• Nie Znaleziono Wyników

Polski Restaurator, 1938, R. 9, nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polski Restaurator, 1938, R. 9, nr 7"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

POLSKI

RESTAURATOR

Organ Związku Restauratorów,Właśc. Kawiarń i Hoteli na Woj. Śląskie

Ukazuje się co miesiąc • Redakcja i Administracja: Katowice I, ulica Moniuszki 5, telefon 302-10 • Konto P. K. O. 307022

NR

7

KATOWICE,

1

LIPCA

1938

© ROK

IX

TREŚĆ ZESZYTU:

Artykuły ogólne:

Do szeregów!

Cudze chwalicie — swego nie znacie.

Kelner dawniej a dziś.

Postęp i zmiany w systemie odżywiania narodów.

Zawsze na szarym końcu.

1 9 4 0.

Zwycięstwo ,p. Jóźwiaka w ciężkiej walce gospodarczej z wro­

gami polskiego przemysłu browarniczego.

Przezorność Państwa ma wypadek wojny.

Podatki i opłaty:

Okólnik Min. Skarbu z dnia 27 kwietnia 1938 r.

Okólnik Ministerstwa Skarbu z dnia 13 maja 1938 r.

Wzór prośby o uzasadnienie wymiaru.

Prawo i ustawodawstwo:

Nielegalna konsumcja alkoholu.

Okólnik Ministerstwa Skarbu z dnia 13 maja 1938 r.

Przegląd organizacyjny:

Walny Zjazd Delegatów w Warszawie.

Zebrania:

Walne Zebranie Restauratorów Dworcowych.

Pszczyna. — Nowa Wieś. — Tarnowskie Góry. — Katowice.

Nowa Wieś — Konferencja u Naczelnika Gminy.

Szopienice.

Osobiste:

Katowice. — Chorzów. — Nowa Wieś.

Rozmaitości:

Walka z niechlujstwem. — Ku uwadze hotelarzom! — Obżar­

stwo na koszt restauratora. — Emerytury dla kupców w Rumu­

nii. — Żydowskie paskudztwo. — Suchy lód. — Jak zachowują się przy stole przedstawiciele poszczególnych narodów.

Arfykuły ogólne

Do szeregów!

„Praca w gromadzie nie przekreśla wysiłku indywi­

dualnego, lecz wzmacnia go, poszerza i pogłębia. Czego nie może dopiąć jednostka, załatwia organizacja zbio­

rowa, zrzeszająca zainteresowanych i zbliżonych do siebie zawodem, umiłowaniem, dążeniem.

Ruch zrzeszeniowy w Polsce nie przybrał dotychczas większych rozmiarów. Co gorsza, jest niemal zasadą nienależenie do organizacji zawodowej.

Tak np. większość rzemieślników nie należy do cechów, spółdzielni, związków itp. Zaledwie co czwarty kupiec znajduje się w szeregach zespołu, który ma służyć obronie i rozwojowi jego interesów materialnych i mo­

ralnych. Do organizacyj (dobrowolnych) w rolnictwie należą nieliczni tylko rolnicy.

Co jest tego przyczyną? Przede wszystkim wybujały polski indywidualizm, który nie pozwala na współpracę pomimo uznania, że „w gruncie rzeczy“ gromada znaczy więcej niż jednostka. Swoistą rolę gra także przekonanie, że własna organizacja, która nie umie zesłać manny z nieba, nie jest nikomu potrzebna.

Skutki niezorganizowania czynnika gospodarczego są ujemne tak dla zainteresowanych, jak i dla Państwa.

Działający w rozsypce, nieuświadomieni, niezoriento­

wani należycie producenci i kupcy nie mogą uzyskać takich wyników swej pracy, jakie dają współpraca i po­

czucie siły, promieniującej z mocnego, zwartego zrzesze­

nia. Traci też na tym i Państwo, które nie ma do kogo się zwrócić, na kim oprzeć, zlecić komuś wykonanie specjalnych funkcyj społeczno-gospodarczych itd.

Rozmawiać z setkami tysięcy nieuchwytnych, nie­

zorientowanych i niezdyscyplinowanych jednostek jest niepodobieństwem. Oprzeć się wyłącznie na organi­

zacjach przymusowych, samorządzie gospodarczym, który jest tylko zrzeszeniem „odgórnym“ i nie może do­

trzeć do najważniejszych „dołów“ — wydaje się nie­

wskazane.

Pozostanie tylko jedno: tworzyć zrzeszenia i skupić w nich wszystkich!

Współczesne warunki gospodarowania i czasy, jakie przeżywamy, zmuszają nas do postawienia hasła: nie ma polskiego rolnika, przemysłowca, rzemieślnika i kup­

ca poza organizacją!

Wszyscy współwytwórcy procesów gospodarczych do szeregów!“

(2)

Artykuł powyższy zamieszczony w „Expressie“ wy­

mownie i dobitnie przedstawia, jaką szkodę ponosi społeczeństwo, a również i kupiectwo, przez brak silnej organizacji zawodowej. Koledzy nasi, ci, którzy dotych­

czas znajdują się poza organizacją zawodową, winni nareszcie zrozumieć, że obowiązkiem ich jest złączenie się z organizacją. Ich bierność i obojętność w tej sprawie przynosi nieobliczalną szkodę całemu społeczeństwu, a zwłaszcza zawodowi restauratorskiemu, im samym zaś wystawia świadectwo sobkostwa i braku zmysłu spo­

łecznego. Tu nie chodzi o składki członkowskie; tu nie

Cudze chwalicie -

Słowa powyższe są twarde i gorzkie i każdy su­

mienny obywatel bada samego siebie, czy zarzut powyż­

szy nie jest skierowany przeciwko niemu.

W naszych dziennikach widnieją tłuste napisy:

„Nie wolno wyjeżdżać za granicę!"

„Zwiedzajcie polskie uzdrowiska!“

„Nie wolno wywozić pieniędzy za granicę!“

Już w roku ubiegłym uderzyłem się w piersi, szepcąc przy tym „mea culpa“. W ślad za tym przyznaniem się do winy wyjechałem do Truskawca. Piękne to uzdro­

wisko i kuracja odbyła się z dobrym powodzeniem.

W Truskawcu napotkałem dużo niedociągnięć i mia­

łem różne pretensje. Milczałem jednak, nie chcąc szko­

dzić dobrej sprawie.

W roku bieżącym zalecili mi znajomi Morszyn, a lekarz, którego prosiłem o radę, odpowiedział mi:

„Panie, Morszyn to lepszy niż Karlowevary!“

W dniu 16 maja rano, o godz. 6,13, wyjechałem więc do Morszyn a i staram się zastosować do przepisów lekarza; a przepisy te są bardzo surowe. Cierpliwie po­

czekam na rezultat. Tymczasem pragnę jednak zwrócić uwagę na niektóre zjawiska, które wołają do nieba o zmianę na lepsze.

Już sama podróż 11 % godziny z Katowic do Mor- szyna jest za długą. Postoje w Krakowie, Przemyślu, Lwowie i Stryju są stanowczo źle przemyślane. A po­

mimo tych długich postoi dzieją się na kolei cuda. W Ka­

towicach nadałem walizę jako bagaż (stosując się do obowiązujących obecnie przepisów). Walizę moją wi­

działem jeszcze we Lwowie, lecz stanąwszy w Morszynie,

chodzi o jakieś osobiste animozje; — tu w grę wchodzi obowiązek społeczny i poczucie solidarności zawodowej, przed czym nikt nie ma prawa się uchylać. Artykuł za­

mieszczony powyżej nie został napisany przez restaura­

tora, członka zrzeszenia zawodowego, który z obo­

wiązku nawołuje swych kolegów do wspólnej pracy.

Artykuł ten napisał publicysta, który w zrozumieniu sze­

rokich obowiązków społecznych i w imię takowych wzywa wszystkich do zrzeszania się. Oporni Koledzy, wzywamy Was i my, w imię własnego i ogólnego dobra:

„Do szeregu!“

swego nie znacie

zdębniałem, gdy mi dyżurny ruchu oświadczył, że walizy nie ma. Dopiero po kilku telefonach dowiedziałem się, że waliza zawieruszyła się w Stryju, i otrzymałem ją za 4 godziny.

Uderzyło mnie i innych, że w Stryju wsiadło do wagonu grono żydków i Ukraińców, którzy próbowali nam zapośredniczyć pensjonaty. Po wylądowaniu w Morszynie grupka ta stała się liczną bandą i była tak nahalną, że musieliśmy opędzać się laskami. Przypuśćmy na chwilę, że do Morszyna zawitają na kurację Anglicy, Niemcy, Amerykanie lub inne cywilizowane narody. Cóż oni pomyślą o tej bandzie? Przecież ludzie ci gotowi są bronić się rewolwerem, sądząc, że zostaną obrabowani.

Czy w Morszynie policja nie ma siły do zlikwidowania tej bandy?

. W ślad za tym zjawiskiem spotkał nas inny cios.

Gdyśmy już żydków i hajdamaków odpędzili, uda­

liśmy się do kancelarii Domu Zdrojowego, chcąc tam prosić o informację, lecz tu potraktowano nas wprost obskurnie. Gdyśmy już w ręku trzymali klamkę, pod­

skoczył w lokalu do drzwi jakiś „panek“ i zamknął drzwi na klucz. Gdyśmy się zaczęli dobijać, tak trochę po Śląsku, wtenczas pan ten uchylił drzwi i z patosem zakomunikował nam, że godziny urzędowe kończą się o godzinie 3,30.

Pan ten, nie wiedząc wcale pocośmy przyśli, nie troszczył się o to, czy przyjezdni goście nie są w jakiej opresji.

W reszcie Europy jest inaczej!

Spotkał nas jeszcze jeden wielki zawód.

Xruxm^

vxfMl-{iklery~

(3)

Z DOiBycm INI 0J LEPSZE“

Z PRMIUDZIUJVCH M0JT«feZ

W różnych artykułach i ogłoszeniach czytaliśmy przez długi czas: „Morszyn Zdrój — sezon już otwarty.“

Tymczasem olbrzymi plac przed Domem Zdrojowym, tuż przy łazienkach, przy pijalni i pawilonie dla orkiestry, stanowił jeszcze w końcu maja istną pustynię. Zieleńce skopane i zorane, drogi marnie wysypane ziemią wa­

pienną i gliniastą, przed nowobudującym się gmachem zdrojowym leżą hałdy gruzu i odpadków budowlanych, a najmniejszy wietrzyk roznosi tumany kurzu i obrzydza kuracjuszom wszystko to piękne, czym natura obdarzyła Morszyn. Natomiast w dniach deszczowych topią się kuracjusze w błocie po kolana.

Aprowizacja Morszyna jest również bardzo prymi­

tywną. Właściciele will są tu panami sytuacji. Nie ma tu żadnych restauracyj, gdzieby się można wedle gustu i wyboru stołować. Kuracjusze zdani są na laskę losu, albo na dobre serce właściciela pensjonatu. Może się to poprawi, gdy zostanie otwarty nowy dom zdrojowy," co ma nastąpić niebawem.

Jeszcze jedno uderzyło głodujących Ślązaków (gło­

dówka jest tu bowiem głównym środkiem kuracyjnym).

W sercu Morszyna zainstalowany jest głośnik radiowy i ten rozgłośnik napastuje polskich kuracjuszy niemiec­

kimi pieśniami, jak: „Waldes Grün“, „Kuckuk ruft aus dem Wald“ i „Am Brunnen vor dem Tore“. Tę ostatnią pieśń nadaje się tak głośno, że muszą ją usłyszeć żydzi w Stryju, przy czym trzeba stwierdzić, że całodzienne wycie i charczenie tego aparatu odbiera kuracjuszom resztki zdrowia. Zarząd zdrojowy posiada widocznie zdrowe nerwy.

Również uwagi godnym jest fakt, że oprócz zegara na dworcu jest tutaj jeden jedyny zegar publiczny w pi­

jalni; zegar ten atoli nie chodzi, nie chodzą również wszystkie zegary w łazienkach. Polega to na tym, że instalacje elektryczne są dopiero w toku i nie ma wido­

ków, by prace te ukończono w najbliższym czasie.

W Anglii byłoby to niemożliwym, albowiem Anglik wciąż powtarza: „Time is monney“ (Czas to pieniądz).

Przykre te objawy opisuję nie po to, by odstręczać kolegów od wyjazdu do Morszyna, przeciwnie, radzę tu przyjeżdżać i sumiennie i otwarcie krytykować, by wspól­

nymi siłami ten piękny zakątek zmodernizować i zrów­

nać go z uzdrowiskami światowymi. J- B-

Kelner dawniej a dziś

Ludzie starsi przeszli w życiu różne kolejki i umieją zapomnieć dobre i miłe objawy życia i łatwo przywykają do zmian na gorsze.

Słowo „kelner“ spotyka się w całej Europie, a może i w Azji i Afryce. Słowo to samo nie stanowi o niczym, lecz wszyscy wiemy, jakie funkcje sprawuje i winien sprawować kelner, jeżeli swój zawód traktuje poważnie, jako jedno z ważnych kółek w całości życia gospodar­

czego.

Przed wojną byli kelnerzy do pewnego stopnia upo­

śledzeni, albowiem nie tylko, że nie otrzymywali stałego wynagrodzenia, ale nie mieli również prawa doliczania gościowi do rachunków prowizji i zadawalali się tym, co otrzymywali od gości w drodze łaski.

Pomimo tej niesprawiedliwości, a może właśnie z tej przyczyny, pracowali kelnerzy bardzo intensywnie i trak­

towali gości uprzejmie.

Gdy gość wszedł do lokalu, kelner odebrał mu i ulokował garderobę, oraz wyszukał mu możliwie wy­

godne miejsce. Gość, który się pokazał w lokalu częściej albo był gościem stałym, cieszył się szczególną opieką kelnera.

Kelner przedwojenny znal takiego „sztamgasta“ na wylot. Piwoszowi przyniósł spiesznie bombę piwa.

abstynentowi kawę lub herbatkę, na stół położył dzien­

niki do wyboru, a do stołów, przy których siadali gra­

cze, wiedział komu podać karty lub komu przynieść szachy itd.

Wreszcie, gdy gość wstał by odejść, natychmiast podał mu kelner płaszcz, kapelusz i laskę, a gościom starszym lub paniom otworzył nawet drzwi i za nimi drzwi zamknął.

Uprzejmość ta nie stanowiła żadnego upokorzenia, lecz była konieczną i racjonalną grzecznością kupiecką.

Obecnie dzieje się inaczej.

Przede wszystkim mamy mało kelnerów w całym tego słowa znaczeniu.

Wśród kelnerów mamy cały szereg ludzi, którzy z biedą podają gościowi zamówione potrawy i napoje, lecz innych obowiązków kelnerskich nie znają.

Sposób wynagradzania kelnera iprzez doliczanie pro­

centów do rachunku nie jest idealnym, a dla dobrych kelnerów nawet krzywdzącym, i musi kiedyś nadejść

(4)

czas, że kelnerzy otrzymywać będą ściśle określone stałe wynagrodzenie w gotówce i naturaliach, lub bez wy­

żywienia.

Gdy to nastąpi, wtenczas kelner starszy i zdatny za­

rabiać będzie lepiej, a kelner niedoświadczony lub par­

tacz zarabiać musi mniej. Musi nastąpić stan taki, jaki istnieje w innych zawodach: „Jaka praca — taka płaca.“

Dzisiejszy stan, że kelner dolicza procenta, krzywdzi gościa tym, że kelner gościa lekceważy i nie zwraca na niego wcale uwagi. Zdarzyło się, że kelner zapytany, czemu gościowi nie odbiera łub nie podaje płaszcza, od­

powiedział cynicznie: „Bo gość może mieć zaraźliwą chorobę, a ja mógłbym się zarazić.“

Nie zdarza się też dzisiaj, żeby kelner podał gościowi gazetkę. Natomiast o obsługę trzeba często wołać kilka­

krotnie, gdy tymczasem kelner flirtuje z bufetową lub polity kuje z kolegami albo z jakim zalanym gościem.

Jednym słowem: Jest źle!

Ciągłe spórkowanie z „kelnerem“ p. Strykowskim musi się skończyć, a musimy rozpocząć rzeczowe roz­

mowy z organizacją rzeczywistych kelnerów.

Postęp i zmiany w systemie odżywiania narodów

Wszystko w świecie się zmienia i nie ma w żadnej dziedzinie życia stałego i niezmiennego systemu. Zmie­

niał się więc również system urządzania kuchni, a więc system gotowania i odżywiania narodów. Pewnym jest, że począwszy od pierwszych ludzi w raju kwestia od­

żywiania się stanowiła największą troskę.

Faktem jest, że nasi dziadowie i pradziadowie przy- spasabiali i gotowali spożywane wówczas potrawy w bardzo prymitywnych warunkach, wykopując dołki w ziemi i tam w popiołach i w rozżarzonych kamieniach piekli mięso, ryby i jarzyny. Lepszego sposobu gotowa­

nia wówczas nie znano.

Umysł ludzki nie zna atoli zastoju i tak zaczęto opiekać mięso i ryby na rożnie, co w udoskonalonej formie istnieje po dzień dzisiejszy.

Z czasem udoskonalono sposób gotowania, a te prymitywne ogniska urządzono w mieszkaniach i w re­

zultacie mamy pięknie i kulturalnie urządzone kuchnie, piece kuchenne i wreszcie piece gazowe i elektryczne.

Dzisiaj byłoby trudno stwierdzić, ile setek a może tysięcy lat minęło, zanim ludzkość przetrwała stan pier­

wotny, zanim może przypadkiem zaczęto lepić garnki i naczynia gliniane, by wreszcie zdobyć szczyt postępu kuchennego, z jakiego obecnie korzystamy.

Oczywiście, że nie wszędzie żyjemy w równych wa­

runkach, albowiem każdy naród i szczep oraz każdy kraj musiał się przystosować do istniejącego tam klimatu i do właściwości urodzajnych swej ziemi zasiewnej i leśnej i do stanu stawów, rzek, jezior i otaczających dany kraj mórz.

Biliony ludzi przed nami musiało się głowić o spra­

wy wyżywienia się i miliony i setki milionów ludzi współczesnych mają te same troski i wysilają swe umysły w celu i kierunku wynalezienia niezawodnego sposobu wyżywienia ludności w ogóle i zapewnienia dostatecznej aprowizacji na wypadek wojny. Pierwszą bowiem troską każdego państwa jest wyżywienie wojska i ludności cywilnej w czasie wojny.

Tą właśnie piekącą sprawą doby dzisiejszej interesują się najwybitniejsi ekonomiści i chemicy Trzeciej Rzeszy niemieckiej, wynajdują oni różne chemiczne środki po­

karmowe itd. (ersatz).

W celu zainteresowania szerokiego ogółu tą palącą kwestią urządzają Niemcy Już od roku 1900 we Frank­

furcie nad Menem periodycznie wystawy sztuki kulinar­

nej i aprowizacyjnej. Wystawy te organizują Związki Restauratorów i Związki Kucharzy, natomiast bardzo wydajną pomoc materialną otrzymują te organizacje od rządu. Rząd niemiecki ma bowiem wiele trudności pod względem wyżywienia 70-milionowej ludności.

Ostatnia tego rodzaju wystawa we Frankfurcie n/M.

odbyła się w roku 1937 i tam ustalono wytyczne w celu możliwego ograniczenia mięsa i tłuszczu, których to brak Niemcy dotkliwie odczuwają, a w zamian za to polecono wzmożenie propagandy za odżywianiem się jarzyną i rybami morskimi, które Niemcy posiadają w bród i rzucają je na rynek w postaci: marynat, kotletów wędzonych itd. Ten system ma Niemcom ułatwić apro­

wizację kraju i zmianę na państwo samowystarczalne.

Zawsze na szarym końcu

Żyjemy w czasach powszechnej motoryzacji. W kon­

sekwencji wymaga to budowy nowych i naprawy istnie­

jących już dróg w Polsce.

Niestety gdy zaznajamiamy się ze statystyką, to z re­

zygnacją musimy przyznać, że stoimy zawsze bardzo daleko od państw dobrze zorganizowanych.

Na przykład dróg bitych posiadają

1. Belgia

kilometrów bieżących

23.200

na 100 km2 terenu km dróg

76,3

2. Niemcy 182.900 39,0

3. Włochy 108.500 34.8

30.8 4. Anglia 108.800

5. Szwajcaria 12.400 29,5

6. Dania 12.100 24,6

7. Holandia 8.200 23,9

8. Czechosłowacja 32.300 23,4

9. Węgry 20.400 22,1

10. Austria 9.700 19,7

11. Francja 101.900 18,5

12. Polska 47.500 14,1

Cyfry te wykazują, że mała Belgia posiada najgęstszą sieć drogową. Polska, choć stoi na 12-tym miejscu, ma tylko 14 km dróg na 100 km2 terenu.

Gorzej od nas stoją: Łotwa, Jugosławia, Rumunia, Szwecja, Estonia, Litwa i Hiszpania. Natomiast na szarym końcu kroczy Sowiecka Rosja (Europejska), która posiada 2,4 km dróg na 100 km2 terenu.

Polska, chcąc się wzbić wzwyż, musi się jeszcze mocno wysilić.

(5)

PODSTAWĄ FREKWENCJI RESTAURACJI SĄ

DOBRE i SMACZNE POTRAWY

przygotowane na

NOWOCZESNYCH KUCHNIACH

FIRMY

HERZFELD & VICTORIUS

SPÓŁKA AKCYJNA - GRUDZIĄDZ

Pierwszorz. wykonanie!

Oszczędne!

Trwałe!

Niezawodne w działaniu!

Łatwe czyszczenie!

Liczne referencje!

Prosimy o zażądanie nieobowiązujących ofert. Udzielamy chętnie bezpłatnych porad przez naszych kwalifikowanych zastępców

1940

Od roku 1940 przestaną obowiązywać świadectwa przemysłowe dla wszystkich rodzajów przedsiębiorstw gospodarczych. Wprowadzone zostaną w to miejsce tak zwane „karty rejestracyjne“. Opłata za te karty trakto­

wana jest jako danina na instytucje samorządowe. Na­

tomiast pokrycie sumy globalnej za świadectwa przemy­

słowe będzie zrealizowane przez odpowiednią korektę podatku przemysłowego od obrotu. Nas restauratorów najwięcej interesują dodatnie i ujemne strony reformy podatku przemysłowego. Jeżeli chodzi o dodatnią stronę wspomnianej reformy, to bezsprzecznie skasowanie świa­

dectw przemysłowych jest wielką ulgą dla naszych przed­

siębiorstw. Za ich skasowaniem prowadziliśmy akcję, która została załatwiona pozytywnie. Dla przedsię­

biorstw gastronomicznych wykupujących świadectwa I-szej kategorii za sumę 3600 zł jest wielką ulgą. Nie­

mniej i dla zakładów II-giej kategorii takie odciążenie ma duże znaczenie w budżecie tych przedsiębiorstw. To jest właściwie dodatnia strona zreformowanej ustawy o państwowym podatku przemysłowym.

A jaka jest ujemna strona w odniesieniu do naszego przemysłu?

Ujemna strona dla zakładów gastronomicznych jest pozostawienie stawki 3 % podatku obrotowego, w prze­

ciwieństwie do innych gałęzi przemysłu i handlu, które obowiązują 1,25% stawki. Zatem o 1,75% przemysł restauracyjny został więcej opodatkowany. Inaczej do­

tychczasowa stawka podatku obrotowego obowiązywać będzie nadal.

Ten „przywilej“ dla zakładów gastronomicznych ma swoją wymowę. Wynika z tego, że najintratniejszym przemysłem w Polsce jest przemysł restauracyjny. Więc to skłoniło prawdopodobnie reformatorów ustawy o pań­

stwowym podatku przemysłowym do utrzymania w mocy 3% stawki.

Jeżeli dodamy do tego wykupywanie patentów akcy­

zowych, to koniec końców, poza redukcją opłata za świadectwo przemysłowe, dla branży restauracyjnej wszystko zostanie po dawnemu.

Najważniejszą jednak rolę dla przemysłu restauracyj­

nego odgrywa 3% podatek od obrotu. Z tym właśnie najtrudniej się pogodzić. Dlaczego inne dziedziny prze­

mysłu i handlu mogą płacić 1,25%, a przedsiębiorstwa gastronomiczne aż 3%? Takie ujęcie sprawy jest na­

prawdę krzywdzące restauratorstwo polskie. Stąd wnio­

sek, że Centrala Zrzeszeń Restauratorskich musi nadal kontynuować akcję w kierunku zrównania przemysłu restauracyjnego z innymi przemysłami odnośnie do stawek podatku przemysłowego. Jędrzej.

(„Polski przemysł Restauracyjny.“)

Ważna wiadomość.

Wszelkie zapotrzebowania dla restauratorów jak:

towary kolonialne, delikatesy, konserwy, wina, wódki i likiery dostarcza po cenach hurtowych

firma chrześcijańska firma chrześcijańska ERNEST KUSZ, KATOWICE

ul. św. Jana 14 telefon: 324-94

(6)

Zwycięstwo p. JóźwiaKa w ciężkiej walce gospodarczej z wrogami polskiego przemysłu browarniczego

Prezes restauratorów poznańskich, Stanisław Jóź- wiak, zamieścił w jednym z pism poznańskich artykuł, w którym zarzucał browarom należącym do Niemców popieranie niemczyzny na ziemiach zachodnich, łożenie na dozbrojenie Niemiec i dążenie do gospodarczego za­

lewu Wielkopolski przez Niemców. Browary w Kobyle- polu i browar Hirscha w Ostrowie wystąpiły przeciwko p. Jóźwiakowi na drogę sądową.

Sąd okręgowy w Poznaniu uznał po rozprawie, iż dowód prawdy został przeprowadzony. W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, iż nawet gdyby przyjąć, iż oskar­

żony p. Józwiak dowodu prawdy nie przeprowadził całkowicie, gdyż nie miał dostępu do wszystkich tajni­

ków oskarżycieli, udowodnił jednak, że browar kobyle- polski przez browary kuntersztyńskie należał do gdań­

skiego koncernu „Danziger Aktien-Bierbrauerei“, który znowu jest zależny od browarów Patzenhofer. To, że zarząd browarów niemieckich w Polsce jest polski, nie ma żadnego znaczenia, ważne jest, że właścicielem jest Niemiec, który pozostaje w ścisłych stosunkach z Niem­

cami i przez swój koncern na dozbrojenie Niemiec.

Pośrednio czynią to browary w Polsce, które na­

leżą do tego koncernu.

Jeśli chodzi o drugiego oskarżyciela, Hirscha, to jego antypolskie nastawienie przyjął sąd za udowodnione na podstawie jego listu do córki, w którym odradza jej wy­

chodzenie za mąż za Polaka.

Hirsch również płaci pewien procent na dozbrojenie Niemiec.

Po uniewinniającym wyroku w sprawie p. Józwiaka toczyć się będzie nowy proces, przy czym na ławie oskarżonych zasiądą przedstawiciele niemieckich orga­

nów prasowych w Polsce, które dopuściły się niewłaści­

wych wystąpień przeciwko p Jóźwiakowi.

Na ławie oskarżonych znajdą się przedstawiciel pisma „Posener Tageblatt“ oraz redaktorzy odpowie­

dzialni „Głosu Grudziądzkiego“ i „Dnia Grudziądz­

kiego“.

Nadto zasiądą na ławie oskarżonych właściciel browaru ostrowskiego Hirsch oraz dyrektor browaru kobylepolskiego Naganowski.

Nie łudźmy się, by wyrok ten zlikwidował ostatecznie najazd pruskich browarników na polski stan posiadania.

W każdym razie wyrok ten stanowi pierwszy etap zwycięski w nierównej walce prezesa Józwiaka z butną i bogatą niemczyzną. Ciesząc się z tego pierwszego zwy­

cięstwa, życzymy p. Jóźwiakowi dalszego powodzenia.

Teraz skarży p. Jóźwiak.

Prasa codzienna donosi:

W dniu 15. VI. 1938 r. przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczęła się sprawa z oskarżenia prywat­

nego znanego przemysłowca S.t. Józwiaka przeciwko redaktorom odpowiedzialnym „Posener Tageblatt“:

1. Eugenowi Petrulli i 2. Aleksandrowi Jurschowi. Wy­

mienieni redaktorzy oskarżeni są o to, że w n-rze 57

„Posener Tageblatt“ z dnia 11 marca 1938 r. umieścili artykuły p. t. „Herr Józwiak liquidiert in Łódź. Ein Schlag gegen sein »Stolzes Wirtschaftsgebäude«“ („Pan Jóźwiak likwiduje w Łodzi. Cios w jego dumnie po­

myślany twór gospodarczy“), w którym to artykule umyślnie w złośliwy sposób pomówili p. Józwiaka o po­

stępowanie, nie odpowiadające prawdzie, które może poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufa­

nia, potrzebnego dla jego stanowiska w zawodzie.

Oskarżeni, wymieniając wszystkie firmy handlowo- przemysłowe p. Jóźwiaka, zarzucili mu oszczercze me­

tody, powołując się na poprzednie ze swej strony podanie do wiadomości publicznej, że oskarżyciel został za­

sądzony za oszczerstwo, oraz twierdząc, że owe jego metody krytykowała także prasa polska i że wysłuchanie tego wyroku i tej krytyki z pewnością nie było zbyt przy­

jemne dla właścicieli koncernu. Nadto oskarżeni przy­

pisywali p. Jóźwiakowi, że likwiduje łódzką filię tutej­

szego „Browaru Związkowego“, objaśniając jedno­

cześnie, że to jest nowy cios, który wstrząśnie dumnym tworem gospodarczym oskarżyciela i że zastanawiająca ta likwidacja w Łodzi dowodzi przede wszystkim, iż oskarżyciel za dużo przedsięwziął, sugerując w związku z powyższym czytelnikom, czy owa likwidacja nie może być uważana za początek końca. Czyny opisane oskar­

życiel prywatny kwalifikuje jako przestępstwo popeł­

nione drukiem z art. 225 k. k.

Proces powyższy jest jednym z cyklu procesów p. Jóźwiaka z butną niemczyzną na ziemiach zachodnich.

Przezorność Państwa na wypadek wojny

Scentralizowanie zagadnień aprowizacyjnych w Mi­

nisterstwie Rolnictwa i Reform Rolnych wywołało duże zainteresowanie w kołach gospodarczych, a zwłaszcza w kołach rolniczych. Równolegle z tym zainteresowa­

niem jednakowoż wysnuwane są wnioski niezupełnie właściwie ujmujące to zagadnienie. Tak np. porównuje się obecną politykę aprowizacyjną z działalnością referatu aprowizacyjnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z okresu 1928—1929 roku, kiedy biuro to miało na celu wyłącznie starać się o dostarczenie jak najtańszej żyw­

ności ośrodkom miejskim. Ujęcie dzisiejszej polityki aprowizacyjnej jest bez porównania szersze, gdyż w obec­

nym ujęciu chodzi nie o tani chleb dla spożywcy miej­

skiego, ale o wyżywienie całego narodu tak w okresie pokoju jak i wojny.

Z tego rodzaju naświetlenia wynika szereg postula­

tów, a mianowicie: zwiększenie produkcji, jej intensyfi­

kacja i zracjonalizowanie, podniesienie dobrobytu lud­

ności rolniczej, bo tej części ludności dotyczy głównie postulat podniesienia spożycia wewnętrznego, dalej inwestycje w zakresie obrotu i przetwórstwa płodów rolnych, rozbudowa handlu rolniczego itp. Cały ten program da się zrealizować przy wybitnie prorolniczym nastawieniu polityki aprowizacyjnej, a więc głównie przez stworzenie rentowności dla produkcji rolniczej.

(7)

’■W v%v'

saumon

JUBILAT

18?23

KANTOROWI CZ

POZNAŃ

Nowa polityka żywnościowa, zrodzona na skutek doświadczeń wielkiej wojny, jest zaprzeczeniem dawnej tezy, że wojnę naród może wygrać w oparciu tylko 0 przemysł. Wielka wojna wykazała, że zaniedbanie rol­

nictwa «może postawić naród wobec perspektywy głodu, stąd też zaznaczyło się odrodzenie po wojnie rolnictwa w wielu krajach przemysłowych, podniesienie jego roli 1 znaczenia w całości gospodarstwa narodowego. Jak z tego widzimy współczesna polityka aprowizacyjna

sięga głęboko w nasze życie gospodarcze. Prowadzenie polityki rolnej pod hasłem przygotowania kraju do obrony, bo tak można nazwać dzisiejszą politykę apro­

wizacyjna, stwarza pewną hierarchię celów, których realizacja nie może się opierać na zasadzie dowolności.

Związanie polityki rolnej z polityką aprowizacyjna i scentralizowanie jej w Ministerstwie Rolnictwa nadaje tej polityce wyraźny kierunek i zapewnienie należytego jej prowadzenia. („Codzienna Gazeta Handlowa.“)

Podałki i opłały

Okólnik Min. Skarbu z dnia 27 kwietnia 1938 r., L. D. V. 4917-38

w sprawie stosowania art. 196 ordynacji podatkowej w stosunku do osób solidarnie odpowiedzialnych za grzywny (art. 168 o. p.)

Do Z powyższego uprawnienia korzysta więc również

wszystkich izb skarbowych, Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego (Wydział Skarbowy) oraz wszystkich

urzędów skarbowych.

W związku z wątpliwościami w stosowaniu przepi­

sów art. 196 ordynacji podatkowej (Dz. U. R. P. z r.

1936 nr 14 poz. 134) w stosunku do osób solidarnie odpowiedzialnych w myśl art. 168 o. p. za grzywny, Ministerstwo Skarbu wyjaśnia co następuje:

Zgodnie z art. 196 § 1 o. p. „osoba odpowiedzialna w myśl art. 169 korzysta ze wszystkich uprawnień, słu­

żących obwinionemu; niestawiennictwo jej nie jest jed­

nak przeszkodą do rozstrzygnięcia sprawy i nie czyni orzeczenia w stosunku do niej zaocznym.“

W myśl art. 190 § 1 o. p. „przed wydaniem orze­

czenia karnego władza skarbowa obowiązana jest prze­

słuchać protokólarnie obwinionego, którego należy we­

zwać w tym charakterze w terminie nie krótszym od dni 7, licząc od dnia następnego po doręczeniu wezwania.“

osoba odpowiedzialna z art. 168 o. p. Należy ją zatem przesłuchać w tym charakterze oraz podać do wiado­

mości dotychczasowe wyniki dochodzeń i przedłożyć dowody winy, zebrane przeciw samemu obwinionemu.

Władza skarbowa, przesłuchując osobę odpowie­

dzialną (art. 168 o. p.), powinna przyjąć do wiadomo­

ści zgłoszone przez nią wnioski w kierunku uzupełnie­

nia dochodzeń i zaofiarowane dowody oraz rozprawić się z tymi wnioskami i dowodami po ich ewentualnym przeprowadzeniu. Odstąpienie od przeprowadzenia za­

ofiarowanych — zarówno przez obwinionego, jak i oso­

bę odpowiedzialną — wniosków i dowodów powinno być również uzasadnione w orzeczeniu.

W końcu Ministerstwo Skarbu podkreśla, iż osoby odpowiedzialnej nie wolno jedynie badać, zgodnie z art.

196 § 2 o. p., w charakterze świadka lub biegłego, jak również, co wyżej podkreślono, nie stosuje się do niej przepisu art. 193 o. p. w sprawie zaoczności.

Dyrektor Departamentu:

(—) Dr Lubowicki.

(8)

Okólnik Ministerstwa Skarbu

z dnia 13 maja 1938 r. — L. D. V. 39946/4/37.

w sprawie poboru scalonego podatku przemysłowego od obrotów wódkami gatunkowymi.

W związku ze sprawozdaniem z dnia 28 września 1937 r. nr W. II-41/2/84/37 Ministerstwo Skarbu wy­

jaśnia, iż w przedsiębiorstwach przemysłowych wytwa­

rzających wódki gatunkowe a posiadających oddzielne zakłady gastronomiczne (t. zw. „probiernie“), w których dokonuje się wyłącznie względnie częściowo sprzedaży artykułów własnej produkcji — za podstawę do oblicze­

nia scalonego podatku przemysłowego od obrotów wódkami gatunkowymi własnego wyrobu, pobieranego na podstawie rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 17 lutego 1936 r. (Dz. U. R. P. nr 13, poz. 124) na­

leży przyjąć wartość hurtową wódek gatunkowych wla-

snej produkcji, a nie sumę przychodu brutto osiągniętą ze sprzedaży tych wódek we własnych zakładach ga­

stronomicznych.

Przez wartość hurtową należy rozumieć cenę sprze­

dażną jaką otrzymuje przedsiębiorca przy sprzedaży wyprodukowanych przez siebie wódek gatunkowych dalszym odsprzedawcom.

Wartość ta powinna być ustalana na podstawie pra­

widłowo prowadzonych ksiąg handlowych danego przedsiębiorstwa przemysłowego.

(Jest to nowy przywilej dla fabrykantów wódek, któ­

rzy są konkurentami restauratorów. — Red.)

Wzór prośby o uzasadnienie wymiaru

Wnosi:

Prośba o udzielenie uzasadnienia wymiaru p. p. przemysłowego od obrotu za r. 1937.

Do

Urzędu Skarbowego nr

w Katowicach.

W dniu .... 1938 r. doręczono mi nakaz płatniczy na p. p. przemysłowego od obrotu za r. 1937.

Ponieważ przeciwko temu wymiarowi zamierzam założyć odwołanie, zatem w terminie otwartym do wnie­

sienia odwołania, upraszam o udzielenie mi w przepisa­

nym terminie p. m. art. 101 § 2 Ord. Pod. uzasadnie­

nia powyższego wymiaru na piśmie.

Równocześnie proszę zależnie od przyjętej metody wymiarowej o udzielenie mi w odpisach:

protokołu przesłuchania biegłych, karty lustracyjnej, oraz wszelkich zasad ustalania podstaw przedmioto­

wego wymiaru.

Podpis.

Na powyższym podaniu należy nakleić znaczek stem­

plowy wartości nominalnej 3 zł, nie kasując samemu tego znaczka stemplowego, gdyż to uczyni urząd skar­

bowy. Podanie w kopercie zaadresowanej do tegoż urzę­

du, który wydał nakaz zapłaty, należy wysłać jako list polecony. Kwit pocztowy należy starannie przechować, naklejając go na kopii wysłanego podania.

W podaniu pisze się nie tylko o wskazanie przez urząd podstaw wymiaru, lecz należy prosić o wydanie odpisów zeznań świadków i biegłych, gdyż, być może, władze skarbowe przy ustalaniu danych do podatku

S. A. HARTWIG- KANTORO WICZ

Następca • Poznań

korzystały z zeznań pewnych osób lub instytucji jako świadków i biegłych, o czym płatnik mógł nie wiedzieć.

Wiadomość ta jest potrzebna płatnikowi w tym celu, aby w podaniu odwoławczym płatnik mógł ustosunko­

wać się do tych zeznań, bez czego odwołanie może nie odnieść należytego skutku.

Jeśli władze skarbowe takie zeznania świadków i biegłych do danej sprawy posiadają, to na żądanie płatnika muszą dać odpisy tych zeznań, chociażby bez wskazania nazwisk zeznających. W takim wypadku wzywają płatnika, celem dodatkowego uiszczenia opłaty stemplowej od kopii omawianych zeznań.

Odpisy protokołów, zawierających zeznania świad­

ków i opinie biegłych, podlegają opłacie stemplowej w wysokości 2 zł od każdej stronicy pełnej lub zaczętej

(art. 157 u. o. s.).

Jeżeli zaś zeznań powyższych (świadków i biegłych) w danej sprawie nie było, to władze skarbowe już bez żadnych dodatkowych opłat, a li tylko na podstawie zao­

patrzenia podania znaczkiem stemplowym za 3 zł obo­

wiązane są przesłać płatnikowi na piśmie podstawy wymiaru, bez żądania od płatnika dalszych opłat stem­

plowych.

Podstawy wymiaru władze skarbowe winne udzielić na piśmie w terminie 7 dni od dnia wniesienia prośby.

Jednakże zdarza się częstokroć, że władze skarbowe za­

łatwiają to znacznie później, co nie ma żadnego formal­

nego znaczenia, gdyż termin do wniesienia odwołania tym samym przedłuża się.

Dopiero po otrzymaniu od władzy skarbowej pod­

staw wymiaru wraz z ewentualnymi odpisami zeznań świadków i biegłych należy zastanowić się nad treścią odwołania.

Podanie o udzielenie podstaw wymiaru należy skła­

dać natychmiast po otrzymaniu nakazu płatniczego, bez zwłoki. Aczkolwiek wniesienie podania o podstawy wy­

miaru odracza termin wniesienia odwołania o ilość dni, równającą się czasowi między dniem wystosowania po­

dania o podstawy wymiaru, a dniem ich otrzymania, jednakże należy złożyć podanie o podstawy wymiaru najwcześniej, aby w ten sposób uzyskać dłuższy okres czasu dla zastanowienia się nad uzasadnieniem odwo­

łania.

(9)

Prawo i ustawodawstwo

Nielegalna Konsumcja alkoholu

Wyłączna odpowiedzialność właściciela loKalu a nie Konsumenta Przepisy wykonawcze do rozp. o monopolu spirytu­

sowym w § 312 ust. 1 mówią, że w przedsiębiorstwach handlowych, nie posiadających zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, lub posiadających tylko pozwo­

lenie na sprzedaż napojów alkoholowych bez prawa wyszynku, nie wolno ich spożywać, nawet gdyby napoje te 'były przez gości nabyte w innym miejscu i przynie­

sione do zakładu.

Powstała wątpliwość, czy w ostatnim wypadku w razie wykroczenia karany jest konsument, czy też wła­

ściciel zakładu.

Obecnie ukazało się wyjaśnienie Ministerstwa Skar­

bu w formie okólnika z dnia 23 marca 1938 r. (L. D. I.

§ 312 ust. 1 odnosi się tylko do osób utrzymujących wymienione w tym przepisie zakłady handlowe i nie może stanowić podstawy do ścigania na zasadzie prawa karno-skarbowego konsumentów napojów alkoholowych w tych zakładach.

Jak wyjaśnia dalej Ministerstwo, zadaniem przepi­

sów wykonawczych o monopolu spirytusowym, zawar­

tych w §§ 306—317 i opartych o postanowienia art. 60 i 61 rozp. Prez. R. P. o monopolu spirytusowym z 11

lipca 1932 r., było uregulowanie całokształtu zagadnień, wiążących się z wykonaniem sprzedaży napojów alkoho­

lowych (warunki uzyskiwania uprawnień do wykony­

wania sprzedaży, urządzania zakładów, prawa i obo­

wiązki sprzedawców itp.), bez ingerowania natomiast w dziedzinę nabywania i spożywania tych napojów.

Gdyby zatem zakaz spożywania napojów alkoholo­

wych, zawarty w § 312 ust. 1 miał się odnosić do konsumentów, przepis ten na tle grupy wspomnianych przepisów §§ 306—317 miałby charakter zgoła wyjąt­

kowy. Przepis § 312 ust. 1 w tym rozumieniu nie tylko nie znajdowałaby oparcia w postanowieniach art. 60 rozp. Prez. R. P. o monopolu spirytusowym, na zasa­

dzie którego został wydany, ale wprowadzenie go nawet w ramach ogólnego upoważnienia ustawowego (art. 71) nie dałoby się uzasadnić ze względu na to, że jak wspo­

mniano wyżej, zakazy z zakresu ograniczeń w spoży­

waniu napojów alkoholowych pozostają poza sferą przepisów o monopolu spirytusowym.

Wyjaśnienie to Ministerstwa Skarbu wskazuje wy­

raźnie, że na właścicielu w razie nielegalnej konsumcji alkoholu w jego lokalu spoczywa pełna odpowiedzial­

ność.

Okólnik Ministerstwa Skarbu

z dnia 13 maja 1938 r. — L. D. L. 1999/2/38

w sprawie umarzania postępowania karnego skarbowego z powodu śmierci przestępcy.

Ministerstwo Skarbu wyjaśnia, że skoro prawo karne skarbowe nie zawiera specjalnych postanowień co do wykonywania prawomocnie orzeczonych kar w razie śmierci skazanego, to należy przyjąć ogólną zasadę, iż śmierć przestępcy umarza wszelkie kary.

Do wydania postanowienia o umorzeniu dochodzenia z powodu śmierci oskarżonego uprawniona jest władza skarbowa właściwa do rozstrzygnięcia sprawy (art. 271 p. k. s.) , a gdy śmierć skazanego nastąpiła po uprawo­

mocnieniu się orzeczenia karnego — dalsze postępowa­

nia karne (wykonawcze) umarza władza skarbowa 1 in-

Przegląd organizacyjny

stancji powołana w myśl art. 304 par. 2 p. k. s. do wykonania orzeczeń karnych.

Co się tyczy kosztów postępowania, to jeżeli oskar­

żony zmarł przed uprawomocnieniem się orzeczenia karnego, koszty te ponosi Skarb Państwa. Jeżeli zaś śmierć skazanego nastąpiła po uprawomocnieniu się orzeczenia karnego, to za orzeczone koszty postępowania karnego odpowiadają spadkobiercy zmarłego tak samo, jak za każdy inny dług spadkodawcy.

Za Dyrektora Deparatmentu:

(—) K. Poths, Naczelnik Wydziału.

Walny Zjazd Delegatów w Warszawie

Dnia 30 maja 1938 r. o godzinie 11 rano odbył się w lokalu Centrali Chrześcijańskich Zrzeszeń Przemysłu Restauracyjno-Gospodniego R.P. Doroczny Walny Zjazd Delegatów przy udziale delegatów z Warszawy, Pozna­

nia, śląska, Lwowa, Pomorza, Gdańska, Krakowa, Lu­

blina, Cieszyna, Częstochowy oraz przedstawicieli Orga­

nizacji Restauratorów Dworcowych.

O godzinie 11 zagaił Zjazd prezes Centrali pan Wróblewski witając wszystkich obecnych. Następnie,

za zgodą zebranych, powołał na Marszałka Zjazdu p.

Radcę Kłopotowskiego z Lublina. Po dyskusji nad po­

rządkiem dziennym i kwestią mandatową przystąpiono do sprawozdań.

Imieniem ustępującego Zarządu złożył obszerne sprawozdanie dyr. biura Centrali p. Brzym, skarbnik Centrali p. Wysocki, oraz przewodniczący Komisji Re­

wizyjnej p. Krzeczkowski. Ze wszystkich sprawozdań wynika, że działalność była na ogół dość skromna poza

(10)

MARTINI Ządac wszędzie

VERMOUTH

światowej sławy!

sporadycznymi interwencjami u poszczególnych cen­

tralnych władz państwowych.

Stan kasy za rok ubiegły wykazał przekroczenia budżetowe i to tak w pozycjach przychodowych, jak i rozchodowych, co komisja rewizyjna podkreśliła, stwierdzając, że budżet pierwotny był nie dość przemy­

ślany i nierealny.

W przychodzie wykazały księgi kwotę 16.396,50 zł, a w rozchodach 17.520,15 zł.

Po sprawozdaniach przeprowadzono ożywioną dy­

skusję, przy czym imieniem organizacji śląskiej pod­

kreślił p. Stopczyński, że w pracach Centrali widać brak programu, przez co była ona właściwie pracą od wy­

padku do wypadku, o czym świadczy sprawozdanie p.

dyrektora Borzyma.

Sekretarz Centrali p. Jędrzejczak zabrał głos w dy­

skusji zarzucając Komisji Rewizyjnej niewłaściwe po­

stępowanie przy swoich pracach, co spotkało się z ostrą repliką ze strony członka Komisji p. Stopczyńskiego i rzeczową odpowiedzią marszałka Zjazdu p. Kłopo­

towskiego, który stwierdził, że praca Komisji Rewizyj­

nej była pod każdym względem bardzo rzeczowa.

Marszałek Zjazdu p. Kłopotowski wygłosił osobne przemówienie wykazując dodatnie strony pracy zarządu Centrali, i stwierdzając, że uchybienia wykazane przez Komisję Rewizyjną, jakkolwiek są natury formalnej, to jednak są one poważne i świadczą, że praca Komisji Rewizyjnej była bardzo pozytywną.

Ze wszystkich sprawozdań oraz treści dyskusji nad nimi widać było wielką troskę o przyszłość zawodu.

Przy obecnym stanie rzeczy stwierdzono, że podstawą organizacji zawodowej jest tylko kilka miast z Warsza­

wą na czele, a poza tym organizacje: Wielkopolska, Po­

morska i Śląska. Pozostałe tereny są bądź to niezorga- nizowane zupełnie z powodu wielkiego zażydzenia, bądź też w stadium organizacji. Nie mniej jednak wszyscy zgodnie stanęli na stanowisku, że pracę należy konty­

nuować bardzo silnie i programowo, bo tylko systema­

tyczna praca może wydać dodatnie rezultaty.

Po dyskusji uchwalono na wniosek Komisji Rewi­

zyjnej absolutorium ustępującemu zarządowi.

W dalszym ciągu uchwalono preliminarz budżetowy zamykający się kwotą 18.600 zł po stronie dochodu i 17.460 zł po stronie rozchodu, z prawem przekrocze­

nia budżetowego o 20%. Uchwalono również prawo dys­

ponowania rozchodami do kwoty 100 zł przez samego prezesa Centrali bez konieczności uciekania się do uchwały zarządu.

Sprawę Browaru Związkowego referował prezes Wielkopolskiej Organizacji p. Jóźwiak, przedstawiając trudności przedsiębiorstwa, spowodowane nieuczciwą konkurencją niemiecką.

W rezultacie Zjazd Delegatów postanawia bez­

względne zlikwidowanie t. zw. płatnych prezesów, jak również, że prezesem okręgowej organizacji nie śmie być członek zajmujący płatną posadę w jakichkolwiek

zakładach produkcyjnych, mających związek z prze­

mysłem gospodnio-restauracyjnym.

W punkcie obrad dotyczącym wniosków zarządu oraz delegatów zabrał głos delegat Cieszyna p. Kofin w sprawie przeorganizowania sekcji restauratorów kra­

kowskich na organizację wojewódzką, podając do wia­

domości oświadczenie p. prezesa Lubelskiego, że w ta­

kim wypadku jest on skłonny do współpracy w ramach naszej organizacji. Wniosek p. Kofina został poparty przemówieniem prezesa Centrali p. Wróblewskiego i de­

legata śląskiego p. Stopczyńskiego. W tej sprawie zgo­

dzili się wszyscy delegaci, aby wykorzystać zjazd regio­

nalny, który ma się odbyć w najbliższym czasie w Kra­

kowie dla celów reorganizacji, w myśl wywodów dele­

gata Zjazdu.

Delegat Krakowa p. Międzik poruszał między inny­

mi sprawę przejęcia hurtowni piwa przez chrześcijan, gdyż pod tym względem pozostawia Województwo Kra­

kowskie wiele do życzenia. Prezes Wróblewski przed­

stawił sprawę sprzedaży piwa zagranicznego, oraz wó­

dek z firm żydowskich. W sprawie tej podjęto stosowne uchwały.

Imieniem śląskiej organizacji poruszył p. Słupczyń­

ski następujące postulaty, jako najpilniejsze na dzisiej­

szą chwilę:

Ostatnia reorganizacja dokonana przez Monopol Ty­

toniowy zmniejszyła rabaty otrzymywane przez restau­

ratorów do 7 względnie 6-ciu proc. Stan ten jest bardzo niekorzystny, albowiem restauratorzy mają większe manca przy sprzedaży sort tytoniowych, niż inni kupcy, i dlatego winni oni otrzymywać większy rabat.

Dziennikiem Ustaw nr 21 z 31 marca 1938 r. poz.

168 zaprowadzono w całym kraju wolną sprzedaż i wy­

szynk piwa, oraz napojów nisko-p r oceni o wy ch, bez żad­

nych opłat akcyzowych, a tylko z obowiązkiem zwykłej rejestracji sprzedaży. Ustawa ta wyszła zapewne dzięki staraniom Związku Browarów i niedopatrzeniu ze stro­

ny restauratorskich związków zawodowych. Jest ona tak żywotna i bezpośrednio godzi w podstawy przed­

siębiorstw gastronomicznych, że powinna być przed­

miotem najbliższych prac i starań u władz centralnych w kierunku jej zmiany.

Niemieckie związki browarowe z Wielkopolski i Po­

morza odniosły się do władz centralnych o zaprowadze­

nie reglamentacji cen piwa w detalu. Kwestia ta zo­

stała opracowana przez organizację śląską i odpo­

wiedni wniosek zostanie złożony w zarządzie Centrali.

Nie mniej jednak wszystkie organizacje powinny się tu wypowiedzieć, aby temu przeciwdziałać, gdyż sam pro­

jekt w zasadzie jest najzupełniej nierealny.

Nielegalna konkurencja w przemyśle gastronomicz­

no-hotelowym przybrała zastraszające rozmiary. Na różnych salach niekoncesjonowanych, po szkołach itd.

odbywają się w szerokim zakresie zabawy z pełnym wyszynkiem, a z równoczesnym pominięciem obowiązu­

jących w takim wypadku przepisów i opłat. Godzi to w byt przedsiębiorców restauracyjno-hotelowych, jak

(11)

również uszczupla dochody Skarbu Państwa. Do kate­

gorii takiej konkurencji należy zaliczyć również dzia­

łalność niektórych stowarzyszeń, pozornie charytatyw­

nych, które zakładają przedsiębiorstwa handlowe z po­

minięciem przepisów obowiązujących i, — nie płacą ta­

kich świadczeń na rzecz Skarbu Państwa, jak to obo­

wiązani są czynić przedsiębiorcy prywatni. Do takich stowarzyszeń należy zaliczyć w pierwszym rzędzie

„Rodzinę Kolejową“, różnego rodzaju kantyny, kon- sumy itp.

Do tego samego ogniwa nielegalnych konkurentów należą również właściciele kiosków, którzy specjalnie na terenie Województwa Śląskiego dają się we znaki le­

galnym przedsiębiorcom.

T. zw. „jednodniowe patenty akcyzowe“, opłacane przez osoby prowadzące dorywczo wyszynk napojów alkoholowych, winny być wydatnie podwyższone, jeśli chodzi o osoby postronne. Restauratorzy posiadający normalną koncesję winni być od takich opłat zwolnieni.

Sprzedaż wódek w małych naczyniach t. zw. dzie­

siątkach i ćwiartkach winna być zaniechana przez Pań­

stwowy Monopol Spirytusowy, co leży w interesie Skar­

bu Państwa, moralności i bezpieczeństwa publicznego.

Dotychczasowa polityka w tym kierunku ze strony Pań­

stwowego Monopolu Spirytusowego jest błędna i bardzo szkodliwa.

Godziny handlu dla kiosków i powstających piwiarń winny być ograniczone do godzin obowiązujących nor­

malne przedsiębiorstwa handlowe w kraju.

Oprócz powyższych spraw poruszył jeszcze p. Słup­

czyński sprawę świadczeń na rzecz Funduszu Pracy, sprawę Cieszyńskich Zamkowych Zakładów Przemysło­

wych, które swoją działalnością przynoszą tylko szkodę przemysłowi gastronomicznemu, a zapewne są również nierentowne dla Skarbu Państwa.

W końcowej części obrad przeprowadzono wyloso­

wanie y3 ustępujących członków zarządu Centrali, w miejsce których wybrano pp.: Borowskiego, Kłopotow­

skiego, Stańczyka (z Chorzowa) i jednego przedstawi­

ciela z miasta Łodzi. W miejsce ustępującego skarbni­

ka p. Wysockiego wybrano p. Stasiaka z Warszawy. — Poza tym skład Zarządu pozostał ten sam. Tak samo wybrano Komisję Rewizyjną w starym składzie tj. pp.:

Krzeczkowski, Szmelter Nikodem i Słupczyński. Do Sądu Koleżeńskiego wybrano pp.: Szmeltera Francisz­

ka, Maćkowiaka, Jędrzejczaka, Krzeczkowskiego, Stań­

czaka, Wysockiego oraz 5-ciu zastępców.

Na tym zakończoną została całodzienna praca Zjazdu Delegatów. Pod koniec prezes Wróblewski i prezes Jóźwiak podziękowali marszałkowi Zjazdu p.

Kłopotowskiemu w imieniu wszystkich obecnych za bardzo sprawne i rzeczowe prowadzenie obrad, a wszyst­

kim obecnym za solidarną współpracę.

Ze&cania

Walne Zebranie Restauratorów Dworcowych.

Dnia 17 bm. odbyło się w lokalu Związku Restau­

ratorów w Katowicach, przy ul. Moniuszki 5, Walne Zebranie Dzierżawców Restauracyj Dworcowych z te­

renu Okręgowej Dyrekcji Kolei w Katowicach, przy bardzo licznym udziale członków.

Z ramienia Związku Restauratorów zagaił zebranie p. prezes Biniszkiewicz, oddając przewodnictwo do­

tychczasowemu prezesowi Sekcji Restauratorów Dwór-

Śp. Jan Magiera

W środę, dnia 15 czerwca, rano o godzinie 7 zmarł nagle i niespodziewanie na udar serca jeden z młodych członków w Katowicach, kolega Jan Magiera, przeżywszy dopiero lat 38.

Zmarły brał udział z bronią w ręku w po­

wstaniach śląskich i wiernie i ofiarnie walczył 0 scalenie naszej polskiej Ojczyzny. To też po nieszczęśliwym podziale Śląska musiał opuścić strony rodzinne (powiat gliwicki) i osiedlił się w Janowie, pracując na poczcie. Dopiero nie­

dawno przerzucił się do naszego Zawodu i otwo­

rzył restaurację w Katowicach.

Nagła śmierć położyła kres temu bujnemu życiu.

Cześć jego pamięci!

Pogrzeb odbył się w sobotę, 18 czerwca br. z domu żałoby na cmentarz przy ul. Francuskiej. Przygrywała marsze żałobne orkiestra pocztowa, a we wspaniałym kondukcie żałobnym niesiono 12 sztandarów powstań­

czych, sztandar pocztowców oraz sztandar naszego Związku.

Za sztandarami kroczyli: Związek Powstańców, poczciarze, oraz bardzo liczni nasi członkowie, nie tylko z Katowic, ale również członkowie z Mysłowic, Janowa 1 Nowej Wsi.

Za trumną szła bardzo liczna bliska i dalsza rodzina, oraz znajomi zmarłego.

Naszym członkom dziękujemy za tak licznie speł­

niony obowiązek.

cowych p. Kozyrze z Murcek. Centralę związkową z Warszawy reprezentował p. Pec z Zebrzydowic.

P. Kozyra, obejmując przewodnictwo, złożył dłuższe sprawozdanie z dotychczasowej działalności organiza- cyjno-zawodowej, przedstawiając ciężkie położenie dzierżawcy dworcowego w ostatnich latach. Delegat Centrali p. Pec powitał zebranych imieniem swoich mo­

codawców i naszkicował dzisiejszy obraz stanu organi­

zacyjnego w Polsce.

Wywody obu prelegentów zreasumował p. Stop- czyński z Tarnowskich Gór, wykazując konieczność przeprowadzenia reorganizacji dotychczasowej Sekcji Związku i zrzeszenia się pod patronatem Centrali Re­

stauratorów Dworcowych z jednej strony, a Zarządu Głównego Zw. Restauratorów w Katowicach z drugiej.

Po dłuższej dyskusji, w której zabierało głos wielu obecnych, jak np. p. Osiecki, Rydygiel, Sieprawski, Klyszcz i inni, uchwalono pokwitowanie z dotychcza­

sowej pracy p. Kozyrze i pozostałym członkom zarządu, a następnie założenie organizacji Restauratorów Dwor­

cowych na podstawie statutu Centrali z Warszawy z pewnymi zastrzeżeniami i modyfikacjami co do wa­

runków lokalnych. Zgodnie z tym wybrano zarząd Związku w następującym składzie:

prezes — Stopczyński z Tarn. Gór, wiceprezes — p. Kozyra z Murcek, sekretarz — p. Wenclawiak z Szopienic,

(12)

skarbnik — p. Opitz ze Strumienia, ławnicy — pp. Rydygiel i Klyszcz,

komisja rewizyjna — pp. Osiecki, Klaczka i Wie- czorkówna.

Jako stały lokal związkowy uchwalono' sobie obrać siedzibę Związku Restauratorów w Katowicach, przy ul .Moniuszki 5. Po wyborach przystąpiono do omó­

wienia całego szeregu spraw zawodowych, przy żywym współudziale wszystkich obecnych. W pierwszym rzę­

dzie poruszono sprawę zreformowania dotychczasowej umowy dzierżawnej, przy czym wzięto za podstawę do własnego projektu projekt nadesłany przez Centralę w Warszawie. Dalej stwierdzono, że D. O. K. P. na­

rzuciła ostatnio cennik na niektóre artykuły sprzeda­

wane w restauracjach, z pominięciem odnośnego para­

grafu umowy dzierżawnej, przy czym uchwalono zwró­

cić się do władz kolejowych o zmianę tego zarządzenia.

W osobnych rezolucjach potępiono szkodliwą działal­

ność konkurencyjną ze strony placówek handlowych towarzystwa „Rodzina Kolejowa“, które w wielu wy­

padkach prowadzą proceder z pominięciem przepisów obowiązujących w tych sprawach zwykłego obywatela.

Taka działalność przynosi wyraźne szkody Skarbowi Państwa, nie mówiąc o szkodach wyrządzonych dzier­

żawcom dworcowym, którzy w niejednym wypadku winni mieć wyłączność na swoim terenie. Działalność ta demoralizuje pracownika kolejowego, zamiast być pomocą, albowiem udziela szeroko i łatwo kredytów, ściąganych później przymusowo przy wWatach służbo­

wych, co jest niezgodne z przepisami i ze szkodą dla prywatnych przedsiębiorstw w danej miejscowości. Tak samo uchwalono rezolucję, w której domagają się ze­

brani zlikwidowania stosunku dzierżawnego z obecnym dzierżawcą restauracji I i II kl. w Katowicach, którym są Państwowe Zamkowe Zakłady Przemysłowe z Cie­

szyna. Zebrani stoją na stanowisku, że dzierżawienie objektów państwowych przez drugą instytucję państwo­

wą, jak to w danym wypadku ma miejsce, jest bardzo szkodliwe ze względów gospodarczych, jako etatyzacja, i — antyspołeczne. Tego rodzaju przedsiębiorstwa win­

ne być bezwarunkowo oddawane w ręce prywatnych przedsiębiorców, a nie nroducentów i do tego jeszcze instytucji państwowej.

Poruszono również sprawę konkurencji ze strony kiosków, zniżek przejazdowych i przewozowych dla dzierżawców restauracyj i wiele innych spraw, co do których udzielało wyjaśnień prezvdium zebrania, prze­

prowadzając w konkluzji odpowiednie uchwały. Pod koniec przeprowadzono uchwalę, w której domagają się zebrani automatycznego udzielania koncesji tygod­

niowych dzierżawcom kolejowym, a nie jak to obecnie praktykują władze skarbowo-akcyzowe, które robią w tej materii poważne trudności.

Na tym został wyczerpany porządek dzienny, wo­

bec czego przewodniczący podziękował zebranym za umożliwienie prowadzenia rzeczowego i bardzo żywe­

go toku obrad, jak również podziękował delegatowi Centrali za udział w obradach, po czym zamknął zebra­

nie o godz. 15-tej.

PSZCZYNA.

W dniu 13 czerwca 1938 r. odbyło się w Pszczynie w lokalu Hotelu Pszczyńskiego zebranie informacyjne restauratorów, na którym z ramienia Zarządu Głów­

nego obecnym był kierownik biura p. Czyszczoń.

Na zebraniu było 18 obecnych, przeważnie niezor- ganizowanych, inni byli usprawiedliwieni, że na ze­

branie przybyć nie mogą.

Po zagajeniu zebrania przez pana Czyżyka odczy­

tano protokół z ostatniego zebrania z dnia 8 lutego 1936 r., które nie mogło się odbyć z powodu malej ilości członków. Kol. Czyżyk oddał głos kierownikowi biura naszego Związku, celem zaznajomienia obecnych z zasadami naszej organizacji, który w krótkich zary­

sach objaśnił obecnym dotychczasową działalność na­

szych władz, oraz ubolewanie nad tym, że Filia przez tak długi czas nic nie robiła. Z tych właśnie ostatnich słów wyłoniła się dyskusja i wpłynął nagły wniosek, celem przeprowadzenia Walnego Zebrania, z uwagi na to, że dalsze zaniedbywanie organizacji zawodowej na terenie Pszczyny nie może mieć miejsca. Kol. Czyżyk zarządził 10-eio minutową przerwę, poczym otwarto Nadzwyczajne Walne Zebranie.

Na przewodniczącego Walnego Zebrania poproszo­

no kierownika biur p. Czyszczonia.

Do prowadzenia protokółu powołano p. Czyżyka.

Pan Czyszczoń wygłosił odpowiedni referat podkreśla­

jąc, że miło by było przemawiać prezesowi Zarządu Głównego lub jego zastępcy, gdyby widział na tutej­

szym terenie współpracę z Zarządem Głównym, który nie szczędzi ani chwili czasu, jeżeli chodzi o obronę członków tejże organizacji. Apeluje, by przed wybo­

rem zarządu się zastanowili nad ludźmi, którzy poświę­

cą się naprawdę organizacji, nie oszczędzając czasu, je­

żeli chodzi o obronę członków.

Na prezesa wybrano przez aklamację p. Wełnę, na sekretarza p. Laponia, na skarbnika p. Musioła, na wi­

ceprezesów pp.: Michalika i Nankę, na zastępcę sekre­

tarza p. Brandysa, na ławników pp.: Potykę, Burkową i Stalmacha.

Do Komisji Rewizyjnej pp.: Czyżyka, Plutę i Bar- czyńskiego.

Po dokonanym wyborze przewodniczący Walnego Zebrania p. Czyszczoń powołał p. Wełnę i dalszych członków do zajęcia swych agend i życzył im w imieniu Zarządu Głównego najowocniejszej pracy, dobrych wy­

ników i prosił ich, by pilnowali, aby zebrania odby­

wały się regularnie co miesiąc, by również dbali o re­

gularne kasowanie składek, gdyż mają w tym kierunku doświadczenie z poprzedniego zarządu, gdzie przez trzy lata nic nie robiono, nie kasowano itd.

W wolnych głosach członkowie zwracali się do za­

rządu, by zaprosił na następne zebranie miesięczne prezesa Zarządu Głównego lub wiceprezesa, zaś oni się wystarają o przyprowadzenie wszystkich restauratorów na terenie Pszczyny i okolicy.

(13)

Naczynia kuchenne i zastawy stołowe

w znanym pierwszorzędnym gatunku i wyko­

naniu z czystego niklu, nowego srebra, niklem platerowane i aluminium polecają

NICKELWERKE S.A., RYBNIK 2

Składy trudniące się sprzedażą wskażemy na żądanie.

Zebranie zakończono o godz. 18,45 hasłem „Cześć Zawodowi!“

Ze względów formalnych stwierdzamy, że stan obec­

ny jest prowizoryczny do następnego formalnego Wal­

nego Zebrania, stosownie do postanowień statutu.

NOWA WIEŚ.

W piątek, dnia 27 maja br. odbyło się zebranie Filii Nowa Wieś w Bielszowicach u p. Szołtyska, na które przybyli p. radca Stańczyk i kierownik biur pan Czyszczoń.

Zebranie zagaił kol. Myszor, podając do wiadomo­

ści porządek obrad, poczym prosił zebranych o powsta­

nie z miejsc, celem uczczenia byłego członka ś.p. Go­

la s z a. Obecnych było 32 członków. Kol. Myszor pro­

sił zebranych, by skorzystali z obecności radcy Izby Przemysłowo-Handlowej p. Stańczyka i wypowiadali się o ich stosunkach zawodowych, na co referent udzieli wyjaśnień.

Wyłoniła się tu żywa dyskusja, mianowicie na temat świadectw przemysłowych, o ubikacjach nie objętych planem koncesyjnym, o podatku od zabaw, o jedno­

dniowych bufetach itd. P. Stańczyk wyjaśnił dokładnie wszystkie te sprawy oraz udzielił bardzo ważnych pou­

czeń, co zebranych żywo zainteresowało. W sprawie jednodniowych bufetów i wolnej sprzedaży piwa Filia wystosowała odpowiednią rezolucję, którą doręczono p. Stańczykowi. W dalszym punkcie uchwalono ufun­

dować sztandar dla grupy, na co się członkowie jedno­

głośnie zgodzili. Nowych członków zgłosiło się ó-ciu, a to pp.: Szewczyk, Marcisz, Powała, Związek, Nowak i Bąkowski. Po wyczerpaniu porządku obrad kol. My­

szor apelował do zebranych, by zawsze stawiali się licznie na zebraniach, na których otrzymają zawsze ważne informacje i wskazówki. — Zebranie zamknięto hasłem „Cześć Pracy!“

TARNOWSKIE GÓRY.

W sobotę, dnia 18 czerwca br. odbyło się na sali p. Kałuży w Tarnowskich Górach miesięczne zebranie miejscowej Filii przy udziale 26 członków. O godzinie 11 -tej zagaił zebranie prezes Filii p. Kapuściok, witając wszystkich obecnych, przy czym podał do wiadomości porządek dzienny. Następnie referował prezes najaktu­

alniejsze sprawy zawodowe i podatkowe. Niektóre z nich wywołały bardzo ożywioną dyskusję jak np.:

sprawa wprowadzenia wolnej sprzedaży piwa z dniem 1 lipca, sprawa nielegalnej i szkodliwej działalności To­

warzystwa „Rodzina Kolejowa“, patentów akcyzowych itd. — W dyskusji zabierali głos prawie wszyscy obecni na sali. W rezultacie uchwalono rezolucję, w której zebrani domagają się znowelizowania ustawy, celem zaprowadzenia ponownego przymusu koncesyjnego przy sprzedaży i wyszynku piwa i ścisłego zastosowa­

nia wszystkich przepisów obowiązujących restauratora przy wyszynku piwa, do nowopowstających i istnieją­

cych kiosków z wyszynkiem piwa, piwiarń itp., albo­

wiem, tak pod względem sanitarnym, jak pod wzglę­

dem bezpieczeństwa i moralności publicznej pozosta­

wiają one bardzo wiele do życzenia. W sprawie szko­

dliwej i w wielu wypadkach nielegalnej działalności

„Rodziny Kolejowej“, uchwalili zebrani rezolucję, po­

tępiającą tworzenie placówek handlowych na terenie miasta przez to stowarzyszenie, co powoduje paupery­

zację przemysłu gastronomicznego w Tarn. Górach i ukróca Skarb Państwa, jak również gospodarkę ko­

munalną w dochodach. Przy tej sposobności stwier­

dzają zebrani, że zakładanie takich placówek nie jest podyktowane żadną koniecznością, albowiem istnieje na miejscu bardzo wiele przedsiębiorstw legalnych i opłacających normalne świadczenia skarbowe, podat­

kowe, samorządowe i społeczne, czego nie przestrzega się u placówek handlowych, organizowanych przez

„Rodzinę Kolejową“.

W dalszym ciągu uchwalono zwołać najbliższe ze­

branie Filii w miesiącu wrześniu, a w międzyczasie urządzić wycieczkę towarzyską dla członków i ich ro­

dzin do Bizji. Oprócz tego przeprowadzono dyskusję i kilka uchwał w sprawach administracyjnych i organi­

zacyjnych, po czym prezes Kapuściok zamknął zebranie o godzinie 14,30, dziękując wszystkim za udział w ob­

radach.

KATOWICE.

Miesięczne zebranie naszego oddziału odbyło się w środę, dnia 22 czerwca br. w ogrodzie kol. Singera w Katowicach-Brynowie, przy udziale 27 członków.

Zebranie zagaił prezes Biniszkiewicz i podał do wiadomości porządek dzienny. Przed porządkiem ob­

rad uczcili zebrani pamięć zmarłego kol. Magiery Jana. Sekretarz p. Markiefka odczytał protokół z ostat­

niego zebrania miesięcznego, który przyjęto do wiado­

mości bez zmian. Prezes Biniszkiewicz wygłosił następ­

nie referat na temat stosunków i warunków życia w uzdrowiskach zagranicznych i uzdrowiskach w kraju.

Podkreślił przy tym, że nasze uzdrowiska mają naj­

lepsze warunki rozwoju, lecz muszą niemi kierować ludzie zdatni i ofiarni.

Referat ten zainteresował żywo zebranych, to też dyskusja na ten temat była obszerną i interesującą. — Przy punkcie rozmaitości przemawiali panowie: Gre- sler, Lamia, Bodendorf i inni, którzy poruszali aktualne

sprawy fachowe.

■ Na dzień 7 lipca uchwalono urządzić małą wy­

cieczkę do Ligoty w celu odwiedzenia tamtejszych członków.

O godz. 17,15 zamknięto zebranie hasłem „Cześć Pracy!“

NOWA WIEŚ.

Konferencja u Naczelnika Gminy.

W dniu 7 czerwca br. przyjęta została delegacja Związku Restauratorów, Filii Nowa Wieś przez Naczel­

nika Urzędu Okręgowego Fritza i Kierownika Komi­

sariatu p. Włosoka. Z ramienia Związku Restaurato- KAWIARNIA I RESTAURACJA

w Centrum Katowic do objęcia zaraz na bardzo dogodnych warunkach, tylko dla uczciwego fa­

chowca pochodzenia chrześcijańskiego.

Informacji udziela Sekretariat Związku Restaura­

torów w Katowicach, telefon 302-10.

(14)

dawna nazwa

Ofłromeclco

jest jedyną, bezkonk. wodą mi­

neralną naturalną — stołową

Reprezentacja: W. ZAREMBA, Chorzów I.

ul. Wolności 14, lei. 408-32

rów byli: p. prezes Myszor, sekretarz Graniczny, biegły p. Pyszny i kierownik biura Czyszczoń. W delegacji tej omawiane były następujące sprawy: sprawa kio­

sków, przedłużenie godzin policyjnych, przestrzeganie zakazu wódek przez sklepiki i kioski i jednodniowe bufety. Delegacja ta wręczyła Naczelnikowi Okręgu Urzędowego w powyższych sprawach obszerny memo­

riał. P. Naczelnik Fritz przyrzekł nam, że wyda zarzą­

dzenie dla Urzędu Budowlanego, by nie wydawać w dalszym ciągu zezwoleń do budowania nowych kio­

sków, a dla pozostałych wyda zarządzenie, by w kio­

skach tych gdzie jest wyszynk piwa były budowane odpowiednie ustępy, zatwierdzone przez Policję Bu­

dowlaną, wodociąg, światło itd. W sprawie zakazu wódek p. Kierownik Policji Włosok oświadczył, że wy­

da odpowiednie zarządzenie, by przez kilka miesięcy podlegli mu funkcjonariusze skrupulatnie badali te sprawy, a w razie napotkania przekroczeń donosić mu o powyższym, by ostatecznie zlikwidować te sprawy.

Co do przedłużeń godzin policyjnych oświadczyli pan Naczelnik Gminy Fritz i Kierownik Włosok, że wspól­

nie przyczynią się do tego, by wydać zarządzenie dla wszystkich kioskarzy: jedną godzinę policyjną, miano­

wicie w dnie powszednie do godziny 19-tej, a w nie­

dziele i święta w ogóle zamknięcie. W sprawie jedno­

dniowych bufetów również p. Naczelnik Gminy oświad­

czył, że o ile nie będą stali restauratorzy ze straganem, nikomu takiego zezwolenia na jednodniowy bufet nie udzieli, przy czym wysunęła delegacja propozycję, by postawić jeden stragan, z którego zysk poszedłby na F.O.N., a fachowego wykonania podejmą się restau­

ratorzy. Wszystkie sprawy zostały życzliwie dla nas załatwione przez p. Naczelnika Gminy i Kierownika Komisariatu i przyrzekli nam w tym wypadku dalszą współpracę.

SZOPIENICE.

W dniu 22 czerwca br. odbyło się zebranie Filii Szo­

pienice w Janowie w lokalu kol. Kotyrby. Przed odczy­

taniem porządku obrad prezes p .Smykała prosił ze­

branych o uczczenie ś. p. Magiery Jana, członka Filii Katowice, przez powstanie z miejsc.

Porządek obrad został przyjęty bez zmian. — Po wstępnym przemówieniu p. Smykały zabrał głos kie­

rownik naszego biura związkowego p. Czyszczoń Ka­

rol, który podkreślił konieczność organizacji zawodo­

wej, i w obszernym swym przemówieniu zapoznał ze­

branych z dotychczasowymi wynikami działalności Za­

rządu Głównego, co zebranych żywo zainteresowało.

W dalszym punkcie wyłoniła się dyskusja i uchwa­

lono wybrać delegację, która pójdzie do naczelników

gmin Małej Dąbrówki, Szopienic oraz Janowa, celem przedstawienia niektórych bolączek i nieuczciwej kon­

kurencji kioskarzy.

Następnie odczytał prezes bieżącą korespondencję, między innymi pismo Zarządu Głównego w sprawie zbiórki na rzecz Polaków za granicą, oraz uczącej się młodzieży śląskiej.

Po wyczerpaniu porządku obrad kol. Smykała zwra­

ca się z apelem do obecnych, by na następne zebranie przyprowadzili wszystkich restauratorów, tak zorgani­

zowanych jak i niezorganizowanych, celem wysłucha­

nia aktualnych referatów, dotyczących naszego zawodu, po czym zamknął zebranie hasłem „Cześć Zawodowi!“

0&a6i&te

KATOWICE. W miesiącach czerwcu i lipcu br. ob­

chodzili względnie obchodzą swe urodziny następujący członkowie:

Galiński Wilibald w dniu 21 czerwca Gressler Augustyn

Kałuża Ryszard Kocima Paweł Więcek Paweł Janosz Marcin Metzner Joanna Mandecki Oswald Posz Aleksander Warchał Gustaw Wszystkim solenizantom deczne życzenia.

lipca

„ 2 : ,, 6

’! - ,, 8 „ ,, io „

składamy tą drogą ser- Zarząd Filii.

CHORZÓW. W miesiącu lipcu obchodzą względnie obchodzili uroczystość swych urodzin następujący członkowie:

Paszek Maksymilian w dniu 24 lipca

Wiór Jerzy V 22 „

Wieloch Ignacy JJ 24 „ Wiór Alfred >> 23 „

Hyza Jerzy 12 „

Garnczarczyk Anna , >7 9 „

Zarząd Filii składa tą drogą wymienionym Jubila­

tom najserdeczniejsze życzenia .

NOWA WIEŚ. W miesiącu lipcu obchodzą następu­

jący koledzy z Filii Nowa Wieś swoje urodziny, a to:

Jeziorowski Ludwik w dniu 25 lipca

Olbrych Jan „ 24 „

Składamy tą drogą serdeczne życzenia.

Zarząd Filii.

KAROLBENKE

Hurtownia Piwa #

i Parowa Fabryka Wódek i Likierów W CHORZOWIE III

nagrodzona złotymi medalami i Grand Prix poleca

swoje wykwintne wódki, likiery i koniaki Telefony: Katowice nr 353-47 — Chorzów nr 400-15

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ogólne obroty kasowe wykazują w roku 1937 wyższe cyfry globalne aniżeli w roku 1936. 1936, a poza tym wydatki na redakcję i administrację miesięcznika za miesiąc grudzień 1936

liwe dla ubezpieczającego, bo w razie szkody całkowitej wypłaca się tylko sumę ubezpieczenia (więc mniej niż wynosi szkoda), a przy szkodzie częściowej obniża się

Ponieważ jednak udział w tym obiedzie może brać tylko ograniczona ilość restauratorów względnie ich żon, a ponadto globalna liczba zgłaszających się musi być wiadoma Zarządowi

rządu z wyjątkiem prezesa, sekretarza oraz skarbnika, którzy czynności swe pełnią przez 3 lata bez przerwy. Na miejsce wylosowanych członków wybiera doroczny Walny Zjazd

nia kary wymagane jest przy dobrowolnym poddaniu się karze udzielenie zezwolenia władzy skarbowej bez­.. pośrednio wyższej instancji, oraz tej, która

Posiedzenie wojewódzkiego Zarządu Związku Chrześcijańskich Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na

Bo przede wszystkim zarząd główny, a także każdy zarząd filii, dużo już zrobił i dalej w swojej pracy nie ustaje, lecz ją kontynuuje i gdzie tylko można, tam domaga się

jów alkoholowych, a zatem konieczność obniżenia opłaty akcyzowej względnie dodatku komunalnego, staje się piekąca.. Nie ulega wszak