• Nie Znaleziono Wyników

Edukacja przed wojną - Halina Broniewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Edukacja przed wojną - Halina Broniewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA BRONIEWICZ

ur. 1918; Rosja

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, edukacja, szkolnictwo, Prywatne Gimnazjum Żeńskie Jadwigi Hollakowej, Państwowe Gimnazjum im. ks. A. J.

Czartoryskiego, studia, Żydzi, stosunki polsko-żydowskie, koledzy, żydowscy koledzy, Mordechaj Rotenberg

Edukacja przed wojną

Do szkoły chodziłam od razu do gimnazjum. Dawniej jakoś dzieci do szkoły podstawowej nie zawsze posyłano, tylko albo w domu przygotowywano do gimnazjum, albo nauczycielka jakaś przygotowywała. Gimnazjum było wtedy ośmioklasowe. Trzeba było już umieć dobrze czytać, pisać i w ogóle troszkę być przygotowanym, ale to albo nauczycielka jakaś przygotowywała, albo w domu rodzice nawet byli w stanie przygotować. Myśmy chodzili do takiej nauczycielki ze szkoły podstawowej, ona nas przygotowywała do tej pierwszej klasy. Wtedy było gimnazjum żeńskie pani Hollakowej i było gimnazjum męskie właśnie przez dyrektora Eustachiewicza założone. Ja do pierwszej i drugiej klasy chodziłam do tego żeńskiego gimnazjum pani Hollakowej, a później utworzyli z tego gimnazjum męskiego koedukacyjne i ja do trzeciej klasy poszłam już do tego, to było już państwowe gimnazjum, no i to było ośmioklasowe gimnazjum, tak że w ósmej klasie zdawało się maturę. Ja maturę zdałam w [19]36 roku i potem poszłam na studia do Warszawy do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. No i tam 3 lata już studiowałam przed wojną, do [19]39 [roku]. W [19]39 wybuchła wojna, więc się skończyła ta nauka i myśmy się przenieśli do Kazimierza.

Dwóch Żydów z nami się uczyło [w gimnazjum], był taki Olechowski zdolny bardzo uczeń, ale on tam coś zadarł z dyrekcją i jego usunęli z gimnazjum, poza tym, było dwóch czy trzech z Dęblina, bo w Dęblinie wtedy nie było jeszcze gimnazjum, to oni z Dęblina dojeżdżali, potem koleżanki raczej były. Była taka Renia Stycikówna, córka dyrektora poczty w Puławach, no ale nikogo bardzo ciekawego tam nie było, może ten jeden Olechowski, ale jego jakoś usunęli ze szkoły, a już w tej chwili nawet nie bardzo mogłabym wiedzieć, jaka była przyczyna, ale on jakoś nie bardzo tam się przyjął. Jeden z tych Żydów jeszcze niedawno korespondował ze mną. W Izraelu był i przyjeżdżał, nawet tutaj był, u mnie w domu. Rotenberg on się nazywał. Drugi to

(2)

chyba zginał gdzieś, Butterflam. A ten Rotenberg teraz może jeszcze żyje, chociaż jest w moim wieku, tak że to mało prawdopodobne, bo ja skończyłam teraz 84 lata.

Ale jeszcze jakieś 5 czy 6 lat temu tu przyjeżdżał, nie tak bardzo dawno był tutaj w Polsce i zaszedł do mnie, i potem jeszcze korespondowałam z nim jakiś czas, no ale wszystko już urwało. Specjalnie żeśmy się nie przyjaźnili z nimi, ale współżycie było takie bardzo zgodne, żadnych zatargów nie było. Te rzeczy to się dopiero na studiach zaczęły, jak byłam, takie tam te z Żydami jakieś, a my to jak najbardziej poprawnieśmy ze sobą żyli, ale przyjaźnić, no tośmy się nie przyjaźnili specjalnie, tyle, co w szkole. Jakaś Żydówka też chodziła, ale już nie pamiętam, w której klasie on była, i ja poszłam do niej do domu jakoś, nie wiem, z jakiej przyczyny tam poszłam, ale ona w starszych warunkach tam mieszkała, jakaś biedna bardzo i ona później już nie kończyła tego gimnazjum. Natomiast ci Żydzi, co ze mną byli, no to oni musieli, bo ja skończyłam w [19]36 roku, to i oni musieli maturę zdawać w [19]36, ale co się potem z nimi działo, to ja już się nie interesowałam. No i tam jeszcze w innych klasach byli Żydzi, tak że oni uczyli się w gimnazjum, ale ci tacy bogatsi, zdolniejsi.

Data i miejsce nagrania 2002-09-26, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tu były niemieckie restauracje tylko dla Niemców i ona bała się, a tam można było za grosze dobrze się najeść, to ona się bała pójść do tej restauracji, pomimo że miała

Wiem, że tam była trochę taka walka, już przed wojną, zdaje się o ten handel żydowski.. W centrum Lublina to tacy bogaci Żydzi mieli piękne sklepy, zaczęto

Chodziły Cyganki wróżyć, a to ci ludzi na wsi naiwni, że to prawdę powie, a tu jedna wróżyła, a druga szła kury łapać czy tam jeszcze coś.. Ona pozamykała się w

Może teraz dało znać o sobie częściowo bezrobocie w kraju, że jest to zainteresowanie pszczelarstwem, nawet i młodszych ludzi, chociaż po jakimś czasie ci młodzi

Rodzice postanowili żebyśmy chodzili dalej do tego miasteczka, żeby zrobić szkołę podstawową, którą ukończyłem z dobrym wynikiem.. Poszedłem uczyć się

Były cztery klasy gimnazjum, potem było liceum i potem zdawało się maturę.. Dwa lata liceum, cztery klasy gimnazjalne

Do szkoły żydowskiej ja zaczęłam chodzić, ponieważ ja się urodziłam w czerwcu, ja myślę, że już gdzieś na połowie pięciu-sześciu lat posłali mnie do szkoły żydowskiej.. I

Nasza strona była parzysta, jak się skręcało ze Świętoduskiej w Lubartowską, schodziło się na dół, [mijało się] tych parę numerów, aż się dochodziło do mostu – przed