• Nie Znaleziono Wyników

Brama Grodzka i dzielnica żydowska - Różka Doner - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Brama Grodzka i dzielnica żydowska - Różka Doner - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RÓŻKA DONER

ur. 1920; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, dzielnica żydowska, Brama Grodzka, bubałech, koleżanka, Mania Bergman, Żydzi, biedota żydowska, żydowskie profesje, zamek w Lublinie, więzienie na Zamku Lubelskim, śmierć rodziny

Brama Grodzka i dzielnica żydowska

Bramę Grodzką zastałam po wojnie, tak jak była przed wojną, ona nie była uszkodzona. Pamiętam, że tam był piekarz. W takich małych rondelkach do pieca się wstawiało [ciasto] i to się jadło. To było gorące, nazywało się bubałech – po żydowsku. Nie wiem, czy Polacy to jedli. To starsze kobiety sprzedawały zimą – było gorące, otwierało się, kładło się kawałek zimnego masła. Och, jakie to było dobre! To była gryczana mąka i to było [pieczone] w piecu takim nieelektrycznym przecież, na węglach czy na drzewie. To było w Bramie Grodzkiej.

Przed Bramą Grodzką miałam koleżankę, nazywała się Mania Bergman i też tam mieszkała. Pamiętam, że bałam się strasznie jej ojca, bo on był pobożny i chodził z taką czapą w święta. I kobiety tam osobno jadły, mężczyźni osobno. Oni byli bardzo pobożni. To była bardzo zdolna dziewczyna, chodziła do gimnazjum ze mną, do jednej klasy. Uczyłyśmy się razem w domu. [Jeśli się stało tyłem do Bramy Grodzkiej], to był pierwszy dom z lewej strony. Zdaje się, że to było na parterze, jeśli się nie mylę. Ona też zginęła, bo jej po wojnie nie spotkałam i nie słyszałam nic o niej.

Wszystko było tam żydowskie, całe Podzamcze było żydowskie. Kto mieszkał na Podzamczu? Biedni Żydzi, to była straszna biedota. Żyli z dnia na dzień. Pamiętam, że przychodzili do nas co pewien czas i ojciec dawał nawet dosyć duże datki tym biedakom.

W większości mieszkali tam rzemieślnicy – szewcy, krawcy, stolarze. Kupców było bardzo mało. Byli drobni handlarze, ale to wszystko była biedota. Przed wojną – nim Niemcy wszystkich tam wykończyli i wyrównali teren – nie widać było zamku, tak był obstawiony tymi budami. Dopiero jak przyjechałam po wojnie, patrzę, zamek stoi.

Jaki on ładny teraz. Od strony Bramy Grodzkiej nie widać było zamku. Ten zamek był więzieniem po wojnie, przed wojną też. Mój ojciec zginął tam, ojciec i cała rodzina.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-20, Kiryat Haim

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Były takie dość zaniedbane domy, z obłażącym tynkiem, albo takie raczej drewniane domy na Podzamczu.. To były rudery

Na pewno były te zdjęcia i ja przed oczami mam już nawet nie rzeczywistość, ale zdjęcia, które w rodzinie się gdzieś tam oglądało, tych właśnie uliczek, tych domów takich

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Koło tej Szerokiej niedaleko były dwie duże Maram, bardzo duże, Maram Marszal, to się nazywa nazwiskiem tych wieszczów.. Maram we Marszal to była bardzo duża synagoga, bardzo duża

Szeroka to była żydowska ulica, gdzie tylko Żydzi mieszkali i tam niedaleko była główna bóżnica.. Główna bóżnica była

Jak się szło na dół przez Szeroką, Kowalska, później była Szeroka i tam na prawo się wchodziło w ulicę Jateczną, taką małą uliczkę, i tam się wchodziło do tych

Tylko Żydzi nie dostawali tych [lepszych posad], Żydzi byli zmuszani pracować jako rzemieślnicy i handlować, bo posady nie mogli dostać?. W uniwersytetach było numerus clausus,

Jak przyjechałem do Puław w 1954 roku, to to już było uporządkowane, bo to drewniana była zabudowa, już tam niewiele co zostało.. Tutaj od ulicy Kołłątaja to