• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1927.08.27, R. 4, nr 35

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1927.08.27, R. 4, nr 35"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr 35. Wąbrzeźno dnia 27 sierpnia 1927 r. Rok 4

Ewangelja

DCBA

św. Łukasza rozdz. 10 wiersz 23—27.

Onego czasu rzekł pan Jezus uczniom Swo­

im; Błogosławione oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam, iż wiele Proroków i Królów żądali widzieć, co wy widzicie, a nie widzieli; i słyszeć, co

słyszycie, a nie słyszeli A oto niektóry w Za­

konie powstał, kusząc Go,mówiąc: Nauczycie­

lu, co czyniąc dostąpię żywota wiecznego ? A On rzekł do niego :. W Zakonie co napisano ? jako czyt «sz ? A on od­

powiadają c, rzekł: Bę­

dziesz m iłował Pana Boga tw ego ze wszy­

stkiego se rca twego i ze wszystkiej duszy, i ze wszystkich sił twoich, i ze wszystkiej myśli two­

jej a bliźniego twego j a- ko siebie samego. 1 rzekł mu: Dobrześ odpowie­

dział: to czyń a będziesz żył. A on chcąc się sam usprawiedliwić rzekł do Jezusa : A któż jest mój bliźni? A przejąwszy rzecz jego Jezus, rzekł:

Człowiek niektóry zstę­

pował z Jeruzalem do Jerycha, i wpadł między zbójcę którzy go złupili, i rany mu zadawszy, o- deszli, na poły umarłe­

go zostawiwszy.

I przydało się, że niektóry kapłan zstępował tąż drogą, a ujrzawszy go. minął .Także i Le­

wita, będąc podle onego miejsca i widząc go, mi­

nął. A Samarytan niektóry jadąc, przyszedł ku niemu i ujrzawszy go, ulitował się. „ _ jA przystą­

piwszy, zawiązał rany jego, nalawszy oliwy i wi- j na; a włożywszy go na bydlę swoje, wprowadził I

do gospody, i miał pieczę o nim. A nazajutrz wyjąwszy dwa srebrne grosze, dał gospodarzowi, i rzekł: Weźmij go na swą opiekę ; a cokolwiek nadto wydasz, gdy ja się wrócę, oddam tobie.

Któryż z tych trzech zda się tobie bliźnim być onemu, co wpadł między zbójcę? A on rzekł:

Który uczynił miłosierdzie nad nim. I rzekł mu Jezus : Idźże, i ty czyń podobnie.

nauka z eoangelji.

Dlaczego nazywa Pan Je­

zus uczniów Swych bło­

gosławionymi.

Ponieważ doczekali się przyjścia na świat Zbawi­

ciela, widzieli Go własne- mi oczyma i słuchać mo­

gli nauk Jego.

Dlaczego chciał kusić bie­

gły w Zakonie Zbawiciela i usprawiedliwić się, kiedy otrzymał odpowiedź od

Niego?

Żydowscy uczeni prawa czyli, jak wyraża się Ewan­

gelista, biegli w Zakonie sprzeczali się w tym cza­

sie z sobą o główny wa­

runek, pod jakim można psięgnąć żywot wieczny Ów biegły w Zakonie mniemał, że na swe pyta­

nie otrzyma od Jezusa od­

powiedź, która sprzeciwiać się będzie zasadzie, jaką stawili w tym względzie bieglejsi w Zakonie i przez to chciał osobę Jezusa podać w podejrzenie. Za­

miar więc jego był złośli­

wy, skierowany przeciwko prawu i miłości bli- źnego. Jezus wskazuje mu spokojnie na to, co pytający wiedzieć ^uż musiał z prawa. Zbawi­

ciel dał mu do zrozumienia, że pytał się go nie dlatego, jakoby nie znał prawa, lub pytał z chę­

ci dowiedzenia się, jeno ze złości i podstępu.

Ażeby się więc usprawiedliwić, pyta się biegły w

(2)

128 —LKJIHGFEDCBA

Z a k o n ie o r o z w ią z a n ie r z e c z y w is te j w ą tp liw o ś c i i o p r z e d m io t s p o r n y , k o g o p r z e z te n w y ra z

„ b liz n y * r o z u m ie ć n a le ż y . „

D la c z e g o J e z u s p r z y ta c z a to o p o w ia d a n ie o m iło s ie rn y m S a m a r y ta n in ie .

1 . A ż e b y w p r z y k ła d z ie n a p y ta n ie b ie g łe g o w Z a k o n ie te rn ja ś n ie j i z r o z u m ia łe j o d p o w ie ­ d z ie ć . 2 . A ż e b y m u w y ra ź n ie p o k a z a ć , ż e p r a w d z iw ą , c h o ć b y ty lk o p r z y ro d z o n ą m iło ś ć b liź n ie ­ g o o k a z a ć , w in n iś m y d la k a ż d e g o p o m o c y p o ­ trz e b u ją c e g o , b e z r ó ż n ic y n a o s o b ę 3 . A ż e b y u - c z o n e m u w p r a w ie z w r ó c ić n a to u w a g ę , ż e i o n w in ie n p o r z u c ić s w ą n ie c z u ło ś c w z g lę d e m N ie g o ( z -b a w ic ie la ) , w ła s n e g o w s p ó łw ie rc y i o k a z a ć M u m iło ś ć , k ie d y S a m a r y ta n in ta k m iło s ie rn y m b y ł d la o b c e g o n a w e t p o d r ó ż n e g o . D la te g o m ó w i J e z u s : „ I d ź i c z y ń to s a m o * * . 4 . A ż e b y w s z y s t­

k ic h w ie r n y c h n a u c z y ć , ja k n a le ż y p e łn ić p r z y ­ k a z a n ie m iło ś c i b liź n ie g o , ż e k a ż d e m u p o trz e b u ­ ją c e m u trz e b a p o m a g a ć , c z y o n je s t o b c y c z y z n a jo m y , b ie d n y , c z y b o g a ty , te j s a m e j lu b in n e j w ia r y , je s t p r z y ja c ie le m c z y n ie p r z y ja c ie le m .

□ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ □ o

Stowarzyszenie Katolickiej Młodz. męskiej

w Srebrnikach.

I lu s tra c ja n a s z a p r z e d s ta ­ w ia b a r d z o r u c h liw e s to w a ­ r z y s z e n ie w S r e b r n i k a c h C z ło n k ó w c z y n n y c h p o s ia d a 2 5 , w s p ie ra ją c y c h 1 5 . i h o ­ n o r o w y c h 6 , P r o te k to r e m S to w a r z y s z e n ia je s t

Ks.

S S -

■ator Bolt

a p a tr o n e m g o r­

liw y

Ks. Rogalski,

p r e z e s e m je s t d h . B o le s ła w D e je w s k i.

S to w a r z y s z e n ie M ło d z ie ż y P c ls k o - K a to lic k ie j M ę s k ie j z p o c z ą tk ie m r o k u 1 9 2 7 r o z p o ­ c z ę ło n a d a l s w e " ć w ic z e n ia ś p ie w u . W o k ta w ie B o ż e g o N a ro d z e n ia w y s tę p o w a ło S to ­ w a rz y s z e n ie p r z y p o m o c y S to w . M ło d z ie ż y Ż e ń s k ie j w

k o ś c ie le p a r a f ja ln y m w S r e b r n ik a c h z p ie ś n ia m i r e lig ijn e m i. D n ia 8 s ty c z n ia o d b y ło s ię z e b r a n ie z a rz ą d u w o b e c n o ś c i K s . P a tr o n a R o g a ls k ie g o , n a k tó ry m 'p r z y g o to w a ł z a r z ą d s p r a w y n a r o c z n e w a ln e z e b ra n ie , k tó re s ię o d b y ło w n ie d z ie lę , d n . 9 s ty c z n ia b r . o g o d z . 5 p o p o ł. O g ó ln a lic z b a c z ło n k ó w n a z e b ra n iu w y n o s iła 4 3 . N a jw a ż n ie j­

s z ą s p r a w ą w a ln e g o z e b r a n ia b y ło s p r a w o z d a n ie z b u d ż e tu z a r o k 1 9 2 6 .

O g ó ln y d o c h ó d w r o k u 1 9 2 6 w y n o s ił 1 7 8 7 .8 5 O g ó ln y r o z c h ó d w r o k u 1 9 2 6 w y n o s ił 1 7 7 0 .8 0

’ £ J a k o s a ld o n a r o k 1 9 2 7 p o z o s ta je 1 7 .0 5

Opieka '»ad’trędowatymi.

N a w y s p ie C e jlo n z n a jd u je s ię n a jw ię k s z a n a ś w ie c ie k o lo n ja tr ę d o w a ty c h , w k tó r e j p r z e b y ­ w a 1 0 0 0 0 ty c h n ie s z c z ę ś liw y c h . O p ie k u ją s ię n im i k a to lic k ie z a k o n n ic e .

O O . J e z u ic i, k tó rz y s ą d u s z p a s te r z a m i tr ę d o ­ w a ty c h . w y je d n a li d la n ic h p o z w o le n ie z a w ie r a ­ n ia m a łż e ń s tw w c e lu p r z e c iw d z ia ła n ia s z e r z ą ­ c y m s ię w y k ro c z e n io m m o r a ln y m - P o z w o le n ie to u lż y ło d o li w ie li z p o ś r ó d n ie s z c z ę ś liw y c h i

J a k r ó z iim ie ć n a le ż y w w y ż s z e m d u c h o w e m z n a c z e n iu to p o d o b ie ń s tw o w d z is ie js z e j

e w a n g e lji?

Ś w ię c i O jc o w ie w y ja ś n ia ją , ż e p r z e z o w e g o m ię d z y z b ó jc ę w p a d łe g o c z ło w ie k a r o z u m ie ć n a ­ le ż y n a s z e g o p ie r w s z e g o r o d z ic a A d a m a a n a s tę ­ p n ie c a ły r o d z a j lu d z k i, k tó ry w s k u te k n ie p o ­ s łu s z e ń s tw a A d a m a p o p a d ł w m o c s z a ta n a i je g o a n io łó w i p o z b a w io n y z o s ta ł p r z e z n ic h s w e j p ie r w o tn e j s p r a w ie d liw o ś c i i ła s k i B o ż e j, a n a d to z p o w o d u s w e j g r z e s z n e j p o ż ą d liw o ś c i p o r a n io n y i o s ła b io n y n a w s z y s tk ic h s iła c h d u s z y . K a p ła n i le w ita , k tó r z y w y o b ra ż a ją S ta ry Z a k o n , n ie c h c ie - li i n ie m o g li p o m ó d z te m u n ie s z c z ę ś c iu ; C h ry s ­ tu s P a n je d n a k , te n p r a w d z iw y S a m a r y ta n in , a lb o p o m o c n ik , z a ją ł s ię p o r a n io n y m c z ło w ie k ie m , w z ią ł g o w o p ie k ę , n a la w s z y m u w r a n y je g o d u s z y o liw y S w e ła s k i i w in a S w e j k r w i, w y le ­ c z y ł g o , z a p ro w a d z ił g o p r z e z c h rz e s t d o g o s p o ­ d y S w e g o K o ś c io ła i ta m g o p o w ie r z y ł d a ls z ć j o p ie c e i p ie lę g n o w a n iu d u s z p a s te r z o m

N a s tę p n ie u z u p e łn io n o P a tro n a t d o k tó re g o w y b ra n o je d n o g ło ś n ie n a p r o p o z y c ję K s . P a tro ­ n a p p . c z ło n k ó w h o n o r o w y c h i w s p ie ra ją c y c h w lic z b ie 1 2 . O b e c n ie P a tr o n a t S to w a r z y s z e n ia M ło d z ie ż y M ę s k ie j lic z y 1 3 o s ó b . P o z a te m w y ­ g ło s ił c z ło n e k h o n . i p a tro n a tu r e fe r a t o w y c h o - c h o w a n iu m ło d z ie ż y p o z a s z k o ln e j w S to w a r z y ­ s z e n ia c h p o d p r z e w o d n ic tw e m s ta rs z y c h . P o o d ­ ś p ie w a n iu h y m n u m ło d z ie ż y : „ H e j d o a p e lu * * z e b r a n ie z a k o ń c z y ł K s . P a tr o n .

( S to w a r z y s z e n iu ż y c z y m y ja k n a jle p s z e g o r o z w o ju d la d o b r a K o ś c io ła i O jc z y z n y ).

z b liż y ło ic h d o r e lig ji.

R z ą d a m e r y k a ń s k i w y d a ł p o le c e n ie , b y o d tą d d la u n ik n ię c ia z a ra ż e n ia o d łą c z o n o z d ro w e d z ie c i p o w y ż e j d w u la t o d c h o ry c h r o d z ic ó w . W s k u te k te g o z a r z ą d z e n ia 8 1 d z ie c i z d ro w y c h p r z e ­ w ie z io n o n a w y s p ę M a n ilę . O p ie k u ją c e s ię n ie ­ m i s io s tr y B e n e d y k ty n k i z w r ó c iły s ię d o w ła d z , ż p r o ś b ą o z a p e w n ie n ie im -n a u c z a n ia ty c h d z ie ­ c i r e lig ji, n a c o r z ą d a m e r y k a ń s k i z g o d z ił się^ .

(3)

PośBięcenie sztandaru ToDarzgstDi PoDStancós i UtojalidD

RQPONMLKJIHGFEDCBA

d Płużnicy.

W n r . 3 1 „ N a s z e g o P r z y j a c i e l a 0 p o d a w a l iś m y j u ż i l u s tr a c j e z o k a z j i p o ś w ię c e n ia s z t a n d a r u T o w P .O łt a ń c ó w i W o j a k ó w . D z is i e js z a n a s z a i lu s t r a c ja p r z e d s ta w ia r o d z ic ó w c h r z e s t n y c h

d e l e g a t ó w i g o ś c i .

re ® E n | R O Z M A I T O Ś C I

Z małych przyczyn wielkie skutki.

H o l a n d j a j e s t j u ż o b e c n ie n a n a jl e p s z e j d r o ­ d z e d o s t a n ia s i ę w n a j b li ż s z e j p r z y s z ł o ś c i k r a ­ j e m , p o s i a d a j ą c y m n a jb a r d z ie j r o z g a łę z i o n ą s i e ć d a le k o b i e ż n y c h k o m u n ik a c j i l o tn i c z y c h . Ż a e r o - d r o m ó w t a m t e js z y c h u d a ją s i ę c o d n i a l ic z n e a - p a r a ty w e w s z y s t k i e c z te r y s t r o n y ś w i a t a . I t y m r a z e m n i e s t a ło s i ę t o z a s p r a w ą r z ą d u , l e c z n i e ­ m a l w y łą c z n ie d z ię k i i n i c j a t y w i e p r y w a tn e j. W ł a ­ ś c ic ie le s ł y n n y c h p l a n t a c j i k w ia t o w y c h p r z e k o n a l i s i ę m i a n o w ic i e , ż e t r a n s p o r to w a n ie i c h t a k b a r­ d z o d e li k a t n e g o „ t o w a r u 0 n a jl e p i e j d o k o n y w a n e j e s t z a p o m o c ą s a m o lo t ó w , w o b e c c z e g o u d z i e la ­ j ą o n i p o w a ż n y c h s a b s y d j ó w r ó ż n y m k r a jo w y m p r z e d s ię b i o r s t w o m ż e g l u g i n a p o w i e tr z n e j .

Dziewięciolstaia pisarka.

„ D o m b e z o k i e n , c z y l i j a k im b y ł ż y w o t S e p - h e p s a °o t o t y tu ł p o w ie ś c i, k t ó r e j a u to r k a j e s t m i o d z iu t k ą A n g ie lk ą . B a r b a r a T o l le t t n a p is a ł a t ę k s i ą ż k ę , m a ją 9 l a t, n i e s t e ty j e d n a k r ę k o p i s z g in ą ł w c z a s i e p o ż a r u . D z i ś p o u p ł y w i e t r z e c h l a t, z r e k o n s t r u o w a ł a t a n a j m ł o d s z a l it e r a tk a s w o ­ j e d z i e ł o , w k t ó r e w n a b li ż s z e j p r z y s z ł o ś c i u k a ż e s i ę n a p ó ł k a c h k s i ę g a r s k i c h , p o n i e w a ż k r y t y c y , p o z a z n a j o m i e n iu s i ę z m a n u s k r y p t e m , p r z y z n a l i

" m u d u ż ą w a r t o ś ć b e l e t r y s ty c z n ą .

Obrona praw kobiecych w Turcji.

P r o f e s o r R e d s in E d d i n S a d i k B e y j e s t z u p e ł­

n i e z d e c y d o w a n y m p r z e c iw n i k ie m r ó w n o u p r a w­ n i e n i a ' k o b i e t: ■ z a r ó w n o w s w o ic h w y k ł a d a c h u n i ­ w e r s y t e c k i c h , j a k w w y d a w a n e m p r z e z s i e b i e x p i ś m ie W y w o d z i , ż e p o z io m u m y s ł o w y j e g o r o d a­

c z e k n i e s t o i j e s z c z e n a w y s o k o ś c i t a k d a le k o

i d ą c e j r e f o r m y . J e d n a z e x m ie s z k a n e k h a r e m u z a s k a r ż y ł a g o o o b r a z ę c a łe j p ł c j n i e w i e ś c i e j , i t r y b u n a ł w K o n s ta n t y n o p o lu , u z n a j ą c w y s tą p i e­ n i e p o w ó d c z y n i z a u z a s a d n i o n e , s k a z a ł p r o f e s o r a n a 5 m i e s i ę c y w ię z ie n ia . C z a s y s i ę i w T u r c j i z m ie n i ły . O b e c n i e k o b i e t y t a m z a m y k a j ą m ę ż ~

c z y z n !

Budzenie przez telefon.

O d s i e r p n ia r b . w p r o w a d z a z a r z ą d t e le f o n ó w w s z e r e g u m i e j s c o w o ś c i a c h D o ln e j A u s t r j i j a k w B a d e n , S e m m e r in g s p e c j a ln e u d o g o d n i e n ie d l a a b o n e n t ó w t e le f o n ic z n y c h . Z a o d d z ie ln ą o p ł a ­ t ą m o g ą a b o n e n c i k o r z y s t a ć z t a k i c h u d o g o d n i e ń , j a k b u d z e n i e p r z e z t e l e f o n o o z n a c z o n a j p o r z e d n i a l u b n o c y i t. d . I n o w a c ja t a b ę d z i e w y p r ó ­ b o w a n a n a r a z i e n a p r o w i n c ji a w d a n y m r a z i e b ę d z ie p ó ź n i e j z a s t o s o w a n a i w e W i e d n i u .

Człowiek któremu nikt isie może rozkazywać

R z y m p o d z i w i a o d p o w i e d ź , u d z i e lo n ą n a e - g z a m i n ie p r z e z k a n d y d a t a d o t r z e c i e j g r u p y s z k o ­ ł y p o w s z e c h n e j. T y m k a n d y d a t e m b y ł s y n d y ­ k t a t o r a , m a ły B r u n o M u s s o l i n i. Z e w z g lę d u n a o s o b ę u c z n i a , n a e g z a m i n a t o r ó w d e l e g o w a n i z o ­ s t a li s t r y j j e g o A r n o ld M u s s o l i n i i d y r e k to r n a - c z e l n v s z k ó ł p o c z ą t k o w y c h w G ia n f r a n c o M a r i ­ n i. E g z a m i n o w a n y z g r a m a t y k i, m a ły B r u n o o d ­ p o w i e d z i a ł b e z z a ją k n ie n ia , d o b r z e o r j e n t u j ą c s i ę w d e k l i n a c j a c h , k o n j u g a c j a c h c z a s ó w , t r y b a c h i o s o b a c h .

G d y d o s z ło d o t r y b u r o z k a z u j ą c e g o , s y n D u c e n i e z r o z u m i a ł z a p y ta n i a p r o f e s o r a . „ C z y b r a k j a k ie j o s o b y w t r y b ie r o z k a z u ją c y m i j a k i e j ? “ A b y m u u ł a tw i ć z r o z u m i e n i e , j e d e n z e g z a m i­

n a t o r ó w d o r z u c i ł . „ J a k ie j s o b i e n ie m o ż n a u - d z i e li ć r o z k a z u ? “ U r a d o w a n y B r u n o o d p o w ie d z ia ł z m i e j s c a : „ O s o b y , k t ó r y m n i e m o ż n a u d z ie l a ć r o z k a z u — s ą k r ó l i m ó j. o j c i e c. . 3

O d p o w i e d ź g o d n a m a łe g o f a s z y s t y . Ł

(4)

—130 —LKJIHGFEDCBA

W T A T U K R O K B IT Y P K Z I Z

E g ggg] W E S O Ł Y K Ą C I K [S g > a

T a b liczk a m n o żea ia . Ż y d k a M o ry ca sp y ta i n a u c z y c ie l:

Ile je st d w a ra zy d w a ?

P ięć .

— O sio ł je ste s, id ź za d r z w i!

M o ry c p o sz e d ł za d rzw i. T y m c za se m n a k o ­ ry ta rz sz k o ln y w p a d a m a ły ź y d zia k S za ja . k tó ry d z iś sp ó ź n ił się tro ch ę. ^ W id zą c M o ry ca za d rzw ia m i, p y ta , d la c ze g o ta m sto i.

N ie w ie d z ia łe m , ile jest d w a ra zy d w a — w y ja śn ia M o ry c.

— C zło w iek u , to ć d w a ra zy d w a je st trzy I

— C o ? T o le p ie j w c a le n ie w c h o d ź d o sz k o ­ ły . Ja m u ju ż d a w a łem p ię ć, a n ie c h c ia ł w zią ść !

Z b y t g o rliw a .

K a siu , c o z r o b iła ś z h erb a tą ? S m a k u je w str ę tn ie !...

P r ze c ie ż m ó w iła m ci w y raźn ie, ż e n a le ży ją p a r z y ć ta k sa m o , ja k k a w ę !

Z r o b iła m a k u ra t ta k sa m o , w ielm o żn a p a n i, c h y b a tro c h ę za w ie le w sy p a ła m cy k o rji I

T a k że p o lecen ie.

W y n a la z c a :

N a m o jej m a szy n ie r a c h u n k o w e j, p a n ie d y r ek to rz e, n a jw ię k sz y n a w e t o sio ł r a c h o w a ć p o tra fi b e z b łę d u A o że p a n d y rek to r sp ró b u je.

N ieb ezp ieczn a p od róż.

C z y p o d r ó ż m o r ze m ie st isto tn ie n ie b ez - , p iec z n ą ?

O i to b a rd zo ! M ó j b ra t je ch a ł z H a m ­ b u rg a d o N o w e g o J o rk u i z a r ę c zy ł się w d ro d ze.

M ięd ży p rzy ja ció łm i.

L ist z o św ia d c ze n ie m , ja k i o trzy m a ła m w c zo r a j, p o sła ła m d o g r a fo lo g a , b y się d o w ie d z ie ć c o ś o ty m , k tó ry g o p isa ł.

M o ja d ro g a to b y ło z u p e łn ie z b y te cz n e . — C z ło w ie k , k ió ry się c h ce z to b ą o ż en ić, n a p e w n o m u si m ieć ź le w g ło w ie .

+ * < •* * ♦* * * * ♦* ♦* ♦* + ♦* ♦* ♦♦* * ♦♦* * * * * * * * * T o zu p ełn ie co in n eg o .

N a p la ży :

P r o siła m c ię K a ro lk u . ty le ra zy , a b y ś n ie o d c h o d z ił ta k d a le k o o d b r ze g u d o w o d y .

A p r ze cie ż ta tu ś o d p ły n ą ł d w a k ilo m e tr y i m a m u sia n ic n ie m ó w i.

— D o b rz e , d o b r ze , a le tw ó j ta tu ś je st u b e z­

p iec z o n y n a ż y c ie .

W szk o le.

N a u c zy c iel: — P o w ied z c h ło p cz e , k tó re z w ie - ree d o sta rc za n a m szy n ek ?

U c ze ń : R z e źn ik .

W h y g ien iczn ej resta u racji.

W ła śc ic ie l resta u ra cji d o c h ło p c a : J ó zek u w a ­ ża j, ten św in ią g o ść p o d o k n e m strz e p a ł p o p ió ł z cy g a ra d o sło ik a z m u szta rd ą . — G d y o n w y j­

d z ie, to w y m ie sza j m u szta rd ę, a le d o k ła d n ie , a b y c ię ja k i in n y g o ść n ie sk lą ł, ż e m u szta rd a je st n ie c zy sta .

U p o śred n iczk i m a łżeń stw .

K a n d y d a t n a m ę ża (o g lą d a ją c fo to g r a fję ):

A le ż ta p a n n a je st c a łk ie m ły sa !

P o śred n ik a : N o to co ! P a n u p r z ec ież p o ­ trzeb a żo n y ! A jaK się p a n u z a ch c ie w a k ła k ó w , to id ź p a n d o ta p ic e ra i o ż e ń się z m a ter a c e m , b o ja jestem u c z ciw a sw a tk a .

D elik a tn a u w a g a .

M iesz k a n k a d r u g ie g o p iętra d o lo k a to ra z p ie r w sz e g o :

P a ń sk i p ies sz c z ek a p r z e z c a łą n o c , ta k ,, ż e n ie m o ż n a z a sn ą ć a n i n a c h w ilę .

T o p ra w d a ła sk a w a p a n i, m u sz ę teęrau z a p o b ie c , a le m o g ę p a n ią za to z c zy stem su m ie n iem z a p ew n ić , ż e m ó j p ies w cią g u d n ia n ig d y n ie g ra n a fo r te p ia n ie.

D zisiejsze m a łżeń stw a .

A w ięc d la c ze g o w y sz ła ś zą n ięg p ?

P o m y śl ty lk o ! B y liśm y trzy ła tą z a rę cz e ­ n i, a z a tem m ia łą m ty lk o te n je d y n y sp p só b , a b y n ie b y ć z n im c ią g le rą zem .

Cytaty

Powiązane dokumenty

A nazajutrz, wyjąwszy dwa srebrne grosze, dał gospodarzowi li rzekł: Weźmij go na swą opiekę; a cokolwiek nadto wydasz, gdy ja się wrócę, oddam tobie. Któryż z tych trzech zda

W niektórych stronach chłopcy chodząc po domach odgrywają scenę z szcpki, jak Heród zostaje ścięty przez śmierć i zabrany przez djabła do piekła.. Jest to coś w rodzaju

Czasem dziad siwy znużony klęka I pośle w niebo jedno westchnienie, Czasem je stroi dziecięca ręka I rzuci jedno teskne wejrzenie.. Lecz nikt nie myśli —’ gdy tedy droga,

ty Franciszek oddalił się i znowu upadłszy przed krucyfiksem, błagał Jezusa przez krew i śmierć Jego, aby tę zatwardziałą duszę zmiękczyć raczył.. I ten sam głos dał

Smucił się więc tern bardzo i myślał, że jest najnieszczęśliwszym z ludzi na ziemi?. Kiedy raz właśnie był bardzo przygnębiony, zobaczył na ulicy człowieka,który nie

— Uczynię co tylko w ludzkiej jest mocy, aby go odnaleźć — rzekł szef policji i oddalił się spiesznie.. Nazajutrz wręczono carowi

Wilgotne mieszkanie nie mnie często przy czynią się do przeziębienia i ułatwia wszelkie choroby. Mieszkań takich należy stanowczo unikać, a gdy niema innego, to je należycie

przekonały się wnet, że skończył się okres łatwych zysków i wycofały się. Potem opuścili