• Nie Znaleziono Wyników

Panorama Ziemi Gogolińskiej 2002, nr 3 (88).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Panorama Ziemi Gogolińskiej 2002, nr 3 (88)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

W ielkie dzieło

SZTUKI NA MAŁEJ SKORUPCE ”

Podtakim hasłem każdego roku przedŚwiętami Wielkanocnymi organizowany jest w Gogolinie konkurs zdobienia jajwielkanocnych.

Konkurstenzawszecieszył się wielkim zainteresowaniem i przystę­ powało do niego wielu uczestników. Nicw tym dziwnego, skoro z gminy Gogolin wywodzi siębardzo wielu twórców

ludowych, nie mających sobie równych w misternej sztucewyczarowywania zkruche­ go materiału,jakim sąskorupkijajek,praw­ dziwych cudeniek, podziwianychtakże za granicą.Od wielu dziesiątkówlat stanowią one niepowtarzalną ozdobę wielkanocnych stołów.

Konkurs rozgrywanyjest w dwóch kate­ goriach wiekowych: dladzieci i młodzieży (konkurs wojewódzki)i dla dorosłych (kon­ kurs gminny).

Podobniejak w latach poprzednich i w tym roku największym powodzeniem cie­ szył się konkurs dziecięco-młodzieżowy, w którym udział wzięło 74 uczestników.

Konkurs oceniało jury w składzie:

Róża Świentek-Kozieł(przewodnicząca) oraz Elżbieta Oficjalska, Barbara Herok i MartaWióra (konkurs dia dorosłych).

A otowyniki:

Dzieci do lat 10

I m. - Marta Wawrzynek i Dawid Simon II m. - Michał Bekiersz i Patryk Blania III m. -Regina Buczkowska i Dariusz Macha

Dzieci do lat 14 Im. - Dominika Holeczek

II m.- Magdalena Wawrzynek, Anna Herok, Małgorzata Wawrzynek, PatrycjaŚmieszek

Dzieci dolat 16 Im. - PiotrHerok

II m. -Wioletta Śmieszek i Diana Mandalka III m. -Magdalena Łysa i Anna Mańka Do konkursuwkategorii osób dorosłychprzystąpiło 14pań.

Jury ustaliło następującąkolejność:

I m. - Elżbieta Pazur z Obrowca, Lucja Mandalka z MalniiBarbara

KONKURS KROSZONKARSKI

HerokzChoruli

IIm. - KorneliaGabrielczyk z Odrowąża III m. - Maria Gołąbek z Malni

Wszystkim laureatom konkursunagrody wręczył burmistrzGogoli­

na p. Norbert Urbaniec.

(szaf)

str. 2 „Panorama Ziemi Gogolińskiej "

(3)

Ziemi Gogolińskiej NR 2/87/2002 ISSN 1233-6823

„Żeby w te radosne dni, żaden człowiek nie był sam.

By każdy z każdym dzielił się dobrym słowem i sercem, jak wielkanocnym jajkiem... ” W radosny czas

ŚWIĄT

❖ 19 marca powrócił do Gogolina bocian. Znak to nieodwołalny, że wiosnę mamy już nie tylko w kalendarzu. Pogoda może jeszcze niezupełnie wiosenna, ale gogo- liński bocian wie lepiej... A tak na marginesie, w roku ubiegłym nasz bocian przy­

leciał na swoje gniazdo trzy dni później, 22 marca.

W tym roku Dzień Wagarowicza w Gogolinie obchodzono drugiego dnia wiosny.

Poza tym było tradycyjnie - wielkie zawody pływackie na krytej pływalni. Ucznio­

wie naszych szkół, wśród których nie ma nie umiejących pływać, rywalizowali o puchar burmistrza.

❖ Panie ze Strzebniowa, podobnie jak to już było w poprzednich latach, spotkały się w swoim gronie z okazji Dnia Kobiet. Przy kawie i kołaczach spędziły uroczy wie­

czór. A to wszystko za sprawą pana Franciszka Holeczka, któremu (wiemy to nieo­

ficjalnie) z dużą pomocą przyszła małżonka i grupa zaprzyjaźnionych pań. Nasze gratulacje...

❖ 7 marca obył się wielki mecz oldboy’ów z Jabłonkowa (Czechy) i Gogolina (Pol­

ska). W drużynie gości widzieliśmy starostę i jego zastępcę, naszym przewodził burmistrz. Wynik: 22:11 dla reprezentacji Urzędu Miejskiego (dawniej o takim wyniku mówiło się „świński remis”). Rewanż w maju w Jabłonkowie.

❖ 11 marca odbyło się roczne zebranie sprawozdawcze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin. 0 wszelkich dobrociach, jakie serwuje Stowa­

rzyszenie ze środków ofiarnie zbieranych podczas zbiórek publicznych najbardziej potrzebującym dzieciom z naszej gminy, pisaliśmy wielokrotnie. Ale słów podzię­

kowań za działalność Stowarzyszenia i jego przewodniczącej nigdy za wiele...

❖ Gratulujemy panu Piotrowi Jaworkowi -WF-iście z dwójki - uzyskania tytułu nau­

czyciela dyplomowanego.

WIELKANOCNYCH

najpiękniejszych ze wszystkich świąt, bo rodzących wiarę i nadzieję odrodzenia,

najlepsze życzenia

wiosennej i słonecznej pogody przez cały rok, wszelkiego dobra, nadziei na beztroskie i lepsze dni,

zgody, miłości,

a także dostatniego stołu ze smacznym jajkiem w imieniu Rady Miejskiej, Zarządu

i swoim własnym składają

'rzewodniczący Rady Burmistrz Miejskiej

(-) Piotr Czok (-) Norbert Urbaniec

W numerze:

str. 4 - Ostatni kołodziej z Kamienia str. 5 - Zaproszenie do przedszkola str. 6 - Śląskie beranie

str. 7 - Chwilka dla Erwinka

str. 8 - Jak to dawniej na poczcie bywało str. 9 - Prawo na co dzień

str. 10 - Wielkanoc na Śląsku str. 11 - Święto Paschy str. 12 - Holandia w pigułce str. 13 - Kronika kryminalna str. 14 - Mamy tylko jedno zdrowie str. 15 - Oblicza wojny 30-letniej str. 17 - 0 utraconej nadziei...

str. 19 - Horoskop, krzyżówka

❖ 22 marca chodziła z gaikiem po Gogolinie grupa młodzieży z naszego gimnazjum.

Taką oto śpiewała piosenkę: „Gaiczek zielony, pięknie przystrojony, w czerwone wstążeczki, prześliczne dzieweczki. A ten gaik z lasu idzie, dziwują się wszyscy ludzie. Idzie po lipowym moście, przypatrują mu się goście”. Najwcześniej wiosnę powitali uczniowie z Kamienia Śląskiego. Już 19 marca w pięknych śląskich stro­

jach odwiedzili z Marzanną Urząd Miejski.

❖ Gogoliński Zespół Akordeonistów „Akord” obchodził ostatnio siódmą rocznicę swojej działalności. Państwu Przemusom i pozostałym członkom zespołu życzy­

my wszystkiego najlepszego...

❖ Certyfikat dla Górażdży-Wapno Sp. z o.o. Górażdże, Polska: w dniu 12 marca miała miejsce w Kamieniu Śląskim uroczystość wręczenia certyfikatu stwierdzają­

cego, że system zarządzania jakością oraz jego wprowadzenie spełniają warunki określone w ISO 9001:2000. A znaczy to, że wytwarzanie, sprzedaż i serwis wyro­

bów wapiennych spełniają najwyższe europejskie normy.

❖ Do eliminacji wojewódzkich II Konkursu Języka Niemieckiego zakwalifikowali się:

Sandra Polywka (PSP nr 2), Kamila Kozołup (PSP nr 2), Adam Kubilas (PSP nr 3), Ines Zimmermann (PSP nr 2), Patrycja Ubrych (PSP nr 3), Mateusz Sappok (PSP nr 2) i Dariusz Banert (PSP Zakrzów).

❖ Do eliminacji powiatowych IV edycji ogólnopolskiego konkursu „Ogień, woda - dwa żywioły” zakwalifikowali się: Joanna Pamuła, Rafał Wacławczyk, Patrycja Wayrauch, Celina Buczkowska, Nikodem Kaczmarek, Karolina Szymczak, Dawid Iwański, Joanna Soczawa, Kamila Przemus i Ewa Górecka.

❖ 19 marca gościły w Gogolinie pani senator Apolonia Klepacz, pani wicewojewo­

da Rutkowska, pani dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UW Eugenia Zawadz­

ka. Spotkały się z burmistrzem Norbertem Urbańcem oraz przewodniczącym Za­

rządu MiG SLD Andrzejem Koniecznym. Temat spotkania: ochrona środowiska naturalnego w gminie Gogolin.

❖ A teraz garść życzeń i gratulacji dla najstarszych mieszkańców naszej gminy, którzy ostatnio obchodzili lub będą obchodzić urodziny: dla pana Władysława Jam­

bora z Gogolina (101 lat!!!), pani Gertrudy Zając z Górażdży (95 lat), pani Marii Jeremicz z Gogolina (93 lat), pani Małgorzaty Kiwic z Gogolina (91 lat), pani Stefa­

nii Koziura z Zakrzowa (91 lat).

TREBRON

MAGAZYN REGIONALNY

URZĘDU MIEJSKIEGO W GOGOLINIE

_______________ REDAGUJE ZESPÓŁ________

Redaktor naczelny: Krystian Szafarczyk Redaktor techniczny: Henryk Kobiela

Adres redakcji: UMiG 47-320 Gogolin, ul. Krapkowicka 6, tei. 466-62-40, 466-63-19, 466-62-47 Skład komputerowy: Pracownia Komputerowa "Virtual" sc.

45-075 Opole, ul. Krakowska 24, tel. 4542171, 602356262, 602109712 Druk: Drukarnia „ZG” w Krapkowicach, tel. 466 70 24

Zdjęcia na okładce - K. Szafarczyk

(4)

Józef Reinert zamierza przekazać pamiątki po swoich przodkac gogolińskiej Izbie Tradycji

OSTATNI KOŁODZIEJ Z KAMIENIA ŚLĄSKIEGO

Jeszcze dzisiaj w Kamieniu na Reinerta z ulicy Powstańców mówią: Józef Kołodziej, zostawiając jakby w tle jego rodowe nazwisko. Niby wszyscy wie­

dzą, że to jedynie „skrót myślowy” związany z profesją z jaką jest utożsamia­

ny od lat, ale (jak powiedziała mi rodowita mieszkanka Kamienia) - „zapytasz o Józka Kołodzieja, i od razu wiadomo, o kogo idzie”. No bo jakby mogło być inaczej, skoro jak sięga ludzka pamięć (i jeszcze dalej) wszyscy Reinertowie byli kołodziejami, a sam pan Józef ma udokumentowaną genealogię rodu sięgającą do Franciszka Reinerta, który urodził się w roku 1815 w rodzinie kołodziejów, pracujących w tym zawodzie jeszcze u hrabiego Larischa, a przecież stary hrabia Ludwik Larisch zmarł w roku 1779.

Narzędzia mają swoją wieloletnią historię.

cieśla. W latach 70-tych uzy­

skał dyplom mistrzowski w zawodzie cieśli, a później ty­

tuł mistrza dyplomowanego w specjalności „deskowanie konstrukcji żelbetowych”.

Pracował przy największych budowach: Cementownia Górażdże, Cementownia Strzelce Opolskie, Zakłady Wapiennicze w Tarnowie

Opolskim. Szpital Wojewódzki w Opolu. Były też budowy w Niemczech i Czechosłowacji.

Na emeryturę przeszedł w 1999 roku, chociaż (jak mówi) nigdy tak na­

prawdę nie przerwał swoich związków z opolską firmą.

Nie ma już dzisiaj kołodziei. Zawód ten, jak wiele innych, odszedł w pomnienie. Nowe technologie i nowe obyczaje wyparły wiele tradycyjnych i popularnych dawniej zawodów rzemieślniczych. Nie ma rymarzy (ostatni w Kamieniu Śląskim to Leon Maleja), nie ma kowali (ostatni, który kuł konie to Engelbert Gluck), ostatni bednarz - p. Zagraj z Kamionka. Nie ma też już koni; ostatnie konie w Kamieniu można zobaczyć w gospodarstwie Agnie­

szki Buchwald.

Kiedy w Kamieniu odbyły się gminne dożynki pan Józef przysposobił do korowodu wóz drabiniasty z wszelkimi akcesoriami kołodziejskimi. To tak na przypomnienie dawnej, dziś już zapomnianej profesji, która istnieć mu- siała w każdej wsi. Teraz obiecuje, jak mu tylko zdrowie pozwoli, że weźmie udział w dożynkach w Gogolinie... i wszystkich zadziwi swoim „kołodziej­

skim” fachem. Który był, i którego już nie ma...

Krystian Szafarczyk

Franciszek Reinert kołodziejstwem zajmował się do roku 1874, kiedy to epidemia cholery zdziesiątkowała Kamień. Dzisiaj jego szczątki najpewniej spoczywają na cmentarzu „cholerycznym”. Po nim warsztat objął syn Jo­

han (1840-1916). Następnym z rodu, który zajął się rodzinną profesją był Karoi (1867-1932), a po nim jego syn Józef (1905-1980). Warsztat przejął w latach dwudziestych, kiedy to zapotrzebowanie na usługi kołodziejskie było spore. Wyrabiało się wtedy różnego rodzaju pojazdy i sprzęty rolnicze na kołach (wozy skrzyniowe, drabiniaste używane w czasie żniw, deskowe do wożenia Chleba, wozy ciężkie - wpierw ciągnęły je krowy, potem konie, taczki skrzyniowe do robót budowlanych), sanie do wywozu drewna z lasu i sanki dla dzieci, radła, orczyki dla koni - potrójne i poczwórne, a także sprzęt gospodarstwa domowego.

Roboty było dużo, bo sprzęt wyrabiany (i naprawiany) przez kołodziei był w powszechnym użytku. Bez niego nie mogło egzystować żądne go­

spodarstwo. Miał więc ojciec pana Józefa wielu chętnych do nauki zawodu.

Wykształcił na speców w tym zawodzie 12 uczniów.

Pierwsze symptomy upadku tego zawodu sięgają w Kamieniu roku 1934, kiedy to założono we wsi wodociąg. Niepotrzebne stały się wozy dowożące wodę do domów, a po wodę ze studni w Kamieniu przyjeżdżali także mie­

szkańcy Kamionka. Potem koła drewniane zastąpiły gumowe, pojawiły się traktory i rolnicy pozbywali się koni.

Kiedy pan Józef Reinert (po ojcu otrzymał takie samo imię) dorastał, przesiadywał całymi godzinami w warsztacie i pomagał ojcu, jak tylko umiał.

Już jako kilkuletni chłopak wiedział, że poświęci się pracy w drewnie, naj­

wdzięczniejszym materiale posłusznym rękom i narzędziom. A narzędzia w warsztacie ojca miały swoją wieloletnią historię. Jeszcze dzisiaj pan Józef z dumą pokazuje stół warsztatowy po dziadku Johanie czy wiertło do wier­

cenia otworów w piaście do kół, pamiętające czasy Franciszka (rok 1841).

W domu było trzech chłopaków, ale tylko syn Józef poszedł w ślady swoich przodków. W roku 1952 rozpoczął naukę zawodu; dyplom mistrzowski uzyskał w roku 1952 (był wtedy najmłodszym mistrzem rzemiosła w woje­

wództwie). W roku 1959 przejął warsztat od ojca. Samodzielnie w zawo­

dzie kołodzieja pracował do roku 1963, kiedy to ciężka zima i brak zleceń zmusiły go do podjęcia pracy w OPBP nr 1 w Opolu. Zatrudnił się tam jako

(5)

„Pośród domów stu, jest dom jak ze snu.

Aż się dzieciom oczy świecą, gdy przychodzą rano tu.

Bo takie jest przedszkole w Gogolinie, w którym bardzo milo i radośnie czas płynie"

ZAPRASZAMY WSZYSTKICH DO PRZEDSZKOLA NR 1

W GOGOLINIE

Naszym pociechom zapewniamy:

* fachowąi troskliwą opiekę odgodz.6.30 do 16.00

* ilość posiłków zgodnie zżyczeniamirodziców:

- 3 posiłki dla dzieci przebywających w przedszkolu 9 godzin - 2 posiłki dla dzieciprzebywających w przedszkolu6 godzin - bezposiłków (śniadanie we własnym zakresie) dla dzieci

przebywających w przedszkolu 5 godzin

* zajęciaprowadzoneprzez wykwalifikowany personel

* program zgodny zwymogami MinisterstwaEdukacji Narodowej

* wszechstronnenauczanie poprzez zabawę

* cztery kolorowe sale zabaw dla dzieci oraz salęgimnastyczną

* łazienki, toaletyprzystosowane dladzieci

* zielony ogród na terenie przedszkola

* zajęcia dodatkowe prowadzone przez specjalistów: rytmika, reli- gia, j.niemiecki

40

wycieczki, uroczystości.

Nasząpracęcechuje:

* szacunekdla dzieci

* pielęgnacja naturalnej radości ispontanicznościdziecka

* widzenie świata oczami dziecka

* uwzględnienie potrzeb i możliwości dzieci

* inicjowanie u dzieci zadowolenia, radościisatysfakcji

* edukacja bez zbędnego stresu.

Podczas zabaw z dziećmi wykorzystujemy szereg nowoczesnych metod:

* pedagogikazabawy (zabawy igry integrującegrupę, wyzwalają­ ce aktywność)

* metodaruchurozwijającego W. Sherborne

* metody K. Orffa,R. Labana, Froneta (zabawy polegające na roz­ wijaniuwrażliwości słuchowej ikoordynacjisłuchowo-wzrokowo- ruchowej)

* nauka czytania wedługnaturalnej nauki języka, sojuszu metod I.

Majchrzak

* nauka matematyki w oparciu oprogram E. Gruszczyk-Kolczyń- skiej.

Zachęcamyrodzicówdo zapisywania swoichdzieciwła­ śnie do naszego przedszkola. Nasirodzice są zadowoleni tak jak i my, więcwarto. IV naszym przedszkolu wycho­ wankowie mogą radośniespędzić niepowtarzalny czas dzieciństwa.

Już możnaodbieraćkarty zapisów na rok szkolny2002/

03, które należyskładać do 14 kwietnia2002 roku.

Rada Pedagogiczna Przedszkola Nr 1 w Gogolinie

ZŁOTE GODY PAŃSTWA FAITÓW

WARSZTATY

KROSZONKARSKIE

Państwo Wanda i LudwikFaitowie obchodzili 50-lecie pożycia mał­

żeńskiego. Jubilacipobralisię w Krapkowicachw 1951 roku. Są mie­

szkańcami Gogolina, mieszkająwraz z rodziną najmłodszegosyna Damiana.

iróczniego państwo Faitowiewycho-

>Tali jeszcze dwóch synów icórkę. Mają sześcioro wnuków; trójka z nich osiągnę­ ła pełnoletność.Dwiewnuczki kontynu­ ują studia wyższe. Syn Hubert i córka Teresa wyemigrowalido Niemiec. Jubi­ laci są emerytami. Pan Ludwikprzepra­ cowałcałyokres, tj. 40 lat na różnych stanowiskach i funkcjach wZakładach Przemysłu Wapienniczego,zaś jego mał­

żonka w handluuspołecznionym. Teraz pragnątylko spokoju izdrowia.

Przez skromność państwa Faitów me­ dal „Za długoletnie pożyciemałżeńskie”

nadany przez Prezydenta RPatakże kwiaty i „koszobfitości” burmistrz Nor­

bert Urbaniecwręczył Jubilatom w dniu 11lutego br. na 51-leciemałżeństwa, w myśl powiedzenia„co się odwleczetonie uciecze”. Ponieważ sakrament małżeń­

stwa otrzymali w roku1951 wBazylice na Górześw. Anny- toteż obchody rocz­ nicowe odbyły sięrok temu na terenie SanktuariumnaGórześw.Anny.

W dniu 1 marca br. po raz kolejny w Gminnym Ośrodku Kultury w Walcach odbyły się warsztatykroszonkarskie. Współorganizatorami imprezybyłoStowarzyszenie TwórcówLudowych w Opolu, Dom Współ­ pracy Polsko Niemieckiejw Gliwicachoraz Starostwo Powiatowew Krapkowicach.Uczestnikami warsztatów byli uczniowie szkółpodstawowych, gimnazjów oraz pensjonariusze „ANNY”.

Celem warsztatów było zapoznanie obecnych z wszelkimtajnikami związanymi zezdobieniem jaj wiel­

kanocnych.Warsztaty prowadziłymistrzynie kroszon­ karskie- twórczynie ludowe - panie Grażyna Czekała oraz Barbara Herok; instrukcji udzielał również panJan Pluta.

O wielu ciekawychsprawach odnoszącychsiędo tej tradycji dowiedziećsię można było również wymie­

niać doświadczenia podczas rozmówz opiekunami grup szkolnych.

Warto wspomnieć o miłych akcentach tychwarszta­ tów, jakimi były nagrody,wyróżnienia, upominki oraz słodki poczęstunek.

Idąc za przykładem Gminnego Ośrodka Kultury w Walcach, wbibliotece Publicznego GimnazjumwGo­ golinie zorganizowano również warsztaty kroszonkar­ skiedla uczniów, którzybyli zainteresowani różnymi technikami zdobienia jaj wielkanocnych.

W warsztatach, prowadzonychprzezpaniąBarbarę Herok, brało udział około30uczniów,którzy nie tylko uczylisię,ale i ujawnili swoje ukryte zdolności.

Adela Dyga

(6)

GMINNY KONKURS

„ŚLĄSKIE BEKANIE

W dniu 4 marca w gogolińskim klubie

„Labirynt”odbył się siódmyjuż z kolei kon­

kurs gwary śląskiej pn. „Śląskie beranie”.

Celem konkursu, którego organizatorem na szczeblu gminy jestUrządMiejski w Gogo­ linie, a naszczeblu wojewódzkim- Szkoła Podstawowa im. Franciszka Myśliwca w Izbicku i WojewódzkiOśrodek Metodyczny w Opolu - są: rozbudzenie wśród uczniów zainteresowań kultywowaniemi propagowa­ niem treścifolklorystycznych związanych z regionem, stworzenieszansy doujawnienia przez młodzież jej narracyjnych talentów, wykazanie się znajomościąfolkloru słowne­

goaprzede wszystkim -ocalenie od zapo­ mnienia pięknej gwary śląskiej

O tym,że gwaraśląska ciągle jest żywai ma wśród młodzieży szkolnej gorących zwo­

lenników przekonaliśmy się słuchając kon­

kursowych prezentacji w „Labiryncie”. Komisjakonkursowaw składzie:Jan Go- czoł, StanisławaKasner iSabina Kocot, po­ stanowiła przyznać:

w kategorii osób indywidualnych pierwszemiejsce - Andrzejowi Janoszce drugiemiejsce-KatarzynieSochańskiej trzecie miejsce - Marcie Pandel (wszy­ scy laureaci są uczniami Publicznego Gim­

nazjum w Gogolinie)

w kategoriiscenek grupowych

pierwsze miejsce - Publicznej Szkole Podstawowej w Kamieniu Śląskim

drugie miejsce - Publicznej SzkolePod­

stawowej wZakrzowie.

A oto tekst, autorstwa Adeli Dygii Jerze­ go Lipki, który zaprezentowałzwycięzca eli­ minacji gminnych,Andrzej Janoszka.

str. 6 „PanoramaZiemi Gogolińskiej"

JAK TO PIYRWEJ NA WSI BYWAŁO

Powiam wóm dzisiej o tym, jak to piyrwej na wsi bywało, ico z tygo do dzisiej zostało.

Downi se padało, żewszyscy żyjom ze wsi, ale byli tyż i tacy,coto żyli dloł wsi.

Starziki mi padali, jaktorołz wmiesiącu na wieś przijeżdżol szlifierz, wtóry wołoł z dalekagłośno:

- Nożycedo łostrzynioł, noże do lostrzy- nioł!

Ludziewyłazili przed swoje furtki, przyno­

sząc nożeinożycedo łostrzynioł. Za takie usługi płaciło se polrafeników,abo dołwalo trocha owoców abo zbożoł.

Codwaabo trzimiesiąceprzijeżdżol na wieś chadyrlołk, wtóry skupowolstarechwan- ty i flaszki.Dzieciwynosiły zdomu co imma- mulka dali, bo chadyrlołk dołowołim za to pora feniksów, boa bombonków. Dzieciska wynosiły niekiedy i takie rzeczy, wtóra w doma były jeszcze potrzebne, ale chciaty dostać maszkety, wtorych w doma nie miały.

Na podzim i bez zima toprzijezdżołna wieś kinoman, czyli takichop, wtóry wyświe- tloł filmy. Za wstęp płaciło se polra feników abo połra jajek.

Całoł wieś chodziyła na tefilmy, bo to była wielkołuciecha widzieć to,co w mieście wi­

dzom na co dzień.

Rołz na jakiś czas przijeżdżol też nawieś

„kasperle teatr” - czyli takipanołczek, który na furze zplandeką wystawiałteatrzykku­

kiełkowy. Dloł dziecibyło uciechy cztery mie­ chy, alestarsi se gorszyli,bo dzieci zamiast w domu coś zrobić, wołały oglądaćtyn tea-

ter.

Starziki opowiadali mi tyż o skórkołrzu, wtóry co dwa tydniy jeżdziółpowsi i skupo­

wolskórki od świń,by­ dła, a nołwiyncy od królików, wtorych to lu­ dzie kans chowali, bo to i mianso było i za skórkijeszcze polra groszy.

Na wieś przijeżdża- tytyż hejbamy, wtóry małe dzieciprzywoziy- ły,a terato kobiyty no­

szom po dzieci do miasta jeździć.

Niekiedy tyż na wieś przyjeżdżoł lajerman.

Z nim totyżludziskamieli kans uciechy, a nołwiyncy dzieci, bo łóntakfajnie na tejswo­

jejlejerce grot i woziół tyż ze sobą prawdzi­ wą, żywą małpicam i takie kolorowe papugi, cotak głośno wrzeszczały,że niekiedy tejla- jerki aninie było słychać.

Dwarazy do roku przyjeżdżołna wieś

/Sr

szykołrz imietlołtrz. Onityż głośno nowoty- wali, żeby ludzie kupowali ich wyroby. Koż- dy chcioł przeca cośzarobić.

Niekedyprzyjeżdżołtaki chop, coto ze fo- tografiów robioł takie większe obrołzki, żeby se ludziskamogli jena ścianie powiesić. Były to nołczanści fotografie ślubne abo z Piyr- szyKomunii Świyntej.

No, alejak na wieś przyjeżdżały Cygany, tojuż całoł wieś była poruszonoł. Ludzie cha­

łupy zawiyrali i fórtki zapiyrali, żeby nie wla­

zły na podwórek, bo zarołzimsecoś do gy- rów prziklejyło. A czarować to te gizdy tyż umiały. Jak se takiyj Cygance udało wlyjść do chałupy, to tak jyno czymś chmajtły go­ spodyniprzed oczóma i łono już imcałe pi- niondze dołwała, a potym to nic nie pamię­

tała.No, ale konie mielipiykne, a te Cyganki miały takiefajne, świycące czarne włosy, a jak tańcowały!

Swoje wozy ustawiali pod czakanem, je tyn las,jak se do Otmanta jedzie. MaS*

dziecise botyCyganów, bo starsi jestraszy­

li, że ich Cygany porwą.Ale testarsze mi- glance to tam ku nim lołtali,bo tamtak fajnie woniałopieczonymi kuroma, noana teko­ nie, to se napatrzyć nie mogli. Alejak łodje- chali, to se zajś całoł wieś oddychła.

Widzicie, piyrwej toinaczej se żyłona wsi.

Choć ludzie musieli ciężko robić i napoluiw dóma, to nie musieli nikaj jeździć, żeby coś naprawić, botake rozmaite majstry, co tobele co umieli robić, dowsiprzijeżdżali, żeby rol­ nikom pomóc, a przi tymcoś se zarobtyli, koż- dychcił jakoś żyć.

Myślam, żedobrze było wómprzypomnieć o tym, jak downiejse nawsiżyło,bo dziesiej już żolden o tym nie pamiętoł, ana wsise żyje prawietak jak w mieście.My,bajtle, mu- szymy chodzić doszkoły i po połedniu sie­

dzieć wksiążkach. Nołbarzimi żołł tygo, że ty Cyganie nie przyjeżdżają, bo joł tak psza- jamkoniom.

(7)

BUDYNEK ROŚNIE

Zbiórka datków na rozbudowę Ośrodka Onkologii

W Urzędzie Miejskim w Gogolinie zorganizowano publiczną zbiórkę datków narzeczrozbudowy OśrodkaOnkologiiw Opolu.

Wciągu jednego dnia do wystawionej tamskarbonki pracownicy Urzędui interesanci„wrzucili” 517złotych.Wszystkim ofiarodaw­

comw imieniu Społecznego Komitetu Rozwoju Wojewódzkiego Ośrodka Onkologiiserdecznie dziękujemy.

JAK NA DROŻDŻACH

4

Po raz kolejnybyliśmy z aparatem fotograficznym na budowie budynku mieszkalnego przy ulicy Wyzwolenia w Gogolinie. Śledzi­

my z wielkąuwagą pierwszą od kilku lat inwestycję budowlaną w naszym mieście, bowiem zdajemy sobie sprawę, zjakąniecierpli­ wościąna nowe mieszkania oczekuje 24rodzin.Tylebowiem mie­

szkań (3, 2 i 1-pokojowych) oddanych zostaniedoużytkupod ko­ niec bieżącego roku (o ile nie nastąpią jakieś nieprzewidziane„za­ wirowania” budżetowe.

Sprawozdanie z przebiegu zbiórki

publicznej

Zgodnie zzezwoleniem zdnia 28 marca 2001 r. wydanym przez Burmistrza Gogolina zorganizowano i przeprowadzonow okresie styczeń - grudzień 2001 r. zbiórkę publicznąnaterenie miasta i gmi­

ny Gogolin.

Ogólnasuma zebranych ofiar wynosi: 51.152,29 zł;

Koszty(środki nazorganizowanie loterii fantowych):

2.643,64zł

Po odliczeniu w/w. kosztów czysty dochódze zbiórki wynosi: 48.508,65zł.

Celprzeznaczenia dochodu:

* zapomogidla dzieciz rodzin będących w bardzotrudnej sy­

tuacjimaterialnej: 42.559,14 zł

* dofinansowanie wyżywieniadzieci zrodzin najuboższych:

4.390,00zł

* dofinansowanie akcji „Zima 2001”: 1.031,90 zł

* dofinansowanie półkolonii „Lato 2001”: 3.744,28 zł

* zorganizowanie Mikołaja dla dzieci z najuboższychrodzin:

2.228,34zł

* zorganizowanie „Dnia Dziecka”:500,00 zł

Prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin Maria Urbaniec

ctta,

Pasztet

Europejski

Myjślołech jakoby my mogli na stałewlyjśna

prziszły rynek europejski i wyszło mi, że nołlepi baje jak wystą- piymy ze naszymi sprawdzonymiod lołt produktoma. Kolepo­ czciwego krupniołka musito być żymlolk, werjlajsz, szpajza noi niezrównany kołołczgogoliński, nie chcam pedzieć łod kogo, bo bych robiołkryptoreklama.No ja, kołołczmusiołbybyćna pew­ no, bojuż teraNiymcom,Francuzom, Holyndrom, a nawet Hi­

szpanom na europejskich targach zdrowyjżywnojści bardzosma- kowoł. Nołgorsze jestto, że choć rostomajtni eksperci zdrowo się przi śląskichpotrawach oblizują to na rajzie dołwają nom prawo do produkcji yno ciświerci krupniołka, bo yno25%mol być unijnyjdopłatydloł naszych rolników. Do prawa produko­

wania krupniołków w stuprocyntach momy mieć prawo dopyro zadziejsiyńć lołt, co rozzłojścioło naszegoministra rolnictwa i wszystke partie polityczne, chtore z tak ważnych dlo nołswszy­

stkich rozmówzrobiyli czystoł kaszana i niewiadomotera dokła­

dnie nic, ło co naprawdę chodzi i w ogóle. W grupieniezoriyn- towanych, nie douczonych inie odpowiedzialych, trzeba otwar­ cie prziznać, są wszyjscy, nawet zjawiska atmosfeyczne. Przi- kładym tego jest pogoda, chtoroł zamiast sięstatkować urzą- dziolase wiosna na zima. Za nią idąurzyndnicy,pielęgniarki, nauczyciele i kolejarze zbamącyniprzez pogodaipolityków wrołs opadającym i dźwigającym się ciśniyniym, bezrobociym, rosną­

cymi opłatoma i obcinanymi wypłatoma. To wszystko niemoże byćbezznaczynia dloł zwykłego obywatela, na przikładtakego studynta-borołka, co wyciyńczony sesją egzaminacyjną pod ko­ niec lutego chce przekupić surowego profesora flaszkąmarko- wego francuskego wina. Musi on wiedzieć i być przigotowany na to, że w jego przipadkuyno jedyn malutki ruch barometru może spowodować,że tyn poważny chop, dostanie szału i zrobi z niego pasztet eksportowy.

Wasz niezorientowanyw sprawach europejskich ujek Erwin

(8)

0 początkach działalności poczty w Gogolinie i Obrowcu

JAK TO DAWNIEJ NA POCZCIE

BYWAŁO...

Ekspedycjapocztowa wGogolinie powstała prawdopodobniepo 1845 roku,czylipouruchomieniu pierwszej liniikolejowejna Ślą­ sku (Wrocław - Mysłowice) i szybkim rozwoju przemysłuwapien­

nego.

W 1850 rokupowołano w Gogolinie ekspedycję pocztową II kla­

sy. Ekspedycja otrzymała numer505. Tym numerem oznakowana byłapieczęć kasująca.

Korzystne położenie komunikacyjne Gogolina i gwałtowna roz­ budowa przemysłu wapienniczego podniosłytę placówkę jeszcze przed zjednoczeniemNiemiec (1871r.) do rangi ekspedycji I klasy.

W 1871 roku popowstaniu II Rzeszy w ramach nowegonazew­

nictwanazwanoekspedycjęw Gogolinie - Postverwaltung, a od 1 stycznia 1976 roku - UrządPocztowyII klasy.

Od 1914 roku urządten nosił dodatkowe określenie na pieczęci

„Kreis Gross-Strehlitz”, czyli powiat Wielkie Strzelce.

Przesyłki pocztowe rozwoziły autobusy w kolorze żółtym. Znaj­ dowały się w nichmiejsca siedzące dlapasażerów.

W 1884 rokupowstała nowa agencjapocztowa (filia) wKamie­

niu Śląskim, a w 1906r. w Obrowcu (w budynku Anny Gaidy,w którym również mieściła się gospoda). Później agencję pocztową przeniesionodo budynkupana Jana Klamy, położonego przy głów­

nej szosie. W czasie III powstania śląskiego agencja pocztowa w Obrowcuzostała na pewien czas zlikwidowana.1 października 1938 r. powstała również filia w Górażdżach.

Abyurządzić agencj ę pocztowąw prywatnym budynku,trzeba było uzyskać specjalne zezwolenie.Służbowy kącik pocztowy mógł się mieścićwmałympomieszczeniu, w którym musiało znajdować się biurko z półkami. Biurko musiało być zamknięte na klucz. W drzwiach prowadzących na korytarz musiało być wycięte okienko pocztowe itelefonwywoławczy.

Listonosznosiłmundur iznał wszystkich ludzi we wsi.Przesyłki pocztowe rozwoził rowerem. Pocztoweauto przyjeżdżałozGogolina

LEGYNDA ŁO ŚWIYNTYM JACKU

Jakświynty Jacek pszijechoł na kolejsiedo domdotojcówdo Kamiona, tużpotym szoł tysz na przechadzką a tam bardzo ludzie się uskolrżalina sroki, iże im niszczyły zboża.I tożpo tym tyn świynty Jacek roskołzołim, iże mająiśs ty go miejsca na sto lołt. Toż tyż potynstolołt tan nie były sroki. A to dopiyro terazki ich tam zajś widać. Apotyn prolda, buł na rozbarku tyn świynty Jaceka tam rzykoł różaniec i rozerwołśe tyn różaniec. A tuż jednak wszyskego nie pozbiyroł i łot ty go czasu rosły w tym pioł- sku tepaciołrki.I to ludzie sepowykopowalii jak ichmieli, co ich boło dojś, to różańce se robiylis ty go,a to były różańce świynte- go Jacka.Atekamykibyły zdziureczkoma, co przeszły szno- reczki bez ńy.

Z języka niemieckiego do druku w naszej gwarze przysposobiła: J.W.

do Obrowca codziennieokołogodziny 9.00 (z wyjątkiem niedzieli).

Po przekazaniu kierownikowi poczty listów, paczek, gazet, pienię­

dzy i papierówwartościowych a takżewszelkiej dokumentacji auto pocztoweodjeżdżało przez Krępną, Zdzieszowice, Żyrową, Jasioną, Zakrzówzpowrotemdo Gogolina. Wieczorem (godz.18.00) wraca­

ło tą samątrasą i zabierało pocztę.

Największe ożywienie na poczciemiało miejsce podczas wojny.

Większość mężczyznzostała wcielona do wojska,a ich rodziny^

niecierpliwościąoczekiwały na wiadomości od nich. Już na pół dżiny od planowanego przyjazdu auta pocztowego na podwórku Jana Klamy gromadziłosię sporo kobiet, dziecii młodzieży.

Tenajtragiczniejsze wiadomości o śmierci na froncie niebyły do­

starczane poprzez pocztę. Dostarczałje „Zellen leiter” - sekretarz partiiNSDAP. Tym samym listonosz nie kojarzył się ludziom z tymi tragicznymi wiadomościami z frontu.

Centrala telefoniczna znajdowała sięw Urzędzie Pocztowym w Gogolinie (numer wywoławczy- 316), którałączyła m.in.telefony w Obrowcu.Własnetelefony posiadali tylko nieliczni. Wczasie II wojny światowej w Obrowcu łączność telefonicznązapewniałytelefony w agencji pocztowej (Jan Klama), majątku ziemskim (majorJ. von Kom), młynie (RafałGabor), gospodzie(Anna Gaida), przedsiębior­

stwie transportowym (Raiła i Kowallik),sklepie wielobranżowym (Lesek)i plebani.

Rafał Zając Rys. Rudolf Kałuża

KONKURS 5 POLONISTYCZNY

W dniu 21 lutego br. w Publicznej Szkole Podstawowej w Malni odbył etap gminnyXXVI Ogólnopolskiego KonkursuPolonistycznego.Przy­

stąpili do niegouczniowie sześciu szkół podstawowych z miasta i gmi­

ny Gogolin.

Poszczególne szkoły reprezentowali: PSP nr 2 Gogolin - Agnieszka Jakubowicz,ŁukaszGrochla,Kamila Pawliszyn, PSP nr 3 Gogolin - Natalia Pandel i KatarzynaKucharczyk, PSP Górażdże - MartaPola, PSP KamieńŚl.- Dawid Gembski, PSPZakrzów -PatrycjaKorzeniec, PSP Malnia- AnnaMachowicz.

Aoto laureaci:

Imiejsce: NataliaPandel (PSP nr 3 Gogolin - opiekunCze­

sława Falkowska)

II miejsce:Anna Machowicz(PSP Malnia- opiekun Alicja Wędłowska)

IIImiejsce: Agnieszka Jakubowicz i Łukasz Grochla - opie­

kunowie Elżbieta Kowalska i Elżbieta Mitek-Szozda).

Doeliminacjiwojewódzkichzakwalifikowały się Natalia Pandeli Anna Machowicz. Życzymy powodzenial

(9)

Prawo na co dzień

Kiedy umowa o pracę?

Prawo dopuszczaw niektórych przypadkach zatrudnieniena pod­ stawie takich umów cywilnoprawnych, jak umowa o dzieło, czyumo­

wa zlecenie. W przypadku zawarcia takich umów,niemają zastoso­

wania przepisy prawa pracy. Dotyczy to w szczególności czasupra­

cy, co oznacza brak limitów godzinowych dopuszczalnego zatrudnie­

nia w skali doby i tygodnia, atakże niestosowanie przepisów doty­

czących pracy w godzinachnadliczbowych.Odnosisię do także do urlopów wypoczynkowych, dzięki czemuosobom wykonującympra­

cęna podstawie umówprawa cywilnego nieprzysługuje m.in. prawo docorocznego,płatnego urlopuwypoczynkowego.

Osób takich nie obejmują również zasady dotyczące ochronywy­ nagrodzeniaza pracę, w tym prawo do wynagrodzenia za czas nie­

wykonywania umówionej pracy oraz wysokości minimalnegowyna­

grodzenia. Nie dotycząteż ich przepisy prawa pracy dotyczące wy­ powiadaniaumów opracę, odpowiedzialności materialnej pracowni­ ków za szkodę wyrządzoną podmiotowi zatrudniającemu, czyteż roz- oatrywania sporów ze stosunkupracy.

Zawarcie umowy cywilnoprawnej nie zawsze jest jednak dopu­ szczalne. Sąd pracy, bez względu na nazwęzawartejumowy, może uznać, że przyjęta osoba była zatrudniona w ramach stosunku pracy.

Należy mieć nawzględzie, że pracodawca lub osobadziałająca w jego imieniudopuszczasię wykroczeniaprzeciwkoprawom pracow­

nikazart. 281 pkt1 k.p.,jeśli zawiera umowę cywilnoprawną w wa­ runkach, w których zgodnie z art.22§ 1 k.p. powinna być zawarta umowa o pracę.Takwiec pracodawca,który w celu obejścia przepi­ sów prawazawiera umowę cywilnoprawną, która zobowiązuje pra­ cownika do wykonywania pracy osobiście , w sposób ciągły oraz na rzecz i pod kierownictwem pracodawcy, możezostać ukarany grzyw­

nąw wysokości 5000zł.Sytuacja taka może się zdarzyć, gdy praca : -wykonywana byłaza wynagrodzeniem,

-musiała być wykonywanaosobiście,

- była świadczona pod kierownictwem pracodawcylub osobyprzez niego wyznaczonej. Oznacza to, żepracownik musiał stosowaćsię dopoleceń przełożonych dotyczących pracy oraz pozostawać do ich dyspozycji w zakładziepracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywaniapracyw czasie pracy,

- wykonywana byław sposób ciągły, czylipowtarzana w codzien­

nych lubdłuższych odstępach czasu, jak np.praca zmianowa; praca niebyła wiec dziełem lub czynnością jednorazową; należyjednakmieć

^a względzie, że nie zawszezawarcie kolejnopo sobienastępują­

cych umów cywilnoprawnychbędzie oznaczało, że powinnabyć za­ wartaumowa o pracę.

Należy pamiętać,żecharakterumowy określa przede wszystkim jej treść,zaś nadana przezstrony nazwa jest tylko dodatkowymele­

mentem ocenytego charakteru, przydatnymwtedy, gdy na podsta­ wie postanowieńokreślających obowiązki stron nie można jedno­ znacznie dokonaćodpowiednich ustaleń. Zdarzają się sytuacje, w których w zawartej umowie występująz równym nasileniem cechy umowy o pracę, jak i którejś z umów cywilnoprawnych.Wówczas o typie umowy rozstrzyga zgodna wola stron (orzeczenie SN z dnia 18.06.1998r.,sygn.aktI PKN 191/98).Nie można jednak zakładać, żestrony mające pełną zdolnośćdo czynności prawnych miałyza­ miar zawrzeć umowę o innej treści (np. umowę o pracę) niż tę,którą zawarły (np. umowę zlecenie).

Pracodawcy nie powinni jednak zawierać jednej z umów prawa cy­ wilnego z pracownikiem, z którym podpisali umowę opracę,jeśli przedmiotem umowycywilnoprawnej byłoby świadczenie pracy tego samegorodzaju. Pracodawca i pracownik mogą mieć niejednokrot­

niewspólny interes przemawiającyza ukryciemstosunkupracy. Przy­

kładowo, pracodawca może próbowaćw ten sposóbobejść przepisy o czasie pracy.

Mecenas

Replika Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim

„Budując porozumienie - uczyć nowocześnie”

W styczniowym numerze „Panoramy Ziemi Gogolińskiej” ukazała sięinformacja o oddaniu do użytku wGimnazjum w Gogolinie nowo­

czesnej, multimedialnej pracowni j. niemieckiego.Uważam,że uzna­ nienależy sięwszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej pra­ cowni.

Niestety,w opisującymto wydarzenie artykulePaniDyrektor stwier­

dziła, żeszkołanie doczekała się zestrony Towarzystwa Społeczno- Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim żadnej pomocy. Czyżby?

Na przestrzeni ostatnichlatwszystkim szkołomi przedszkolom, które zwracały się do nas o pomoc, w miarę naszych możliwości pomagali­ śmywyposażać pracownie j. niemieckiego.

Gimnazjum w Gogolinie powstało nabazie byłej szkołypodstawo­

wej, a szkoła ta nie była gorzej, lecz wręcz hojniejtraktowana. Pani Dyrektor w piśmie zdn.27. 04. 2001sama przyznaje, że przejęła od szkołypodstawowej następujący, przekazany przez nas sprzęt:

- kopiarkę - rzutnik pisma - 2 magnetofony - telewizor - odtwarzacz wideo - antenę satelitarną.

Jak się to ma do wcześniejszych wypowiedzi Pani Dyrektor?

Jesteśmy biurem, które swoim zasięgiem obejmujeteren całego województwa i staramysiępomagaćwszystkim szkołom,a warto tu wspomnieć, że w 176szkołach podstawowych i 34 gimnazjachna terenie całej Opolszczyzny prowadzona jestdodatkowa nauka języka mniejszości narodowej- języka niemieckiego. Niemówiąc o szkołach ponadgimnazjalnych. W ciąguostatnich lat pięciu Towarzystwo Spo­

łeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskimprzekazałodla pla­ cówekoświatowych naszego województwa:

-szkołom: 181 kserokopiarek,311 magnetofonów z CD, 181 rzut­ nikówpisma, 48 telewizorów, 43 odtwarzacze wideo, 19 kompu­ terówzdrukarką, 9 zestawów HiFi, 8zestawów od odbioru tele­

wizji satelitarnej, 34 tablicemagnetyczne, 126 map Niemiec,nie wymieniając pojedynczychegzemplarzy epidiaskopów, projek­ torów,slajdów, map Europy oraz zestawów książek;

-przedszkolom: 71 zestawówinstrumentów Orffa, 57 zestawów wyposażenia przedszkolnego, w skład którychwchodziły:gry i materiały dydaktyczne,pomocenaukowe różnego rodzaju oraz magnetofon zCD.

Szkoda, że Pani Dyrektor zapomniała, żeto przewodniczący TSKN wystosował pismo do Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej po­

pierające ideę utworzenia multimedialnejpracowni j. niemieckiego.

Bardzo staranniedobiera Pani swojesłowa, wspomina Pani o Funda­

cji Współpracy Polsko-Niemieckiej, ale już nie mówio tym, że Funda­

cja sfinansowałapowstanie pracowni multimedialnej wPaniszkole ze środków przeznaczonych takżena pomoc dlamniejszości niemiec­

kiej wPolsce.

Od lat nasze Towarzystwo pomaganauczycielom języka niemiec­ kiego. Zanaszym pośrednictwem wyjeżdżali także nauczyciele Pani szkoły na kursy językowe i metodyczne. Pomagaliśmy szkołom wza­ opatrzeniuwpodręczniki, mapy,itp.

Nie mamyjako organizacja pozarządowa obowiązku przejmowa­

niazadań organu założycielskiego szkoły, aleczujemysię zobowią­ zani do pomocy iw miarę naszych możliwości pomagamy wszystkim, idee porozumienia wprowadzamy w życie.

Pani Dyrektorz jednej stronygłosi idee polsko-niemieckiego poro­

zumienia,z drugiej strony rozpowszechnia nieprawdę, mówiąc o bra­ ku pomocy ze strony Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców.

Czy tonowy sposób budowania porozumienia?

Z poważaniem

Ryszard Donitza Dyrektor Biura TSKN

(10)

Wielkanoc na Śląsku

według opisu ks. A. Hytrka z Obrowca sprzed 125 lat

Urodzony wObrowcuwybitny dzienni­ karz, ludoznawca i archeolog ksiądzAdolf Hytrek(1853-1899) był autoremm.in. pracy

“Górny Szlązk pod względem obyczajów, języka i usposobienialudności”. Napisana w 1877 roku, ukazała się drukiem w“Przeglą­

dzie Polskim” w Krakowie w 1879 roku. Po raz drugi,już wformie książkowej, została wydana w Opolu w 1996roku. W pracy tej Adolf Hytrek przedstawiłwielopłaszczyzno­

wyobraz rodzinnego Śląska. Wpływ najej treść niewątpliwiewywarło wcześniejsze doświadczenie dziennikarskie autora, w tym bliska współpraca wredakcji “Katolika” z Karolem Miarką. Autorwkońcowym roz­

dziale zresztą wyraźnie wskazał, że napisał tę pracę “jako Szlązak, jako syn tegoludu, w którego gronie spędził najznaczniejszączęść swego życia, którego uczucia i sposób wi­ dzenianawskrośpoznał”.

Ksiądz AdolfHytrek w swoim dziele przedstawił też obyczaje i zwyczaje związa­

ne z poszczególnymi świętami i wydarzenia­

mi na przestrzeni całegoroku.

Poniżej przedstawiam fragment pracy

“Górny Szlązk pod względem obyczajów, językai usposobienialudności”, dotyczący okresu odWielkiej Środy do Świąt Wielka­

nocnychoraz dni 1 kwietnia i 1 maja (z za­

chowaniem oryginalnej ówczesnej pisowni):

“Bardzo upowszechniony obchód odbywa się wwieczór Wielkiej środy przed Wielkano­

cą, mianowicietakzwane “palenie żuru”.

Za nadejściem zmroku ukazują się na wzgórzach i polach ruchome ognie. Chłopcy spieszą w pole z zapasami starych mioteł, napchanych szczypami smolnemii oblanych smołą lub żywicą.Temiotły czyli “skrobacz­

ki” zapalają ijak z pochodniami biegają z niemi po wzgórzach ipolach, dopóki starczy zapasu,wykrzykując nieustannie: “żur palę, buchty chwalę”. Zapalają także spore wiech­

cie słomiane na wysokich żerdziach, obno­ sząc je między pochodniami. Na zakończe­ nie znoszą niedopalone miotły na jedno wiel­ kie ognisko i wesołe wyśpiewując pieśni, rozchodzą się do domów.

Obchód ten budziwielkie między ludem zajęcie. Całe wsie wylęgają wpole, aby się przypatrzyć igrzysku.Najwięcej upowszech­ nionyjest ten zwyczajnaZaodrzuiw po­ wiecie Wielkostrzeleckim, gdziehasło do zapalania “skrobaczek” dają pasterze na

wzgórzachŚtej Anny. Według tradycyi mię­

dzy ludem upowszechnionej, obchód ten dzieje się na pamiątkęszukania zpochodnia­

mi za Chrystusem w ogrodzie Gethsemane.

Wielki piątek jest głównie świętem małych dziatek. Rodzice i starsze rodzeństwo prowa­ dzą je do “Bożegogrobu”, do “całowania” krzyża. Kiedy dziecko krzyżcałuje, kładą obok niegodla niespodziankijajko malowa­ ne lub inne bawidełko. W dzień ten przed kościołami pełno straganów z piernikami, malowankami i innemi cackami dladzieci..

W pierwsze święto Wielkanocne przynosi lud do kościoła, według starego obyczaju, bochenki zpszennej mąki,które ponabożeń­

stwieksiądz poświęca. Nazywająje “świe- cennikami” lub “święconem”.

Poniedziałek Wielkanocny jest najmo- krzejszym dniem całego roku, lecz jesttakim głównie dladziewcząti kobiet.Od świtu bie­ gają chłopcy z blaszanemi

lub bzowemisikawkamiod domu do domu i oblewają każdą dziewczynę, nawet częstoikobiety. Nazywa się to “sikanie” lub “lanie”. Dziewczynakażdemu, który ją obleje, obowiązanąjest dać jajko “malowane” lub

“rysowane”czylitak zwaną

“kraszonkę”. Odmówienie

“kraszonki”jest wielkiem uchybieniem przeciw panu­

jącemu obyczajowi, a dla chłopca śmiertelną obrazą.

Niejednej dziewczynie dwie i trzy kopy jaj wtendzień nie wystarczają. “Kraszon­ ki” opróczfiguri kwiatów ozdobione są zwyczajnie wierszami i przysłowiami,a w każdej wsi znajduje się

“rysowniczka”, która trudni się specyalnie wyrabianie

“kraszonek”. Podczasnabo­ żeństwa oblewać niewolno, zresztą jednak przez cały dzieńpłećmęzkajest panem wszystkichdróg i placów, a dziewczyna, którazmuszo­

ną jest wychylić się po za dom, wraca nie mającsuchej nitki nasobie. Nie martwijej

towcale, owszem, zmartwiłoby, gdyby którą ominęło “polanie”. Po południu zazwyczaj starsi mężczyźni przychodząc w odwiedziny, także woblewaniu udział biorą.

Tradycya ludowa uważaobyczaj ten jako pamiątkę dnia Zmartwychwstania Chrystu­ sa,kiedy Żydzi gromadki pierwszych chrze- ścian,opowiadających sobie cud zmartwy­

chwstania, wodą rozpędzali.

Z czeskichczasów zachował sięobyczaj

“posyłania zaprelem” wdzień pierwszego kwietnia. Dodać należy, iż wyrazu tego

“aprel” zamiast kwiecieńlud szlązkiw tym jednym tylko wypadku używa. Rzecz cała

zasadzasię, jak wiadomo, na wywodzeniuw polejednych i na odgadywaniuzasadzek przez drugich. Figle mająszerokie polapo­ pisu,którymtowarzyszy nieopisana radość, kiedy np. niezbyt dowcipny parobek ponie­ sie omilę lub dalej ciężki wór nibytozsolą kamienną,a oddającgo gospodyni“z pozdro­

wieniem” przekonuje się, że dźwigał niepo­ trzebnie proste kamienie wapienne.

Wdzień1 majaustawiają parobcy na ww sokich żerdziach “maj” czyli “gaik” świuj kowy, ustrojony wewstążki, który przez cały miesiąc stoi na podwórzach. W ten dzień obkładająprogi przed chlewami istajniami świeżym trawnikiem, a w gnojniki wstawia­ ją świeżelatorośle wierzbowe”.

Józef Szulc

Adolf Hytrek

GÓRNY SZLĄZK

pod względem obyczajów,

języka i usposobienia ludności

(11)

ZmartwychwstanieTwoje, Chryste, Zbawco, Aniołowie śpiewają na niebiosach.

I nasna ziemi uczyń godnymi czystemsercem Ciebiesławić ” (z liturgii Wielkiego Tygodnia Kościoła prawosławnego)

Kościół uobecniaw ciągu rokuzbawcze tajemnice życiaChrystusa. Kalendarz litur­

gicznyzaprasza nas przez przeżywanieuro­

czystości Pańskich do życia z Kościołem oraz naśladowania Jezusa. Szczyt liturgii całego roku kościelnego stanowią trzy świętedni Wielkiego Tygodnia. Rozpoczyna je Msza Święta Wieczerzy Pańskiej Wielkiego Czwartku sprawowana w świątyniach wspól­ not parafialnych w godzinachwieczornych.

Triduum Paschalne kończą nieszpory Nie­ dzieli Zmartwychwstania.

Uroczystości paschalneod samego począt- czyli od pierwszej nocywyprowadzenia Izraelitów z niewoli egipskiej, szczególny akcent kładą na przeżycia w rodzinie i domu rodzinnym. Owego wieczoru dla Izraeli­

tów Pascha była „przejściem” Boga i uwolnieniemz niewoli, przejściem Naro­ duWybranego z ziemi udręki doZiemi Obiecanej. Pascha wpraktycechrześci­

jańskiejczyni aktualnym iobecnym wy­ darzenie krzyżowej śmierci i zmartwy­ chwstania Chrystusa.

Nazwa Paschy wiąże się zhebrajskim

„pasach”(przechodzić):Jahwe przecho­ dzi obokdomówżydowskich w Egipcie.

Początkowo wyraz „pasach”odnosił się do przechodzenia koczujących pasterzy z siedzib zimowych nawiosenne pastwiska.

Ofiara baranka stanowiła częśćrytubła­ galnego,który miał spraszaćpłodnośćdla trzód i urodzaje napastwiska, a nama­

szczanie jego krwią palików przy namio­

tach bądź ościeżnicy u drzwi mogło mieć na celuutrzymaniez daleka złych duchów.

Kiedy Izraelici zamieszkali wziemi Kana­ ana, zwyczaj ofiarowania baranka uległ wpływowiobrzędurolniczego świętowanego na wiosnęprzezrdzennąludność.Spożywano wówczas chlebyprzaśne, czyliniekwaszone, wskazując w ten sposób napoczątek nowego roku,rozpoczętego pierwszymzbiorem;był to rok nieobciążonyprzeszłością, rokbez zakwa­ su. Żydzi świętująPaschę 14, 15, lódniaksię­ życowego miesiąca nisan.

Za czasów Jezusa wświęto Paschy Izrae­

lici gromadzili się z Jerozolimie. Pozburze­ niu świątyniofiar jużnie składano;zanikł też zwyczaj ofiarowania baranka. W dniach bez­ pośrednio poprzedzających Paschę (13/14 nisan) usuwa sięw każdej rodzinie żydow­ skiej wszelkichleb zakwaszony. Wnoc se- deru czyli Ere wPasach (14/15nisan) cere-

moniał paschalny przewiduje, że na sta­

lemuszą sięznaleźć:

chlebyprzaśne (ma­ ca), seler i gorzkie zioła -symbol gorz­ kiej niewoli egip­

skiej, udo baranka na

pamiątkęofiary paschalnej, jajko na twardo - znak żałoby zpowodu zburzenia świątyni oraz „charosef’ - rodzaj marmolady zowo­

ców w kolorzegliny,z której Żydzi wyrabia­

li cegły w Egipcie. Podczas posiłku pije się cztery kielichywina, kielich zaśpiąty, zwa­ ny kielichem Eliasza, jest napełniany, lecz nie wypijany -znak, że lud czeka, aż przyjdzie

Ksiądz Jan Twardowski

Nie dlatego że wstałeśz grobu nie dlatego żewstąpiłeśdo nieba aledlatego że Cipodstawiono nogę żedostałeśw twarz

żeCię rozebrano do naga

że skurczyłeś na krzyżu jakczapla szyję za to że umarłeś jak Bóg niepodobny do Boga bez lekarstw i ręcznika mokregona głowie za to że miałeśoczy większe odwojny jak polegli w rowie zniezapominajką

dlatego żebrudny od łez podnoszęCiebie stale we mszy

jak barankawytarganegoza uszy

prorok Eliasz, który według tradycji ma przy­ być przed Mesjaszem.Wieczerzęurozmaica recytowanie hagadry paschalnej -opowieści okolejachżycia ludużydowskiego od Abra­

hamaaż po wyjście z Egiptu. Ten obrzędowy posiłek kończy odmawianie psalmu Hallelu.

Święto Pasachnazywa się również świę­ tem wybawienia iwyjściaz Egiptu,a także świętem wiosny. Trwa 7 dni(w diasporze 8), podczas których zabronionejest spożywanie chleba kwaszonego.W tychdniachodbywa się przy ścianie płaczu wJerozolimie cere­ monia błogosławieństwakapłańskiego.

Jezus, jak każdy pobożny Izraelita, rów­

nieżobchodził to święto. Wobliczuzagro­

żeniaśmiercią Jezus celebrujeucztęzmoc­

nym przekonaniem,że królestwoBoże nade­ szło. Łamie chleb i nalewawino, jak w każ­ dej rodzinie żydowskiej czyni to ojciec, ale swym słowem przemienia przaśnik w swoje

„wydane” ciało, a „owoc winnego krzewu” w swoją „wylaną” krew, przemieniając te podstawowe składnikiludzkiegopokarmu w swojąosobę, któraoddaje siebie za zbawie­

nieLudzi.Jezus umiera w wigilię Paschy wmomencie, kiedy w świątyni składa­ no ofiarę z baranka.

WPassze chrześcijańskiej spotykają się trzy wymiary: wymiaruobecniania przeszłości,wymiar obwieszczania, wy­ miaroczekiwaniaWyznawcaChrystusa jest zanurzony w śmierci i zmartwychw­

staniu Pańskim.

Biorąc pełnyudział wMszy Wiecze­ rzyPańskiejnajściślej jednoczymy sięz Chrystusem,bypotem wierniemu towa­ rzyszyć w drodzeOgrójca.Przeżywać z Nim trwogę i krwawy pot, potem zdradę ucznia,niesprawiedliwysąd odrzucenia i słabość Piotra. Dźwigaćkrzyż jak Szy­

mon, stać pod krzyżem obok matki, wy­

znawaćwiarę wraz z setnikiem, a potem rozgłaszać radosną wieść Zmartwychw­ stania.

Świadectwaczterech Ewangelistów o Zmartwychwstaniu zostały spisane w drugiej połowie pierwszego wieku,to zna­ czy między rokiem50 a 100. Są one zatem dziełem tego samego pokolenia, które prze­ żyłoto wydarzenie, pokolenia ApostołówJe­ zusaChrystusa i ich najbliższego otoczenia.

Ewangelie dokumentują wiarę wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie od pierwszych dnijej istnienia.

Nasoborze nicejskim w roku 325 ustalo­

no, żeWielkanoc w Kościelekatolickim bę­

dziemy obchodzić w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, gdyż wówczas nastąpiło Zmartwychwstanie Chry­ stusa.

Opr. Henryk Mazur

(12)

Za pracą jeździmy nie tylko do Niemiec

HOLANDIA W PIGUŁCE

Wostatnim czasie coraz większe rzeszeŚlązaków,mieszkańców naszej gminy wyjeżdża do pracy w Holandii. Mój kilkumiesięczny pobyt w tym kraju skłonił mnie do przybliżenia historii, kulturyi życia jego mieszkańców.

Starepowiedzenie głosi,że wprawdzie Bóg stworzył świat, ale Holandięstworzyli Holendrzy, i chociaż brzmi ono niezbyt skromnie, trudnosięnim niezgodzić. Bliskopołowa terytorium obecnej Ho­

landii, liczącej ponad 41 tys. km2, toterenywydarte morzu i chro­ nione przed powtórnym zalewem wysokimi wydmami, wałami ochronnymi, tamami i śluzami. Większaczęść kraju leży na wyso­

kości 10-50 mn.p.m. Jedynie wpołudniowo-wschodniejczęści kra­

ju nagranicybelgijskiej teren wznosi sięna wysokość 322 m n.p.m.

Obecna stolica Amsterdamzawdzięcza swoje powstanie zapo­

rze wybudowanej w 1257 roku na rzeceAmstel.W owych czasach na terenie Holandii istniały małe samodzielne państewka, które zostały zjednoczone wXIVi XVwiekuprzez książąt Burgundii.

Następnie władzę nad państwem przejęli Hiszpanie, przeciwko którymw 1568 r. książę Wilhelm IOrański wzniecił powstanie.

Ukoronowaniem walki Holendrówo niezależność polityczną stało się proklamowanie w 1581 roku„Republiki Zjednoczonych Ni­ derlandów”. W średniowieczu Holandia przez pewien czas była główną potęgą morską ihandlową, posiadała liczne i znaczące po­

siadłości kolonialne. Wczasietrwania I wojny światowej udało się Holandii zachować neutralność, natomiastw czasie II wojny jej terytoriumobjęła okupacja niemiecka.

Współczesna Holandia jest monarchiąkonstytucyjną. Władzę wykonawczą sprawujekról lub królowa. Władza ustawodawcza na­

tomiast należy do dwuizbowego parlamentu. Siedziby rządu i parla­

mentu, a takżerezydencja monarchy,znajdują sięwHadze.Podział administracyjny to: 6 regionów,12 prowincji oraz 647 gmin.

Holandia jest jednym z najgęściej zaludnionych krajówświata.

Na1 km2 ok. 360 mieszkańców a łącznaliczbaobywateliwynosi około 15 min. W miastach mieszka aż 89% Holendrów, wsie nato­

miast prawie że zniknęłyz krajobrazu tego państwa. Średnio za­ możnaibogataczęść społeczeństwazamieszkujeobrzeżądużych miast lub małe miasteczka. Warchitekturze dominują domy jedno­

rodzinne, wybudowane z cegły i przykryte mansardowym dachem.

Domy te posiadają jedną charakterystyczną cechę, mianowicie ogromne okno,przezktóre można swobodnie zaglądaćdownętrza domu, co zdaje się tłumaczyć, dlaczego właśnie w Holandii po­

wstałotak popularne widowisko jak Big Brother. Przed domem znajduje sięzwykle doskonale utrzymanyogród zmnóstwem kwia­ tów i krzewów ozdobnych.

Holandia posiadaznakomitą sieć autostrad idrógszybkiego ru­ chu.Charakterystyczna i godna naśladowania jest tamorganizacja ruchu. Skrzyżowania równorzędne zastępowane sąprzezronda.

Nie mniej popularnym od samochodu środkiem transportu jest rower,a siećdróg rowerowych sprzyjatej formieporuszania się. W prowadzeniu zdrowego trybu życia pomaga dużailość parków re­

kreacyjnych, które w swej ofercie posiadają, poza noclegami,także korty tenisowe, baseny kąpielowe i wiele innychformrozrywki (fot.).

Często w parkachrekreacyjnychz bazą noclegową zakwaterowani są Ślązacy, zatrudniani przezholenderskie biurapośrednictwa pracy.

Językiem urzędowymjest niderlandzki. Alebez większego pro­

blemumożna się porozumieć w języku angielskim,niemieckim czy

francuskim. Pod względem religii większość stanowią katolicy (ok.

36%), następnieprotestanci (ok. 27%)oraz muzułmanie (2%).

Holendrzysąspołeczeństwem bardzo otwartym iliberalnym. W kraju tym mieszkaogromnarzesza imigrantów. Wystarczy przejść sięgłównymi ulicami Amsterdamu, a bez większego trudu spotka­

my ludzi niemal wszelkich narodów,kultur i języków.

Po zakończeniu II wojny światowej Holandiaz kraju typoworrjŁ.

niczego przekształciłasię w państwo z wysokorozwiniętympr«^

mysłem. Największeobecnie obrotywykazuje produkcjaspożyw­

cza, przemysł chemiczny, petrochemiczny i maszynowy.Rolnictwo odbywa jednak tradycyjnie dużąrolę. Holendrzy słyną z produkcji kwiatów, cebulek kwiatowych, krzewówozdobnych, porówa także hodowli bydła mlecznego iprodukcjiznakomitychserów.

Mamnadzieję, że artykułtenprzybliżynieco obraztego kraju,tak przyjaznegoi otwartego dlanas Ślązaków, szukających pracy z dala od rodzinnego domu.

Bronisława Kałuża

Bez wątpienia okresod połowy lutego do połowy marca można na­

zwaćmiesiącem nominacji muzycznych. Rozdanie nagród Britis miało miejsce 20 lutego w londyńskiej Earl Court. W czasie imprezywystąpili między innymi Dido, Goriliaz, Kylie Minoąue,Mis-Teeq, Shaggy.

Najlepsza brytyjska wokalistka - Dido

Najlepszy brytyjski wokalista - RobbieWilliams Najlepszybrytyjski zespół - Travis

Najlepszybrytyjski album- „No Angel” - Dido Najlepsza zagraniczna wokalistka - Kylie Minoąue Najlepszyzagranicznywokalista - Shaggy Najlepszy zagraniczny zespół - Destiny’a Child

44 nagrody Grammy, czyli amerykańskiego przemysłu muzycznego, przyznano 27 lutego. Najwięcej nagród zebrała młodziutka woka­

listka R&BAliciaKeys.

Płyta roku:O Brother,WhereArt. Thou? -Soundtrack Przebójroku:Fallin’- Alicia Keys

Najlepszy nowy wykonawca - Alicia Keys

Najlepszeprzebojepop-l’mLike A Bird (NellyFurtado), Don,t Let Me Be Lonely Tonight (JamesTaylor) i Stuck In AMoment You Can’tGet Out Of)zespół U2)

Najlepsze przeboje rock -Get Right With God (Lucinda Williams), Dig In (Lenny Kravitz)i Elevation (U2)

Najlepszyprzebój dance- Ali For You (Janet Jackson) Najlepszyprzebój hard rock- Crawling (LinkinPark) Najlepszyprzebój metalowy - Schism (Tool)

Najlepsze przeboje R&B -Fallin, (Alicia Keys), U Remind Me (Usher) i Survivor (Destiny’s Child).

BARTOSH!

(13)

POLICJA

Kronika kryminalna

LUTY (wybrane wydarzenia)

01.02. (Obrowiec, Gogolin): w ciągu jednego tylko dniaPolicja zatrzymała czterechpijanych rowerzystów. Najwięcej, bo aż 1,77 promila alkoholu, wykryto nie u mężczyzny, lecz u kobiety.

01-25.02. (Gogolin):seria włamań dosamochodów.Łupempa­

dały radioodtwarzacze, lusterka, wycieraczki...

06.02. (Gogolin):amator trunków i papierosów włamał się do pawilonu ZEFIR. Nakradł niezbytwiele, bo stratyoszacowano na 125 złotych.Kilka dnipóźniej (22. 02.) w Choruli z pawilonu handlowego „wyparowały”papierosy i wódka na kwotę już wy­ ższą: 2,7 tys. zł.

08-24.02. (Gogolin): kolejni pijani rowerzyści na naszych uli­ cach. U rekordzisty alkomat wykazał 2,28promila alkoholu.

08.02. (Gogolin): na skrzyżowaniu ul. Krapkowickiejz drogą nr 409 kierujący samochodem marki Volvo nie ustąpił pierw­ szeństwa przejazduprawidłowo jadącemusamochodem Fiat 126p.

Wwynikuzderzenia kierujący Fiatem doznał obrażeń

27.02. (Gogolin): na tym samym skrzyżowaniukolejne zderze­

nie samochodów w podobnych okolicznościach. Ranni zostali kierowca i pasażerka prawidłowo jadącego Poloneza.

12.02. (Gogolin): na skrzyżowaniu dróg Gogolin-Krapkowice, Krapkowice-Kamień Śl. kierujący samochodemFiat 126pnie ustąpiłpierwszeństwa i zderzył się z samochodem marki Peuge­

ot . Sprawca wypadku odniósł obrażeniaciała.

14.02. (Gogolin): funkcjonariuszeSOK zatrzymaliwłamywacza, który włamał się dopomieszczenia sekcjidrogowejPKPi skradł obudowylampsygnalizacyjnych iblachęaluminiową. Innych amatorów złomu zatrzymali agenciochronymieniaprzypróbie kradzieży przewodów elektrycznych z warsztatumechaniczne­ go przy ul. Cmentarnej.

15 i 25.02 (Gogolin): skradziono kilka rowerów, awięc znak to, że nadeszła wiosna.Tylko nasza zapobiegliwość uchroni nas przed kradzieżą j ednośladów.

16.02. (Kamień Śl.):czterechopryszków z Tamowa Opolskiego grożąc broniązażądali odpewnegomieszkańcaKamienia Ślą-

( Pamiętajmy

o zabezpieczeniu rowerów

Występujące ostatnio ocieplenie i pozorne oznaki pełnejwiosny spowodowały nasilenie się kradzieży rowerów z przed obiektów oraz z piwnic. Apelujemy zatem dowłaścicieli, by pamiętalio tym, żenie należy pozostawiać ich bez zabezpieczenianawet na krótką chwilę, gdyżzłodziejowi do kradzieży potrzebna jestwłaśnie tylko krótka chwi­ la. Należypamiętać, by rower przypięty był do trwałego elementu,tj.

kraty, słupa, stojaka czy nawet do drzewa.

Sklepy dzisiaj oferująnamszeregzabezpieczeń, którychstosowa­ nie uniemożliwi kradzież ajużnapewno wznacznymstopniu utrudni jej dokonaniei wkonsekwencjizniechęci złodzieja,który odstąpi od zamierzonego celu.

Prosimy, by wpiwnicach, o ileto możliwe,również przypinaćrowe­ ry dotrwałych elementów. Niepozostawiajmyjednak rowerów na klat­ kach schodowych na noc,nawet jeśli są przypinanedoporęczy,po­

nieważ w nocy, gdy mieszkańcy śpią,złodziej mawięcej czasu na pokonanie zabezpieczenia.

Stosowanie się do tych kilku podstawowych zaleceń zwiększana­

szeszanse na uniknięcieprzykrych doznań, związanych ze stratą naszego mienia.

Rewir Policji w Gogolinie

skiego wydania 500złotych, poczymwyznaczyli mu termin przekazania pieniędzy na dzień następny.Policjanci na zorgani­

zowanej zasadzce zatrzymali sprawców, którzyw trakcie zatrzy­

mania porzucili pistolet gazowy i siekierę.

16.02.(Gogolin):nieustaleni sprawcy włamali się do sklepu spo­ żywczego, z którego skradli 10 butelek wódki i pewną kwotę pieniędzy.

19.02. (Górażdże): nieustalony sprawca uszkadzając zamek i sta­

cyjkę usiłował skraść samochód marki HondaAcord. Samocho­ du nie ukradł, aleszkody wyceniono na 800 złotych.

■ 22.02 (Kamień Śląski): ktośnocnąporą zakradł siędodomu przy ul. PowstańcówŚląskichi skradł znaczną sumępieniędzy.

29.02. (Gogolin):nie ustalony sprawca włamałsię do domu przy ul. Szpitalnej, z którego skradł telefon marki Saga i mini wieżę Grundig.

Nie zapomnieli o „Święcie Kobiet” ...

Chłopcy ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Gogolinie niezapomnieli o Święcie Kobiet”. Uprzyjemnilioni „dużym” i „małym” paniom ten dzień krótkimwystępem artystycznym, obejmującym zasługi wielu kobiet, począwszy od pramatkiEwy. Programartystyczny był przeplatany wierszami, dyskusjąSokratesa i Darwinaoraz znanymi przebojami lat70-80-tych. Przebój „Bo z dziewczynami...”Jerzego Połomskiego w wykonaniu M. Bekiersza wywołał aplauz upań i dziewcząt. Momentemkulminacyjnym byływybory „miss szkoły 2001/2002”,którą powieluzadaniach,testachipomiarach została M.Trzerwa- uczennica klasy V „c”.

Na ręce paniDyrektor został złożony bukiet kwiatów z życzenia­ mi.Było też tradycyjne „100lat”,odśpiewane przez wszystkich chłop­ ców.

Szkoda, że to piękne święto obchodzone jest tylko raz wroku - mówiłydziewczyny...

Uczniowie z Malni wśród laureatów konkursu plastycznego

Moja droga do szkoły

Ostatnio został rozstrzygnięty konkurs plastyczny pt. „Moja dro­

ga doszkoły”.Organizatorami konkursu byli: Grupa PZU,Komen­

da Wojewódzka Policji w Opolu, Kuratorium Oświaty w Opolu, Opolska Radads.Problemów Alkoholowych i Narkotykowych, De­

legatura Śląskiego Kuratorium Oświaty w Częstochowie, Komenda MiejskaPolicji w Częstochowie.

Z licznejgrupy 1500uczestników konkursu komisja wyróżniła34 prace. Oceniano poziom artystyczny oraz pomysł,który dziecko za­

stosowało w swojejpracy. Wśródwyróżnionychznaleźli się dwaj uczniowie klasy II Publicznej Szkoły Podstawowej w Malni Łukasz Klaro i Dariusz Macha, którzywrazz nauczycielkąp.N.Mielczarek zostalizaproszenina uroczyste zakończenie konkursu.

Uroczystośćta odbyła się w dniu19 lutego br. wopolskim ratuszu w sali im. K. Musioła. Podczas tejuroczystościodbyłosię otwarcie objazdowej wystawy prac wyróżnionych w konkursie oraz uhonoro­ wanie laureatów.

Nina Mielczarek

Cytaty

Powiązane dokumenty

Unia Tułowice - MKS Gogolin Włókniarz li Kietrz - Sparta Paczków Metal Kluczbork - Skalnik Tarnów Opolski TOR Dobrzeń Wielki - Skalnik Gracze Willich Fortuna Głogówek -

jaciół Nauk "Kwartalniku Opolskim" ukazał się w ubiegłym roku liczący 15 stron artykuł poświęcony wywodzącemu się z Gogolina Antonowi Jelitto.. Artykuł nosi

Jaki album najlepiej się sprzedawał na Antypodach już wspomniałem, natomiast w singlach też spotykamy „starych znajomych” z przedstawio­. nych

z Baranem: szczęśliwy tylko w chwili zakochania się, z Bykiem: układ dość trudny; z Bliźniętami: dosko ­ nały związek; z Rakiem: istnieje szansa na przetrwanie

17.00 KKS Kluczbork - MKS Gogolin Odra II Opole - Śląsk Łubniany OKS Olesno - TOR Dobrzeń Wielki Silesius Kotórz Mały - Odra K.-Koźle Cement Strzelce - Polonia Nysa

ściach, głównie przy przesyceniu żółci cholesterolem, cholesterol może być wytrącony z żółci i może stać się przyczyną powstawania

Jak co roku spotkamy się w gronie bliskich przy wigilijnym stole i dzieląc się opłatkiem złożymy sobie z serca płynące, najlepsze życzenia, których intencją obejmiemy

Połowa dzieci samoistnie prze- staje się moczyć około 12 roku