• Nie Znaleziono Wyników

Powojenne losy - Ruth Goldberg - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powojenne losy - Ruth Goldberg - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

RUTH GOLDBERG

ur. 1921; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, Szczecin Dąbie, okres powojenny, wyzwolenie Lublina, mąż, ulica Wieniawska

Powojenne losy

W [19]44 roku zostałam wyzwolona. Lublin został zajęty przez Rosjan, przez Armię Czerwoną. Byłam w lesie, kiedy Rosjanie wstąpili do Lublina, wróciłam do miasta.

Mieszkałam w Lublinie razem z koleżankami, z tymi, z którymi byłam w lesie. W [19]45 roku wyszłam za mąż. Mieszkałam w domu mojego męża, który był z Lublina, na Wieniawskiej miał dom. I nagle – mieliśmy już wyjechać – zaaresztowali męża, przeszedł w więzieniu drugą wojnę. Ja już byłam wtedy w Szczecinie. Były to czasy, że akowcy, nie wiem, zabijali Żydów, zabierali ich z wagonów. Ale byli też dobrzy Polacy i mąż miał takich znajomych, którzy mieszkali w Szczecinie Dąbiu, mąż wysłał mnie z nimi. Ja byłam w Szczecinie Dąbiu, jak się dowiedziałam, że zaaresztowali męża. Ja wiem dlaczego? Wynajął mieszkanie, czy coś takiego, jakieś bzdury. To było w [19]46 roku. Wróciłam po zaaresztowaniu męża.

Do Lublina nie wracali tylko ludzie z Lublina, ale byli też ludzie z innych [miast], [którzy] z ZSRR wrócili – byli tu, aż [Rosjanie] nie zajęli Warszawy. To było jeszcze przed powstaniem w Warszawie, polskim powstaniem, podczas żydowskiego powstania ja byłam jeszcze w Warszawie, byłam też w Warszawie w getcie. Każdy dzień jest jak książka, niemożliwe jest to opowiedzieć.

Data i miejsce nagrania 2006-12-28, Izrael

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W getcie było niekiedy dosyć przyjemnie, spotykałam koleżanki, czasami wychodziłam poza getto, siedziałam na łące z jakąś koleżanką, brałam książki w

Posłali mnie do jakiegoś lekarza, żeby go wysłać, żeby wyzwolić wujka – ja przychodzę do tego pana, a on mówi, że go dzisiaj zabili, wzięli go, wszystkich tych

To było kilku Rosjan i jeden Polak, który był złodziejem przed wojną, później był w takiej partyzantce.. Ja nie wiedziałam, ja ich bardzo lubiłam,

Gdzieś tam pracowałam i uczyłam się, potem znów uczyłam się, bo mama powiedziała, że trzeba mieć zawód, że w życiu trzeba mieć zawód.. Ja tam zrobiłam taką

To już nam później było lepiej, bo tak na początku jak pracował, to tak byle jak było, ale później to już jak zakładali te centrale telefoniczne, to już dobrze nam było żyć,

Robiłem różne dziwne rzeczy, sprzedawało się to handlarom na targ i one to po prostu sprzedawały dalej i ja byłem wtedy już tak nieźle zarabiającym facetem.. Musiałem

A dzięki mężowi ja się uratowałam, a mąż się uratował też dzięki mnie, że ja miałam te aryjskie papiery.. Mąż też miał polskie papiery, ale on nie

W [19]45 roku [wróciliśmy] do Lublina, chodziliśmy po ulicach i płakaliśmy, bo w każdym [mijanym] domu [żyła kiedyś] czy rodzina, czy jakieś koleżanki moje.. I było dość