• Nie Znaleziono Wyników

Poszukiwanie rodzinnych korzeni - Jerzy Mazurek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poszukiwanie rodzinnych korzeni - Jerzy Mazurek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY MAZUREK

ur. 1951; Łuków

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe PRL, rodzina, poszukiwanie rodziny, Gruzja

Poszukiwanie rodzinnych korzeni

Wtedy jak ja pojechałem do tego właśnie Związku Radzieckiego, do tego nad Donem,własnym samochodem, to czułem się jak ho ho ho…jak bożyszcze, gdzie tylko przekraczałem jakiś tam teren, powiat, to byłem witany z honorami. Boże, spotkania z dziećmi, z młodzieżą. Ja wtedy już znałem dobrze język rosyjski, bo całą szkołę średnią intensywnie się uczyłem rosyjskiego, na studiach przez dwa lata.

Właśnie tam ludzie pomogli mi ustalić później korzenie moje gruzińskie, bo tutaj to było ciężko, bo Gruzini się… trudno było się przyznać Gruzinom, że ich krajanka, wrobiła się, zakochała się w Polaku, który wracał z wojny japońsko-rosyjskiej, właśnie Zakaukaziem, i właśnie to była moja prababcia. I ona była brzemienna, w ciąży z moim pradziadkiem. Pradziadka obili, że wrócił do Polski głuchoniemy, ale ją wyposażyli odpowiednio, bo stąd wypędzili, i tak się urodził mój dziadek. Lata takie wcześniejsze, musiałem… wstydziłem się swojej karnacji, bo byłem czarny prawie.

Ciemny taki. Włosy miałem kręcone, krucze takie. Oni umożliwili mi odnalezienie tam rodziny, bo ta prababka jak urodziła mojego dziadka, to po prostu zmarła.

Data i miejsce nagrania 2013-06-17

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Gabriela Bogaczyk

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uciekałem często na takie spotkania do akademików, do Grzesia na przykład no i to… Ale to były imprezy. To były imprezy i waletowało

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie

Wtedy każdy się ubierał, jak chciał – jak najbardziej kolorowo, dziwnie [Wówczas] skład [wyglądał] tak: ja, Leszek Juziuk, Jurek Wezgraj i Zbyszek Makowski.. W takim

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Dopiero jak mnie internowali dowiedziałem się, że następnego dnia pojechali na kopalnię Wujek strzelać do ludzi.. Później siedziałem 32 dni w Strzelcach Opolskich, to dopiero

[…] miała moja mama gęsi, len siała, międliła ten len, bo to z lnem to ile to roboty, to trzeba posiać, trzeba wyrwać, trzeba go rozpłaszczyć na łące na rosie, ileś

To był koszmar, to było robienie cegieł, ja jestem strycharzem tak zwanym, czyli umiem robić cegły, a to się łączyło z tym, że trzeba było wapno kupić, potem gasić, potem