Kto jest temu winien?
VII REGIONALNY PRZEGLĄD GRUP OBRZĘDOWYCH
Siódmy z kolei RegionalnyPrzegląd Grup Obrzędowych"Wodze
nie Niedźwiedzia" tym razemmiałmiejscewGogolinie. W niedzielę 3 lutegobr. do Gogolina zjechali "niedźwiednicy"z czterech gmin: Krap
kowice, Zdzieszowice,Tarnów Opolski i Gogolin. Zbiórkę uczestni czącychw Przeglądziezespołów wyznaczono przypomniku Karolin ki, aby stamtąd wbarwnymkorowodzie przejśćdohalisportowej go- golińskiego Gimnazjum.,która była areną konkursowych zmagań.
Naszą gminę reprezentowała grupaz Kamionka, która wystąpiła w składzie:
szandara- Jan Szendzielorz (szef całego przedsięwzięcia), stra
żak - Andrzej Biela, masarz -NorbertSimon, Niedźwiedź - Krzysztof Matuszek, feszter - Andrzej Wieszołek, kominiarz - Renata Fesser, pielęgniarka -Zuzanna Fesser, pajac (błazen) - Piotr Fesser, młodzi państwo-Teresa i BernardKauf, śmierć - Piotr Paczuła, diabeł- Leo
kadia Fesser, klachula - Magdalena Olek, Cyganki - SławomirOlek, Urszula Płoch i Sabina Płachetka, listonosz- Monika Szendzielorz, Cygani - Henryk Bonkosz iMarlena Halska. "Niedźwiednikom" zKa mionka towarzyszyli muzykanci: MirosławWaligórski, Tomasz Prze- mus i JanSkóra.
Protokół z posiedzenia jury
VII Regionalnego Przeglądu Grup Obrzędowych
„Wodzenia Niedźwiedzia - wczoraj i dziś ” Gogolin, 03. 02. 2002 r.
Juryw składzie:
Jerzy Lipka - przewodniczący (twórca ludowy) LudwikWacław (twórca ludowy)
EwaLoster- (dyr. Domu Kultury w TarnowieOp.) Jan Herba(folklorysta)
po obejrzeniuczterech prezentacjipostanowiło,co następuje:
Imiejsce i nagrodę pieniężną w wysokości 1000 złotych przyzna no Grupie Obrzędowej z Kamionka i Grupie Obrzędowej z Krępnej
IImiejsceinagrodę pieniężną w wysokości800złotychprzyzna no Grupie Obrzędowej z Kątów Opolskich iGrupie Obrzędo
wej ze Steblowa
Ponadtojury postanowiłanagrodzićwyróżniające siępostaci obrzę
dowe (po200zł):
Błazen (Kamionek) - Piotr Fesser, Szandara (Krępna), Szandara (Steblów), Cyganki (Kąty Opolskie)
NIEDŹWIEDŹ '2002 - Grupa Obrzędowa z Kamionka
KTO JEST TEMU WINIEN?
Kto jest temu winien, że nomw styczniu śniegu naprało, choć radio nom lato zapowiadało?
Niedźwiedź!
Ktojest temuwinien, że w gminie drzewa nom wycinają, adziecina„zielone lekcje”daleko wysyłajom?
Niedźwiedź!
Ktojesttemu winien, że nasi radniprzed wyborami wszystko ludziomobiecują, a po wyborach niczego niedotrzymują?
Niedźwiedź!
Kto jest temu winien, że MniejszośćNiemiecka domu kultury nom nie wybudowała,choćprzedwielu laty mocno obiecała?
Niedźwiedź!
Kto jest temuwinien, że w Kamionku weszkole myszy halapsują, a naszedzieci za nauką po gminnychszkołach wandrują?
Niedźwiedź!
Ktojest temu winien, żeStraż Miejska dokładnie wszystko obserwuje,a w samym centrum wsi dzikie wysypisko nadal funkcjonuje?
Niedźwiedź!
Ktojest temuwinien, że nasza młodzież pod sklepami Tyskie i inne „browary” spijają,bo innych ku ty mumiejscnie mają?
Niedźwiedź! n
Kto jest temu winien, że choćmamy burmistrzawielkiego formatu, nie kandydowałdo sejmuczy senatu?
Niedźwiedź!
Ktojest temu winien, że w Warszawie „Niedźwiedzia”
niemają, a swoimi grzechami innych obwiniają?
Niedźwiedź!
Ziemi Gogolińskiej NR 2/87/2002 ISSN 1233-6823
Kuratorium Oświaty,MarszałekWojewództwaOpolskiego orazKomendantWojewódzkiPolicji w Opolu - wystosowali:
APEL DO RODZICÓW, NAUCZYCIELI, SAMORZĄDÓW LOKALNYCH
Nasza opolska szkoła wolna od dymu tytoniowego Od końca lat sześćdziesiątych zjawisko zażywania substancji uza leżniających upowszechnia się i wzrasta. Problemy te dotykają ro dziny, środowiska w których przebywa młodzież, także szkoły i pla
cówki wychowawcze. Szukającodpowiedzina pytaniejak rozwią zywaćte problemy,jak wychowywać, by wszędzietowarzyszyć mło demu człowiekowi nadrodze jego rozwoju,myślimy o przyjaznym środowiskuukazującympozytywnewartościwpływające na wyko rzystanie szans życiowych i realizacjęaspiracji.
Wychowaniezawsze odwoływało się do systemu wartości głę- ,ioko zakorzenionych w naszej wspólnej kulturze i świadomości.
‘Systemu o dużej uniwersalności, trwałości - ponadczasowego. Za
pewnienie spokojnego dzieciństwa, ochrona przed szkodliwym wpły wem i oddziaływaniem substancji uzależniających, przemocyjest naszym najważniejszym zadaniem.
Mamyświadomość, że nie zawsze możemykontrolowaćzacho wania, kontaktyoraz decyzje, podejmowane nacodzień,przezmło dych ludzi. Tojednak my rodzice, nauczyciele,opiekunowie- doro
śli stanowimy wzór, naktórymswoje zachowanie opiera młodzież.
Jak potwierdzają badania naukowe, zdecydowany sprzeciwro
dziców możewsposób istotny ograniczyć zjawisko palenia tytoniu przez młodzieżi dzieci.
Możemy pomagać naszym dzieciom wprowadzeniuzdrowego i bezpiecznego życia. Od decyzji rodziców, organów samorządowych zależy, czy dym tytoniowy przestanie być naturalnym środowiskiem, w którym żyje młodepokolenie.Rady gminmogą pomócw tym, by szkoły stały się strefamiwolnymod dymu tytoniowego. Ścisła kon trola zakazu sprzedaży wyrobów tytoniowych osobom do lat 18 musi być wspólnym działaniemorganów samorządowych, policji, straży miejskiej orazrodziców, ponieważ jakudowadniają to badania, pa
lenietytoniu stanowipierwszy krok do uwikłania się we wszelkiego typu uzależnienia.
‘“L Powszechna nietolerancja dla palenia w miejscachprzebywania młodzieży, szeroka działalnośćprofilaktyczna,współpraca rodziców, nauczycieli, policji oraz przedstawicieli samorządów mogą przynieść pozytywne efekty.
Kuratorium Oświaty proponujesamorządomszkolenienauczy
cieli wdrażających program antytytoniowy w szkołach i placówkach (tel. 4 524 567). Nasz region może byćprzykłademrozwiązywania wielu problemów,wierzymy, że działając wspólnie osiągniemyza
mierzone cele.
W numerze:
str. 4 - 650 lat Obrowca str. 5 - Dzień Babci str. 6 - Konkursowe oferty str. 7 - Wiek po zarazie
str. 8 - Czy nauczyciele zarabiają za dużo?
str. 9 - Prawo na co dzień str. 10-11 - Sanktuarium św. Jacka
str. 12 - Co słychać w Szkole Podstawowej w Malni str. 13 - Nasi w "Wielkiej Orkiestrze"
str. 14 - Mamy tylko jedno zdrowie
str. 15 - 1 Wszystko o egzaminie gimnazjalnym str. 17 - Niedźwiednicy w Urzędzie
str. 18 - Terminarze rozgrywek piłkarskich str. 19 - HoroskogJ krz2Żówką
❖24 stycznia w kościele parafialnymwGogolinieodbyła się w intencji zjedno
czenia wszystkich chrześcijan uroczysta msza ekumeniczna ze wspólnym udzia
łem katolików i ewangelików. Trzy dni później - msza w intencji wszystkich po
mordowanych w I i II wojnie światowej.
❖Nasza orkiestra dęta została zaproszona do Brożca (gmina Walce), gdzie w miej
scowym kościele wystąpiła z koncertem kolęd (27.01). Gratulacjom za udany występ nie było końca.
❖Zima to okreskonkursów,adresowanych do uczniów naszych szkół. Tym razem gospodarzami "etapów gminnych" tych konkursów są poszczególne szkoły: m.in.
PSP w Malni- konkurs polonistyczny, PSP Zakrzów - konkurs recytatorski, PSP nr 2 - konkurs j. niemieckiego.
❖ Z przedstawicielami ZwiązkuHodowców Gołębi Pocztowych spotkał się ostat
nio burmistrz Gogolina. Istnienie w naszej gminie sporej jeszcze grupy "gołębia- rzy" daje gwarancje, że z naszego nieba nie zginą pięknie szybujące stadka tych szlachetnych ptaków. Hodowcy gołębi przedstawili swoje bolączki - burmistrz obiecał, że w miarę możliwości nie pozostanie na nie obojętny.
❖ Znamy jużwyniki ogólnopolskiego konkursu matematycznego dla uczniów gim
nazjum "MAT ’2002". Krzysztof Praszmo (kl. III) znalazł się w grupie uczniów sklasyfikowanych na pierwszym miejscu w województwie (7 m. w kraju), Piotr Praszmo (kl. I) -1 m. w województwie i Ania Mrugała - 7 m. w województwie.
Nasze gratulacje.
❖Jak już informowaliśmyw Gogolinie przebywała 10-osobowa grupa młodzieży z Jabłonkowa (Czechy), która spędzała tu część ferii zimowych. Wyjechali bar
dzo zadowoleni, jako iż program ich pobytu był nadzwyczaj atrakcyjny. Zwiedzili
❖W Kamieniu Śląskim znów grasują wandale. Ostatnio "zajęli" się niszczeniem płotów. Nasz apel - nie przechodźmy obojętnie obok takich wyczynów. Straż Miejska i Policja czeka na informacje; dyskrecja zapewniona.
❖ Nauczycielkagimnazjum złapałana gorącym uczynku "dowcipnisia" - niszczy
ciela znaków drogowych. Gwarantujemy, że sprawcy nie ujdzie to “na sucho".
❖ 11lutego "Pożegnaniem Basa" w Górażdżach zakończyliśmy tegoroczny kar
nawał. Ta impreza, zakorzeniona już w naszej gogolińskiej tradycji, odbyta się w góraźdżańskim Centrum Konferencyjnym z zachowaniem wszelkich obowiązują
cych zwyczajów ludowych.
❖ Zgłosiłsię do nas pan Walenty Szampera z Obrowca z kamieniem prosto z nie
ba. Otóż w niedzielę 10 lutego spadł na ulicę w pobliżu jego domu kulisty przedmiot, którego ciężar i struktura przypomina nieduży meteoryt. Odgłos ude
rzenia był spory - na szczęście tajemniczy kamień nie trafił nikogo w głowę.
Meteoryt do obejrzenia u pana Szampery.
❖ A teraz garść życzeń i gratulacjidla najstarszych mieszkańców naszej gminy, którzy w ostatnim czasie obchodzili swoje urodziny: dla p. Jana Friedli (95 lat), Marii Loch (941.), Marty Tyrtania (91 I.), Marty Miczka (891.), Bronisławy Skóra (891.), Stanisławy Zientara (86 I.), Józefa Barańskiego (85 I.), Pauliny Gebauer (85 I.), Marii Grobosz (84 I.), Agnieszki Szczodrok (84 I.), Marii Bieniek (83 I.), Władysławy Poskard (821.), Anny Reinert (821.) i Hildegardy Miszkiewicz (811.).
❖Urząd Miejski zamierzaogłosić konkurs na najczystszą wieś. Już teraz sołtysi proszeni są o kontakt z Wydziałem Kultury i Sportu UM w celu omówienia zało
żeń organizacyjnych konkursu.
❖Dom Współpracy Polsko-Niemieckiejzaprasza do udziału w konkursie "Szcze
gólnie pozytywne lub szczególnie negatywne wspomnienie z lat 1920-2001" w kontekście wielokulturowej historii Górnego Śląska. Szczegóły w nast. numerze
"Panoramy".
❖Niezapominają o nas- otrzymaliśmy ostatnio pozdrowienia od zespołu mu
zycznego TATRA ROMA, który kilkakrotnie gościł na naszych imprezach kultu
ralnych. Kartka nadeszła z Ameryki, gdzie zespół odbył udaną trasę koncertową (Kanada i USA).
TREBRON
MAGAZYN
REGIONALNYURZĘDU MIEJSKIEGO W GOGOLINIE
_______________ REDAGUJE ZESPÓŁ________
Redaktor naczelny: KrystianSzafarczyk
Redaktor techniczny: Henryk Kobiela
Adres redakcji: UMiG 47-320 Gogolin, ul. Krapkowicka 6, tel. 466-62-40, 466-63-19, 466-62-47 Skład komputerowy: Pracownia Komputerowa "Virtual“ sc.
45-075 Opole, ul. Krakowska 24,tel.4542171, 602356262, 602109712 Druk: Drukarnia „ZG” w Krapkowicach, tel. 466 70 24
Zdjęcia na okładce - B. Krzysztod, M. Szampera
Po raz pierwszy Obrowiec wymieniono w dokumencie z 1352 roku
OBROWIEC MA 650 LAT
Wiekdanej miejscowościofi
cjalnie liczy sięod momentu,gdy poraz pierwszyzostaławymie
niona w źródłach pisanych. Prze
ważnie tadata bardzoodbiega od faktycznegopoczątku danejosa
dy.Wydaje się, że ztaką sytuacją mamyteż do czynienia wprzy
padku Obrowca. Liczne ibogate znaleziska archeologiczne wska
zują, że teren ten był zasiedlony już w czasach starożytnych.
Zwrócić bowiem należyuwagę chociażby na wyniki badań prze prowadzonych w 1925 roku na
"Świętokrzu". Natomiastznalezi skaz około 25 miejsc na terenie całegoObrowca pozwalająna wy sunięcie tezy, iż istnieje tutaj cią głośćosadnicza co najmniej od początku średniowiecza.
Bardzo ważnym czynnikiem, który niewątpliwiemiał wpływ na powstanieosady,w przypad
ku Obrowcabyło położenie nad Odrą. Ta rzeka przed stuleciami miała ogromne znaczenie dla ówczesnych mieszkańców.
Wzdłuż Odry biegły też ważne szlaki handlowe. Na Odrze w Obrowcu znajdował siębród i tutaj przeprawiano się nadrugi brzeg. Był to boczny szlak ze StrzelecOpolskichdoGłogów
ka. Zwrócić w tym miejscu nale
ży uwagę nazachowane dotąd nad Odrą w Obrowcu średnio
wieczne grodzisko zwane "Tem- pelbergiem".
Próbując poznać najstarsze dzieje Obrowcatrzeba sięgnąć do najdawniejszych dokumentów, w którychta wioska została wymie
niona. Analiza znanychśrednio wiecznych dokumentówprowa
dzido wniosku, że po razpierw szy Obrowiec został wymienio
nyw dokumencie papieża Kle mensa VI z dnia 6 lipca 1352 roku. Wtym dokumencie wyda nym w Awinionie papież, w od
powiedzi na prośbę rycerza króla Ludwika Węgierskiego, pana Ulryka de Wolfurt, zgodził się na zabezpieczenie materialne w die cezji wrocławskiej dla Mikołaja z Obrowca, który był klerykiem w Gnieźnie.Woryginalnym tek
ście Mikołaj ten został wymie niony jako "Nicolao", a nasza wioska jako "Oberbicz". Zda niem historyków ta nazwaodno sisiędo Obrowca. Takie stano wisko zawarto w wydanym w Pradzew 1903roku wykaziedo
kumentów papieżaKlemensa VI.
Również powtórzonotę tezę w wydanychw 1983 roku "Rege
stach Śląskich".
Trzeba przyznać, że nazwa
"Oberbicz" od razu kojarzy się z przedwojennąnazwątej miejsco
wości "Oberwitz". Być może za
pis "Oberbicz" jest skutkiem omyłkowego odczytania, co zda rza sięniejednokrotniew przy padku starych dokumentów, pią tej litery w tej nazwie. Dokument z 1352 rokupozwalana stwier dzenie, że Obrowiec ma już 650 latudokumentowanego istnienia.
Papież Klemens VI rządził w latach1342-1352 i wielokrotnie wydawał dokumenty dotyczące praw i przywilejów kościelnych na Śląsku. Czasem taki doku ment, podobnie jak w przypadku Mikołaja, dotyczyłtylko jednej osoby.
Pamiętać należy, żeobszar bi skupstwawrocławskiego aż do 1821 roku należał do prowincji kościelnej w Gnieźnie. Tam znaj dowała się szkoła kształcąca du
chownych. Tamuczył się teżMi
kołaj, o którym niestety niewie my do jakiegonależał rodu. Ana liza treści dokumentów z XIV wieku,odnoszących siędo naszej
okolicy, prowadziteż raczej do wniosku, iż w1352 rokunie było jeszcze w Obrowcurycerskiego roduStrzałów (bylijuż w Otmę- cie). Nie wiemy więc kto był wówczaswłaścicielem Obrowca.
Nie natrafiłemteżdotąd na żad ną dodatkowąinformacjęo wy mienionym w dokumencie z 1352 roku Mikołaju.Nie wiemy teżco skłoniło wskazanego w tym dokumencie rycerza "Ulricus de Wolfurt", dowystąpienia do papieża w sprawieklerykaMiko łaja. Być może dalsze badania treści XIV-wiecznych dokumen
tówpozwolą naudzielenieodpo
wiedzi na powyższepytania.
Szukając najstarszych wzmia
nek dotyczących miejscowościo nazwie Obrowiec, trzeba ko
niecznie zwrócić uwagę naza
warty w Kodeksie Małopolskim dokument z 1329 roku. Wynika z niego, że "Johannesde Obro- wiecz" zawarł ugodęz opatem cystersów w Szczyrzycu (koło Limanowej) odnośnie wsi Ścibo
rzyce,położonej niedaleko Olku
sza. Wymieniony w tym doku mencie "Johannes" prawdopo
dobnienie pochodził z naszego Obrowca, lecz z miejscowości o takiej samej nazwie położonejw pobliżu Hrubieszowa. Na terenie naszego krajusą bowiem dwie miejscowości o nazwie Obro
wiec.
Po dokumencie z 1352 roku następnym znanym dokumen tem, w którym bezsprzecznie
Herb Strzałów
wymieniono nasz Obrowiec, jest dokument z 1407roku.Wskaza no w nim tutejszego przedstawi
ciela rodu Strzałów. Dokument został wydany przez księcianie
modlińskiego i strzeleckiego Ber narda w Strzelinie w dniu 24 gru
dnia 1407 roku. Tymdokumen
tem książęBernard potwierdził, że Piotr Bzrosa ze Strzelina sprzedał Stefanowi Strolowi z Obrowca swojedobra wSiedlcu, w okręgustrzeleckim. Dokument tenzostałwystawiony w języku niemieckim. Nazwę Obrowca zapisano w nimjako "Obrowicz".
Z okresu od XV do XVII kupochodzi kilkadziesiąt doku mentów, na podstawie których możemy zebraćbardzo dużo in formacji o obrowieckich Strza
łach. Dokumenty te zostały wy
stawione przez kancelarie książę ce, biskupie, królewskie anawet przez kancelarięcesarską. Naj
wybitniejszym przedstawicielem Strzałów z Obrowca był Jan Strzela Chmielik, który ciesząc się wielką przyjaźniąksiążąt opolskich, był nawet książęcym kanclerzem lub wicekanclerzem.
Wydaje się, że Obrowiec był własnościąStrzałów aż do II po
łowy XVII wieku, a więcprzez ponad250lat. Niewątpliwie wy warli oni ogromny wpływ na roz
wój tejmiejscowości.
Józef Szulc
WAŻNE DLA OBCHODZĄCYCH ZŁOTE GODY W ROKU 2002
Urząd Stanu Cywilnegow Gogolinie prosi mieszkańców miasta igminy Gogolin, którzy zawarlizwiązek małżeński wroku 1952 pozaterenemnaszejgminy, o pilne zgłoszenie tegofaktu wtutejszym Urzędu Stanu Cywilnego, celem za
łatwienia formalności związanychz przyznaniem medali
"Za długoletnie pożycie małżeńskie".
ZŁOTE GODY PAŃSTWA FERIE ZIMOWE
MARTY I LEONA SZULC
Pięćdziesiąt lattemuzwiązekmałżeński w Gogolinie zawarli pań
stwo Marta i Leon Szulcowie z Obrowca. Pani Marta pochodzizGo golina. Pan Leon Szulcjest najmłodszym bratembyłego długoletnie go proboszcza gogolińskiego ks. Stanisława, który też w roku 1952 udzielał ówczesnym nowożeńcom ślubu kościelnego.
i Z okazjiZłotych Godów w niedzielę20 stycznia br. w kościele św.
SanaChrzciciela w Obrowcu została odprawiona msza święta jubile
uszowa, podczas którejJubilaci odnowili śluby.W trakcieuroczysto
ści zostałodczytany list gratulacyjny podpisanyprzez arcybiskupa Al fonsaNossola.Dalsza część Złotego Wesela odbywała się w restau racji w Krapkowicach.
Na jubileuszową uroczystość państwa Marty i Leona Szulcówprzy było sześcioro dzieci zrodzinami - w tymdziesięcioro wnucząt,dalsi krewni i przyjaciele. Wziął też wniej udział burmistrz Norbert Urba niec wraz z małżonką, przekazując serdeczne życzenia wszelkiej po
myślnościoraz wielu lat w zdrowiu,pogodzie ducha idalszej wzajem
nejmiłości. Był też okazały koszz kwiatami i upominki. BurmistrzNor bertUrbaniec udekorowałdostojnych Jubilatówmedalami "Za długo- iętnieuinżvcią małżeńskie".nrzvznanvmi nrzez Prezydenta RP.
ne przez lataśmieci, wykarczował chaszcze. I postawiłkrzyż wraz z upamiętniającą to wydarzenie płytą. Spoczęło tamponad pięćdziesię
ciu ludzizabranych przez zarazę. Najbliżsi nieodwiedzalirodzinnych grobów, panicznie bojąc się jakiegokolwiek kontaktu z pomorem.Żyją- cypotomkowiepochowanych nie noszą świeczek na zbiorowąmogiłę Przecież zarazki mogłyprzetrwać wziemi. Ksiądz Piechota niezapo- mina nigdyokwiatachi świeczkach w dniuWszystkich Świętych,na
mówiłparafian do zwalczania przesądów. W tej jeden dzień w rokii nipodążają zanim. -Pod koniec wieku "choleryków"chowano na kawał-
<_/ku poświęconej ziemi, daleko od ostatnich wiejskich zabudowań. Nie umieszczano tablic nagrobkowych. Prochyzasypywano wapnem -opo
wiada ks. Grzegorz Then, z którego parafii zaraza zabrałaprzed ponad wiekiem jedną trzecią mieszkańców. - Bakcyl cholerymakarencjęoko ło dwustu lat,więc niewolno ruszać takich cmentarzysk. Są miejscam zakazanymi
Mimo, że na mogile między Tarnowem Opolskimi Kamieniem nie ma tabliczek i krzyży, zmarli nie są anonimowi -ich nazwiska i dzień zgonu zarejestrowano w księgach parafialnych.
- Wroku poprzedzającym zarazęzmarło 87 osób, rok po niej okołc 100 osób - relacjonuje proboszcz z KamieniaŚląskiego. -Tymcza sem w 1874 roku odbyło się aż 178pochówków. Dwarazy więcejniż przeciętnie.
Przy nazwiskach zmarłychniepodano jednak przyczyny śmierci Można jedynie domyślić się, że zaraza dotknęłamieszkańców wiosk w czasie miesięcy letnich. Dokładnie zaatakowała 14 lipca, gdyż w ten dzieńwłaśnie umarto nagle sześć osób. W ciągu kolejnych dn codzienniegrzebano pokilku mieszkańców: trzech,czterech, pięciu Wiele nazwisk się powtarza,zmieniają się tylko imionaiwiek. Śmierć zeszczególnym nasileniem zbierałażniwowśród małych dzieci i ludz starszych.
Do zapisków parafialnych, prowadzonychdotychczas z wielką do
kładnością, pod koniec lipcawkradasię niespotykany chaos. Ludzie, którzy umarliwe wcześniejszych dniach, wpisywanisą kilka dni później.
W ŚWIETLICY
Świetlica Środowiskowa w Gogolinie czynna była wgodzinach 12.00-18.00 (tak życzyli sobiejej "domownicy"). Zajęcia zimowe urozmaicone były prawie wiosennymi zabawami na świeżym po wietrzu w przepięknymgogolińskim parku przyul. Ligonia. Oprócz tego dzieci mogły grać w ping-ponga,ciekawegry dydaktyczneoraz uczestniczyć w zajęciach z socjoterapii.
Ciepłe pomieszczenie,podwieczorek i muzyka młodzieżowa spra
wiły, że dzieci mogły czućsię jakwdomu.MW
Uroczystość sponsorowana była przez Urząd Miejski, za co ser
decznie dziękują wdzięczne babcie i dziadkowie.Swoje podziękowa
nia kierują również na ręce panidyrektor PSM w Krapkowicach T.
Brzezińskiej za piękny koncert uczniów tej szkołya także pań Lidii Herok i AlicjiWędłowskiej za wspaniałeprzedstawienie wwykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej w Malni. MW
„Panorama Ziemi Gogolińskiej" str. 5
ALFIK HUMANISTYCZNY
Po raz kolejny uczniowie Publicznego Gimnazjum w Gogolinie próbowali swych sił i sprawdzali wiedzę z zakresu przedmiotów hu manistycznych w ramach ogólnopolskiego konkursu pn. "Alfik hu
manistyczny".
W konkursie wcałymkraju uczestniczyło 26 066 uczniów z685 szkół. Województwo opolskiebyło reprezentowane przez 18 szkół (482uczniów).
A oto wyniki osiągnięte przezuczniów gogolińskiego gimnazjum:
Klasy pierwsze: Piotr Praszmo - 1 m. w województwie (86 m. w kraju)
Klasy drugie: Jan Zagwojski - 2 m. wwojewództwie (543 m. w kraju),Patryk Gajda -6 m. w woj., NataliaMokrowiecka i Paulina Socha -6 m. w woj., PaulinaSocha - 8 m. w woj., RenataWojewoda -10 m. w woj.
Klasytrzecie: Wojciech Lika - 1 m. w województwie (428 m. w kraju), Krzysztof Praszmo - 2 m. w woj., Sylwia Simon i Patrycja Siemiginowska - 7 m. w woj., Dawid Bekiersz - 9 m. w woj.
Dorocznykonkurs "Alfik humanistyczny" niejest przeznaczony tylko dlanajlepszychuczniów; zróżnicowanystopień trudności spra
wia, że każdyuczeń może sprawdzićswoją wiedzę.Mamynadzieję, żeniebyła to stratadwóchgodzinlekcyjnych,a sposób na pobudze nie zainteresowań uczniów.
Organizatorzy: Jolanta Czok-Krawiec, Sylwia Kostrzewa, Bożena Jakubowicz
KONKURSOWA OFERTA
W dniu 21 stycznia br. w klubie "Labirynt" miałomiejsce owocne spotkanie. Jak co roku nauczyciele przyrody i biologii spotkalisię z panią doktor Marią Urbaniec oraz przewodniczącym Komisji Zdro wia Karolem Sławikiem w celu opracowania harmonogramu i tema tyki konkursów ekologicznych i prozdrowotnych. W spotkaniu ucze
stniczyli również burmistrzN. Urbanieci dyrektorGZO H. Mazur.
Wwynikuustaleń proponujemy uczniom szkół podstawowych i gimnazjum następującekonkursy:
*Plastyczny:
- dla klasI-II i przedszkoli pod hasłem "Jestem przyjacielem zwierząt"
- dlaklasIV-VI"Ilustracja do utworu literackiego o tematyce przyrodniczej".
* Pracapisemnadla klasIV-VI i gimnazjum pod hasłem"Zieleń wmoim mieście".
Termin nadsyłaniaprac plastycznychupływa z dniem 5 kwietnia br., prac pisemnych - 15 maja br.
Tegoroczny Dzień Ziemiupłynie pod hasłem"Zieleń w moim otocze
niu ".Będzie on połączony zwystępami uczniów Publicznej Szkoły Pod stawowej w Zakrzowie oraz konkursami."Świętowanie"rozpoczniemy przed budynkiemUrzęduMiejskiego22 kwietniabr.o godz. 9.00.
Z kolei 17maja ogodzinie 10.00 odbędzie się konkurs promocji zdrowia i ratownictwadlauczniów gimnazjum.
W trakcie czerwcowego Święta Radościprzeprowadzony zosta niekonkurs napiosenkę o tematyce ekologicznej.Autorami tekstów piosenekbędą uczniowie naszych szkół.
Myślę, żetakbogata ofertazadowoli wszystkich uczniów, gdyż daje im możliwość wypowiedzenia się i zaprezentowania w różnych formach: plastycznej, pisemneji słownej.
DoradcaMetodyczny biologii i przyrody mgr Krystyna Myczewska
Najlepsi w konkursie na najpiękniejszy wystrój świąteczny domu i posesji
CHORULA ul. Opolska38(Małgorzata iSerafin Grobosz) GOGOLIN ul.Dzierżonia 8 (Sabina i Jan Bomba)
ul.Dzierżonia 10 (Irena iKrzysztof Bomba) ul.Kasztanowa 3 (Mariai Zbigniew Poszwa ul. Kasztanowa 7 (Mariai Jan Maj)
GÓRAŻDŻE ul. Wiejska5(Joanna i Rajnhold Bischoff) KAMIEŃ ul. Bronisławy 6(Kornelia iNorbert Brój) ŚLĄSKI ul.Bronisławy 8 (Dorotai HiacyntWeisser)
ul. Ligonia 41 (Elżbieta i Bernard Mertas) KAMIONEK Plac Stawowy 5(Małgorzata i Rajmund Bekiersz)
Plac Stawowy 9 (Lidia i Joachim Barteczko) Plac Stawowy 16 (Renata i Antoni Szymik) MALNIA ul. Wiejska 1 (Rozalia iKarolBekiersz)
ul. Opolska 6(Teresa i JanNadbrzeżny) OBROWIEC ul. Odrzańska3 (Inga i Krzysztof Schmidt)
ul. Krapkowicka 28 (Krystyna iKazimierzZając) ODROWĄŻ ul. Wiejska 16 (Anna i KlemensGrobosz)
ul. Wiejska 42 (Krystian Wioszczyna)
STRZEBNIÓW ul. Wojska Polskiego 15 (Dorotai Rudolf Galka) ulWojskaPolskiego19 (Alfred Wieczorek) ZAKRZÓW ul. Parkowa 15(Maria i Franciszek Lepich)
rzyce, położonej niedaleko sza. Wymieniony w tym doku
mencie "Johannes" prawdopo dobnienie pochodziłz naszego Obrowca, leczz miejscowości o takiejsamej nazwie położonejw pobliżu Hrubieszowa. Na terenie naszego krajusąbowiem dwie miejscowości o nazwie Obro- wiec.
Po dokumencie z 1352 roku następnym znanym dokumen tem, w którym bezsprzecznie
tem książę Bernardpotwierdził, że Piotr Bzrosa ze Strzelina sprzedał Stefanowi Strolowi z Obrowca swoje dobra w Siedlcu, w okręgustrzeleckim. Dokument ten zostałwystawiony w języku niemieckim. Nazwę Obrowca zapisano w nim jako "Obrowicz".
Z okresu od XV do XVII v^l kupochodzikilkadziesiąt doku
mentów, na podstawiektórych możemyzebrać bardzodużo in formacji oobrowieckich Strza
łach.Dokumentyte zostaływy stawione przez kancelarie książę ce, biskupie, królewskie anawet przez kancelarię cesarską. Naj wybitniejszym przedstawicielem Strzałów z Obrowca był Jan Strzela Chmielik, który ciesząc się wielką przyjaźniąksiążąt opolskich, był nawet książęcym kanclerzem lub wicekanclerzem.
Wydaje się, że Obro wiec był własnością Strzałóważ do II po
łowy XVII wieku, awięcprzez ponad250 lat. Niewątpliwiewy
warlioni ogromnywpływ naroz
wójtej miejscowości.
Józef Szulc
W
KamieniuŚląskim pojawiły się
pogłoski olikwidacji "cmenta
rza cholerycznego". Ludzie
obawiają
się, żebakcyl
cholery, który makarencjęokoło
dwustu lat,może się
uaktywnić. Niechcąwięc słyszeć
oruszeniu
tegocmentarza.
WIEK PO ZARAZIE
Dwadzieścialattemu na środkugórniczego wyrobiskawznosił się olbrzymi kamienny słup.Jego ściany pięły się pionowo na wysokość prawieczterdziestu metrów.Zdziwienie budziłataenklawa zieleni,za wieszona niemal w powietrzu w samymcentrum kamieniołomów. Na szczycienienaturalnego tworurosłatrawai drzewa, które okalałzni szczony mur - jakby bronił dostępudoskrawka uratowanego terenu.
Zadawano sobie pytanie, dlaczegoi pocowłożono tyletrudu pozo stawienie kolumnyo kilkunastometrowej średnicy.
Wybierany tu przez lata kamień wapiennytrafiał do produkcji w po
bliskim zakładzie wapienniczym w TarnowieOpolskim. W celu rekulty wacji terenu odsiany piasek przesyłano z powrotem dowyrobiska, two rząc hałdy poprodukcyjneiwypełniającwcześniej powstałe ubytki. Re
kultywowany teren zarastał, wtapiającsię w krajobraz.Wyrobisko za pełniało się powoli. Kamiennykolos również przestał zadziwiać - tylko z jednej stronymożna dzisiaj zauważyć, że kiedyś sterczałwprzestrzeni.
Tajemnicę,którą kryje to miejsce, mało kto chce wspominać.
MieszkańcyKamienia rozmawiają niechętnie.- Nie mao czym ga
dać - kwitują. Dopierodzięki staraniom księdza z kamieńskiego ko ścioła zielona łacha odkryła przed kilkunastoma laty swójsekret.
PodkoniecXIX wieku w Europiewystąpiłaepidemiacholery.Wy
mierały całe rodziny, wioski,a nawet miasteczka. W1874 roku choro
ba dotarłana Opolszczyznę. Jej ślady nosi właśnie nie wybrany skal ny fragment między Tarnowem Opolskim aKamieniem Śląskim. W tym właśnie miejscu urządzono naprędce cmentarz dla ofiar epidemii.
Grobyznalazły się daleko poza wsią. Nie chciano o nich pamiętać.
ZASYPANI WAPNEM
Proboszcz Herman Piechotauporządkował cmentarzzapomniany przez historię i ludzi. Naprawił XIX-wieczny mur, wywiózł nagromadzo
neprzez lata śmieci, wykarczowałchaszcze. I postawił krzyż wraz z upamiętniającątowydarzenie płytą. Spoczęło tam ponad pięćdziesię
ciu ludzizabranych przez zarazę. Najbliżsi nie odwiedzali rodzinnych grobów,paniczniebojąc się jakiegokolwiek kontaktuz pomorem. Żyją- cy potomkowie pochowanychnie noszą świeczek na zbiorową mogiłę.
Przecieżzarazki mogły przetrwać w ziemi. Ksiądz Piechotaniezapo
mina nigdy o kwiatach iświeczkach w dniu Wszystkich Świętych, na
mówił parafiandozwalczania przesądów.W tej jeden dzień wroku nipodążają za nim. - Pod koniecwieku "choleryków" chowano na kawał
ku poświęconej ziemi, daleko od ostatnich wiejskich zabudowań. Nie umieszczanotablic nagrobkowych. Prochyzasypywano wapnem - opo
wiada ks. Grzegorz Then, z którego parafii zarazazabrała przedponad wiekiemjednątrzecią mieszkańców. -Bakcylcholery ma karencję oko
ło dwustu lat, więcniewolnoruszać takich cmentarzysk. Są miejscami zakazanymi.
Mimo, że na mogile między TarnowemOpolskim i Kamieniemnie ma tabliczek i krzyży, zmarli nie sąanonimowi - ich nazwiska i dzień zgonuzarejestrowano wksięgach parafialnych.
- W roku poprzedzającymzarazęzmarlo 87 osób, rok po niej około 100osób- relacjonujeproboszczzKamieniaŚląskiego. - Tymcza
sem w 1874 roku odbyło się aż 178 pochówków. Dwarazy więcej niż przeciętnie.
Przy nazwiskach zmarłych nie podano jednak przyczyny śmierci.
Można jedyniedomyślićsię, że zarazadotknęła mieszkańców wioski w czasie miesięcy letnich. Dokładniezaatakowała 14 lipca, gdyż w ten dzieńwłaśnie umarło nagle sześć osób. Wciągu kolejnych dni codziennie grzebano po kilkumieszkańców: trzech, czterech, pięciu.
Wiele nazwisk siępowtarza,zmieniają się tylko imiona iwiek. Śmierć ze szczególnym nasileniem zbierała żniwo wśródmałychdzieciiludzi starszych.
Do zapisków parafialnych, prowadzonych dotychczas z wielką do
kładnością, podkoniec lipcawkrada się niespotykanychaos.Ludzie, którzy umarliwe wcześniejszych dniach, wpisywani sąkilkadni później.
- Wyglądajakbypochowano ichszybkoinie zdążononawet tego zgło
sić- interpretujeksiądz Piechota. - Prawdopodobnieówczesnypro boszcz Joseph Scholtyssek miał tyle pracy,że nie dbałjuż o zacho wanie kolejności.
Mimo tragedii, jakiej doświadczyłówczesny kapłan, nie odnotował prawie nic na temat epidemii w kronice, którą prowadziłrzetelnie przez cały okresswojegoprobostwa. Jedynym śladem świadczącym opo
morze jest fragment opisujący otaczające kościół włości: “Oddrogi tarnowskiej do cmentarza, na którym grzebanozmarłych na chole
rę...”. Nic pozatym. Nawet nie wspomina wydarzenia, które po stu trzydziestulatach dalej napawa ludzi obawą.
PODWÓJNY KRZYŻ
- Krzyżo podwójnychramionach na kościele parafialnym oznaczał, że we wsibyła śmiertelna zaraza- wskazujenakopułę kościoła jeden ze starszych mieszkańców KamieniaŚląskiego.
To jednak nieprawda.Podwójny krzyż występował powszechnie do 1868 roku na budowlach sakralnych. Zwany byłpapieskim lub rzym
skim. Potrójnywieńczył budowlewatykańskiei tylko dlanich był zare zerwowany. Od I Soboru Watykańskiegozreformowano ten sposób znakowania obiektów kultu religijnego, przywracając krzyż tradycyj ny.Nie wszędzie jednak ściągnięto starekrucyfiksy. Miejscowa lud
nośćkojarzyła podwójnekrzyże zprzechodzącą w tym czasieepide mią. Pozostały najczęściej na cmentarzach. Pod koniec XIX wieku krzyże podwójne zanikły inigdzie już niebyłystawiane. Cholera zani kła w tym samym czasie.
Po tamtej tragedii mieszkańcystarali się prosić Boga o zmiłowanie i odsunięcie od nich w przyszłości przekleństwa epidemii. Jednym ze sposobów jest zapomnienie. Wyrzucono z pamięci kilka letnichmiesię
cy 1874 roku. Nie zachowały się więcprawie żadne wzmianki o choro
bie, która przeszłaprzez tysiące wiosek. Na nieliczne tylkojej ślady można natknąć się w odległych rejonach Polski. W miejscowościach, których nieominęła epidemia, wznoszono kapliczki wotywne. Taka wła śnie znajduje się w Starej Wsi niedaleko Bielska-Białej czy wDrążdże- wie na Kurpiach. Napis na tejostatniejgłosi: "Offiara Naywyższemu na ubłaganieMaiestatu ozwolnienie plagi grasującejcholery w Roku1831".
-Ludzie niechcą o tym mówić - powiedział nam jeden z mieszkań cówKadłuba Strzeleckiego,gdzie zaraza również pozostawiła w XIX wieku swoje śmiertelne żniwo.
W kamieniołomach tarnowskichnie zastanawiano się nawet nad słusznością decyzji ozachowaniu wstanie nienaruszonym miejsca spoczynku kilkudziesięciu "choleryków". Tak poprostu musiało być.
Agnieszka Malik
Czy nauczyciele pracują za krótko i zarabiają za dużo?
ZAWÓD:
NAUCZYCIEL
Dyskusja nad budżetem państwa, ograniczenie wydatków na róż ne cele, w tym na oświatę, protestynauczycielskich związków za
wodowych przeciwko ograniczeniommiesięcznychwynagrodzeńna
uczycielisprowokowałykrytykę m.in.w NTO typu: "mało pracują, dużozarabiają", "pracujątylko 18 godzin,majątrzy miesiące urlopu i jeszcze żądająwięcej pieniędzy".
Zasady zatrudnienia, prawa i obowiązki nauczycieli zatrudnionych wpublicznychprzedszkolach i szkołach, określa ustawa zwana Kar
tą Nauczyciela a w sprawach nieuregulowanych Kartą stosuje się kodeks pracy.
Stanowisko nauczyciela może zajmować osoba,która posiada wyższe wykształcenie (licencjat, magisterium) z przygotowaniem pedagogicznym, spełniawarunkizdrowotne niezbędne do wykony wania zawodu oraz przestrzega zasadmoralnych.Osobapodejmują
ca pracę po raz pierwszyw szkole zdniemnawiązania stosunku pra cy uzyskujestopień nauczyciela stażysty. Po odbytym stażu, zakoń czonym pozytywną oceną i uzyskaniu akceptacji komisji kwalifika cyjnej, nauczyciel uzyskuje stopień nauczyciela kontraktowego.
Potrzech latach pracy w charakterze nauczycielakontraktowego, pozytywnej ocenie pacy pedagogicznej oraz zdaniuegzaminuotrzy mujestopień zawodowy nauczyciela mianowanego imożliwość za trudnienia na czas nieokreślony.
Po odbyciu kolejnego3letniego stażu - na własny wniosek- może starać się o uzyskanie akceptacji komisji kwalifikacyjnej do otrzy
maniastopnia nauczyciela dyplomowanego.
Wynagrodzenienauczyciela składa się z wynagrodzenia zasadni czego, dodatków: za wysługę lat, motywacyjnego,funkcyjnegooraz za warunkipracy,wynagrodzenia za godzinyponadwymiarowe ido
raźnych zastępstw. Wysokość wynagrodzenia zasadniczego nauczy
ciela uzależniona jest od posiadanych kwalifikacji,stopnia awansu zawodowego, wymiaru obowiązkowychzajęć,okresu zatrudnienia i jakości świadczonej pracy oraz uciążliwych dla zdrowia warunków pracy (np.w ośrodkach dla nieletnich).
Czas pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć wynosi40 godzin na tydzień. Tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć prowadzonychbezpośrednio z uczniami jestnastępujący:nau
czyciel przedszkola -22 lub 25,nauczyciel przedmiotu wszkole pod-
TABELA MINIMALNYCH STAWEK WYNAGRODZENIA ZASADNICZEGO W ZŁ
Posiadane kwalifikacje
Nauczyciel stażysta
Nauczyciel kontraktowy
Nauczyciel mianowany
Nauczyciel dyplomowany Stopień naukowy doktora lub doktora habilitowanego,
tytuł zawodowy magistra z przygotowaniem pedagogicznym 1 046 1 220 1 453 1 569
Tytuł zawodowy magistra bez przygotowania pedagogicznego, tytuł zawodowy licencjata (inżyniera) z przygotowaniem
pedagogicznym 898 1 047 1 248 1 348
Tytuł zawodowy licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, dyplom ukończenia kolegium nauczycielskiego,
nauczycielskiego kolegium języków obcych 772 904 1 077 1 163
Pozostałe kwalifikacje 641 751 894
NAJPIĘKNIEJSZE MIASTO
Jak nazywa się najpiękniejsze miasto Śląska, Które zna prawie cała Polska?
Gdzie pomnik Karlika i Karolinki stoi,
A od turystów pragnących go zobaczyć aż się roi?
Tak, to Gogolin, pewnie wszyscy wiecie!
Jest on najładniejszą miejscowością na świecie!
Czysty, zadbany, w kwiaty ubrany.
Przez pokolenia bardzo ukochany.
Każdy zadowolony idzie przez ulice, Widząc wokół tak piękną okolicę.
To zasługa pana burmistrza, wszyscy powtarzają - I widzą jak dobrze, że mu władzę powierzają.
U nas festyny są organizowane co roku, A goście zawsze bawią się do zmroku.
Norbi, Skaldowie, no i Trubadurzy,
Również nasza orkiestra muzyczna nam służy.
Więc zapraszamy do naszego Gogolina, Czeka na ciebie całe miasto i gmina.
s
Natalia Pandelklasa VIb
stawowej i gimnazjum - 18, wychowawca świetlicyszkolnej - 26, nauczyciel-bibliotekarz w bibliotece szkolnej - 30.
Nauczycielowi zatrudnionemu w szkole przysługuje urlopwypo czynkowyw wymiarze odpowiadającym okresowi feriii w czasie ich trwania nie mniejniż8 tygodni. Nauczycielkom zatrudnionymw przedszkoluprzysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze 35 dni roboczych.
Nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, poprzepracowaniu co najmniej 5 lat,przysługujepłat
ny urlop dla podratowania zdrowia. Łącznywymiar urlopu dla podra- towaniazdrowia nauczycielaw okresiecałego okresuzatrudnienia (30-40 lat) nie może przekraczaćtrzech lat.
Nauczycielemianowani idyplomowani podlegają odpowiedzial ności dyscyplinarnej za uchybienia godnościzawodu nauczyciela lub^
obowiązkom. Karami dyscyplinarnymidlanauczycieli są: nagana z ostrzeżeniem, zwolnienie zpracy,zwolnienie z pracyz zakazem wy konywania zawodu nauczycielskiego przez3 lata,wydalenie z za
wodu nauczycielskiego.
Nauczycielemający 30-letni okres zatrudnienia mogą -po roz
wiązaniu na swój wniosek sto
sunkupracy - przejśćna emery
turę.
Za wieloletnią pracę nauczy
ciel otrzymuje nagrodę jubile uszową na ogólnieobowiązują
cych zasadach, a za szczególne zasługi dlaoświaty Minister Edu kacji iSportu może nadać „Me
dal Komisji Edukacji Narodo wej”. Prezydent RP może nadać nauczycielom odznaczenia pań
stwowe,np. ZłotyKrzyż Zasługi.
Opr.H. Mazur
Prawo na co dzień POLICJA
Świadczenia przedemerytalne
Likwidacja zasiłkówprzedemerytalnych i określenie na nowowa
runkówuprawniającychdo świadczeń przedemerytalnych to najważ niejszezmiany obowiązujące od1 stycznia 2002roku. Likwidacjęw tym przypadku oznacza przyznawanie od 1 stycznia 2002 roku no
wych zasiłków przedemerytalnych. Osoby, które uzyskałyprawo do tego zasiłku do 31 grudnia 2001 roku, nadal będą je otrzymywać aż do utraty uprawnień.
Stosownie do znowelizowanych przepisów ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu od1stycznia 2002rokuprawo do świad czeniaprzedemerytalnegoprzysługuje osobom, którespełniają wa
runkido uzyskania statusu bezrobotnego iprawa do zasiłkudla bez robotnych, jeżeli:
- osiągnęły wiek co najmniej58 latkobieta i 63 lata mężczyzna i posiadają okres uprawniający do emerytury (składkowyi nie- składkowy) wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn lub
j - dodnia rozwiązania stosunku pracy lub stosunku służbowego z przyczyn dotyczących zakładu pracy, w którym byłyzatru dnione nie krócej niż 6 miesięcy,ukończyłyco najmniej 50 lat kobietai 55 latmężczyzna oraz osiągnęły okres uprawniający doemerytury co najmniej 30 lat dlakobiet i 35lat dla męż
czyzn lub
- dodnia rozwiązania stosunku pracy,zprzyczyn dotyczących zakładu pracy, wktórym były zatrudnione niekrócej niż 6 mie
sięcyosiągnęłyokres uprawniający doemerytury wynoszący conajmniej35 i 40 lat (bez względu na wiek)lub
- do dnia 31grudnia roku poprzedzającego rozwiązanie stosunku pracynastąpiło w związku z niewypłacalnością pracodawcy w rozumieniu ustawy z dnia 29 grudnia 1993 roku o ochronie roszczeń pracowniczych w razieniewypłacalności pracodaw cy (Dz. U. Z 1994 roku nr 1, poz. 1 ze zm.).
Wysokośćświadczenia przedemerytalnego wynosi 80% kwoty przy szłej emeryturyokreślonej w decyzji organu rentowego,nie mniej niż 120% (obecnie 572,04zł) i nie więcejniż 200% (obecnie953,40zł) zasiłkudlabezrobotnych.
Decyzję ustalającą wysokość emerytury w celuustalenia wysoko
ści świadczenia przedemerytalnego wydaje organrentowy na wnio- nlsek powiatowego urzędupracy. Od tej decyzji przysługuje odwołanie
dosądu pracy i ubezpieczeń społecznych, w terminie miesiąca od dnia doręczeniadecyzji. Jeżeli zachodzi konieczność prowadzenia postępowania wyjaśniającego wzakresie ustalenia wysokościeme
rytury,świadczenie to wypłaca się zaliczkowow wysokości 120% za
siłku dlabezrobotnych.
Świadczenie przedemerytalne,ale na innych zasadach, przysługu je także byłympracownikom PGR, jeżeli 7 listopada 2001 rokuposia
dali status bezrobotnegoi spełnili łącznie następujące warunki:
- osiągnęli wiek co najmniej 50 lat kobieta i 55 lat mężczyzna, - posiadali okres uprawniający doemeryturyco najmniej 20 lat
kobieta i 25lat mężczyzna,
- byli zatrudnieni w pełnym wymiarze czasu pracy wpaństwowym przedsiębiorstwie gospodarki rolnej przez co najmniej10 lat, - zamieszkiwali w powiecie lub gminie uznanych za zagrożone
szczególnie wysokim bezrobociem strukturalnym.
Byłympracownikom PGRprzysługuje świadczenie przedemerytal
ne wwysokości 120% zasiłkudla bezrobotnych.
■ Osoba, która nabyła zasiłek przedemerytalny przed 1 stycz
nia 2002 roku i zawiesiłago, w razieutraty zatrudnieniabę
dzie gomogła odwiesić ipobieraćwedługstarych zasad,
■ Osoba, która otrzymuje świadczenieprzedemerytalne i dora
biaw kwocie, na które zezwalająpoprzednie przepisy, będzie miała do tego prawo, jednak niedłużej niż do końca marca.
Od 1 kwietnia2002 rokuosobataka będzie mogładorabiać
Kronika kryminalna
STYCZEŃ (wybrane wydarzenia)
Uwaga:Policja odnotowała z początkiemroku spadekwydarzeń kryminalnych. Oby takdalej!
■ Gogolin, PI. Dworcowy: nieustalony sprawca wykorzystując stan upojenia alkoholowego pewnego mieszkańca Zakrzowa skradł mu z kieszeni kurtki telefon komórkowy.
■ Gogolin, ul. Krótka: pewien 12-letni małolat okradł zpieniędzy swoich domowników. Sprawcę wskazała osoba poszkodowana.
■ Gogolin, ul. Strzelecka: nieustalony sprawca przywłaszczyłso bie dwie butle gazowe naszkodęSpółdzielni Handlowej w Go golinie.Tydzień później (być może ten sam złodziej)powtórzył swój wyczyn zrównie udanym skutkiem
■ Kamień Śląski, ul.Ligonia:pewien krewki mieszkaniec Ka
mienia pobił dotkliwieinnego mieszkańca tej miejscowości. Obra żenia byłydość znaczne: złamana kośćnosa, wstrząs mózguoraz ogólne potłuczenia. Sprawcę wskazała żona pobitego.
PRZEDSTAWIAMY NOWEGO DZIELNICOWEGO
Z dniem 1 stycznia 2002rokufunkcjęjednegoz dzielnicowych w gogolińskim Rewirze Policji objąłsierżant WALDEMAR WOSNIT- ZA.WPolicjiodtrzech lat. Kawaler. Znak Zodiaku - Waga. Mie szka w Górażdźach.
jedynie tyle, aby jej dochód brutto łącznie z tym świadczeniem nie przekroczył 200% zasiłkudlabezrobotnych (953,40 zł),
■ Osoba, która zawiesiła zasiłek przedemerytalne np.do końca lipca 2002 roku, nie utraci do niego prawa; wlipcuzostanieon odwieszony ibędzie wypłacany na starych zasadach, przy za stosowaniujednak nowych zasaduzyskiwania dochodów.
Mecenas
Ks. dr Albert Glaeser, OPOLE
Kilka uwag na temat sanktuarium św. Jacka i zamku w Kamieniu Śląskim (cz ii)
II Dzieje
najnowsze sanktuarium i zamku
(poroku1990)
Rok 1990 przyniósłw naszymkraju wiele zmiano charakterze fundamentalnym. Doty
czyto przede wszystkim przemianpolitycz no-społecznych, których konkretne przełoże
nie dostrzegamy wtworzeniu się samorzą dóworaz związanych z nimi nowychkom petencji, dotyczącychzarządzanialokalnymi nieruchomościami. Oczywiście, jak zresztą do tej pory, nikt nie narzekał wtedy na nadmiarpieniędzy. Toteż mocnozniszczone już wtedy ruiny dawnej kaplicyśw. Jacka oraz ruiny zamku w Kamieni Śląskim stałysię niemałymkłopotem dlawładz lokalnych. Po przekazaniu przez wojsko zdewastowanych obiektówwładzom cywilnym w latach 80- tych, inicjatywę ich odbudowy wykazał Wo
jewódzki Konserwator Zabytków. Udało mu się zaledwie zabezpieczyć dach oficyny i roz począć jejremont. Niestety, ze względu na brak środków finansowych wstrzymano dal sze prace. Rozpoczętoteż poszukiwania na
bywcycałegokompleksu. Wstępnie zainte resowanych było wielu, z krajui z zagrani
cy. Wymienięchociażby: ZakładyZbożowe z Opolai z Brzegu oraz inwestorów holen derskich.Jednak ze względuna dużystopień jego dewastacji - były to przecież tylkosy
piące się ruiny -nie znalezionochętnego do kupna obiektu wcałości, aniteż wczęściach.
Wtedyto ówczesnyWojewoda Opolskipan mgr RyszardZembaczyński zaproponował Księdzu ArcybiskupowiAlfonsowiNosso- lowi, możliwość nabycia przez diecezjęruin pałacu wraz z oficyną iprzyległym parkiem.
Przyznać muszę, żemałoktowtedywierzył, że udasię zamekodbudować, toteż bardzo intensywnieodwodzono Księdza Arcybisku
pa odpomysłu przejęciaobiektów. Mimo ta
kiegoprzekonania wielu, Ksiądz Arcybiskup zdecydowałsię - przedewszystkimzewzglę dów na kaplicę, miejsceurodzeniaśw. Jacka - nakupnocałościza cenę ówczesnych213 milionów złotych .*/
Po wielulatach przerwyuroczystości od
pustowe możnabyło dotąd obchodzić w rui
nach kaplicy św. Jacka. Pierwszą sumę od
pustową, powielu latach przerwy,odprawił ks. bp Jan Wieczorek, ówczesny biskup po
mocniczy wOpolu.
Jeszcze w roku 1990 załatwionowszyst
kie formalności związane z prawemwłasno ści. Pragnę w tym miejscu podkreślić,że spo tkałem się wtedy z wielką życzliwością ze
stronyBurmistrza Gogolina, pana Norberta Urbańcaoraz ówczesnej Rady Gminnej. Obra li oni najkrótsząz możliwych procedurę pra wną przy przekazaniu obiektu, włącznie z przywiezieniem notariusza do Kamienia na plebanię, gdziepodpisywaliśmy aktnotarial ny. Jestem im za to bardzowdzięczny!
Niemal natychmiast po załatwieniu nie zbędnych formalności przystąpiliśmy do odbudowy obiektu. Ks. Arcybiskup prosił mnie wtedy usilnie, abym przynajmniej za
bezpieczył obiekt: przed tymi,którzy czuli się w nimjakw domu, a przede wszystkim przed dalszym niszczeniemmurów budyn
ku, na którychrosły jużdość pokaźnychroz miarów brzozy. Początki byłybardzo trud ne. Niechodziłotylko o skąpośćgrosza, ale także,amożeprzede wszystkim na tym eta
pie o ogromną pracę związaną ze zmianą mentalności mieszkańców wioski. Wycho
dzono bowiem zbardzo prostego założenia:
co jest na zamku, to jest też moje. Spotyka łemsię częstoz niezrozumieniem: jak to, to mynie możemy tego czytamtego braćz na
szego zamku? Kiedy przywoziliśmy materia
ły budowlane,nabywane wtedy i tak z wiel kim trudem, często znikały szybciej, niżzo stały rozładowane, a przynajmniej trudno było im "przenocować" naplacu przedza
mkiem. Trzeba więc byłopodjąćtrudną pra
cę związaną ze zmianąmentalnościmiejsco wych ludzi i przekonywaniemich,że niktim niczego nie zabiera, ale to, co się rozpoczy na jest też początkiem nowychdziejów za
pomnianego,wśródlasów i kamieniołomów położonego Kamienia Śląskiego. Wielką po moc w tej materii otrzymałem zestronyKsię dza Proboszcza HermanaPiechoty. Muszę też przyznać, żeszczególnezasługi w tym wzglę
dzie marównieżnieżyjący już panJacek Gra- belus oraz panisołtys Bronisława Kałuża. Pan Jacek, choć wtedy już podeszływiekiem,by wał często na placubudowy, "przepędzał" nie powołanych bywalców a także prowadził wszystkie praceciesielskiezwiązane z odbu
dowądachu. Muszę również oddać należny hołd moimrodakomz Małni.Wówczas, kie dy najbardziej potrzebowałem pomocy, nie zostawiono mnie.Doznałem ich pomocy w wielu wymiarach i na wielu frontach związa
nych z odbudową kaplicy i zamku.
Jeszcze w miesiącach zimowychroku 1990 udało się ukończyć dachowe prace ciesiel
skie, sprowadzić z Niemiec dachówkę na cały zamek - bo wtamtym czasie takiej dachówki absolutnie w Polsce nie można było kupić - i
przykryć dach, zabezpieczającw tensposób obiektprzeddalszym niszczeniem przez wodę, śniegi w ogólewarunki atmosferycz
ne. Konkludującmożnawięc powiedzieć,że jak na kilka pierwszych miesięcy zrobiono ogromnie dużo i wykonano plany ponad wcześniejszeprzewidywania.W tym czasie toczyły się już boje ofundusze. Wiadomo, że w oparciuo środki własne diecezja nie by łaby w stanie nawet pomarzyć o takiejinwe
stycji.Trzebawięc było pisać niemalżetomy dokładnych projektów iwniosków oraz dzie siątki błagalnych listów do różnych, zwła szcza zagranicznych,sponsorów.
Kiedy tylkostopniały śniegii rozpoczęła się wiosenna pogodaprzystąpiliśmy doko
lejnych prac związanych z odbudową ruin obiektu. W roku1991 udało się odbudować całkowicie zniszczoną wieżę oraz nałożyć tynki elewacyjne. Wykonano w tensposób ogromną pracę związanązrównie ogromnym nakładem finansowym. W roku 1992 odre
staurowanokaplicę i wytynkowano wnętrzos pałacu. W roku następnym wykonanoinsta
lacje i posadzki, wymieniono dach na oficy
niei odbudowanodawne budynki gospodar
cze. Niebyło to takie proste. W dawnych budynkach gospodarczych odziedziczyliśmy również lokatorów, którzyzmienili i tak zde
wastowane budynki w tzw. melinę. Trzeba więcbyło podjąćtrudne decyzje. Budynki musiały być do fundamentów zburzone, a więc i lokator wyprowadzony. Zostałem wte
dy z tym problemem całkowicie sam.Trzeba było znaleźć inny lokal i przybiernejobser wacji oraz zgryźliwychkomentarzy grona
"kibiców" podjąć decyzjęo przeprowadzce
"odziedziczonych lokatorów". Potem roz biórkabudynkówi stawianie ich od nowa we dług dawnych wzorów, choć z zupełniein
nym przeznaczeniem.W roku 1993, po dłu gich staraniach związanych z ogromnymi trudnościami, zakupiono drugą część parkuj Jeżelimowa o trudnościach, topozwolęso
bie przytoczyć, dla zobrazowania całości, chociażby jedną z sytuacji, kiedy towysoki urzędnik Urzędu Wojewódzkiego,"zatroska ny"oprzyszłość parku, zadał mi, jako księ dzu,pytanie tej treści: "czywprzyszłości, kiedy park stanie sięwłasnościąKościoła, młodzi ludzie będą mogli sięw nimkochać"?
Pozostawiam to bezkomentarza!
Zbliżał się sierpieńroku 1994 i wielkie obchody400-tnej rocznicy kanonizacji św.
Jacka, a pracpozostało jeszcze wiele. Toteż w roku 1994 skupiliśmy się przede wszyst
kim napracach wykończeniowych, wyposa żeniu wnętrza pałacu, przebudowie i adapta
cji wnętrza oficyny, rewaloryzacji parku, odbudowie muruogrodzeniowego wokół za mkui parku, wykonaniu ciągów pieszych i dróg dojazdowych oraz oczyszczeniu i zago spodarowaniu stawu przed zamkiem. Wmiej
scu byłego stawu zastaliśmy wysypisko śmie
ci.Trzeba je było najpierw uprzątnąć, ana
stępnie przystąpićdo restauracjistawu.Wy korzystano do tego celu pobliska studnię, z której codziennie wydobywa się wiele setek litrów wody.Udałosię również odrestauro
waćwpierwotnym stylu salę balową.Była ona całkowiciezdewastowana.Trzeba było rozpocząć odwymianyokien,wykonanych dokładnie według pierwowzoru. Wróciły stiuki i złocenia. Sprowadziliśmy specjalne lustra ścienne. Staraliśmy się nadaćsali ba
lowej kształtjak najbardziej zbliżony do pier
wotnego.
Już samo wyliczenie najważniejszych frontów działańwskazuje, jak wielkiego na
kładu sił trzebabyło,abydoprowadzić wszy
stko do takiegostanu jaki dziś mamy. Zpew
nością niektórzy pamiętają choćby stanpar ku przed przejęciem obiektuprzez diecezję.
O dzisiejszym nie trzeba mówić. Mogęjedy nie bezobaw zachęcić Państwado spokojne go spaceru ponaszym parku.
Poświęcenia odbudowanej kaplicyśw. Jac
ka oraz zamku dokonano 14 sierpnia 1994 roku. Uroczystości zgromadziływszystkich biskupów MetropoliiGórnośląskiej, potom ków rodziny vonStrachwitz, władze woje wódzkie, wielu zaproszonych gości i tysiące zgromadzonych ludzi. Uroczystościom prze
wodniczył kardynałJosefMeissnerzKolo
nii. W tensposóbodbudowana kaplica wraz z całymkompleksem zamkowym stały się znaczącym Sanktuarium i miejscempiel
grzymkowym na Górnym Śląsku.
A teraz jeszcze parę słów natemat spo
nsorówi źródełfinansowania całego przed
sięwzięcia. Największąpomoc otrzymaliśmy z FundacjiWspółpracy Polsko-Niemieckiej.
Trzeba jednakbyłowyliczyć sięzkażdej wy
danej złotówki,przeżyćwielogodzinne in
spekcjeoraz kontrole. Przyznam,że było to nieraz bardzouciążliwe. Poza tym istniała niepewność, czy aby otrzymamy kolejne tran
sze pieniędzy, tymbardziej,że prace wyda wały się być realizowane szybciej, aniżeli wcześniejzaplanowano. Dziś, patrząc na całą sprawęz perspektywy czasu jestem rad i z obecności wielu komisjikontrolnychiz przy
spieszeniarobót.Dzięki pierwszym mogłem i mogę być pozasferąjakichkolwiekpodej rzeń o finansową niegospodarność, dzięki drugim mogłem bardzo wiele zaoszczędzić nagalopującej inflacjioraz wzrastającychw ogromnym tempie cenach materiałów bu dowlanychi usług.
III Przeznaczenie obiektu
Mogłoby się wydawać, że zbędne jest mówienie natematprzeznaczeniaobiektu.
Wszyscy Państwo przecież naten temat nie malże wszystko wiecie. Mimotego postano
wiłem parę słów i tutaj dorzucić. Rozpocznę odkontekstu negatywnego. Kiedy diecezja
przejęła ruiny zamku różne byłosłychać gło sy. Jedni cieszyli się, żebyćmoże skarb kul
tury na Śląsku Opolskim nie ulegniecałko witej dewastacji i zniszczeniu. Inni zaczęli snuć teorie, żeKościół obrasta w siłę,bisku pi budująsobiepałace a księża luksusowe domywczasowe.
1. Nie biskupi pałac!
Napodnoszoneobawy i zarzutyodpowie
działo samo życie. Okazało się raptem, że pomieszczenia zamkowe nie zostały zaanek towane przezżadnego z biskupów. Owszem, na moje wyraźne życzenie, z mojej inicjaty wyprzygotowałem dwa pokoiki z przezna
czeniem dla Księdza Arcybiskupa. Bardzo jednak rzadko z nich korzysta. Chyba, że uczestniczy przezkilka dni w jakiejśkonfe rencji. Korzysta znich ten,który w danej chwilitego potrzebuje.
2 Nie dom wczasowy dla księży!
Niesprawdziły sięteż obawy, żeksiężabędą mieli swoje pałace i domy wczasowe.
Owszem, bywai tak -ijest to piękne - żeksięża organizująsobietutajrekolekcje, bądź teżspo
tkania rocznikowe idiakonalne. Wprzypad kach tych pierwszych, nie dotyczy totylko księży naszej diecezji. Przyjeżdżająbowiem księża z całej Polskiorazzzagranicy, dzięki czemuszerzy siękult św. Jacka a Opolszczy zna i ziemia gogolińska staje się za sprawą sanktuarium św. Jacka coraz bardziej znana.
3. Więc co?
Przez kilka lat funkcjonowania obiektu okazało się, że przybywają tu licznipielgrzy mi, naukowcy a nawet ludzie biznesu. Sank tuarium św. Jacka urosło do drugiego, po Górze św. Anny, miejsca pielgrzymkowego na Opolszczyźnie. Zamek natomiast przycią
ganaukowcówiludzi biznesu, którzy tu znaj dująwspaniałemiejsce nadające siędo orga nizowania różnego rodzaju konferencjii sym
pozjów. Dziękitemu poznającoraz bardziej naszą ziemię, a niektórzy z nich decydująsię, aby tu właśnie inwestować, stwarzając tym samym nowemiejsca pracy.
Można, bez cieniawątpliwości, określić zamek w Kamieniu mianem "centrum pojed nania" między narodami i Kościołami. Tu wszakże gromadzą się przedstawiciele róż nego rodzajukomisji krajowych i międzyna
rodowych, mającychna celuintegrację w najszerszym tegosłowa znaczeniu.
Tu odbywa się wiele ważnych spotkań o charakterze lokalnym. I todobrze, że ma
my godnemiejsce, wktórym możemy się spotkać.
Jestto także miejscespotkań studenckich.
Niedotyczy to wcale tylko Wydziału Teolo
gicznego.Co więcej, nie dotyczy totakże tyl ko studentów naszego uniwersytetu.Wielo krotniespotykali się tutaj studenciz całego kraju orazz zagranicy.
To tylko kilka bardzo konkretnych aspek
tówwielofunkcyjnego przeznaczenia nasze
gokamieńskiegocentrum. Oznacza to, że ono żyje i ożywia naszągogolińskąziemię. Czy nijąbardziej znaną i przyczynia siędo kreo wania jejnowego oblicza, nacechowanego otwartością inowoczesnością.
4. I co dalej?
Pytanie to postawiłem, aby bardzokrótko zarysowaćperspektywy, jakie widzimy dla kompleksów wKamieniu Śląskim. Wrócę do roku 1996,kiedy to diecezjaopolska zakupi ła budynki gospodarcze tuż poza murami okalającymizamek i sanktuarium św. Jacka.
Powiem szczerze, baliśmy się, że zakupi je ktoś inny i rozpocznie w nichhodowlęświń lub bydła. Wszyscyjesteśmy świadomi, ja
kie byłybytego konsekwencje. Oczywiście nie chodzi tu tylkoo to, by zabezpieczyć te
ren, ale chodzi o dalsze inwestycje.
W roku 2000wystawiononasprzedaż lot
nisko znajdujące się poza muramikomple
ksuzamkowego.Diecezji udało się kupić te
reny bezpośrednio przylegające do murów zamku.Uczyniono to zmyśląo zapewnieniu spokojui ciszy sanktuarium św. Jacka oraz stworzeniu odpowiednich warunków rekre
acyjnych dla wszystkich, którzy zechcą to miejsce odwiedzać. Istnieje takżeplan, aby powstałotu uzdrowisko balneologiczne. Tak
że uniwersytetwykazał inicjatywębudowy ogrodubotanicznego.
Totylko niektóre ibardzo ogólneplanyi perspektywy związane z tym miejscem.
Oznaczają one nowąpromocjędla regionu i stworzenie nowych miejscpracydla mie
szkańcówKamienia i okolic.
7 Podanaprzez ks. dr A. Glaesera kwota 213 milionówzłotych dotyczy jedynie należności za budynek mieszkalny -oficynę. Środki te zostaływ całości przekazane na rzeczKura
torium Oświaty,jakozwrot poniesionych ko sztów na remonti adaptację oficyny.
Całkowita wartość budynków (zabytkowego pałacu, budynku mieszkalnego, stajni, stodo ły)została ustalona na kwotę ponad3 miliar
dów złotych. Wartość drzew i drzewostanu została ustalona na kwotę 221 milionów zł.
Cena działki zabudowanej, na którejznajduje się park,została obliczona zgodniez ówcze snymi przepisami na kwotę263milionów zło tych.
Burmistrz Gogolina,za zgodą Radypierwszej kadencji zgodnie z przysługującym mu pra wem,postanowił zwolnić całkowicie Kurię Die
cezjalną w Opolu od uiszczenianależności za budynek pałacu i budynki mieszkalno-gospo
darcze bezoficynywraz z zabytkowym par kiemoraz zagrunt, (red.)
Przed kilkoma miesiącami w Szkole Podstawowej w Malni uka zał się pierwszy numergazetki przedszkolnej "Gwiazdeczka", która odstycznia zmieniła się w gazetkę szkolno-przedszkolną.
Powstał programorganizacjipra cy redakcyjnej, nawiązano współ pracęz nauczycielami nauczania zintegrowanego i polonistami.
Wprawdziew naszej szkole nie ma jeszcze informatyków,aleinni nauczyciele wykazali się w tej mierzeniemałą wiedzą. Dopracy włączonorównież wychowanków przedszkola, którzy wykonują pra ce plastyczne, wykorzystywane przeznas do urozmaicenia szaty graficznej, oraz uczniów klas II, V i VI, którzy piszą dla nasopowia dania, wiersze, zbierają materia
ły.Teksty redagujemy wspólnie.
Pracę w gazetce urozmaicamy przez wprowadzane folkloru i gwary. Zbieramy wiadomości o zwyczajach i obrzędach naŚlą
sku. Owocem naszych wspólnych działań było powstanie stron:
"Zwyczaje i obrzędy na Śląsku", Zagadki",“Gratka dlasześciolat
ka", "Z ostatniej chwili","Najnow
szewiadomości z zeszytu szkol
nego", "Przepisy dla małych i du
żych", "Wielki turniejwyobraźni",
"Zbieramystare przysłowia","Wy
darzenia miesiąca". Myślimyrów nieżootworzeniu własnej strony internetowej.
Nasze działania wspierasilna motywacja, promowanie naszej szkoły w środowisku, chęć zwró cenia uwagi nato, conajistotniej sze w naszej pracy. Przez wspól ne działania uczymy sięplanowa
nia i organizacji pracy, poszukiwa
niai selekcji informacji, rozwiązy wania problemów w sposób twór
czy, efektywnego współdziałania w zespole, twórczegorozwiązy
wania problemów, posługiwania się technologią informatyczną.
Czasem tylko bolejemy, żew na
szej szkole jest tylko jeden kom puter i niemapracowni kompute rowej, alemyślimy, że wnajbliż
szych latach tosięzmieni.
Koło dziennikarskie pozwala uczniom rozwinąćskrzydła, daje im poczucie współkreowania szkolnej rzeczywistości, umożli
wia lepsze poznanie się uczniów i nauczycieli. Myślimyrównież, że naszym małym sukcesem jest także włączenie do pracy dzieci słabych, nadpobudliwych, trud nych wychowawczo, które współ działając z tymi najlepszymi rów
nież mogą się dowartościować.
Iskierką nadziei jest również to, że wyzwoliliśmy w części uczniów aktywność, daliśmy możliwość rozwinięciaskrzydeł. Dzięki tym
wszystkim działaniom szkolna edukacjanabrała sensu, ucznio wie wzbogacająswe umiejętno
ści. A ci, którzy stali dotąd na ubo
czu, zciekawością spoglądają na naszedziałania, pytają:czyuka zał się kolejny numer naszegopi semka, co pozwala sądzić,że być możei oni dadząsięzarazić na
szym pomysłem.
Myślimytakże o zmianie nazwy naszej gazetki, ogłoszeniu kon kursu najej nazwę, rozwinięciu pracy w zakresie wywiadów, re portaży, recenzji, łamigłówek, cie kawostek.
Gazetka dostępna jestw biblio
tece szkolnej
Krystyna Tupko
Dzień Babci i Dziadka
Wdniu 25 stycznia br. z okazji ŚwiętaBabci i Dziadka w Szkole Podstawowejw Malni zorganizo wano spotkanieseniorów. Przy
gotowania do tego święta trwały przeszło tydzień. Zaangażowali się w nie przedszkolaki, ucznio wie klas I-III, ich wychowawcy i ro dzice. Imprezazostała dopraco wana w najmniejszych szcze
gółach. Każda klasa przygotowa
łaprogram artystyczny, insceniza
cje, wierszyki, piosenki, tańce a także prezenty. Rodzice upiekli ciasto, a uczniowieklasy III ba
beczki. Uczennice klas szóstych zaparzyli przepyszną kawę i po
mogli w pracach porządkowych.
Na zaproszonych gości czeka
ła udekorowanasala i starannie nakryte stoły. Każdy mógł obej
rzeć galerię prac dzieci, której przewodnimtematem była babcia
. sL „Ł.
| fT|
K * 1 v
1 J Ł F ■
v w a a ■ mw
■ •
a■ ■
9Co słychać w Szkole Podstawowej w Malni?
Małe szkolne poczynania
i dziadek. Przykawie i cieście w miłej atmosferze babcie i dziad kowie przysłuchiwali się swoim wnukom iwnuczkom.
Spotkanie przebiegło w atmo
sferzeradości, entuzjazmu i za
bawy. Niebrakowało łez wzrusze
niai oklasków. Wzmocniła sięteż więź uczuciowamiędzy dziećmi i ich dziadkami.
Krystyna Tupko
Moja babcia
Moja kochana babuniajestpo godną,miłą i kochającą swe wnu ki osobą. Zawsze, kiedy do nas przyjeżdża lub ja odwiedzamją, rozmawiamyo najważniejszych problemachi sprawach. Gdy po proszęo jakąś radę poradzi mi najlepiejjak potrafi.Gdy coś mnie gnębi, zawsze mnie pocieszy.Kie dy mamjakieś problemy, pomo że mije rozwiązać. Pomagam mojejbabci, gdyczegoś potrze
buje lub po prostu trzeba jej po
móc. Kiedyjestem niegrzeczna zawsze mnie upomni i powie jak mamsię właściwiezachowywać.
Nauczyła mnie szydełkować,piec ciasto i różne ciasteczka oraz wie lu, wieluróżnych rzeczy.Lubięz nią krzątaćsię po kuchniigdyjej włosypachnącynamonem.
Takawłaśnie jestmojababcia.
Życzę wszystkim dzieciom, żeby
miały takie babcie jak moja, ale jestempewna, że wszystkie bez
wyjątku takie właśnie są. Więc radzę wam:szanujcie i kochajcie swoje babcie z całego serca!
Karolina Gajda klasaVI
Moja Oma
MojaOma moł 71 lott,aledu
chem czujese jakszesnołstka.
Bardo rada śpiewołpiosenki z dawnych lołt. Czansto śpiewoł tyż^
po niemiecku, wcalejak sucho!
radiajak je koncert życzeń. Je wesołoł iłopowiadoł nam wice.
Rada słucham jaknom łopowio- doł ło wojnie. Nom se to wydoł- woł, że toje unmoglich. Bardzo sełonos staroł i pytoł,heli wszy stko momy. Bezcały tydzień wa rzy nom łobiołt, bo naszo mama robi. Jak przyjdziemy ze szkoły, to nomjuż nalywoł zupy i drugie danie tyż nomdoł. A jak nomse coś zechce, to tyż nom zrobi. Mioł tyż bardzo kans kwiotkówi tak je flejguje ipodlywol przez całe lato, ałone bardzo fajnie kwitną.
Myślam,iż fajnie je jak Omaje dokupy znami, bo wchałupieje wtedy weselej. Wysłuchujenos cierpliwie, wdycki nom dobrze ra dzii pomogoł nom jak yno umie.
Ania Machowicz 4 klasa VI