• Nie Znaleziono Wyników

Polski Restaurator, 1938, R. 9, nr 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polski Restaurator, 1938, R. 9, nr 4"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

RESTAURATOR

Organ Związku Restauratorów, Właśc. Kawiarń i Hoteli na Woj. Śląskie

Ukazuje się co miesiąc • Redakcja i Administracja: Katowice I, ulica Moniuszki 5, telefon 302-10 • Konto P. K. O. 307022

NR 4 KATOWICE, 1 KWIETNIA 1938 ROK IX

Uroczyste wręczenie Odznak Orderowych i Dyplomu Krzyża Kawalerskiego do Orderu Odrodzenia Polski

panu Józefowi Biniszkiewiczowi

wiceprezesowi naszego Zwiqzku

Jak donosiliśmy w końcu ubiegłego roku został pan Biniszkiewicz odznaczony wymienionym wysokim Orderem.

Uroczystego wręczenia dokonał pan wojewoda Dr Gra­

żyński w dniu 24 marca 1938 r.

Wręczając odznaczonemu odznakę i dyplom, odczytał pan Wojewoda następującą treść dyplomu:

---

stwierdza .

źg

P^fZyDfNT KZfCZyPOSPOŁ/Tf/

dekretem z dnia 11 listopada 1Q37

zaliczył

(pana Józefa Biniszkiew icza Restauratora w Katowicach

w poczet

nadając Mu odznaki

krzyża kawalerskiego tego orderu.

Pieczęć sucha: Kanclerz

(Kanclerz Orderu Kazimierz Sosnkowski Odrodzenia Polski).

Sekretarz (Podpis nieczytelny)

Józef Biniszkiewicz były poseł — urodzony 9. III. 1873

Następnie złożył p. Wojewoda serdeczne życzenia panu Biniszkiewiczowi i podkreślił, że miło mu jest, iż jemu przypadło w udziale wręczyć dokumenty odznaczenia tak zasłużonemu obywatelowi.

Pan Biniszkiewicz głęboko wzruszony podziękował panu Wojewodzie.

(2)

m

WESOŁEGO ALLELUJA!

Wszystkim Współpracownikom, Zarządom Filii, oraz Członkiniom i Członkom ślemy serdeczne życzenia z okazji Świąt Zmartwychwstania

Zarząd Wojewódzki:

Nowakowski, prezes Strużyna, sekretarz Łukaszek, skarbnik

Redakcja „Restauratora:

Biniszkiewicz

TREŚĆ ZESZYTU:

Uroczyste wręczenie Odznak Orderowych i Dyplomu Krzyża Kawalerskiego do Orderu Odrodzenia Polski p. Józefowi Biniszkiewiczowi, wiceprezesowi naszego Związku.

Wesołego Alleluja!

Artykuły ogólne:

Wytrwała praca musi wydać owoce.

Wszyscy muszą pomagać prezesowi i Zarządowi.

Reorganizacja, która ukrzywdziła Polaków.

Polskie Kasy Bezprocentowe muszą mieć zapewnioną łatwą pomóc kredytową.

Znowu etatyzacja przemysłu wódczanego.

Co wolno „uciśnionym“ żydom w Polsce?

Jak wysokie odszkodowanie ubezpieczeniowe należy się w razie szkody?

Bolączki kolegów pomorskich, które i my odczuwamy.

Podatki i opłaty:

Memoriał.

Nieco spóźniony, lecz jeszcze aktualny okólnik o spłacie za­

ległości podatkowych.

Okólnik Ministerstwa Skarbu w sprawie zwalniania od podatku cukru przeznaczonego do wyrobu win owocowych.

Prawo i ustawodawstwo:

Udowodnienie obrotów podlegających scalonemu podatkowi przemysłowemu.

Przyjmowanie protokólarnych zgłoszeń płatników o przyznanie ulg podatkowych.

Ulgi dla nowoczesnych budowli przeznaczonych na hotele i pensjonaty.

Przegląd organizacyjny:

Zebrania.

Rozmaitości:

Na marginesie krwawej zabawy w szkole w Łodzi. — Znowu zabawa w szkole z siekierami w ręku. — Drwiny, czy brak zrozumienia? — Zasłużona kara. — Osobnych wago­

nów dla żydów żąda społeczeństwo Pomorza. — Pod uwagę PP. Członkom. — Czarny flakon.

Arfykuły ogólne

Wytrwała praca musi wydać owoce

Od samego początku istnienia naszego Związku po­

wtarzają niektórzy członkowie słuszne i niesłuszne skargi i żale, że praca nasza dla ułatwienia bytu naszym członkom jest pracą, która nie daje rezultatów i wszyst­

ko pozostaje jak było.

Twierdzą ci niezadowoleni, że urzędy skarbowe lekceważą.nadal zażalenia i odwołania interesentów, że koncesje otrzymują w dalszym ciągu ludzie niegodni, że kioski zamiast znikać mnożą się i czynią spu­

stoszenie w zawodzie gospodnio - szynkarskim, a po­

tajemny handel alkoholem kwitnie jak nigdy dotąd itd.

Wiemy, że dzieje się jeszcze dużo nieprawości i że niektóre władze mają mało zrozumienia odnośnie do

naszych potrzeb i skarg, jednakże nie tak bardzo bez­

skuteczne są nasze zażalenia i interwencje.

Przecież Rzymu też od razu nie zbudowano, lecz budowano go przez całe wieki, a obecny dyktator Wioch, Benito Mussolini, każe walić cale przestarzałe dzielnice, a w miejsce starych ruder i wąskich uliczek wznosi na szerokich ulicach piękne gmachy i monumen­

talne pałace.

Wszak przez cale wieki leżały odłogiem bagna pon- tyjskie, a obecnie bagna te są osuszone, w pośrodku tej dawnej mokrej pustyni powstało całe nowoczesne miasto, a przyległe doń olbrzymie obszary zamieniono na urodzajną glebę.

(3)

inicjatywy i wytrwałej, uporczywej pracy.

Wystarczy tu wypowiedzieć słowo Gdynia.

Minęło dopiero z górą 20 lat, gdyśmy objęli biedną wioskę rybacką z chatami krytymi słomą i 400 mie­

szkańcami, a dzięki inicjatywie polskiej i pod wodzą ministra Kwiatkowskiego powstało tam piękne euro­

pejskie miasto z nowoczesnym portem i z górą 100.000 rzeszą mieszkańców.

Wszystko to powstało w tempie amerykańskim i bu­

dowa i rozwój gospodarczy miasta trwa i rokuje naj­

większe nadzieje.

Możnaby tu przytoczyć drugi przykład, to jest po­

wstający nowy centralny rewir przemysłowy w okolicy Sandomierza, lecz gorączkowa praca jest tam dopiero w powijakach i jeszcze nie pora na uwypuklenie tego olbrzymiego dzieła.

Te przykłady wyników wytrwałej pracy podajemy dla uwypuklenia siły — woli ludzkiej.

Związek nasz ma swój wytknięty cel, który osiąga wprawdzie małymi etapami, lecz osiąga go stale, choć powoli.

Pamiętajmy, że Związek nasz w swej dzisiejszej formie istnieje dopiero kilka lat, a potrzeba było wielu wysiłków, by usunąć co było zle i ubezwładnic prywatę.

Dzisiaj znajdujemy już szacunek i ucho u wszyst­

kich władz i bardzo często zrozumienie naszych wnio­

sków.

Zeznania podatkowe naszych członków nie lekce­

waży się.

Zaleganie odwołań podatkowych w Izbach Skarbo­

wych należy do przeszłości.

iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiim

H. Szczeponik & Co.

Import kawy i herbaty wielkie własne palarnie kawy

Katowice, ul. 3 Maja 36

Tclef. 318-67

Dostawcy kawy i herbaty pierw­

szorzędnych zakładów gastronomicznych.

lilii

Orzeczenia naszych biegłych są uznawane przez władze.

Nasza opinia stanowi już u władz dobrą monetę.

Sprawa kiosków znajduje się na najlepszej drodze do rozwiązania.

Sprawą zabaw w szkołach i potajemnym rozpijaniem ludzi władze się interesują, itd.

Będziemy więc wierni swej organizacji.

Będziemy uparci przy naszych postulatach — nie rozpaczajmy, ale krzyczmy głośno wtenczas, gdy mamy słuszność — a głos nasz będzie i musi być usłyszany.

./. B. '

Wszyscy muszą pomagać prezesowi i Zarządowi

Zdawałoby się, że 20 lat odrodzonej państwowości polskiej w Wieikopolsce, a także już 19 lat na Pomorzu i 15 lat na Śląsku — to szmat czasu dostatecznie długi, aby życie organizacyjne ufundować na mocnych, trwa­

łych podstawach.

Ale tak nie jest.

Ale — każdy kto zna z bliska życie organizacyj za­

wodowych — przyzna piszącemu, że od ideału jest nam tak daleko w życiu organizacji restauratorów, kawiarzy i hotelistów, jak daleko w Polsce od prawdziwej po­

wszechnej koniunktury. Więc przede wszystkim li­

czebnie jest nas za mało zorganizowanych. Gorzej — było już więcej, ale wielu wystąpiło z powodu znanych polskich ambicyjek i uraz osobistych, bądź też pod­

upadło materialnie lub ostygło w zapale organizacyj­

nym, że „dało się skreślić“.

Tymczasem potrzeba nam organizacji. Chcę więc kilka słów wypowiedzieć pod adresem tych, co dotychczas są tak wygodni, że choć należą do organi­

zacji jako członkowie, nigdy nie pozwalają się wybrać do Zarządów, lub spychają wszystko na barki jedno­

stek, a zwłaszcza prezesa.

Chcemy organizacji — chcemy organizacji jak naj­

liczniejszej, lecz gdy przychodzi w niej pracować, to zwykle okazuje się, że nie ma chętnych. Zarząd. Zaw­

sze tylko Zarząd — ci sami ludzie mają pracować dla wszystkich innych, których jakoby te sprawy organiza­

cyjne nic nie obchodziły.

Ale biada prezesowi lub Zarządowi, który sam sobie nie da rady, który z jakiejś konieczności zaapeluje do wszystkich.

Wówczas z góry może być przekonany, że będzie klapa i to na całej linii. Członkowie przeważnie albo w ogóle nie przybędą na takie zebranie, albo twierdzą, że załatwienie tej sprawy należy do Zarządu, który przecież jest powołany do tego, aby pilnował i za­

łatwiał wszelkie sprawy sam.

Nic dziwnego wówczas, że Zarząd i prezes się zniechęcają. Wychodząc z założenia — i później już w głębokim przekonaniu — że praca społeczna jest niewdzięczną, Zarząd i prezes ustępują, mó­

wiąc za królem Augustem saskim: „Róbcie sobie ten kram sami.“

Albo zdarza się też, że prezes zostaje. Nie zajmuje się jednakże organizacją, która z konieczności wobec braku sprężystego kierownictwa — śpi. I tak marnuje się najlepsze okazje, kiedy solidarnym odruchem można było w jakiejś sprawie zaprotestować. Członkowie sami nie odzywają się, a zniechęcony Zarząd obawia się jakiejkolwiek akcji, aby znów nie spotykać się z gorzką krytyką ze strony plenum.

(4)

Konkluzja z tego: i najdzielniejszy pre­

zes się zniechęci. Jeden wcześniej, drugi później, a członkowie są obojętni i uważają, że już dosyć robili, jeżeli prezesa i Zarząd na walnym zebraniu obrali.

Ogólnie przypuszcza się wówczas, że obowiązek człon­

ka kończy się na żądaniu pracy od Zarządu i prezesa, nie dając jednakże ze swej strony żadnej inicjatywy.

Chcemy lepszej doli i poprawy bytu w naszym fachu.

Narzekamy na nieuczciwą konkurencję, na ciężary, po­

datki itp.

Ale czy z ręką na sercu możemy powiedzieć, że wszystko zrobiliśmy już, by przez solidarną akcję do­

prowadzić do poprawy bytu?

Czy wspólnie z Zarządami pracowaliśmy, aby w za­

wodzie naszym było lepiej?

Niech wynik tego rachunku sumienia powie każ­

demu, że w roku 1938 musi nastąpić w naszym życiu organizacyjnym zmiana.

Silny niur kolegów — należących do organizacji nie tylko z zasady lub dla jakiegoś upodobania, lecz aby pod kierownictwem Zarządu pracować dla dobra za­

wodu — musi być zachętą i drogowskazem dla każdego Zarządu, że w zawodzie naszym będzie tak, jak sobie wspólnie wywalczymy.

Duch w organizacjach i praca Zarządu będzie taka, jakiej od niego zażądamy. Każdy Zarząd pragnie i po­

trzebuje współpracy z plenum. Inicjatywa nie może tylko zawsze od Zarządu wychodzić.

Członkowie muszą się interesować życiem organizacyj­

nym, muszą współpracować z Zarządem dla własnego dobra i ogółu, gdyż w przeciwnym razie naprawdę szkoda, że należą do jakiejś organizacji, a w takim wy­

padku z własnej winy gniewają się na Zarząd, że nic nie robi, a Zarząd znów na brak zrozumienia wśród członków.

Senior.

Reorganizacja, Która ukrzywdziła Polaków

Kulą u nóg wolnego handlu są nasze monopole.

Koledzy nasi żalą się bezustannie na ten szkodliwy handel, lecz skargi te idą bez echa w las.

Cały system monopolowy jest szkodliwym dla ku- piectwa, a w pierwszej linii dla zawodu szynkarsko- gospodzkiego, a plagę stanowią bardzo częste zmiany warunków prawa do pośredniej sprzedaży i zmiany wysokości prowizji.

Ostatnio przeprowadzono znowu gruntowną re­

organizację w monopolu tytoniowym.

Dotąd mógł każdy handlować wyrobami tytonio­

wymi gdzie mu się podobało.

Obecnie zaprowadzono znowu system koncesyjny, tak, że każdy sprzedawca tytoniów, nawet najmniejszy sklepikarz, a nawet i restaurator i szynkarz musi zawrzeć z monopolem tytoniowym rozwlekłą umowę, inaczej nie wolno nikomu nabyć w hurtowni wyrobów monopolowych.

Zdawać się mogło, że tym sposobem skupi się han­

del tytoniami w rękach polskich. Tymczasem dochodzą nas zewsząd wiadomości, że stało się na odwrót. Nowy bowiem system wzmocnił znowu handełesów żydow­

skich.

Dziennik „A. B. C.“ zamieścił następujący znamienny list z Kolna:

„To, co się u nas obecnie stało z wydawaniem kon- cesyj tytoniowych na rok 1938 przez Polski Monopol Tytoniowy, a w tym wypadku jak u nas przez skład P. M. T. w Białymstoku, można nazwać śmiało jednym

Wymaga picia towarzyskie

S. A. HARTWIG- KANTOROWICZ

Następca • Poznań

wielkim skandalem, bo innego określenia nie znajduje­

my. Do roku 1938 mógł otrzymać koncesję tytoniową prawie każdy, kto miał odpowiedni lokal i świadectwo przemysłowe. Na rok obecny P. M. T. zapowiedział reorganizację handlu wyrobami tytoniowymi i istotnie reorganizację tę już handel polski aż nadto dobrze od­

czuwa! Mianowicie było polecone, aby wszyscy ci, którzy chcą ubiegać się o koncesje tytoniowe, złożyli odpowiednie formularze do Składu P. M. T., jak u nas w Białymstoku, a ten zadecyduje, komu wydać koncesje.

I koncesje otrzymali prawie sami żydzi. Takie obskurne handle żydowskie, że wprost mierzi człowieka, gdy zajrzy do takiej cuchnącej nory, sprzedającej papierosy, tytoń lub machorkę.

Nie dostały natomiast koncesji sklepy polskie, ma­

jące odpowiednie lokale i punkty, a które robiły duże obroty.

Badaliśmy tę sprawę w Łomży i okazuje się, że jest to samo. Opinia publiczna polska jest wprost oburzona na takie traktowanie kupiectwa polskiego.

Należałoby zbadać tę sprawę gruntownie i jednak dojść, kto takie decyzje powziął. Nie chce się wierzyć, żeby było to wiadome dyrekcji P. M. T.

Piszę o rzeczach już obecnie wszystkim znanych, ale wciąż aktualnych. Uważani, że każda okolica Polski, narażona na niepotrzebne jazdy, wydatki, straty, a co najważniejsze przykrości i denerwowanie się, tak jak my tu w mieście Kolnie, położonym na samej prawie granicy, powinniśmy jak najmocniej zaakcentować swe niezadowolenie z tego rodzaju posunięcia P. M. T., aby na przyszłość takich niespodzianek nie było.“

Dziwna to zaiste. Pan minister Roman broni w se­

nacie tezę spolszczenia handlu i odpiera aroganckie ataki żydowskie, a monopol tytoniowy, jak dowodzi powyższe, faworyzuje żydów.

Wedle systemu przedrozbiorowego: „Czort swoje — baba swoje.“ Panie Ministrze! Potrzeba tu żelaznej miotły.

(5)

Polskie Kasy Bezprocentowe muszą mieć zapewnioną łatwą

Usamodzielnienie się narodu polskiego w dziedzinie gospodarczej wyrazi się m. in. w formie tworzenia ośrodków samopomocy finansowej, a więc między inny­

mi chrześcijańskich kas bezprocentowych.

Nie znalazły jednak one dotychczas należytego po­

parcia finansowego w sferach decydujących.

Wówczas, kiedy bezprocentowe kasy żydowskie otrzymywały wysokie sumy w nieoprocentowanych kre­

dytach Banku Gospodarstwa Krajowego oraz w sub­

sydiach rządowych i samorządowych, polskie kasy bez­

procentowe zdane były wyłącznie na własne siły.

Zjawisko powyższe różnie tłumaczono. Główną jego przyczynę upatrywano jednak w tym, że żydowskie kasy bezprocentowe są podporządkowane jednej cen­

trali, a polskie kilku, przeto nie wiadomo, komu wła­

ściwie dawać, mimo że Polska Centralna Kasa Kredytu Bezprocentowego (Warszawa, ul. Miodowa 7), po­

trafiła zrzeszyć i zrzesza dotychczas przeszło 80 procent polskich kas bezprocentowych w Polsce:

Obecnie Bank Gospodarstwa Krajowego zdecydo­

wał się po wielkich wahaniach na pozytywne posunięcie i uchwalił uruchomić dla chrześcijańskich kas kredyt w łącznej sumie aż 200.000 zł w bezprocentowych pożyczkach zwrotnych. (N. b. kasy żydowskie dostały około 500.000 zl.) Warunki jednak, które BOK stawia, skazują z góry całą inicjatywę na niepowodzenie. M. in.

Bank Gospodarstwa Krajowego wymaga, aby zacią­

gany przez kasy kredyt był osobiście poręczany przez członków zarządów i ewent. członków komisyj rewi-

pomoc Kredytową

zyjnych kas. Warunek taki, o ile nawet członkowie władz kas będą mogli wziąć na siebie ciężar finansowy, poza dużym ciężarem społecznym, który bezinteresow­

nie dziś dźwigają, z góry ogranicza i zwięża działal­

ność kas polskich do ram bardzo ciasnych.

Trzeba sobie uświadomić, że członkowie władz polskich kas bezprocentowych rekrutują się przeważnie spośród ofiarnej, ale niezamożnej lub średnio-zamożnej inteligencji, która w razie poręki osobistej siłą rzeczy musi ograniczać się do odpowiedzialności za sumy bardzo nieduże.

Warunek powyższy całą pomoc kredytową BOK czyni problematyczną. Obawiamy się, że podobnie uwarunkowana akcja kredytowa pozwoli osobom nie­

chętnym pomocy polskim kasom dołożyć do rzędu swych argumentów jeszcze jeden, że polskie kasy z ofiarowa­

nej im pomocy nie chcą korzystać. Argument, który statystycznie będzie przekonywujący i który zrzuci całą odpowiedzialność na... polskie kasy bezprocentowe.

Potem to już chyba w ogóle nie będzie potrzeby zaj­

mować się tymi instytucjami.

Rozumiemy obawy Banku Gospodarstwa Krajowe­

go i jego troskę o należyte zabezpieczenie rozpożycza- nych bezprocentowo sum, ale we wszystkim należy zachować umiar, a do pracy społecznej podchodzić z myślą społeczną. Inaczej zdrowa w zasadzie staran­

ność o pieniądze publiczne przekształcić się może łatwo w niezdrowe hamowanie inicjatywy społecznej.

(„Codzienna Gazeta Handlowa.“)

Znowu etatyzacja przemysłu wódczanego

Możnaby również dać inny tytuł. Np. że „Pan Wicepremier zapowiedział ostrą walkę etatyzmowi, a tymczasem... itd.“ Bo Państwowy Monopol Spirytu­

sowy bardzo „umiejętnie“ stosuje przepisy monopo­

lowe, już tylekroć zmieniane na niekorzyść przemysłu prywatnego, i prowadzi konsekwentną politykę ograni­

czania sfery działania tegoż przemysłu.

Wychodząca w Warszawie „Polska Gospodarcza“

w n-rze 56 z dnia 31 stycznia br. na str. 16 w artykule p. t.: „Etatyzm Spirytusowy rośnie“ omawia kilka ogólnych dążeń Polskiego Monopolu Spirytusowego, który pod tym względem ściśle współdziała z centralną władzą skarbową według z góry ustalonych wytycz­

nych.

Dowiadujemy się, że swego czasu było prywatnych przedsiębiorstw wódczanych około 1000, a od chwili zaprowadzenia Monopolu Spirytusowego zmalała ich ilość do 85, wśród których przeważa typ średniego i małego przemysłu.

Ale tego jeszcze mało. Są czynniki, które dążą do dalszego likwidowania i zredukowania ilości jednostek Wytwórczych do kilkunastu, jest to na rękę najwięk­

szym fabrykom, które pragną następnie pod egidą

Ministerstwa Skarbu założyć kartel. Likwidacji ulec ma około 25 wytwórni wódek, przerabiających poniżej 5000 1 spirytusu rocznie.

Mówi się o projekcie ustanowienia wymogu, aby fabryka wódek przerabiała minimum spirytusu, ale wobec jawnej sprzeczności takiego wymogu z bądź co bądź obowiązującą zasadą wolności przemysłowej, nie odważono się wystąpić z takim projektem. Wobec tego usiłuje się osiągnąć swój cel inną drogą i innymi spo­

sobami. Dyrekcja P. M. S., która ma zastrzeżone uprawnienie rejestrowania wódek gatunkowych, czyni niezmierne trudności przy rejestracji, twierdząc, że pro­

ponowane nowe gatunki wódek nie są w dostatecznej mierze gatunkowymi. Opierając się na przepisie art. 52 rozporządzenia o Monopolu Spirytusowym, wymaga­

jącym, że domieszki lub też barwniki mają znajdować się w wódkach gatunkowych w ilościach wyraźnie od­

różniających je od wódek czystych, dyskwalifikuje D. P. M. S. wódki, mające oczywiste cechy wódek ga­

tunkowych, różniące się wybitnie barwą i smakiem od wódek czystych. Odbywa się to wszystko pod hasłem

„podnoszenia“ prywatnego przemysłu wódczanego.

Innym sposobem „unieszkodliwienia“ prywatnego przemysłu wódczanego jest uprawnienie Ministra Skar­

(6)

bu do zezwolenia na dopuszczenie do obrotu wódek gatunkowych o mocy powyżej 45 %. Otóż Ministerstwo Skarbu daje zezwolenie tylko wówczas, gdy fabrykant wódek zgadza się na wycofanie z obiegu tańszych wódek, zarejestrowanych swego czasu prawidłowo.

jaki jest właściwy interes czynników monopolowych do ograniczania sfery działania prywatnego przemysłu wódczanego? Wszak wszystkim znającym tę dziedzinę, nawet powierzchownie, wiadomo, że przy sprzedaży spirytusu konsumcyjnego fabrykantowi wódek Skarb Państwa zarabia lepiej, niż gdy produkuje i puszcza w obieg czystą wódkę. Rzeczywistego interesu finanso-

kowego. Ten ostatni postulat uzasadniają przemysłow­

cy tym, że nie jest możliwa ścisła definicja, ustalająca ilościowe kryteria wódki gatunkowej i że rozróżnienie czystych wódek i wódek gatunkowych nie ma głębszego znaczenia fiskalnego.

Z drugim postulatem łączy się żądanie odebrania władzom skarbowym prawa orzekania i karania fabry­

kantów wódek za takie, czy inne oznaczanie, etykieto­

wanie lub opakowanie, gdyż ewentualne przekroczenia z tego zakresu podlegają ogólnie obowiązującym prze­

pisom czy to o znaczeniu środków żywnościowych, czy też przepisom o nielojalnej konkurencji. Monopol

wego nie ma więc w tych dążeniach, chodzi tu o roz­

szerzenie sfery działania kosztem prywatnego prze­

mysłu, zepchniętego do roli kopciuszka w ramach około 5% ogólnej konsumcji wódek. Potwierdza się tu ogól­

na prawda, że każde przedsiębiorstwo etatystyczne zawiera w sobie implicite pęd do rozrastania się.

A przecież p. Wicepremier chciał opasać etatyzm drutem kolczastym, aby się więcej nie rozrastał!

W tym stanie rzeczy usprawiedliwione są postulaty prywatnego przemysłu wódczanego co do zniesienia instytucji świadectw akcyzowych (które nie mają prawie żadnego znaczenia skarbowego a mają być jedynie regulatorem polityki przemysłowej), oraz postulat do­

tyczący zmiany kompetencji D. P. M. S. w zakresie ba­

dania jakości i rejestracji wódek. Badania powinny być powierzone Państwowym zakładom Badania Środków Żywnościowych, a funkcje rejestracyjne D. M. Sp. po­

winny być ograniczone wyłącznie do charakteru porząd-

H. Sedlaczek

Tel. nr 542-44 Sp. z ogr. odp. Rok zał. 1786

HURTOWNIA WIN

FABRYKA WÓDEK I LIKIERÓW

Tarnowskie Góry

Zastępcy:

Wilhelm Kaintoch — Katowice II Telefon nr 344-84

E. WeszKa, Bielszo wice l9

Spirytusowy, jak każdy inny konkurent, powinien mieć prawo skierowania sprawy do właściwej instancji są­

dowej, a przywileje w tym względzie są niewłaściwe.

Jest rzeczą oczywistą, że urzędnicy skarbowi nie mają odpowiednich kwalhikacyj do orzekania w tych sprawach, w których sądy orzekają często dopiero po gruntownych badaniach i opiniach ze strony Izb Prze­

mysłowo-Handlowych, ekspertów ltd.

Czas najwyższy, aby rozpatrzeć gruntownie zagad­

nienie etatyzmu spirytusowego. Nie można tu ominąć kwestii zasadniczej: czemu utrzymuje się Monopol produkowania wódek czystych, skoro jest rzeczą oczy­

wistą, że na sprzedaży spirytusu konsumcyjnego pry­

watnym fabrykantom wódek, tj. w razie rezygnacji z produkowania czystych wódek zyskałby Skarb Pań­

stwa dużo więcej ?

To też niniejszy artykuł traktujemy jako wstęp do szerszych rozważań na ten temat i do prześwietlenia zakamarków gospodarki spirytusowej, która z uwagi na swoje kilkusetmiiionowe znaczenie dla budżetu Pań­

stwa nie może pozostać poza nawiasem dyskusji. Było­

by to bowiem lekkomyślnością z punktu widzenia interesów Państwa.

Do tych uwag „Polityki Gospodarczej“ pragniemy ze swej strony jeszcze dodać, że najpikantniejszym stwierdzeniem jest, że największe fabryki zamierzają założyć kartel i w dodatku pod egidą Ministerstwa Skarbu. A przecież nie tak jeszcze dawno temu naj­

wyższe czynniki zapowiedziały wyraźnie zdecydowaną walkę kartelom. Jakże to więc obecnie nawet myśli się o zakładaniu nowych karteli?

Komu i na co jest to potrzebne? I co na to nasi polscy drobni wytwórcy?

Wiktor W. — „Przegląd Restauratorski“, Poznań.

(7)

____ _

' » ä »

— - - ~ ~ T - światowej sławy!

Co wolno „uciśnionym” żydom w Polsce ?

W pierwszych dniach marca obradowano w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej nad budżetem Ministerstwa Przemysłu i Handlu.

W toku dyskusji zabrał glos żyd, senator 1'rocken- lieim, i czynił p. ministrowi Romanowi wymówki, że interesuje się unarodowieniem handlu w Polsce, i iście po żydowsku radził p. Ministrowi, aby się zaintereso­

wał sprawami pilniejszymi.

W Senacie na to powiedzenie nie wybuchnę!a burza i aroganta nie zakrzyczano.

Odpowiedział natomiast spokojnie senator Jeszke z Poznania, który stwierdził, że tendencje do unarodo­

wienia handlu mogą znajdować wyraz w takiej czy innej partii politycznej. Wszyscy jednak bez różnicy, czy endecy, czy sanatorzy, podpisują się pod hasłem unarodowienia życia gospodarczego i tworzą jednolity front polski. Sen. Jeszke wskazuje na to, iż opinia o naszym kupiectwie w świecie jest często dość ujemna, a to ze względów, że większość tego kupiectwa sta­

nowią żydzi. Wzrost nacjonalizacji życia gospodar­

czego idzie z ziem zachodnich. Jest to prąd zdrowy.

Również i p. minister Roman wypowiedział się w tej sprawie następującymi słowy:

„Pan senator Trockenheim twierdzi, że minister przemysłu i handlu mógłby zająć się pożyteczniejszymi sprawami niż rezolucjami kongresu kupiectwa chrześci­

jańskiego. P. Minister, jak sam stwierdza, w żadnym razie tego zdania podzielić nie może, gdyż obowiązkiem ministra przemysłu i handlu jest zająć się dziedziną naszego życia gospodarczego, dziedziną, która była specjalnie w naszym narodzie upośledzoną. Chcąc po­

prawić biedy dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, rząd nasz zajął się w pierwszym rzędzie rozbudową Gdyni i żeglugi polskiej. Musimy uważać dziś za jeden z naj­

ważniejszych swoich obowiązków zajęcie się również poważniejszą dziedziną — handlem polskim.“

Oświadczenie p. min. Romana przyjęte zostało przez Izbę oklaskami.

Jak wysokie odszkodowanie

ubezpieczeniowe należy się w razie szkody ?

Nie ma dzisiaj bodaj nikogo pomiędzy nami, kto by się nie ubezpieczy! od ognia lub na wypadek kradzieży.

Każdy ubezpieczony pragnie jednak najmniej piacie, a mieć przy tym największą gwarancję.

Bardzo cenne objaśnienia zamieścił na ten temat

„Poradnik Przesiębiorcy“, z którego podajemy najważ­

niejszą część III.

„Tę najważniejszą dla każdego przedsiębiorcy spra­

wę normuje ustawodawstwo szczególnie skrupulatnie.

Tu zazębia się z nią inne zasadnicze zagadnienie, mia­

nowicie:

Jaki jest gospodarczy cel ubezpieczenia? Po co się ubezpieczamy?

Ubezpieczenie osobowe (życiowe, wypadkowe itd.) ma przez wypłacenie umówionej sumy uchylić, a przy­

najmniej złagodzić ujemne gospodarcze następstwa zda­

rzeń takich jak śmierć, starość, nieszczęśliwy wypadek (utrata zarobku, zwiększone wydatki itp.).

Ubezpieczenie jakiejkolwiek rzeczy ma uchronić jej właściciela względnie inną zainteresowaną osobę od

straty wskutek zdarzeń losowych jak pożar, kradzież, rabunek, stłuczenie (szyby) itd. Tylko tę stratę ma ubezpieczenie pokryć, natomiast nigdy nie może ono być przedmiotem zysku ani też spekulacji na zysk, w przeciwnym razie zachęcałoby ono do „robienia“

pożarów itp.

Odszkodowanie ubezpieczeniowe nie może migdy przekraczać faktycznej wartości ubezpieczonych przed­

miotów w chwili szkody (np. pożaru), ustawodawstwo precyzuje nawet metody ustalania ich wartości w chwili szkody z uwzględnieniem wieku, stanu zużycia itp. Ta t. zw. czasowa wartość stanowi podstawę odszkodo­

wania, a nie wartość nowa (więc nie wartość czy cena danego przedmiotu, gdyby był zupełnie nowy).

Jeżeli np. pożar zniszczy zupełnie przedsiębiorstwo i wartość jego w chwili pożaru zostanie ustalona na 100.000 zł, to, o ile ubezpieczenie odpowiadało pełnej wartości, wypłaca się pełne odszkodowanie 100.000 zł (szkoda całkowita). Jeżeli zachodzi tylko szkoda czę­

ściowa, np. pożar wyrządził tylko szkodę na 30.000 zł, to odszkodowanie wynosi również 30.000 zł.

(8)

Do tych samych sum ogranicza się odszkodowanie również wtenczas, jeżeli przedsiębiorstwo było ubezpie­

czone wyżej, więc ponad swą wartość (nadubezpiecze- nie). Jeżeli ubezpieczenie ponad wartość zostało za­

warte z pobudek spekulacyjnych, to jest ono nieważne i towarzystwo nic potrzebuje wypłacić odszkodowania.

Często zachodzą. t. zw. podubezpieczenia, więc ubezpieczenia poniżej wartości. Są one bardzo szkod­

liwe dla ubezpieczającego, bo w razie szkody całkowitej wypłaca się tylko sumę ubezpieczenia (więc mniej niż wynosi szkoda), a przy szkodzie częściowej obniża się odszkodowanie w stosunku sumy ubezpieczenia do faktycznej łącznej wartości wszystkich przedmiotów, objętych ubezpieczeniem.

Przykład 1: Skład bławatów jest ubezpieczony na 20.000 zł. Wybucha pożar i stwierdza się, że w chwili pożaru nagromadzone w nim zapasy towarów przed­

stawiały wartość 40.000 zł, czyli skład ubezpieczony jest tylko na połowę wartości. W razie szkody całko­

witej, więc jeżeli pożar zniszczył wszystko, wypłaca się odszkodowanie 20.000 zł (— suma ubezpieczenia). Je­

żeli szkoda była częściowa, np. pożar zniszczył towa­

rów tylko na 15.000 zł, to ponieważ cały skład był ubezpieczony tylko na połowę - wartości, ubezpieczenie pokrywa tylko połowę szkody, więc tylko 7.500 zł.

Niejedni ubezpieczają swój dobytek świadomie po­

niżej wartości, np. aby oszczędzić na składce, nie bacząc, że mogą narazić się na znaczne straty. Nieraz jednak z ubezpieczenia,, zawartego na pełną wartość, może później wytworzyć się podubezpieczenie, np. w związku ze zwyżka cen, z powiększeniem zapasów towarów, z rozszerzeniem przedsiębiorstwa. Aby uniknąć strat, trzeba stale dbać o odpowiednie dostosowanie sumy ubezpieczenia. Przy większych obiektach stosowane jest nieraz t. zw. ubezpieczenie ułamkowe np. w za­

kresie ubezpieczenia towarów od kradzieży z włama­

niem, zwłaszcza tam, gdzie szkoda całkowita, praktycz­

nie biorąc, niemożliwa. Objaśnimy to ubezpieczenie najlepiej na przykładzie.

Przykład 2: Kupiec, mający w swym przedsiębior­

stwie towarów wartości 100.000 zł, obiera jednak jako

sumę przy ubezpieczeniu od kradzieży z włamaniem tylko 15 %, więc 15.000 zł, gdyż większa kradzież z włamaniem wydaje mu się niemożliwą. Dzięki temu składka jest niższa. Szkodę np. 9.000 zł, albo nawet 15.000 zł, ponosi towarzystwo w całości, przy szkodach powyżej 15.000 zł (np. 20.000 zł) tylko 15.000 — to wszystko jednak pod warunkiem, że w chwili szkody znajduje się towarów ogółem nie więcej niż za 100.000 zł. Jeżeli w chwili szkody jest więcej towarów, np. za

150.000 zł, to zachodzi podubezpieczenie (przykład 1).

Więc odszkodowanie zostaje określone w granicach sumy ubezpieczenia, ale redukuje się w stosunku 100.000 zł _= 2, wiec

100.000 == 2 150.000 = 3

przy szkodzie np. 9.000 zł wypłaca się wtenczas tylko 6.000 zł, zaś przy szkodzie powyżej 15.000 zl np.

20.000 zł odszkodowanie obiicza się jako % sumy ubezpieczenia 15.000 zł, wynosi więc 10.000 zł.

Kto te same przedmioty, np. to samo przedsiębior­

stwo od pożaru ubezpiecza w kilku towarzystwach ubezpieczeń (ubezpieczenie wielokrotne), musi każde towarzystwo powiadomić o wszystkich innych ubezpie­

czeniach pod rygorem utraty prawa do odszkodowania.

W każdej szkodzie uczestniczą wszystkie towarzystwa ubezpieczeń w stosunku swoich sum ubezpieczenia, jednak z tym, że i tutaj faktyczna wartość przedmiotu ubezpieczonego w chwili szkody stanowi górną gra­

nicę łącznego odszkodowania od wszystkich towa­

rzystw. Ubezpieczenie w dwóch lub kilku towarzy­

stwach ponad wartość, czyli t. zw. ubezpieczenie po­

dwójne, nie daje więc ubezpieczającemu żadnej korzyści, a zawarcie takiego ubezpieczenia w celach spekulacyj­

nych karze ustawodawstwo nieważnością i pozbawie­

niem prawa do odszkodowania w razie szkody.

Są to ścisłe przepisy prawne, które muszą być respektowane tak przez ubezpieczających, jak i przez towarzystwa ubezpieczeń, chociaż sprawy te napotykają w terenie niejednokrotnie na brak należytego zrozumie­

nia i na całkiem niesłuszne domysły.

Bolączki kolegów pomorskich, które i my odczuwamy

Dezyderaty złożone Zarządowi Centrali.

Okólnikiem Ministerstwa Skarbu z dnia 26. XI. 37 L. D. V 39640/4/37 podwyższyło Min. Skarbu dla zakładów gastronomicznych wykupujących świadectwo przemysłowe kategorii II liczbę zatrudnionych pracow­

ników z 20 na 25 osób, co stanowi już pewną ulgę.

Niestety nie zmieniło Ministerstwo Skarbu rozporzą­

dzenia z dnia li lipca 1932 r. (Dz. U. R. P. nr 63, poz.

586), które mówi, że patenty akcyzowe do 20 pracow­

ników kosztują w miejscowościach ii klasy 200,— zł, ponad 20 pracowników 600,-- zł, tj. trzykrotnie, tak, że zakład restauracyjny w miejscowości II klasy zatrud­

niając ponad 20 pracowników, a nie więcej nad 25 pracowników, korzysta przy wykupywaniu świadectwa przemysłowego z kat. ił, przy wykupywaniu zaś patentu

akcyzowego w tej klasie miejscowości i przy tym samym personelu musi wykupować trzykrotnie wyższy patent akcyzowy. Prosimy zatem o zmianę tego rozporządze­

nia i podwyższenie w tym rozporządzeniu ust. IV lit. B z 20 pracowników na 25 pracowników.

Okólnikiem Ministerstwa Skarbu z dnia 27 stycznia 1938 L. D. V 40254/4/37 są właściciele zakładów ga­

stronomicznych, którzy urządzają bufety na zabawach, wystawach itp., zwolnieni z wykupywania dodatkowego świadectwa przemysłowego na ten cel, a obroty z tej imprezy zmuszeni są wliczać i zeznawać w miejscach stałego prowadzenia przedsiębiorstwa. Prosimy wnieść starania, ażeby te same ulgi były zastosowane przy

(9)

padkach.

Na Zjeździć Centrali w Warszawie, odbytym dnia 12 listopada 1037 r., był omawiany wniosek Zw. Ślą­

skiego celem przywrócenia przymusowego koncesjono­

wania handlu piwem, jakoby w odpowiedzi na to ukazało się rozporządzenie Min. Skarbu z dnia 18-go grudnia 1937 (Dz. U. R. P. nr 88, poz. 637), w którym znosi się między innymi przymus wykupowania patentu

^ /\^/\A/V\A/V\^/V\A/WWWW\^WVW'/WWWW'/WWV' Z'AA'V^AA/'A'V'/V'/vV'A'VVVVVVVVVV'AAAA Zx

Z okazji

Swigt Wielkiejnocy

ślemy wszystkim członkiniom i członkom serdeczne życze­

nia i życzymy wesołego jajka.

Zarzqd Filii Katowice:

Biniszkiewicz Markiefka Warchoł

prezes sekretarz skarbnik

XT' VVvVvVVVvVvVVvVvVVVvVvVvVVvVvVvVvVvVvVvVvVvVvVVV'vVVVvVVvVvVvVVvVVVVv vVVVVVVV

akcyzowego dla wyszynku i handlu piwa. Rozporzą­

dzenie to godzi w najbiedniejszych naszych kolegów, którzy w małych miejscowościach i wioskach wege­

tują — opłacając wszystkie podatki i świadczenia i którym przez to rozporządzenie powstaje nowa kon­

kurencja w formie handlu piwa — piwiarni akerbudy itp., które nie wykupując patentu akcyzowego będą mogły — sprzedając potajemnie wódki — skutecznie konkurować z legalnymi miejscami sprzedaży, które lo nie wytrzymując konkurencji tych nielegalnych zakła­

dów, zmuszone będą swoje placówki zwinąć. Prze­

jeżdżając samochodem przez mniejsze miejscowości Po­

morza i Wielkopolski, widzi się dużo okazałych bardzo karczm z pokojami gościnnymi i salami na zebrania, ogrodem wycieczkowym itp., które stoją puste i których budynki marnują się, ponieważ na inny cel nie można ich zużytkować, a przejezdny kupiec i turysta nie ma możliwości posilić się względnie przenocować, gdyż właściciel tego zakładu został albo zlicytowany, albo też przez nadmierne obciążenia podatkowe zmuszony byl do zamknięcia swojego zakładu i utraty egzystencji.

Prosimy zatem o dołożenie starań, ażeby rozporzą­

dzenie to zostało zniesione wzgi. znowelizowane w tym kierunku, aby korzystali z niego też słusznie właściciele restauracyj, karczm z pełną koncesją. Rozporządzenie Min. Skarbu o zmianie w sprzedaży wyrobów tytonio­

wych jest bardzo krzywdzące dla zakładów restauracyj­

nych zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i wio­

skach. Obniżenie prowizji od sprzedaży wyrobów

I.WTOKOVir/A

mammmmmmmmmmmmmmmmmmammi

tytoniowych krzywdzi równomiernie wszystkich restau­

ratorów i tym to objawem zajmą się z pewnością Centrala, karczmy wioskowe i restauracje mniejsze, które zostały przy dzieleniu koncesji na sprzedaż wy­

robów tytoniowych pokrzywdzone. Udzielono w tych miejscowościach koncesji na sprzedaż detaliczną wyro­

bów tytoniowych nowo-powstalym przedsiębiorstwom, pomijając dotychczasowych właścicieli, którzy długie lata prowadzili takie przedsiębiorstwa i bardzo często mają nawet pierwszeństwo z tytułu uprzywilejowania wzgl. inwalidztwa. Dla niejednego zakładu restaura­

cyjnego w małym mieście wzgl. w wiosce pomagał dochód ze sprzedaży wyrobów tytoniowych do zrówno­

ważenia jego budżetu. Odbieranie takiemu zakładowi chociażby tego nikłego dochodu narazi to przedsiębior­

stwo na szwank i może przyczynić się do zamknięcia tegoż. Prosimy o ściągnięcie odpowiedniego materiału z innych województw i wszczęcie energicznej akcji, celem przywrócenia co najmniej dotychczasowej stopy rabatu za sprzedaż tytoniową, przywrócenia zezwolenia na sprzedaż tytoniu tym zakładom restauracyjnym, które się o to ubiegają i udzielenia sprzedaży detalicznej w pierwszym rzędzie restauracjom i karczmom, które dotychczas takową posiadały, a nieudzielenia tej koncesji nowopowstałym przedsiębiorstwom.

(10)

BD MB1JILEPS2E- Z PRFWDZIWMCH MSUTfilfeZ!

LHflUSENfl

Podatki i opłaty

MEMORIAŁ

Warszawa, dnia 12 lutego 1938 r.

P. T.

Ministerstwo Skarbu Departament Podatków i Opłat Wydział 4-ty Podatk. Przemyśl,

L D. 7135/38 w miejsc u.

Jeden z członków naszej organizacji prowadził do niedawna przedsiębiorstwo restauracyjne w Bydgoszczy.

Przy składaniu zeznań o podatku przemysłowym od obrotu nie podał on do tego obrotu procentów pobra­

nych przez kelnerów od sprzedanych w tym przedsię­

biorstwie artykułów, podlegających podatkowi scalo­

nemu, gdyż wychodził z tego założenia, że całkowity obrót artykułami scalonymi wraz z procentem kelner­

skim od sprzedaży tych artykułów w zrozumieniu

ustawy nie podlega opodatkowaniu. Urząd skarbowy w Bydgoszczy ten sposób obliczenia akceptował. Obec­

nie restaurator ten, prowadząc przedsiębiorstwo restau­

racyjne w Warszawie, w ten sam sposób złożył zeznanie w jednym z urzędów skarbowych, lecz urząd skarbowy tego nie zaakceptował, domagając się opłacenia podatku obrotowego również od części procentów kelnerskich, za inkasowanych przy sprzedaży artykułów podlegają­

cych podatkowi scalonemu.

Ponieważ sprawa ta ma dla zawodu restauracyjnego znaczenie zasadnicze, uprzejmie prosimy o nadesłanie nam wyjaśnienia, czy z obrotu może być wyłączony procent pobrany przez kelnerów za sprzedaż artykułów, podlegających podatkowi scalonemu.

Prezes: (—) W. Wróblewski.

Dyrektor: (—) B. Borzym.

Nieco spóźniony, lecz jeszcze aktualny okólnik o spłacie zaległości podatkowych.

Ministerstwo Skarbu rozesłało do wszystkich Izb Skarbowych okólnik, w którym wyjaśnia, że niektóre Izby niewłaściwie stosowały i interpretowały przepisy o ulgach w spłacie zaległości podatkowych, narosłych przed dniem 1 kwietnia 1934 r. Odnosi się to do zale­

głości odroczonych do dnia 31 marca r. b.

Izby mianowicie stawały na stanowisku, że przy spłacie zaległości obligacjami 6 proc. Pożyczki we­

wnętrznej (Narodowej) i 5 proc. Pożyczki Konwersyj- nej z 1924 r. płatnik traci prawo do bonifikaty części zaległości przewidzianej w odnośnym rozporządzeniu o ulgach. Rozporządzenie to przewidywało, że dla tych płatników, którzy w ciągu lat budżetowych 1934/35, 35/36, 36/37 i 37/38 uiszczą przepisany im na każdy

z tych lat podatek, będą korzystać z bonifikaty w wy­

sokości 10, 15, 20 i 25 proc.

Ministerstwo stwierdza, że w wypadku spłaty wy­

mienionymi walorami zaległości, płatnikom przysługują powyższe ulgi i poleca sprostowanie odmiennych decy- zyj Izb Skarbowych w tym względzie.

Termin tych spłat ulgowych już minął, lecz mogły zaistnieć wypadki, że ktoś spłacił swoje zalegle podatki wymienionymi obligacjami, przy czym mu nie odliczono należnych ulg od 10 do 25%.

Wobec wydania powyższego okólnika powstaje możność odwołania się i sprostowania mylnej inter­

pretacji.

(11)

OKólniK Ministerstwa Skarbu

z dnia 28 lutego 1938 r. L. D. VI. 1135/3/38.

w sprawie zwalniania od podatku cukru przeznaczonego do wyrobu win owocowych

Do

wszystkich Izb Skarbowych (Wydział IV) oraz Urzędu Wojew. Śląskiego (Wydział Skarbowy w Katowicach.

W związku z postanowieniami art. 5 ust. 3 rozpo­

rządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 wrze­

śnia 1927 r. o opodatkowaniu cukru (Dz. U. R. P. nr 81, poz. 700) w brzmieniu rozporządzenia Prezydenta Rze­

czypospolitej z dnia 23 .sierpnia 1922 r. (Dz. U. R. P.

nr 74, poz. 005) i rozporządzenia Prezydenta Rzeczy­

pospolitej z dnia 28 grudnia 1934 r. (Dz. U. R. P.

nr 110, poz. 976) w sprawie zwalniania od podatku cukru przeznaczonego do produkcji przemysłowej arty­

kułów spożywczych podlegających z mocy innych prze­

pisów podatkom spożywczym — Ministerstwo Skarbu zarządza co następuje:

1. zwolnienie cukru od podatku spożywczego może mieć miejsce tylko w odniesieniu do wyrobu win owocowych;

2. zwolnienie cukru od podatku mogą otrzymywać tylko przedsiębiorstwa, zasługujące na bezwzględne

zaufanie, nie zalegające z żadnymi podatkami po­

średnimi czy bezpośrednimi;

3. wspomniane zwolnienia mogą być wydawane tylko w odniesieniu do wytwórni o znaczniejszych rozmia­

rach wyrobu; jako takie przyjmuje się wytwórnie, których ogólna produkcja napojów winnych prze­

kraczała w jednym z ostatnich trzech lat kalendarzo­

wych co najmniej 120 hl;

4. poszczególne sprawy należy załatwiać w porozumie­

niu z wojewódzką władzą administracji ogólnej;

5. każde zwolnienie może być wydawane tylko na jeden rok kalendarzowy i na ściśle określoną ilość cukru, uzasadnioną rzeczywistą potrzebą wytwórni;

b. nowopowstające wytwórnie nie mogą korzystać ze zwolnień, o ile nie wykażą się co najmniej jedno­

rocznym pełnym okresem pracy,

7. dotychczas wydane zwolnienia winny być poddane rewizji i w przypadku, gdyby nie odpowiadały po­

wyższym warunkom, mają być bezzwłocznie od­

wołane.

Dyrektor Departamentu:

(—) M. Węgrzynowski.

Prawo i ustawodawstwo

Udowodnienie obrotów podlegających scalonemu podatkowi przemysłowemu

Okólnikiem L. D. V. 3439/4/38 Ministerstwo Skar­

bu wyjaśniło, że poza przewidzianą w okólniku z dnia 25 lipca 1936 r. metodą udowadniania obrotów wyni­

kających ze sprzedaży towarów objętych scalonym po­

datkiem przemysłowym — w przedsiębiorstwach sprze­

daży prowadzących księgi handlowe tego rodzaju

obroty mogą być udowodnione również specjalnymi wykazami przedstawionymi łącznie zeznaniami dla wymiaru podatku przemysłowego od obrotu, a zawie­

rającymi ilość i wartość: remanentu początkowego (na początek okresu podatkowego) zakupów całorocznych na podstawie faktur i rachunków zakupu i remanentu

(12)

końcowego (na koniec okresu podatkowego) towarów podlegających scalonemu podatkowi przemysłowemu.

Wartość sprzedanych towarów, podlegających scalo­

nemu podatkowi przemysłowemu, należy, ustalić we­

dług przeciętnych rocznych cen sprzedażnych, wynika­

jących dla poszczególnych towarów z prawidłowo pro­

wadzonych ksiąg handlowych danego przedsiębior­

stwa, a obrót ilościowy ze sprzedaży towarów objętych scalonym podatkiem przemysłowym, należy uważać różnicę pomiędzy ilością całorocznych zakupów wraz z remanentem początkowym, a ilością remanentu koń­

cowego.

Powyższy sposób ustalania obrotów ze sprzedaży towarów, objętych scalonym podatkiem przemysłowym, ma zastosowanie nie tylko do wymiarów podatku prze­

mysłowego od obrotu, poczynając od roku podatko­

wego 1937, lecz również do prawomocnych wymiarów tego podatku za lata ubiegłe, jeżeli zainteresowane przedsiębiorstwa handlowe bądź w postępowaniu wy­

miarowym, bądź też w odwoławczym złożyły lub złożą władzom skarbowym w analogiczny sposób sporzą­

dzone wykazy (obliczenia).

Przyjmowanie protokólarnych zgłoszeń płatników o przyznanie ulg podatkowych

Często się zdarza, że podatnik nie daje sobie rady z pismami o ulgi podatkowe i nie udaje się też o pomoc do biura Związku, lecz idzie po radę do pokutnych pi­

sarzy i traci za to pieniądze. Otóż następujący okólnik ułatwia interesentom wnoszenie podań ustnie do proto­

kołu i to bezpłatnie, tylko za opłaceniem normalnych stempli.

Okólnikiem L. D. V. 12484/1/37 Ministerstwo Skar­

bu wyjaśniło sprawę przyjmowania protokolarnych zgłoszeń płatników o przyznanie ulg podatkowych w związku z wypadkami, że niektóre urzędy odmawiały ostatnio załatwienia próśb płatników z tego powodu, że płatnicy ci nie mieli przygotowanych na piśmie po­

dań. W związku z powyższym Ministerstwo Skarbu zarządziło, że w wypadku, gdy płatnik, zwracając się osobiście do urzędu z prośbą o udzielenie ulg w spła­

cie podatku, nie ma przygotowanego podania na pi­

śmie, a tylko wyraża tę prośbę ustnie — zgłoszenie takie należy przyjmować do protokołu, nadając mu bieg na równi z podaniami, składanymi na piśmie. Celem ujednostajnienia formy przyjmowania powyższych zgło­

szeń oraz uproszczenia formy przyjmowania powyż­

szych zgłoszeń oraz uproszczenia pracy przy wydawa­

niu postanowień na te zgłoszenia, Ministerstwo Skarbu poleciło sporządzić odpowiednią stampilę, zawierającą

wzór protokołu i postanowienia. Naczelnicy urzędów skarbowych mają dopilnować, aby nie zdarzały się wy­

padki nieprzyjęcia do protokołu zgłoszenia prośby w sprawie ulg podatkowych oraz by postanowienia na te zgłoszenia były wydawane w miarę możności nie­

zwłocznie, chyba, że zajdzie potrzeba uprzedniego zba­

dania stanu majątkowego petenta na miejscu. Wszelkie czynności urzędowe między poszczególnymi działami urzędu, związane z załatwianiem omawianych próśb, należy przeprowadzać w krótkiej drodze natychmiast po przyjęciu zgłoszenia prośby. Postanowienie urzędu na przyjętą prośbę należy powziąć, o ile możności, bez­

zwłocznie i podać do wiadomości petenta zasadniczo na piśmie z wyjątkiem tych wypadków, gdy płatnik zgodzi się na ustne ogłoszenie powyższego postanowienia.

W tym ostatnim wypadku fakt przyjęcia do wiadomości treści postanowienia płatnik powinien stwierdzić swym podpisem na postanowieniu. Protokół podlega opłacie stemplowej w wysokości 3 zł oraz 50 gr od każdego załącznika, o ile nie zachodzą warunki zwolnienia od opłaty. Strona w zasadzie powinna dostarczyć znaczek stemplowy już przy spisaniu protokołu. Powyższy tryb postępowania Ministerstwo Skarbu poleciło stosować również przy załatwianiu spraw wynikających w toku postępowania egzekucyjnego.

Ulgi dla nowowznoszonych budowli przeznaczonych na hotele i

Na mocy ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o ulgach dla nowowznoszonych budowli (Dz. U. R. P. nr 22, poz. 173), nowowznoszone budowle mieszkalne, któ­

rych budowa wykończona zostanie do końca 1940 r., zwolnione są na okres piętnastoletni od chwili choćby częściowego ich użytkowania od podatków od nieru­

chomości oraz od innych dodatków i opłat, których podstawę stanowi podatek od nieruchomości. Ponadto dochód płynący z tych domów zwolniony jest do końca piętnastego roku od chwili zakończenia budowli od po­

datku dochodowego, sumy zaś zużyte na budowę do­

mów mogą być potrącone z ogólnego dochodu, podle­

gającego podatkowi dochodowemu. Sposób uzyskania tych ulg normuje rozporządzenie wykonawcze Min.

Skarbu, ogłoszone w Dz. U. R. P. 1934 r.

pensjonaty

Niezależnie od wyżej wymienionych ulg na mocy art. 2, p. 4 dekretu o podatku lokalowym (Dz. U. R. P.

nr 82 z 1935) lokale znajdujące się w nowowznoszo­

nych budowlach zwolnione są od podatku lokalowego.

Na tle powyższych przepisów powstało pytanie, czy nowowznoszony dom, przeznaczony na hotel lub pensjonat, korzysta z ulg przewidzianych dla nowo­

wznoszonych budynków mieszkalnych.

W orzeczeniu z dnia 16. X. 1937 r. L. rej. 936/35 Najw. Trybunał Adm. wyjaśnił, że nowowznoszone bu­

dynki, przeznaczone na hotel lub pensjonat, należy uważać za budynki mieszkalne i że wobec tego korzy­

stają one ze wszystkich ulg przewidzianych dla nowo­

wznoszonych budowli.

(13)

Przeglgd organizacyjny

Ze&cania

Katowice. Zebranie miesięcznie naszej filii odbyło się w dniu 8 marca w lokalu kolegi Oresslera w Kato- wicach-Zawodziu, przy udziale 29 członków.

Zebranie zagaił i przywitał obecnych p. prezes Bi- niszkiewicz i oznajmił porządek dzienny, na który się zebrani zgodzili.

Protokół z poprzedniego zebrania odczytał sekre­

tarz p. Markiefka. Protokół został przyjęty do wiado­

mości bez zmian.

Zebrani zgodzili się na przyjęcie w poczet członków dwóch zgłoszonych kolegów.

Następnie prezes Biniszkiewicz zdał obszerne spra­

wozdanie z odbytych 23 i 24 lutego zjazdów Restaura­

torów, wyjaśniając przebieg ich obrad, oraz podał treść uchwał powziętych w wyniku z tychże.

Dalej omówił prezes przebieg obiadu w Tychach i zabawy w sali Powstańców i podkreślił, że imprezy udały się wspaniale i będą one dla Zarządu zachęta na przyszłość.

Do punktu tego odbyła się bardzo ożywiona dys­

kusja, w której zabierali głos panowie: Strużyna, Wol- lek, Dressier, Warchał, Ficek Franciszek i inni.

W rezultacie wszyscy byli zgodni, że zjazdy i im­

prezy udały się doskonale.

Przy punkcie rozmaitości i wolne glosy poruszano:

sprawę kiosków i inne bolączki codzienne.

Wreszcie uchwalono, że następne zebranie miesięcz­

ne odbędzie się w lokalu p. Piotra Kosza w Katowi- cach-Dębie, przy ul. Dębowej w dniu 6 kwietnia o go­

dzinie 3.

Zebranie zamknięto hasłem: „Cześć zawodowi!“

]. D.

Rybnik. W dniu 11 marca 1938 r .odbyło się w Ryb­

niku, w lokalu kolegi Knapka walne zebranie przy udziale 20 członków, z których 18 było uprawnionych do głosowania.

O godz. 15-tej zebranie zagaił p. prezes Cichy i prze­

czytał program, który obejmował 8 punktów: 1. zaga­

jenie, 2. wybór prezydium walnego zebrania, 3. spra­

wozdanie ustępującego zarządu, 4. dyskusja nad spra­

wozdaniem i uchwalenie absolutorium ustępującemu za­

rządowi, 5. wybór komisji-matki, 6. wybór nowego zarządu, 7. uchwalenie ewentualnych wniosków, 8. za­

kończenie.

Pan prezes stwierdził brak delegatów z Głównego Zarządu, którzy zostali zaproszeni, lecz na zebranie nie przyjechali i tym samym odstąpił od punktu pierwszego programu.

Marszałkiem walnego zebrania wybrano jedno­

głośnie p. Augustyna Słaninę z Wodzisławia, który ten zaszczytny urząd z podziękowaniem przyjął. Na ławni­

ków wybrano p. Miernika i kolegę Kuminka, zaś na se­

kretarza p. Borgla z Rybnika, lecz protokół pisał p. Ku­

bica, ponieważ p. Borgiel miał skaleczoną rękę.

Następnie złożył sprawozdanie p. Cichy. Z jego wy­

wodów, popartych dowodami, wynikało, że chociaż sprawował swój urząd dopiero kilka miesięcy, praco­

wał owocnie, czego dowodzi dobre organizowanie Po­

mocy Zimowej dla bezrobotnych, przy współudziale władz administracyjnych.

Potem złożył sprawozdanie sekretarz p. Borgiel.

Sprawozdanie to było rzeczowe i wynikało z niego, że Związek zwołał: 1 zebranie kwartalne, 2 zebrania orga­

nizacyjne, 1 zebranie w sprawie komisji sanitarnej oraz 3 zebrania kompletnego zarządu.

Ze sprawozdania skarbnika wynikało, że stan kasy jest bardzo niski, powodem tego jest okoliczność, że Główny Zarząd za zaliczeniem pocztowym pobiera składki, lecz do dziś dnia ani grosza nie przekazał filii.

W międzyczasie Komisja Rewizyjna w składzie p.

Lukoschika oraz p. Winklera zrewidowała księgę kaso­

wą i uznała, że księgi są zgodne z dowodami i wniósł o udzielenie absolutorium.

W dyskusji nad sprawozdaniem zabrali głos wszy­

scy członkowie. Absolutorium udzielone zostało ustę­

pującemu zarządowi jednogłośnie.

Zebrani do pkt. 5 jednogłośnie oświadczyli, że ko­

misji-matki nie wybiorą, lecz obowiązek ten ma spełnić prezydium walnego zebrania.

Przystąpiono do wyboru nowego zarządu. Tajny wybór prezesa dal następujący wynik: 14 głosów otrzy­

ma! kolega Cichy, zaś 4 głosy kolega Knapek. Tym sa­

mym prezesem został wybrany większością głosów ko­

lega Cichy, zaś wiceprezesem wybrano kolegę Knapka.

Kolega Cichy i kolega Knapek wybór przyjęli, dziękując zebranym za zaufanie.

Sekretarzem wybrano ponownie p. Borgiela z Ryb­

nika, zaś zastępcą — kolegę Kurpanika z Rybnika.

Na skarbnika wybrano jednogłośnie kolegę Win­

klera z Rybnika.

Na ławników wybrano: kol. Słaninę z Wodzisławia, kol. Miernika z Szczyglowic i kol. Grzonkę z Pszowa.

Wymienionych wybrano zarazem delegatami na walne zebranie do Głównego Zarządu.

Oprócz tego wymienieni piastują w swoich okrę­

gach godność prezesa dzielnicy.

Do komisji rewizyjnej wybrano: Lukoschika z Ryb­

nika, Lipoka z Boguszowie oraz koleżankę Wiklińską z Chwałówie. Na tym wybory zostały ukończone i nowy zarząd objął urzędowanie oraz przeprowadziłv dalsze punkty programu.

W ogólnej dyskusji uchwalono następujące re­

zolucje:

1. Zebrani domagają się wyeliminowania z handlu spi­

rytusu oraz buteleczek 0,10 litra wódki monopo­

lowej.

2. Zebrani domagają się prawa współdziałania z wła­

dzami administracyjnymi w sprawach sanitarnych.

Uwaga Redakcji: Zarząd nie mógł wysłać swych delegatów, albowiem otrzymał zaproszenie telefoniczne dopiero na 2 dni przed zebraniem i biuro nie miało od­

powiedniego wolnego członka Zarządu.

Rozliczenie ze ściąganych przez Główny Zarząd składek przez pocztę nastąpi niebawem.

(14)

Mikołów. Uroczyste zebranie Zarządu naszej filii odbyło się w dniu 17 marca w lokalu wiceprezesa p.

Kiela. Obecnym na zebraniu był przedstawiciel zarządu wojewódzkiego p. Biniszkiewicz.

Zebranie zagaił p. prezes Knapik i oznajmił, że na porządku dziennym jest tylko jeden punkt, a mianowi­

cie wręczenie panu Kielowi dyplom uznania za 30-letnią niestrudzoną pracę w zawodzie restauratorskim.

Następnie p. Biniszkiewicz wygłosił dłuższe okolicz­

nościowe przemówienie ku czci jubilata, podkreślając, że kolega nie był tylko restauratorem, lecz znany jest

jako społecznik, a przede wszystkim jako twardy pa- triota-Polak.

Pan Biniszkiewicz złożył jubilatowi serdeczne życze­

nia w imieniu zarządu wojewódzkiego, a jako stary znajomy życzył Jubilatowi długiego zdrowia.

Pan Kieł głęboko wzruszony niespodziewanym od­

znaczeniem podziękował Zarządowi i obecnym i przy­

rzekł, że będzie wytrwale pracował dalej dla dobra za­

wodu szynkarsko-gospodniego.

Obecni pozostali następnie przy szklance piwa, wspominając przeszłość i różne przeżycia.

Rozmaitości

Na marginesie krwawej zabawy w szkole w Łodzi

Jak prasa codzienna donosi, zmarł w szpitalu cięż­

ko ranny Murowański. Jest to więc druga śmiertelna ofiara tej „miłej zabawki“ w szkole.

Odpowiedzialny kierownik szkoły Marian Wróblew­

ski odpowiadał w dniu 12 marca przed sądem staro­

ścińskim za niezgłoszenie tej zabawy u władz.

Wróblewski został zasądzony na 200 zł grzywny z zamianą na 1 miesiąc aresztu.

Sąd stwierdził, że kierownik szkoły wiedział, iż uczestnicy zabawy raczyli się alkoholem i winien był wcześniej zawiadomić policję.

Sąd stwierdził poza tym, że w zabawie tej brały również udział dzieci.

Znowu zabawa w szkole z siekierami w ręku

Prasa codzienna donosi, że w Ożańsku, w powiecie jarosławskim, urządziło jedno z miejscowych stowarzy­

szeń zapusty w sali miejscowej szkoły powszechnej.

W czasie zabawy doszło, podobnie jak w Łodzi, do zajść między uczestnikami zabawy, a przybyłymi parobczakami. Wywiązała się regularna bitwa na sie­

kiery, w czasie której kilka osób odniosło rany, a nie­

jaki Roman Kanclerz został tak ciężko pobity po gło­

KAROLBENKE

Hurtownia Piwa #

i Parowa Fabryka Wódek i Likierów W CHORZOWIE III nagrodzona złotymi medalami i Grand Prix

poleca

swoje wykwintne wódki, likiery i koniaki Telefony: Katowice nr 353-47 — Chorzów nr 400-15

wie, że walczy obecnie ze śmiercią w szpitalu powszech­

nym w Jarosławiu.

W czasie awantury zdemolowano lokal szkolny i urządzenie, co spowodowało pewną przerwę w re­

gularnej nauce szkolnej.

Może przed sądem stanie znowu kierownik szkoły i zostanie zasądzony, lecz nie przyda się to na nic.

Radykalnym i skutecznym środkiem może być tylko kategoryczny zakaz zabaw w szkole.

Drwiny, czy brak zrozumienia

Przed kilku dniami doniósł dziennik „A B C“ o skandalicznych wybrykach gimnazjąstek w Toruniu.

Gimnazjastki toruńskie wynajęły sobie rzekomo lo­

kal klubowy, w którym wyprawiały orgie i pijatyki z gimnazjastami i miały nawet werbować ochotników na ulicy.

Dwie gimnazjastki opuściły rzekomo dom rodziciel­

ski, a wielu innym wytoczono dochodzenia, w celu usu­

nięcia ich z gimnazjum.

Śledziliśmy pilnie prasę, lecz twierdzeń tych nikt nie odwołał. Natomiast „Express Poranny“ z dnia 12. III.

1938 r. przyniósł następującą notatkę, która może mieć związek z wymienionym wyżej skandalem. Notatka ta brzmi:

„Restauratorzy toruńscy przeciw bombom wódki.

Na zebraniu restauratorów w Toruniu rozważano m. in. częste zjawisko upijania się młodzieży. Liga An­

tyalkoholowa w Poznaniu, pragnąca zwalczyć to smut­

ne zjawisko, nadesłała restauratorom toruńskim ode­

zwę, aby nie sprzedawali wódki młodzieży poniżej 21 lat.

Na zebraniu wielu mówców oświadczyło się za nie- sprzedawaniem alkoholu młodzieży, podnosząc zara­

zem, że do wzmożenia pijaństwa wśród młodzieży przyczynia się — zdaniem restauratorów — sprzedaż małych bombek wódki, sprzedawanych w składach po 50 gr. Mają one ogromne powodzenie wśród mło­

dzieży szkolnej.

Nie wiemy, co podziwiać w Lidze Antyalkoholowej w Poznaniu. Dziwimy się, że Liga ta zalicza ludzi 21- letnich do dzieci. Przecież w tym wieku młodzieńcy się już żenią, a niewiasty są już kilkakrotnie matką.

(15)

Sumienny kupiec

poleca swym klientom to, co jest najlepsze a więc zawsze

MAGGI 9 wyroby

Natomiast Liga powinna wiedzieć, że młodzież szkolna nie rozpija się w restauracjach, ni w szynkach, lecz pijatyki i orgie młodzieży odbywają się w domach prywatnych i norach, przy wódce nabywane] w skle­

pach i kioskach o pojemności '/J0 i % litra, oraz tych małych buteleczek spirytusu dla „celów domowo-lecz- niczych“.

Liga Antyalkoholowa zaskarbi sobie wdzięczność, jeżeli razem z nami walczyć będzie o skasowanie dzie­

siątek i ćwiartek czystej i spirytusu.

Zasłużona kara

Za spekulację i szerzenie paniki osadzeni w Berezie.

Doniesienie urzędowe:

W ubiegłym tygodniu, gdy akcja rządu polskiego na jednym z odcinków polityki zagranicznej wymagała nie tylko zdecydowanej postawy i zwartości całego spo­

łeczeństwa, ale i spokoju i karności, szereg spekulantów rozpoczęło rozpowszechniać niepokojące i fałszywe wiadomości o rzekomych ograniczeniach, jakie mogą nastąpić na rynku kredytowym, oraz o niepewności lo­

kowania kapitałów w papierach wartościowych.

Akcja ta była manewrem spekulacyjnym, dążącym do wywołania obniżki papierów wartościowych, przy czym istotne szkody ponieśli ci mało uświadomieni drobni ciułacze, którzy ulegli panice i sprzedali po nie­

korzystnym kursie swe walory, odsprzedawane już po kilku godzinach z dużym zyskiem przez spekulantów.

Uznając, iż taka działalność spekulantów, szkodliwa dla polskiego gospodarstwa narodowego i godząca w interesy drobnych posiadaczów oszczędności, nie mo­

że pozostać bez reakcji władz, Ministerstwo Spraw We­

wnętrznych zarządziło zatrzymanie i skierowanie do miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej następują­

cych osób: Halperna Chaima, Frodzinsta Abrarna, Kirszbluma- Mojżesza, Wajcmana Moszka, Ekstajna Izaaka, Brandesa Izraela, Gliksona Abrarna, Majorka Hermana, Tennenbauma Henryka, Długołęckiego Sta­

nisława, Degorskiego Stefana i Noiszewskiego Wa­

cława.

W wyniku dalszej akcji Min. Spraw Wewn. wysłano do Berezy Kartuskiej kilkudziesięciu spekulantów i szkodników gospodarczych oraz zawodowych prze­

stępców kryminalnych z terenu województwa łódzkie­

go. Są to m. in.: Berek Borensztein, Ksyl Frydman, Ela Brystowski, Abram Gelrubin, Enoch Sztajnsznaj- der, Her cel Wurcel, Józef Szewczyk, Hersz Ajzenbach, Izrael Gozjasz.

Kara ta spotkała notorycznych złoczyńców, lecz są jeszcze szkodnicy, którzy działają lekkomyślnie. Ci wła­

śnie winni pamiętać, że istnieje Bereza.

Osobnych wagonów dla żydów żąda społeczeństwo Pomorza

W dzienniku „A. B. C.“ zamieszczono następującą wiadomość:

„Ponieważ zbliża się już termin zmiany rozkładu jazdy, władze kolejowe, chcąc uwzględnić postulaty społeczeństwa, organizują konferencje delegatów dy- rekcyj kolei z przedstawicielami różnych zawodów.

Konferencje te mają dla życia gospodarczego bar­

dzo ważne znaczenie, gdyż umożliwiają P. K. P.

uwzględnienie postulatów sfer gospodarczych przy układaniu rozkładu jazdy na cały okres.

Ostatnio odbyła się taka konferncja w Toruniu.

Wzięli w niej udział przedstawiciele Zw. Towarzystw Kupieckich na Pomorzu i Izby Przemysłowo-Handlowej oraz delegaci Izby Przemysłowo-Handlowej w Gdyni.

Wysunięto szereg postulatów gospodarczych, a jako palącą konieczność podkreślono wyznaczenie dla po­

dróżujących żydów osobnych przedziałów lub wa­

gonów.

Władze kolejowe przyrzekły ustosunkować się życz­

liwie do dezyderatów społeczeństwa.

W ten sposób przez społeczeństwo Pomorza zo­

stała podjęta inicjatywa, rzucona swego czasu przez

„A. B. C“, aby wyznaczyć osobne miejsca dla żydów w pociągach.

Jest to konieczne ze względów kulturalnych i higie­

nicznych, gdyż podróż z żydami jest nie tylko niemiła,

ff

Nie znajdzie sie

% $. A. HARTWIG-

I

„ pi, lepsze*'niż Kan,ore-

} K A N T O R O W I C Z

wieża koniaki

MJ

Następca Poznań

\ss^_________________________

ale wobec przysłowiowego brudu żydowskiego wprost odrażająca i nieznośna.

Przez zmuszenie żydów do jeżdżenia w osobnych wagonach podkreśli się jeszcze rozdział pomiędzy spo­

łeczeństwem polskim i żydowskim, który jest etapem poprzedzającym ostateczne usunięcie żydów z Polski.“

Zdrową tę inicjatywę będziemy musieli na G. Śl.

rozszerzyć również na tramwaje i autobusy.

Pod uwagę PP. Członkom

i.

Dyrekcja O. K. P. rozpsiała przetarg publiczny na dzierżawę restauracji kolejowej na stacji w Mysłowi­

cach oraz bufetów kolejowych na stacjach w Pszczynie i Orzeszu z terminem objęcia 1 czerwca 1938 r., przy czym nie wyklucza się możliwości wcześniejszego ob­

jęcia wymienionych dzierżaw.

Termin składania ofert upływa z dniem 22 kwietnia 1938 r. o godzinie 11-ej. Tego samego dnia o godz.

12 nastąpi otwarcie ofert w Wydziale Handlowo-Tary- fowym.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W sprawozdaniu mym nie bede podnosił specjalnych zasług, gdyż uważam, iż każdy z nas podjąwszy się pewnej misji, spełnił tylko swój obowiązek, nie myślę również

cją ze strony władz. A przecież brak tam wielu u- rządzeń, jak ustępy itp., które często znajdują tuż za pokojem, gdzie odbywa się sprzedaż pieczywa. itp, Zdarza się, że

Ogólne obroty kasowe wykazują w roku 1937 wyższe cyfry globalne aniżeli w roku 1936. 1936, a poza tym wydatki na redakcję i administrację miesięcznika za miesiąc grudzień 1936

Ponieważ jednak udział w tym obiedzie może brać tylko ograniczona ilość restauratorów względnie ich żon, a ponadto globalna liczba zgłaszających się musi być wiadoma Zarządowi

rządu z wyjątkiem prezesa, sekretarza oraz skarbnika, którzy czynności swe pełnią przez 3 lata bez przerwy. Na miejsce wylosowanych członków wybiera doroczny Walny Zjazd

odbyło się w Pszczynie w lokalu Hotelu Pszczyńskiego zebranie informacyjne restauratorów, na którym z ramienia Zarządu Głów­. nego obecnym był kierownik

nia kary wymagane jest przy dobrowolnym poddaniu się karze udzielenie zezwolenia władzy skarbowej bez­.. pośrednio wyższej instancji, oraz tej, która

Posiedzenie wojewódzkiego Zarządu Związku Chrześcijańskich Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na