MU2YKA KOŚCIELNI.
W Y D A W N I C T W O
poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.
M uzyka k o ście ln a w ychodzi m iesięcznie. P rz e d p ła ta w ynosi z p rz esy łk ą w Niem czech rocznie 4 m . 80 fen ., w A u stry i 2 z łr. 80 ce n t., w R osyi 3 r s ., w in nych p a ń stw ac h 5 fran k ó w z dołączeniem odnośnego p o rto riu m .
— Można ta k ż e półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , p rócz A dm inistracyi „M uzyki k o ś c ie ln e j/4 przyjm ują w szy stk ie u rz ę d a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.
Rok X III. Poznań, w listopadzie 1893. Nr. II.
Walm ńnm c t f l e p Tow. św, Cyryla i P ia ta
Po siódmy raz zebrali się d. 2 sierpnia rb. członkowie Towarzystwa św. Cyryla z Czech i Morawii, by obradować wspólnie nad podniesieniem u siebie muzyki kościelnej, i by uczcić zarazem jubileusz Ojca św.
Uroczystości cyrylskie rozpoczęły się śpiewaną m szą ś. w klasztorze em auskim 0 0 . Benedyktynów. Znani z wybornej szkoły śpiewu choralnego zakonnicy tego klasztoru wykonali mszą według graduału, wydanego świeżo przez Benedyktynów francuzkich, w którym chorał zachował pierwotne bo
gactwo melodyi i wymaga wskutek tego wielkiej biegłości i wprawy.
Po mszy św. zebrali się członkowie na sali Towarzystwa pożyczko
wego u św. W acława. Prezes Towarzystwa, F. L e h n e r , powitał ich nastę
pującą przem ową:
„Oczekiwałem walnego zebrania tegorocznego, tak jak każdy z nas deszczu w tym roku z nieba oczekiwał. Twarda i spieczona je st rola, którą m y Cyryliści uprawiamy. Wszystko prawie co z mozołem siejemy usycha pod żarem obojętności i lenistwa, zewsząd nas otaczającego. Także i w upły- nionem trzechleciu było sucho na niwie cyrylskiej. Od ostatniego walnego zebrania zaledwie kilka kółek parafialnych powstało, kilka natom iast się roz
wiązało. Założyciele ich przenieśli się albo do wieczności, albo na inne po
sady. Zabrakło ogrodnika, któryby zasadzone świeżo drzewko podlewał, któ
ryby suche gałęzie jego obcinał, któryby dniem i nocą liście i owoc od ro
bactw a cbronił. Drzewko młode więdło wskutek tego, a wreszcie uschło.
Skąd to pochodzi? — Byłbym lichym ogrodnikiem, gdybym nie wie
dział, w jakim stanie szkółka drzew pieczy mej powierzona się znajduje. Co rok posyłam mężów zaufania n a zwiady, by m i donieśli, jak kółkom para
fialnym się wiedzie. Co rok, razem z życzeniami noworocznemi, ogłaszam w pierwszym num erze „Cyrilla“ wezwanie do tychże kółek, by m i we wła
snym interesie przesłali sprawozdanie o czynnościach swych w upłynionym roku. Tymczasem trzy czwarte kółek nic o sobie słyszeć nie dały, bądź dla tego, że „Cyrilla“ nie czytają, albo też może dla tego, źe nie m ają coby
W skutek tego pryw atnie o ich pracy lab opuszczeniu się dowiadywać się muszę.
Wiele kolek przesyła przecież regularnie swe sprawozdania roczne.
Czytając te ostatnie, cieszę się bardzo z postępów kółek cyryłskich, poznaję w nich starych, wiernych współpracowników, którzy z podziwienia godnym zapałem , z nif stygnącą gorliwością i anielską cierpliwością roli cyrylskiej uprawiać nie przestają. Ażeby zaś i śpiące kółka do nowego życia pobudzić, zwoła]om walne zebranie. Potrzeba deszczu, aby zwiędłe drzewko zaziele
niało. W alne zebranie je st tym deszczem żyznym, który odświeży ogród wyschnięty. Lecz i starzy i wierni pracownicy, którzy na walne zebranie przyjechali, bez korzyści ztąd nie odjadą. Wiemy z doświadczenia, że n a ka- żdem w a lnem zebraniu nabyw am y nowych sił do nowej pracy, do nowych walk. do nowych wysilen. W y k ł a d y z l i t u r g i i katolickiego kościoła przypomną nam przepisy, śpiewu kościelnego dotyczące, ć w i c z e n i a c h ó r a l n e przypomną nam , że chorał gregoryański jest najprzedniejszym po
karm em każdego cyrylisty. R o z p r a w a o p i e ś n i a c h kościelnych wskaże nam perły naszego śpiewu ludowego. U w a g i o g r z e o r g a n o w e j pou
czą organistów, w jakim usposobieniu i z jakiemi wiadomościami techniczne- mi zasiadać mają do organów, jeżeli chcą, aby gra ich była m iłą Bogu, i by do zbudowania wiernych służyła.
Dziękuję wszystkim panom świeckim i duchownym, którzy wy
kładam i swemi pouczać nas i do wytrwałości zachęcać będą, — witam z ca
łego serca wszystkich uczestników zebrania, którzy z rozm aitych dyecezyi Czech i Morawa tu się zeszli celem obchodzenia wspólnych godów cyryl- skicli i wyrażam życzenie, aby tryduum nasze posłużyło ku skutecznem u pouczeniu, oświeceniu i odrodzeniu.
Obchodzimy w roku bieżącym jubileusz pięćdziesięcioletniego bisku
pstwa Ojca św. Leona X III. I m y osobnemi śpiewami rzadki ten jubileusz uczcimy. Głównym celem naszych prac i usiłowań je st powiększenie chwały Bożej, a takim usiłowaniom Ojciec św. błogosławi. To też i obecnie nasze walne zebranie przysporzy radości i pociechy najwyższemu pasterzowi na- szemu.“
Przewodniczący, skończywszy swą piękną powitalną mowę, poprosił n a mównicę X. m onsgra dra J ó z e f a P a c h t ę, profesora uniwersytetu pragskiego, który mówił n a te m a t: „Kościół święty broni jedności w swej liturgii, w jedności zaś piastuje rozmaitość.11 Piękną tę i nader pouczającą mowę podamy w następnym num erze .,Muzyki kościelnej.1*
Po południu profesor Józef P o e r s t e r , dyrygent chóru archikate- dralnego w Pradze, rozprawiał „o modulacyi z uwzględnieniem starych to- nacyi kościelnyah.“
O. Albin, benedyktyn, m iał następnie wykład o wykonaniu chorału gregoryanskiego. Zakonnik ten jest najkom petentniejszym znawcą chorału w Czechach; to też wykład jego wzbudził w słuchaczach wielki zapał do śpiewu chora! nego.
N astępnego dnia, 3 sierpnia, członkowie zebrania byli n a m szy św.
w kościele farnym , podczas której chór tegoż kościoła pod"dyrekcyą swego dyrygenta, Ja n a A ugusta S t a r e g o , wykonał wzorowo mszę M i t t e r e r a
„de Apostolis“ na 5 gł. m ięszanych. Świetna akustyka kościoła podnosiła
wspaniałe wrażenie tej wybornej kompozycji. — Po mszy św. przemawiał we wspomnianej wyżej sali X. wikaryusz K u f f n e r z Orzechu: „o pieśni ludowej.11
(Dokończenie nastąpi).
Śpiewy „Lutni“ warszawskie] w kościołach.
„Gazeta W arszawska11 podała niedawno taki list [jednego ze swych czytelników.
,,Na kilka dni przed dniem zadusznym rozeszła się w pewnych ko
łach tutejszych wiadomość, źe Towarzystwo śpiewackie „L utnia11 wykona mszę żałobną Moniuszki w kościele św. Ja n a w dniu 3 listopada. Wiadomo wszystkim, jaką sym patyą cieszy się w Warszawie „L u tn ia;11 personel jej, składający się z jakich CO mężczyzn, wzmocniony licznym zastępem pań, tworzy chór wspaniały, imponujący liczbą, oraz starannem zwykle wykończe
niem śpiewanych przezeń kompozycyi. Nie dziw więc, że wiadomość o wy
stępie połączonej (jak się u nas mówi) „L utni,11 ściągnęła tłum y ciekawych do kościoła, pragnących ujrzeć choć zdała swoich znajomych, i... mówmy szczerze, — posłuchać gratis popisu „Lutni,11 za co nic w kościele, lecz w salach redutowych zwykle płacić trzeba.
Nie byłoby jeszcze może nic w tem zdrożnego, bo trudno każdemu wchodzącemu do kościoła zaglądać do głębi duszy, z jakiem uczuciem i w jakim celu wstępuje w progi Pańskie, czy chce się modlić, czy słuchać m u
zyki, Czy też o niczem nie myśleć, — gdyby nie zachowanie się pewnej części publiczności, okazującej zbyt jawnie, źe nie dla modlitwy, lecz dla muzyki, nie dla P a n a Boga, lecz dla „L utni11 przyszła do kościoła, dokąd nie zajrzałaby może, gdyby nie ten wabik, który ją tu przyciągnął. Zbyt głośne uwagi o śpiewających, odwracanie się twarzą do chóru, lornetowanie osób biorących udział w wykonaniu, — słowem wszystko to co byłoby na miejscu tylko w sali koncertowej, raziło tych z obecnych, którzy przyszli do kościoła nie dla muzyki, ale po to, po co chrześcijanie zwykli w niedziele i w dni świąteczne zgromadzać się w Domu Bożym.
Niejednemu też wierzącemu katolikowi modlitwę z myśli spędzić m u
siały następujące sm utne refieksye. Czy m am y w mieście zamało sal kon
certowych, ażeby kościoła używać za miejsce popisów muzycznych? i czy podobne występy w kościele cenionej i sympatycznej „L utni'1 są właściwe, ze względu, iż ściągają okolicznościową publiczność przeszkadzającą w m odli
twie wiernym?... Zdaje nam się, że to co byłoby nie n a miejscu w każdym innym kościele, potęguje się w archikatedrze, która zarówno pod względem charakteru kompozycyi w niej wykonywanych, jako też i personału udział w nich biorącego, powinna być wzorem dla wszystkich tutejszych i prowin- cyonalnych organistów, na nią w różnych wątpliwych wypadkach się zapa
trujących i nią naśladować się starających.
Z tego ostatniego punktu widzenia sprawa staje się bardzo poważną, bo bez dobrego przykładu z góry wszelkie starania o podniesienie i poprawę muzyki kościelnej u nas m uszą pozostać bezowocnemi.11
83
Autor listu, dodaje „Przegląd katolicki," może zanadto bezwględnie potępia „L utnię11 za te niewłaściwości, które towarzyszą, niestety, jej wystę
pom w kościołach. Naszem zdaniem znalazłby się środek n a to, aby podo
bne niewłaściwości więcej się nie powtarzały, a mianowicie należałoby „L u
tn i41 urządzać śpiewy w kościołach bez ogłaszania o tem zawczasu „w pe
wnych kolach tutejszych," gdyż widocznie te „koła“ nie um iały się później należycie znaleźć w świątyni.
Dobrą rzecz należy czynić nie dla popisu, lecz d la większej chwały Bożój, bez chałasu, a wówczas uzasadnione skargi na profanaeyę Domu Bo
żego już się nie powtórzą.
Z naszej strony odsyłam y łaskawych Czytelników do n ru 8 i 9
„Muzyki kośc.“ z r. 1886, gdzieśmy m szę żałobną Moniuszki obszernej pod
dali krytyce.
KORESPONDENCYE.
Jarocin, 11 listopada 1893.
Na zebranie poufne organistów dekanatu nowomiejskiego i borkowskiego, zwołane do cukierni p. Klaużyńskiego w Jarocinie przez pana Henbe’go, organistę z Mieszkowa, dla naradzenia się nad kwestyą, „na jakich podstawach powinno spocząć dyecezyalne Towarzystwo organistów, ażeby się mogło rozwijać i cel swój osięgnąć," stawiło się z 22 zaproszonych 8 interesentów z powyższych dekanatów i p. Janiszewski, organista z Solca nad Wartą, dekanatu średzkicgo.
Zebranie to zagaił p. Henke zaraz po nabożeństwie słowami: „Niech, bę
dzie pochwalony Jezus Chrystus,“ wyrażając radość swą z tego, iż znajduje się w liczniejszem gronie kolegów i zaproponował na przewodniczącego p. Domagal
skiego z Żerkowa, na co zebranie się zgodziło. Ten ostatni przyjmując wybór, poprosił do pióra p. Henke’go z Mieszkowa, na ławników pp. Piszczka z Nowego- miasta i Boruczkowskiego z Góry.
Potem zabrał głos p. przewodniczący, ażeby objaśnić cel i znaczenie dzi
siejszego zebrania. W gorących i z serca płynących słowach rozwodził się nad pięknością i znaczeniem muzyki i śpiewu kościelnego i wykazał ważność stanu organistowskiego i wielkie zadanie, które ma do spełnienia.
Przechodząc do projektu założenia Towarzystwa organistów, oświadczył się mówca przeciw zawiązaniu od razu centralnego Towarzystwa organistów w Pozna
niu i zaproponował założenie osobnych towarzystw dekanalnych, któreby potem na mające się zwołać zebranie do Poznania wysłały delegatów, celem naradzenia się nad zespoleniem tych Towarzystw dekanalnych w jeden wspólny węzeł. Także przeciw założeniu kasy ku wspieraniu organistów oświadczył się mówca, wywo
dząc, źe mamy kasy oszczędności i zabezpieczenia na starość.
Po dyskusyi bardzo ożywionej, w której prawie wszyscy obecni brali udział, zgodzono się jednogłośnie na następujące uchwały:
I. Uchwalamy zawiązać Towarzystwo organistów pod nazwą: „Towarzy
stwo św. Wojciecha dla organistów na dekanat nowomiejski i borkowski."
II. Po zawiązaniu towarzystw takich po innych dekanatach, Towarzystwo wybierze jednego lub więcej delegatów na wspólny zjazd delegatów do Poznania.
85
UL Celem Towarzystwa ma być podnoszenie m o r a l n e i m a te ry a ln e stanu organistowskiego.
a. Podnoszenie moralne da się osięgnąć:
1) przez egzamina, którym się każdy organista poddać powinien;
2) przez egzamina osobne dla tych organistów, którzy chcą przyjmo
wać uczniów organistowskich.
h. Podnoszenie materyalne da się osięgnąć:
1) przez prośbę zaniesioną do W ¥ , księży Proboszczów, żeby tylko ta
kich organistów trzymali, którzy się egzaminowi powyższemu poddadzą;
2) żeby się w razie wakansu zgłosili do zarządu centralnego towarzystw organistowskich;
3) żeby zarząd tychże towarzystw starał się dla organistów, którzy egzamin złożyli, o posadę i był im pomocnym przy zawieraniu kon
traktu.
IV. Osobnej kasy dla wspierania organistów na starość etc. się nie założy, a składki, wpłacone przez członków, powinny być małe, np. 1 markę rocznie.
Y. Dalsze uchwały pozostawia się wspólnemu zjazdowi delegatów.
YI. Wielmożnego X. dra Surzyńskiego upraszamy o wypracowanie proje
ktu do statutów dla Towarzystw dekanalnych i nadesłanie nam takowego w kró
tkim czasie.
Po przyjęciu tych rezolucyi przemawiał przewodniczący ponownie gorąco do zebranych kolegów i pożegnał ich serdecznemi słowy.
(Podpisani).
A. D o m a g a l s k i z Żerkowa. P i s z c z e k z Nowegomiasta.
A. B. H e n k e z Mieszkowa. J. B o r u c z k o w s k i z Góry.
I. Janiszewski z Solca. W. Nowaczyk z Panienki. P. Pawlik z Chwałkowa.
B. Wawrzynkiewicz z Kadlina. W. Zenkier z Kolniczek.
Za wiarogodność z oryginałem ręczy M i e s z k ó w , 13 listopada 1893.
A . B . Henlce, organista i sekretarz zebrania.
K raków , 26. IX. 93.
Czytając w gazecie pod tyt.: „Muzyka kośc.“ o rozwoju tej ostatniej w roz
maitych miejscowościach, sądzę, że nie od rzeczy będzie, jeżeli doniosę Przewiele
bnemu X. Doktorowi i o naszem Stowarzyszeniu, zorganizowanem przed trzema laty pod nazwą „Kółko śpiewackie św. Jacka,“ którego założycielem i prezesem jest Wielebny O. Sadok Werberger, Dominikanin. Członków zwyczajnych liczy Kółko 20 i składa się z samćj młodzieży rękodzielniczej. Celem tego Kółka jest wykonywanie śpiewów co niedziela i święto na sumie w kościele 0 0 . Dominika
nów w Krakowie. Msze i śpiewy odbywają się w duchu czysto kościelnem. Nauka i próby odbywają się dwa razy na tydzień. Dnia l i g o maja r. b. „Kółko obcho
dziło trzecią rocznicę swego istnienia. Podczas sumy śpiewamy następujące msze:
Schópfa A -dur na 4 głosy, Schweitzera E -d u r na 4 głosy, Singenbergera F -d u r na 3 głosy i K. Sadowskiego G-dur na 3 głosy. Na 2 głosy Nikła, Hallera i X.
Surzyńskiego „in hon. S. Magdalenae.“ Oprócz wyżej wymienionych śpiewamy ró
wnież msze jednogłosowe. Wyćwiczyliśmy także inne utwory, a mianowicie:
„Panis Angelicus“ (niewiadomego kompozytora), „Pie pelicane“ Stochlina, „O bone
J esu“ Palestryny, „Lauda Sion“ z „Musica sacra," „Mirabilis i Yeritas mea“ Sa
dowskiego i kilka innych utworów z „Musica sacra.11 Nauczyliśmy się także nie
szporów X. Surzyńskiego. Nakoniec dodać należy, źe członkowie zasługują na uzna
nie, Ij o pomimo trudności, tj. po całodziennej pracy, spieszą na lekcye regularnie i ustanowione statuta wypełniają. J a n Ochmański,
s e k r e t a r z K ó ł k a .
— --- 0 0 O 0 0 ---
LITERATURA.
— A n tip h o n a riu m B o m a n u m compendiose redactum ex editionibus typicis Antiphonarii et B re n arii Boniani cura et auctoritate sacrorum Ri- tuum Congregationis publicatis. — Antyfonarz rzymski w wyjątkach, op ra
cowany według wydań urzędowych antyfonarza i brewiarza rzymskiego, spo
rządzonych staraniem i z upoważnienia K ongregacji św. Obrządków. W je dnym tomie wielkiego cesarskiego formatu. V III i 884 str. (47 X 3 2 i/s cen- tim. wielki). 1894. Regensburg, nakładem P u s t e t a . Cena 40 m., z opra
wą 54 mrk., na lepszym papierze 50 mrk., z oprawą G4 mrk.
Antyfonarz powyższy przeznaczony jest dla chórów parafialnych, które tylko w niedziele i święta n i e s z p o r y śpiewają. Lecz i jutrznie na większe uroczystości umieszczone tutaj zostały, jako to: na Boże narodzenie, na wielki tydzień, na Wielkanoc, na Zielone Świątki i na Boże Ciało.
Wydanie odzn.cza się wspaniałym czarnym drukiem i praktycznym ukła
dem. Cena stosunkowo nizka.
Nadmieniam, źe kilkanaście osób z antyfonarza tego śpiewać może.
— W itta , ,,Missa in honorem S. Franciscii Xaverii,“ na 4 męzkie głosy z organami, odznaczona nagrodą konkujsową przed kilkunastu laty, doczekała się s z ó s t e g o wydania. Najlepszy to dowód, jaką popularnością wśród kościelnych kół muzycznych arcydzieło to się cieszy. Nie zapomnę wrażenia wspaniałego, jakie na mnie wykonanie tejże mszy przez alumnów „Collegium germanicum11 w Rzymie w kościele dell’ Anima pod dyrekcyą samego X. W itta zrobiło. Odtąd z prawdzi
wą rozkoszą dzieło to wykonywam w tutejszej archikatedrze.
Mszy powyższśj wyszło także świeżo z pod prasy trzecie wydanie na mię- szane głosy z organami. Nie jest ona łatwa, gdyż wymaga wprawy w wykonywa
niu utworów polifonicznych.
Cena w układzie na męzkie głosy 2,40 mrk. part., a 80 fen, głosy; w układzie na głosy mięsz, 1,40 mrk. partytura, a 40 fen. głosy.
— P rzyp o m in a m y Szanownym dyrygentom, że do mszy mojej dwugło
sowej „in hon. S. Teresiae," wydanej w dodatkach do „Muzyki kośc." roku 189.1, a prócz tego osobno nakładem P u s t e t a , wyszły osobne głosy, które po 20 fen.
za głos w każdej księgarni nabywać można. Cena partytury wynosi 1 markę.
RO ZM AITO ŚCI.
— N a za p yta n ia z rozm aitych stron donoszę, źe w a 1 n e z e b r a n i e T o w a r z y s t w a św. W o j c i e c h a zwołane zostanie na wiosnę roku
87
1894. Przyczem nadm ieniam , że towarzystwo to obecnie zabezpieczeniem wdów i sierót po organistach już się nie zajmuje. Składki w tym celu zło
żone zgłaszającym się po nie zwrócone zostały. Od czasu, w którym u nas zabezpieczenie na starość i n a przypadek kalectwa zaprowadzone zostało —•
tak się wydatki panów organistów powiększyły, źe o osobnej kasie zabez
pieczeń dla nich ani myśleć nie można.
Towarzystwo św. Wojciecha zajmuje się wyłącznie naprawą muzyki kościelnej w naszych kościołach i w tym tylko celu walne zebranie zwo
łane będzie.
-— D ow iadujem y się, że podobnie jak w Mieszkowie, tak i w Żninie odbyło się dnia 27 listopada r. b. o godzinie llste j przed poł. na sali Pr. Siu- chnińskiego poufne zebranie panów organistów dekanatu źnińskiego, celem „posła
nia rezolucji do X. Surzyńskiego w Poznaniu, tyczącej się Towarz. organistów, pod wezwaniem św. Wojciecha.11 Zebranie to zwołał pan Władysław Mełka, orga
nista w Żninie.
— W S a in t Cloud pod Paryżem umarł nagle, paraliżem rażony, sła
wny kompozytor francuzki I C a r ó l G o u n o d , twórca znanego Ave Maria, tudzież oratoryów Galla, Kedemption, Mors et vita. znanej powszechnie opery ,,Faust“
i rozmaitych innych dzieł świeckich i kościelnych.
— M achina do p isa n ia nót. Któryż muzyk nie narzekał już na nu
żące i żmudne przepisywanie nót? Daleko ono więcej czasu i pracy wymaga, ani
żeli przepisywanie zwykłego pisma. Tymczasem to ostatnie od kilku lat niesłycha
nie ułatwione zostało wynalezieniem odpowiedniej machiny, a machiny do nót pi
sania nikt dotąd jakoś wynaleść nie mógł. Dopiero przed dwoma miesiącami ro
zeszła się szybko wśród świata muzykalnego wiadomość, że niejakiemuś ameryka- ninowi, nazwiskiem B o w e n, udało się po długoletnich poszukiwaniach zbudować bardzo praktyczną machinę do pisania nót, na którą patent już otrzymał. Wyna
lazek ten zasługuje na wielkie uznanie:, zwłaszcza gdy się uwzględni niesłychane trudności, jakie wynalazcy zwalczać przychodziło, tudzież gdy się rozważy nie
zmierną ulgę, jaką dyrygentom, kompozytorom i organistom maszyna ta przyniesie.
— O ryginalne Crucifixus. Do czego doprowadzić może nieuważne i nie
dbałe rozpisywanie głosów z partytury, przekonałem się podczas ostatniej mej wy
cieczki na prowincyą. Było to w rnałem miasteczku. Chór kościelny, składający się z trzech mężczyzn, wykonał podczas sumy mszę trzygłosową. Stary leśniczy śpiewał bas, młynarz tenor I, a organista wtórował tenorem II.. Ze przy tak li- hej obsadzie msza nie świetnie wypadła, o tem chyba wspominać nie potrzeba.
Jedna rzecz przecież zasługuje, by ją przekazać potomności. Tekst łaciński śpie
wacy dość często przekręcali, ale szczytu nonsensu i bezmyślności dosięgli w Cru- cifixus. Otoź com słyszał: Basista zaśpiewał: „Crucipultus“ — młynarz odpowie
dział mu „mortifixus,“ a organista zakończył: „spissus, spissus et pilatus est!“
Zajrzałem po mszy do nót, z których chór śpiewał i rzeczywiście przekręcony tekst powyższy w nich znalazłem.
— P. M ieczysław SurzyńsJci, dotychczasowy organista przy kościele ka
tolickim w Lipawio (w Kurlandyi) objął dnia Igo października r. b. posadę dyry
genta i organisty przy kościele metropolitalnym w Petersburgu.
&Q)RSeg>Q)H)Q)G8)Q¥& R H O ftS m
L. S. o r ę . w L. p. B. Wskazówek co do rozkładu i budowy nowych organów udzielam tylko dozorom kościelnym. W tym przypadku uwagami służyć nie mogę, nie widząc w nich celu i konieczności.
X K
X Księgarnia Jarosława Leitgebra w Poznaniu X
poleca następujące wydawnictwa X
sg Ks. Dr. Józefa Surzyńskiego: §
X X
C antiouale E cclesia sticu m 80. 344 str. Cena t>gz. brosz. 3 mrk - 1 rs.
50 kop. - 1 11. 80 c t ; w trwałej i pięknej opr. 4 mrk. 20 fe n .-2 rs.
10 kop. - 2 flor, 50 ct.
D irectorium eh ori czyli zbiór antyfon, psalmów, hymnów, wierszy i re- sponsoryów, tudzież innych melodyi roku kościelnego w nutach do śpiewu i grania na organach. Tom I. Commune et proprium de tempore. 4o 273 str. w trzech poszyta eh po 3 mrk. (2 flor. 1 rs. 50 kop.)
— Tom II. Commune et proprium Sanct^rum. 4o 475 str. w pięciu po- szytach po 3 mrk. (2 floreny - 1 rs. 50 kop.
X ... ________________ ________
V f L audate Dominum Śpiewnik kościelny zawierający Msze chóralne, nabo-
% m żeństwo nieszporne i kompletę. Wyd. drugie popr. i powiększ. 12o 312 A str. 1,20 m. (75 ct. - 60 kop.,) w ozdob. opr. 1,60 m. (90 ct. - 80 kop.) V f K issa in hoii. S. M ariae M agdalenae. Na dwa głosy z organami, f i 1 mrk. (60 centów, - 50 kop.)
A Monumenta m usices sacrac in P olon ia. Poszyt I. Msza Szadka „in V melodiam moteti pisneme'* z r. 1580. Adoramus te Zieleńskiego Q z r. 1611 na 4 gł.
cH, — Poszyt II. Sebast. Felsztyńskiego „Prosa ad Korate," W acława Sza
j k i motulskiego ,,Ego sum pastor bonus," M ikołaja Zieleńskiego „Yide- ru n t omnes,“ „In monte oliveti,'‘ „P er signum crucis“ i „Bene- dicimus Deum.“ Ks. Gorczyckiego ,,Avo Maria“ i „Sepulto Domino."
W — Poszyt III. zawiera 5 gł. mszą: „Missa paschalis“ Marcina Leopolity.
— P oszyt IY. „Missa pulcherrima“ X. Pękiela znajduje się pod prasą.
W Cena każdego poszytu 3 mrk. (1 rs. 50 kop. - 2 floreny.) V M agister ch o ra lis do nauki śpiewu gregor. opr. 1,80 mrk.
Y » P reiu d ye na org a n y . Poszyt I. 2 mrk. (1 fl. 20 ct. - 1 rs.)
I X P raelu d iu m C d u r. P ostludium . Boże w ieczny, Boże żywy. A n d an te. D mol. A d a -
iĘ b jB fiio. Z drow a bądź M arya. P o stlu d iu m . Głos w dzięczny z n ie b a w ychodzi. A n -
^ 4 d an te. G m ol. P raelu d iu m . C mol. A n dante. E s d u r. P rae lu d iu m festivum . A d u r.
A ndantiuo. G d u r.
Poszyt II. 2 mrk. (1 fl. 20 ct. - 1 r s )
P raelu d iu m D d u r. A n dante. A nieli w niebie śpiew ają. F u g h e tta . R eso n et in la u - dib u s. P o stlu d iu m . A nioł p asterzo m m ów ił. P raelu d iu m . W żłobie leży. A n dante.
In Tono bypodorico. L a rg h e tto . P mol. A ndantino. W dzień Bożego n arodzenia.
P raelu d iu m . R o zk w itn ęła się lilia . P raelu d iu m e t F u g a . C mol.
Spis rzeczy: A r ty k u ły . Walne zebranie czeskiego Tow. św. Cyryla. — Śpiewy
„Lutni'* warszawskiej w kościołach. Korespondencye Z Jarocina. — Z Krakowa. L ite r a tu ra . Antiphonarium Eomanum Pusteta. W itta „Missa in hon. S. Franc. Xav.“ — Głosy do mszy „S. Teresiae“ X. Surzyńskiego. Rozm aitości. W sprawie Tow. św. Wojciecha. — t Kar. Gounod. — Machina do pisania nót. — Oryginalne Crucifixus. — M. Surzyński w Petersburgu.
D o d a t e k m u z y c z n y : Salve Eegina na 4 głosy mięsz. M. Surzyńskiego.
Redaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 1.
Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu ul. Wilhelmowska 8.