MUZYKA KOŚCIELNA.
W Y D A W H IC T W O
poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.
Muzyku kościelna wychodzi miesięcznie. Przedpłata wynosi z przesyłką w Niemczech rocznie 4 m. 80 fen., w Anatryi 2 złr. 80 cent., w Rosyi 3 rs., w innych państwach 5 franków z dołączeniem odnośnego portorium.
— Można także półrocznie abonować. — Przedpłatę, prócz Administracyi „Muzyki kościelnej,** przyjmują wszystkie urzęda pocztowe w Austryi i w Niemczech.
Rok XIII. Poznań, w październiku 1893. Nr. 10.
Przepisj liturgiczne io tyczp muzyki kościelnej w streszczeniu.
(Dokończenie).
7. Z pomiędzy przepisów dla pojedynczych części śpiewu liturgi
cznego wybieramy te tylko, które dotyczą nie tylko kościołów katedralnych, ale i parafialnych.
Śpiew I n t r o i t u rozpocząć trzeba, gdy kapłan przystąpił do ołta
rza, nie prędzej, ani też później.
Celebrans intonować winien G l o r i a w uroczystość Bożego Narodze
nia i w oktawie Bożego Ciała, wogóle zawsze, ilekroć prefacya o Bożem Na
rodzeniu przypada, według podanej w mszale melodyi drugiej, tak zw. me- lodyi maryackiej. To samo dotyczy się intonacyi „Ite missa est.“ Przepi
sane w niektórych mszach s e k w e n c y e w całości śpiewać trzeba, z wy
jątkiem „Dies irae“ (ob. niżej nr. 8). Pasyi w wielki tydzień świeckim kan
torom śpiewać nie wolno. Mogą oni brać udział jedynie tylko w śpiewie tak zwanym turby. Niewiastom nawet i turby śpiewać nie wolno.
C r e d o zawsze całe śpiewać trzeba; ani słowa z niego opuścić, ani też recytatywem ustępów pojedynczych zastąpić nie wolno.
B e n e d i c t u s śpiewa się po podniesieniu, K o m u n i ę zaś, gdy kapłan spożył Przenajśw. Sakrament.
W n i e s z p o r a c h można recytować po cichu co drugi wiersz psal
mu z towarzyszeniem organów, tak samo co drugi wiersz hymnu i kan
tyku Magnificat, pierwszą jednak i ostatnią zwrotkę, jako też zwrotki, przy których przepisane jest klęczenie (np. „O crux ave“ i „Tantum ergo“ przy wystawieniu), zawsze śpiewać trzeba.
8. Podczas śpiewanej m s z y ż a ł o b n e j wolno grać na organach tylko w czasie śpiewu, celem wzmocnienia chóru — przegrywki zaś są za
kazane. — W sekwencyi „Dies irae“ można opuścić zwrotki: 2, 3, 4, 5, 6, 7, 12 i 13. Na prefacyę i Pater noster odpowiadać tylko według tonu fe- ryalnego (Kancyonał str. 279).
74
Mało jest parafii, któreby były w stanie zaprowadzić od razu w swo
im kościele w całej ścisłości śpiew liturgiczny według podanych powyżej przepisów kościoła. W znacznie większej części parafii naszych reforma śpiewu kościelnego powoli tylko postępować może. W tym celu nie od rze
czy będzie, gdy organistom i dyrygentom podam kilka wskazówek, wyja
śniających im porządek, w jakim reformę u siebie stopniowo zaprowadzać mogą. W tym celu dzielę przepisy dotyczące muzyki kościelnej na t r z y k l a s y . Pierwsza obejmować będzie przepisy najważniejsze, których wyko
nywanie jest jakby podstawą i niezbędnym warunkiem śpiewu ściśle litur
gicznego, i bez których śpiew ten istnieć nie może. Do drugiej klasy na
leżą przepisy także ważne, na których wykonywanie jednak brak odpowie
dnich sił muzycznych, brak dostarczającej nauki u organisty, albo wreszcie brak środków pieniężnych i odpowiedniego czasu do ćwiczenia w pierwszej chwili nie pozwala. Do trzeciej wreszcie klasy zaliczyć wypada przepisy obo
wiązujące przeważnie kościoły katedralne i kolegiackie, przepisy mogące zna- leść zastosowanie w większych kościołach parafialnych, rozporządzających odpowiednią ilością śpiewaków i zdatnym dyrygentem chóru.
I k l a s a . 1. Podstawą śpiewu kościelnego jest śpiew gregoryański.
Jemu tedy przedewszystkiem pierwsze kroki na drodze reformy poświęcić trzeba.
2. Podczas sumy (missa cantata) śpiewać trzeba po łacinie. Bes- ponsorya na mszy św. wykonywane być winny według melodyi w m s z a l e przepisanych.
3. Wybierać tylko wolno kompozycye mszalne z całkowitym, nieob- ciętym i niezepsutym tekstem; Credo całe śpiewać trzeba, najlepiej chóral
nie na jeden głos.
4. Kompozycye kilkugłosowe winny mieć charakter poważny, z po
wagą katolickiego nabożeństwa się zgadzający.
5. Muzykę instrumentalną tam tylko zaprowadzić można, gdzie są do dyspozycyi odpowiednie siły, a zwłaszcza gdzie założony już i wyćwi
czony został tęgi chór. Muzyka instrumentalna winna wspierać chór, a ni
gdy go nie przegłuszać.
6. Organista powinien zawsze grać z n ó t, winien wybierać preludye poważne, przez fachowe czasopisma katolickie polecane. Ostro zakazane są marsze, aryjki i sztuczki z operetek.
7. Na początku reformy niech organista śpiewa z chórem Introit przynajmniej w uroczystsze święta.
II k l a s a 1. Powoli zaprowadzać może organista śpiew Introitu także w niedziele i w mniej uroczyste święta, później zaś na każdej mszy śpiewanej.
2. Z innych zmiennych części mszy śpiewanej niech uczy i wyko
nywa stopniowo Offertoria, Komunie, Sekwencye; z tych ostatnich choćby kilka zwrotek tylko.
3. Pograduały (Graduale, Alleluja i Tractus) można tymczasem wy
konywać tylko w największe uroczystości.
4. W większe święta winien chór wykonywać liturgiczną jutrznię i łacińskie nieszpory według antyfonarza.
III k l a s a . Pozostaje w końcu jeszcze wielka liczba przepisów, które chyba tylko większe kościoły katedralne i parafialne na razie wykonywać
mogą. Do takich należy śpiew całego liturgicznego tekstu na mszy we wszystkie święta roku kościelnego i recytacya pewnych części tekstu w śpie
wie opuszczonych. Trudno żądać np. na wsi, hy śpiewano cełe „Stahat ma- ter,“ całą sekwencyę na Boże Ciało, wszystkie traktusy w niedziele wiel
kiego postu itp.
Kościół święty, patrząc na smutne położenie i na biedę niektórych parafii, uwzględnia ich wyjątkowe położenie i cierpi to, czego zmienić nie można, nie wyrzekając się przytem nigdy swych zasad liturgicznych. Roz
poznawanie takich wyjątkowych stósunków należy do kompetencyi biskupa dyecezyalnego. On jedynie rozstrzyga, jakie śpiewy w biednych kościołach wiejskich koniecznie zaprowadzić trzeba, a jakie opuścić na razie można.
„Dwutygodnik organistowskie
Pod powyższym tytułem rozesłano organistom w G alicji numer oka
zowy nowego czasopisma, czyli „pisemka/1 jak tamże czytamy, poświęconego
„sprawom i rozrywce pp. organistów,“ a mającego wychodzić co dwa tygo
dnie w Jarosławiu galicyjskim. Jako redaktor odpowiedzialny i wydawca podpisał się p. Ludwik Styrna, dawniejszy tenorzysta katedralny w Tarnowie, obecnie właściciel drukarni w Jarosławiu.
Bylibyśmy z radością powitali powyższą gazetkę, jako koleżankę w uciążliwej pracy na kościelnem polu muzycznem, bo czemuż by i dwa czasopisma tego rodzaju u nas utrzymać się nie mogły, kiedy Niemcy ka
toliccy aż dwadzieścia ich posiadają — gdyby w jej artykule wstępnym pod tyt.: „Koledzy!" redaktor nie objawił zamiaru uśmiercenia naszego czasopi
sma. Dzięki Bogu przy trzynastoletniem istnieniu stoimy na dość silnych nogach i czujemy tyle siły żywotnej w sobie, by nawet cios śmiertelny bez szwanku od siebie oddalić!...
Lecz posłuchajmy tylko, w jaki to niegodziwy i nieszlachetny sposób do nas się zabrano. Otóż co pisze na samym wstępie redakcya Dwutygo
dnika: „P o kilku latach ciszy, (?) jaka nastąpiła po zgaśnięciu (!) pisemka
„Muzyka kościelna,“ wydawanego przez X . Soleckiego, niesiemy W am nową gazetkę. Jakkolwiek pisemko dawne nie doszło do przeznaczonego celu przez winę naszą, a może i przez braki, jakich się w niem dopatrywano, jednako
woż obudziło ono w nas iskrę życia dla (?) wspólnej miłości i pracy; przy
znać bowiem' należy, że skutek i wpływ tego pisemka zbawiennie podziałał na nas, a koroną jego było założenie Tow. wzaj. pom. organistów. Zacny X. L. Solecki, powołany na probostwo, dla braku czasu odstąpił „Muzykę11 z a g r a n i c z n e j (?) k s i ę g a r n i , p o d k t ó r e j o p i e k ą g a z e t k a ) t a s t r a c i ł a d l a n a s (?) d o r e s z t y w a r t o ś ć i — z n i k ł a . " (?!!)
Jakiż tu najpierw brak logiki, czyli zdrowego rozumowania! Na po
czątku czytamy o z g a ś n i ę c i u pisemka „Muzyka kośc.“ z chwilą gdy X.
Solecki wydawać ją przestał, a w końcu dowiadujemy się, że tenże X. So
lecki odstąpił je księgarni zagranicznej. Przecież zgaśniętego czasopisma nikt odstępować a tem mniej kupować nie będzie. Nie umiem inaczej wytłuma
czyć sobie takiego rozumowania, jak chyba tem, że pan Styrna jest ósmym
76
bratem śpiącym, który, przespawszy w gnuśności duchowej lat kilka, budzi się i nie widząc przy sobie numeru najnowszego „Muzyki kośc.,“ myśli, źe jój na świecie już nie ma.
Uczciwy człowiek, gdy publicznie zarzut jakiś przeciw drugiemu, a tembardziej koledze podniesie, winien zarzut ten choćby jednym umoty
wować dowodem. Tymczasem p. Styrna twierdzi, że Muzyka kośc.“ straciła dla niego (nikt go bowiem nie upoważnił, by mówił w imieniu wszystkich pp. organistów galicyjskich) do reszty w a r t o ś ć , a niczem tego złośliwego twierdzenia nie dowiódł. Przeciwnie zaś numer okazowy jego dwutygodnika kilka daje mi dowodów, źe jego czasopismo l i c h ą n a d e r ma w a r t o ś ć .
Brak tu najpierw j a s n o wytkniętego celu. „Pisemko to, czytamy w artykule wstępnym, redagowane w duchu czysto katolickim, da nam za
sady zdrowe i uczciwe — bo zadaniem jego jest działać po bożemu dla braci i z każdym zgodnie.11 Jakiego to rodzaju zaś będą te zasady, o ile one przedewszystkiem popierać będą moralne i materyalne podniesienie sta
nu organistowskiego, o tem ani słowa.
„Będziecie tu mieć, czytamy tamże, artykuły o muzyce, śpiewie, sprawy bieżące organistów, korespondencye, trochę z polityki, (!) powiastki (!) i rozmaitości.41
Kto za wiele obiecuje, obietnic nie dotrzymuje. Trudno pojąć, jaką styczność ma polityka z muzyką kościelną i obowiązkami organistowskiemi, a powiastek w czasopiśmie tego rodzaju umieszczać się nie godzi. Nie jest prawdą, źe „żaden organista nie ma zabezpieczonego i stałego miejsca.11 Organista, mający w kieszeni kontrakt z proboszczem lub dozorem kościelnym ma byt zabezpieczony — i jeśli dobrze się prowadzi, jest przytem wykształ
cony w swym zawodzie, wtenczas z miejsca raz zajętego nikt bez powodu go nie wyrzuci. Autor artykułu o towarzystwie wzajemnej pomocy organi
stów tak dalece upośledza stan organistowski, że nie wie nawet, do j a k i e j k a t e g o r y i l u d z i organistę należałoby zaliczyć.
W dziale „rozmaitości" czytamy o lwach, tygrysach i innych dzikich zwierzętach, o szczepieniu ospy, o podróży na kuli drewnianej, o testamen
cie cygana, o księżach na welocypedach itp. — o muzyce zaś bardzo mało, a o śpiewie kościelnym ani słowa...
Szczytem głupoty i bezmyślności jest wreszcie dopuszczone przez re- dakcyę „Dwutygodnika1* ogłoszenie na ostatniej karcie:
Harmonium w domu organisty Jest pożądane, bo nie trza kalikanisty, Można sobie wygrywać mazurki (?) i kolędy, Nie bacząc wcale na Proboszcza względy (!) A łatwo je kupić, to każdy dziś powie:
U Śliwińskiego na raty we Lwowie.
KORESPONDENCYE.
Z Krzynow łogi Wielkiej (dyec. płocka), d. 4 paźdz. 1893.
Tutejszy chór kościelny (z 12 osób złożony), pod dyrekcyą miejscowego wikaryusza X. Wojciecha Bugajczyka, od nowego roku śpiewał następujące kom-
pozycye. Msze czterogłosowe: J. B. Molitora ,,in honor. S. Fidelis a Sigmaringa Martyris“ op. XII, „in honor. SS. Angelorum Custodum“ op. XIII, tegoż autora msze na cześć św. Józefa unisono; Kyrie i Gloria ze mszy J. Singenbergera „in lion. S. Joannis Baptistae“ na trzy głosy (S. A. B.), Credo do niej hyło chóral
ne, rzymskie, to samo, które w tej mszy się znajduje na głosy sharmonizowanej;
Sanctus, Benedictus i Agnus Dei również chóralne z „Ordinarium Missae“ gradu- ału rzymskiego „pro festis simplicibus.“ Nadto msze chóralne „wielkanocną," która ze wszystkich jednogłosowych śpiewów najlepiej się udaje i prawie co niedzielę bywa wykonywana. KiJka razy odśpiewana była msza chóralna (rzymska) de Do- minica. Sanctus, Benedictus i Agnus Dei ze mszy »de festis duplicibus,“ także gregoryańska. Na odpuście w filialnym kościółku w uroczystość Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny śpiewaliśmy Kyrie, Gloria, Sanctus, Benedictus i Agnus Dei ze mszy Os. Joosa op. 11, na cli dem SS. Galler-Chorał, Credo ze mszy Molitora o św. Józefie. Najczęściej Credo śpiewamy chóralne, gregoryańskie. Wyćwiczyliśmy mszę żałobną Jos. Eennera na trzy głosy (S. A. B.) z Libera i raz dopiero ją śpiewaliśmy (bez organów) w zwyż rzeczonym filialnym kościółku w Duczyminie na nabożeństwie za zmarłą tam obywatelkę. Nadto śpiewaliśmy w Boże Ciało (po podniesieniu) Panis Angelicus ks. Surzyńskiego z „M uzyki kośc.“ na cztery głosy, Offertorium o wyznawcach „In virtute tna Domine“ (trzy-głosowe) M. Mayera, te
goż _ „Ave Maria“ (3-głosowe); „Ave Maria“ z graduałn rzymskiego i z tegoż „B e
nedictus sit Deus“ ze mszy o Trójcy Przenajświętszej) Kyrie ze mszy Osw. Joosa in honor. S. Annae na trzy głosy (S. A. Bas). Przez całą oktawę Bożego Ciała śpiewaliśmy nieszpory falsibordonowe. Melodye do palmów wzięliśmy z dodatku do „Directorium chori“ ks. Surzyńskiego. W odpust na Przem. Pańskie wykonali
śmy czterogłosowe nieszpory Mettenleitera o św. Wawrzyńcu; w uroczystość św.
Joachima nieszpory Joosa „de Confessore non pontifice.*1 Umiemy też psalm X.
Witta czwartego tonu „Laudate pueri;“ Molitora 8 -g o tonu „Laudate Dominum omnes gentes“ i tegoż Magnificat 4 -g o tonu. Antyfony i hymny z „Directorium chori“ ks. S.
W niedziele palmową śpiewaliśmy z kancyonału „Osanna Filio David“ itd., co rytuał nakazuje. W wielki czwartek „Pange lingua,“ a w w. sobotę litanię o Wszystkich Świętych. Ks. wikary śpiewał naprzemian z chórem. W tęż uroczy
stość msza odśpiewana była według książki „Wielki tydzień;11 Gloria 4ro-głosowe Molitora de op. XII; Kyrie, Sanctus, Benedictus z zacytowanej powyżej mszy gre- goryańskiej paschalnej.
Zmienne części mszy, jako to: Introit, Graduał, Offertorium i Komunię odśpiewuje sam organista, ale tylko w większe święta. Nieszpory w zwykłe nie
dziele organista naprzemian z chórem unisono śpiewa.
Przed każdem nabożeństwem odbywa się próba. W większe święta, gdy ks. proboszcz odprawia sumę, ks. Wikary jest z nami na chórze i śpiewamy na głosy, a jak ks. Wikary odprawia sumę, co bywa w zwykłe niedziele, śpiewamy unisono. Po Wszystkich Świętych, jeżeli okoliczności się nie zmienią, będziemy się wprawiali do utworów polifonowych. Śpiewacy mają już o notach pojęcie, przeto spodziewamy się, źe zdołamy wyćwiczyć jaką kompozycyę tego rodzaju!
Si. Grcisińslci, basista.
78
LITERATURA.
— P rzegląd katolicki o śpiewie liturgicznym. (Dokończ.) Kozdział dziewiąty streszcza obowiązki proboszcza względem śpiewu kościelnego. Śpiew ko
ścielny jest integralną częścią liturgii — dla tego też kapłan, jako rector eccle- siae, nietylko na godne i prawidłowe odprawianie ceremonii kościelnych, ale i na śpiew uwagę zwracać winien, tj. starać się, aby w kościele pieczy jego powierzo
nym wszystkie przez kościół św. przepisane śpiewy w ciągu roku uczciwie wyko
nywane były. „Eeforma śpiewu powinna zacząć się od duchowieństwa. Starszym kapłanom trudno wprawdzie uczyć się na starość; trudniej jeszcze pozbyć się wzrosłego z nimi przyzwyczajenia; ale niech im będzie przykładem biskup spir- ski, który będąc biskupem, ćwiczył się w śpiewie, aby mógł go należycie wyko
nywać w kościele. Lecz nie dość jest znać śpiew kościelny i umiejętnie go wyko
nywać. To tylko połowa obowiązku. Każdy proboszcz obowiązany jest wyjaśniać swym dzieciom duchownym znaczenie liturgii, a więc i śpiewu liturgicznego.11 Przedewszystkiem zaś winien postarać się o praktyczne wykonywanie śpiewu li
turgicznego. W tym celu niech wspiera organistę tworzącego i ćwiczącego chór kościelny. Chór ten może początkowo być skromny, niech nie rzuca się na trudne utwory — wystarczy, gdy zacznie od łatwych mszy jednogłosowych, a zwłaszcza od najprostszych melodyi chóralnych.
„Proboszcz, jako rządzca kościoła, liturgista i śpiewak kościelny, ma pra
wo i obowiązek czuwania nad wyborem kompozycyi, ćwiczeniem i wykonywaniem śpiewu kościelnego. Gdyby sądził, nie posiadając ani słuchu muzykalnego, ani ta
lentu, że nie posiada wykształcenia muzycznego i dla tego nie zna się na śpie
wie, a więc wybór, naukę i wykonanie utworów kościelnych całkowicie pozostawiał kompetencji organisty, nie znałby swojego stanowiska i zadania, i nie spełniłby swego obowiązku. Do tych proboszczów, którzy wymawiają Się w tej materyi bra
kiem słuchu, talentu i wykształcenia muzycznego, tak przemawia Paweł Kruczek:
„Nie jest to tylko śpiew lub muzyka, ale śpiew k o ś c i e l n y , k o ś c i e l n a mu
zyka. Jest to najpierw czynność liturgiczna, a potem dopiero rzecz muzyczna. Ja
kiś proboszcz może nie mieć najmniejszego pojęcia o malarstwie, a jednakże po
zna, czy artysta wymalował mu w kościele świętego Szczepana, czy też Napoleona.
Może nie odróżnić, czy kościół jest zbudowany w stylu gotyckim, czy romańskim;
czy posiada kapitele jońskie, doryckie, czy korynckie; czy użyto do budowy wa
pna, czy cementu, jednakże łatwo pozna, czy zbudowano mu świątynię, czy też stajnię. Może się znać tak na krawiectwie, że i guzika by sobie nie przyszył, a jednakże dobrze wie, że to co mu podano do mszy świętej jest ornat, a nie frak. Podobnież niemuzykalny proboszcz może poznać, czy melodya K y r i e wyraża prośbę o zmiłowanie, czy też jest to walc lub marsz... Może poznać, czy chór podczas mszy świętej śpiewa po łacinie, po niemiecku, czy po polsku; czy opuszcza graduał, czy nie; czy na Offertorium śpiewa „Justorum animae,“ czy „Ave Ma
ria;" czy skraca „Credo," „Dies irae...“ itp. Do poznania tego nie potrzeba deli
katnego słuchu muzykalnego, ani nauki o d u r i moll, o kwintach i oktawach.
Jeżeli proboszcz jest muzykalnym — tem lepiej, ale do osądzenia, czy cbór za
chowuje przepisy Kościoła, nie potrzeba ani słuchu muzykalnego, ani znajomości harmonii.*1*) Lecz przypuśćmy, źe proboszcz rzeczywiście w żaden sposób poznać się
*) Kirchenmasik nach dem Willen der Kirche, Yorwort. XIV, 1890 r.
na śpiewie nie może; w takim razie niech się zwróci po radę do światlejszego w tej kwestyi sąsiada i niech słucha jego wskazówek. Jeżeli nie będziemy zacho
wywali praw i przepisów Kościoła, będziemy je niszczyli; bo czemże jest prawo, którego nikt nie zachowuje? Nie można też polegać w zupełności na organiście lub świeckim dyrygencie, bo nietylko, że nie wypełni przepisów Kościoła, ale na
bierze takiój pewności, że potem trudno będzie przełamać jego upór.
Autor zachęca następnie kapłanów, by uczęszczali od czasu do c^asu na próby, aby przez to dać chórowi bodźca do nauki. Kapłan może na próbie powie
dzieć słówko zachęty, wystawić doniosłe znaczenie śpiewaka w kościele, dodać od
wagi, gdyby w ćwiczeniach zachodziły trudności. Ogólnie rzecz biorąc, daleko le
piej wyuczyć jednój melodyi, a dobrze, aniżeli wielu, ale połowicznie.
W ostatnim rozdziale (podanym ra str. 50 bieżącego rocznika ,,Muzyki kośc.“ ) autor rozbiera obowiązki i znaczenie organisty w parafii.
Oby streszczony powyżej szereg cennych artykułów X. Maryańskiego nie przeszedł bez eclia i nie pozostał piękną teoryą. Oby zwłaszcza kapłani, dla któ
rych w pierwszym rzędzie autor pisał, zechcieli zainteresować się, jak autor pra
gnie, tą ważną gałęzią liturgii katolickiej i pracować pilnie nad podniesieniem zaniedbywanego u nas systematycznie od półtora wieku śpiewu gregoryańskiego i śpiewu harmonicznego.
- ooOoo------------------
ROZMAITOŚCI.
—■ Z opisu tegorocznej icizytacyi kościoła w Kamionce, odbytej przez biskupa lubelskiego w lipcu rb., wyjmujemy następujące szczegóły:
Wchodząc do kośc:oła, usłyszeliśmy harmonijny śpiew antyfony: „Ecce sa- cerdos.“ Był to śpiew chóru prawie z 50 osób złożonego, jaki ksiądz nrejscowy, wikary, wytworzył z mi* zc:;an i ludu wiejskiego. Tenże chór na procesyi za zira ły ch yp:ewał retpo: oryum „Qui Lazarirn“ i „Libera,“ a wreszcie całe nie
szpory, bo była to wigilia ś. Antoniego, jednego z patronów tutejszej parafii. Na
zajutrz i na trzeci dzień ten sam chór brał udział przy nabożeństwach rannych, południowych i wieczornych, jak to ma tu miejsce we wszystkie niedziele i święta.
Chórowi śpiewaków i śpiewaczek z batutą w ręku przewodniczy mieszczanin-rólnik.
Do takiej doskonałości są tu doprowadzeni śpiewacy, że nawet trudne utwory od razu śpiewają. Kto z ludu rolniczego, zaledwie umiejącego czytać i pisać, potrafił wytworzyć artystów, znających wszelkie zasady śpiewu, ten wiele bardzo dokonał i pokazał, czego to przy pracy i umiejętności dokonać można.
Trzeciego dnia przed obiadem, na który zostaliśmy zaproszeni do hr. Za
mojskich, znalazłszy nieco czasu wolnego, zapragnął Pasterz odwiedzić ks. wika
rego. Mieszkanie jego składa się z dwóch pokoików z ogródkami przed oknami i z kancelaryi parafialnej,'^którą sam zawiaduje. Zastaliśmy go właśnie w kance- laryi w otoczeniu kilkorga dzieci, które już należały do chóru śpiewaków.
— Czy i to maleństwo już się uczy śpiewać? — zapytał Pasterz.
— Ksiądz Jan już dzieci przynoszone do chrztu kwalifikuje do swego chóru, — żartobliwie odpowiedział ks. proboszcz prałat.
Na dowód, że dzieci mają ładne głosy i już znają zasady śpiewu, kazał im ks. wikary śpiewać pieśń religijną, a późniój światową. Usłyszeliśmy piosenkę o przyjemnościach życia śród rodziny, która się kończyła słowy: „A gdy przyjdzie święto, jesteśmy wystrojone jako ląleczki — o jakże nam dobrze u naszej mąte-
80
czki.“ Cała ta piosenka z gardziołek dziecięcych prześlicznie wyszła, słowa i ton zgadzały się z sobą.
— By urozmaicić naukę, a tem samem dać większą do niej zachętę, daję im i takie piosenki — mówił ks. wikary. I starsi przy pracy i dzieci, chodząc za trzodą, lubią śpiewać światowe piosenki; lepiój, źe się nauczą piosnek Jacho
wicza i jemu podobnych, niż gdyby śpiewali jakieś 'karczemne i gorszące, jak się gdzieniegdzie słyszy.
X X
7t Księgarnia Jarosława Leitgebra w Poznaniu U
K poleca następujące wydawnictwa X
§ Ks* Dr. Józefa Surzyńskiego: §
C a n tio n a le E e e le s ia s tic u m 80. 844 str. Cena egz. brosz. 8 m r k -lr s . 50 kop. - 1 fł. 80 ot ; w trwałej i pięknej opr. 4 mrk. 20 f e n .- 2 rs.
10 kop. - 2 flor, 50 ct.
D ir e c t o r iu m c h o r i czyli zbiór antyfon, psalmów, hymnów, wierszy i re- V f sponsoryów, tudzież innych melodyi roku kościelnego w nutach do śpiewu i grania na organach. Tom I. Commune et proprium de tempore. 4-o 273 str. w trzech poszytaeh po 3 mrk. (2 flor. 1 rs. 50 kop.) W
— Tom II. Commune et proprium Sanctorum. 4o 475 str. w pięciu po- szytach po 3 mrk. (2 floreny - 1 rs. 50 kop. # 4 L a u d a te D om in u m Śpiewnik kościelny zawierający Msze chóralne, nabo-
żeństwo nieszporne i kompletę. W yd. drugie popr. i powiększ. 12o 312 £ 2 ? str. 1,20 m. (75 ct. - 60 kop.,) w ozdob. opr. 1,60 m. (90 ct. - 8 0 kop.)
M issa in h o n . S. M a ria e M a gd alen a ® . Na dwa głosy z organami.
1 mrk. (60 centów, - 50 kop.)
M ou n m eu ta m u sices s a c r a e in P o lo n ia . Poszyt I. Msza Szadka „in #>£
melodiam moteti pisneme" z r. 1580. Adoramus te Zieleńskiego W
z r. 1611 na 4 g ł. £ 5
— Poszyt II. Sebast. Felsztyńskiego „P rosa ad Rorate,“ W acława Sza- motulskiego „E go sum pastor bonus,“ M ikołaja Zieleńskiego „Y id e- 'W ' runt omnes,“ „In monte oliveti,;i „P e r signum crucis“ i „B ene- ł J dicimus Deum.“ Ks. Gorczyckiego ,,Avo Maria'' i „Sepulto Dom ino." ^
— Poszyt III. zawiera 5 g ł. mszą: „M issa paschalis“ Marcina Leopolity. 'W ’
— P oszyt IV . „Missa pulcherrima“ X. Pękiela znajduje się pod prasą. f ? B** Cena każdego poszytu 3 mrk. (1 rs. 50 kop. - 2 floreny.) "WB
O k óln ik ks. R ie d la o muzyce kościelnej 30 fen. (18 ct. - 15 kop.)
P r e lu d y e n a o r g a n y . Poszyt I. 2 mrk. (1 fl. 20 ct, - 1 rs.) r s Praeludium G dur. Postludinm. Boże wieczny, Boże żywy. Andante. D mol. Ada- gio. Zdrowa bądź Marya. Postludinm. Głos wdzięczny z nieba wychodzi. Au- dante. G mol. Praelndium. C mol. Andante. Es dur. Praeludium festiyum. A dur.
Andantino. G dur. STS
— Poszyt II. 2 mrk. (1 fl. 20 ct. - 1 rs )
Praeludium D dur. Andante. Anieli w niebie śpiewają. Fuglietta. Eesonet in lau- dibus. Postludium. Anioł pasterzom mówił. Praeludium. W żłobie leży. Andonte.
In Tono hypodorico. Larghetto. F mol. Andantino. W dzień Bożego narodzenia.
_ _ P.raeludium. Rozkwitnęła się lilia. Praeludium et Fuga. C mol.
^oooooooooooooooooooooot
Spis r z e c z y : A rty k u ły . Przepisy liturgiczne dotyczące muzyki kośc. w streszcze
niu (dok.) — „Dwutygodnik organistowski." K orespondencye. Z Krzynowłogi Wielkiej.
L itera tu ra . „Przegląd katolicki11 o śpiewie liturgicznym. R ozm aitości. Z opisu tegorocznej wizytacyi kościoła w Kamionce.
______ D o d a t e k m u z y c z n y ; Pieśni o Najś. Pannie Hieust. Pomocy X P r.JWalczyński.
Redaktor ks. dr. Józef K u r z y n a k i ul. Seminaryjska nr. 1.
Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu ul. Wilhelmowska 8.