• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.01.31, R. 8, nr 13

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.01.31, R. 8, nr 13"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

i

IHGFEDCBA

w eicstktdś łt50 «ł i ♦!>- srs*» S^esfę 3J jr

wś^ceś %’ _ ___ _ ____ ____ ___ _ __ _ ____ _

«aaaja jieeossla prac?, prs»rw «n<a tc-

»sn’fc*sii, «-><* > * 1 * as* pratra nozaterrat- d»*tfcrzs*4 K A rw r^'s «»ny łóocs- Zi ł«!*i dj-ioM ea. r«<U tós aU &apo^ri*d».

ogłoM.pobiera »ię od wiersza

Ogłoszenia . mm .

q łałn,) JO gr, u reklam y na

•tr. 3-łam. w wiadom ościach potocznych 30 gr na pierw*

azei atr. 50 gr. Rabatu udziela aie przy częatem ogła*

•zaniu. .Głos W ębrzaelci" wychodzi trzy razy tygodn.

i to w poniedziałek, środę i piętek. Skrzynka poczto­

wa 23. Redakcja i adm iniatracja ul. M ickiewicza 11

Telefon 80. Kon*o czekowe P. K. O. Poznań 204,252..

NMLKJIHGFEDCBA

Poniedziałek M artyny H iac.

W torek P iotra N . M arceli Środa Ignacego b. i m .

D ziś w schód słońca o godz. .794 zach. 4.38

Jutro , , „ 7.48 „ 4 39

D ziś „ księżyca * 11.11 > 1-14

Nr. 13 Wąbrzeźno, wtorek 31 stycznia 1928 r. Rok VIII

Baslruetw polityfci rozbioru Polski.

Konieczność dziejow a przekreśliła plam y niem ieckie okrojenia Polski*

O d pierw szej chw ili po podpisaniu T raktatu W ersalskiego, aż do ostatnich czasów polityka

■iem iscka prow adziła na w ielką skalę za­

krojoną kam p& nję w kierunku rew izji gra­

nic Polski.

Propaganda niem iecka w ysuw ała argum ent za argum entem , pragnąc w ykazać niespraw ie­

dliw ość podpisanego traktatu w dziedzinie stanu terytorjalnego na w schodzie hiiem iec.

C o najgorsze propaganda ta w ciągu całych ośm iu lat po zaw arciu pokoju znajdyw ała zaw sze ży­

czliw y i podatny grunt w A nglji, 'której jesz­

cze rek tem u zależało choćby na częściow em zaspokojeniu pretensyj niem ieckich.

G ra niem iecka była bardzo sprytna. P ierw ­ szy w yłom terytorjalny na W schodzie nie pozostałby bow iem baz w pływ u na całokształt stanu politycznego stw orzenego przez T rak­

tat W ersaU ki. Z.atem ataki niem ieckie skoncen­

trow ały się praw ie w yłącznie na Polskę, pragnąc na początek przeforsow ać zm ianę granic przez zniesienie t. zw . korytarza i odebrania Pol­

sce G órnego Śląska.

W tych planach N iem cy do ostatniej niem al chw ili liczyły na m niej lub w ięcej ciche popar­

cie A nglji, która zresztą bardzo m ało intereso­

w ała się losem Polski, nie chcąc, czy nie um iejąc docenić jej doniosłego znaczenia naw et dla w ielkiej polityki europejskiej.

Przez długi czas m ożna było rzeczyw iście sądzić, że A nglja sprzyja po cichu tym dążeniom niem ieckim . L iczne zresztą dow ody ku tem u daw ał w sw oim czasie prem jer angielski L loyd G eorge, którego nieprzejednana polityka w stosunku do Polski była w odą na m łyn niem iecki.

D ziejow e w ypadki przekreśliły jednak plany niem ieckie okrojenia granic Polski przy pom ocy A nglji. D zisiaj w dziew iątym roku pokoju A nglja rozum ie nareszcie, że w ielka i silna Polska jest najlepszą gw arancją pokoju na W schodzie, że w niejednym w ypadku stano­

w ić ona m oże o środek zainteresow ania w iel­

kiej polityki E uropy.

Z łożyły się na to przedew szystkiem dw a czynniki. Pierw szym jest niew ątpliw ie rosnąca coraz w ięcej potęga m ocarstw ow a Polski oraz stanow czość i nieugiętość polityki pol­

skiej w stosunku do zaborczych planów nie­

m ieckich.

R ząd i społeczeństw o angielskie zrozum iało nareszcie, że żaden rząd polski nie zgodzi się dobrow olnie na jakiekolw iek ustępstw aftory- torjalno i że polityka niem iecka idąc w tym kierunku łatw o w zniecić m oże now ą zaw ie­

ruchę w ojenną w E uropie.

N a drugi czynnik, pow odujący zm ianę sto­

sunku angielskiego do Polski, składają się w y­

padki na forum polityki m iędzynarodow ej. R osja bolszew icka rozpięła bow iem całe olbrzym ią sieć intryg przeciw A nglji, która to sieć ob­

jęła już T urcję,P ersję, Indje, a głów nie C hi­

ny. „Prestige" A nglji na bliskim i dalekim W schodzie doznał znacznego uszczerbku i m ocar­

stw o to, aby O trzym ać w szachu R osję zm u­

szone było oglądnąć się za now ym sprzym ie­

rzeńcem .

O czy Im perjum B rytyjskiego padły w ięc na Polskę, która m im o różnych przejść i m im o kam - panji w rogów okazała się państw em silnem , skonsolidow anem i zdolnem do trw ałej egzy­

stencji. Polityka angielska zm uszona m yśleć rozsądnie doszła bow iem do w niosku, że jedynie

w ielka i silna Polska m oże pow strzym ać falę bolszew izm u, grożącą E uropie i stanow ić prze­

ciw w agę intrygom bolszew ickim .

T en now y kurs polityki angielskiej w stosunku do Polski w yw ołał zrazu w ielkie zaniepokojenie, a naw et konsternację w B erlinie. T rzeźw i politycy niem ieccy odrazu jednak zrozum ieli, że fakt ten jest niejako ban­

kructw em polityki R zeszy N iem ieckiej w sto­

sunku dc zm iany granic Polski. Jedynie sfory nacjonalistyczne w N iem czech przez długi czas nie m ogły porzucić ostatecznie sw oich planów w zgl. rew izji T raktatu W ersalskiego.

C zas zrobił jednak sw oje. W ostatnim cza­

sie nastąpił bow iem w ielki przełom w poglą­

Do społeczeństwa pomorskiego.

Aby strzegło się w alki partyjnej i na straży czuwało całej ziem i pom orskiej.

B ezpartyjny K om itet bpołeczny v. ydał poni­

ższą odezw ę do społeczeństw a pom orskiego:

W ezw anie.

D ając posłuch O rędziu D ostojnych W aszych A rcypasterzy oraz rozum iejąc doniosłą potrzebę zjednoczenia sił polskich na Pom orzu przy zbli­

żających się w yborach, w ydał doraźnie utw oizo- ny K om itet, składający cię z przedstaw icieli spo łeczeństw a pom orskiego, dnia 12 bm . odezw ę, w zyw ającą do zaniechania w alk partyjnych i zje­

dnoczenia w szystkich sił w kierunku w zm ocnie­

nia podstaw K ościoła i Państw a.

W m yśl tego w ezw ania pow stał na Pom o­

rzu silny blok polityczny, w skład którego w e­

szły następujące ugrupow ania:

C hrześcijańskie Stronnictw o R olnicze, N arodow a U nja G ospodarcza Stanu Sred.

C hrześcijańska D em okracja i Z jednoczenie L udow e.

B lok pow yższy połączyw szy się z rów nole­

głym zespołem w W ielkopolsce i M ałopolsce Z a­

Punto pi sztandarem Katslicliq Unji Ziem Zachołoicli.

W ielki Blok K atolicki daje jedyną gw arancję zw ycięstw o m yśli narodowej i państw owej na Pom orzu.

W dniu 24 bm . Stronnictw o C hrześcjańskiej D em okracji na Pom orzu w osobach p. N ow ic­

kiego, W oodw uda i N ow aka podpisało um ow ę, na m ocy której przystępuje do bloku K atolickiej U nji Z iem Z achodnich.

Jest to ostateczne załatw ienie spraw y poro­

zum ienia ze strony C hrz. D em okracji z K atolic­

ką U nją. W ten sposób stało się zadość na Pom orzu w skazaniom L istu Pasterskiego. B lok K atolickiej U nji Z . Z ach, na Pom orzu, jak rów ­ nież i w W ielkopolsce tem sam em tw orzy najsil­

niejsze centrum akcji w yborczej, obejm ując w szy­

stkie w arstw y społeczne i reprezentuje kierunek um iarkow ania społecznego na płaszczyźnie lojal­

nej w spółpracy z R ządem . N ależą do niego:

N arodow a U nja G osp., St. Średniego, C hrz. D em ., C hrz. R oi., Z jednoczenie L udow e i inne orga­

nizacje.

Rozwydrzenie młodzieży.

18-letni n&pada sa tsiędzs i rani gs w gtawę.

T oruń. W czw artek w ieczorem w racał do dom u ksiądz Stryszyk, w ikary kościoła N ajśw . Panny M arji. D roga w ypadała m u ulicą Jęczm ienną.

M iędzy ulicą Prostą a M . G arbaram i w ysko­

czył nagle z bram y jednego z dom ów jakiś m ęż­

czyzna, podbiegł szybko do idącego księdza i uderzył go błyskaw icznie tępem narzędziem w głow ę. Poczem puścił się pędem dalej.

K siądz Stryszyk padł krw ią zbroczony na ziem i. M im o to podniósł się i zaczął bandytę gonić głośno w ołając.

, D o pościgu przyłączyli się przechodnie oraz policjanci z I. K om isarjatu. O pryszek w padł na ul. Podm urną i tam schow ał się w pew nej kam ienicy.

dach polityków niem ieckich na m ożliw ość okrojenia granic Polski. Przedew szystkiem przestano już operow ać frazesem , że Polska jest jedynie „państw em sezonow em ", a następnie pogodzono się, chociaż z bólem w sereu, z trw ałą egzystencją państw a polskiego.

I rzecz ciekaw a, że rów nocześnie z ban­

kructw em zaborczej polityki pruskiej w zglę­

dem Polski, rozpoczęło się szukanie zbliżenia obu narodów na razie w dziedzinie gospodar­

czej tylko. Jest to już jednak pow ażny krok na drodze do zapew nienia trw ałego pokoju w szystkim narodom E uropy.

J. K -sk i.

chodniej, tw orzy dzisiaj jednolitą organizację pod . nazw ą: K atolicko-N arodow a U nja Z iem Z a­

chodnich.

W idząc w tem poczynaniu pierw szy, pow a­

żny krok w kierunku zjednoczenia całego pol­

skiego społeczeństw a pom orskiego, stojącego na gruncie katolickim i narodow ym , apelujem y w ostatniej chw ili do w szystkich, którym te najw yż­

sze ideały są drogie, m ianow icie zaś do tych stronnictw i grup politycznych, które idąc na w łasną rękę, m uszą spow odow ać rozbicie się głosów polskich — by przez przyłączenie się do w spólnej akcji w yborczej zapew nili zw ycięstw o polskie.

Pozapartyjny K om itet Społeczny : P r e z y d j u m :

(— ) D r. K azim ierz E sden-T em pski — T oruń (— ) D r. Józef W ybicki — T oruń, (— ) Jan D onim irski — Ł ysom ice.

Pod hasłam i program ow em i K atolickiej U nji Z . Z ach, i pod jej sztandarem , Pom orze w raz z W ielkopolską oraz sześciu najpow ażniejszem i o- kręgam i w yborczem i Z achodniej M ałopolski za­

dokum entuje zgodnie państw ow e stanow isko na­

szych kresów zachodnich ich w olę niew zruszoną, katolicką, narodow ą oraz sw oją pozycję gospo­

darczą.

C i, którzy idą zatem w odosobnienie, a słu­

żą interesom partji i zgubnym w pływ om polity­

cznym , w yrządzają niepow etow aną szkodę ideom państw ow ym Pom orza i nadłam ują jego spoistość w ew nętrzną. T em w ięcej jest to niebezpieczne, iż zakusy niem ieckie rozw ijają się w całej peł­

ni, a niem iecka akcja przedw yborcza nastaw iana jest pod tym kątem , aby przy rozbiciu głosów polskich w ygrać w łasne interesy.

N iebaw em jednak go znaleziono i zaprow a­

dzono na K om isarjat. T u okazało się, iż napa­

stnik nazyw a się L eon W roniecki, liczy lat 18 i pracuje jako m onter w E lektrow ni m iejskiej. Ł o­

buza osadzono w areszcie. N ie chce on żadną m iarą pow iedzieć, dlaczego napadł na księdza Stryszyka.

N ie potrzebujem y chyba dodaw ać, iż ten ohydny bandycki napad w yw ołał w szerokich kołach m iejscow ego społeczeństw a w ielkie obu­

rzenie. D o czego to u nas dojdzie, jeżeli m ło­

dzież nie m a już poszanow ania dla sukni duchow nej.

W ronieckiego pow inna spotkać przykładna

i surow a kara, (c.)

(2)

„50 złotych *

tyle zapłacą Niemcy każdemuj kto na ich listę będzie głosował. — Nie dajcie się skusić, bo to karygodne. RQPONMLKJIHGFEDCBA T oruń. N iem cy przygotow ują się” do w ybo­

rów n ad er sprężyście. P rag n ą oni za w szelką cenę zw yciężyć i dostać w ięcej m andatów niżeli w roku 1925. M ożna sobie w yobrazić, jakiby to b y l atu t dla B erlina w w alce o t. zw . korytarz pom orski.

P ro p ag a n d a niem iecka kroczy drogą cichą i nieznaczną* lecz tem groźniejszą. P rzybrała ona w szelkie cechy roboty podziem nej, konspi­

racyjnej.

N ajsam pierw w szyscy członkow ie jak ich b ąd ź organizacyj n iem ieck ich na terenie naszego w o­

jew ó d ztw a zostali opodatkow ani na rzecz zasi­

len ia funduszu w yborczego. P odobno do banków niem ieckich n ap ły w ają stale olbrzym ie sum y, tak olbrzym ie, iż należy przypuszczać, że ogół stro n ­ nictw polskich nie p o siad a tyle k ap itału na agi­

tację co N iem cy sam i.

P o siad ając znaczne kw oty pieniężne do roz­

porządzenia, N iem cy psostanow ili zyskiw ać dla sw ej listy głosy p rzek u p N w em .

W środę odbyło się ebranie przedw yborcze przyw ódców niem ieckich. N a zebraniu tem uchw a­

lono w ydaw ać 50-zlotow e zapom ogi tym n ieza­

m ożnym ludziom , którzy głosow ać b ęd ą na listę niem iecką.

Ks. prałat Skalski skazany na 10 lat ciężkiego więzienia.

M oskw a. M oskiew ski S ąd najw yższy sk azał ks. p rałata sk alsk ieg o na 10 lat ciężkiego w ię­

zienia i 5 lat utraty praw obyw atelskich.

M oskw a. T ass podaje, że w zakończeniu procesu przeciw ko ks. S kalskiem u p ro k u rato r p o ­ p ierał oskarżenie o działalność kontrrew olucyj­

ną oraz szpiegostw o na rzecz jednego z zag ra­

nicznych m ocarstw .

K orespondent donosi, że w toku procesu o- k azało się, iż m aterjał dow odow y, na którego p o d staw ie sform ułow ane zostało oskarżenie ks.

S kalskiego o pow yższe przestępstw a, jest n ad er nikły.

W szczególności m aterjał ten nie uzasadnił zarzutu głów nego przestępstw a, jakiem m iała być rzekom a działalność ks. S kalskiego na rzecz obcego państw a.

C zęść m aterjału dow odow ego, na którym o~

p arto oskarżenie, stanow iły ogólnikow e ośw iad­

czenia poszczególnych jednostek, zdobyte w d ro ­ dze poza-sądow ej, które ze w zględu n a sw ój ch a­

rak ter polityczny, nie m ogą być uw ażane za ob- jektyw ny środek dow odow y.

Pekka xaiuplis v Aeglli 4 nowe okrqtj.

M inisterstw o przem ysłu i h an d lu zakupiło w ostatnich dniach w A nglji 4 now e statki, 2 p a­

sażerskie i 2 tow arow e o pojem ności przeszło 5 tys. ton, najw iększe jakie dotychczas pojaw iły się pod b an d erą polską. P rzezn aczo n e są one do utrzym yw ania kom unikacji tow arow ej P olski z krajam i m orza śró d ziem n eg o . P asażersk ie statki utrzym yw ać b ęd ą kom unikację przybrzeżną.

Trzęsienie ziemi w Austrii.

W zdłuż t. zw . w schodniej linji kolejow ej w e w si G oetzendorf, szereg okolicznych osad odczu ­

N E L L Y L IE U T IE R

Ż o n a R en eg ata.

32) (C iąg dalszy).

C zęsto, chcąc zniw eczyć urok, którem u m i- m ow oli uległa, pani S auvaitre przyw oływ ała o- braz sw ego m ęża, by postaw ić go pom iędzy sobą, a coraz ponętniejszym dla niej obrazem m łodego człow ieka, który w szystkie jej m yśli pochłonął.

A m im o to w ątpliw ość straszna nurtow ała w głębi jej serca.

— C zy to nie on, zdradziw szy kraj, zarządzał okręgiem E rstein pod nazw iskiem m ajora R in- gessena ?

P o dw adzieścia razy, kiedy był przy niej, okazując jej w ym ow ne dow ody m iłości, o której m ilczał, gotow a była zadać m u to okropne pytanie, k tó re m iało albo pow rócić m u całkow ity jej sza­

cunek, lub strącić go w jej oczach w przepaść podłości i w zgardy.

A le ilekroć m iała już to pytanie na ustach, w strzym yw ała ją bojaźń dow iedzenia się praw dy.

C zuła, że nie pow inna była go kochać, a nie chciała nim pogardzać.

H en ry k nie znal jej bliżej i całem sercem zw rócił się ku niej, jak do przytułku, w którym pow inien był zapom nieć w szystkich nieszczęść jakich dośw iadczył.

A le pew nego dnia Jerem iasz o ck n ął ich z m arzeń, jakiem i upajali się oboje.

P ozatem niem ieccy w łaściciele dom ów na całem P om orzu otrzym ali nakaz, aby nie dom a­

gali się zaległych czynszów dzierżaw nych od lo­

katorów , a przeciw nie utrzym yw ali z lokatoram i jak n ajlep sze stosunki i nam aw iali ich do o d d a­

nia głosów na listę niem iecką. W ogóle co dnia N iem cy puszczają w ruch jak ąś now ą sprężynę agitacyjną. R ozsyłają oni na praw o i na lew o różne okólniki, odezw y i broszury, utrzym ane w tonie antypaństw ow ym , zohydzające w szystko co polskie.

O statnio pojaw ili się na P om orzu w ędrow ni nauczyciele niem ieccy. O d w ied zają oni k ażd ą rodzinę niem iecką i potajem nie nam aw iają do gło- so w an ian a ich listę. P rzytem rozdają bibułę p ro p a­

gandow ą. Z ęb y ukryć praw dziw y cel w ędrów ek dla oka udzielają po dom ach lekcyj.

G dzie się nadarzy okazja, ag itu ją także w śród P olaków . N ie szczędzą przytem ani poczęstunku ani n aw et podarunków .

C entrala, rozsyłająca ow ych nauczycieli m ieści się w B ydgoszczy.

W ładze bezpieczeństw a publicznego w inny daw ać pilniejsze baczenie na poczynania niem ieck.

ag itato ró w i im bezw zględnie w ich pracy prze­

ciw państw ow ej przeszkadzać.

N ie w iększą w artość m iały zeznania ni: k tó­

rych św iadków , brzm iące w prost fantastycznie, jak np. opow iadanie niejakiej W liszyńskiej, o istn ie­

jącej rzekom o w Ż ytom ierzu polskiej organizacji kontrrew olucyjnej p. n. „O rzeł B iały”, do której rzekom o n ależał ks. S kalski.

O rganizacja ta posiadać m iała w łasny sztab szyfry, podw ydziały w yw iadu i propagandy © raz trybunał, który w ydaw ał w yroki śm ierci.

P ozatem staw iano ks. S kalskiem u zarzuty, że w alczył z p ro p ag an d ą ateisty czn ą w śród m ło d zie­

ży polskiej na U krainie i pracow ał nad w szcze­

pieniem tej m łodzieży przyw iązania do tradycji narodow ej.

W yrok sądu w ydany po 2-godzinnej na­

radzie potw ierdził pow yższe uw agi o nikłości m a­

terjału dow odow ego oskarżenia. W yrokiem tym ks. p rałat S kalski zw olniony został z zarzutu szpie­

gostw a i skazany na 10 lat w ięzienia z 5-letniem pozbaw ieniem praw , jako w inny przestępstw , w ym ienionych w pozostałych p u n k tach ak tu o"

skarżenia.

ło lekkie trzęsienie ziem i, które w yw ołało w śród ludności olbrzym ią panikę. W strząśnieniu tow a­

rzyszył głuchy grzm ot. L udność przerażona w y­

b ieg ła na ulicę, w krótce jed n ak uspokoiła się.

T rzęsien ie nie w yrządziło żadnej szkody m a' terjalnej.

Peitr polskiego kofielols, plebanjl 1 szkoły w Ameryce.

W m ieście H arrisen , N . J. sp łon ął kościół, p leb anja i szkoła na 340 dzieci. S iostry nauczy­

cielki i proboszcz zam ieszkali na razie w klaszto­

rze św . K rzyża.

P rzyszedł z listem p an a dauvaitre, który nie­

św iadom y praw , jakie posiadać m ógł nad tą ko­

bietą, która zap an o w ała nad nim w szechw ładnie, pisał, b łag ając o pow rót, dając przytem do zro­

zum ienia, że w razie przeciw nym odw aży się na w szystko, by w ydobyć ją z m iejsca, gdzie ją tak długo zatrzym yw ano.

W obec tego listu, który dla innych był tyl­

ko listem człow ieka obcego, pani S auvaitre przy ­ pom niała sobie, że człow iek ten jest jej m ężem , którego dobrow olnie przyszła szukać w jego d o­

m u i, że w szelka z jej strony skłonność dla in n e­

go m ężczyzny była w ystępną i pow inna ją zw alczyć.

S p o jrzała w ięc sm utnie, ale z m ocą po przy ­ jaciołach otaczających ją w tej chw ili.

— C zy niem ożliw ym jest jeszcze w yjazd m ój i pow rót do dom u? — spytała m łodego lekarza.

T en zarum ienił się lekko, w alczył chw ilę po­

m iędzy pragnieniem . zatrzym ania K lem encji, a otw artością, w reszcie p raw d a przem ogła.

— S ądzę, że m ożesz pani bez niebezpieczeń­

stw a w yjechać w pow ozie — rzekł po chw ili w a­

h an ia — ale pozw olisz pani, że b ęd ę jej tow a­

rzyszył, by zapobiedz w razie jakiego w ypadku?

K lem encja chciałaby b y ła odrzucić tę ofiarę?

pow iedzieć, że nie potrzebuje niczyjej opieki, poniew aż udaje się p o d opiekę m ężow ską, ale nie m ogła i nie śm iała jeszcze nic w yznać, do­

póki nie osądzi sw ego m ęża.

U siłow ała jed n ak w ym inąć odpow iedź, za­

pew niając, że tow arzystw o i o p iek a H erm ana, który przez cały ten czas ją pilnow ał, zapew ni jej dostatecznie bezpieczeństw o.

SsmooW z siedmioma osobami strącony do rzeki.

W N orw ick zderzył się sam ochód, w którym znajdow ało się m ałżeństw o z p ięcio rg iem dzieci, z m otocyklem , podczas przejazdu przez m ost.

S am ochód został strącony do rzeki. C ała ro d zi­

na, składająca się z 7-m iu osób, p o n io sła śm ierć na m iejscu.

Society a OJeleo św. Pins XI.

N iedaw no pism a całeg o św iata ogłosiły w ia­

dom ość, że sow iety skazały O jca św . P iusa X I na śm ierć, oskarżając go o finansow e popieranie kontrrew olucji. W iadom ość ta m ów iła, że w yrok p o tęp iając; P apieża, przysłany do W atykanu pocztą w liście poleconym , zaw ierał p o d p isy S ynodu

„Ż yw ej C erkw i", oraz przyw ódców bolszew ickich S talina, R ykow a i in. O jciec św . m iał go p o k a­

zać w szystkim kardynałom i polecił złożyć w ar­

chiw um W atykanu, jako d o k u m en t historyczny.

W szystkie te szczegóły są czystym w ym ysłem . Ż ad en w yrok z M oskw y nie n ad szed ł do W aty­

kanu. C o się tyczy skazania O jca św . na śm ierć przez sow iety, to ono istotnie m iało m iejsce przed kilku laty i w tedy było opublikow ane. C ała ta p o d an a w yżej w iadom ość o nadejściu w yroku do W atykanu m a praw dopodobnie sw e źródło w no­

w orocznej m ow ie K ardynała L afontaine, a w m o­

w ie tej patrjarcha W enecji uczynił aluzję do zna­

nego już przedtem p o tęp ien ia P apieża przez bolszew ików . P ew ne pism a w łoskie zajęły się nią zbyt im aginacyjnie i stąd m ow a o liście poleconym i innych szczegółach.

K . A . P . w iadom ości tej nie podała.

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno, dnia 30 stycznia.

Pamiętajcie o zwierzynie, psach i pta­

kach. Z im a, k tó ra w ty m ro k u do n as ry ch ło zaw itała, a z n ią obfite o p ad y śn ieżn e, n aro b iła dużo b ied y zw ierzy n ie i zim u jący m u n as p tasz­

kom , szczeg ó ln ie tak b arw n y m sik o rk o m , n ie pom ijając n aszeg o u liczn ik a z ro d u p tasieg o — w ró b la, W szy stk o to są n asi p rzy jaciele, ty ­ siące ró żn e ro b actw a — w o g ro d ach , polach i łąk ach .

D lateg o , g d y cału n śn ieg u zak ry je w sze 1 kie źró d ła p o ży w ien ia, czy to w m ieście, czy n a w si, jest o b o w iązk iem k ażd eg o m y śląceg o i lito ściw eg o czło w iek a d o p o m ag an ie g ło d u ją­

cej zw ierzy n ie i p tak o m . O zw ierzy n ie p am ię­

tać p o w in n i w łaściciele polow ań, w iem , że n asi zacni leśn iczo w ie w lasach p ań stw o w y ch i p ry ­ w atn y ch czy n ią to sam i ze sieb ie, m niej stara­

ją się o to — o ile sły szałem — w łaściciele i d zierżaw cy polow ań p ry w atn y ch . D latego n in iejszy apel. B o p rzez d łu g o trw ałe śn ieg i i m ro zy ginie dużo zw ierzy n y . D latego zaw cza ­ su zak ład ać b u d k i ch o ć zu p ełn ie p ry m ity w ne i zak ład ać jak iś żer, zap ó źn o to robić, g d y na ­

g le m ro zy i śn ieg i się zw alą.

C o do p taszk ó w u n as zim u jący ch to n a w si jest n ietru d n o pom oc udzielić, w y starczy za szopą, sto d o łą w zaciszn em m iejscu n asy ­ pać plew , a n a nie o d p ad k i od czy szczen ia zbo­

ża, p iasek z w y siew k am i z pod m łocarni, id eal­

n e p o ży w ien ie, nic n ie k o sztu jące, dla g ło d ują­

cy ch p taszk ó w .

G orzej jest w m ieście, gdzie w szelk ie śm ie­

tn ik i i zbiorniki m ierzw y , w ed łu g n ajn o w szy ch

— U ciekasz pani odem nie, nie p o zo staw ia ­ jąc m i żadnej pociechy w m ym sm u tk u ? — sp y tał H en ry k uśm iechając się sm utnie.

— T o nie ucieczka, w iesz pan, iż zbyt w iele zaw dzięczam panu i w szystkim m ieszkańcom zam ­ ku O llw iller, by nie zaw itać tu od czasu do cza­

su, dopóki zabaw ię w tym kraju.

— P ozw ól pani tow arzyszyć sobie, — nalegał jeszcze H enryk — jak gdyby szczęście jego życia zależało od tego przyzw olenia.

K lem encja spojrzała nań i ręk a jej o p ad ła w w yciągniętą ku niej ręk ę m łodego lekarza.

O czy H en ry k a zajaśniały radością zw ycięstw a i zdaw ało m u się, że choć m ilczeli dotąd, poro­

zum ieli się z so b ą co do sw oich uczuć, że m łoda k o b ieta w przyszłości ziści nadzieję, jakiej być -m o że zrobić m u jeszcze nie śm iała.

IX .

Dwaj rywale.

K lem encja jech ała w m ałym pow ozie, który pow oziła sam a, m ając po praw ej H enryka O ll- w illera na koniu, a po lew ej sw ego w iernego H er­

m ana, który choć biegł piechotą, nie d aw ał się koniom w yprzedzić.

P an i S auvaitre była p o sępn a; zaledw ie o d ­ pow iadała na pytania< H enryka, obaw iającego się w ciąż, by podróż nie zm ęczyła jej zbytecznie.

M yślała o m ężu, z którym m iała się zo b a­

czyć, który czek ał na n ią i n azw ałb y m oże w y- stępnem uczucie jakie żyw iła dla m łodego lekarza.

— C zy odprow adzisz m nie pan aż do dom u gdzie m ieszkam ? — sp y tała nagle tow arzysza drogi.

(C iąg dalszy nastąpi).

(3)

K S . F R . Ł O W I C K I

0 jeden zgodny obóz katolicko ■ narodowy.

N a s i B i s k u p i P o l s c y w y d a l i O r ę d z i e w s p r a ­ w i e w y b o r ó w , k t ó r e z o s t a ło o d c z y t a n e z a m b o n i o g ł o s z o n e w g a z e t a c h .

K a ż d y r o z u m n y P o ł a k - k a to l i k , n i e z a ś l e p i o n y p a r ty j n e m i d ą ż n o ś c i a m i lu b o s o b i s t e m i a l b o k l a s o - w e m i p o ż ą d a n i a m i , m u s i p r z y z n a ć , ż e z O r ę d z i a p r z e m a w i a d o n a s g ł ę b o k a t r o s k a o d o b r o K o ś c io ła i N a r o d u . U z a s a d n i a j ą n a s i B i s k u p i tę t r o s k ę w s k a ­ z u j ą c n a g r o ż ą c e K o ś c io ł o w i i N a r o d o w i P o l s k i e m u n i e b e z p i e c z e ń s tw a . N a s i B i s k u p i n ie o ś w i a d c z a j ą s i ę z a ż a d n e m s t r o n n i c t w e m p o l i t y c z n e m , r a c z e j w z y w a j ą d o p o r z u c e n i a w a l k i p r z e c i w i e ń s t w p a r ­ t y j n y c h . W z y w a ją w i ę c w s z y s t k i c h , k t ó r z y g ł o ­ s z ą , ż e s t o j ą n a z a s a d a c h k a t o l ic k i c h i n a r o d o w y c h a b y p o r z u c iw s z y p r z e c i w i e ń s t w a s k u p i f i s i ę w j e d n y m o b o z ie * k a t o l i c k o - n a r o d o w y m .

O r ę d z i e n ie p r z e m a w i a a n i p r z e c i w o b e c n e m u r z ą d o w i , a n i z a n i m , r a c z e j p o n a d w s z y s t k o s t a w i a n a j s łu s z n ie j d o b r o K o ś c io ła i N a r o d u .

J e d n o ś ć k a t o l i c k o - n a r o d o w a j e s t k o n i e c z n ie p o t r z e b n a d l a o b r o n y n a s z y c h ś w i ę t o ś c i k a t o li c k i c h i n a r o d o w y c h , d l a o b r o n y p r a w k a t o l i c k o - p o l s k i e g o s p o ł e c z e ń s t w a . A o b r o n i ć j e b ę d z i e m o ż n a s k u t e c z ­ n ie t y l k o w t e n c z a s , j e ż e l i d o S e j m u i S e n a tu w e j­

d z i e w i ę k s z o ś ć p o s ł ó w k a t o l ic k o n a r o d o w y c h , k t ó ­ r z y b e z w z g lę d n ie i z a w s z e s t a n ą w o b r o n i e z a s a d k a t o l i c k ic h i n a r o d o w y c h w P a ń s t w i e n a s z e m . D l a t e g o ż ą d a j ą B i s k u p i w m y ś l z a s a d k a t o l i c k i e j m o r a ln o ś c i , a b y

1 . n i k t s i ę n ie u s u w a ł o d o b o w i ą z k u w y b o r c z e g o , 2 . a b y k a ż d y g l o s o w a ł n a t a k a t y l k o l i s tę w y b o r ­ c z ą , n a k t ó r e j p o s t a w i e n i s ą w s z y s c y t a c y k a n d y ­ d a c i , k t ó r z y b e z p i e c z n i e i n i e p o d e j r z a n i e h o ł d u j ą z a s a d o m k a t o l i c k i m i w e d l e n i c h ż y j ą . Z a t e m , n ie w o ln o n a m o d d a ć g ł o s u n a l i s tę , n a k t ó r e j b y m i ę d z y k a n d y d a t a m i k a t o l i c k i e m i f i g u r o w a l i t e ż l u d z i e p o d w z g l ę d e m k a t o l i c k i m n i e p e w n i lu b p o ­ d e j r z a n i , a l b o c h w i e j n e t r z c i n y , k t ó r e z a l a d a p o w i e ­

w e m c h y lą s i ę n a t ę lu b u w ą s t r o n ę .

W r e s z c ie j a k o p r o b i e ż s z c z e r o ś c i k a t o li c k ie j u w a ż a j ą B i s k u p i g o t o w o ś ć w y z b y c i a s i ę e g o i z m u ( s a m o l u b s t w a ) p a r t y j n e g o i w s z e l k i e j p r y w a t y — , a b y t y l k o s t w o r z y ć j e d e n z g o d n y o b ó z k a t o l i c k o - n a r o d o w y .

C z y n a s i B i s k u p i m a j ą p r a w o , w y d a ć t a k i e O r ę d z i e i ż ą d a ć , b y k a ż d y p r a w y k a t o li k d o s t o s o ­ w a ł s i ę d o z a s a d p o d a n y c h w O r ę d z i u ? N a s i B i s k u p i m a j ą n i e t y ł k o p r a w o , r a c z e j s z c z y t n e i c h s t a n o w i s k o , n a k ła d a ł o i m o b o w i ą z e k p r z y p o m n i e n i a z a s a d k a t o ­ l i c k i c h d o t y c z ą c y c h p r a w i o b o w i ą z k ó w w y b o r c z y c h

A d l a c z e g o ?

1 . K a ż d y B i s k u p z j e d n o c z o n y z e S t o l i c ą A p o ­ s t o l s k ą , j a k o p r a w o w i t y n a s t ę p c a A p o s t o l o w j e s t w s w o j e j d i e c e z j i n a j w y ż s z e m N a u c z y c i e l e m i S t r ó ­ ż e m P r a w d y K a to l ic k i e j i z a s a d m o r a l n j ś c i k a t o ­ l i c k ie j , J e g o w i ę c j e s t p r a w e m i o b o w i ą z k i e m , c z u ­ w a ć , a b y d i e c e z ja n i e s p e ł n i a l i o b o w i ą z k i k a t o l i c k i e i s t o s o w a l i s i ę d o z a s a d k a t o l ic k i c h w s z ę d z i e i z a w s z e w ż y c iu m e t y i k o p r y w a t n e m i r o d z i n n e m , l e c z t e ż w ż y c i u p o l i t y c z n e m i s p o l e c z n e m . G d y s p r a w i e k a t o l i c k i e j i n a r o d o w e j g r o ż ą n i e b e z p i e c z e ń s t w a , B i s k u p i m e t y i k o m o g ą , l e c z r a c z e j m u s z ą u p o m i­

n a ć i n a k a z y w a ć s p e ł n i e n i e o b o w i ą z k u k a t o li c k ie ­

go i n a r o d o w e g o .

N a s i B i s k u p i z r e s z t ą n i e n a k a z u j ą n i c z e g o n o w e g o r a c z e j w s k a z u j ą n a z a s a d y , k t ó r y c h p r a ­ w i k a t o l i c y w e d l e k a t o l i c k i e j m o r a l n o ś c i p r z y k a ż ­ d y c h w y b o r a c h t r z y m a ć s i ę p o w i n n i .

K a ż d y p r a w y k a t o l i k w i e i r o z u m i e , ż e m o c ą s w e g o u r z ę d u n a s i B i s k u p i m a j ą p r a w o i o b o w i ą ­ z e k p o u c z a n i a , u p o m i n a n i a i p r z y p o m i n a n i a . K to t e g o n ie r o z u m i e , r a c z e j r o z u m i e ć n ie c h c e , j e s t a l b o c z ło w i e k ie m z ł e j w o l i , a l b o k a t o l i k i e m t y l k o

| i m i e n i a , a lo o c z ł o w i e k i e m , k t ó r e m u n i s k i e i n t e ­ r e s y p a r t y j n e lu b o s o b i s te z a m ą c i ł y z r o z u m i e n i e k a t o l ic k i c h z a s a d — a n i e m o ż e s i ę z a li c z a ć d o k a t o l i k ó w z d e c y d o w a n y c h , d o k a t o l i k ó w o n i e ­ z ł o m n y c h p r z e k o n a n i a c h k a t o li c k i c h .

2 . N a s i B i s k u p i s ą o b y w a t e l a m i P a ń s t w a c z ło n k a m i p o l s k i e g o n a r o d u , a t a k i m y , k t ó r y m c h y b a t y l k o s k o ń c z o n y g ł u p i e c o d m ó w i ć o y m ó g ł l o j a l n o ś c i i s z c z y t n e g o p a t r io t y z m u .

S ą m i ę d z y n i m y t a c y , k t ó r y c h z a b o r c y p r z e ­ ś l a d o w a l i z a u m i ło w a n i e P o l s k i i n a r o d u p o l s k i e g o , k t ó r z y o f i a r n i e i b e z i n t e r e s o w n i e d l a n a s z e j s p r a w y d z i a ł a l i , z a li c z y ć i c h t r z e b a d o e l i t y n a r o d u d o t y c h k ó ł n a r o d o w y c h , k t ó r e s t a w i a ją d o b r o n a r o d u p o n a d m a ł o s t k o w e w z g lę d y i w z g l ę d z ik i .

T a c y m ę ż o w i e ś w i a t l i k t ó r z y n i e p a t r z ą n a P o l s k ę i s t o s u n k i p a n u j ą c e p r z e z o k u l a r y p a r t y jn y c h lu b p r y w a tn y c h i n t e r e s ó w , t a c y w g r o ź n e j c h w i li m o g ą i p o w i n n i o d e z w a ć s i ę d o n a r o d u z g o r ą c e m s ł o w e m , u p o m i n a ć i p r z e s t r z e g a ć . O r ę d z ie p r z e ­ m a w i a j ę z y k i e m n a j c z y s t s z e g o i n a j s z c z y t n ie j s z e g o p a t r io t y z m u t a k s z c z e r z e i s e r d e c z n i e , ż e n a w e t p r z e c i w n ik n i e u p r z e d z o n y i r o z u m n y z c z c i ą i u z n a n i e m c z y t a O r ę d z i e .

T o t e ż w s z y s c y l u d z i e d o b r e j w o li, K a t o ł i c y -

Polacy, k t ó r y m d o b r o K o ś c i o ł a i n a r o d u d r o ż s z e m

j ę s t , n iż w s z y s t k i e d r u g o r z ę d n e c e l e , l u d z i e , k t ó r z y z a w s z e i n a p i e r w s z y m m i e js c u s t a w ia l i z a s a d ę w B ó g i O j c z y z n a " o c h o c z o i r a d o ś n i e p o s z li z a g ł o s e m n a s z y c h A r c y p a s t e r z y b e z z a s t r z e ż e ń i w y b i e g ó w .

U t w o r z y ł s i ę w n e t G ł ó w n y K o m i te t K a t o l ic k o - N a r o d o w y , k t ó r y w z y w a w s z y s t k i c h p r a w y c h k a t o li k ó w d o z j e d n o c z e n i a i w p r o w a d z e n i a w c z y n z a s a d „ O r ę d z i a " . A z g ł o s i l i i z g ł a s z a j ą s w e p r z y ­ s t ą p i e n ie d o G ł ó w n e g o K o m i te t u K a t o l i c k o - N a r o ­ d o w e g o l u d z i e z e w s z y s t k i c h s a n ó w , l u d z i e , k t ó ­ r z y d a w n i e j n a l e ż e l i d o r ó ż n y c h s t r o n n i c tw , p r z y ­ s t ę p u j ą p a r t j e k t ó r e s t a ły i s t o ją n a n a s t a n o w i s k u k a t o l i c k i e m i n a r o d o w e m , a l o o p r z y n a jm n i e j ś w ia ­ t l e js z e c z ę ś c i t y c h p a r t y j .

W o b o z ie K a t o l i c k o - N a r o d o w e g o K o m i t e t u z n a j d u j e m y : a r y s t o k r a t ó w , z i e m ia n , p r o f e s o r ó w , l i t e ­ r a t ó w , u r z ę d n i k ó w , n a u c z y c ie l i w ł o ś c i a n , r z e m i e ­ ś l n i k ó w i r o b o t n i k ó w . G ł ó w n y K o m i t e t K a t o l i c k o - N a r o d o w y o ś w i a d c z y ł g o t o w o ś ć d o p e r tr a k c y j z e w s z y s t k i e m i o r g a n i z a c ja m i , k t ó r e b e z z a s t r z e ż e ń i w y b i e g ó w z g a d z a j ą s i ę n a to , ż e b e z w z g l ę d n i e p o s t ę p o w a ć b ę d ą w e d l e z a s a d , w O r ę d z i u B i s k u ­ p ó w w y ł u s z c z o n y c h .

Z n ą l e ź l i s i ę j e d n a k lu d z ie , z n a l a z ł y s ię p a r t ie lu b c z ę ś c i p a r t y j d o t y c h c z a s o w y c h , k t ó r z y g ło s ili i g ł o s z ą , ż e i c h z a s a d y i p r o g r a m y s ą z g o d n e z e z a s a d a m i k a t o li c k i e m i i n a r o d o w e m i , k t ó r z y j e d n a k u s i ł u j ą r o z b ij a ć j e d n o ś ć k a t o l i c k o - n a r o d o w ą d l a s w y c h u b o c z n y c h c e l ó w .

J e d n i o ś w i a d c z a j ą : M y p r z y z n a j e m y s i ę d o z a s a d w y ł u s z c z o n y c h w O r ę d z i u — j e s te ś m y k a - t o l i k a m i - n a r o d o w c a m i l e c z z e z a s t r z e ż e n i e m w s p ó ł­

p r a c y z p . m a r ś z a lk i e m P i ł s u d s k i m i j e g o r z ą d e m . I n n i, m ó w i ą to s a m o , l e c z d o d a j ą j e d n i j e s z c z e z W i t o s e m a d r u d z y z B o j k ą .

I n n n i z n ó w to s a m o z a p e w n ia j ą , l e c z d o d a j ą , ż e r ó w n o c z e ś n i e e h c ą p o d k r e ś l i ć i z a s t r z e c s o b i e , ż e i n t e r e s y g o s p o d a r c z e z n a jd ą g ł ó w n e u w z g l ę d n i e n i e .

A w s z y s c y c i — k a t o l i c y - n a r o d o w c y z z a s t r z e ­ ż e n ia m i — p l u j ą n a e n d e k ó w i z a z n a c z a j ą , ż e z e n d e k a m i z g o d z i ć s i ę i j e d n e g o b l o k u t w o r z y ć n ie c h c ą .

C o m ó w i o t a k i c h r o z b i j a c z a ć h j e d n o ś c i k a t o ­ l i c k o - n a r o d o w e j O r ę d z i e B i s k u p ó w ? M ó w i t a k : P o t e r n w ł a ś n i e p o z n a m y , ż e o ś w i a d c z e n i a t e o k a ­ t o l i c y z m i e s ą s z c z e r e , j e ś l i c i, c o j e g ł o s z ą p o t r a f i ą s i ę w y z b y ć e g o i z m u p a r t y j n e g o i w s z e l k i e j p r y ­ w a t y i p o ś w ię c ą j ą d l a d o b r a o g ó l n e g o d o b r a K o ś c i o ł a i P o l s k i . P r z ę z to s t w ie r d z a j ą o n i i s z c z e ­ r z e p r a g n ą n a p r a w i ć t o z ło j a k i e p o p r z e d n i o z d z i a ­ ł a ł a w y b u j a ł a p a r t y j n o ś ć , „ ż e i d z i e i m b a r d z i e j o P o l s k ę i k r ó l e s t w o B o ż e w n a r o d z i e , j a k o i c h w ł a s n ą o s o b i s t ą k a r i e r ę i w z g l ą d n a i c h p a r t j e ’’. . .

A w i ę c n a s i B i s k u p i n i e d w u z n a c z n ie o ś w i a d ­ c z a j ą , ż e c i , k t ó r z y p r z e z t e lu b o w e z a s t r z e ż e n ia i w a r u n k i p o w o d u j ą r o z b i c i e k a t o l i k ó w - P o l a k ó w n a r ó ż n e o b o z y , n ie z r o z u m i e j ą , r a c z e j n ie c h c ą z r o z u m i e ć a n i p o w a g i c h w i li , a n i n i e b e z p i e c z e ń s t w g r o ż ą c y c h , a n i z a s a d k a t o l i c k o - n a r o d o w y c h i w y ­ n i k a j ą c y c h z n i c h o b o w i ą z k ó w — k a t o l ic k o - n a r o ­ d o w y c h . D z i ś w t a k c i ę ż k o p o w a ż n e j c h w i li n ie m o ­ ż e c h o d z i ć o p a r t y j n e c e l e , d z i ś n ie c h o d z i o to c z y k t o ś b y ł e n d e k i e m c z y c h a d e k i e m , c z y w ito - s o w c e m , c z y b o j k o w c e m , c z y e m p e r o w c e m , c z y k o n s e r w a t y s tą lu b m o n a r c h i s t a , l e c z o to c h o d z i b y k a ż d y z a d o k u m e n t o w a ł , ż e j e s t k a t o l i k ’e m - P o l a - k i e m b e z z a s t r z e ż e ń i w y b i e g ó w , ż e b e z z a s t r z e ­ ż e ń p r z y s tę p u j e d o o b o z u j e d n o ś c i k a t o l i c k o - n a r o ­ d o w e j . —

A w i ę c , j e ż e l i j e s t e ś k a t o l ik i e m - P o l a k ie m , j e ­ ż e l i s t o i s z n a z a s a d a c h k a t o l i c k o n a r o d o w y c h , m a s z o b o w i ą z e k s t a n ą ć w o b o z ie k a t o l ic k o - n a r o ­ d o w y m , a o d ż e g n a ć s i ę s t a n o w c z o o d t y c h , k t ó r z y p r z e z d r u g o r z ę d n e i m a ł o s t k o w e z a s tr z e ż e n i a n ie c h c ą d o p u ś c i ć d o u t w o r z e n i a j e d n o ś c i k a t o l i c k o - n a r o d o w e j .

D z i w n e m j e s t z a s t r z e ż e n i e „ w s p ó ł p r a c y z p . P i ł s u d z k i m " . N ie w c h o d z ę w ż a d n ą k r y t y ­ k ę o s o b y i d z i a ła ń p . P i ł s u d z k i e g o i j e g o z w o l e n ­ n i k ó w , l e c z p y t a m s i ę : C z y p . p r e m i e r P i ł s u d s k i o g ło s ił s w ó j p r o g r a m i z o b o w i ą z a ł s i ę , ż e b ę d z i e d z i a ł a ł w e d l e z a s a d k a t o l i c k i c h i n a r o d o w y c h ? K to m o ż e n a m p o w i e d z i e ć , d o c z e g o p . P i ł s u d z k i d ą ż y i j a k i m h o ł d u je z a s a d o m ! R e k l a m u j ą p r z e c i e ż p . P i ł s u d z k i e g o d l a s i e b i e p r a w i e w s z y s c y l e w i­

c o w c y , ż y d z i i o b c o p k m i t m y ; r e k l a m u j ą g o d la s i e b i e s k r a jn i k o n s e r w a t y ś c i , a r ó w n i e ż c z ę ś c i s t r o n ­ n i c t w „ P i a s t a “ , C h a d e c j i i N . P . R . — A p . P i ł s u ­ d z k i m i l c z y .

Z r e s z t ą — c z y p . P i ł s u d z k i s t a n o w i P o l s k ę , c z y o n j e s t j e d y n ą o s t o j ą z a s a d k a t o l ic k i c h i n a ­ r o d o w y c h ? C z y p . P i ł s u d z k i w i e c z n i e ż y ć b ę d z i e c z y b e z n i e g o P o l s k a i s t n i e ć n ie b ę d z i e m o g ł a ? C z y p . P i ł s u d z k i p o w y b o r ą c h n a p e w n o u t r z y m a s i ę n ą s t a n o w i s k u d y k t a t o r a , c z y R z ą d s i ę n ie z m i e n i ? J a k t e d y m o ż n a u z a l e ż n i a ć p r z y s t ą p i e n i e d o j e d n e g o b lo k u K a t o l ic k i e g o i n a r o d o w e g o o d

w s p ó ł p r a c y z p . P i ł s u d z k i r n i j e g o r z ą d e m ? O b e c ­ n ie n ie c h o d z i o o s o b y , l e c z c h o d z i o n a j w a ż n i e j­

s z e s p r a w y K a t o l ic k i e i n a r o d o w e . N ie m o g ę w i e r z e ć , b y l u d z i e m o g l i p o w a ż n i e u z a l e ż n i a ć w s p ó ł d z ia ł a n i e z o b o z e m k a t o l i c k o - n a r o d o w y m o d t a k ie g o z a s t r z e ż e n i a , r a c z e j m u s i m y p r z y p u s z c z a ć , ż e r o z b ij a c z o m j e d n o ś c i c h o d z i o i n n e u k r y t e c e ­ le , k t ó r y c h u j a w n ić n ie ś m i ą , ż e p . P i ł s u d z k i j e s t im t y l k o w y g o d n y m p a r a w a n e m , z a k t ó r y m k r y - j ą s w o je o s o b i s t e lu b p a r t y j n e , a l b o k l a s o w e c e l e .

C i, k t ó r z y s i ę j e d n o c z ą p o m y ś l i o r ę d z i a , s p r a ­ w ę w s p ó ł p r a c y s t a w i a j ą j a s n o i n i e d w u z n a c z n i e : N ie c h o d z i t e r a z a n i o o s o b y , a n i o r z ą d , l e c z c h o d z i o n a j ś w i ę t s z e s p r a w y . J e ż e l i p . P i ł s u d z k i i j e g o r z ą d p ó j d ą p o lim i z a s a d n i c z y c h ż ą d a ń k a ­ t o l i c k o n a r o d o w y , m y w s p ó ł p r a c o w a ć b ę d z i e m y , j e ­ ś l i b y z a ś o d c h y l i ł s i ę o d t e j lin ji, b ę d z i e m y m u s ie l i s i ę p r z e c i w s t a w i ć . B l a n k o w e k s l a a n i p . P i l s u d z - k i e m u , a n i n i k o m u i n n e m u d a ć n ie m o ż e m y .

T o t a k i e p r o s t e i j a s n e , ż e d z i w i ć s i ę t r z e ­ b a , iż n i e j e d n i l u d z i e t e g o n ie c h c ą z r o z u m i e ć .

M o ż n a u w i e l b i a ć p . P i ł s u d z k i e g o , m o ż n a p r z y ­ p i s y w a ć m u w i e l k i e z a s ł u g i , m o ż n a u n i e g o w i ­ d z i e ć r o z li c z n e z a l e t y , — a l e ć m i m o w s z y s t k o n ie m o ż e m p r z e c i e ż t w i e r d z i ć , ż e p . P i ł s u d z k i t o P o l ­ s k a , to n a r ó d , ż e o n j e s t j e d y n y m G e n j u s z e m P o l s k i , ż e w n i m w c i e l o n a j e s t m ą d r o ś ć p r z e s z ło ś c i, t e r a ­ ź n i e js z o ś c i i p r z y s z ło ś c i p o l s k i e g o n a r o d u , ż e o n j e d e n j e s t n i e o m y l n y m , a t o t e m m n i e j , ż e n i k t n ie z n a j e g o p r o g r a m u .

N ie m n i e j d z i w n e m j e s t o d ż e g n y w a n i e się o d w s p ó łd z i a ł a n i a z „ e n d e k a m i" . M o ż n a m i e ć o d ­ m i e n n e z a p a t r y w a n i a n a p o l i ty k ę e n d e c k ą w p r z e ­ s z ło ś c i, l e c z t e r a z w ą tp i ć o s z c z e r o ś c i p r o g r a m u k a t o l i c k o - n a r o d o w e g o , j a k j u ż d a w n ie j e n d e c y o g ł o ­ s ili, n ie m a ż a d n e g o p o w o d u , r a c z e j n i e u p r z e d z e n i m u s z ą p r z y z n a ć , ż e s t r o n n i c t w o Z w . L u d o w o - N a ­ r o d o w e g o b o d a j p i e r w s z e b e z z a s t r z e ż e ń p r z y j ę ł o O r ę d z i e B i s k u p ó w i o ś w i a d c z y ł o g o t o w o ś ć w s p ó ł­

p r a c y i z j e d n o c z e n i a s i ę n a z a s a d a c h O r ę d z ia , a n ie w y s u n ę ł o ż a d n y c h z a s t r z e ż e ń i w a r u n k ó w . — Z r e ­ s z t ą d z i ś n ie c h o d z i o s t r o n n i c t w a , l e c z o z j e d n o ­ c z e n i e s i ę w s z y s t k i c h k a t o l i k ó w - P o la k ó w w j e d e n z g o d n y o b ó z n a z a s a d a c h O i ę d z ia , a w y k l u c z a ć z t e g o z j e d n o c z e n i a n ie w o l n o n i k o g o , k t o s i ę p i s z e s z c z e r z e n a z a s a d y w y ł u s z c z o n e w O r ę d z i u , c z y o n p r z e d t e m d o t e j lu b o w e j p a r t ji s i ę z a l i c z a ł .

C z y t a l i ś m y w p i s e m k u o B o j k o w c ó w “ „ C h ło p P o l s k i - n ę d z n ą i n s y n u a c j ę , j a k o b y n a s i B i s k , w y d a l i O r ę d z i e p o d w p ł y w e m W i t o s a i C h a d e c j i . P r z e w r o t n y p i s m a k — s a m p e w n i e w t o n i e w i e r ^ j e ż e l i r o z u m i e i r o z w a ż n i e p r z e c z y t a O r ę d z i e , taS?

p o d e j r z e n i e p o j y k t o w a ć m o g ł y t y l k o z ł a w o l a i n a ­ m a c a ln a c h ę ć z d y s k r e d y t o w a n ia B i s k u p ó w i o b n i ż e ­ n i a w p ł y w u O r ę d z i a . C z y p . B o j k o z g a d z a s i ę z t a k p i z e w r o t n e m i p o s ą d z e n i a m i i o s z c z e r s t w a m i?

R ó ż n e c i e m n e o s o b n i k i r o z g ł a s z a j ą : „ B i s k u p i i d ą z p a n a m i” , a p e w n e p i s m a n a w e t t a k i e , k t ó r e c i ą g l e a f i s z u j ą s w ó j k a t o l ic y z m , w m a w ia j ą w b r e w p r a w d z i e l u d z i o m , ż e o b o z k a t o l i c k o - n a r o d o w y i C e n t r a l n y k o m i t e t k a t o l i c k o n a r o d o w y j e s t t w o ­ r e m e n d e k ó w . W i e r u tn e t o k ł a m s t w a .

D o C e n t r a l n e g o K o m I t e tu K a t o l i c k o - n a r o d o w e g o i t a k ż e K o m i te t ó w p o w i a t o w y c h i g m i n n y c h n a l e ż ą l u d z i e z e w s z y s t k i c h s t a n ó w , b o w i e d z ą d o b r z e , ż e o b o z k a t o l i c k o - n a r o d o w y n ie m o ż e i n ie b ę d z i e p o p i e r a ł j e d n y c h , a k r z y w d z i ! d r u g i c h , że

r a c z e j m u s i r ó w n o m i e r n i e u w z g lę d n ia ć i n t e r e s y w s z y s t k i c h o b y w a te l i, g d y ż t e g o w y m a g a j ą z a s a d y k a t o l i c k i e i n a r o d o w e , k t ó r y m s p r z e n i e w ie r z y ć s i ę n ie ć h c e i n ie m o ż e .

W m y ś l O r ę d z i a B i s k u p ó w k a n d y d a c i p o s e l­

s c y , p o s t a w i e n i n a l i s t a c h K o m i te t u K a t o l ic k o - N a ­ r o d o w e g o , m u s z ą s i ę z o b o w i ą z a ć , ż e w S e j m ie i s e n a c i e b ę d ą b r o n i l i p r a w i w o l n o ś c i K o ś c i o ł a , n i e r o z e r w a l n o ś c i w ę z ł a m a ł ż e ń s k i e g o , w p ł y w u r e - lig ji n a w y c h o w a n i e p u b l i c z n e i w p ł y w u e w a n g e l i i n a c a ł y u s t r ó j s o c ja l n y , ż e d b a ć b ę d ą o p r z y m n o - ż e n ie d o b r o b y t u p a ń s t w a , o z a o p a t r z e n ie r o b o t n i k a , p o d n i e s i e n i e z a m o ż n o ś c i w ł o ś c i a n i n a p r z e z z d r o w e , n a s p r a w i e d l iw o ś c i o p a r te r e f o r m y . G d z i e ż t u m ó w i ć k t o ś m o ż e , ż e * B i s k u p i i o b ó z k a t o l i c k o - n a r o d o w y — o b o z e m j e s t p a n ó w ?

P r a w d ą j e s t , z e e n d e c y w m y ś l s w e g o p r o ­ g r a m u n a j p i e r w s i b o d a j o ś w i a d c z y l i g o t o w o ś ć ś c i­

s ł e j w s p ó ł p r a c y d o u t w o r z e n i a j e d n o l i te g o o b o z u k a t o l ic k o - n a r o d o w e g o n a s k u t e k O r ę d z ia , s k u t e k n ie j e s t p r z y c z y n ą , a n i n ie p o p r z e d z a p r z y c z y n y . N a s i B i s k u p i n ie s ą e n d e k a m i, s t o j ą p o n a d p a r t - j a m i, a K o m i t e t u K a t . — N a r ó d , t w ó r c a m i n ie s ą e n d e c y , l e c z l u d z i e z r ó ż n y c h p a r ty j , s t o j ą c y c h n a z a s a d a c h k a t o l i c k i c h , l u d z i e t e ż , k t ó r z y n ie n a l e ż e l i d o ż a d n e j p a r t ji i l u d z i e z e w s z y s t k i c h s t a n ó w . Z a t e m t y l k o z ł e j w o li l u d z i e , a l b o z a ś l e - p e n i p a r t y jn i c y m o g ą n a z y w a ć G ł ó w n y K o m i t e t K a t o l i c k o - N a r o d o w e j J e d n o ś c i — e n d e c k im .

W r e s z c ie g o d z i m i s i ę d a ć j e d n o j e s z c z e w y - , j a ś n ie n i e . N i e j e d n i N a j p r z e w ie l e b n i e js i K s i ę ż a — B i s k u p i , a t a k ż e B i s k u p C h e ł m i ń s k i , o ś w i a d c z y ł ż e n ie m o g ą p o z w o l i ć k s i ę ż o m n a k a n d . p o s e ls k i e .

N a z e b r a n i u i n f o r m a c y j n y m P o w i a to w e g o

K o m i t e t u K a t o l ic k o - N a r o d o w e g o w y r a ż a n o w d y ­

s k u s j i u b o l e w a n i e z t e g o p o w o d u i w y r a ż a n o o b a -

(4)

w y , c z y p o s ło w ie k a to lic c y w S e jm ie i S e n a c ie z a w s z e w c z a s s ię z o r ie n tu ją , g d y b ę d z ie c h o d z iło o s p r a w y i z a s a d y k a to lic k ie , ż e le p ie jb y b y ło , a b y z k a ż d e j d ie c e z ji t a k w S e n a c ie , ja k te ż w S e jm ie b y ł c h o ć b y je d e n ty lk o k s ią d z k a to lic k i, a b y k s ię ż a c z u w a li n a d te rn , b y n a s i p o s ło w ie k a to lic c y z a w s z e s z li p o lin ji z a s a d k a to lic k o - n a r o ­ d o w y c h . N a to c h c ia łb y m w y p o w ie d z ie ć s w o je z d a n ie , z d a n ie k t ó r e w y p o w ia d a łe m , z a n im u k a z a ł s ię z a k a z . W p r z y s z ł y m S e jm ie i S e n . n a p e w n o to c z y ć s ię b ę d z ie z a c ię t a w a lk a o z a s a d y k a to lic k ie i n a r o d o w e w c a ły m u s tr o ju n a s z e g o P a ń s t w a i o o b r o n ę p r a w K o ś c io ła k a to lic k ie g o . B e z w ą t- ł p ie n ia p o s y p ią s ię je s z c z e g o r s z e , je s z c z e z a p a h c z y w s z e a ta k i, a m o ż e i b lu ź n ie r s tw a g o r s z e , n i ż w S e jm ie U s ta w o d a w c z y m . B o le s n e m to i n i ^

— R a d z y n - P o m c r z e . W a ln e d o r o c z n e z e ­ b r a n ie T o w a r z y s tw a P o w s ta ń c ó w i W o ja k ó w n a R a d z y ń i o k o lic ę o d b y ło s ię w n ie d z ie lę d n ia 2 2 s ty c z n ia 1 9 2 8 r. w s a li „ S tr z e ln ic y " d r u h a B o le ­ s ła w a N ie d z ie ls k ie g o . Z e b r a n ie z a g a ił o g o d z in ie 1 2 -te j p r e z e s T o w a r z y s tw a d r u h K lim e k .

— W z a g a je n iu w s p o m ia ł d r u h p r e z e s o 8 le tn ie j r o c z n ic y w k r o c z e n ia w o js k p o ls k ic h d o R a d z y n a , k tó r a p r z y g a d ła n a d z ie ń 2 1 s ty c z n ia , n a s tę p n ie s k r e ś lił k ilk a s łó w z o k a z ji 6 5 r o c z n i­

c y p o w s ta n ia s ty c z n io w e g o , o r a z p o d a ł d o w ia ­ d o m o ś c i, ż e d n ia 2 1 s ty c z n ia b r . u p ły n ę ło 5 la t o d z a ło ż e n ia p la c ó w k i w o ja c k ie j w R a d z y n ie .

N a s tę p n ie p r z y s tą p io n o d o w y b o r u ,,P r e z y - d ju m " c e le m w y b o r u n o w e g o z a r z ą d u . W m y ś l s ta tu tu T o w a r z y s tw a m a r s z ą łk u jc w a ln e m u z e b r a ­ n iu z u r z ę d u P r e z e s , k tó r y te ż p o w o ła ł d o p ió r a s e k r e ta r z a T o w a r z y s tw a d r u h a A n a s ta z e g o 0 1 - T ż e w s k ie g o . W a ln e z e b r a n ie w y b r a ło d w ó c h ła ­

w n ik ó w w o s o b a c h d r u h a K a z im ie r z a Ż a k o w s k ie ­ g o i S ie m ią tk o w s k ie g o .

N a s tą p iło s p r a w o z d a n ie z d z ia ła ln o ś c i T o w a ­ r z y s tw a p r z e z p o s z c z e g ó ln y c h c z ło n k ó w z a r z ą d u . S p r a w o z d a n ie o g ó ln e z d a ł s e k r e ta r z d r u h A n a s ta z y O ls z e w s k i. Z s p r a w o z d a n ia te g o d o ­ w ie d z ie liś m y s ię , ż e T o w a r z y s tw o n ie p o z o s ta w a ­ ło n a u b o c z u , le c z g o r liw ie p r z e z c a ły r o k p r a ­ c o w a ło . W r o k u s p r a w o z d a w c z y m o d b y ło s ię r a ­ z e m 1 7 z e b r a ń , w ty m 1 0 p le n a r n y c h i 7 z a r z ą ­

z m ie r n ie p r z y k r e m d la k a p ła n a , s łu c h a ć ta k ic h r z e c z y — i n ie m ó c z a r a z o d p ie r a ć ta k ic h b e z ­ c z e ln o ś c i, le c z c z e k a ć , a ż p o r z ą d e k o b r a d n a to p o z w o li. W r o g o w ie m o g lib y te ż p o d n o s ić z a r z u t y , ż e k s ię ż o m c h o d z i o s ta n o w e ić h i n t e r e s y i w p ły ­ w y , a n ie o z a s a d y .

W t a k i c h o k o l i c z n o ś c i a c h , j a k i e n a p e w n o n a s tą p i ą , c y w i ln y p o s e ł k a t o l i c k i ł a t w i e j b ę d z i e m ó g ł z w a l c z a ć w r o g i e z a k u s y i a t a k i . — C z a s t e ż , b y k a t o l i c k o - n a r o d o w a s p o ł e c z e ń s t w o t y l e o k a z a ło d o j r z a ło ś c i k a t o l i c k i e j , i ż b y z a w s z e s k u te c z n i e b r o n i ć p o t r a f i ł o p r a w K o ś c i o ł a i z a ­ s a d k a t o l i c k o n a r o d o w y c h — i b y z n a l a z ł o n a p o s ł ó w l u d z i , k t ó r y m t ę o b r o n ę w I z b a c h U s t a ­ w o d a w c z y c h p o w i e r z y ć m o g ło . T a k i e b y ł o m o ­ j e z d a n i e ju ż p r z e d u k a z a n i e m s ię z a k a z u .

Zamarznięty Dunaj.

P o k ilk u d z ie s ię c iu la ta c h z a ­ m a r z ł w r o k u b ie ż ą c y m D u n s j.

P o d B r a ty s ł& w ie m u tw o r z y ła s ię b a r je r a lo d o w a , d łu g o ś c i 1 8 k m ., s z e r o k o ś c i 8 0 0 m ., a g r u b o ś c i k ilk u m e tr ó w . W e d le o r z e c z e ń k a p ita n ó w ż e g lu g i d u n a js k ic j p o m im o o d w ilż y i d e s z c z ó w p o tr w a k ilk a ty g o d n i z a n im ló d s to p n ie je S ta te k „ Z J a z a w a 8 w c i-i ś n ię ty z o s ta ł z u p e łn ie p o m ię - j d z y k r y lo d o w e . W s z e lk ie u -]

s iło w a n ia u w o ln ie n ia s ta tk d p r z e z r o z s trz e la n ie lo d u i t. d . b y ły d a r e m n e .

d o w y c h . O g ó łe m z a ła tw io n o 5 6 s p r a w , n ie w łą ­ c z a ją c w to p is m z b io r o w y c h i t. p . T o w a r z y s tw q o b c h o d z iło w r o k u 1 9 2 7 w d n iu 2 2 m a ja p o ś w ię ­ c e n ie s z ta n d a r u . U r z ą d z o n o 2 p r z e d s ta w ie n ia a m a to r s k ie p o łą c z o n e z z a b a w a m i ta n e c z n e m ii o r a z T o w . b r a ło u d z ia ł w w s z y s tk ic h u r o c z y s to ­ ś c ia c h n a r o d o w y c h , k o ś c ie ln y c h itp .

P o s p r a w o z d a n iu s e k r e ta r z a z d a ł s p r a w o z d a ­ n ie k o m e n d a n t d r u h N e lk o w s k i F e lik s . Z s p r a ­ w o z d a n ia je g o w y n ik a ło , ż e o d b y to w r o k u u b ie ­ g łe m 4 s trz e la n ia o n a g r o d y o r a z s tr z e la n ie d o 4 r o c z n e . P ie rw s z ą n a g r o d ę w s tr z e la n iu d o r o c z n e n i z d o b y ł d r u h M o n tja n , d r u g ą d r u h S z w a r z w a ld , tr z e c ią d r u h s k a /o n ik M a łg o r z e w ic z .

T o w a r z y s tw o b r a ło u d z ia ł w m a n e w r a c h w O k o n in ie u r z ą d z o n y c h d la k ilk u T o w a r z y s tw P o w s ta ń c ó w i W o ja k ó w p o w ia tu g r u d z ią d z k ie g o , W k o ń c u g r u d n ia r . u b . w y s ła ło T o w a rz y s tw o je d n e g o c z ło n k a n a k u r s w y c h o w a n ia f iz y c z n e g o u r z ą d z o n y w T o r u n iu p r z e z K o m ite t W o je w ó d z ­ k i W . F . Z s p r a w o z d a n ia s k a r b n ik a d r u h a J a n a M a łg o r z e w ic z a w y n ik a ło , ż e d o c h o d u w r o k d s p r a w o z d a w c z y m b y ło 1 .7 4 1 1 5 z ło ty c h r o z c h o d u 1 .6 2 6 .8 3 z ł ta k ż e p o z o s ta ło w k a s ie n a c z y s to 1 1 4 ,8 0 z ło ty c h .

Z p o w o d u n ie o b e c n o ś c i r e f e r e n ta o ś w ia to w e ­ g o d r u h a W ła d y s ła w a T r u s k o w s k ie g o z d a ł s p r a ­ w o z d a n ie w im ie n iu je g o d r u h p r e z e s K lim e k ] W y k ła d ó w w y g ło s z o n o tr z y , p r ó c z te g o n a k a -

Z r o z u m ie j m y d o b r z e , ź e n a s i B i s k u p i o p r ó c z u j a w n i o n e j p r z e z n i c h p r z y c z y n y ^ z a k a z u m a j ą t e ż g ł ę b s z e j e s z c z e i p o w a ż n i e j s z e p o w o d y . J e ż e l i im c a ł k o w i c ie u f a m y , g d y o z a s a d y c h o ­

d z i, to n i e m n ie j u f a j m y , g d y o d r u g o r z ę d n e c h o d z i s p r a w y . — Z r o z u m i e m j e d n a k d o b r z e , ź e u b o l e w a n i e p o d y k t o w a n e b y ł o n a j l e p s z ą i n ­ t e n c j ą . S p e ł n i j m y t y l k o n a s z e o b o w i ą z k i , w y ­ r a ż o n e w O r ę d z i u , a b ę d z i e d o b r z e , K a ż d y p r a w y P o l a k - k a t o l i k s t a n ą ć m u s i d o u r n y w y ­ b o r c z e j i o d d a ć s w ó j g ł o s n a l i s tę „ K o m it e t u k a t o l i c k o - n a r o d o w e j j e d n o ś c i " , a g d y k a ż d y t o s p e ł n i, m o ż e m y z w y c i ę ż y ć i k a ż d y b ę d z i e m i a ł s p o k o j n e s u m i e n i e .

Ks. Fr. Łowicki

C z ł o n e k P o w . K o m i t e t u K a t o li c k o - N a r o d o w e g o .

ż d e m z e b r a n iu r e f e r a ty o ś w ia to w e .

W d y s k u s ji n a d s p r a w o z d a n ia m i n ik t g ło s u n ie z a b r a ł.- D o p o w y ż s z y c h s p r a w o z d a ń p o d a ł d r u h p r e z e s s w e o g ó ln e u w a g i, d z ię k u ją c * c z ło n ­ k o m z a r z ą d u z a p o d n ie s io n e tr u d y i p r a c e , m im o , ż e k a ż d y z n ic h o b a r c z o n y je s t o b o w ią z k a m i s w e ­ g o z a w o d u . W a ln e z e b r a n ie s p r a w o z d a n ia p r z y ­ ję ło je d n o g ło ś n ie d o w ia d o m o ś c i i u s tę p u ją c e m u z a r z ą d o w i u d z ie la a b s o lu to r ju m .

U c z c z o n o n a s tę p n ie 5 - c io le c ie is tn ie n ia T o ' w a r z y s tw a , S e k r e ta r z d r u h A n a s ta z y O is z e w s k j ..d a ł o g ó ln e s p r a w o z d a n ie z d z ia ła ln o ś c i T o w a - iz y s tw a z a u b ie g łe p ię ć la t.

P o 5 m in u to w e j p r z e r w ie p r z y s tą p io n o d o w y b o r u n o w e g o z a r z ą d u n a r o k 1 9 2 8 , k tó r y w y ­ b r a n o je d n o g ło ś n ie lu b w ię k s z o ś c ią g ło s ó w w n a ­ s tę p u ją c y m s k ła d z ie .

P r e z e s d r u h A u g u s ty n K lim e k . W ic e p r e ­ z e s d r u h L ig m a n o w s k i F r a n c is z e k . S e k r e ta r z d r u h A n a s te z y O ls z e w s k i. S k a r b n ik d r u h J a n M a łg o r z e w ic z . K o m e n d a n t d r u h N e lk o w s k i F e ­ lik s . Z a s tę p c a k o m e n d a n ta d r u h J a n L e w a n ­ d o w s k i. R e f e r e n t o ś w ia to w y d r u h T r u s k o w s k i W ła d y s ła w . P r ó c z te g o w y b r a n o d w ó c h ła w n i­

k ó w : d r u h a W r z e s iń s k ie g o B e r n a r d ą i N ie d z ie l­

s k ie g o P a w ła ,

W s k ła d k o m is ji r e w iz y jn e j w y b r a n o d r u h ó w Z a r e m s k ie g o A le k s a n d r a , M a s ło w s k ie g o A lf o n s a i S ty n k o w s k ie g o F r a n c is z k a , n a z a s tę p c ó w ty c h ż e d r u h ó w : G r a b o w s k ie g o J ó z e f a i M ie le w c z y k a A u g . P o d o k o n a n y m w y b o r z e d r h .p r e z . K lim e k w im ie ­ n iu n o w o - w y b r a n e g o z a r z ą d u w s e r d e c z n y c h s ło ­ w a c h p o d z ię k o w a ł z a o k a z a n e z a u f a n ie , z a p e ­ w n ia ją c c z ło n k ó w , ź e z a r z ą d d o ło ż y w s z e lk ic h s ta ra ń , a ż e b y p r a c ę d la d o b r a T o w . i O jc z y z n y p r o ­ w a d z ić , le c z z w r ó c ił s ię ta k ż e z s p e le m d o c z ło n , o w s p ó łp r a c ę z Z a r z ą d e m . P r z y s tą p io n o n a s tę ­ p n ie d o p u n k tu d a ls z e g o — u r z ą d z e n ie z a b a w y w k a r n a w a le . U c h w a lo n o z a b a w ę ta k ą u r z ą d z ić i to w d n iu 5 lu te g o d la s a m y c h ty lk o c z ło n k ó w z r o d z in a m i w k ó łk u z a m k n ię te m . P r a c a m i p r z y - g o to w a w c z e m i z a jm ie s ię Z a r z ą d .

W w o ln y c h g ło s a c h n ik t n ie z a b r a ł g ło s u . N a z a k o ń c z e n ie z e b r a n ia o d ś p ie w a n o w s p ó ln ie je d n ą z w r o tk ę „ R o ty '1 p o c z e m p r e z e s w a ln e z e ­ b r a n ie z a k o ń c z y ł h a s łe m „ W o ln o ś ć " .

Czijtajcic »Glos Italii*

Już czas najwyższy odnowić przedpłato na „61os Wąbrzeski**

na miesiąc luty i marzec.

jeżeli kiedy, to właśnie teraz w okresie wyborczym, kiedy rozpoczyna się walka o ideały nasze religijne i narodowe — niezbędną jest w każdym domie gazeta stojąca na gruncie katolickim jako i narodowym. Że gazeta nasza tym służy, a nie innym ideałom przekonywującem się z wzrastającej liczby abonentów. Nie chcemy, z powodu okazanego nam zaufania, czytelnikom pozostać dłużnymy. Otóż w począ ­ tkach lutego dodamy obieęąną premję ,W<terya»n‘ książkę, która winna być w każdym gospodarstwie, następnie postaramy się w piątki wydawać nasze pismo w objętości 6 stron. Dodatki nasze .Nasz Przyjaciel', dodatek powieściowy oraz ulubiony przez dziatwę ,OpiekM Dziatwy' dodawać będziemy ze względów technicznych w piątki. I teraz kiedy kończy się pierwszy miesiąc tego nowego roku. kieJ w Polsce dzieją się rzeczy arcyważne — wzywamy Szan. Czytelników do zapisywania naszego pisma oraz do agitowania za nim |

Im więcej będziemy mieć abonentów — tern bardziej ulepszać będziemy naszą gazetę! A więc do pracy!!! I

Ewit na 1 miesiąc na zamówienie gazety.

N iż e j p o d p is a n y z a m a w ia w u r z ę d z ie p o c z to w y m :

Kwit na 2 miesiące na zamówienie gazety.

im a w ia w u r z ę d z ie p o c z to w y m : N iż e j p o d p is a n y z e

T y tu ł g a z e t y M ie js c e

w y d a n ia C z a s p r z e d p ła ty A b o n . O p r o c e n t.

i m a n ip u l. Razem T y tu ł g a z e ty M ie js c e

w y d a n ia C z a s p r z e d p ła ty A b o n O p r o c e n t.

i m a n ip u l. Razem

„ G lo s

G a z e tę p r o s z ę d o s t

i Pokwitowanie pt

Z a

Wąbneśno

a r c z y ć m i d o

mię, nazwisko I iczty:

dobrania po

n a m ie s ią c

luty

d o m u , a p r z e d p ła tę ś (

dokładny adres zamawiają

wyższej sumy kwit

... . d n i a ...

1,50

:iągną

cego.

ujemj

0,19

ć p r z e z lis tc

7 -

1,09

) n o s z a

„ G lo s

G a z e tę p r o s z ę d o s t.

Ir Pokwitowanie p

Z c

fftbnetno

i r c z y ć m i d o

nię, nazwiskp i oczty.

dobrania po

n a m i e s i ą c '

luty 1 marine

d o m u , a p r z e d p ł a t ę ś c

iokładoy adres zamawiają

wyższej sumy kwit

..., d n ia ...

3,00

iągnąt

Reg®.

ujem]

0.38

l p r z e z lis tc

7 .

3,38

in o s z a

/

Cytaty

Powiązane dokumenty

C harakteryzując perspektyw y na przyszłość stw ierdził, że dw ie trzecie naszych dochodów o- piera się na w pływ ach z m onopolów i przedsię­.. biorstw

si je podatek przemysłow y, który m ógł i był dobry w czasie inflacji, dziś on w łaśnie rujnuje kupiectw o. O bniżenie tego podatku do połow y jest koniecznością życiową.

I z trąb znana piosenka ku niebu wionęłaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA Marsz triumfalny: Jeszcze Polska nie zginęła..

W chwili obecnej, gdy złom państwowości polskiej już jest gotowy, gdy granice już ustalone i cały wysiłek narodu winien być skierowany na konsolidowanie się wewnętrzne

— Śnieżyca powodem zderzenia pociągów... Posiedzenie

Polski parowiec węglowy „Ro- bur&#34; rozbił się w nocy z niedzieli na poniedziałek koło południowego wybrzeża Skelleftea, Załoga parowca w licz bie 19 osób uratowała się

Obraz ten winni zobaczyć wszyscy. —

W ogóle — przyczyną wszystkich naszych klęsk i nieszczęść, jakie przeżywamy od lat kilku jest brak własnego kapitału.. — Rozwiązanie tego zagadnienia pociągnie za