• Nie Znaleziono Wyników

Dzielnica żydowska w Lublinie - Josef Wakszul - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzielnica żydowska w Lublinie - Josef Wakszul - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JOSEF WAKSZUL

ur. 1919; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Żydzi, życie codzienne, dzielnica żydowska, ulica Szeroka, synagoga Maharszala

Dzielnica żydowska w Lublinie

Pamiętam wszystko, pamiętam każdą uliczkę, wszystko. Kiedyś przyjechałem do Lublina, wieczorem, z grupą. I weszliśmy do hotelu, i ja mówię: „Kto chce pójść zobaczyć Lublin?” A to była gdzieś dziesiąta godzina wieczorem. I wyszliśmy na Krakowskie, i poszliśmy na Stare Miasto. Po drodze ciągle mówiłem, co zobaczą, jaka to ulica i tak dalej. I mówią: „Jak ty pamiętasz to wszystko?” I bardzo się dziwili.

Brama Grodzka wychodziła ze Starego Miasta na część żydowską. Z prawej strony wychodziło się na więzienie, na zamek, a z lewej strony na Szeroką, na Kowalską.

Tych ulic już nie ma. Tam było bardzo ciasno, małe domki, jeden na drugim.

Pamiętam, ojciec mnie raz zabrał ze sobą do więzienia, bo on tam miał zamówienie na łóżka. Ja widziałem, jak więźniowie tam pracują. Robili bardzo ładne rzeczy, piękne, takie stolarskie.

Szeroką pamiętam dobrze. Szeroka to była żydowska ulica, gdzie tylko Żydzi mieszkali i tam niedaleko była główna bóżnica. Główna bóżnica była bardzo ładna. I koło tego była jeszcze jedna bardzo ładna bóżnica. Ludzie przychodzili tam nie tylko [po to], żeby się modlić, ale i słuchać muzyki, śpiewu chóru i chazana. Chazan to jest ten, co się modli. Przyjeżdżali najlepsi chazani do Lublina i modlili się. To było coś pięknego, Polacy też przychodzili słuchać.

Data i miejsce nagrania 2006-12-04, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Bogumił Lutyński

Redakcja Małgorzata Miłkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Leśkiewicze jeszcze, Polacy mieli dom, dalej jeszcze też Polacy, a tutaj już ta część do Błotnej już była żydowska.. Na naszej ulicy żaden Żyd nie miał domu,

Jak ja byłam u Julii [Karwowskiej] w domu w schowaniu i ona mi powiedziała, że tam [w jej szkole] były dwie żydowskie dziewczynki bardzo zdolne i się zapytałam: „Czy ty żeś

Na pewno były te zdjęcia i ja przed oczami mam już nawet nie rzeczywistość, ale zdjęcia, które w rodzinie się gdzieś tam oglądało, tych właśnie uliczek, tych domów takich

Koło tej Szerokiej niedaleko były dwie duże Maram, bardzo duże, Maram Marszal, to się nazywa nazwiskiem tych wieszczów.. Maram we Marszal to była bardzo duża synagoga, bardzo duża

Jak się szło na dół przez Szeroką, Kowalska, później była Szeroka i tam na prawo się wchodziło w ulicę Jateczną, taką małą uliczkę, i tam się wchodziło do tych

Tylko Żydzi nie dostawali tych [lepszych posad], Żydzi byli zmuszani pracować jako rzemieślnicy i handlować, bo posady nie mogli dostać?. W uniwersytetach było numerus clausus,

I powiedziała mi wtenczas, że tego… A się później przekonałam, że to prawda, jak bożnicę tutaj skasowali na Podzamczu. Data i miejsce nagrania

Dosyć spory chyba procent [tych domów] to były domy drewniane, ściany były porozbijane. I wiem, że to dosyć szybko sprzątnięto, bo chodziłem też już jak tutaj uprzątnięto