iu m as rob o tn iczy ch do tego stop n ia, aby realizacja p rzeb u d ow y ustroju kapitalistycznego na ustrój sp raw ied liw ości sp ołeczn ej a ściśle m ów iąc — socjalistyczny przede w szy stk im , p rzysp ieszyć.

W ojna przerw ała te prace. D z ię k i pracy i d o ­ brem u w yrob ien iu robotnika n aftow ego przez Z w . Zaw . płace średnie w p rzem yśle n a fto w y m b y ły po płacach w przem yśle ciężk im lu b m etalow ym najw yższe w P o lsce. O prócz tego zagw arantow ane zo sta ły w u m ow ie zbiorow ej odpraw y pośm iertn e, w ynagrodzenia p rzy zw o ln ien iu z pracy, dużo ko­

rzystn iejsze, aniżeli p rzew iduje ustaw a, oraz u rlop y w yp oczyn k ow e także lep sze o d u staw ow ych .

O d czyty, w yk ład y, w ie c e , kursy, zgrom adzenia, dem onstracje b y ły zaw sze liczn e i im p on u jące.

R ob otn ik n a fto w y dzięki sw ojem u w yrob ien iu i u św iad om ien iu k lasow em u kochał i cen ił swój w arsztat pracy. R o b o tn icy n aftow i znani ze swej su m ien n ości i p iln eg o w ypełniania n ało żo n y ch na n ic h ob ow iązk ów ch ętn ie b yli też p oszukiw ani i kontraktow ani na w yjazdy do P ersji, Ekw adoru, R u m unii itd . Bardzo d u żo rob otn ik ów n aftow ych dzięki sw ej specjalizacji osiągn ęło stanow iska kie­

row nicze lu b dyrektorskie.

R o b o tn icy naftow i w raz Z przedstaw icielam i Z w . Zaw . niejednokrotnie interw en iow ali u czyn n ik ów

(8)

Str. 238 N A F T A

m iarodajnych w spraw ach o g ó ln o-p ań stw ow ych , d o ­ tyczących och ron y pracy i przep isów u staw ow ych , dających klasie robotniczej lep sze w arunki k u ltu ­ ralne, ośw ia to w e, m ieszkaniow e itp.

R ob otn ik czy pracow nik n aftow y b y ł, jest i b ę­

d zie zaw sze dobrym patriotą i P olakiem . T o jest jego charakterystyczną cechą.

3. O k r e s o k u p a c j i

P rzeszły czarne, ciężk ie i jakże d łu gie ch w ile dni n iew oli hitlerow skiej. Zw iązki za w o d o w e delegali­

zują się . R ob otn ik n aftow y o to cz o n y zew sząd Zgrają p ach ołk ów ukraińskich tzw . „w erk szu ców “ n ie daje się steroryzow ać. In styn k tem w y czu w a, że trzeba i m u si się w yk on yw ać źle sw oje obow iązki.

P o cich u , ale sp rytn ie p y ta się ty ch , których znał przed w ojną z d ziałaln ości zaw odow ej — co robić?

P ro si o w skazów ki i dostaje je. Z n iecierp liw ością czeka na b ib u łę, n ie tylk o czeka, ale p rzych od zi w n o c y po kryjom u do szy b u czy k otłow n i, aby otrzym aną ulotkę rano po sk oń czon ej pracy, sch ow aw szy ją u m iejętn ie w rurce sio d ła row eru, przew ieźć do swojej w io sk i i p o d zielić się z d o b y ­ tym i w iad om ościam i ze sw y m i sąsiad am i. S zyb k o przech od zi o d b ib u ły do gru b szych rzeczy, prze­

w ożąc b roń , am unicję, granaty dla b o jo w có w . Z łapany p rzez zbirów gestap ow sk ich gin ie, lecz n ie w ydaje n ik ogo. Z ginęli n ajlep si: tow . P ilch K arol, Haja Józef, K ula F ranciszek, M ich ales Józef, K olaszyk , B ia ły , W elcer F ranciszek i w ielu in n ych d ob rych n a fto w có w i P olaków . P atrzy i zaciska Zęby ze zło ści na w id ok tej w strętnej rabunkowej gospodarki, jaką prow adzi okupant. Stara się róż­

n y m i sp o so b a m i przeszk od zić. Z in icjatyw y dzia­

łaczy zw iązk ow ych przem ysłu naftow ego organi­

zuje się i prow adzi akcję bojow ą o d d z. partyz. P P S P odkarpacie. W ięk szość b ojow ców to rob otn icy n aftow i. N ad słu ch u ją g łu ch ych a coraz to b liższy ch detonacji w n o c y i szep czą : id ą. Idą nas w y zw o lić

Z pod jarzma n iew o li. C ieszy się , o b licza , k iedy w reszcie p rzyjd zie ten u pragniony m o m e n t, I przy­

szed ł. P rzew aliła się fala w ojn y. N ie m c y zdążyli w ięk szą część urządzeń w y w ieźć, ale robotnik i kie­

row nik nafciarz n ie przejm uje się ty m . 4. O k r e s W y z w o le n ia i o d b u d o w y Jeszcze pocisk i padają i pow odują ofiary w śród pracow ników p rzem y słu naftow ego, którzy n ie ba­

cząc na n ieb e zp ie cze ń stw o życia przystępują do pracy a p rzem ysł się urucham ia. W raz Z u ru ch o­

m ien iem odradzają się organizacje zaw od ow e. P o ­ wstaje jed n olity zw iązek zaw . pracow ników prze­

m y słu n aftow ego. N ależą do n iego w sz y sc y pracow ­ n icy i w szy stk ie o d d ziały pracy objęte C entralnym Zarządem P rzem ysłu P aliw P ły n n y ch a w ię c ko­

palnie, gazoliniarnie, gazociągi, rafinerie, C P N , fa­

bryki m aszyn i narzędzi w iertn iczy ch , fabryka b en zy n y syn tetyczn ej, zakłady p o m o cn icze, jak elek­

trow nia, cegieln ia, fabryka b eczek i fabryka sm arów . R ola Z w iązku zaw od ow ego z m ien iła się w d zi­

siejszych czasach p ow ojen n ych radykalnie.

K lasa pracująca objęła ster w ła d zy w P ań stw ie.

R ob otn ik , ch ło p , in telig en t pracujący są g osp od a­

rzami- kraju, a zatem będąc w sp ó łg o sp o d a rzem n ie

m oże być dla n iego ob ojętn ą rzeczą, jaka jest sytu a­

cja danej gałęzi p rzem y słu , w której pracuje.

Jed n o lito ść, bezpartyjność, n iezależn ość lecz p o ­ lity czn o ść zw iązk ów za w od ow ych jest podstaw ą i gwarancją, że do w alk rozbijackich na terenie zw iązków za w od ow ych n ie dojdzie. N ie d op u ścim y do teg o , aby na terenie p rzem ysłu n aftow ego p o ­ w sta ły in n e organizacje, które część pracow ników teg o ż p rzem ysłu od erw ałyb y od Z w . Z aw . Prac.

P rzem . N a fto w e g o .

F aktem jest b ezsp orn ym , że m a sy pracujące w P o lsce d o szły do w ład zy w m o m en cie k ied y sy ­ tuacja gospodarcza kraju jest najgorsza. Kraj z n i­

szczo n y , zrabow any, p ozb aw ion y środków k om u n i­

kacyjnych, bez aprow izacji, b ez su ro w có w , a m y przy w ład zy. Jakże trudno jest rządzić, a jakże łatw o p rzeciw n ik ow i jest p o w ied zieć fałszyw ą propagan­

d ę, że m y n ie u m iem y rządzić i skrytobójczo m or­

d ow ać działaczy zw iązk ow ych i d em okratycznych.

Z gin ęli z rąk reakcyjnych b an d ytów śp . tow . Strejrzyk M arian i Jun K arol, czł. Zarządu G łó w ­ nego n aszego Z w iązku. Z dajem y egzam in h isto ­ ry czn y i zd ać go m u sim y na p lu s.

Zw iązek Z aw od ow y m a za sob ą d otych czas p o ­ w ażn e su k cesy, ch o ćb y sam o p od p isan ie już trze­

ciego U k ład u zbiorow ego w O drodzonej P o lsce.

R óżn e k onferencje i interw encje Z w iązku Zaw . idą po lin ii zab ezp ieczen ia b ytu pracow ników , jak rów ­ n ież p o d n iesien ia w ydajności pracy i p od w yższen ia produkcji. W ty m celu opracow ano i w prow adzono w życie swój sy stem prem iow ania jako próbny.

D la Z w iązku Z aw odow ego n ie m o że b y ć o b o jęt­

n y m , jaki jest program pracy o p racow an y przez czyn n ik i m iarodajne celem zn alezien ia n o w y ch źró­

d eł ropy, fu n d u szó w dla realizacji tegoż program u lu b dostarczania m a teiia łó w tech n iczn y ch czy na­

rzędzi w ozn a czo n y m term in ie na o zn aczon e m iej­

sce. N ie m o że b y ć rów nież dla Z w iązku Z aw odo­

w ego ob ojętn ym kto obejm uje takie czy in n e sta­

now isk o od p o w ied zia ln e w p rzem yśle n aftow ym . Z e stro n y Z w iązku w p o ro zu m ien iu się z D y rek cją C Z P P P p ostaw ion o już kilkunastu robotników na stanow iska kierow n icze. D a lsz e prace w tym kie­

runku są w toku.

Brak lu d zi do pracy sp ołeczn ej jak rów n ież brak lokali o d p o w ied n ich p o w o d u je, że n ie w szystk ie w yd ziały czy kom isje zw iązk ow e pracują lub stoją n a w y so k o ści zadania. S y stem a ty czn ie b ęd ziem y te prace uspraw niać.

N ajw ażn iejszym , ale bodajże najtrudniejszym o b ecn ie prob lem em dla Z w iązku Z aw odow ego jest p rzygotow ać kadry lu d zi do pracy sp ołeczn ej w te­

renie w od d ziałach i adm inistracji.

W B y to m iu w T e c h n ic u m przebyw a na nauce 25 n aszych człon k ów , którzy zajm ą od p ow ied zialn e stanow iska po u k oń czen iu kursów .

D z ie łe m n a szy m m u si b y ć rów n ież dop row ad ze­

n ie do pełnej zrozu m ien ia i serdecznej w sp ółp racy person elu adm inistracyjnego i in żyn ieryjn o-tech ­ n iczn ego z pracow nikam i fizy c zn y m i.

C iężk im zadaniem dla p rezyd iu m Zarządu G łó w ­ nego jest u trzym an ie ścisłego kontaktu z o d d zia ­ łam i, których o b e c n ie posiadam y 53, rozrzuconych po terenie całego kraju.

(9)

Spraw a rozb u d ow y św ietlic i urządzeń tych że na poziom ie — jest w sp óln ą troską tak Związku jak i G en . D yrekcji C Z P P P , poza ty m zagadnienie w czasów pracow n iczych i d o m ó w w yp oczyn k ow ych nie sch o d zi Z oka Z arządu G łó w n eg o .

Z in icjatyw y Zarządu G łó w n . w y ło n ił się K F B D L , który, id ąc po lin ii kontyn u ow an ia pięknej tradycji Z przed w o jn y , przystąpi do realizacji b u d ow y dom ów rob otn iczych w e w szy stk ich w ięk szych skupiskach pracow ników n aftow ych . Z bieram y ob ecn ie fu n d u ­ sze, aby m ożn a było realizow ać rozpoczęte d zieło.

G d y te p rob lem y Z w iązek Z aw od ow y rozw iąże —

praca w p rzem yśle n aftow ym b ęd zie prow adziła do szybkiego w zrostu produkcji paliw p łyn n ych w ta­

kiej skali, aby un iezależn ić się od im p ortu . R ealizacja kartek żyw n ościow ych , dostarczanie pracow nikom opału i św iatła — przew idzianych u k ład em zb iorow ym , m im o o g ro m n y ch trudności dzisiejszej rzeczyw istości id zie p o w o li, ale sy ste ­ m atycznie ku lep szem u .

R ozw iązanie tych w szystk ich p rob lem ów da P aństw u n aszem u p ew n ość szybkiej realizacji h aseł:

P olska W olna, Silna, N iep o d leg ła , Su w eren n a i D e ­ m okratyczna,

Inż. Tadeusz Reguła

O d b u d o w a g ó r n i c z a z ł ó ż r o p n y c h

W ostatnich latach stanęliśmy wobec faktu wyczerpywania się naszych złóż ropnych, przy braku zbadanych nowych rezerw.

Zwiększenie produkcji starych ■ pól naftowych może być przeprowadzone różnymi metodami. Jedną z takich metod jest odbudowa górnicza.

Z inicjatywy Instytutu Naftowego, oraz w wyniku uchwały Konferencji Technicznej z dnia 15

16. X. 1945 r. posta­

nowiono przystąpić do odbudowy górniczej pola naftowego w Lipinkach. Przy realizacji tej uchwały zdecydowano się niezależnie od robót w Lipinkach rozpocząć również roboty odbudowy górniczej w Starej Wsi powiat Brzozów.

Prace rozpoczęte przy odbudowie górniczej w Starej Wsi dały już wyniki realne, gdyż na prowadzonej tam upadowej uzyskano znaczny przypływ ropy.

W związku z uzyskaniem wspomnianej produkcji staje się aktualnym temat dotyczący odbudowy górniczej pól nafto­

wych.

Poniżej rozpoczynamy druk pracy, omawiającej to zagad­

nienie, wraz z wnioskami przedstawiającymi pogląd autora na problem odbudowy górniczej pól naftowych w Polsce.

Redakcja I . W s tę p

U tarło się p rzekonanie, że odbudow a górnicza pól n aftow ych jest jedną z n o w oczesn ych m etod eksploatacji rop y i datuje się o d roku 1917, kiedy to N ie m c y u ru ch om ili p ierw szy szyb g łęb io n y n o ­ w oczesną m etod ą na obszarze P echelbronn w A l­

zacji. T ym czasem w rzeczyw istości odbudow a gór­

nicza na obszarach n aftow ych jest starsza o d w iert­

nictw a, sięga b o w iem o d leg ły ch czasów początku X V I w iek u , k ied y tak na terenie E u rop y jak Azji (Baku, Sachalin i Burm a) i S tan ów Z. A . P . kopano ręcznie stu d n ie -sz y b y c elem w ydobyw ania ropy, nierzadko do g łęb ok ości do 300 m dochodzących.

S zyb y górn icze oraz p ołączon e z n im i chodniki p od ziem n e znane b y ły o d daw na w Pechelbronn, Schw abw ailer i S alo, gd zie od 1735 do 1888 r.

w łaśnie tylko tą m etod ą od b u d ow yw an o horyzonty ropne i gdzie po roku 1806 z trzech szy b ó w 72, 83^ i 97 m g łęb ok ich , w ykopano kilka tysięcy m e­

trów p od ziem n ych ch od n ik ów w zło żu ropnym , uzyskując z n ich gęstą m a i, używ aną do sm aro­

w ania w o zó w i do opału.

U nas kopano stu d n ie za ropą w K lęczanach, L ipinkach i Siarach, M ę cin ie W ielkiej, H arklowej, R opiance, B ób rce, S ło b o d z ie R ungurskiej, M raż-

n icy , D żw in ia czu , Staruni itd . W L ib u sz y i L i­

pinkach początkow a produkcja tego rodzaju szy- bów -stu d zien w yn osiła 3— 4 m 3 ropy d zien n ie, spa­

dała jednak bardzo szyb k o i po p ó ł roku eksploa­

tacji ustalała się naokoło 400— 500 litrów d zien n ie, utrzym ując się na tym p o zio m ie bardzo długo.

Jeden z kopanych szy b ó w , po 14-tu latach ek s­

ploatacji, produkow ał dzien n ie ok oło 200 1 ropy.

N ajw iększy kopany szyb rop n y na tym terenie m iał 180 m g łęb o k o ści.

D o jednych z najstarszych kopalń górn iczych za bitum inam i, eksploatow anych przy p o m o c y m aszy­

now ych urządzeń, należą n iew ątp liw ie kopalnie w osk u ziem n ego w B orysław iu i D żw in ia czu .

P o d o b n ie jak w osk ziem n y w y d ob yw a się z góro­

tw orem na zew nątrz, b y go w yprażyć, w yd ob yw a się przy p ęd zen iu chod n ik ów p od ziem n y ch , w P e­

chelbronn, W ietze, Sarata-M onteoru ropny piasek w zględnie p iaskow iec, by go na p ow ierzchni o d ­ d zielić o d ropy. Jest to w łaściw a m etoda górnicza stosow ana tam , gd zie ropa na skutek dużej przy­

czep n ości n ie chce o p u ścić złoża zciekając graw i­

tacyjnie do niżej p o ło żo n y ch szyb ik ów . M etod a ta jest bardzo kosztow na i stosow ana jest w osta­

teczn ości, gdy inne m eto d y eksploatacji rop y za­

w io d ły i gd zie rów n ocześn ie w ysoka cena za ropę u m ożliw ia pokryw anie k osztów w yd ob ycia urobku i ekstrahowania ropy. W n o w o czesn y ch kopalniach górniczych za ropą prow adzi się chodniki p od ­ ziem n e w górotw orze nadległym lu b p o d leg ły m horyzon tom ro p o n o śn y m , a rop ę w yd ob yw a się p rzy p o m ocy, co kilka m etrów b itych szyb ik ów lub otw orów w iertn iczych -d ren ażow ych , doprow adzo­

nych do spągu lub strop u h oryzon tu rop n ego.

Jeśli horyzont rop n y m a m ałą m iąższość, eksploa­

tacji dokonyw uje się rów nież przy p o m o cy ściek ów prow adzonych w zd łu ż ścian b o czn y ch chodnika.

T eg o rodzaju m etod ę m ożna stosow ać na kopal­

niach, na których ropa o sprzyjających w ła ściw o ­ ściach fizy czn y ch i ch em iczn ych , zn ach od zi się w lu źn y ch piaskach oraz słabo zw iązanych piask ow ­ cach, gd zie zatem b icie ch od n ik ów czy szyb ik ów w zło żu n ie przedstaw ia d u żych trudności rucho-

(10)

Str. 240 N A F T A

w y ch , gd zie m ożn a urabiać zło że narzędziam i sta­

lo w y m i b ez o b a w y w zn iecen ia pożaru.

W w ypadku gd y ropa znajduje się w piaskow cach zb ity c h , tw ardych, lu b g d y w arstw y przylegające do h oryzon tu ropnego n ie nadają się do urabiania ręczn ego, m etoda górnicza polegająca na biciu ch od n ik ów w h oryzon cie ropnym n ie m oże b yć stosow ana, gd yż n ie daje w yników p o stęp u , w o b ec n iem o żliw o ści, ze w zględ ów b ezp ieczeń stw a, sto ­ sow ania środków w y b u ch o w y ch ani narzędzi sta lo ­ w ych . W w arunkach w yżej p od an ych do o d b u d ow y złoża ropnego stosow ać m u sim y m etod ę k om b in o­

waną górniczo-w iertn iczą, znaną w literaturze jako R anney lu b Ehrat m eto d ę, polegającą w zasadzie na b iciu chod n ik ów p o d ziem n y ch poniżej lub p o ­ wyżej h oryzontu ropnego w pokładach łatw iejszych do urabiania górniczego i na od w iercan iu , w stro ­ p ie lub spągu chodnika, w ie lu p o d z iem n y ch drena­

żo w y ch otw orów św id row ych .

Z uw agi na w ła ściw o ści fizyk aln e rop y i w arunki zachow ania rów now agi w zło ż u , racjonalną m etod ą jest b icie ch od n ik ów tylko poniżej h oryzon tu rop­

n eg o , a w iercen ie otw orów d ren ażow ych w sp ągu piaskow ca rop n ego, gd yż u n iem o żliw ia się tą drogą eksploatację najpierw gazu znajdującego się w gór­

nej partii złoża, a dopiero p o tem rop y. W łaściw a i zasadnicza różnica m eto d y czysto górniczej i k om ­ binow anej, górniczo-w iertn iczej p olega n ie ty le na sp o so b ie prow adzenia od b u d o w y i zastosow an iu otw orów d renażow ych, ile na u siłow an iu zachow a­

nia rów now agi gazu i ropy w zło żu w okresie eks­

ploatacji. W p rzeciw ień stw ie do gw ałtow n ego na­

ruszenia tej rów now agi przy o d sło n ię ciu złoża m e­

todą górniczą, nagłe o b n iżen ie ciśnienia, rozpręże­

n ie gazu i w y w o ła n y ty m spadek tem peratury, m etoda górn iczo-w iertn icza p ow od u je id en tyczn e, a naw et z uw agi na m ały przekrój otw oru drena­

żo w eg o , m n iejsze naruszenie rów now agi jak przy system ie w iertn iczym z p o w ierzch n i. G w ałtow n e naruszenie rów now agi, zw łaszcza w złożach zaw ie­

rających ropy o bazie parafinow ej, p ow od u je w y ­ krystalizow anie się parafiny w porach piaskow ców , Zatkanie ich i g w ałtow n y spadek produkcji.

K o m b in ow an a m etod a górniczo-w iertn icza p o ­ zw ala n ie tylko na w iercen ie otw orów d ren ażow ych w stro p ie, ale na g w iaźd ziste przew iercanie złoża ropnego z przygotow anej k om ory w chodniku p o d ­ ziem n y m , w różn ych kierunkach, na d łu gości d o ­ ch od zące do k ilkuset m etrów . D a je ona w p ew n ych w arunkach d u że korzyści gosp od arcze, gd yż odpada przy zastosow an iu jej k on ieczn ość w ielokrotnego przew iercania n ad leg ły ch w arstw . Przykładem za­

stosow an ia tej m eto d y z w ielką korzyścią ekono­

m iczną m oże b y ć kopalnia ro p y V olkenroda w T u ­ ryngii, gd zie na g łęb o k o ści ok oło 1000 m pod p o ­ w ierzchnią ziem i, z ch od n ik ów kopalni so li p otaso­

w ych w iercon o otw ory św id row e d łu g o ści ok oło 100 m poniżej do w arstw d o lo m ito w y c h , zaw iera­

jących rop ę b en zyn ow ą. P rzew iercając zaledw ie ok oło 10% ogólnej g łęb o k o ści o d pow ierzch n i do zło ża rop n ego, m ogło przed sięb iorstw o bardzo gęstą siecią otw orów d ren ażow ych eksploatow ać zło że.

W roku 1931 na kopalni tej zyskano produkcję p onad 5 0 0 0 0 ton ropy.

D o ostatniej w ojn y 1939 ekploatow ano ropę stale lu b przez p ew ien okres czasu p rzy p o m o c y o d b u ­ d o w y górniczej na kop aln iach : P ech elb ron n w e Francji, W ietze, H e id e i V olk en rod a w N ie m c z e ch , Sarata-M onteoru w R u m u n ii, w Jaksboro w S ta­

nach Z jed n oczon ych A m eryki P ó łn . i U c h ta koło P eczory w Z S R R , oraz p rób ow an o p rzystąpić do o d b u d o w y w C am pina w R u m u n ii. P oza ty m opra­

cow ano tech n iczn ie i gosp od arczo projekt o d b u ­ d o w y kopalń rop y w C om od oro R ivadavia, p o ło ­ żo n y ch w p ołu d n iow ej A rgen tyn ie, w A pallachach i K aliforn ii (pole M c . K ittrick s) itd.

W P o lsce p rzeprow adzono w latach o d 1930 roku p rób y o d b u d o w y górniczej na kopalniach w S z y m ­ barku, H arklow ej, G orlicach oraz S trzelb icach (TJSRR).

W yn ik i prac zw iązanych z od b u d ow ą górniczą zagranicą i u n as, zastosow an e m eto d y od b u d o w y i eksploatacji, osiągn ięte rezultaty i tru d n ości, z ja­

kim i się sp otykano są nader pouczające, dlatego postaram y się w krótkości op isać p o szczeg ó ln e kopalnie górnicze za ropą, eksploatow ane n o w o ­ czesn ym i m etod am i, podkreślając w arunki g eo lo ­ g iczn e, tek ton iczn e i petrograficzn e danych obsza­

rów n aftow ych , w łaściw ości fizyk aln e i analizę eksploatow anych rop oraz stosow an e m eto d y o d b u ­ d o w y ch od n ik ów i eksploatacji ropy.

II. S z c z e g ó ł o w y o p is o d b u d o w y g ó r n ic z e j z a g r a n i c z n y c h p ó l n a f t o w y c h

P e c h e l b r o n n

T r u d n o ści w jakich zn aleźli się N ie m c y w latach 1914— 1915 o d n o śn ie pokrycia zapotrzebow ania na prod u k ty n aftow e, sk ło n iły Zarząd K op alń i R afinerii w P ech elb ron n do prób zw iększenia produkcji ropy, przez p ow rócen ie na obszarze na­

fto w y m należącym do sp ó łk i, do o d b u d o w y gór­

niczej. R o zp o cz ęcie robót górn iczych pop rzed ziły przeszło d w u letn ie prace badaw cze in żyn ierów gór­

n iczy ch w B erlinie i ch em ik ów rafineryjnych w P e­

ch elb ron n , w którym to czasie opracow ano wa­

runki tech n iczn e i m o żliw o ści ek on om iczn e, zw ią ­ zane z zagadnieniem o d b u d o w y górniczej złó ż rop n ych w sp om n ian ego obszaru.

O bszar P ech elb ron n obejm uje p ow ierzch n ię 20 km d łu g o ści i 7 km szerok ości — n ie jest jednak na całej przestrzeni produktyw ny (rys. 1). R opa w ystęp u je w zapadlisku R en u w y p ełn io n y m trze­

ciorzęd em , który przykryty jest tam szu trem i gliną.

Poniżej trzeciorzędu leży m ezozoik u m . T rzeciorzęd stan ow i przew ażnie o lig o cen , m iąższości około 1000 m składający się z m argli. E ksploatow ana pro­

dukcja rop y w P ech elb ron n p o ch o d zi Z górnych i d oln ych w arstw p ech elb roń sk ich . W ystęp u je ona w piaskach, m arglow ych piaskach i p iaszczystych w apieniach, w ydobyw ana jest jednak w P ech elb ron n tylko z piasków (rys. 2). D o o k o ła P echelbronn brak jest zapiaszczenia w w arstw ach rop on ośn ych i tam w ystępują łu p k i i m argle b itu m iczn e, które pocą się ropą. N ajsilniejsza ropa stw ierd zon a została w dol­

n y ch w arstw ach p ech elb roń sk ich , pow yżej czer­

w on ych w arstw . G órne w arstw y p echelbrońskie zawierają ropę w średnio-ziarnistych piaskach

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kierownikom Sekcji zwraca się uwagę na naglącą potrzebę należytego ujęcia tak samej organizacji pracy, jak i również służby bezpieczeństwa pracy, zwłaszcza

lonkawe lub ciemnobrunatne (rzadko). Od czasu do czasu pojawiają się wkładki typowych margli fukoidowych. Piaskowce są przeważnie średnio- i cienko-ławicowe, ale

natorów i członków Komisji Nauczania, również Naczelnik Urzędu Górniczego Inż. Staufer i jego zastępca oraz przedstawiciel Zjednoczenia Przemysłu Naftowego

HerjiTHHofi HHCTHTyT IloJibuia, KpaKOB,yji.. HecpTiniaa CTaTwcmiKa

[r]

K apoTK an MCTopriH noJibCKOw HecpTHHOii

krcśnicńskic

Pragnąc sprostać p rzyjętym na siebie zadaniom, Redakcja zam ierza z Nowym Rokiem w prow adzić w w ydaw nictw ie pew ne zmiany. Zostanie zw iększona w ielkość k