• Nie Znaleziono Wyników

Ojciec trzymał gołębie, ale musiał dostać zezwolenie - Andrzej Kilarski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ojciec trzymał gołębie, ale musiał dostać zezwolenie - Andrzej Kilarski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ KILARSKI

ur. 1935; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe rodzina, ojciec, życie codzienne, gołębie

Ojciec trzymał gołębie, ale musiał dostać zezwolenie

Ojciec przyjaźnił się z furmanami, dorożkarzami. Mieli tam swoich, przychodzili jedni i drudzy, tak że jakieś były uroczystości, imieniny, czy coś to przychodzili, ale to ja byłem pięcioletni chłopak, jak mi cukierka dali to bardzo dobrze, a jak nie - no to bidny, albo dziad. Na podwórku, gdzie ja mieszkałem, to moja ciotka z wujkiem prowadzili warsztat tokarski. No i cała rodzina [tam mieszkała] i ten dozorca był. Na tej całej posiadłości mieszkało po prostu 3, 4 rodziny, łot jeszcze później siostra, która za mąż wyszła, to też tam mieszkała. Mały pokoik mieli i wystarczało im. Ojciec gołębie trzymał, musiał dostać zezwolenie. To nie było tak, że o, trzymać gołębie, tylko trzeba było od Niemców dostać zezwolenie, śmieszne to. Przy gołębniku było wypisane ile to tych gołębi jest i ja nie znałem się na gołębiach, ale tam jakieś nazwy były, bo gołębie były pocztowe. Z tym, że ojciec nie trzymał pocztowych, tak zwane

„szaryki” trzymał, no bo lubił takie, nie takie. A szaryki to miał jeden... to są gołębie, które pochodziły z gór, że jak chciał wylecieć do góry to musiał długo lecieć w powietrzu i te gołębie były nauczone, że jak przeganiał ich to one tak w powietrzu stały, ojcu to się bardzo podobało. To znaczy byli gołębiarze, którzy to lubili, bo [ojciec] to nie był tylko jeden gołębiarz. W niedzielę się spotykali, dziadek, ojciec. Po kościele to spotykał się z gołębiarzami, to było spotkanie, największy odpoczynek był.

On nie miał innego zainteresowania, tylko gołębie.

Data i miejsce nagrania 2018-01-17, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Tata był w Lublinie, zarazem pilnował tego domu, gdzie mieszkaliśmy, bo rabunki były, jedni się bronili a drudzy rabowali, no tak było.. Lublin w zasadzie był zdobywany przez

Świdnik, tam było lotnisko, ale myśmy daleko nie chodzili, tylko do lasu jeździliśmy z brzegu, na świeże powietrze, tak zwane, bo to pod okupacją.. Jadąc tą platformą,

Były prysznice, wchodziło się w pięciu, dziesięciu, dwudziestu, każdy pod prysznice, mył się, moczył się, mył się i później spłukiwał się i szedł się ubierać..

Żył 105 lat, tam na tej Syberii i też własną śmiercią nie umarł, tylko poszedł po takie siano brać dla koni, bo później już się tam dorobił, facet był z głową, umiał