• Nie Znaleziono Wyników

Czasami w drukarni było wesoło - Zbigniew Zadora - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czasami w drukarni było wesoło - Zbigniew Zadora - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIGNIEW ZADORA

ur. 1945; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", drukarstwo, sytuacje w pracy

Czasami w drukarni było wesoło

[W drukarni zdarzały się różne ciekawe historie. Pamiętam jedną z nich]. To były lata dziewięćdziesiąte. Była godzina pierwsza w nocy, czy [może] dwunasta. Schodzimy z kilkoma kolegami na dół, do szatni. Patrzymy, [a tu] jakiś mały człowieczek biegnie.

Łysawy. Patrzymy, a to redaktor „NIE”, Urban. I zaczęliśmy się śmiać, obejrzeliśmy się, ale on poleciał do którejś z redakcji. Zaczęliśmy się śmiać. „O patrzcie! Redaktor z „NIE” przeleciał chyba”, mówię. I pytamy się, czy to prawda. [Okazało się, że]

prawda. [Nie dowiadywałem się, co on tam robił]. On gdzieś do kolegi może leciał.

Nie pytaliśmy się, bo tak trochę nie pasowało się pytać, kto to jest za jeden,. Bo kiedyś to jeszcze było tak, że [to nie było dobrze odbierane]. [Być może biegł do redaktora]. Byli kiedyś [u nas] redaktorzy techniczni. Jak drukowałem gazetę, to pierwsze egzemplarze sprawdzał redaktor, czy wszystko jest i podpisywał mi gazetę do druku. A później odstąpili od tego z czasem, bo [postawili na] oszczędność etatów i tak dalej. I młodzi redaktorzy przychodzili, tak jakby na staż. [I taki redaktor]

podpisywał rozpoczęcie druku, [czasami musiał] podpisać [coś] w nocy na przykład.

Przykładowo przy „Dzienniku”, [a] kiedyś to „Sztandar”.

Data i miejsce nagrania 2011-06-29, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Dominika Mazurkiewicz, Katarzyna Kuć-Czajkowska Redakcja Dominika Mazurkiewicz, Małgorzata Maciejewska Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rano o siódmej sprawdzali – czasami, od czasu do czasu, listę - i jeśli ktoś się spóźnił pięć minut nawet, to trzeba było pisać wyjaśnienie.. Oj tam, bzdury się

Jeżeli zostanie oczyszczony, nie będzie sinic, nie będzie lęgowiska komarów i tego wszystkiego, to sądzę, że ludzie znów będą tłumnie zjeżdżać nad zalew.

Był dobry jako dyrektor do spraw technicznych (bo był dyrektorem do spraw technicznych za [czasów] dyrektora Szypulskiego).. [W pewnym momencie] rada pracownicza i związki zaczęły

To jak stan wojenny był, to jeszcze pracowałem [w drukarni akcydensowej].. Bo zacząłem pracować pierwszego grudnia, a trzynastego nastąpił

I później z Buczka – jak wybudowali [obecny budynek] w latach pięćdziesiątych, to [był chyba rok pięćdziesiąty szósty czy siódmy – [zakład przeniesiono na Unicką].. Tu

Jak się pracuje przy maszynach, to wiadomo, że zawsze coś komuś się [może przydarzyć].. [Poważnych wypadków nie

Była [u niego akurat] pani redaktor z „Kuriera” i mówi tak: „[Może by pan coś opowiedział na temat pracy w drukarni?]”.. Wtedy wciąż czekaliśmy jeszcze na prezesa

Tablica była uzgodniona z Warszawską Gminą Żydowską, która tablicę przygotowała i tutaj przysłała.. My z panem Romanem [Litmanem, z Lubelskiej Gminy Żydowskiej podjęliśmy