• Nie Znaleziono Wyników

Muzyka Kościelna, 1893, R. 13, nr 12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Muzyka Kościelna, 1893, R. 13, nr 12"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

MUZYKA KOŚCIELNA.

W Y D A W N I C T W O

poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.

Muzyka kościelna wychodzi miesięcznie. Przedpłata wynosi z przesyłką w Niemczech rocznie 4 m. 80 fen., w Austryi 2 złr. 80 cent., w Rosyi 3 rs., w innych, państwach o franków z dołączeniem odnośnego portorium.

— Można także półrocznie ahonować. — Przedpłatę, prócz Administracyi „Muzyki kościelnej,** przyjmują wszystkie nrzęda pocztowe w Austryi i w Niemczech.

Rok XIII. Poznań, w grudniu 1893. Nr. 12.

Dd Bedakey!.

Obejmując przed dziesięciu la ty red akcję „Muzyki kośc.“ za­

kończyłem odezwę od redakcyi następującem i słowy: „wiemy, że wiele la t upłynie, zanim reforma muzyki kościelnej u nas przepro­

wadzoną zostanie, i że z licznemi walczyć nam przyjdzie trudno­

ściami, a z liczniejszemi jeszcze uprzedzeniam i, zanim przekonamy um ysły o prawdziwości naszych zasad i zanim je dla świętój spra­

wy, za którą walczymy, stanowczo pozyskamy. Biorąc się przecież do dzieła jedynie d l a c h w a ł y B o ż e j i w przekonaniu, że tak a je s t w o l a B o ż a , ufam y, że nam dobry Bóg udzieli cierpliwości i roztropności. „W ręce bowiem Jego i my i mowy nasze i wszel­

ka mądrość, i rzemiosł (operum) um iejętność i ćwiczenie." (Mądr.

7, w. 16).

Przewidywania nasze spraw dziły się i sprawdzają. Trudności i uprzedzeń napotykaliśm y dużo przez te dziesięć lat, nawet tam, gdzieśmy najm niej ich się spodziewali. A jednak m i ł o n a m spoj­

rzeć wstecz na tę dziesięcioletnią pracę naszą. Obszerne „Directo- rium chori“ zostało w tym czasie ukończone; blisko dwa tysiące egzemplarzy jego znajduje się w rękach panów organistów i u ła­

twia im śpiewanie ju trzn i i nieszporów wedle przepisów kościoła.

W ydany w dodatkach muzycznych „W ielki tydzień" stal się nie­

zbędnym podręcznikiem dla kapłanów i organistów, pragnących do­

kładnie poznać i sprawować obrzędy tego świętego tygodnia. R ó­

wnież i dodane zeszłego roku do „M uzyki kośc.“ dziełko pod t y t .:

„Rok kościelny," ułatw i panom dyrygentom i organistom zrozumie­

nie ducha, w jakim święta kościelne obchodzić i w jakim muzykę i śpiew w czasie roku wykonywać mają.

(2)

A także i utwory podawane w mniejszych dodatkach, muzy­

cznych rozeszły się po różnych częściach kraju i w rozlicznych ko­

ściołach na chwałę Bożą wykonywane bywają.

Cóż powiem o skromnej gazetce muzyki kościelnej? A rtykuły w niej umieszczone pobudziły um ysły do zastanowienia się i do podjęcia reformy; choćbyśmy przez te dziesięć ła t nic więcej nad to nie zyskali, to jużby wynagrodzoną była nasza praca. Praw da, że obecnie patrzymy jeszcze jakby na p r z e d ś w i t lepszej przy­

szłości. — że reforma je s t dopiero jakby w kolebce — mamy je­

dnak nadzieję w Bogu, że z czasem i ta przyszłość stanie się rze­

czywistością, i że to dziecię, które dzisiaj jeszcze kołyszemy, na dzielnego męża wyrośnie!

Główne nadzieje nasze opieramy na dość licznym zastępie m łodych kapłanów , którzy już to piórem, już praktycznem i skute- cznem działaniem na chórach kościelnych reformę muzyki kościel­

nej energicznie i wytrwale rozkrzewiają. Lecz i poważny za­

stęp panów organistów zapisał się do szeregu bojowników za dobrą sprawę naszą i sta n ą ł mężnie pod sztandarem św. W ojciecha!.. L i­

czne korespondencje i zamówienia wyraźnie o tem świadczą! Chóry, śpiewające w duchu kościoła, coraz bardziej się mnożą i jeżeli tak stopniowo dalej rozwijać się będą, to niebawem cały kraj nasz ogarną.

P a trz ą c z po za stołu redakcyjnego na te owoce pracy do­

tychczasowej, czuję otuchę do dalszej pracy i przy pomocy Bożej chcę w niej wytrwać póki sił starczy.

„M uzyka kościelna1' wychodzić będzie i nadal pod tem i sa- memi warunkam i. W przyszłym roku zaczniemy wydawać w wię­

kszym dodatku muzycznym:

O rd in a riu m Missae

które zawierać będzie m e l o d y e c h ó r a l n e d o s t a ł y c h c z ę ś c i m s z y św . z towarzyszeniem organowem w edług Graduałów: p io tr­

kowskiego i rzymskiego, tj, do K y r i e , G l o r i a , C r e d o , S a n - c t u s , B e n e d i c t u s i A g n u s D e i. Będą tam umieszczone msze chóralne na Święta uroczyste i zwykle, msze na Święta M atki Bo­

skiej, msze adwentowe, wielkopostne itp.

Po skończeniu tegoż ,,Ordinarium M issae“ rozpoczniemy druk zm ieniających się części mszy św., tj. In tro itu , Graduałów, Ofertoriów i śpiewów po Komunii.

Dzieło to wypełni lukę w rzędzie naszych wydawnictw. J e s t

(3)

ono, o ile wiemy, dawno pożądane, gdyż umożebni wykonywanie u nas zaniedbywanych dotąd system atycznie chóralnych śpiewów mszalnych i przyspieszy chwilę, w której wszystkie chóry zaczną śpiewać podczas sumy ściśle w edług p r z e p i s ó w k o ś c i o ł a .

Prosim y o wczesne odnowienie przedpłaty, która wynosi 4,80 m r k . , = 8 r u b l e , 2 fi. 8 0 e t. na cały rok za gazetkę wraz z dwoma dodatkam i muzycznemi, z których większy obejmie powyższe

„O rdinarium M issae,“ mniejszy w dalszym ciągu zbiór łatw ych kom- pozycyi kościelnych pod tyt. „Musica Ecclesiastica.“

Dodatek nadzwyczajny za rok 1 8 9 3, który zawiera: „Obrzędy mszy św., ju trz n i i nieszporów,“ rozsyłany będzie w końcu stycznia przyszłego roku.

P o z n a ń , d. 20 grudnia 1893.

X . S a r z y ń s k i.

R edaktor „Muzyki kościelnej/*

dśc i ro n & fttto śG w

(M owa M sgra X . d r a J ó z e f a P a c h t y , wygłoszona n a siódmem walnem zebraniu T ow arzystw cyrylskich w Pradze).

Zasady, które w krótkości chcę dzisiaj wyłożyć, są ogólnie znane, mówiono już o nich nie raz i pisano. Chodzi mi tylko o to, abyśm y je ży­

wo sobie przypomnieli i do ich wykonywania się zachęcili. Kościół bowiem często nas napom ina i słowem i przykładem, byśmy jedności liturgii bro­

nili, byśmy jednak jej rozmaitość w oznaczonych granicach pielęgnowali.

I.

Niewzruszenie broni kościół jedności w swej liturgii. Można by do­

dać, że kościół nie może naw et zrywać jedności tej, jeżeli chce zachować jedność w wierze.

Papież Celestyn I (f 432) pisze do biskupów francuzkich (list 22):

Także i modlitwy kapłana przy sprawowaniu Sakram entów św. odebrał ko­

ściół w spuściznie od apostołów, i wskutek tego na całym świecie tak samo się one odprawiają jak w Rzymie, tak iż to, w co wierzyć m amy, stosuje się do tego, jak się m am y modlić. Ci, którzy od wiary odpadają, znoszą natychm iast liturgię i zmieniają charakter nabożeństwa, czego dowodem je st protestantyzm , a w nowszych czasach starokatolicyzm. W iara i liturgia ści­

śle ze sobą są połączone i jedna jest zależna od drugiej.

W iara za pomocą liturgii na zewnątrz się objawia, a przez liturgię można poznać wiarę, tak iż o wszystkich wyznaniach religijnych powiedzieć m ożna: j a k a w i a r a , j a k a r e l i g i a , t a k a l i t u r g i a . Powagę liturgii wysoko cenić trzeba, mówi uczony dogm atyk Perrone, je st ona bowiem naj­

(4)

lepszym i najwiarogodniejszym świadkiem tradycyi i wiary kościoła, jest jakby żywą i wcieloną teologią. To samo o muzyce Bożej (musica dw in a) powiedzieć można. Jedność we wierze i w teologii rodzi jedność w liturgii i w muzyce kościelnej.

Jedność, o której mówię, zależy na tem , by liturgia m iała:

1) jeden ostateczny cel, tj. chwałę Bożą,

2) jednego najwyższego prawodawcę, tj. po Bogu, Stolicę świętą, 4) jednę co do istoty formę i jeden język.

]. Ostateczuym celem liturgii i muzyki liturgicznej jest c h w a ł a B o ż a . Celem tym nie je st i być nie może „zbudowanie ludu,“ podobnie jak lud ostatecznym celem i norm ą żadnego ludzkiego działania nigdy nie był i nie będzie.

Każda czynność nasza o tyle m a wartość, o ile zdąża do celu i ile posiłkuje się środkami do celu ją doprowadzającemi. Ponieważ zaś chwała Boża jest celem liturgii,] dla tego słusznie żądają przepisy kościoła, ażeby wszystko to, co się liturgii dotyczy, było jak najgodniejsze i jak najdosko­

nalsze, jako to : naczynia święte z szlachetnych kruszców, aparaty kościelne z drogocennych m ateryi, liturgiczne ceremonie jak najdokładniejsze, wyrazy liturgiczne wyraźnie i z przejęciem wygłoszone. Tak samo i muzyka kościel­

na do celu tego ostatecznego, tj. do chwały Bożej, zdążać powinna; wszyst­

kie przeto śpiewy nasze podczas liturgii wykonywane powinny także pod względem kompozycyi i wykonania być jak najdoskonalsze, a przynajmniej bardzo dobre i szlachetne, „Q uantum potes, tan tu m aude, quia major omni laude, nec laudare sufficis.“

Chwal co możesz, wszystko małe, Bo wyższy nad wszelką chwałę, Nie wystarczysz Jego chwale.

Celowi ostatecznem u katolickiej liturgii, tj. chwale Bożej, sprzeciwia się wszelki śpiew i muzyka, który odrywa um ysły słuchaczy od rozważania rzeczy Bożych, a wnosi do kościoła ducha świeckiego z jego namiętnościami.

Przypomnijmy sobie znany przepis cerem oniału biskupów (I, rozdział 28, n.

12). „Niech śpiewacy starają się, by harm onie ich nie odrywały słuchaczy od kontem placyi rzeczy boskich, lecz by były one nabożne, jasne i łatwo zrozumiałe."

Złączmy się wszyscy w dążeniu do wyłuszczonego co dopiero celu, wszyscy wiarę katolicką wyznający i chcący pielęgnować muzykę kościelną w duchu kościoła, złączmy się, choćby nas dzieliły stanowiska, majętności i narodowości.

2. Liturgia jest jedna, gdyż m a po Bogu jednego n a j w y ż s z e g o z a- k o n o d a w c ę , tj. Stolicę świętą, papieża w Rzymie. M amy tu drugą pod­

stawę jedności także i w muzyce kościelnej.

Biskupi dyecezyalni posłuszni Stolicy św. są stróżam i ogólnych praw kościelnych.

Obowiązkiem naszym jest prawa te szanować i ich słuchać. Nie wolno nam nowych dla liturgii praw wymyślać, ani też dawnych praw zmieniać.

Do P io tra św. i jego następców rzekł P an Jezu s: „cokolwiek zwią­

żesz na ziemi, będzie związane w niebie;" nas atoli dotyczą słowa: „kto ko­

ścioła nie słucha, niechaj będzie jako poganin i celnik.1'

(5)

W zorem niech nam będzie śp. O. Link z' Tow. Jezusowego,! który przez długie lata był dyrygentem w zakładzie wychowawczym w Feldkireh.

Przy wyborze kompozycyi dla swego chóru nie pytał się co kościół pozwala lub cierpi, lecz pierwszem jego pytaniem było, co k o ś c i ó ł ż ą d a i co n a j l e p i e j d u c h o w i k o ś c i o ł a o d p o w i a d a .

W ostatnim la t dziesiątku Stolica św. stara się zaprowadzić jedność w śpiewach m s z a ł u , r y t u a ł u i p o n t y f i k a ł u ; dla tego nakazała, by w całym kościele śpiewano według melodyi zawartych w wydaniach puste- towskich tychże trzech ksiąg liturgicznych.

Prócz tego wyraził kościół ż y c z e n i e , by i w melodyach G raduału i Antyfonarza jak najdoskonalsza jedność panowała.

Stosujmy się tedy do rozkazów a nawet życzeń kościoła i dążmy do jedności w śpiewie liturgicznym !

3. Liturgia jedność swoję i w tem objawia, że używa wszędzie ta ­ kich sam ych, co do istoty, o b r z ę d ó w i tego samego j ę z y k a , przynaj­

mniej podczas głównego nabożeństwa. Na mszy śpiewanej i n a nieszporach wolno śpiewać tylko po łacinie — każdy inny sposób śpiewania jest niepra­

wny i szkodliwy.

„Katolik szczyci się i cieszy z tego, że miliony ludzi góram i i doli­

nami, krajami i morzem rozdzielonych, tę sam ą ofiarę Bogu składa, te sa­

me Sakram enta przyjmuje, tym sam ym językiem i tym sam ym śpiewem Bogu cześć i chwałę daje.“

II.

Chociaż kościół broni liturgicznej jedności, będącej wyrazem jego je­

dności we wierze, to jednak nie można m u zrobić zarzutu jednostąjności, lecz pielęgnuje on r o z m a i t o ś ć .

Przypatrzm y się tylko, jak kościół dba o rozmaitość przy sumie.

Czynności podczas niej i śpiewy przydziela rozmaitym osobom, jako to: ce­

lebransowi, asystującym klerykom i chórowi.

1. Jakaż tu najpierw rozmaitość w śpiewach c e l e b r a n s a i a s y ­ s t u j ą c y c h , a zwłaszcza w intonacyi „Gloria,“ „Ite m isssa est“ i „Bene- dicamus Domini.“ W e mszale podane są c z t e r y i n t o n a c y e n a „Gloria,“

a d z i e w i ę ć rozmaitych m elodji na „Ite m issa e s t“ i „Benedicam us Do- mino.“ Ponieważ zaś melodye m szału ogólnie są obowiązujące, dla tego nie je st pozostawione do woli celebransa, jakie „Gloria,“ lub jakie „Ite m issa est“ m a zaśpiewać; jeżeli ich nie umie, to obowiązkiem jego je st ich się nauczyć.

Prócz tego i dla oracyi przepisany jest ton potrójny, tak zw. tonus festivus, tonus sim plex ferialis et fe ń a lis (Caerem. Epis. lib. I, cap. 27).

Wreszcie i „Prefacyę,“ tudzież „P ater noster“ śpiewać trzeba już to według tonu uroczystego (cantus solemnis), już też czasami według to­

nu feryalnego (cantus ferialis).

Dodajmy do tego resztę intonacyi i śpiewów przydzielonych cele­

bransowi np. przy obrzędach wielkiego piątku i innych, a uznać przyjdzie, że wśród jedności objawia się dość znaczna a piękna rozmaitość.

2. Bardzo także urozmaicony jest ś p i e w c h ó r u w czasie sum y:

a) najpierw przez to samo, że co niedzięlę i święto chór inny Introit śpiewa, inny G raduał i Ofertorium i inną Komunię.

(6)

Każdy z nas, zdaje mi się, wie, że wykonanie tych zmieniających się części śpiewu mszalnego ostro jest nakazane, że nie wolno jest ani ich opuszczać, ani n a własną rękę innemi zastępować ich tekstam i. Ceremoniał biskupów widocznie naw et nie przypuszcza, żeby chór opuszczał In tro it i Kom unię, skoro słowa z tej ważnej księgi liturgicznej wykonanie tychże śpiewów uważają jako rzecz rozumiejącą się samą przez się.

Nie potrzeba tu szeroko rozwodzić się nad tem , że większa rozmai­

tość tam się objawia, gdzie chór za każdym razem przypadające na dzień bieżący Ofertorium wykonywa, aniżeli tam , gdzie przez cały rok śpiewanein bywa słodkie jakie ,,Ave M aria/1 albo „O salutaris hostia,“ albo te ż ,,0 sanctissim a i t. p.“

b) Także i układ, tudzież wykonanie kompozycyi kościelnej są rozmaite.

Krótko niech wspomnę, że kościół od początku istnienia swego prze- dewszystlciem użycie c h o r a ł u gregoryańskiego w czasie sum y przepisywał i przepisuje, pielęgnował i pielęgnuje. Chorał jest śpiewem jednogłosowym, nie znającym harm onii, mimo to jest on nietylko bardzo urozmaicony, ałe je st także jakby niewyczerpaną kopalnią oryginalnych, charakterystycznych melodyi, które przez wieki całe się nie przestarzały i nie zatarły. Chorał je s t przytem wzorem swobodnego, nie wiązanego, urozmaiconego rytm u.

Już tedy sam em wykonywaniem chorału osiąga chór wielką rozmaitość.

N a drugiem miejscu po chorale poleca kościół kompozycye kościelne napisane w duchu P alestry n y i jego szkoły. Kompozycye te łączą się nie tylko ściśle z chorałem, ale wyrosły one newet z niego pod względem swej melodyki i rytmiki, prócz tego odznaczają się one artystyczną pięknością i religijną powagą, przez co zachodzi zasadnicza różnica między niemi a kompozycyami świeckiemi.

(Dokończenie nastąpi).

KOKESPONDENCYE.

1 Kozicnickieg'0.

W ostatniej swej korespondencji nadm ieniłem o chórze Kadomskim. Czci­

godny ksiądz R edaktor raczył zapytać, jak ie mianowicie utw ory byw ają wykony­

wane na wspomnionym chórze; czyniąc zadość Jego żądaniu, podaję spis dziełek stanowiących repertoar chóru Badom skiego: 1) Missa in A -m ol C anniciari, 2) Missa in hon. B. M ariae O. C. Santnera, 3) M issa Je s u Redem ptor Adolfa K aim a, 4) Missa I I Sonntagm esse Schallera, P ) Missa in hon. S. F idelis a Sigm ar. Mo- litora, op. X II, 6) Missa in honor. A ngel. Cust. tegoż, op. X III, 7) Missa Tota pulchra es M aria tegoż, opus X I, 8) M issa in hon. S. A u g u stin i P r. W itta, op.

X V III, 9) Missa in IV voc. A ug. W iltb erg era, op. X X V III, 1 0 ) Missa in hon.

S. A ngel. Cust. A ug. W iltbergera, op. IV, 1 1 ) Missa in hon. S. Ceciliae J . Sin- genbergera, 12) M issa te rtia decima M. H allera.

Na Offertoria, G-radualia w ybierane byw ają rozm aite utwory z m niejszych dodatków muzycznych. N adm ienić m i i to wypada, że podczas nabożeństw wielko­

(7)

tygodniowych wykonane by ły śpiewy, ja k np. „Popule m eus“ Palestriny, „Stabafc m a te r“ Gorczyckiego, ,,A nim a C hristi“ X. Surzyńskiego, „Je su Eex adm irabilis“

P alestrin y , „O bone Je s u “ tegoż, „A doram us te “ tegoż i wiele innych t. p.

W czasie Bożego Ciała przy ołtarzach śpiewane były cztery hym ny X. S arzyń­

s k ie g o : 1) Sacris solem nis, 2) Y erbum supernum , 3) S alutis hum ane sator, i ) A eterne Eex.

Słowo uznania należy się p. Pawlikowskiemu, który od samego początku wyjścia „Muzyki kośc.“ dokładał sta ra ń i pracy, by m yśl podjętą w rzeczonem piśmie w czyn wprowadzić. To też staran ia jego uwieńczone zostały pomyślnym skutkiem , bo dziś chór ten am atorski śpiewa dość ładnie i zgodnie i może wyko­

nywać trudniejsze naw et utwory.

Na zakończenie m uszę dodać, że p. Paw likowski jeżeli sam nie podał do , Muzyki kośc.“ o postępie na swoim chórze, to dla tej przyczyny, ja k się w yra­

ził, że ja k mówi przysłowie „P ropria laus sordet.“ (W takim przypadku n i e ! P. E .) M .

Żnin,, w grudniu 1893.

N a poufne zebranie celem założenia Towarzystwa św. W ojciecha dla orga­

nistów katolickich, zwołane przez pana Mełkę, organistę ze Żnina, stawiło się ze żnińskiego, inowrocławskiego i rogowskiego dekanatu jedenastu organistów.

Zebraniu tem u przew odniczył W . Im ci X. W alczak. Po krótkiem przem ó­

wieniu X. W alczaka odczytał p. M ełka obszernie opracowany odczyt o konieczno­

ści założenia takiego towarzystwa dla podniesienia śpiewu kościelnego, oraz dla podniesieia dobrobytu m oralnego i m ateryalnego organistów . W szyscy obecni pp.

organiści zgodzili się jednogłośnie na założenie takiego tow arzystw a i wszyscy chętnie do niego przystąpić p rag n ą. Dalsze uchw ały co do założenia tegoż to­

w arzystw a pozostawili obecni zjazdowi ogólnem u w Poznaniu, Powyższe uchw ały postanowiono zarazem przesłać W . Im ci X. D r. Surzyńskiego. N a tem zebranie zakończono.

X. W a l c z a k , przewodniczący. K u b 1 i ń s ki, sekretarz.

P . Surzyński. W . M ełka. F r. Eoticzok. A ndrzej W ild. Ig n . Adamkiewicz.

J u lia n Głowacki. Maniewski. J . Eynk. B. Fenikowski. M. Jasiń sk i, (upoważnili listownie się podpisać):

F r. Mowiński. P r. Chmielewski. St. W alkow ski. L. Samol. G. Sauer.

R O Z M A IT O ŚC I.

E ncyklika o śpiewie kościelnym. J a k z Ezym u donoszą, zajęty je s t papież wypracowaniem encykliki o śpiewie kościeluym. P race przygotowawcze

do tej przyszłej enuncyacyi papiezkiej by ły bardzo obszerne i gruntow ne. P rzed rokiem wystosowała kongregacya obrządków do w łoskich i obcych mistrzów śpie­

wu kościelnego szereg pytań, odnoszących się do dotychczasowych metod i odpo­

wiedniej reformy śpiewu gregoryańskiego; następnie zapytywano się biskupów, a na koniec arcybiskupów W łoch o ich zdanie w tej kwestyi. N adeszły już bar­

dzo liczne odpowiedzi na te p y tan ia i papież k azał zdać sobie o nich dokładny referat. P rzy opracowaniu wspomnianej encykliki zachowa Ojciec św, aby żadnej szkoły śpiewu kościelnego nie dotknąć i nikogo w prost nie potępić, równą metodę,

(8)

ja k przy świeżo ogłoszonej encyklice o studyum pism a św. J a k słychać, objaśni Ojciec św. tra d y c y jie re g u ły śpiewu kościelnego, wykluczy śpiew teatraln y z ko­

ścioła i zaleci studyum śpiewu gregoryańskiego zw łaszcza w sem inaryach du­

chownych.

Śpiew y p rzy poświęceniu katedry we W łocławku. W dniu 30go listopada, a w uroczystość św. A ndrzeja apostoła, odbyło się poświęcenie prastarej katedry włocławskiej i zarazem otworzenie jej dla użytku duchownego wiernych.

Pośw ięcenia dopełnił nie jeden z członków kapituły, ja k pierwotnie postanowiono, lecz J . E. ks. biskup Kossowski.

Po poświęceniu, które trw ało od godziny 8 — 9tej, Jego Eksc. z podestu urządzonego w końcu chóru w ygłosił bo g atą w piękne m yśli mowę. Po przem ó­

wieniu m ęzki chór katedralny wykonał piękną k an tatę na cztery głosy „ Ju b ila te Deo“ etc. A iblingera, w yjętą z „C antus sacri“ X. W itta, a n a zakończenie po­

św ięcania udzielił J E hiskup-sufragan wszystkim zgrom adzonym błogosław ieństwa.

O godzinie pół do jedenastej w yruszyła procesya n a czele duchowieństwa do kościółka sem inaryjnego św. W ita lis a ze śpiewem „Kto się w opiekę" po N aj­

świętszy Sakram ent. Z tam tąd pasterz dyecezyi, J . E. ksiądz biskup Bereśniewicz, ubrany pontyfikalnie, przeniósł w uroczystej procesyi i przy śpiewie „Twoja cześć cliwała“ Najśw. Sakram ent do kościoła katedralnego, poczem celebrował pontyfi­

kalnie mszę św.

Podczas mszy ś. śpiew ał chór katedralny pod b a tu tą X. L. Moczyńskiego, złożony z 5 6 osób, a mianowicie w ybranych kleryków sem inaryum , świeckich pa­

nów i chłopców. Śpiewano z zachowaniem wszelkich odnośnych przepisów kościel­

nych utwory czysto kościelne. Części stałe mszy św. wykonano podług lsompozycyi P . H. Tliielena, noszącój ty t u ł: „M issa solemnis in hon, SS. Trinitatis** na sześć głosów. In tro it, Graduale, Offertorium i Communio, jako części niestałe, wykonano unisonem ściśle podług g ra d u a łu rzym skiego z tow arzyszeniem organów według

„O rganum comitans** H anischa. Nadto, ponieważ jeszcze pozostawał czas wolny po odśpiewaniu G raduału i Offertorium, przeto dla w ypełnienia go wykonano „A dora- m us Te Christe** Kothego i sześciogłosowe „L audate D om inum “ ks. Schmidta, prezesa zjednoczonych towarzystw Cecyliańskich w Niemczech i dyrektora chórów w M onasterze. Śpiewy przedstaw iły się bardzo dobrze, szczególniej dla tego, że wykonano je z całą ścisłością w edług m yśli i postanowień kościoła św.

Po mszy św. N ajdostojniejszy P asterz odśpiewał dziękczynne „T e Deum Laudamus** z wersetem i oracyą na podziękowanie P an u B ogu za pomyślne prze­

prowadzenie głów niejszych prac przy restauracyi katedry, poczem stosownie do przepisu cerem oniału biskupiego, udzielił czterdzieści dni odpustu i zakończył uroczyste nabożeństwo przeniesieniem Najśw. S akram entu do kaplicy podczas śpiewu

hym nu „T antum ergo.“ (P rzegląd Jcatol)

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ -

A. M. w G łow aczow ie. Przedpłata zapłacona za rok 1893. Za M issa lia „Mu­

zyki" już nie wysiłamy.

Spis rzeczy: A r ty k u ły . Od Redakcyi. — Jedność i rozmaitość w liturgii katoli­

ckiej Korespondencye. Z Kozienickiego. — Z Żnina. Rozm aitości. Encyklika o śpiewie kościelnym. — Śpiewy przy poświęceniu katedry we Włocławku.

D o d a t e k m u z y c z n y : Dwie preludye ze zbiorą S. Surzyńskiego.

Kedaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 1.

Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu ul. WiUielmowska 8.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Boos, biskup fryburgski, o chorale gregoryańskim, 18.. Pielęgnowanie narzędzi głosowych,

go czekał, aż odśpiewanem zostanie Gloria i Credo, jednak przyzwyczailiśmy się do tego i przekonaliśmy się, że nabożeństwa niewiele się przedłuża przy

i treść kancjonału, autorowie referatu wyrażają się o nim nader pochlebnie tak pod ■wzglądem muzycznym, jak pod względem liturgicznym i typicznym; — że

ra ł gregoryański stał się nam zupełnie obcym, i chcąc się znowu do niego przyzwyczaić, tizeba będzie czasami poświęcić n am wiele mozołu i pracy. Powoli

Gdy rozważamy, iż pismo nasze już przez trzynaście lat pracuje nad reformą muzyki kościelnej w naszym kraju, że w czasie tym ogłaszaliśmy i przypominaliśmy

Minęło kilka pokoleń, z założycieli Towarzystwa garstka już tylko przy życiu; potworzyły się nowe grona śpiewackie i muzyczne, co nieraz jak wyrodne dzieci,

stoły i ewangelii z prostszemi daleko i mniej pięknemi melodyami rzymskiemi, używanemi powszechnie w innych krajach katolickich, nasuwa się pytanie, zkąd te nasze

rafiach — a założone nowe szkoły muzyki kościelnej kształcą w śpiewie tym nauczycieli i organistów, tak iż obecnie boski śpiew ten na nowo się podnosi